On mnie nie kocha, czy mi się wydaje? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 53 ]

1 Ostatnio edytowany przez gosialala (2021-09-02 11:16:04)

Temat: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Moje pytanie wyda się okropnie dziecinne, ale serio pierwszy raz mam tak, że kompletnie nie wiem, nie umiem ocenić sytuacji. Wyliczę, jak to wygląda:

Mój chłopak nigdy, dosłownie przenigdy nie mówi mi komplementów. Nie mówi nic miłego.
Nigdy nie powiedział o miłości, a jesteśmy ze sobą prawie rok. Nigdy nie mówimy sobie żadnych czułych słów.
On nie patrzy na mnie z tym błyskiem w oku, nie widzę, żebym mu się podobała. Nie ważne, czy się odstrzelę i wyglądam przepięknie, czy założyłabym worek na kartofle. On tego nawet nie zauważa.
Nie słucha mnie uważnie, nie zadaje pytań takich dotyczących mnie Jakbym go nie interesowała. Nie zadaje pytań dodatkowych, jak coś opowiadam. Potem bardzo często wychodzi, że nie pamięta nawet ważnych rzeczy, które mu mówiłam.

Pisze do mnie regularnie raz dziennie zapytać, jak leci. Da mnie to mało ale przyzwyczaiłam się. Nie ma żadnych słodkich smsków, nic z takich rzeczy.

W łóżku jest średnio, niby chce, ale jakby jednak nie aż tak bardzo (pisałam o tym w innym poście, bierze tabletki na erekcję, bo nawet mu nie staje za bardzo, ale inicjatywę sam wykazuje).


Natomiast:

Mówi o ślubie, wspólnej przyszłości, chciałby zbudować dom. Jednym z pierwszych pytań, które mi w ogóle zadał, to było pytanie o to, czy chcę mieć dzieci. On chce.

Chce się często spotykać i spędzać ze mną czas. Zabiera mnie na rożne wycieczki.

Gotuje dla mnie przywozi dużo prezentów. Jak coś bym chciała, zaraz to mam. Jak o coś poproszę, natychmiast to robi.

Sam z siebie dużo pomaga, nosiłby mnie na rękach, gdybym pozwoliła.

Zerwałam z nim, wtedy płakał, chociaż jest silnym facetem. Pytał, czy mamy szansę mimo wszystko, czy możemy się dogadać. Zgodziłam się.


I moje pytanie, bo nie czuje się kochana. Czy on jest typem zadaniowca i ma inny język miłości? Czy on realizuje plan, żeby zdobyć żonę i mieć dzieci? I spędza ze mną czas, bo sam się nudzi, nie ma z kim jeździć na wycieczki?

Jak myślicie po tym streszczeniu? Wiem, nikt z Was mi nie powie, co on czuje, ale jak przypuszczacie. Bo ja czuję, jakby tutaj coś było nie tak, jakiś ogromny dysonans. Nie wiem, czy słuchać swoich odczuć i intuicji, czy jednak ja źle oceniam sytuację.

Miałam nawet w głowie scenariusz, że jest gejem i zaplanował się ożenić...

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-09-02 11:22:54)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Zamiast tutaj pisać powinnaś zrobić dzień szczerości i mu to powiedzieć.
Po prostu robisz domysły zamiast zapytać u źródła. To jest prosta droga do zniszczenia związku przez Ciebie.

A Ty mu czułe słówka mówisz? Jeśli nie to nie oczekuj, że facet sam z siebie zacznie. Może on ma taki sam dylemat co Ty, że to Ty mu nie mówisz żadnych czułych słówek.

3

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Hmmm, zanim dotarłam do końca, moją pierwszą myślą było właśnie, że jego język miłości jest inny niż twój. Ludzie są różni, nie każdy potrafi okazywać uczucia otwarcie i nie czuje się komfortowo robiąc to, może jest jednym z tych facetów, którzy nie ogarniają, że ich dziewczyny czasem potrzebują komplementu? Rozmawiałaś z nim o tym? Może spróbuj zagadać do niego, co mu się w tobie najbardziej podoba i dlaczego? Pokaż mu, że lubisz jak prawi ci komplementy i że może to robić, bez obaw, że zareagujesz dziwnie lub w taki sposób, który sprawi, że się speszy?
Jeśli chodzi o tą kwestię "Nie słucha mnie uważnie, nie zadaje pytań takich dotyczących mnie Jakbym go nie interesowała. Nie zadaje pytań dodatkowych, jak coś opowiadam. Potem bardzo często wychodzi, że nie pamięta nawet ważnych rzeczy, które mu mówiłam." To tutaj zbyt wiele pomóc nie mogę, sama zmagam się z podobną sytuacją, mój chłopak robi podobnie, jak wypominam mu coś takiego, to jedynie tłumaczy się, że myślał o czymś innym albo, że nie wie, że ma tak ze mną rozmawiać. Więc może twój też nie wie albo po prostu nie potrafi rozmawiać z drugim człowiekiem.

4

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Gosiu, mam wrażenie, że zadajesz złe pytanie. Szklanej kuli nie mamy i nie wiemy, co tam mu w duszy gra, ale jest jedno podstawowe pytanie: czy Ty masz ochotę być w związku, w którym "czujesz się niekochana"?
Nawet jeżeli on tak wyraża uczucie i to jest jego język miłości, ale do Ciebie to nie trafia, to nie są Twoje klimaty, nie to czego potrzebujesz, no to dużo samozaparcia będzie wymagało, żeby świadomie sobie wypunktowywać te sytuacje.

Czy wytłumaczyłaś mu podczas zerwania powody? Zareagował w jakikolwiek sposób, coś się zmieniło?

No i tak jak Britan na górze podpowiedział: związek to pewna dynamika - może brak pewnych gestów z Twojej strony sprawia, że on się czuje niekomfortowo z okazywaniem uczuć? Czuje, że jest to nie na miejscu?

5

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Czy cos sie zmieni, nie wiem, bo to było na dniach. Wytłumaczyłam mu powody tak ogólnie,że się źle rozumiemy, że jesteśmy jak z innych światów - bo tak jest. Dlatego cieżko mi z nim rozmawiać o tym. No to powiedział że własnie trzeba próbowac się dogadać i że u niego kiepsko z komunikacją.

To prawda że jeszcze będę musiała podjać próbę szczerej rozmowy. Czy ja mu nie okazuję uczuć, nie daję pola do tego, nie wiem.. Wydaje mi się, ze okazuję tak jak w poprzednich zwiazkach. A w nich żaden z partnerów nie miał problemu, żeby to odwzajemnić. On po prostu jakby nie rozumiał pewnych sygnałów, nie doceniał tego.

