Jedyna ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 24 ]

Temat: Jedyna ?

On po trzydziestce, ja 27. Wpadł do baru latem na kawę i tak się poznaliśmy 1 sierpnia tego roku.
Oszalał dla mnie, ja się w nim zadurzyłam, mówi że mnie kocha. Mieszka na wsi i mówi, że nie wyprowadzi się nigdy do miasta. Łowi ryby, chodzi do lasu.
Przez parę dni byłam u niego, zanim przyjechali jego rodzice (na co dzień nie mieszkają w Polsce, i na stałe wrócą dopiero za 3 lata). Ma fajną mamę, siostrę, siostrzenice mnie bardzo polubiły, ojczym i szwagier byli mili ale na dystans.
Nie wiem co robić. On pracuje i jest w bardzo dobrych stosunkach z pracodawcami. Szefowa odwiedza go w domu jak u siebie, ma nawet swój kubek. Jak miał zapalenie płuc to załatwiła i zawiozła go do lekarza. Mi powiedziała że on jest poważnie chory i mam przypilnować żeby nie wychodził z domu, uśmiechnęłam się tylko, bo mnie zawoził i przywoził, targał skrzynki w barze.
On ma dobre stosunki z pracodawcami, jeździ ich samochodem, nie wiem czy tylko ja widzę że może jest coś na rzeczy. Spędza z szefową dużo czasu, zanosi jej rano kawę do łóżka, jedzą razem śniadanie, obiad, wpada do niej wieczorem, bo mieszkają blisko siebie chodzą razem do lasu jeżdżą razem do miasta.
Mieliśmy jechać na urlop, ale zmienił zdanie, i nie jedziemy bo mówi, że po zwolnieniu lekarskim musi nadrobić zaległości, chociaż sama słyszałam jak szefowa mówiła mu, że może teraz wziąć urlop.
Nie jestem jakaś roszczeniowa, ale nie chcę się wpakować. Fakty są takie, że chciałam się do niego wprowadzić jak jego rodzice wyjadą, bo nie chcę mieszkać ze swoim ojcem, ale... jak bym miała dojeżdżać z tej wsi odległej o 35km od mojego miasta gdzie teraz pracuję chwilowo w barze? Nie mam prawa jazdy, a są tylko 3 autobusy na dzień. On nie jest jakimś Belmondo, ale nadskakuje mi bardzo! Nawet przy siostrze nie wstydził się mnie całować. Ale- nosi cały czas te same ubrania, wymaga wizyty u dentysty, ma kredyt, pożyczkę u pracodawcy, nie ma sprawnego samochodu (jeden sprzedał, drugi do remontu też chce sprzedać żeby kupić jeden porządny), jest pracowity i bardzo się stara, no i mieszka w domu rodziców, którzy przecież kiedyś zjadą na stałe.
Piszemy do siebie cały czas, rozmawiamy, ale czasem wieczorem nie odpisuje, czasem nie odbiera, czasem ma wyłączony tel., ale potem zawsze się wytłumaczy. Mówi że z szefową łączy go tylko przyjaźń, że sobie pomagają, ale już sama nie wiem. Nie wiem co zrobić, jak go sprawdzić. Wiadomo, że jak zapytam to powie że wszystko w porządku.
Na co powinnam zwrócić uwagę, żeby się przekonać co go łączy czy nie łączy z tą kobietą? Pomóżcie, bardzo proszę

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jedyna ?
Agatha1231 napisał/a:

