Nie wiem już co robić! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Nie wiem już co robić!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 20 ]

Temat: Nie wiem już co robić!

Witam wszystkich. Piszę tutaj bo mam spory problem i chociaż najczęściej radzę sobie sama z takimi sprawami tym razem chyba mnie to przerasta i potrzebuje jakiegoś spojrzenia z boku na mój problem.

Jestem w związku nieco ponad rok i ogólnie rzecz biorąc mój związek jest udany. Mój facet jest bardzo kochający i nie mam wątpliwości co do jego uczuć. Natomiast jest jedna sfera życia która spędza mi sen z powiek mianowicie seks.
Początki związku były trochę stresujące bo chłopak kilka razy zaniemógł ale nie było dramatu z tego powodu, ja sobie tłumaczyłam że to pewnie stres, nie był jakiś czas w związku więc musi się przestawić itp. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło a nie jestem pierwszej młodości ale okej wiadomo takie rzeczy się zdarzają.
Po jakimś czasie przeszło i było wszystko ok, potem znowu czas kiedy bywało różnie i powiem szczerze zaczęło mnie to niepokoić więc zaczęłam delikatnie pytać czy to ma coś wspólnego ze mną, czy chciałby spróbować czegoś nowego ale każda rozmowa na ten temat kończyła się średnio, bo on twierdził że ciągle mi coś nie pasuje, a ja czułam się sfrustrowana że skoro to nie moja wina to dlaczego sytuacja się powtarza.
Dochodzi do tego fakt, że nasz seks nie był nigdy tak na prawdę dla mnie do końca satysfakcjonujący. Zaczynając od tego, że gra wstępna prawie nie istnieje, poprzez to że mój chłopak jest bardzo cichy i mało ekspresyjny a nawet powiedziałabym że nie wyraża praktycznie żadnych oznak zadowolenia w trakcie stosunku (więcej emocji wyraża kiedy masuję mu np. stopy) kończąc na tym że praktycznie za każdym razem wszystko wygląda tak samo, zero inicjatywy z jego strony żeby coś zmienić, zrobić coś nowego.
Był krótki okres czasu gdzie zachowywał się inaczej, był bardzo napalony i ciągle mu było mało, wtedy też jakby nasze życie seksualne nabrało fajnego dla mnie tempa ale trwało to może z miesiąc i wróciło do tego samego.
Ogólnie ja odnoszę wrażenie że jemu nie zależy na seksie w ogóle i jakby nie wiem robił to dla mnie tylko.
I teraz sytuacja na dzisiaj wygląda tak że od dłuższego czasu ja się już nie odzywam na ten temat. On teraz ma dużo pracy i jest bardzo zmęczony co też staram się zrozumieć i pomimo tego że bardzo źle się czuję z tym wszystkim to na prawdę już się nie odzywam i staram się go zrozumieć bo wiem że jest zmęczony.
Wiem, że może nałożyłam na niego jakąś presję z tym związaną i to w sumie ja byłam osobą która zaczynała takie rozmowy ale wydawało mi się że nie ma nic złego w rozmowach o swoich potrzebach jeśli inne sugestie nie działają. Ze swojej strony powiem tyle że nie jestem księżniczką która czeka aż chłop się domyśli i tylko narzeka, dużo razy mówiłam że lubię jak gra wstępna trwa dłużej, że lubię jak mnie caluje i dotyka w trakcie seksu (co się praktycznie nie zdarza to bardziej taka łupanka byle do finału), kilka razy powiedział coś do mnie sprośnego i bardzo mnie to nakręciło o czym też oczywiście mu powiedziałam ale skończyło się tak samo szybko jak zaczęło. Ogólnie na prawdę chce mi się płakać na to wszystko bo nie wiem totalnie co robić. W tej chwili wydaje mi się że rozmowa jest najgorszą opcją bo dla niego to jest wywieranie presji i okej mogę to zrozumieć, więc nie widzę sensu mu niczego mówić. Kilka razy powiedział że jest bardzo zmęczony i nie ma ochoty (ja nawet nie inicjowałam) więc powiedziałam że nie ma problemu rozumiem i będziemy się kochać wtedy kiedy oboje będziemy mieli ochotę więc bez stresu.
Ja wiem że związki przechodzą różne etapy itp, że praca i tak dalej ale to jest bardzo krótki związek i patrząc do szklanej kuli widzę że nie zapowiada się to wszystko zbyt dobrze i prawdopodobnie za rok jeśli nadal będziemy razem to nie będzie seksu w ogóle między nami. Bo poza seksem jesteśmy oboje bardzo czuli, ciągle się dotykamy, przytulamy i ogólnie mamy dużo kontaktu fizycznego. Natomiast pasji w nas tyle co kot napłakał.

