Teściowa- mąż- ja - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

1

Temat: Teściowa- mąż- ja

Dziewczyny, pisze, bo nie mam kogo się doradzić... Od 7 lat jestem w małżeństwie (mam 29), wydaje mi się szczęśliwym chociaż... Sama nie wiem. Może szczęśliwym, bo odsuwam od siebie niektóre rzeczy... Od zawsze na wiele rzeczy, które mnie bolą nie reaguje, przebolewam.w sobie, przemilcze. Tak było z ojcem alkoholikiem, matka, która zrzuca na mnie swoje problemy, bratem narkomanem... Zawsze z problemami byłam sama. Kiedy spotkałam mojego męża a ona wybrał na swoją.zone mnie- może mądra, inteligentna, ale jednak niezbyt ładna dziewczynę z takiej rodziny .. poczułam, że złapałam Pana Boga za nogi. Ogólnie jestem szczęśliwa, ale na wiele sytuacji machalam reka- bo jak się odezwę to może przestanie mnie kochac, pomyśli, że jednak nie jestem taka super.
Jednym z głównych powodów kłótni i nieporozumień jest moja Tesciowa- można na pozór wspierającą mnie itd kobieta, od której jednak usłyszałam kilka razy, że mój mąż miał taaaaka śliczna dziewczynę, ale że zrozumiał, że wygląd jest nienajwazniejszy i ma mnie. Usłyszałam, że pochodzę z patologii. Że jej syn jest taaaki przystojny i mógłby mieć każda.
Teraz siedzę i płacze po kolejnej kłótni... Od czwartku chciałam zorganizować nam weekend we troje: ja, mąż i nasz syn. Na sobotę zaplanowałam kino, popcorn, w niedzielę wycieczka za miasto. W sobotę miała przyjechać Tesciowa- powiedziałam więc mężowi w piatek- nie dajemy małego mamie bo zaplanowałam nam weekend bo mało czasu spędzamy w 3. Przyjeżdża Tesciowa- rzuca hasło: bierz rzeczy jedziemy do mnie wnusiu. Ja mówię że mamy plany, atrakcje na weekend. Mój mąż milczy. Pakuje malego i daje jej na weekend. Nie odzywam się do męża a kiedy proszę o rozmowę on mówi że nie wie o co mi chodzi. Że sama mogłam się odezwać. Że są kobiety które umieją zawalczyc o swoje i kłócą się z teściową a ja oczekuje od niego żeby stanął po mojej stronie... Dziewczyny czy nie tak powinno być? Próbowałam mówiłam że mamy plany. Czy wtedy to nie on powinien powiedzieć coś? To jego matka... Odbierając go dzisiaj usłyszałam że w następny weekend babcia porywa wnusia... Raz się jej postawilam- tzn powiedziałam ostrym tonem że mamy plany i wyszłam z pokoju. Następnego dnia Adzwonila do męża z placzem dlaczego ja jej tak nienawidzę że dziecka nie chce jej dać... Nie wiem co zrobić. Dajcie radę. Czy faktycznie wyolbrzymiam problem i oczekuje od męża rzeczy które są niemożliwe? Ciągle ten sam problem.
Dodam tylko że na słowa matki że kiedyś miaaal taka śliczna dziewczynę a teraz ma mnie powtarza że nie chciała mnie obrazić. I tak z każda rzeczą którą mnie boli... Błagam poradzicie.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-10-10 20:00:19)

Odp: Teściowa- mąż- ja

"Od czwartku chciałam zorganizować nam weekend we troje: ja, mąż i nasz syn. Na sobotę zaplanowałam kino, popcorn, w niedzielę wycieczka za miasto. W sobotę miała przyjechać Tesciowa- powiedziałam więc mężowi w piatek- nie dajemy małego mamie bo zaplanowałam nam weekend bo mało czasu spędzamy w 3."