On po trzydziestce, ja 27. Wpadł do baru latem na kawę i tak się poznaliśmy 1 sierpnia tego roku.
Oszalał dla mnie, ja się w nim zadurzyłam, mówi że mnie kocha. Mieszka na wsi i mówi, że nie wyprowadzi się nigdy do miasta. Łowi ryby, chodzi do lasu.
Przez parę dni byłam u niego, zanim przyjechali jego rodzice (na co dzień nie mieszkają w Polsce, i na stałe wrócą dopiero za 3 lata). Ma fajną mamę, siostrę, siostrzenice mnie bardzo polubiły, ojczym i szwagier byli mili ale na dystans.
Nie wiem co robić. On pracuje i jest w bardzo dobrych stosunkach z pracodawcami. Szefowa odwiedza go w domu jak u siebie, ma nawet swój kubek. Jak miał zapalenie płuc to załatwiła i zawiozła go do lekarza. Mi powiedziała że on jest poważnie chory i mam przypilnować żeby nie wychodził z domu, uśmiechnęłam się tylko, bo mnie zawoził i przywoził, targał skrzynki w barze.
On ma dobre stosunki z pracodawcami, jeździ ich samochodem, nie wiem czy tylko ja widzę że może jest coś na rzeczy. Spędza z szefową dużo czasu, zanosi jej rano kawę do łóżka, jedzą razem śniadanie, obiad, wpada do niej wieczorem, bo mieszkają blisko siebie chodzą razem do lasu jeżdżą razem do miasta.
Mieliśmy jechać na urlop, ale zmienił zdanie, i nie jedziemy bo mówi, że po zwolnieniu lekarskim musi nadrobić zaległości, chociaż sama słyszałam jak szefowa mówiła mu, że może teraz wziąć urlop.
Nie jestem jakaś roszczeniowa, ale nie chcę się wpakować. Fakty są takie, że chciałam się do niego wprowadzić jak jego rodzice wyjadą, bo nie chcę mieszkać ze swoim ojcem, ale... jak bym miała dojeżdżać z tej wsi odległej o 35km od mojego miasta gdzie teraz pracuję chwilowo w barze? Nie mam prawa jazdy, a są tylko 3 autobusy na dzień. On nie jest jakimś Belmondo, ale nadskakuje mi bardzo! Nawet przy siostrze nie wstydził się mnie całować. Ale- nosi cały czas te same ubrania, wymaga wizyty u dentysty, ma kredyt, pożyczkę u pracodawcy, nie ma sprawnego samochodu (jeden sprzedał, drugi do remontu też chce sprzedać żeby kupić jeden porządny), jest pracowity i bardzo się stara, no i mieszka w domu rodziców, którzy przecież kiedyś zjadą na stałe.
Piszemy do siebie cały czas, rozmawiamy, ale czasem wieczorem nie odpisuje, czasem nie odbiera, czasem ma wyłączony tel., ale potem zawsze się wytłumaczy. Mówi że z szefową łączy go tylko przyjaźń, że sobie pomagają, ale już sama nie wiem. Nie wiem co zrobić, jak go sprawdzić. Wiadomo, że jak zapytam to powie że wszystko w porządku.
Na co powinnam zwrócić uwagę, żeby się przekonać co go łączy czy nie łączy z tą kobietą? Pomóżcie, bardzo proszę

Już był taki wątek, coś mi się wydaje że nawet 2.

3

Odp: Jedyna ?

Kleoma, jestem na rozstaju, nie wiem co robić, siostra nie pomaga, mieszkam za daleko żeby po prostu pójść i sprawdzić. Wiem, może się to wydawać nudne, ale znikąd pomocy, nie mam z kim pogadać. Jedyna nadzieja w internautkach

4

Odp: Jedyna ?

Znasz go dopiero miesiąc i już planujesz u niego zamieszkać.
Pracujesz - nie lepiej wynająć sobie pokój?
Poznaj go zanim z nim zamieszkasz. Tym bardziej, że on Ci się nie podoba, masz już wątpliwości co do jego relacji z szefową i zaczynasz widzieć jego niezaradność.
Może najpierw go trochę bardziej poznaj?

5

Odp: Jedyna ?

Jeśli już mieszkałaś u niego to znaczy, ze związek został skonsumowany i to co się działo ci pasuje.

Czy dalsze mieszkanie on ci zaproponował czy sama tak postanowiłaś?
Jeśli on wyszedł z taka propozycją to zapytaj go jak on widzi twój dojazd do pracy?
Może ma jakąś opcje, że będzie cię woził on lub ta szefowa skoro są tak blisko.

Zęby można wyleczyć, ubrania kupić, to nie problem.

6

Odp: Jedyna ?

On nie ma sprawnego samochodu, ale jeden sprzedał, drugi też zamierza i wtedy kupi. I wypominasz to Ty, bez prawa jazdy i bez samochodu.
On mieszka w domu rodziców, którzy wrócą dopiero za 3 lata. I wypominasz to Ty, mieszkająca u ojca i zastanawiająca się, czy się nie wprowadzić do faceta poznanego miesiąc wcześniej.
Śmiechu warte.

7 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2021-09-02 12:59:00)

Odp: Jedyna ?
SaraS napisał/a:

On nie ma sprawnego samochodu, ale jeden sprzedał, drugi też zamierza i wtedy kupi. I wypominasz to Ty, bez prawa jazdy i bez samochodu.
On mieszka w domu rodziców, którzy wrócą dopiero za 3 lata. I wypominasz to Ty, mieszkająca u ojca i zastanawiająca się, czy się nie wprowadzić do faceta poznanego miesiąc wcześniej.
Śmiechu warte.

