Zdrada i powrót - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

Temat: Zdrada i powrót

Witam. Z moim mężem byliśmy razem 8 lat. Mamy dwójkę wspaniałych dzieciaków 8 i 5 lat. Mój mąż zdradzil mnie, oczywiście ja nie wyrzucając go z domu, on proszący o przebaczenie postanowiliśmy ratować małżeństwo... I tak trwało to dwa lata.... Było różnie raz lepiej raz gorzej ale zdrada bardzo się na nas odcisnęła.... Ja zrobiłam się bardzo zazdrosna, kontrolowałam męża, pogłębiła się we mnie nerwica lękowa i niska samoocena.
Po dwóch latach ratowania małżeństwa mój mąż wyprowadził się z domu z dnia na dzień twierdząc że musi od tego wszytskiego odpocząć, że potrzebuję czasu, że go wszystko przerosło. Po dwóch tygodniach dowiedziałam się że jest na urlopie i od pierwszego dnia jak wyszedł z domu mieszka z inną kobieta z którą się później związał. Ponoć był w niej bardzo zakochany. Ich związek przetrwał niecały rok, wyjechali razem za granicę do pracy i czar prysnął, ona go zostawiła, on jeszcze kilka miesięcy podobno się o nią straral ale nie udało mu się jej odzyskać... Ja między czasie związałam się z innym facetem, który był dla mnie dużym wsparciem i pomógł mi przejść przez te trudne chwile.... Złożyłam papiery rozwodowe...  Ale niestety po jakimś czasie w moim związku z nowym facetem też zaczęło się nie układać, moja rodzina nie akceptowała jego i rozstaliśmy się jakieś 3 miesiące temu.... Postanowiliśmy z mężem dać sobie jeszcze jedna szanse i spróbować uratować rodzinę, ale tym razem mam się bardzo stara a ja kompletnie nie potrafię dać nic od siebie i bardzo się w tym mecze.... Obawiam się że nic nie poczuje do niego, że już mu nie zaufam.... Moja rodzina teraz obwinia mnie ze ja nie potrafię dać mu szansy, że bawię się jego uczuciami, że teraz to ja go ranie.... Mieszkamy ze sobą miesiąc dzieci są bardzo szczęśliwe ale mnie w tym wszytskim nie ma ja już nie potrafię, czuje ze tez nie wyleczyłam się z uczuć z mojego wcześniejszego związku... I ja kompletnie nie wiem co mam robić, czuje ze tez kompletnie nikt mnie nie rozumie....
Bardzo proszę powiedzcie mi swoją opinię i co waszym zdaniem powinnam zrobić

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zdrada i powrót

Nic na siłę. Po prostu. Nie ma się co męczyć w małżeństwie. Nawet dla dzieci. One są teraz w euforii, bo tatuś wrócił, ale to minie, a życie w rodzinie bez miłości się na nich odbije. Tego się nie da udawać. Ty nie będziesz nic czuć. On też się w końcu zniechęci w staraniach. Znów Cię zdradzi, a winę zwali na Ciebie, bo Ty przecież go nie przyjęłaś jak się starał. Do tego dołączy "chór krytycznej rodziny". Będziesz się czuć z tym fatalnie.
Decyzja o rozstaniu jest trudna i bolesna, ale musisz zaufać swoim uczuciom, a one Ci najwyraźniej mówią, że "z tej mąki już chleba nie będzie".

3

Odp: Zdrada i powrót

Bardzo dziękuję za odpowiedź.

4

Odp: Zdrada i powrót
88kasia_88 napisał/a:

Bardzo dziękuję za odpowiedź.

Bardzo ciężko jest odbudować zaufanie w takiej sytuacji i nie powinnaś się o to obwiniać. Twój mąż w praktyce zdradził Cię dwa razy. Można komuś dać szansę, po jednej zdradzie. Ale po dwóch ?

5

Odp: Zdrada i powrót
Misinx napisał/a:
88kasia_88 napisał/a:

Bardzo dziękuję za odpowiedź.

Bardzo ciężko jest odbudować zaufanie w takiej sytuacji i nie powinnaś się o to obwiniać. Twój mąż w praktyce zdradził Cię dwa razy. Można komuś dać szansę, po jednej zdradzie. Ale po dwóch ?