A mąż uczestniczy w uzgadnianiu planów? Jakie miał zdanie? Przystał na te plany czy nie przystał? Powinien się chyba trzymać tego co uzgodnicie, ale on powinien być aktywną stroną w tych uzgodnieniach. Z twojego opowiadania wydaje się bierny, jakby mu bylo wszystko jedno. Może nie chce się przeciwstawiać matce, a może woli, żeby zabierała dziecko, bo mu tak wygodniej

Odp: Teściowa- mąż- ja

Dopóki nie poznałem mojej teściowej nie rozumiałem o co chodzi w tych dowcipach o teściowej. Niestety, wygląda na to, że teściowa widzi w Tobie rywalkę i robi wszystko, żeby uprzykrzyć Ci życie. Musisz stanowczo stawiać granice. W innym wypadku ona wejdzie Ci na głowie i będzie rozstawiała was po kątach. Oczywiście musisz mieć świadomość, że będzie ona manipulowała mężem, a z Ciebie robiła najgorszą. Inna sprawa, że mąż powinien się jakoś zachować. Chwilowo to chyba chowa głowę w piasek.

Odp: Teściowa- mąż- ja
Annpyt napisał/a:

a ja oczekuje od niego żeby stanął po mojej stronie... Dziewczyny czy nie tak powinno być?

Tak powinno być, ale tak się nie stało. Twój mąż najwidoczniej jest jedną z wielu dorosłych osób, które mentalnie nie wyzwoliły się z zależności od swoich rodziców.

5

Odp: Teściowa- mąż- ja
Mira Żmijewska napisał/a:
Annpyt napisał/a:

a ja oczekuje od niego żeby stanął po mojej stronie... Dziewczyny czy nie tak powinno być?

Tak powinno być, ale tak się nie stało. Twój mąż najwidoczniej jest jedną z wielu dorosłych osób, które mentalnie nie wyzwoliły się z zależności od swoich rodziców.

Niestety tego się obawiam. Ba, nawet kilka razy mu to powiedziałam. Twierdzi, że my z teściową nie umiemy się dogadać a cierpi on... Tylko ja mu powtarzam, że nie karze mu odrzucać matki tylko do cholery to ja mam być ta z którą ustala, ta która teraz jest najważniejsza. A odrzucając moje uczucia, usprawiedliwiając Ja sprawia, że czuje się zupełnie inaczej...

6

Odp: Teściowa- mąż- ja
uczenczarnoksieznika napisał/a:

Dopóki nie poznałem mojej teściowej nie rozumiałem o co chodzi w tych dowcipach o teściowej. Niestety, wygląda na to, że teściowa widzi w Tobie rywalkę i robi wszystko, żeby uprzykrzyć Ci życie. Musisz stanowczo stawiać granice. W innym wypadku ona wejdzie Ci na głowie i będzie rozstawiała was po kątach. Oczywiście musisz mieć świadomość, że będzie ona manipulowała mężem, a z Ciebie robiła najgorszą. Inna sprawa, że mąż powinien się jakoś zachować. Chwilowo to chyba chowa głowę w piasek.

Już próbowała.tak robić... Dlatego tłumaczyłam mężowi że to on powinien załatwiać sprawy ze swoją matką. Jeśli moje sugestie nie działają chyba on powinien postawić na naszym... Ja się mam z nią kłócić?nie rozumiem jak mogło mu to przyjść do głowy... Nie jestem osobą, która umie stawiać granice a co dopiero kłócić się i walczyc o swoje.

Odp: Teściowa- mąż- ja

"Nie jestem osobą, która umie stawiać granice a co dopiero kłócić się i walczyc o swoje."

Ok, nie rób tego, ale potem się nie dziw, że ciągle dostajesz po czterech literach. To jest bardzo prosty mechanizm. Cyt klasyka: "albo my ich albo oni nas".

8

Odp: Teściowa- mąż- ja
aniuu1 napisał/a:

"Od czwartku chciałam zorganizować nam weekend we troje: ja, mąż i nasz syn. Na sobotę zaplanowałam kino, popcorn, w niedzielę wycieczka za miasto. W sobotę miała przyjechać Tesciowa- powiedziałam więc mężowi w piatek- nie dajemy małego mamie bo zaplanowałam nam weekend bo mało czasu spędzamy w 3."

A mąż uczestniczy w uzgadnianiu planów? Jakie miał zdanie? Przystał na te plany czy nie przystał? Powinien się chyba trzymać tego co uzgodnicie, ale on powinien być aktywną stroną w tych uzgodnieniach. Z twojego opowiadania wydaje się bierny, jakby mu bylo wszystko jedno. Może nie chce się przeciwstawiać matce, a może woli, żeby zabierała dziecko, bo mu tak wygodniej

Tak, wydawało mi się, że nawet się cieszył. Teraz wmawia mi, że myślał, że nie chce dać dziecka na dłużej niż weekend chociaż od dłuższego czasu się na to nie godzę. Nie wiem co robić...to ciągle usprawiedliwianie i widzenie winy we mnie dobija mnie

9

Odp: Teściowa- mąż- ja
uczenczarnoksieznika napisał/a:

"Nie jestem osobą, która umie stawiać granice a co dopiero kłócić się i walczyc o swoje."