6

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Przyjrzyj się relacjom w jego rodzinie. Bardzo możliwe, że u niego nikt nie wyrażał uczuć, nie komplementował, nie mówił miłych rzeczy (rodzice sobie i dzieciom), więc dla niego to coś nienaturalnego i niepotrzebnego.
Możesz z nim rozmawiać o tym czego potrzebujesz, ale nie wiadomo czy on będzie czuł chęć i potrzebę zmiany swojego zachowania.

7

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Wydaje mi się, że to taki uległy kolega, wychowany na grzecznego, miłego faceta, którego kobiety specjalnie nie interesują.

Myślę, że mama z niego jest dumna, że ma dziewczynę. Mama byłaby jeszcze bardziej dumna, gdyby wybudował dom spłodził syna i córkę, no i miał dobrą pracę -- najlepiej w budżetówce, bo tam stabilnie i mama by się nie musiała martwić.

Wyobrażam sobie chłopaka z dobrego domu, którego matka wszystko w życiu zrobiła dobrze, a ojciec był trochę pod pantoflem. Trzeba syna jeszcze tylko "ustawić".

smile smile

8

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Nie pasujecie do siebie. Jak możesz być z facetem, przy którym nie czujesz się kochana, szczęśliwa, spełniona? on chyba też nie czuje się tak, będąc z Tobą. Nie można być z kimś tylko ze względu że on płacze jak chcesz odejść. Ja bym to zakończyła i to jak najprędzej.

9

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Może jakaś kobieta ma klucz do jego serca, ale to niestety nie Ty.
Być  może nie otworzy się przed żadną. 
Usluguje Ci, ale nie pożąda.
Wątpię czy to się zmieni

10

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

A ja pomyślałam od razu tak, jak prettyinpink. Inne języki miłości. On może nie być od czułych słówek, afirmacji, dotyku, tylko raczej od dobrego czasu /razem/, prezentów albo przysług. Jeżeli Twój język miłości jest inny, to on tak samo może czuć się niekochany. Skoro lubi z Tobą spędzać czas, zróbcie sobie raz test, poczytajcie o wynikach i spróbujcie zrozumieć potrzeby drugiej strony. Bo może być tak, że Tobie brakuje tych różnych czułości, a jemu np. wyręczenia w czymś, zorganizowania wycieczki czy prezentów bez okazji.

11

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Gdybyś napisała tylko o braku czułości, to postawiłabym na to, że nie potrafi on okazywać uczuć, bo może nie wie, jak się to robi i jak ważne to jest. Wtedy zorientowanie się w jego sytuacji rodzinnej, żeby dowiedzieć się, jakie wzorce wyniósł z domu byłoby  wskazówką. Być może jego rodzice się nie kochali i byli z sobą z braku laku, albo nie miał ojca, lub miał, ale np. matka nie lubiła czułości. Można byłoby go wtedy pokierować, samej dawać mu czułość i komplementy, bo aby coś otrzymać dobrze też coś dać. Albo można mówić o swoich potrzebach w tym obszarze, ostatecznie każdy ma jakieś potrzeby.
Ale Ty piszesz, że oprócz braku czułości, Twój partner zapomina o ważnych dla Ciebie sprawach, o których mu mówisz. Piszesz, że nie widzisz żadnego większego zainteresowania Tobą, nawet wtedy, gdy się odstrzelisz dla niego. Wspominasz o nikłym jego pożądaniu Ciebie.
Nie doczytałam jak długo razem jesteście i w jakim wieku, ale obstawiałabym 60+ i długi staż związkowy, bo to wygląda na przyzwyczajenie a nie związek dwojga ludzi, którzy się kochają i pożądają, a także dbają i troszczą się o siebie.

12

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Ha ha, 60+ to na pewno nie mają.... ale fakt, tak wygląda ich relacja.

13 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-09-03 15:00:22)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
MagdaLena1111 napisał/a:

Gdybyś napisała tylko o braku czułości, to postawiłabym na to, że nie potrafi on okazywać uczuć, bo może nie wie, jak się to robi i jak ważne to jest. Wtedy zorientowanie się w jego sytuacji rodzinnej, żeby dowiedzieć się, jakie wzorce wyniósł z domu byłoby  wskazówką. Być może jego rodzice się nie kochali i byli z sobą z braku laku, albo nie miał ojca, lub miał, ale np. matka nie lubiła czułości. Można byłoby go wtedy pokierować, samej dawać mu czułość i komplementy, bo aby coś otrzymać dobrze też coś dać. Albo można mówić o swoich potrzebach w tym obszarze, ostatecznie każdy ma jakieś potrzeby.
Ale Ty piszesz, że oprócz braku czułości, Twój partner zapomina o ważnych dla Ciebie sprawach, o których mu mówisz. Piszesz, że nie widzisz żadnego większego zainteresowania Tobą, nawet wtedy, gdy się odstrzelisz dla niego. Wspominasz o nikłym jego pożądaniu Ciebie.
Nie doczytałam jak długo razem jesteście i w jakim wieku, ale obstawiałabym 60+ i długi staż związkowy, bo to wygląda na przyzwyczajenie a nie związek dwojga ludzi, którzy się kochają i pożądają, a także dbają i troszczą się o siebie.

Może mieć swoje problemy o których jej nie mówi.

Autorko po prostu zapytaj i bądź wyrozumiała. Od razu się nie otworzy, ale z czasem powinien, jeśli nie będziesz naciskać, a po prostu będziesz słuchać.

Jakby nie kocha to po co by Ci pomagać w czymkolwiek?

14 Ostatnio edytowany przez gosialala (2021-09-03 16:50:18)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Myślę że może po to, żeby mnie zdobyć, bo wszyscy jego znajomi pozakladali już rodziny i on też chce.

Ciężko się z nim rozmawia, on w ogóle ma niedosluch i to nie jest taka rozmowa jak z każdym z nas, nie wszystko rozumie i jest trochę jakby w swoim świecie.

Ale nie na tyle w swoim świecie, żeby nie mógł powiedzieć o uczuciach, gdyby je miał.

15

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Może to tłumaczyć czemu nie pamięta różnych rzeczy - mógł ich nie dosłyszeć

16 Ostatnio edytowany przez gosialala (2021-09-03 16:59:52)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Niektórych tak, ale inne widzę, że słyszał, bo rozmawiamy o nich. A na drugi dzień kompletnie nie pamięta rozmowy. Zapomniał np.jak opowiadałam mu o swojej chorobie, A uczestniczył w rozmowie.

17 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-09-03 17:18:06)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
gosialala napisał/a:

Niektórych tak, ale inne widzę, że słyszał, bo rozmawiamy o nich. A na drugi dzień kompletnie nie pamięta rozmowy. Zapomniał np.jak opowiadałam mu o swojej chorobie, A uczestniczył w rozmowie.