Dziękuję dobrze to usłyszeć, bo od wszystkich tylko wkolko słyszę że powinnam o tym zapomnieć i spróbować dla dzieci i rodziny, że on się zmienił że on się strata a tylko ja wszytsko zawalam.... Ale kurcze nie potrafię przeskoczyć tego że nie potrafię patrzeć już na niego tak jak kiedyś, chvialam ale nie dam rady

6

Odp: Zdrada i powrót
88kasia_88 napisał/a:
Misinx napisał/a:
88kasia_88 napisał/a:

Bardzo dziękuję za odpowiedź.

Bardzo ciężko jest odbudować zaufanie w takiej sytuacji i nie powinnaś się o to obwiniać. Twój mąż w praktyce zdradził Cię dwa razy. Można komuś dać szansę, po jednej zdradzie. Ale po dwóch ?


Dziękuję dobrze to usłyszeć, bo od wszystkich tylko wkolko słyszę że powinnam o tym zapomnieć i spróbować dla dzieci i rodziny, że on się zmienił że on się strata a tylko ja wszytsko zawalam.... Ale kurcze nie potrafię przeskoczyć tego że nie potrafię patrzeć już na niego tak jak kiedyś, chvialam ale nie dam rady

A skąd oni wiedzą, że on się zmienił ? Stara się, bo kocha dzieci. To, że ma skłonność do zdrady nie musi się kłócić z tym, że jest kochającym ojcem.
O takich sytuacjach się nie da zapomnieć. To są blizny, które zostają. Już raz próbowałaś odbudować związek po jego zdradzie i pamiętasz jak to się skończyło. Ty nie dałaś rady mu zaufać, a on w końcu na boku i tak znalazł sobie kogoś innego. To jest facet, który się angażuje emocjonalnie w inne związki. To nawet nie jest kwestia samego seksu. Gdybyś czuła, że kochasz swojego męża, to faktycznie byłaby jakaś podstawa do ratowania tego małżeństwa. Ale Ty go już nie kochasz. Na dodatek nawet mu nie ufasz. To na czym tu budować relację ? Dzieci nie są argumentem. Ludzie całe życie się borykają ze swoimi problemami, które wynoszą z życia w dzieciństwie w dysfunkcyjnych rodzinach. A brak miłości w rodzinie jest dysfunkcją.

7

Odp: Zdrada i powrót

Autorko dzieci też czują i chłoną atmosferę z domu. Będą też mieć problem z zaufaniem i podejrzliwością. Nauczą się też że do rodziny i obowiązków można lekko podchodzić. Próbowaliście, zrobiłaś co mogłaś, teraz myśl o sobie. Najważniejsze to ułożyć rozsądne relacje z ojcem i żeby on miał kontakt z dziećmi. Można rozważyć propozycje mieszkania w stosunkowo niedalekiej odległości. Ewentualnie pozostaje terapia, ale to trudna i żmudna droga, bez żadnej pewności powodzenia i obie strony by tego musiały chcieć, jak to nierealne to nie ma co.

8

Odp: Zdrada i powrót
kamiloo86 napisał/a:

Autorko dzieci też czują i chłoną atmosferę z domu. Będą też mieć problem z zaufaniem i podejrzliwością. Nauczą się też że do rodziny i obowiązków można lekko podchodzić. Próbowaliście, zrobiłaś co mogłaś, teraz myśl o sobie. Najważniejsze to ułożyć rozsądne relacje z ojcem i żeby on miał kontakt z dziećmi. Można rozważyć propozycje mieszkania w stosunkowo niedalekiej odległości. Ewentualnie pozostaje terapia, ale to trudna i żmudna droga, bez żadnej pewności powodzenia i obie strony by tego musiały chcieć, jak to nierealne to nie ma co.


Dziękuję za odpowiedź. Rozmawiałam z mężem żeby zamieszkać narazie osobno, żeby dać sobie czas i nic na siłę, ale niestety on takiej opcji nie bierze wogole pod uwagę.... Uważa że jak zamieszkamy osobno to się to odrazu rozpadnie....

9 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-15 22:00:37)

Odp: Zdrada i powrót
88kasia_88 napisał/a:

Uważa że jak zamieszkamy osobno to się to odrazu rozpadnie....