Ok, nie rób tego, ale potem się nie dziw, że ciągle dostajesz po czterech literach. To jest bardzo prosty mechanizm. Cyt klasyka: "albo my ich albo oni nas".


Ja wiem, że powinnam to robić raz probowalam- skończyło się płaczem teściowej, oczernianiem mnie, kłótnia z mężem i... Brakiem jakichkolwiek rezultatów. Jak przekonać męża żeby pomógł mi w tym? On nie stawia granic swojej matce a ja mam je stawiać...

10

Odp: Teściowa- mąż- ja
Annpyt napisał/a:
uczenczarnoksieznika napisał/a:

"Nie jestem osobą, która umie stawiać granice a co dopiero kłócić się i walczyc o swoje."

Ok, nie rób tego, ale potem się nie dziw, że ciągle dostajesz po czterech literach. To jest bardzo prosty mechanizm. Cyt klasyka: "albo my ich albo oni nas".


Ja wiem, że powinnam to robić raz probowalam- skończyło się płaczem teściowej, oczernianiem mnie, kłótnia z mężem i... Brakiem jakichkolwiek rezultatów. Jak przekonać męża żeby pomógł mi w tym? On nie stawia granic swojej matce a ja mam je stawiać...

No i co z tego, że tak się kończy? Zwalasz na męża załatwianie takich rzeczy. Chcesz weekend w trójkę to sama stanowczo oświadczasz teściowej, że spędzacie weekend razem. Przecież ona nie musi Wam zabierać dziecka co tydzień.
Jak się nie nauczysz stanowczości i asertywności, to szybko rozwalisz wszystko, co masz dookoła.

A druga sprawa jest taka, że ja na Twoim miejscu dobitnie powiedziałabym mężowi, że owszem, matkę ma, ale od lat ma też żonę z którą tworzy rodzinę i może pora jednak zacząć ją tworzyć i żyć z żoną, a nie w trójkącie z matką. Powiedz mu jakiego rodzaju wsparcia potrzebujesz, ale też nie masz co oczekiwać, że on wsadzony miedzy młot a kowadło nagle postawi się własnej matce. Bo takie sytuacje mu prowokujecie. Z jednej strony Ty, z drugiej matka, on w środku i co ma zrobić? Milczy. Mądrze zresztą.

Załatwiaj swoje sprawy z teściową sama. Ustaw ją, potem pogadaj z mężem o tym, jak on to widzi. Zaakceptuj jego zdanie na ten temat zamiast wymagać, żeby dostosowywał się do Ciebie.

11

Odp: Teściowa- mąż- ja
Lady Loka napisał/a:
Annpyt napisał/a:
uczenczarnoksieznika napisał/a:

"Nie jestem osobą, która umie stawiać granice a co dopiero kłócić się i walczyc o swoje."

Ok, nie rób tego, ale potem się nie dziw, że ciągle dostajesz po czterech literach. To jest bardzo prosty mechanizm. Cyt klasyka: "albo my ich albo oni nas".


Ja wiem, że powinnam to robić raz probowalam- skończyło się płaczem teściowej, oczernianiem mnie, kłótnia z mężem i... Brakiem jakichkolwiek rezultatów. Jak przekonać męża żeby pomógł mi w tym? On nie stawia granic swojej matce a ja mam je stawiać...

No i co z tego, że tak się kończy? Zwalasz na męża załatwianie takich rzeczy. Chcesz weekend w trójkę to sama stanowczo oświadczasz teściowej, że spędzacie weekend razem. Przecież ona nie musi Wam zabierać dziecka co tydzień.
Jak się nie nauczysz stanowczości i asertywności, to szybko rozwalisz wszystko, co masz dookoła.

A druga sprawa jest taka, że ja na Twoim miejscu dobitnie powiedziałabym mężowi, że owszem, matkę ma, ale od lat ma też żonę z którą tworzy rodzinę i może pora jednak zacząć ją tworzyć i żyć z żoną, a nie w trójkącie z matką. Powiedz mu jakiego rodzaju wsparcia potrzebujesz, ale też nie masz co oczekiwać, że on wsadzony miedzy młot a kowadło nagle postawi się własnej matce. Bo takie sytuacje mu prowokujecie. Z jednej strony Ty, z drugiej matka, on w środku i co ma zrobić? Milczy. Mądrze zresztą.