Czasem sądzę, że kobiety mają mniej empatii niż się sądzi, że mają. Może ma problem z hormonami? Jak masz na przykład nieleczoną niedoczynność tarczycy to pamięć krótkotrwała jest zaburzona.
Tutaj jest masa kobiet które zostały skrzywdzone przez los i rozumiem, że reagują zostaw go, bo on Cię ma w tyłku. I ja się z tym zgadzam, bo w większości przypadków tak jest, ale nie we wszystkich.
Może być tak, że on ma po prostu problem sam ze sobą, a Ty mu dodatkowo dokładasz problemów.

Więc jak to sprawdzić? Być szczerym i zapytać o to.
Po co sobie komplikować sprawy i zatruwać sobie i mu życie?
Jestem przekonany, że te Twoje rozkminy tutaj na forum wpływają negatywnie na waszą relację i to powodem jesteś Ty autorko tematu, nie On.
Sama psujesz relację i nawet tego nie widzisz, bo to jest na poziomie podświadomym. A wystarczy być szczerym i rozpocząć prawdziwą komunikację z partnerem. Tyle lub aż tyle.

18 Ostatnio edytowany przez gosialala (2021-09-03 17:21:24)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Pytalam o te pamięć wielokrotnie. On nie rozumie problemu. Mam duże pokłady empatii, inaczej po pierwszym spotkaniu z tak trudnym człowiekiem nawet nie probowalabym nawiązać znajomości. Kto jednak bedzie miał empatię dla mnie, gdy on jest zimny, zamknięty, oschły i kompletnie mnie nie rozumie? Nie widzi, nie docenia tego co robię, nie zauważa moich zalet? Ile można mieć cierpliwości, empatii, zrozumienia, tracąc siebie.

Próbuje rozmawiać, nie jest to łatwe, gdyby takie było, wszystko bym z nim wyjaśniła.

Byłam w 2 związkach, każdy po 8 lat, potrafię rozmawiać z drugim człowiekiem. Żaden nie rozpadł się z mojej winy ani z braku komunikacji.

19 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-09-03 17:28:53)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
gosialala napisał/a:

Pytalam o te pamięć wielokrotnie. On nie rozumie problemu. Mam duże pokłady empatii, inaczej po pierwszym spotkaniu z tak trudnym człowiekiem nawet nie probowalabym nawiązać znajomości. Kto jednak bedzie miał empatię dla mnie, gdy on jest zimny, zamknięty, oschły i kompletnie mnie nie rozumie? Nie widzi, nie docenia tego co robię, nie zauważa moich zalet? Ile można mieć cierpliwości, empatii, zrozumienia, tracąc siebie.

Masz empatię, ale do siebie, nie do innych smile Są dwa rodzaje.

Po prostu brakuje wam szczerej rozmowy. On ma jakiś ból, Ty masz jakiś ból. On boi się Ci powiedzieć, Ty mu też.
Zarezerwujcie sobie cały dzień na szczerą rozmowę, na płacz, na ból. Taki cały dzień gdzie on czy Ty jak sobie przypomnicie cokolwiek to mówicie i to omawiacie kompletnie szczerze i zamknijcie temat na zawsze.

Zapytaj go dlaczego nie zauważa Twoich zalet, dlaczego jest taki oschły. Skąd wiesz, że Ciebie nie rozumie? Powiedział Ci o tym? Jeśli tak to Twoją rolą byłoby sprawienie aby zrozumiał. Jeśli nie umiesz przekazać drugiej osobie w sposób zwięzły czegoś co  masz do przekazania znaczy, że sama tego (czyli siebie) do końca nie rozumiesz. Bardzo prawdziwe słowa Einsteina.
Łatwo jest wydać na kogoś osąd. Ciężej jest zrozumieć.

Te całe rozumienie się bez słów to bajki disneya, a nie rzeczywistość. W prawdziwym życiu liczy się rozmowa, komunikacja, mówienie o swoich potrzebach, uczuciach, bólach, problemach (ale to w minimalnym stopniu, bo partner nie jest od tego, a terapeuta). Nikt Cię nie zrozumie bez słów.

20 Ostatnio edytowany przez gosialala (2021-09-03 17:33:07)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Oczywiście lepiej wiesz ile mam empatii i do kogo, po paru wpisach na forum. Pieknie w teorii to brzmi. Słowo klucz, porozmawiaj z nim. Są osoby, z którymi rozmawia się jak przez szklaną ścianę i nie ma możliwości porozumienia. Nie będę tego nawet tłumaczyć, bo jednak nie ma sensu, nikt, kto tego nie zobaczył ani nie jest na moim miejscu, nie będzie w stanie tego zrozumieć. Doceniam rady i chęć pomocy Britan, ale one nie przystaja do tej sytuacji, chciałabym, żeby tak było. Oczywiście mimo wszystko podejmę jeszcze próby rozmowy, ale wiele się nie dowiem.

21 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-09-03 17:39:39)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
gosialala napisał/a:

Oczywiście lepiej wiesz ile mam empatii i do kogo, po paru wpisach na forum. Pieknie w teorii to brzmi. Słowo klucz, porozmawiaj z nim. Są osoby, z którymi rozmawia się jak przez szklaną ścianę i nie ma możliwości porozumienia. Nie będę tego nawet tłumaczyć, bo jednak nie ma sensu, nikt, kto tego nie zobaczył ani nie jest na moim miejscu, nie będzie w stanie tego zrozumieć. Doceniam rady i chęć pomocy Britan, ale one nie przystaja do tej sytuacji, chciałabym, żeby tak było. Oczywiście mimo wszystko podejmę jeszcze próby rozmowy, ale wiele się nie dowiem.

A jak inaczej mam ocenić? Oceniam po tych kilku wpisach. Tak się przedstawiłaś.
Zawsze jest możliwość. Jak Cię to bardzo boli to go zostaw, bo to zaczyna wpływać na Ciebie.

On ma jakiś stres, jakiś problem. Może go za mocno stresujesz? A może go coś innego stresuje.
Po prostu bez naciskania pogadajcie szczerze. Może coś lekko wypijcie pod pretekstem jakiejś okazji, to pomaga u takich osób uwolnić język.

Miałem dosyć analogiczną sytuację. Wiesz co mnie stresowało? Desperacja partnerki, jej nadinterpretacja wszystkiego, chęć pomocy we wszystkim i mój problem z seksem. Ludzie nawet nie wiedza jak jakikolwiek problem seksualny jest stresujący dla faceta. To jest na prawdę psychicznie wyniszczające, a jak kobieta zaczyna pomagać to w ogóle. Jedyne czego potrzebowałem to czasu aby się z tym samemu uporać.