Myślisz że przez 3 miesiące kochanka mu już wywietrzała z głowy ,nie tęskni, nie myśli o niej,nie wspomina , nie ma żalu ,tak szast prast zmieniły mu się emocje - to mało prawdopodobne ,nie zastąpisz kochanki nie będziesz  jak plaster ,nic się nie rozpadnie bo nie ma co się rozpadać.
Tu chodzi o to żebyś Ty zdecydowała o zakończeniu mąż chce mieć czyste rączki i przeświadczenie że walczył i zrobił wszystko co w jego mocy i to Twoja wina że się nie starasz ,pogadamy za pół roku on nie ma ruchu niczego nie jest Ci w stanie udowodnić jeżeli mu nie ufasz a do tego się nie zmusisz jeżeli to nie nastąpiło dobrowolnie z głębokim przekonaniem ,mąż też nie będzie plastrem dla ciebie po tamtym facecie ,to po jakimś czasie prawdopodobnie wyjdzie jak męża entuzjazm i niby euforia opadną ,on wrócił do dzieci nie do Ciebie .

10

Odp: Zdrada i powrót
88kasia_88 napisał/a:
kamiloo86 napisał/a:

Autorko dzieci też czują i chłoną atmosferę z domu. Będą też mieć problem z zaufaniem i podejrzliwością. Nauczą się też że do rodziny i obowiązków można lekko podchodzić. Próbowaliście, zrobiłaś co mogłaś, teraz myśl o sobie. Najważniejsze to ułożyć rozsądne relacje z ojcem i żeby on miał kontakt z dziećmi. Można rozważyć propozycje mieszkania w stosunkowo niedalekiej odległości. Ewentualnie pozostaje terapia, ale to trudna i żmudna droga, bez żadnej pewności powodzenia i obie strony by tego musiały chcieć, jak to nierealne to nie ma co.


Dziękuję za odpowiedź. Rozmawiałam z mężem żeby zamieszkać narazie osobno, żeby dać sobie czas i nic na siłę, ale niestety on takiej opcji nie bierze wogole pod uwagę.... Uważa że jak zamieszkamy osobno to się to odrazu rozpadnie....

ja proponuje dać mężowi wazon, potem powiedzieć żeby go upuścił a następnie powiedzieć mu teraz to poskładaj tak żeby to wyglądało jak przed upadkiem (bo tak wygląda obecnie ta relacja i taki to będzie mieć obawiam się skutek)

11 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-11-15 18:24:11)

Odp: Zdrada i powrót
88kasia_88 napisał/a:

Witam. Z moim mężem byliśmy razem 8 lat. Mamy dwójkę wspaniałych dzieciaków 8 i 5 lat. Mój mąż zdradzil mnie, oczywiście ja nie wyrzucając go z domu, on proszący o przebaczenie postanowiliśmy ratować małżeństwo... I tak trwało to dwa lata.... Było różnie raz lepiej raz gorzej ale zdrada bardzo się na nas odcisnęła.... Ja zrobiłam się bardzo zazdrosna, kontrolowałam męża, pogłębiła się we mnie nerwica lękowa i niska samoocena.
Po dwóch latach ratowania małżeństwa mój mąż wyprowadził się z domu z dnia na dzień twierdząc że musi od tego wszytskiego odpocząć, że potrzebuję czasu, że go wszystko przerosło. Po dwóch tygodniach dowiedziałam się że jest na urlopie i od pierwszego dnia jak wyszedł z domu mieszka z inną kobieta z którą się później związał. Ponoć był w niej bardzo zakochany. Ich związek przetrwał niecały rok, wyjechali razem za granicę do pracy i czar prysnął, ona go zostawiła, on jeszcze kilka miesięcy podobno się o nią straral ale nie udało mu się jej odzyskać... Ja między czasie związałam się z innym facetem, który był dla mnie dużym wsparciem i pomógł mi przejść przez te trudne chwile.... Złożyłam papiery rozwodowe...  Ale niestety po jakimś czasie w moim związku z nowym facetem też zaczęło się nie układać, moja rodzina nie akceptowała jego i rozstaliśmy się jakieś 3 miesiące temu.... Postanowiliśmy z mężem dać sobie jeszcze jedna szanse i spróbować uratować rodzinę, ale tym razem mam się bardzo stara a ja kompletnie nie potrafię dać nic od siebie i bardzo się w tym mecze.... Obawiam się że nic nie poczuje do niego, że już mu nie zaufam.... Moja rodzina teraz obwinia mnie ze ja nie potrafię dać mu szansy, że bawię się jego uczuciami, że teraz to ja go ranie.... Mieszkamy ze sobą miesiąc dzieci są bardzo szczęśliwe ale mnie w tym wszytskim nie ma ja już nie potrafię, czuje ze tez nie wyleczyłam się z uczuć z mojego wcześniejszego związku... I ja kompletnie nie wiem co mam robić, czuje ze tez kompletnie nikt mnie nie rozumie....
Bardzo proszę powiedzcie mi swoją opinię i co waszym zdaniem powinnam zrobić

Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.Poza tym: Co ma jakaś tam rodzina do waszego małżeństwa? Z tym powinnaś skończyć najszybciej jak się da. Na wszystkie ew. sugestie/zaczepki/komentarze odpowiadać tylko jedno; TO NIE WASZA SPRAWA.