Załatwiaj swoje sprawy z teściową sama. Ustaw ją, potem pogadaj z mężem o tym, jak on to widzi. Zaakceptuj jego zdanie na ten temat zamiast wymagać, żeby dostosowywał się do Ciebie.


Może, a nawet na pewno masz dużo racji, nigdy nie byłam asertywna i wiele rzeczy robiłam wbrew sobie żeby mieć święty spokój. Tak też było z teściową. Uległam żeby nie było awantury.

Niestety dobitnych i szczerych z mojej strony rozmów z mężem o tym czego od niego oczekuje mam za sobą. Za każdym razem mówił, że matka nie chce dla mnie źle, że nie chciała mnie obrazić. I że nie rozumie tego co czuje...

12

Odp: Teściowa- mąż- ja
Annpyt napisał/a:
uczenczarnoksieznika napisał/a:

"Nie jestem osobą, która umie stawiać granice a co dopiero kłócić się i walczyc o swoje."

Ok, nie rób tego, ale potem się nie dziw, że ciągle dostajesz po czterech literach. To jest bardzo prosty mechanizm. Cyt klasyka: "albo my ich albo oni nas".


Ja wiem, że powinnam to robić raz probowalam- skończyło się płaczem teściowej, oczernianiem mnie, kłótnia z mężem i... Brakiem jakichkolwiek rezultatów. Jak przekonać męża żeby pomógł mi w tym? On nie stawia granic swojej matce a ja mam je stawiać...

A próbowałaś porozmawiać z teściową sama, bez męża, jak kobieta z kobietą?
Z twojego opisu wynika, że teściowa to nie jakas harpia, żądna krwi bestia, tylko zwyczajnie kobieta której nikt nie wytyczył granic więc robi wszystko, czego nigdy nikt jej nie zabronił.

Na twoim miejscu pominęłabym męża i zwyczajnie zorganizowała sam na sam z teściową, przy dobrej kawie, ciachu itp. Powiedziałabym wszystko to, co teraz nam tu napisałaś łącznie z tym, żę czujesz się źle gdy ze sobą musicie walczyć, bo uważasz że rodzina jest od tego, żeby sobie pomagać i ze sobą wspólpracować. Powiedz, że nie chcesz z nią wspólzawodniczyć, ale jakieś reguły muszą być więc proponujesz to i to. Tak po prostu, po ludzku.. Zamiast walczyć z nią i czuć się wciąż mniej od niej wartą, bo według ciebie przegrywasz w pojedynkach, spróbuj przeciągnąć ją na swoją stronę.

13

Odp: Teściowa- mąż- ja
Annpyt napisał/a:
aniuu1 napisał/a:

"Od czwartku chciałam zorganizować nam weekend we troje: ja, mąż i nasz syn. Na sobotę zaplanowałam kino, popcorn, w niedzielę wycieczka za miasto. W sobotę miała przyjechać Tesciowa- powiedziałam więc mężowi w piatek- nie dajemy małego mamie bo zaplanowałam nam weekend bo mało czasu spędzamy w 3."

A mąż uczestniczy w uzgadnianiu planów? Jakie miał zdanie? Przystał na te plany czy nie przystał? Powinien się chyba trzymać tego co uzgodnicie, ale on powinien być aktywną stroną w tych uzgodnieniach. Z twojego opowiadania wydaje się bierny, jakby mu bylo wszystko jedno. Może nie chce się przeciwstawiać matce, a może woli, żeby zabierała dziecko, bo mu tak wygodniej

Tak, wydawało mi się, że nawet się cieszył. Teraz wmawia mi, że myślał, że nie chce dać dziecka na dłużej niż weekend chociaż od dłuższego czasu się na to nie godzę. Nie wiem co robić...to ciągle usprawiedliwianie i widzenie winy we mnie dobija mnie