Ja ogólnie samej siebie nie poznaje bo zawsze byłam bardzo kreatywna w seksie, przebieranki, sprośne rozmowy, cokolwiek mój partner powiedział że chce dla mnie nie było żadnego problemu wręcz mnie to jeszcze bardziej kręciło i nawet dziwne rzeczy które dla innych mogą się wydawać pokręcone dla mnie nie stanowiły problemu.
Teraz czuję się jak babcia która jest 40 lat w małżeństwie, nie chce mi się nawet już starać ani nic z siebie dawać i większość czasu jeśli nawet przyjdzie mi coś do głowy żeby coś zrobić, to czuję że po prostu się ośmieszam.

Jeśli sama się nie zabiorę za seks oralny to on nigdy nie poprosi o to, a wie że to lubię.
Po prostu mam wrażenie jakby on był pozbawiony emocji w seksie natomiast ponieważ w przeszłości bywało inaczej dopatruje się tu mojej winy.

Póki co tłumaczę sobie to pracą ale wiem że ten problem sam nie zniknie a już sama nie wiem jak to ugryźć o czy po prostu muszę się pogodzić z tym jak jest czy jest jeszcze jakaś szansa coś tu zrobić. Błagam was o jakąś radę, przyjmę wszystko na klatę i jeśli będę mogła cokolwiek zrobić żeby to zmienić to na prawdę zrobię bardzo wiele.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie wiem już co robić!

Żeby to tak dawało się coś zrobić, jak właśnie sfera seksu to przeważnie temat tabu, a już faceci o swoich niedomaganiach nie chcą/nie lubią rozmawiać, najlepiej schować głowę w piasek...

Facet ma problemy z libido, ma też mniejszy temperament, nie pasujecie do siebie pod tym względem i nic się nie zmieni, chyba, że naturalnie coś mu się zmieni, ale na fajerwerki bym nie liczyła.

Możesz ew. sama porozmawiać z seksuologiem, bo on nie widzi takiej potrzeby, głośno nie mówi, ale pewnie sądzi, że Ty masz za duże wymagania.

Inna sprawa, Ty co innego preferujesz w seksie, niż on, a chciałabyś, żeby się dostosował, a on, żebyś się dostosowała do braku jego potrzeb w tej materii... I jak tu się dogadać...

Odp: Nie wiem już co robić!

Współczuje Ci. To jedyne co można powiedzieć. Jesteście całkowicie niedopasowani seksualnie. To bardzo ważna sfera związku. Obawiam się, że nic się nie zmieni. Pierwszy rok związku to powinien być ogień pod tym względem czyli często i wszędzie. Natomiast u was jak słusznie zauważyłaś wygląda to jak w małżeństwie z bardzo długim stażem.
Facet ma problem i powinien się z tym udać do specjalisty. Jeśli będzie odmawiał to nie widzę dla was przyszłości.  Będziesz popadać w coraz większą frustrację i poczucie odtrącenia.
Każdy inny facet doceniłby to jak się starasz. No, ale cóż koń jaki jest każdy widzi.