Twój partner ma taki problem z tego co czytałem.

22 Ostatnio edytowany przez gosialala (2021-09-03 17:56:47)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Ma taki problem, ale tutaj nie ma mowy o presji z mojej strony, tego jestem pewna. O tym nie chce z nim rozmawiac, czuje, że jak ma się ułożyć, to się to ułoży samo. Spróbuję rozmawiać jeszcze, nie mam nic do stracenia, ale nie o seksie, z resztą nawet idzie lepiej ostatnio chyba. Ja ogólnie nie robię presji w niczym i teraz myślę, że to źle. Za lekka chciałam być i za fajna, i wyszło, że jest za mało właśnie szczerości.
Może go stresuje tym, że jestem inna niż on, on nie rozumie moich żartów, nie łapie ironii, podtekstów. Staram się uprościć przekaz do maximum, dostosować do niego, okroic z żartów. Robię wszystko pod niego, ale to nic nie daje, do tego to już nie jestem ja, nie jestem soba. W zamian słyszę absurdalne pretensje, że czegoś tam nie zaproponowałam od siebie np., co nie jest prawdą. On po prostu nie zauważa tego, co ja robię. Jak coś mu ugotuje, to nawet nie podziękuj, gdzieś go zabiorę, mówi prosto z mostu, ze menu jest do bani. Powiem, co lubię, to potem mówi, że to jest do bani albo ironizuje z tego. Nie mam wiedzy w jakimś temacie, to zawstydza mnie, parska smiechem i robi głupie miny. Próbowałam ostatnio rozmawiać, to śmiał się ze mnie, że mi się głos łamie.

23 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-09-03 18:17:53)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
gosialala napisał/a:

Są osoby, z którymi rozmawia się jak przez szklaną ścianę i nie ma możliwości porozumienia.

Tak, są takie osoby. On jest takim człowiekiem jakim jest. Podejmuj decyzje które będą dla Ciebie dobre.

Mnie się wydaje, że on ma jakieś problemy z emocjami. Znasz jego przeszłość?

gosialala napisał/a:

Może go stresuje tym, że jestem inna niż on, on nie rozumie moich żartów, nie łapie ironii, podtekstów. Staram się uprościć przekaz do maximum, dostosować do niego, okroic z żartów. Robię wszystko pod niego, ale to nic nie daje, do tego to już nie jestem ja, nie jestem soba. W zamian słyszę absurdalne pretensje, że czegoś tam nie zaproponowałam od siebie np., co nie jest prawdą. On po prostu nie zauważa tego, co ja robię. Jak coś mu ugotuje, to nawet nie podziękuj, gdzieś go zabiorę, mówi prosto z mostu, ze menu jest do bani. Powiem, co lubię, to potem mówi, że to jest do bani albo ironizuje z tego. Nie mam wiedzy w jakimś temacie, to zawstydza mnie, parska smiechem i robi głupie miny. Próbowałam ostatnio rozmawiać, to śmiał się ze mnie, że mi się głos łamie.

Mnie się wydaje, że się przymuszasz, żeby z nim być. Z tego co wyżej to wynika, że jest niesympatycznym marudą oraz próbuje Cię ośmieszać, zawstydzać (możliwe, że był tak traktowany, ma niskie poczucie wartości i dlatego obniża twoje). Samo to, że się nie rozumiecie, nie możesz być sobą jest powodem aby się zastanowić czy warto być razem.

Widzę potencjalną toksyczność tej relacji. Sama nie związałabym się z chłodną osobą, która nie okazuje uczuć, z którą nie potrafię się porozumieć. Wypisałaś całą listę rzeczy, które ci nie odpowiadają. I trochę wygląda, że jesteś w tym bo się nie wiesz jak wyplątać, bo on chce, bo on płakał.

24

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
aniuu1 napisał/a:

trochę wygląda, że jesteś w tym bo się nie wiesz jak wyplątać, bo on chce, bo on płakał.

No trochę tak jest.
I jednak kocham go, i jak zobaczyłam jego łzy, nie dałam rady. Pęka mi serce na myśl, że będzie przeze mnie cierpiał, nie chce tego. Wiem, że powinnam się zastanowić nad sobą, czemu mam uczucia do kogoś,  kto mnie tak traktuje.

25

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Britan, nie udaja się takie związki, gdzie jedno to ofiara, której należy pomagaći domyślać się czego potrzebuje, a sama z siebie mało daje.
Moze p[oprzednie związki Gosi takie były i  powiela ten błąd- a chyba już mocno dorosła jest...

26

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

A czy on nie ma przypadkiem autyzmu lub zespołu Aspergera?

27 Ostatnio edytowany przez gosialala (2021-09-03 22:25:31)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
szeptem napisał/a:

A czy on nie ma przypadkiem autyzmu lub zespołu Aspergera?

Bingo, dosłownie to samo mi chodzi po głowie!

Ale kiedyś o tym żartem podpytalam, to śmiał się, że wtedy musiałby mieć jakąś swoja wyjątkową pasję. Faktycznie tylko to się nie zgadza.

28

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
gosialala napisał/a:

Może go stresuje tym, że jestem inna niż on, on nie rozumie moich żartów, nie łapie ironii, podtekstów. Staram się uprościć przekaz do maximum, dostosować do niego, okroic z żartów. Robię wszystko pod niego, ale to nic nie daje, do tego to już nie jestem ja, nie jestem soba. W zamian słyszę absurdalne pretensje, że czegoś tam nie zaproponowałam od siebie np., co nie jest prawdą. On po prostu nie zauważa tego, co ja robię. Jak coś mu ugotuje, to nawet nie podziękuj, gdzieś go zabiorę, mówi prosto z mostu, ze menu jest do bani. Powiem, co lubię, to potem mówi, że to jest do bani albo ironizuje z tego. Nie mam wiedzy w jakimś temacie, to zawstydza mnie, parska smiechem i robi głupie miny. Próbowałam ostatnio rozmawiać, to śmiał się ze mnie, że mi się głos łamie.

Im więcej szczegółów się tu pojawia, tym bardziej widać, jak Ty i on daleko jesteście od siebie :-(
Po co Ty z nim jesteś, gosialala? Naprawdę tak Cię wzruszyła tania drama z jego łzami? Zastanów się gdzie jesteś, on sobie pochlipał i teraz poprawia sobie humor i samoocenę znajomością z Tobą, w której Ty nie otrzymujesz tego, czego pragniesz i oczekujesz. Jak przestaniesz skupiać się na tych jego łezkach, to zobaczysz jaki z niego egoistyczny gość. Nie daj się brać na litość, ale patrz, co on Tobie daje.