Nie rozumiem co miałaś na myśli wyżej. Mąż się cieszy, że nie ma dziecka w domu na weekend, czy tak? Moim zdaniem w pierwszej kolejności trzebaby z nim ustalać jakie macie plany. Rozmawiać na temat wychowania dziecka, czemu jest ważne, żebyście spędzali razem czas i co to znaczy. A jak mu wychowanie dziecka obojętne.. to chyba powiedzieć, że Ty w takim razie będziesz samodzielnie decydować..
A teściową bardziej zdecydowanie potraktować. Jak nie masz pomysłu jak z nią rozmawiać, to np Rowińska kiedyś maglowała takie tematy w związku z kursem asertywności, a jak nie u niej to może jakiś inny kurs czy książka na temat asertywności, może z jakimiś przykładami odnośnie relacji z teściowymi ;-) No ale będziesz musiała się Ty postawić, być stanowcza i konkretnie ustalić zasady.

14

Odp: Teściowa- mąż- ja
aniuu1 napisał/a:
Annpyt napisał/a:
aniuu1 napisał/a:

"Od czwartku chciałam zorganizować nam weekend we troje: ja, mąż i nasz syn. Na sobotę zaplanowałam kino, popcorn, w niedzielę wycieczka za miasto. W sobotę miała przyjechać Tesciowa- powiedziałam więc mężowi w piatek- nie dajemy małego mamie bo zaplanowałam nam weekend bo mało czasu spędzamy w 3."

A mąż uczestniczy w uzgadnianiu planów? Jakie miał zdanie? Przystał na te plany czy nie przystał? Powinien się chyba trzymać tego co uzgodnicie, ale on powinien być aktywną stroną w tych uzgodnieniach. Z twojego opowiadania wydaje się bierny, jakby mu bylo wszystko jedno. Może nie chce się przeciwstawiać matce, a może woli, żeby zabierała dziecko, bo mu tak wygodniej

Tak, wydawało mi się, że nawet się cieszył. Teraz wmawia mi, że myślał, że nie chce dać dziecka na dłużej niż weekend chociaż od dłuższego czasu się na to nie godzę. Nie wiem co robić...to ciągle usprawiedliwianie i widzenie winy we mnie dobija mnie

Nie rozumiem co miałaś na myśli wyżej. Mąż się cieszy, że nie ma dziecka w domu na weekend, czy tak? Moim zdaniem w pierwszej kolejności trzebaby z nim ustalać jakie macie plany. Rozmawiać na temat wychowania dziecka, czemu jest ważne, żebyście spędzali razem czas i co to znaczy. A jak mu wychowanie dziecka obojętne.. to chyba powiedzieć, że Ty w takim razie będziesz samodzielnie decydować..
A teściową bardziej zdecydowanie potraktować. Jak nie masz pomysłu jak z nią rozmawiać, to np Rowińska kiedyś maglowała takie tematy w związku z kursem asertywności, a jak nie u niej to może jakiś inny kurs czy książka na temat asertywności, może z jakimiś przykładami odnośnie relacji z teściowymi ;-) No ale będziesz musiała się Ty postawić, być stanowcza i konkretnie ustalić zasady.


We wcześniejszym wpisie chodziło mi o to, że wczesniej teściowa chciała ,zbierać dziecko na dłużej niż weekend a ja postawiłam się mówiąc, że weekend od czasu do czasu po konsultacji z nami będzie ok. A mąż dzisiaj się tłumaczył, że zrozumiał mnie inaczej... Planuje udać się na jakąś terapię... Muszę wypracować asertywność i zbudować poczucie własnej wartości... Ale narazie jestem na etapie, że przestaje mi zalezwc

15

Odp: Teściowa- mąż- ja
Salomonka napisał/a:
Annpyt napisał/a:
uczenczarnoksieznika napisał/a:

"Nie jestem osobą, która umie stawiać granice a co dopiero kłócić się i walczyc o swoje."

Ok, nie rób tego, ale potem się nie dziw, że ciągle dostajesz po czterech literach. To jest bardzo prosty mechanizm. Cyt klasyka: "albo my ich albo oni nas".


Ja wiem, że powinnam to robić raz probowalam- skończyło się płaczem teściowej, oczernianiem mnie, kłótnia z mężem i... Brakiem jakichkolwiek rezultatów. Jak przekonać męża żeby pomógł mi w tym? On nie stawia granic swojej matce a ja mam je stawiać...

A próbowałaś porozmawiać z teściową sama, bez męża, jak kobieta z kobietą?
Z twojego opisu wynika, że teściowa to nie jakas harpia, żądna krwi bestia, tylko zwyczajnie kobieta której nikt nie wytyczył granic więc robi wszystko, czego nigdy nikt jej nie zabronił.