Odp: Nie wiem już co robić!
uczenczarnoksieznika napisał/a:

Współczuje Ci. To jedyne co można powiedzieć. Jesteście całkowicie niedopasowani seksualnie. To bardzo ważna sfera związku. Obawiam się, że nic się nie zmieni. Pierwszy rok związku to powinien być ogień pod tym względem czyli często i wszędzie. Natomiast u was jak słusznie zauważyłaś wygląda to jak w małżeństwie z bardzo długim stażem.
Facet ma problem i powinien się z tym udać do specjalisty. Jeśli będzie odmawiał to nie widzę dla was przyszłości.  Będziesz popadać w coraz większą frustrację i poczucie odtrącenia.
Każdy inny facet doceniłby to jak się starasz. No, ale cóż koń jaki jest każdy widzi.

Nie wiem, może to moja wina że tak to wygląda ja już głupieje totalnie. Faktycznie trochę było rozmów, faktycznie może trochę za dużo ale to było jedyne co mi przyszło w tamtym momencie do głowy - rozmowa. Ja też uważam że jesteśmy niedopasowani. Widujemy się mniej więcej 3 razy w tygodniu, to nie jest tak że tego seksu nie ma bardziej chodzi o jakość niż ilość. Czasem jest tak że nie widzę się z nim kilka dni, on do mnie przyjeżdża wieczorem, ja stęskniona się za niego zabieram a on się uśmiecha i udaje że nie wie o co chodzi. Albo nagle wyskakuje :zamówmy coś do jedzenia. I ok potem jest seks ale ja nie czuję się w ogóle pożądana wręcz przeciwnie, zaczyna to na mnie działać tak że czuję się brzydka (a nie powinnam) i zaczynam się porównywać do innych kobiet że może z kimś innym by tak nie miał.

Na prawdę dla mnie to jest duży problem ale nie potrafię w ogóle ocenić czy to ja przesadzam czy to on po prostu do mnie nie pasuje. W poprzednich związkach których byłam to wręcz nie mogłam się odpędzić od moich partnerów i czasem to ja już nie miałam siły szczególnie na początku relacji.

Straszne wydaje mi się rozstać się z powodu seksu tym bardziej że pewnie bym usłyszała ze mam coś z głową...

5

Odp: Nie wiem już co robić!

Nie sądzę by problem był po twojej stronie.
Chłopak albo tak ma albo ma szambo w hormonach. Jak chcesz powalczyć to poproś go o badanie wolnego testosteronu, estrogenu i prolaktyny na początek. Jak testo nisko to libido i agresja seksualna spada. Jak prolaktyna i estro za wysoko j/w. A badania to groszowe sprawy, w stówce się wyrobi.

Odp: Nie wiem już co robić!
zrzutekranu napisał/a:

Nie sądzę by problem był po twojej stronie.
Chłopak albo tak ma albo ma szambo w hormonach. Jak chcesz powalczyć to poproś go o badanie wolnego testosteronu, estrogenu i prolaktyny na początek. Jak testo nisko to libido i agresja seksualna spada. Jak prolaktyna i estro za wysoko j/w. A badania to groszowe sprawy, w stówce się wyrobi.

Nie sądzę żeby on się na to zgodził bo już i tak ma dosyć tego tematu i myślę że to mogłoby co najwyżej doprowadzić do kłótni w tej chwili.
Dlatego jestem w ciemnej dupie bo ani tak ani siak.

7

Odp: Nie wiem już co robić!
Temporary_insanity6 napisał/a:
zrzutekranu napisał/a:

Nie sądzę by problem był po twojej stronie.
Chłopak albo tak ma albo ma szambo w hormonach. Jak chcesz powalczyć to poproś go o badanie wolnego testosteronu, estrogenu i prolaktyny na początek. Jak testo nisko to libido i agresja seksualna spada. Jak prolaktyna i estro za wysoko j/w. A badania to groszowe sprawy, w stówce się wyrobi.

Nie sądzę żeby on się na to zgodził bo już i tak ma dosyć tego tematu i myślę że to mogłoby co najwyżej doprowadzić do kłótni w tej chwili.
Dlatego jestem w ciemnej dupie bo ani tak ani siak.