Rzeczywiście, jakiś stopień aspergera wydaje się pasować do opisu jego osoby. Nie wiem czy każdy z Aspergerem ma jakieś wyjątkowe pasje, ale często są to jakieś fiksacje.

29

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
gosialala napisał/a:

.
Może go stresuje tym, że jestem inna niż on, on nie rozumie moich żartów, nie łapie ironii, podtekstów. Staram się uprościć przekaz do maximum, dostosować do niego, okroic z żartów. Robię wszystko pod niego, ale to nic nie daje, do tego to już nie jestem ja, nie jestem soba. W zamian słyszę absurdalne pretensje, że czegoś tam nie zaproponowałam od siebie np., co nie jest prawdą. On po prostu nie zauważa tego, co ja robię. Jak coś mu ugotuje, to nawet nie podziękuj, gdzieś go zabiorę, mówi prosto z mostu, ze menu jest do bani. Powiem, co lubię, to potem mówi, że to jest do bani albo ironizuje z tego. Nie mam wiedzy w jakimś temacie, to zawstydza mnie, parska smiechem i robi głupie miny. Próbowałam ostatnio rozmawiać, to śmiał się ze mnie, że mi się głos łamie.

Chodzisz wokół niego na paluszkach, oby tylko pojął co mówisz, oby zrozumiał... A on nie odwzajemnia się tym samym. On jest nieprzyjemny i dokuczliwy. Ja myślę że jest jak napisałaś w pierwszym wpisie - on chce mieć dzieci, żonę (w tej kolejności jeśli chodzi o ważność) chce to odhaczyc na swoim planie życiowym. Z kim te dzieci będzie miał, nie jest ważne, ważne że jakaś go chciała i że jest uległa i znosi jego zachowanie i nabiera się na jego łezki.

30

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

On nie udaje tych łez ani nie wymusza, nie jest zdolny do udawania. Tak jak do empatii. Ma aspergera, poczytałam i jestem na 99% pewna. Jest dokuczliwy, ale nie robi tego specjalnie. Będę musiała odejść, bo sama mam swoje problemy, jestem po przejściach nie dam rady tego udźwignąć, nie mogę i nie chcę tak się poświęcić. To bardzo boli.

31 Ostatnio edytowany przez gosialala (2021-09-04 18:28:12)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Porozmawialam tutaj na forum, opisałam swoje myśli, poczytałam w necie i jakby mi się wszystko ułożyło, pełny obraz. Chyba go miałam cały czas z tylu głowy.

On ma aspergera albo jakieś inne "zaburzenia", funkcjonuje inaczej niż typowe osoby, inaczej postrzega rzeczywistość. Nie umie się odnaleźć, sam nie rozumie, co jest nie tak. Nie rozumie emocji innych ludzi ani swoich własnych, nie rozumie swojej seksualności. Krąży jak dziecko we mgle. Mimo to chce funkcjonować jak inni, nie chce być sam, chce kochać i mieć rodzinę. I rzeczywiście wystarczy, że ja go chce, jestem uległa, przywiązal się do mnie, do wizji swojego życia ze mną. I to za tym płacze. Nigdy się tego nie dowiem, czy naprawdę mnie kocha.

On nigdy się nie zmieni, bo on po prostu tych rzeczy nie rozumie. Jak mu tłumaczę, to widzę, że go ranie. On chce być taki, "jak trzeba", ale nie umie.

Ja jestem z kolei osobą, która chce zasłużyć na miłość, faktycznie chodzę koło niego na paluszkach. Nic nie powiem, co czuje, bo "Nie zaaluguje", nie mogę, on nie zrozumie. I czekam grzecznie aż coś się zmieni. Masakra. Nie mogę tak zaprzedać siebie, mimo że go kocham. Wiem, że można spróbować się dogadać, są takie zwiazki, ale nie dam rady.

Chyba najlepiej dla niego by było, żebym odeszła i nie wydawała się w szczegóły, żeby mu nie robić dodatkowego zamętu. Dla mnie to wgl najlepiej by było zerwać przez messengera ;O żeby się już nie cofać, nie patrzeć na jego łzy. Jednak przedstawię jakoś swoje odczucia, żeby się do tego odniósł, bo  tak jest uczciwie dla obu stron. Spróbuję rozmawiać, chociaż jak pisza tu Dziewczyny, jesteśmy daleko od siebie, to nie jest taka normalna rozmowa. Trudno to opisać, to trzeba przeżyć. Bardzo cenne doświadczenie i bardzo bolesne, dużo mnie nauczyło.

32 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-09-04 20:25:41)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Czemu od razu Asperger? Może on jest dda / ddd

33 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-09-04 21:01:23)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
aniuu1 napisał/a:

Czemu od razu Asperger? Może on jest dda / ddd

Też nie rozumiem tej logiki.

Ja zaproponuję coś kontrowersyjnego, ale myślę, że wyjaśni wszystko.
Autorko pokaż ten temat dla partnera i razem go przeczytajcie.
Zamiast się domyślać i snuć jakieś teorie które często mijają się z rzeczywistością po prostu poznasz prawdę.

34 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2021-09-06 05:50:17)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Chyba najlepiej dla niego by było, żebym odeszła i nie wydawała się w szczegóły, żeby mu nie robić dodatkowego zamętu. Dla mnie to wgl najlepiej by było zerwać przez messengera ;O żeby się już nie cofać, nie patrzeć na jego łzy. Jednak przedstawię jakoś swoje odczucia, żeby się do tego odniósł, bo  tak jest uczciwie dla obu stron. Spróbuję rozmawiać, chociaż jak pisza tu Dziewczyny, jesteśmy daleko od siebie, to nie jest taka normalna rozmowa. Trudno to opisać, to trzeba przeżyć. Bardzo cenne doświadczenie i bardzo bolesne, dużo mnie nauczyło.


Gosia, nie robiłabym diagnozy czy to asperger czy inny diabeł. Intuicja cię nie zawodzi, z postów wynika, że to przemocowiec.
Wyśmiewa się robi miny, a według ciebie robi to niespecjalnie. Jeśli dasz radę z nim żyć i ewentualnie podjąć  terapię, to dobrze. Płacz to taki niezamierzony szantaż, więc nie ma się czym przejmować.
Ktoś wspominał o rozmowie. Nie ma z takim człowiekiem żadnych rozmów, on reaguje na bodźce. Obym się myliła.

