Historia jakich wiele - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Historia jakich wiele

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

Temat: Historia jakich wiele

Witam!

Mam 25 lat, w sierpniu rozstałem się z dziewczyną ( również 25lat) po 8 latach związku. Zaczęliśmy spotykać się praktycznie od początku szkoły średniej, później przyszła pora na studia, podczas których mieszkaliśmy razem, normalnie bajka. Rzadko się kłóciliśmy się ze względu na jej stan zdrowia, miała silne napady duszności gdy się denerwowała, zawsze dogadywaliśmy się mimo że ona jest ekstrawertykiem natomiast ja przejawiam silny introwertyzm... Skończyliśmy studia i zaczęło się normalne życie. Ona znalazła pracę ja również i niedługo otwieram własną działalność. Niestety tu zaczyna się problem. W pracy poznała człowieka dwa lata starszego, miał on narzeczoną i doskonale wiedział że moja ex była ze mną. Najwidoczniej nie przeszkadzało mu to smile zaczęło mi to bardzo przeszkadzać że gość próbuje wejść w nasze życie z butami, więc porozmawiałem z moją ex żeby urwała z nim kontakt. Powiedziała że urwała, ale znikające z messengera wiadomości nie dawały mi spokoju. Tak sprawdzałem jej messengera, ktoś powie że to nie moralne, ale miałem ku temu powody. I tak minęło kilka miesięcy, przyszło lato i chciałem moją ex zabrać gdzieś na tydzień żebyśmy spędzili wspólnie czas, chciałem się wtedy oświadczyć. Niestety doszło do załamania... Rozstaliśmy się z początkiem sierpnia. Bardzo to przeżyłem... Niby dawała mi szansę i nadzieję, ale za 5 minut mi ją zabierała i tak przez 3 tygodnie. Kilka dni po rozstaniu ten koleszka niby ją " odszukał" bo moja ex mieszka dosłownie na zadupiu. Dopiero jak odzyskałem trzeźwość umysłu zrozumiałem co si tak na prawdę stało. Puściła mnie bokiem dla bawidamka smile. Dlaczego bawidamka? Opowiem o tym później.
Przeszedłem silne załamanie nerwowe, ogólnie dramat. Schudłem prawie 10 kg. Najwidoczniej ciągnęła mnie za nos tak długo jak to się tylko dało. Jeszcze budowała swoje ego patrząc na mnie gdy miałem łzy w oczach... Swoim koleżankom jak i siostrze naopowiadała jaki to ja nie dobry, że się nią nie interesuje itp. nie ukrywam wpadła trochę rutyna, ale czy to powód do skoku w bok? Chciała jeszcze przed rozstaniem ze mną, oczyścić swoją osobę że to niby moja wina. Po części się to jej udało, ale siostra nie przetrawiła tego bo mnie dobrze znała i zdradziła mi kilka dość ciekawych informacji na temat nowego partnera mojej ex. Na początku nie dowierzałem że M może być na tyle naiwna żeby sobie skakać z kwiatka na kwiatek, myliłem się. Pewnego sobotniego wieczoru wyskoczyłem do miasta bo miałem odebrać przesyłkę z paczkomatu, ale coś mnie tchnęło żeby podjechać pod blok tegoż kawalera. Oczywiście zobaczyłem ich razem i to sprowadziło mnie na ziemię. Znowu szok i masa emocji. Przynajmniej wiedziałem że to definitywny koniec. Szybko wróciłem do domu, pigułki na uspokojenie i położyłem się myśląc że zasnę. Po chwili dzwoni telefon. Oczywiście od ex bo widziała mnie pod jego blokiem. Zastanawiałem się czy odebrać, ale co już mogło mnie gorszego spotkać. Odebrałem i tu były teksty takie jak " myślałam że się już pogodzileś że nam nie wyszło", " nawet nie wiesz jak się o Ciebie martwię, myślałam że z tego wyszedłeś" haha martwię... Martwię się wskakując innemu do łóżka smile)))))) Ten tekst prawie wybił mnie z równowagi, ale zachowałem zimną krew i spokojnym, zimnym głosem udowodniłem jej kur**two jakie zrobiła i dostała ataku duszności. Nie jestem dumny z tego, ale nie pozwoliłem się obwinić poraz kolejny. Także sytuacja dość śmieszna.
Nie ukrywam że jeszcze do tej pory się z niej nie wyleczyłem, tęsknię, obrazy z przeszłości, no i uczucia które nie gasną tak szybko. Usunąłem ją z FB i Instagrama ze względu na swój stan psychiczny bo jak widzę jej twarz to emocje potrafią zaatakować.  I się kontakt urwał.
Co do bawidamka. No koleś sławny ze względu na swoj sposób bycia. Obraca dziewczynami na lewo i prawo. Się okazuje że mamy wspólnych znajomych i informacje same spływają do mnie potokami. Dlatego też wiem że ta jakże gorąca relacja się posypie, ale nie mam zamiaru ingerować I nie nie, nie chcę wracać do takiej dziewczyny, mam jeszcze trochę godności i szacunku do siebie.