No to sama sobie odpowiedziałaś. Chcesz siedzieć w tej ciemniej dupie?
Seks nie jest najważniejszy. Ale jest bardzo ważny. A frustracja seksualna jest destruktywna dla związku, ona przełoży się na inne aspekty waszego pożycia.
I to nie tak, że sama będziesz tylko sfrustrowana sytuacją. Dla niego zbliżenia będą oznaczały stres, będzie się czuł oceniany.
Wiesz co masz robić dziewczyno, po prostu szala goryczy się jeszcze nie przelała do końca.

Odp: Nie wiem już co robić!

Z Tobą wszystko jest jak najbardziej w porządku. Nawet nie wiesz ilu mężczyzn marzy o takiej kobiecie. Tzn. sama lubi seks i w dodatku jeszcze go inicjuje. Inny by Cię na rękach nosił. To zachowanie które opisujesz to ewidentne unikanie seksu. Brak seksu wpływa na relacje między partnerami. Nie dziwie się, że masz poczucie odrzucenia, ale nigdy nie myśl, że jesteś brzydka. Po prostu on nie docenia tego co ma. 
Nie ma co liczyć, że problem sam się rozwiąże. On będzie się pogłębiał. Na forum było już kilka historii tego typu jak ludzie się ze sobą męczą bo np. mają dzieci i kredyt i ciężko się rozstać.

9

Odp: Nie wiem już co robić!

Skoro nie mieszkacie razem, to jeszcze nie wiesz czy on taki wspanialy, pomijając seks.

A tym przypadku może on być uzależniony od seks kamerek i seks z kobietą za bardzo go  nie kręci, po co ma się męczyć, skoro... Tak też powiedział żonie pewien mąż tongue

Ale tego to się od niego nie dowiesz.

Pozostaje się odsunąć, zachowywać się jakby Ci nie zależało już na seksie, zobaczysz czy to go ruszy.

10

Odp: Nie wiem już co robić!

A nie jest przypadkiem gejem?
Pamiętajmy że to co najmniej kilka % w społeczeństwie i 50% wśród piosenkarzy, 80% wśród fryzjerów itd.
Część ucieka do seminarium, część wypiera swoją orientacje lub z presji komformizmu wchodzi w związki hetero.
Może cię kochać ale fizycznie ma inny pociąg.
Tylko jedna z teorii. Jeśli boisz się pytać wprost możesz spróbować obserwować czy zerka na damskie tyłki itd.

Odp: Nie wiem już co robić!
wieka napisał/a:

Skoro nie mieszkacie razem, to jeszcze nie wiesz czy on taki wspanialy, pomijając seks.

A tym przypadku może on być uzależniony od seks kamerek i seks z kobietą za bardzo go  nie kręci, po co ma się męczyć, skoro... Tak też powiedział żonie pewien mąż tongue

Ale tego to się od niego nie dowiesz.

Pozostaje się odsunąć, zachowywać się jakby Ci nie zależało już na seksie, zobaczysz czy to go ruszy.

Może i być tak oczywiście tego nie wiem na sto procent. Wiem tyle że rozmawialiśmy o tym kilka razy i dowiedziałam się że on nic takiego nie robi. Zresztą powiedział jasno że jeśli nie czuję się pewnie z czymkolwiek to mogę zawsze wziąć jego telefon i on nie ma z tym żadnego problemu. Co prawda nie zamierzam grzebać po telefonach nawet jeśli jemu to nie przeszkadza bo dla mnie to nie jest zdrowe zachowanie. Ale faktycznie też myślałam o tym żeby to mnie przestało zależeć na seksie i zobaczymy jaka będzie reakcja.

Odp: Nie wiem już co robić!
eromantyk napisał/a:

A nie jest przypadkiem gejem?
Pamiętajmy że to co najmniej kilka % w społeczeństwie i 50% wśród piosenkarzy, 80% wśród fryzjerów itd.
Część ucieka do seminarium, część wypiera swoją orientacje lub z presji komformizmu wchodzi w związki hetero.
Może cię kochać ale fizycznie ma inny pociąg.
Tylko jedna z teorii. Jeśli boisz się pytać wprost możesz spróbować obserwować czy zerka na damskie tyłki itd.