Co do szybkiego zamieszkania razem to ja nie mam zastrzeżeń. Gdy poznaliśmy się z moim obecnym mężem to po paru godzinach rozmowy byliśmy chętni nawet od dziś zamieszkać razem. Nastąpiło to jednak dopiero po kilku miesiącach z przyczyn technicznych i około 30 lat jesteśmy razem, 99,9 % czasu w zgodzie.

8

Odp: Jedyna ?
Agatha1231 napisał/a:

Fakty są takie, że chciałam się do niego wprowadzić jak jego rodzice wyjadą, bo nie chcę mieszkać ze swoim ojcem

To nie jest zamieszkanie z facetem, bo jest tak fantastyczny, tylko bardziej ucieczka z domu.

9

Odp: Jedyna ?

Ja bym proponowała przestać się nim zajmować, a zacząć brać odpowiedzialność za siebie czyli postarać się nie mieszkać z ojcem. Może coś uda ci się w mieście wynająć? Wtedy poznasz kogoś, kto ci się naprawdę podoba.
Facet ma pojemne  serce i zależy mu głównie na kontaktach z szefową, skoro przynosi jej kawę  do łóżka, no i zapożyczony w tej samej firmie.

10

Odp: Jedyna ?
Tamiraa napisał/a:

Ja bym proponowała przestać się nim zajmować, a zacząć brać odpowiedzialność za siebie czyli postarać się nie mieszkać z ojcem. Może coś uda ci się w mieście wynająć? Wtedy poznasz kogoś, kto ci się naprawdę podoba.
Facet ma pojemne  serce i zależy mu głównie na kontaktach z szefową, skoro przynosi jej kawę  do łóżka, no i zapożyczony w tej samej firmie.

A nie może być tak, że właśnie dlatego że mocno zapożyczony w firmie musi robić co szefowa każe? Aby pracy a co za tym idzie możliwości zarobku i zwrotu pożyczki nie stracić?

11

Odp: Jedyna ?
Kleoma napisał/a:
SaraS napisał/a:

On nie ma sprawnego samochodu, ale jeden sprzedał, drugi też zamierza i wtedy kupi. I wypominasz to Ty, bez prawa jazdy i bez samochodu.
On mieszka w domu rodziców, którzy wrócą dopiero za 3 lata. I wypominasz to Ty, mieszkająca u ojca i zastanawiająca się, czy się nie wprowadzić do faceta poznanego miesiąc wcześniej.
Śmiechu warte.

Co do szybkiego zamieszkania razem to ja nie mam zastrzeżeń. Gdy poznaliśmy się z moim obecnym mężem to po paru godzinach rozmowy byliśmy chętni nawet od dziś zamieszkać razem. Nastąpiło to jednak dopiero po kilku miesiącach z przyczyn technicznych i około 30 lat jesteśmy razem, 99,9 % czasu w zgodzie.

Przecież zupełnie nie o to mi chodziło. Autorka wytyka facetowi to, że mieszka w tymczasowo pustym domu rodziców, podczas gdy sama mieszka z ojcem, a jej jedyną alternatywą jest przeprowadzka do chłopaka, którego poznała miesiąc wcześniej i u którego przeszkadza jej wiele rzeczy. To całkiem coś innego niż "gdy poznałam obecnego męża, natychmiast byłam gotowa z nim zamieszkać".

12

Odp: Jedyna ?
SaraS napisał/a:
Kleoma napisał/a:
SaraS napisał/a:

On nie ma sprawnego samochodu, ale jeden sprzedał, drugi też zamierza i wtedy kupi. I wypominasz to Ty, bez prawa jazdy i bez samochodu.
On mieszka w domu rodziców, którzy wrócą dopiero za 3 lata. I wypominasz to Ty, mieszkająca u ojca i zastanawiająca się, czy się nie wprowadzić do faceta poznanego miesiąc wcześniej.
Śmiechu warte.

Co do szybkiego zamieszkania razem to ja nie mam zastrzeżeń. Gdy poznaliśmy się z moim obecnym mężem to po paru godzinach rozmowy byliśmy chętni nawet od dziś zamieszkać razem. Nastąpiło to jednak dopiero po kilku miesiącach z przyczyn technicznych i około 30 lat jesteśmy razem, 99,9 % czasu w zgodzie.

Przecież zupełnie nie o to mi chodziło. Autorka wytyka facetowi to, że mieszka w tymczasowo pustym domu rodziców, podczas gdy sama mieszka z ojcem, a jej jedyną alternatywą jest przeprowadzka do chłopaka, którego poznała miesiąc wcześniej i u którego przeszkadza jej wiele rzeczy. To całkiem coś innego niż "gdy poznałam obecnego męża, natychmiast byłam gotowa z nim zamieszkać".