Dzielę się z wami swoją no dosyć smutną historią, którą starałem się przedstawić w dosyć barwny sposób, dlatego żeby uświadomić że zaufanie to cenny dar, który dajemy drugiej osobie i należy się zastanowić komu je dajemy, jak widać przez te lata darzyłem nim niewłaściwą osobę, szczerze to byłem gotów sprzedać duszę Diabłu za nią hahahahaha. Nie myślcie też drogie panie że kieruję to głównie do was, kieruję to też do panów smile jeżeli będzie coś nie zrozumiałe to zapraszam do dyskusji smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Historia jakich wiele

Nic nie jest nam dane na zawsze...Rozczarowana są wpisane w nasze życie, wiem, że trudno się z tym pogodzić, ale nie ma innego wyjścia. Zaufanie też potrafi pęknąć jak bańka mydlana, nie da się nic przewidzieć. Życie.

Nie wiem dlaczego napisałeś, bo w sumie niczego nie oczekujesz.

3

Odp: Historia jakich wiele

Kobiety, NIE WARTO ZDRADZAĆ NIGDY. Zwłaszcza jak już macie męża i dziecko. Przez jedno spotkanie możecie zrujnowac całe życie i stracić rodzinę nieuchronnie. Wtedy będzie za późno. Przykro mi, co Cię spotkalo. Jednak pociecha, że nie byliście malzenstwem. Wtedy byłby dramat odejścia. Widać ktoś inny Ci pisany. A ja ostrzegam i będę ostrzegać wszystkie kobiety przed zdrada zawsze. Strach przed ciąża...... Nie do opisania, nigdy nikomu tego nie życzę, wtedy żałujesz. Po szkodzie. A czasu nie cofniesz. Mi się upiekło. Ale wyrzuty sumienia będą mnie już meczyc do końca życia. NIE ZDRADZAJCIE!!!!

4

Odp: Historia jakich wiele

dokładnie. Szczenieca miłość sie skończyła, bo jesteście razem od dzieciaka. Ktoś inny Ci pisany jest a atakami duszności niech się przejmuje jej obecny.
Moze ja zostawi a moze nie. To już nie Twój problem będzie- dorosła jest.
Trzeba się podnieść.

5

Odp: Historia jakich wiele
wieka napisał/a:

Nic nie jest nam dane na zawsze...Rozczarowana są wpisane w nasze życie, wiem, że trudno się z tym pogodzić, ale nie ma innego wyjścia. Zaufanie też potrafi pęknąć jak bańka mydlana, nie da się nic przewidzieć. Życie.

Nie wiem dlaczego napisałeś, bo w sumie niczego nie oczekujesz.

Szczerze to zastanawiam się sam. Może dlatego żeby pokazać innym że istnieją ludzie, którzy karmią swoje ego upadkiem innych? W moim przypadku tak było. Być może jest to naturalne być może nie, dla mnie to jest chore.

6

Odp: Historia jakich wiele
Zatherys napisał/a:

Tak sprawdzałem jej messengera, ktoś powie że to nie moralne, ale miałem ku temu powody. I tak minęło kilka miesięcy...

I co przez te kilka miesięcy zrobiłeś?
Dlaczego nie sprawdziłeś rzeczywistości, tylko chciałeś żyć w komforcie?
Przecież mogłeś to zakończyć miesiące temu.

7 Ostatnio edytowany przez Zatherys (2021-10-21 20:58:42)

Odp: Historia jakich wiele
maku2 napisał/a:
Zatherys napisał/a:

Tak sprawdzałem jej messengera, ktoś powie że to nie moralne, ale miałem ku temu powody. I tak minęło kilka miesięcy...

I co przez te kilka miesięcy zrobiłeś?
Dlaczego nie sprawdziłeś rzeczywistości, tylko chciałeś żyć w komforcie?
Przecież mogłeś to zakończyć miesiące temu.

