Witam!
Mam 25 lat, w sierpniu rozstałem się z dziewczyną ( również 25lat) po 8 latach związku. Zaczęliśmy spotykać się praktycznie od początku szkoły średniej, później przyszła pora na studia, podczas których mieszkaliśmy razem, normalnie bajka. Rzadko się kłóciliśmy się ze względu na jej stan zdrowia, miała silne napady duszności gdy się denerwowała, zawsze dogadywaliśmy się mimo że ona jest ekstrawertykiem natomiast ja przejawiam silny introwertyzm... Skończyliśmy studia i zaczęło się normalne życie. Ona znalazła pracę ja również i niedługo otwieram własną działalność. Niestety tu zaczyna się problem. W pracy poznała człowieka dwa lata starszego, miał on narzeczoną i doskonale wiedział że moja ex była ze mną. Najwidoczniej nie przeszkadzało mu to zaczęło mi to bardzo przeszkadzać że gość próbuje wejść w nasze życie z butami, więc porozmawiałem z moją ex żeby urwała z nim kontakt. Powiedziała że urwała, ale znikające z messengera wiadomości nie dawały mi spokoju. Tak sprawdzałem jej messengera, ktoś powie że to nie moralne, ale miałem ku temu powody. I tak minęło kilka miesięcy, przyszło lato i chciałem moją ex zabrać gdzieś na tydzień żebyśmy spędzili wspólnie czas, chciałem się wtedy oświadczyć. Niestety doszło do załamania... Rozstaliśmy się z początkiem sierpnia. Bardzo to przeżyłem... Niby dawała mi szansę i nadzieję, ale za 5 minut mi ją zabierała i tak przez 3 tygodnie. Kilka dni po rozstaniu ten koleszka niby ją " odszukał" bo moja ex mieszka dosłownie na zadupiu. Dopiero jak odzyskałem trzeźwość umysłu zrozumiałem co si tak na prawdę stało. Puściła mnie bokiem dla bawidamka
. Dlaczego bawidamka? Opowiem o tym później.
Przeszedłem silne załamanie nerwowe, ogólnie dramat. Schudłem prawie 10 kg. Najwidoczniej ciągnęła mnie za nos tak długo jak to się tylko dało. Jeszcze budowała swoje ego patrząc na mnie gdy miałem łzy w oczach... Swoim koleżankom jak i siostrze naopowiadała jaki to ja nie dobry, że się nią nie interesuje itp. nie ukrywam wpadła trochę rutyna, ale czy to powód do skoku w bok? Chciała jeszcze przed rozstaniem ze mną, oczyścić swoją osobę że to niby moja wina. Po części się to jej udało, ale siostra nie przetrawiła tego bo mnie dobrze znała i zdradziła mi kilka dość ciekawych informacji na temat nowego partnera mojej ex. Na początku nie dowierzałem że M może być na tyle naiwna żeby sobie skakać z kwiatka na kwiatek, myliłem się. Pewnego sobotniego wieczoru wyskoczyłem do miasta bo miałem odebrać przesyłkę z paczkomatu, ale coś mnie tchnęło żeby podjechać pod blok tegoż kawalera. Oczywiście zobaczyłem ich razem i to sprowadziło mnie na ziemię. Znowu szok i masa emocji. Przynajmniej wiedziałem że to definitywny koniec. Szybko wróciłem do domu, pigułki na uspokojenie i położyłem się myśląc że zasnę. Po chwili dzwoni telefon. Oczywiście od ex bo widziała mnie pod jego blokiem. Zastanawiałem się czy odebrać, ale co już mogło mnie gorszego spotkać. Odebrałem i tu były teksty takie jak " myślałam że się już pogodzileś że nam nie wyszło", " nawet nie wiesz jak się o Ciebie martwię, myślałam że z tego wyszedłeś" haha martwię... Martwię się wskakując innemu do łóżka )))))) Ten tekst prawie wybił mnie z równowagi, ale zachowałem zimną krew i spokojnym, zimnym głosem udowodniłem jej kur**two jakie zrobiła i dostała ataku duszności. Nie jestem dumny z tego, ale nie pozwoliłem się obwinić poraz kolejny. Także sytuacja dość śmieszna.
Nie ukrywam że jeszcze do tej pory się z niej nie wyleczyłem, tęsknię, obrazy z przeszłości, no i uczucia które nie gasną tak szybko. Usunąłem ją z FB i Instagrama ze względu na swój stan psychiczny bo jak widzę jej twarz to emocje potrafią zaatakować. I się kontakt urwał.
Co do bawidamka. No koleś sławny ze względu na swoj sposób bycia. Obraca dziewczynami na lewo i prawo. Się okazuje że mamy wspólnych znajomych i informacje same spływają do mnie potokami. Dlatego też wiem że ta jakże gorąca relacja się posypie, ale nie mam zamiaru ingerować I nie nie, nie chcę wracać do takiej dziewczyny, mam jeszcze trochę godności i szacunku do siebie.
Dzielę się z wami swoją no dosyć smutną historią, którą starałem się przedstawić w dosyć barwny sposób, dlatego żeby uświadomić że zaufanie to cenny dar, który dajemy drugiej osobie i należy się zastanowić komu je dajemy, jak widać przez te lata darzyłem nim niewłaściwą osobę, szczerze to byłem gotów sprzedać duszę Diabłu za nią hahahahaha. Nie myślcie też drogie panie że kieruję to głównie do was, kieruję to też do panów jeżeli będzie coś nie zrozumiałe to zapraszam do dyskusji