Na twoim miejscu pominęłabym męża i zwyczajnie zorganizowała sam na sam z teściową, przy dobrej kawie, ciachu itp. Powiedziałabym wszystko to, co teraz nam tu napisałaś łącznie z tym, żę czujesz się źle gdy ze sobą musicie walczyć, bo uważasz że rodzina jest od tego, żeby sobie pomagać i ze sobą wspólpracować. Powiedz, że nie chcesz z nią wspólzawodniczyć, ale jakieś reguły muszą być więc proponujesz to i to. Tak po prostu, po ludzku.. Zamiast walczyć z nią i czuć się wciąż mniej od niej wartą, bo według ciebie przegrywasz w pojedynkach, spróbuj przeciągnąć ją na swoją stronę.


Kiedy, po akcji z placzem i wmawianiem mojemu mężowi, że ja jej nienawidzę i nie chce jej dać dziecka, zorganizowałam spotkanie... Nasłuchałam się, że wcale nie jest tak jak mówię... Że ona ma prawo widzieć się z dzieckiem i wcale nam nie narzuca swoich planów. Nasłuchałam się też jaka jest super matka, żona i jaka stworzyła rodzinę.

16 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-10-10 21:22:22)

Odp: Teściowa- mąż- ja

No tak, ale teraz to Ty jesteś matką, żoną i tworzysz z mężem waszą rodzinę. W tygodniu pewnie każdy zajęty obowiązkami a w weekend chcesz spędzić czas z rodziną inaczej niż przy lekcjach i obowiązkach..

17 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-10 21:35:38)

Odp: Teściowa- mąż- ja

Droga autorko- ja się nie dziwię mężowi że nie chce wchodzić między żonę a matkę, bo to bardzo niewygodna pozycja.
Z teściową musisz jak baba z babą sprawy załatwiać bezpośrednio, bo obie jesteście dorosłe.
Jasno i grzecznie się komunikuj- na teściową bez potrzeby nie najeżaj- ileż Ty energii mysisz marnować na wojnę z tą kobietą!
chce się zajmować dzieckiem- to wspaniale- mozecie czasem z mężem iść do kina na film dla dorosłych i wisnie w czekoladzie zamiast na Disneya i popcorn.
nie ustawiaj sobie w życiu takiej figury gdzie on jest między was obie wepchnięty- bo na złe to wyjdzie.

No i ten Twój niby zły wygląd.
moja droga- życie nie jest sprawiedliwe- niektóre dobrze wygladają w worku na kartofle, a inne tak nie mają i to całkiem spora grupa
I ta grupa ma wiecej pracy z sobą- a jak ją wykona to moze wyglądać jak wiele celebrytek- z których mało która piękną kobietą jest- a prawie wszystkie zadbane, z pięknymi włosami,zębami ładnie ubrane.
Nie zrozum mnie żle- to nie jest konieczne dla wartości człowieka płci żeńskiej- mocne charaktery mogą to olać- ale widzę że to dla Ciebie problem- wiec bez skrupułów wydaj na fryzjera , kośmetyczkę dentystę  itp. nawet z pensji męża przystojniaka

18

Odp: Teściowa- mąż- ja

A dziecko chętnie jeździ do teściowej?
Nie woli zostać z wami?

19

Odp: Teściowa- mąż- ja
Annpyt napisał/a:

Przyjeżdża Tesciowa- rzuca hasło: bierz rzeczy jedziemy do mnie wnusiu. Ja mówię że mamy plany, atrakcje na weekend. Mój mąż milczy. Pakuje malego i daje jej na weekend. Nie odzywam się do męża a kiedy proszę o rozmowę on mówi że nie wie o co mi chodzi. Że sama mogłam się odezwać. Że są kobiety które umieją zawalczyc o swoje i kłócą się z teściową a ja oczekuje od niego żeby stanął po mojej stronie...

Dupa, a nie facet. Ty się odezwałaś. Kłócić się nie musisz, masz prawo oczekiwać, że jeśli coś powiesz, to teściowa się dostosuje. I to bym powiedziała i jemu, i jej. Bo teściowa NIE MA równorzędnego zdania w ustalaniu czegokolwiek, ustalasz Ty z mężem. A mąż zwala winę na Twój brak asertywności, mimo że to TY oznajmiłaś, że macie plany, a ON, jak mały dzieciak, poleciał spełniać polecenia mamusi. To w nim jest problem, nie w teściowej.