Teraz sam zadaję sobie te pytanie. To jest właśnie to że ufałem (nie myl tego z komfortem, nie olałem tych sygnałów dlatego że było mi tak łatwiej) i są tego efekty. Może nie tak to ująłem, efekt pewnie był by ten sam tylko że skończyło by się to wcześniej. To nie jest tak że się nie nauczyłem niczego z tych wydarzeń. Teraz z perspektywy czasu wiem że zachował bym się inaczej. Zapłaciłem wysoką  cenę za naiwność i tyle smile

8

Odp: Historia jakich wiele
Zatherys napisał/a:
maku2 napisał/a:
Zatherys napisał/a:

Tak sprawdzałem jej messengera, ktoś powie że to nie moralne, ale miałem ku temu powody. I tak minęło kilka miesięcy...

I co przez te kilka miesięcy zrobiłeś?
Dlaczego nie sprawdziłeś rzeczywistości, tylko chciałeś żyć w komforcie?
Przecież mogłeś to zakończyć miesiące temu.

Teraz sam zadaję sobie te pytanie. To jest właśnie to że ufałem (nie myl tego z komfortem, nie olałem tych sygnałów dlatego że było mi tak łatwiej) i są tego efekty. Może nie tak to ująłem, efekt pewnie był by ten sam tylko że skończyło by się to wcześniej. To nie jest tak że się nie nauczyłem niczego z tych wydarzeń. Teraz z perspektywy czasu wiem że zachował bym się inaczej. Zapłaciłem wysoką  cenę za naiwność i tyle smile

Wybacz ale jak sam napisałeś - "sprawdzałem jej messengera miałem ku temu powody" - to nie mów że ufałeś i dlatego nic nie zrobiłeś.
Już po ptakach ale na przyszłość – nie bój się konfrontacji.

Odp: Historia jakich wiele

Nie ma na to rady. Musisz swoje odchorować po takim długim związku. Jedyne co można powiedzieć pozytywnego, to to, że stało się to teraz, a nie później.
To jest historia jakich wiele. Wiązanie się z kimś w bardzo młodym wieku często się tak kończy. Byłeś jej pierwszym chłopakiem. Ona nie miała okazji sprawdzić jak jest z innymi. Pojawił się ktoś kto jej zakręcił w głowie. Oczywiście nie usprawiedliwiam jej zachowania, ale pewnie uznała, że albo teraz się z Tobą rozstaje albo bierzecie ślub. Wybrała to pierwsze. Będzie Ci ciężko może nawet długo, ale nie trać nadziei. Daj sobie trochę luzu, pospotykaj z kumplami, wyjdźcie gdzieś i w miarę uplywu czasu będzie coraz lepiej.

10 Ostatnio edytowany przez Zatherys (2021-10-21 21:30:52)

Odp: Historia jakich wiele
maku2 napisał/a:
Zatherys napisał/a:
maku2 napisał/a:

I co przez te kilka miesięcy zrobiłeś?
Dlaczego nie sprawdziłeś rzeczywistości, tylko chciałeś żyć w komforcie?
Przecież mogłeś to zakończyć miesiące temu.

Teraz sam zadaję sobie te pytanie. To jest właśnie to że ufałem (nie myl tego z komfortem, nie olałem tych sygnałów dlatego że było mi tak łatwiej) i są tego efekty. Może nie tak to ująłem, efekt pewnie był by ten sam tylko że skończyło by się to wcześniej. To nie jest tak że się nie nauczyłem niczego z tych wydarzeń. Teraz z perspektywy czasu wiem że zachował bym się inaczej. Zapłaciłem wysoką  cenę za naiwność i tyle smile

Wybacz ale jak sam napisałeś - "sprawdzałem jej messengera miałem ku temu powody" - to nie mów że ufałeś i dlatego nic nie zrobiłeś.
Już po ptakach ale na przyszłość – nie bój się konfrontacji.

O widzisz, ale tu jest taka sytuacja że obserwowałem tego messengera z mojego laptopa, jakiś czas niby po zerwaniu tego kontaktu. Ona chyba nawet nie wiedziała że mam dostęp. Wiadomości usuwała wszystkie, ale od tego typa nie zauważyłem ani jednej przez pewien okres, powiedzmy miesiąc oraz nie zauważałem zmian w jej zachowaniu. Także uznałem że wzięła do serca moje słowa. Być może dobrze się maskowała. A to że po ptakach to wiem smile

11

Odp: Historia jakich wiele
Zatherys napisał/a:

O widzisz, ale tu jest taka sytuacja że obserwowałem tego messengera z mojego laptopa, jakiś czas niby po zerwaniu tego kontaktu.

Czyli oparłeś obserwacje tylko na necie. Nigdy nie sprawdziłeś co robi po pracy, nigdy nie wychodziła gdzieś systematycznie?

Zatherys napisał/a:

Wiadomości usuwała wszystkie

Zawsze tak robiła? WhatsApp brałeś pod uwagę?