35 Ostatnio edytowany przez gosialala (2021-09-06 07:28:18)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Racja, że diagnoza nie ma tu większego znaczenia.
Ale dlaczego myślę, że to może być spektrum? Jeden z głupich przykładów. Rozmowa. Mówię mu: pewnie wolałbyś na wyjazd jechać ze znajomymi niż ze mną (ponieważ na mnie narzekał na wyjeździe, a równolegle znajomi jechali na inny). A on odpowiada całkiem obiektywnie i poważnie: nie wiem, nie mogę tego porównać, ponieważ z nimi nie byłem tylko z tobą. I zaznaczam, to serio nie było złośliwe, on nie rozumiał, że to jest taka konwencja, że chcę usłyszeć, ze chciał jechać ze mną. Był przy tym miły, nie chciał mi dowalić, chciał mnie uspokoić. Powiedział, że ze mną też było fajnie. To były jego logiczne argumenty. Trudno to opisać, jak to czytam, wygląda to trochę inaczej niz było. Jak duże dziecko. Ja już wiem, ze to koniec.

36

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Dokładanie, diagnoza nie ma większego znaczenia.
Ważne jest to, żebyś Ty w tym związku się odnajdywała, a tu od samego zdaje się początku są trudności do pokonywania i konieczność wycofywania własnych potrzeb, żeby sprostać potrzebom i uwarunkowaniom drugiego. Jakieś kompromisy zawsze są, ale bez przesady, nikt „normalnie” nie oczekuje poświęceń. Trzeba mieć inklinacje do poświęcania siebie, żeby dążyć do takiej relacji  i czuć się w niej dobrze. Chociaż i w takich sytuacjach na dłuższą metę to męczy.

Uważam, że Twoje obserwacje, gosialala, powinny być drogowskazem dla Ciebie. Skoro widzisz jego „mind blindness” i Tobie to nie odpowiada, że w związku nie doświadczysz zrozumienia, to lepiej to uciąć niż niepotrzebnie przedłużać. Poczytaj o syndromie kasandry. Kiedyś był tu wątek o byciu w związku z osoba z Aspergerem kobiet bez tego zaburzenia i jak wielką cenę za to płaciły każdego dnia, spróbuję może później poszukać.

37 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-09-06 09:06:28)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
gosialala napisał/a:

pewnie wolałbyś na wyjazd jechać ze znajomymi niż ze mną. on nie rozumiał, że to jest taka konwencja, że chcę usłyszeć, ze chciał jechać ze mną.

To nie konwencja, a zwykła manipulacja.

Nie lepiej było powiedzieć coś w stylu:
"Czuję się źle, że jak jeździsz ze znajomymi, a nie ze mną. Potrzebuję wspólnego czasu z Tobą. Może byśmy wybrali się razem na kajaki?"
Takie coś każdy człowiek na ziemi by zrozumiał.

38

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
Britan napisał/a:
gosialala napisał/a:

pewnie wolałbyś na wyjazd jechać ze znajomymi niż ze mną. on nie rozumiał, że to jest taka konwencja, że chcę usłyszeć, ze chciał jechać ze mną.

To nie konwencja, a zwykła manipulacja.

Nie lepiej było powiedzieć coś w stylu:
"Czuję się źle, że jak jeździsz ze znajomymi, a nie ze mną. Potrzebuję wspólnego czasu z Tobą. Może byśmy wybrali się razem na kajaki?"
Takie coś każdy człowiek na ziemi by zrozumiał.

Dokładnie. Stosujesz jakieś durne gierki, bo uważasz, że jest jakiś jeden wzór według którego on powinien Ci opowiedzieć.
Oświecę Cię - nie ma wzoru.
Odpowiedział Ci szczerze, a Ty od razu doszukujesz się w tym zaburzeń. Człowiek to nie apka w telefonie, że jak klikniesz, to Ci otworzy pocztę czy fejsa.

Poza tym po co Ty się go pytasz o takie rzeczy, skoro nie chcesz, żeby Ci odpowiedział szczerze, tylko żeby rzucił wyuczoną regułką?
Dla mnie ludzie, którzy tak manipulują nie nadają się do relacji z drugim człowiekiem.

39

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
Britan napisał/a:
gosialala napisał/a:

pewnie wolałbyś na wyjazd jechać ze znajomymi niż ze mną. on nie rozumiał, że to jest taka konwencja, że chcę usłyszeć, ze chciał jechać ze mną.

To nie konwencja, a zwykła manipulacja.

Nie lepiej było powiedzieć coś w stylu:
"Czuję się źle, że jak jeździsz ze znajomymi, a nie ze mną. Potrzebuję wspólnego czasu z Tobą. Może byśmy wybrali się razem na kajaki?"
Takie coś każdy człowiek na ziemi by zrozumiał.

Co do tego komunikatu zgadzam się.
Czasem komunikaty tego typu "pewnie wolałbyś na wyjazd jechać ze znajomymi niż ze mną.", gdzie zakłada się czyjeś złe intencje, oczekuje domysłów, stawia na pozycji gdzie masz się tłumaczyć, mogą zwyczajnie budzić sprzeciw. Stąd może być reakcja "nie będę grać w twoją grę", nie wiem o co chodzi.

40

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

No macie rację, normalnie tak bym nie robiła i więcej tego nie zrobię. MagdaLena, jest dokładnie tak jak piszesz.

41 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-09-06 10:50:24)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

O tym wątku myślałam: https://www.netkobiety.pl/t102565.html, ale jak wrzucisz w forumową przeglądarkę „asperger”, to znajdziesz więcej.
Tylko czy jest sens, diagnozować go przecież nie chcesz, tylko masz świadomość, że on Tobie nie odpowiada.
Nie przejmuj się też za bardzo powyższym zmyciem głowy, nikt nie jest idealny, wszyscy popełniamy błędy, także komunikacyjne, wszyscy manipulujemy, a przytoczony przykład to był tylko jeden z puzzli w układance, która tworzy całość.

42 Ostatnio edytowany przez gosialala (2021-09-06 11:15:38)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Dziękuję MagdaLena. Nie ma sensu go diagnozować, sama dla siebie chcę zrozumieć sytuację. Dziękuję, nie przejmuję się bardzo. Mają rację, a krytyka jest cenna. Ja sama dla siebie wiem, że jestem doprowadzona do ostateczności i normalnie jestem fair. Osoby z zewnątrz zapewne w to nie uwierzą i nie muszą, to zrozumiale.
Za daleko to zaszło, bo nie powinnam dojść do momentu, w którym robię podobne rzeczy.

43

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

"Nie przejmuj się też za bardzo powyższym zmyciem głowy, nikt nie jest idealny, wszyscy popełniamy błędy, także komunikacyjne, wszyscy manipulujemy, a przytoczony przykład to był tylko jeden z puzzli w układance, która tworzy całość."
Oczywiście, że wszyscy popełniają błędy, ja jedynie uważam, że warto zwrócić na to uwagę.