A teraz do tematu:

Oboje z męzem jesteście pokaleczeni, po nieudanych kolejnych związkach, a pomysł z odbudowywaniem rodziny to jakiś karkołomny fikołek zahaczający o desperację. Naprawdę jestem zaskoczona, że ktoś mógł wpaść na tak niewiarygodny pomysł. Oboje macie w sercach kogoś innego a chcecie swoje rany wygoić posypując je solą.

Moim zdaniem to zupełnie pożałowania godny pomysł i on nie wypali, ale podobno nie takie rzeczy niebo widziało.

Na dzień dzisiejszy jesteście parą obcych sobie ludzi, kochających zupełnie innych partnerów, do siebie nawzajem nie czujący już właściwie nic, których łączą tylko dzieci i którzy na tej kruchej podstawie starają się zbudować dla siebie azyl po nieudanych poprzednich związkach. Czy to ma szansę się udać? Pytanie retoryczne.

12

Odp: Zdrada i powrót

Katarzyno mnie na przykład ciekawi co poczułaś jak zobaczyłaś męża po tym niby powrocie ?
Czy się ucieszyłaś czy w.....łaś na jego widok ,nie zdziwiłbym się że poczułaś jedno i drugie.
Jemu nie wypalił związek poniósł klęskę wracając coś tam próbuje - marnie mu idzie bo nie ma jakby innego wyjścia siły mało słabiutko.
Ty próbowałaś wyjść na prostą z innym, może był plastrem, takie szybkie związki po rozwodach lub w ich trakcie rzadko kiedy mają ciąg dalszy ale rozumiem to, że chciałaś ułożyć sobie swoje życie .
dwoje takich "nieszczęśników nie podzieli tego żałosnego układu i nieszczęścia przez dwa, raczej je pomnoży przez dwa i do kwadratu.
Wszystko dobrze to jest na ogół przez 3-4 miesiące w porywach do roku, potem wszystko wraca, cały syf nie rozliczonej przeszłości a tylko zamiecionej pod dywan dla pucu,"świętego spokoju" i dla ludzi z zewnątrz .

13

Odp: Zdrada i powrót
paslawek napisał/a:

Katarzyno mnie na przykład ciekawi co poczułaś jak zobaczyłaś męża po tym niby powrocie ?
Czy się ucieszyłaś czy w.....łaś na jego widok ,nie zdziwiłbym się że poczułaś jedno i drugie.
Jemu nie wypalił związek poniósł klęskę wracając coś tam próbuje - marnie mu idzie bo nie ma jakby innego wyjścia siły mało słabiutko.
Ty próbowałaś wyjść na prostą z innym, może był plastrem, takie szybkie związki po rozwodach lub w ich trakcie rzadko kiedy mają ciąg dalszy ale rozumiem to, że chciałaś ułożyć sobie swoje życie .
dwoje takich "nieszczęśników nie podzieli tego żałosnego układu i nieszczęścia przez dwa, raczej je pomnoży przez dwa i do kwadratu.
Wszystko dobrze to jest na ogół przez 3-4 miesiące w porywach do roku, potem wszystko wraca, cały syf nie rozliczonej przeszłości a tylko zamiecionej pod dywan dla pucu,"świętego spokoju" i dla ludzi z zewnątrz .