Ja zrozumiałam, że ona mu tego nie wytyka tylko opisuje rzetelnie sytuację jaka jest.

13

Odp: Jedyna ?

Co w tym złego, że u niego bywałam, spałam, po kilkunastu dniach znajomości? Czasy się zmieniły. Zastanawia mnie to jak jego sprawdzić, czy warto się angażować. Mieliśmy jechać na urlop, nie jedziemy bo ojczym mówi, że nie ma się kto psami zająć, że jak się ma psy to się jedzie z psami. No tak, tylko teraz możemy jechać tylko pociągiem, bo nie ma samochodu. Szafowa mówiła, że psy mogą zostać u niej, to dlaczego ich tam nie zostawi? Wiem że mu zawsze pomogą i to robią, widać że są zżyci, nic w tym złego.

14

Odp: Jedyna ?
Agatha1231 napisał/a:

Co w tym złego, że u niego bywałam, spałam, po kilkunastu dniach znajomości? Czasy się zmieniły. Zastanawia mnie to jak jego sprawdzić, czy warto się angażować. Mieliśmy jechać na urlop, nie jedziemy bo ojczym mówi, że nie ma się kto psami zająć, że jak się ma psy to się jedzie z psami. No tak, tylko teraz możemy jechać tylko pociągiem, bo nie ma samochodu. Szafowa mówiła, że psy mogą zostać u niej, to dlaczego ich tam nie zostawi? Wiem że mu zawsze pomogą i to robią, widać że są zżyci, nic w tym złego.

Może on nie chce pomocy szefowej aby nie musieć się jej odwdzięczać, byc do czegoś zobowiązany.
A nie chce jechać bo nie ma kasy na zbytki a ma poważne wydatki na nowe auto, spłatę kredytu, pożyczek. w takiej sytuacji każdy grosz się liczy.

15 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2021-09-02 18:45:33)

Odp: Jedyna ?
Kleoma napisał/a:
Agatha1231 napisał/a:

Co w tym złego, że u niego bywałam, spałam, po kilkunastu dniach znajomości? Czasy się zmieniły. Zastanawia mnie to jak jego sprawdzić, czy warto się angażować. Mieliśmy jechać na urlop, nie jedziemy bo ojczym mówi, że nie ma się kto psami zająć, że jak się ma psy to się jedzie z psami. No tak, tylko teraz możemy jechać tylko pociągiem, bo nie ma samochodu. Szafowa mówiła, że psy mogą zostać u niej, to dlaczego ich tam nie zostawi? Wiem że mu zawsze pomogą i to robią, widać że są zżyci, nic w tym złego.

Może on nie chce pomocy szefowej aby nie musieć się jej odwdzięczać, byc do czegoś zobowiązany.
A nie chce jechać bo nie ma kasy na zbytki a ma poważne wydatki na nowe auto, spłatę kredytu, pożyczek. w takiej sytuacji każdy grosz się liczy.

Może nie mieć ochoty na wyjazd, bo nie lubi wyjeżdżać.

Odp: Jedyna ?

Trochę to sprawia wrażenie ciągłego kalkulowania co się bardziej opłaca. Nie zwalaj się facetowi do domu i poczekaj jak sam coś zaproponuje. Zupełnie tego nie ogarniam. Kiedyś po prostu dwoje ludzie chciało być ze sobą, a teraz?Czym facet jeździ, ile zarabia, gdzie mieszka itd. Nie mówię, że status materialny nie ma znaczenia bo oczywiście ma niemniej jednak to nie powinno być decydujące. Najważniejsze jest to czy coś do siebie czujecie. Związek na zasadzie, "a jakoś to będzie" nie ma przyszłości. Trudno powiedzieć czy warto się angażować. To jeszcze zbyt krótki okres znajomości. Trzeba trochę porandkować, pobyć razem i wtedy może coś z tego będzie.

17 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-09-02 20:07:33)

Odp: Jedyna ?
Agatha1231 napisał/a:

Zastanawia mnie to jak jego sprawdzić, czy warto się angażować. Mieliśmy jechać na urlop, nie jedziemy bo ojczym mówi, że nie ma się kto psami zająć, że jak się ma psy to się jedzie z psami. No tak, tylko teraz możemy jechać tylko pociągiem, bo nie ma samochodu.