44

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
aniuu1 napisał/a:

"Nie przejmuj się też za bardzo powyższym zmyciem głowy, nikt nie jest idealny, wszyscy popełniamy błędy, także komunikacyjne, wszyscy manipulujemy, a przytoczony przykład to był tylko jeden z puzzli w układance, która tworzy całość."
Oczywiście, że wszyscy popełniają błędy, ja jedynie uważam, że warto zwrócić na to uwagę.

Rozumiem :-). Nawet sama przez chwilę zastanawiałam się, czy się do tego przyczepić, ale stwierdziłam, że nie ma sensu, biorąc pod uwagę choćby to, że autorka przy ostatniej próbie rozstania uległa i postanowiła zostać z tym facetem, bo się rozpłakał, więc założyłam, że może zbyt wiele bierze na siebie i do siebie. A w tej sytuacji poczuje się winna tej konkretnej sytuacji i będzie to ciagnąć. A przecież to tylko jeden z wycinków, które przedstawiła.

45 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-09-06 16:26:58)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
aniuu1 napisał/a:
Britan napisał/a:
gosialala napisał/a:

pewnie wolałbyś na wyjazd jechać ze znajomymi niż ze mną. on nie rozumiał, że to jest taka konwencja, że chcę usłyszeć, ze chciał jechać ze mną.

To nie konwencja, a zwykła manipulacja.

Nie lepiej było powiedzieć coś w stylu:
"Czuję się źle, że jak jeździsz ze znajomymi, a nie ze mną. Potrzebuję wspólnego czasu z Tobą. Może byśmy wybrali się razem na kajaki?"
Takie coś każdy człowiek na ziemi by zrozumiał.

Co do tego komunikatu zgadzam się.
Czasem komunikaty tego typu "pewnie wolałbyś na wyjazd jechać ze znajomymi niż ze mną.", gdzie zakłada się czyjeś złe intencje, oczekuje domysłów, stawia na pozycji gdzie masz się tłumaczyć, mogą zwyczajnie budzić sprzeciw. Stąd może być reakcja "nie będę grać w twoją grę", nie wiem o co chodzi.

Nie będę się odnosić do przytoczonych diagnoz bo nie mam ku temu kompetencji, jednak na tak zadawane pytania reaguję jak byk na czerwoną płachtę. W tym, podkreślam w tym przypadku Gosia przeczy sama sobie bo z jednej strony stwierdza, że dostosowuje się do niego, tracąc swoje "ja", a z drugiej wymaga od niego by robił to samo. No bo co można odpowiedzieć SZCZERZE na takie pytanie, kiedy nie ma się porównania, poza tym przecież dodał, że podobało mu się.
Inna sprawa, dlaczego wtedy nie pojechaliście razem z jego znajomymi? Skoro takie pytanie padło, to rozumiem, że on miał zaproszenie i chciał z nimi jechać?
Ja rozumiem poniekąd skąd takie pytanie/zachowanie, bo jak Gosia w pierwszym poście pisała, nie ma pewności, że on ją kocha bo tego nie mówi, a takie zapewnienie, że jest ważniejsza niż znajomi i woli z nią spędzać czas, gdzieś wyjechać, miałoby ją w tym jakoś utwierdzić.
Autorka nie napisała ile mają lat (chyba, że przeoczyłam, to sorry), wspominała jednak, że była w dwóch 8-letnich związkach, więc zakładając, że zaczęła młodo, to ma +/- 35l, jeśli on jest starszy czy nawet w tym samym wieku, to też bym wzięła to pod uwagę. Prawdę mówiąc, zanim ta informacja nie padła, sądziłam że są co najmniej 10l młodsi.
Ja tu nie chcę nic tłumaczyć wiekiem ale... mimo wszystko uważam, że po 30-stce czy koło 40-stki, nieco inaczej się podchodzi do związków, "miłości", niż w wieku nastu czy 20l. Może facet ma gdzieś porywy serca i wybrał Gosię z rozsądku widząc w niej potencjał na partnerkę, żonę, w końcu matkę jego dzieci. Kluczowe pytanie, czy Gosia ma takie samo odczucie, a jak widać po jej postach nie ma.

46

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Gosia nie rozważaj, nie analizuj czy to Asperger czy cokolwiek innego - tylko się zwijaj i to prędko. smile

47 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2021-09-06 18:39:53)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
Britan napisał/a:
gosialala napisał/a:

Niektórych tak, ale inne widzę, że słyszał, bo rozmawiamy o nich. A na drugi dzień kompletnie nie pamięta rozmowy. Zapomniał np.jak opowiadałam mu o swojej chorobie, A uczestniczył w rozmowie.

Czasem sądzę, że kobiety mają mniej empatii niż się sądzi, że mają. Może ma problem z hormonami? Jak masz na przykład nieleczoną niedoczynność tarczycy to pamięć krótkotrwała jest zaburzona.
Tutaj jest masa kobiet które zostały skrzywdzone przez los i rozumiem, że reagują zostaw go, bo on Cię ma w tyłku. I ja się z tym zgadzam, bo w większości przypadków tak jest, ale nie we wszystkich.
Może być tak, że on ma po prostu problem sam ze sobą, a Ty mu dodatkowo dokładasz problemów.

Więc jak to sprawdzić? Być szczerym i zapytać o to.
Po co sobie komplikować sprawy i zatruwać sobie i mu życie?
Jestem przekonany, że te Twoje rozkminy tutaj na forum wpływają negatywnie na waszą relację i to powodem jesteś Ty autorko tematu, nie On.
Sama psujesz relację i nawet tego nie widzisz, bo to jest na poziomie podświadomym. A wystarczy być szczerym i rozpocząć prawdziwą komunikację z partnerem. Tyle lub aż tyle.

Jaką znowu relację. On się z niej wyśmiewa, ciągle niezadowolony, a na koniec jej mówi, że było fajnie. On o niej w ogóle nie myśli. A Gosia pisze, że na pewno rani ją nieświadomie. Nic dziwnego, że dziewczyna nie wytrzymuje.