Zatherys napisał/a:

ale od tego typa nie zauważyłem ani jednej przez pewien okres

Przecież mógł mieć fałszywe adres

Zatherys napisał/a:

powiedzmy miesiąc oraz nie zauważałem zmian w jej zachowaniu.

Oj poczytasz to zobaczysz że nie musza zmieniać zachowania a nawet robią się wręcz idealne.

Zatherys napisał/a:

Być może dobrze się maskowała.

Nie być może a na pewno.
Miesiąc to mało tym bardziej że razem pracowali.
Oparcie obserwacji tylko na necie to lipa, oni musieli się widywać poza praca i tego nie wyłapałeś.

12

Odp: Historia jakich wiele

Szczęściarz z Ciebie tak naprawdę bo na początku wiesz z kim miałeś do czynienia a nie po 10 latach. Niestety teraz już wiesz że kobietom z założenia nie wolno ufać ( mniejszość psuje opinię większości). Tak naprawdę to podstawowa jej wina to brak honoru i uczciwości bo powinna na początku swojego romansu powiedzieć prawdę i rozstać się jak dojrzali ludzie. Pewnie traktowała ciebie jako koło zapasowe lub kamuflarz swojego postępowania. Spróbuj zapomnieć o niej ale nie zapominaj o tym co Ci zrobiła. Podziękuj siostrze za uczciwość i prawdę dzięki której nie tylko ty byś cierpiał bardziej ale i twoja ex też dostałaby za swoje.

13

Odp: Historia jakich wiele
normalnyjestem napisał/a:

Szczęściarz z Ciebie tak naprawdę bo na początku wiesz z kim miałeś do czynienia a nie po 10 latach. Niestety teraz już wiesz że kobietom z założenia nie wolno ufać ( mniejszość psuje opinię większości). Tak naprawdę to podstawowa jej wina to brak honoru i uczciwości bo powinna na początku swojego romansu powiedzieć prawdę i rozstać się jak dojrzali ludzie. Pewnie traktowała ciebie jako koło zapasowe lub kamuflarz swojego postępowania. Spróbuj zapomnieć o niej ale nie zapominaj o tym co Ci zrobiła. Podziękuj siostrze za uczciwość i prawdę dzięki której nie tylko ty byś cierpiał bardziej ale i twoja ex też dostałaby za swoje.

Stawiam na kamuflaż smile
Nie ukrywam że mam zniszczony światopogląd teraz... Tym bardziej że poznałem w ostatnim czasie kilku ludzi, z którymi się kumpluje i przechodzili praktycznie to samo. Nie rozumiem co te kobiety mają w głowach żeby takie akcje odstawiać. Niby pochodzą z dobrych domów itp. a robią swoje. Szkoda mi tylko tych lat...

14

Odp: Historia jakich wiele
Zatherys napisał/a:
normalnyjestem napisał/a:

Szczęściarz z Ciebie tak naprawdę bo na początku wiesz z kim miałeś do czynienia a nie po 10 latach. Niestety teraz już wiesz że kobietom z założenia nie wolno ufać ( mniejszość psuje opinię większości). Tak naprawdę to podstawowa jej wina to brak honoru i uczciwości bo powinna na początku swojego romansu powiedzieć prawdę i rozstać się jak dojrzali ludzie. Pewnie traktowała ciebie jako koło zapasowe lub kamuflarz swojego postępowania. Spróbuj zapomnieć o niej ale nie zapominaj o tym co Ci zrobiła. Podziękuj siostrze za uczciwość i prawdę dzięki której nie tylko ty byś cierpiał bardziej ale i twoja ex też dostałaby za swoje.

Stawiam na kamuflaż smile
Nie ukrywam że mam zniszczony światopogląd teraz... Tym bardziej że poznałem w ostatnim czasie kilku ludzi, z którymi się kumpluje i przechodzili praktycznie to samo. Nie rozumiem co te kobiety mają w głowach żeby takie akcje odstawiać. Niby pochodzą z dobrych domów itp. a robią swoje. Szkoda mi tylko tych lat...

To że ktoś pochodzi z "dobrego" domu nie oznacza że jest dobry.
Masz 25 lat - nie jesteś chory, nie jesteś garbaty - wyjdź do ludzi korzystaj z życia.
Nie zastanawiaj się co kobiety mają w głowie bo i tak tego się nie dowiesz - najważniejsze nie stawiać na piedestale.

15

Odp: Historia jakich wiele

Nie mam problemu z tym żeby wyjść do ludzi, miałem od rozstania już nawet bliższe relacje z kobietami, ale nie potrafiłem się zaangażować... Może przez to że ex zafundowała mi emocjonalny rollercoaster.
A to żeby nie stawiać kobiety na piedestale to wiem, już wiem smile

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Historia jakich wiele

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024