Nie jest gejem bo to nie jest tak że on nie inicjuje w ogóle seksu. Po prostu to wszystko wygląda tragicznie na ten moment, on nie ma w sobie żadnej pasji jest jak taki robot. Na prawdę mi już różne rzeczy przychodziły do głowy. Wiem że miał dziewczyny i nie sądzę na prawdę żeby był gejem.

13

Odp: Nie wiem już co robić!

Daj sobie spokój.  Ja taki związek mam za sobą.  Też rozmawiałam( gra wstępna dno) pokazywałam( co lubie) pytałam co on lubi( na robota lubił) wysyłałam do seksuologa i zero efektu ( u niego dochodził jeszcze przedwczesny wytrysk)  i wiesz kiedy zapisał się do seksuologa? Kiedy powiedziałam mu dowidzenia.  Ja przed etapem dowidzenia już mu dosłownie mówiłam gdy chcial inicjować sex , że wolę go nie uprawiać niż uprawiać i sie wkur.... Można mieć dobry sex. Żałuję że tak długo  " walczyłam " o poprawę zamiast mieć go z kimś innym.

Odp: Nie wiem już co robić!
Nitka997 napisał/a:

Daj sobie spokój.  Ja taki związek mam za sobą.  Też rozmawiałam( gra wstępna dno) pokazywałam( co lubie) pytałam co on lubi( na robota lubił) wysyłałam do seksuologa i zero efektu ( u niego dochodził jeszcze przedwczesny wytrysk)  i wiesz kiedy zapisał się do seksuologa? Kiedy powiedziałam mu dowidzenia.  Ja przed etapem dowidzenia już mu dosłownie mówiłam gdy chcial inicjować sex , że wolę go nie uprawiać niż uprawiać i sie wkur.... Można mieć dobry sex. Żałuję że tak długo  " walczyłam " o poprawę zamiast mieć go z kimś innym.

Ale co i tak się rozstaliście czy w końcu się udało rozwiązać problem?

15

Odp: Nie wiem już co robić!

Moim zdaniem jesteście niedopasowani pod tym względem i tyle. Ty masz inny temperament on ma inny i choćby skały sraly to są to rzeczy nie do przeskoczenia.
Nie wydaje mi się żeby był gejem albo żeby był uzależniony od kamerek czy tam czego innego. Ja myślę ze on po prostu nie ma takich wielkich potrzeb.
Jest to bardzo trudny temat ale w szerszej perspektywie nie da się tego przeskoczyć. Byłam kiedyś w takim związku gdzie moje potrzeby nie były zaspakajane ( przy czym poprzednie zwiazki zawsze było ok albo bardzo ok) wiec tutaj tez myślałam ze może cos ze mną jest nie tak. Nie było-  to był tylko i wyłącznie jego problem, a na sam koniec powiedział mi cos co mnie zszokowało - przecież zawsze na początku jest ogień a później już nie musi być sexu bo przecież już jesteśmy razem. Z tym ze później to ja już przestałam cokolwiek chcieć a później zaczął mnie obrzydzać i tak żyłam przez półtora roku w celibacie.
Zastanów się czy gra jest warta świeczki i czy jesteś w stanie przyjąć do siebie takie życie bo raczej to się nie zmieni.

16

Odp: Nie wiem już co robić!
Temporary_insanity6 napisał/a:

Witam wszystkich. Piszę tutaj bo mam spory problem i chociaż najczęściej radzę sobie sama z takimi sprawami tym razem chyba mnie to przerasta i potrzebuje jakiegoś spojrzenia z boku na mój problem.