48

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Jeśli nie czujesz się dobrze w tej relacji to zastanów się, czy najważniejsza jest jego miłość do Ciebie albo jej brak. Nawet gdyby kochał Cię nad życie, a Ty czujesz tylko poświęcenie, to powinnaś się zastanowić, czy chcesz tak czuć się zawsze.
Partner jest dorosłym, ukształtowanym człowiekiem z określonym stylem życia i cechami.  Czy na wpłynęły zaburzenia z rodzinnego domu, choroba czy jest manipulantem realizującym swój cel tego nikt z nas Ci nie powie. Cokolwiek by to nie było związek nie zaspokaja Twoich potrzeb. Możesz mu komunikować czego oczekujesz i co jest dla Ciebie ważne, a potem przez jakiś czas spokojnie patrzeć czy chce albo potrafi się zmienić. W końcu  sama  zdecydujesz  czy odpowiada Ci życie z taką osobą,  a jego zalety i korzyści wynikające z bycia z nim przewyższają braki.
Poświęcenie własnego życia dla innej osoby nie jest dobrym fundamentem do budowy stałego związku

49

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Byłam też kiedyś z chłopakiem który kochał mnie ale na swój własny sposób (jeszcze w liceum), byłam z nim 4 lata z czego kolejne 3 to już było wypalenie z mojej strony bo nie rozumiałam sposobu w jaki mnie kochał. Inny właśnie język miłości, a po opadnięciu motylków w brzuchu zostało tylko przywiązanie. Ostatecznie nie mogłam już tak żyć, bo po prostu ja się czułam NIEKOCHANA i NIEDOCENIANA (mimo, że po jakimś czasie od rozstania ogarnęłam, że właśnie bardzo mnie kochał tylko no po swojemu). Po szczerej rozmowie i rozstaniu z mojej strony ja sama nawet nie czułam, że cierpię tylko czułam się niekomfortowo przez parę dni i mi przeszło.

Może w takiej sytuacji warto jednak poszukać kogoś kto rozmawia tym samym językiem miłości? Ja z tym ex aktualnie utrzymuję dość dobre stosunki, ale widzę po latach, że kompletnie do siebie nie pasowaliśmy :-)

50 Ostatnio edytowany przez gosialala (2021-09-07 08:33:52)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Macie rację Dziewczyny, dziękuje za te komentarze. Wiem już, że powinnam odejść. Nie wiem tylko, jak to zrobić. Wiem, że zacznie znowu mi płakać, a mnie serce pęknie i się złamię, bo go kocham mimo wszystko. On nie płacze w ramach szantażu, nawet by nie byl do tego zdolny. To jest takie duże dziecko, nie potrafię go zranić. Bardzo sie stara ale ma własne ograniczenia (wiem, jak to wygląda i nie uwierzycie w to, ale to prawda). On nie jest w stanie zrozumieć moich argumentów, nie ma inteligencji emocjonalnej, nie rozumie intencji innych ludzi i nie rozumie, co się wokół niego dzieje. Ma tylko inteligencję taką typowo logiczną, w emocjach jest ślepy. Jak coś tłumaczę, co czuję i myślę, widzę tylko dezorientację, strach i na końcu bunt. Nie wiem, jak to zakończyć, żeby już nie robić więcej zamieszania.

51 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-09-07 09:19:20)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
gosialala napisał/a:

Macie rację Dziewczyny, dziękuje za te komentarze. Wiem już, że powinnam odejść. Nie wiem tylko, jak to zrobić. Wiem, że zacznie znowu mi płakać, a mnie serce pęknie i się złamię, bo go kocham mimo wszystko. On nie płacze w ramach szantażu, nawet by nie byl do tego zdolny. To jest takie duże dziecko, nie potrafię go zranić. Bardzo sie stara ale ma własne ograniczenia (wiem, jak to wygląda i nie uwierzycie w to, ale to prawda). On nie jest w stanie zrozumieć moich argumentów, nie ma inteligencji emocjonalnej, nie rozumie intencji innych ludzi i nie rozumie, co się wokół niego dzieje. Ma tylko inteligencję taką typowo logiczną, w emocjach jest ślepy. Jak coś tłumaczę, co czuję i myślę, widzę tylko dezorientację, strach i na końcu bunt. Nie wiem, jak to zakończyć, żeby już nie robić więcej zamieszania.

Jeżeli serio nie jest zdolny do mówienia o jakichkolwiek uczuciach, emocjach, jest jak posąg no to słabo.
Chociaż z drugiej strony płacze, to emocje w środku przeżywa.

Nawet nie wiem jak Cię poderwał w takim razie, bo kobiety się podrywa emocjami, uczuciami. A jak sam ich nie rozumie to nie wiem jak on to zrobił. Musiał być po prostu przystojny smile

52 Ostatnio edytowany przez gosialala (2021-09-07 14:22:50)

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Nie jest absolutnie przystojny wg przyjętych standardów, ale mnie się podoba. Ujął mnie cechami, które mam wrażenie, ciężko dziś znaleźć. Można na nim zawsze polegać, jest uparty w dążeniu do celu, zorganizowany, chce mieć rodzinę, jest bardzo pomocny i opiekuńczy. Dla przeciętnych osób z zewnątrz jest to typowy człowiek z gołębim sercem, dobry, spokojny, uśmiechnięty. Ma wielu przyjaciół, którzy go uwielbiają, ma wiele zainteresowań, dużo świata zwiedził, ma dużą wiedzę z rożnych dziedzin. Jest nieśmiały, ale przy tym jednocześnie jest bardzo odważny i ma taką pewność siebie głęboko zakorzenioną, własne zdanie. Ma bardzo ugruntowane poglądy, zasady życiowe i moralne podobne do moich. Jest to dobry człowiek, niezależnie od tych złośliwości, ja będę się upierać, że on robi to niespecjalnie. Dla niego nie ma problemów nie do przejścia, jak jest problem, to trzeba go rozwiązać. Tym mnie ujął po poprzednim związku z bezradnym, wiecznie narzekającym chłopcem.

53

Odp: On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?
gosialala napisał/a:

Macie rację Dziewczyny, dziękuje za te komentarze. Wiem już, że powinnam odejść. Nie wiem tylko, jak to zrobić. Wiem, że zacznie znowu mi płakać, a mnie serce pęknie i się złamię, bo go kocham mimo wszystko. On nie płacze w ramach szantażu, nawet by nie byl do tego zdolny. To jest takie duże dziecko, nie potrafię go zranić. Bardzo sie stara ale ma własne ograniczenia (wiem, jak to wygląda i nie uwierzycie w to, ale to prawda). On nie jest w stanie zrozumieć moich argumentów, nie ma inteligencji emocjonalnej, nie rozumie intencji innych ludzi i nie rozumie, co się wokół niego dzieje. Ma tylko inteligencję taką typowo logiczną, w emocjach jest ślepy. Jak coś tłumaczę, co czuję i myślę, widzę tylko dezorientację, strach i na końcu bunt. Nie wiem, jak to zakończyć, żeby już nie robić więcej zamieszania.

Trzeba by wiedzieć, w jakich sytuacjach się wzrusza, żeby ocenić. Dla mnie jest to niezamierzony szantaż, te łzy. Wiesz, że dzieci bywają czasem okrutne?
Pomyśl, jak on by zerwał i zrób tak samo.

Posty [ 53 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » On mnie nie kocha, czy mi się wydaje?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024