20

Odp: Teściowa- mąż- ja

Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że ktoś z zewnątrz ustawia mi rodzinę.
1. Nie mówię teściowej " mamy inne plany" tylko "syn zostaje w domu z rodzicami" Różnica w przekazie zasadnicza.
2. To syn ma obowiązek powstrzymywać zapędy dyktatorskie swojej matki. Po pierwsze dlatego, że od własnego dziecka czy rodzica zupełnie inaczej przyjmujemy kwestie sporne bo własnemu dziecku/matce  zawsze się łatwiej wybacza, po drugie on z nią rozmawiał telefonicznie i na wstępie powinien jej powiedzieć, że jej przyjazd jest zbyteczny. Mąż powinien być głową rodziny a tu wychodzi, że jest d..., w dodatku  taką małą d....
3. Źle jest gdy synowa i teściowa wchodzą w spór, bo takie rzeczy długo się pamięta.

A tak w ogóle to jestem bardzo ciekawa co robił mąż jak już mamusia zabrała dziecko do domu. Bo na moje oko sytuacja z ich strony może wyglądać zupełnie inaczej niż podejście autorki wątku. Teściowa może uważać, że bardzo się przyczynia do szczęścia rodziny syna poświęcając czas i pieniądze by zabrać wnuka na weekend i dając młodym czas na wspólne rozrywki bez dziecka.  Niech młodzi używają życia i na chwilę odpoczną od bycia rodzicami, może gdzieś wyskoczą, może będą mieli szaloną noc, a teściowa się poświęci i zrobi to dla nich. Mężowi mógł być na rękę weekend bez dziecka, chwila spokoju bo nie trzeba się dzieckiem zajmować. Wcale bym się nie zdziwiła gdyby zrobił sobie słodki czas  lenistwa. Wprost tego nie powie tylko odwróci kota ogonem, że mogłaś sama dziecka nie dać. Nie wiem jakbym się zachowała w takiej sytuacji  gdy miałam Twoje lata i dziecko było by małe, pewnie też byłabym zła i na tym by się skończyło. Dzisiaj znalazłabym mu tyle zaległych spraw do zrobienia i wynalazła tyle nowych, że wycieczka z dzieckiem jawiła by mu się jako raj na ziemi.

21

Odp: Teściowa- mąż- ja
Kleoma napisał/a:

A dziecko chętnie jeździ do teściowej?
Nie woli zostać z wami?

Tak, chętnie. Szczególnie, że pomimo wielu próśb nadal do woli może tam oglądać do 23 bajki...

22

Odp: Teściowa- mąż- ja
Agnes76 napisał/a:

Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że ktoś z zewnątrz ustawia mi rodzinę.
1. Nie mówię teściowej " mamy inne plany" tylko "syn zostaje w domu z rodzicami" Różnica w przekazie zasadnicza.
2. To syn ma obowiązek powstrzymywać zapędy dyktatorskie swojej matki. Po pierwsze dlatego, że od własnego dziecka czy rodzica zupełnie inaczej przyjmujemy kwestie sporne bo własnemu dziecku/matce  zawsze się łatwiej wybacza, po drugie on z nią rozmawiał telefonicznie i na wstępie powinien jej powiedzieć, że jej przyjazd jest zbyteczny. Mąż powinien być głową rodziny a tu wychodzi, że jest d..., w dodatku  taką małą d....
3. Źle jest gdy synowa i teściowa wchodzą w spór, bo takie rzeczy długo się pamięta.

A tak w ogóle to jestem bardzo ciekawa co robił mąż jak już mamusia zabrała dziecko do domu. Bo na moje oko sytuacja z ich strony może wyglądać zupełnie inaczej niż podejście autorki wątku. Teściowa może uważać, że bardzo się przyczynia do szczęścia rodziny syna poświęcając czas i pieniądze by zabrać wnuka na weekend i dając młodym czas na wspólne rozrywki bez dziecka.  Niech młodzi używają życia i na chwilę odpoczną od bycia rodzicami, może gdzieś wyskoczą, może będą mieli szaloną noc, a teściowa się poświęci i zrobi to dla nich. Mężowi mógł być na rękę weekend bez dziecka, chwila spokoju bo nie trzeba się dzieckiem zajmować. Wcale bym się nie zdziwiła gdyby zrobił sobie słodki czas  lenistwa. Wprost tego nie powie tylko odwróci kota ogonem, że mogłaś sama dziecka nie dać. Nie wiem jakbym się zachowała w takiej sytuacji  gdy miałam Twoje lata i dziecko było by małe, pewnie też byłabym zła i na tym by się skończyło. Dzisiaj znalazłabym mu tyle zaległych spraw do zrobienia i wynalazła tyle nowych, że wycieczka z dzieckiem jawiła by mu się jako raj na ziemi.