Jestem w związku nieco ponad rok i ogólnie rzecz biorąc mój związek jest udany. Mój facet jest bardzo kochający i nie mam wątpliwości co do jego uczuć. Natomiast jest jedna sfera życia która spędza mi sen z powiek mianowicie seks.
Początki związku były trochę stresujące bo chłopak kilka razy zaniemógł ale nie było dramatu z tego powodu, ja sobie tłumaczyłam że to pewnie stres, nie był jakiś czas w związku więc musi się przestawić itp. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło a nie jestem pierwszej młodości ale okej wiadomo takie rzeczy się zdarzają.
Po jakimś czasie przeszło i było wszystko ok, potem znowu czas kiedy bywało różnie i powiem szczerze zaczęło mnie to niepokoić więc zaczęłam delikatnie pytać czy to ma coś wspólnego ze mną, czy chciałby spróbować czegoś nowego ale każda rozmowa na ten temat kończyła się średnio, bo on twierdził że ciągle mi coś nie pasuje, a ja czułam się sfrustrowana że skoro to nie moja wina to dlaczego sytuacja się powtarza.
Dochodzi do tego fakt, że nasz seks nie był nigdy tak na prawdę dla mnie do końca satysfakcjonujący. Zaczynając od tego, że gra wstępna prawie nie istnieje, poprzez to że mój chłopak jest bardzo cichy i mało ekspresyjny a nawet powiedziałabym że nie wyraża praktycznie żadnych oznak zadowolenia w trakcie stosunku (więcej emocji wyraża kiedy masuję mu np. stopy) kończąc na tym że praktycznie za każdym razem wszystko wygląda tak samo, zero inicjatywy z jego strony żeby coś zmienić, zrobić coś nowego.
Był krótki okres czasu gdzie zachowywał się inaczej, był bardzo napalony i ciągle mu było mało, wtedy też jakby nasze życie seksualne nabrało fajnego dla mnie tempa ale trwało to może z miesiąc i wróciło do tego samego.
Ogólnie ja odnoszę wrażenie że jemu nie zależy na seksie w ogóle i jakby nie wiem robił to dla mnie tylko.
I teraz sytuacja na dzisiaj wygląda tak że od dłuższego czasu ja się już nie odzywam na ten temat. On teraz ma dużo pracy i jest bardzo zmęczony co też staram się zrozumieć i pomimo tego że bardzo źle się czuję z tym wszystkim to na prawdę już się nie odzywam i staram się go zrozumieć bo wiem że jest zmęczony.
Wiem, że może nałożyłam na niego jakąś presję z tym związaną i to w sumie ja byłam osobą która zaczynała takie rozmowy ale wydawało mi się że nie ma nic złego w rozmowach o swoich potrzebach jeśli inne sugestie nie działają. Ze swojej strony powiem tyle że nie jestem księżniczką która czeka aż chłop się domyśli i tylko narzeka, dużo razy mówiłam że lubię jak gra wstępna trwa dłużej, że lubię jak mnie caluje i dotyka w trakcie seksu (co się praktycznie nie zdarza to bardziej taka łupanka byle do finału), kilka razy powiedział coś do mnie sprośnego i bardzo mnie to nakręciło o czym też oczywiście mu powiedziałam ale skończyło się tak samo szybko jak zaczęło. Ogólnie na prawdę chce mi się płakać na to wszystko bo nie wiem totalnie co robić. W tej chwili wydaje mi się że rozmowa jest najgorszą opcją bo dla niego to jest wywieranie presji i okej mogę to zrozumieć, więc nie widzę sensu mu niczego mówić. Kilka razy powiedział że jest bardzo zmęczony i nie ma ochoty (ja nawet nie inicjowałam) więc powiedziałam że nie ma problemu rozumiem i będziemy się kochać wtedy kiedy oboje będziemy mieli ochotę więc bez stresu.
Ja wiem że związki przechodzą różne etapy itp, że praca i tak dalej ale to jest bardzo krótki związek i patrząc do szklanej kuli widzę że nie zapowiada się to wszystko zbyt dobrze i prawdopodobnie za rok jeśli nadal będziemy razem to nie będzie seksu w ogóle między nami. Bo poza seksem jesteśmy oboje bardzo czuli, ciągle się dotykamy, przytulamy i ogólnie mamy dużo kontaktu fizycznego. Natomiast pasji w nas tyle co kot napłakał.

Ja ogólnie samej siebie nie poznaje bo zawsze byłam bardzo kreatywna w seksie, przebieranki, sprośne rozmowy, cokolwiek mój partner powiedział że chce dla mnie nie było żadnego problemu wręcz mnie to jeszcze bardziej kręciło i nawet dziwne rzeczy które dla innych mogą się wydawać pokręcone dla mnie nie stanowiły problemu.
Teraz czuję się jak babcia która jest 40 lat w małżeństwie, nie chce mi się nawet już starać ani nic z siebie dawać i większość czasu jeśli nawet przyjdzie mi coś do głowy żeby coś zrobić, to czuję że po prostu się ośmieszam.