Co poczułam? Miałam bardzo mieszane uczucia... Bo z jednej strony byla wizja rodziny, szczęśliwych dzieci, wzajemnego wsparcia i pomagania sobie w codzienności a z drugiej strony złość za to wszystko co przeszłam, za to ile kosztowało mnie to siły żeby jakoś zacząć funkcjonować.... Bardzo mieszane uczucia, ale myślałam i miałam nadzieję że jakoś to przeskoczę i mimo tego że widzę jego starania ja nie potrafię patrzyć na niego jak kiedyś

14

Odp: Zdrada i powrót
paslawek napisał/a:

Katarzyno mnie na przykład ciekawi co poczułaś jak zobaczyłaś męża po tym niby powrocie ?
Czy się ucieszyłaś czy w.....łaś na jego widok ,nie zdziwiłbym się że poczułaś jedno i drugie.
Jemu nie wypalił związek poniósł klęskę wracając coś tam próbuje - marnie mu idzie bo nie ma jakby innego wyjścia siły mało słabiutko.
Ty próbowałaś wyjść na prostą z innym, może był plastrem, takie szybkie związki po rozwodach lub w ich trakcie rzadko kiedy mają ciąg dalszy ale rozumiem to, że chciałaś ułożyć sobie swoje życie .
dwoje takich "nieszczęśników nie podzieli tego żałosnego układu i nieszczęścia przez dwa, raczej je pomnoży przez dwa i do kwadratu.
Wszystko dobrze to jest na ogół przez 3-4 miesiące w porywach do roku, potem wszystko wraca, cały syf nie rozliczonej przeszłości a tylko zamiecionej pod dywan dla pucu,"świętego spokoju" i dla ludzi z zewnątrz .

Co poczułam? Miałam bardzo mieszane uczucia... Bo z jednej strony byla wizja rodziny, szczęśliwych dzieci, wzajemnego wsparcia i pomagania sobie w codzienności a z drugiej strony złość za to wszystko co przeszłam, za to ile kosztowało mnie to siły żeby jakoś zacząć funkcjonować.... Bardzo mieszane uczucia, ale myślałam i miałam nadzieję że jakoś to przeskoczę i mimo tego że widzę jego starania ja nie potrafię patrzyć na niego jak kiedyś

15

Odp: Zdrada i powrót
88kasia_88 napisał/a:
paslawek napisał/a:

Katarzyno mnie na przykład ciekawi co poczułaś jak zobaczyłaś męża po tym niby powrocie ?
Czy się ucieszyłaś czy w.....łaś na jego widok ,nie zdziwiłbym się że poczułaś jedno i drugie.
Jemu nie wypalił związek poniósł klęskę wracając coś tam próbuje - marnie mu idzie bo nie ma jakby innego wyjścia siły mało słabiutko.
Ty próbowałaś wyjść na prostą z innym, może był plastrem, takie szybkie związki po rozwodach lub w ich trakcie rzadko kiedy mają ciąg dalszy ale rozumiem to, że chciałaś ułożyć sobie swoje życie .
dwoje takich "nieszczęśników nie podzieli tego żałosnego układu i nieszczęścia przez dwa, raczej je pomnoży przez dwa i do kwadratu.
Wszystko dobrze to jest na ogół przez 3-4 miesiące w porywach do roku, potem wszystko wraca, cały syf nie rozliczonej przeszłości a tylko zamiecionej pod dywan dla pucu,"świętego spokoju" i dla ludzi z zewnątrz .

Co poczułam? Miałam bardzo mieszane uczucia... Bo z jednej strony byla wizja rodziny, szczęśliwych dzieci, wzajemnego wsparcia i pomagania sobie w codzienności a z drugiej strony złość za to wszystko co przeszłam, za to ile kosztowało mnie to siły żeby jakoś zacząć funkcjonować.... Bardzo mieszane uczucia, ale myślałam i miałam nadzieję że jakoś to przeskoczę i mimo tego że widzę jego starania ja nie potrafię patrzyć na niego jak kiedyś

Człowiek to nie komputer. Nie da się "zrestartować systemu" po błędzie. Nie będziesz już nigdy patrzeć na niego jak kiedyś. To jest niemożliwe. Tęsknisz za wizją rodziny sprzed pierwszej zdrady i jak normalna matka pragniesz szczęścia dzieci. Ale musisz sobie zdać sprawę, że rodzina to jest system naczyń połączonych w którym jak jeden element kompletnie nie działa, to nie da się "zrobić obejścia" i dalej funkcjonować super.
W jednym mąż ma rację. Jeśli się wyprowadzi obecnie, to już prawdopodobnie nie będzie powrotu. On się tego obawia, bo aktualnie nie ma do kogo się wyprowadzić, a po drugie, tak jak pisze Pasławek jemu zależy na tym, żebyś winę za całkowity rozpad małżeństwa wzięła na siebie.

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024