Dziękuję, Twoja odpowiedź dała mi dużo do myślenia. Po 1, że chyba mam rację, że nie chce wdawać się w kłótnie z teściową a po 2. Może faktycznie powinnam inaczej podejść do całej sytuacji- może powinnam wrzucić na luz i porobić coś tylko dla siebie.

23

Odp: Teściowa- mąż- ja
SaraS napisał/a:
Annpyt napisał/a:

Przyjeżdża Tesciowa- rzuca hasło: bierz rzeczy jedziemy do mnie wnusiu. Ja mówię że mamy plany, atrakcje na weekend. Mój mąż milczy. Pakuje malego i daje jej na weekend. Nie odzywam się do męża a kiedy proszę o rozmowę on mówi że nie wie o co mi chodzi. Że sama mogłam się odezwać. Że są kobiety które umieją zawalczyc o swoje i kłócą się z teściową a ja oczekuje od niego żeby stanął po mojej stronie...

Dupa, a nie facet. Ty się odezwałaś. Kłócić się nie musisz, masz prawo oczekiwać, że jeśli coś powiesz, to teściowa się dostosuje. I to bym powiedziała i jemu, i jej. Bo teściowa NIE MA równorzędnego zdania w ustalaniu czegokolwiek, ustalasz Ty z mężem. A mąż zwala winę na Twój brak asertywności, mimo że to TY oznajmiłaś, że macie plany, a ON, jak mały dzieciak, poleciał spełniać polecenia mamusi. To w nim jest problem, nie w teściowej.

Właśnie tak myślałam o tej sytuacji do tej pory, ale teraz mam wątpliwości. Może faktycznie ja go stawiam w złej sytuacji między młotem a kowadłem. I narazie jestem bardziej skłonna odpuścić niz walczyć....

24

Odp: Teściowa- mąż- ja

A moim zdaniem to on sam siebie stawia między młotem a kowadłem. Wiesz, gdybym umówiła się na coś z moim partnerem i pojawiłaby się moja mama z innym planem, to bym jej po prostu odmówiła i powiedziała, żeby następnym razem zadzwoniła wcześniej i spytała. I nie czułabym się między młotem a kowadłem, bo dlaczego niby? Mam plany, więc odmawiam innym, normalna rzecz. Natomiast jeżeli miałabym w nosie swojego partnera i pozwalała innym sobą dyrygować, to nie mogłabym oczekiwać, że on nie będzie protestował. Stąd uważam, że to Twój mąż sam się usadowił na takiej pozycji, a teraz marudzi, bo mu niewygodnie.

Chcesz odpuścić? Twoje prawo. Ale pamiętaj, że to się wiąże z tym, że to teściowa będzie miała większe prawo do decydowania o Twoim życiu niż Ty. I jak będziesz miała tego dość za kilka lat, to będzie to jeszcze trudniej zmienić, bo usłyszysz od męża: "jakoś do tej pory Ci to nie przeszkadzało". Tak że zastanów się, naprawdę zamierzasz to znosić (bo może jesteś w stanie, nie znam Cię, nie wiem) czy podświadomie liczysz, że Ty odpuścisz, a mąż nagle sam się zmieni i nie pozwoli mamie na ingerencję w Wasze życie?

25

Odp: Teściowa- mąż- ja
Annpyt napisał/a:
Kleoma napisał/a:

A dziecko chętnie jeździ do teściowej?
Nie woli zostać z wami?

Tak, chętnie. Szczególnie, że pomimo wielu próśb nadal do woli może tam oglądać do 23 bajki...

Jeżeli dla dziecka bajki są atrakcyjniejsze niż wyjazd z rodzicami na wycieczkę to też to daje do myślenia.
Dziś dziecko małe to bajki a gdy dziecko większe to będą gry czy co tam innego atrakcyjnego dla nastolatka.

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024