Jeśli sama się nie zabiorę za seks oralny to on nigdy nie poprosi o to, a wie że to lubię.
Po prostu mam wrażenie jakby on był pozbawiony emocji w seksie natomiast ponieważ w przeszłości bywało inaczej dopatruje się tu mojej winy.

Póki co tłumaczę sobie to pracą ale wiem że ten problem sam nie zniknie a już sama nie wiem jak to ugryźć o czy po prostu muszę się pogodzić z tym jak jest czy jest jeszcze jakaś szansa coś tu zrobić. Błagam was o jakąś radę, przyjmę wszystko na klatę i jeśli będę mogła cokolwiek zrobić żeby to zmienić to na prawdę zrobię bardzo wiele.

No cóż problem nie zniknie,przed Tobą całe życie.Nie wiem o co chodzi w waszym związku,ale wiem że gdyby mi partnerka zaproponowała jakieś zmiany (przebieranki,sex oralny ,inny sex ?.To rzucił  bym się na to jak szczerbaty na suchary (taki żarcik).Tak na poważnie to po prostu uważam że jesteście niedopasowani seksualnie i tyle. Ty się męczysz On się męczy.On ma potrzeby raz na miesiąc Ty masz potrzeby raz na tydzień .Z doświadczenia wiem że to nie zagra. Ktoś musi ustąpić.Musisz się zastanowić czy ważniejsze jest Twoje życie czy też potrzeby Partnera.Ja wybrałbym swoje życie. Twój wybór  Twoja sprawa.

17

Odp: Nie wiem już co robić!

Rozstaliśmy się.  Ja nie mogłam na niego patrzeć,  stal się dla mnie aseksualny.  A jego zapisanie się do seksuologa w momencie kiedy go zostawiłam aby " ratować " związek to było za późno.   Ja też najpierw byłam delikatna, aby nie urazić,  to nie działało więc rozmawiałam,  on nie widzial problemu , bo przecież mamy cudowny sex ( tu wychodzi jego egoizm ) następnie pokazywałam,  wskazywałam ( robot) Wiesz co? Jak facet kiedyś potrafił się postarać a teraz nie to wtedy po prostu udawał,  teraz masz przed oczami jaki jest naprawdę w łóżku. Akceptujesz to  albo idziesz dalej bez niego.

18

Odp: Nie wiem już co robić!

Jak facet kiedyś potrafił się postarać a teraz nie to wtedy po prostu udawał... "

Niekoniecznie, na początku adrenalina robi swoje, żeby też zaimponować, zdobyć, te czynniki podnoszą libido.

19

Odp: Nie wiem już co robić!

Mi bardziej chodziło nie o libido a jakość seksu.  Jeżeli na początku ktoś się w seksie stara i ma na uwadze potrzeby partnera a po krótkim okresie zapomina o tych umiejętnościach to dla mnie oznacza że jego naturalnym stylem seksu jest styl na" robota"  bo nie da się udawać cały czas kogoś kim się nie jest.  Gdyby na początku związku tak wyglądał seks to za pewne drugiego by nie było i takie osoby doskonale o tym wiedzą.

20

Odp: Nie wiem już co robić!
Nitka997 napisał/a:

Mi bardziej chodziło nie o libido a jakość seksu.  Jeżeli na początku ktoś się w seksie stara i ma na uwadze potrzeby partnera a po krótkim okresie zapomina o tych umiejętnościach to dla mnie oznacza że jego naturalnym stylem seksu jest styl na" robota"  bo nie da się udawać cały czas kogoś kim się nie jest.  Gdyby na początku związku tak wyglądał seks to za pewne drugiego by nie było i takie osoby doskonale o tym wiedzą.

Jedno i drugie wchodzi w grę.

Posty [ 20 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Nie wiem już co robić!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024