Rachujesz, jak zawodowa księgowa smile Możecie jechać tylko pociągiem, więc jak dla mnie conajmniej 9 punktów z 10 mniej big_smile

I bądż tu człowieku mądry..
Ja wybrałam się kiedyś koleją czyli pociągiem z Niemiec do Dubrownika w Chorwacjii i to była wspaniała przygoda smile Nie dla tego, że nie mam samochodu ale dlatego, że interesowała mnie taka podroż i wszystko, co po drodze zobaczę. Samochodem jedzie się zwykle autostradą, pobocza obudowane ekranami dzwiękochłonnymi a kierowca musi być skupiony na drodze i tak naprawdę jestem nagle w innym kraju, a niczego po drodze nie widziałam smile

Ty widzisz szklankę do połowy pustą, a ja do połowy pełną.
Poznałaś interesującego chlopaka to korzystaj, śmiej się i poznawaj go, a nie licz i kalkuluj. Miesiąc to naprawdę za wcześnie na dalekosiężne plany.

18

Odp: Jedyna ?

On mówi, że mnie kocha, mnie też się wydaje że ja jego też. Ale... mieszka w domu rodziców (tam sam o niczym nie decyduje), ma kredyt w banku i pożyczkę od pracodawcy (trzeba spłacić), stare auto itd., spędza z szefową dużo czasu (wspólna praca, las, zakupy, w obejściu). Jak go przekonać, żeby to rzucił? Że ta zażyłość to wykracza poza granice przyzwoitości.

19

Odp: Jedyna ?
Agatha1231 napisał/a:

On mówi, że mnie kocha, mnie też się wydaje że ja jego też. Ale... mieszka w domu rodziców (tam sam o niczym nie decyduje), ma kredyt w banku i pożyczkę od pracodawcy (trzeba spłacić), stare auto itd., spędza z szefową dużo czasu (wspólna praca, las, zakupy, w obejściu). Jak go przekonać, żeby to rzucił? Że ta zażyłość to wykracza poza granice przyzwoitości.

Znasz gościa miesiąc i już chcesz mu życie przemeblowywać?

Jakoś przestaje wierzyć w prawdziwość tego wątku, sorry! big_smile

20

Odp: Jedyna ?

Ten temat to tak na serio? Wprowadzać się do typa po miesiącu znajomości? Trudno stwierdzić czy to desperacja czy odwaga...
Wiemy już co on wnosi lub czego nie wnosi w ten związek. A autorko co Ty wznosisz ze swojej strony?

21 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2021-09-03 06:53:22)

Odp: Jedyna ?
Agatha1231 napisał/a:

Co w tym złego, że u niego bywałam, spałam, po kilkunastu dniach znajomości? Czasy się zmieniły. Zastanawia mnie to jak jego sprawdzić, czy warto się angażować. Mieliśmy jechać na urlop, nie jedziemy bo ojczym mówi, że nie ma się kto psami zająć, że jak się ma psy to się jedzie z psami. No tak, tylko teraz możemy jechać tylko pociągiem, bo nie ma samochodu. Szafowa mówiła, że psy mogą zostać u niej, to dlaczego ich tam nie zostawi? Wiem że mu zawsze pomogą i to robią, widać że są zżyci, nic w tym złego.

Moim zdaniem już go sprawdziłaś. Mówi, że cię kocha, ale nie ma planów związanych z tobą. Możecie mieszkać u niego, ale pod nieobecność rodziców.
Wynajduje przeszkody, żeby nie wyjeżdżać.

On mówi, że mnie kocha, mnie też się wydaje że ja jego też. Ale... mieszka w domu rodziców (tam sam o niczym nie decyduje), ma kredyt w banku i pożyczkę od pracodawcy (trzeba spłacić), stare auto itd., spędza z szefową dużo czasu (wspólna praca, las, zakupy, w obejściu). Jak go przekonać, żeby to rzucił? Że ta zażyłość to wykracza poza granice przyzwoitości.

On musi sam wybrać, z kim chce być. Pomyśl, kim jesteś dla niego, może tylko czasoumilaczką? Czy ty jesteś na tyle ważna w jego życiu, że wybierze twoje towarzystwo? Też uważam, że za mało się znacie.
Poza tym piszesz, że go kochasz, a chcesz go zmieniać wg siebie. Szefowej nie przeszkadza brak uzębienia, ubiór, stary samochód itp.po prostu chętnie spędzają razem czas.
Nic nie piszesz, w jaki sposób on zabiega o ciebie. Może coś przeoczyłam.

22

Odp: Jedyna ?
Agatha1231 napisał/a:

On mówi, że mnie kocha, mnie też się wydaje że ja jego też. Ale... mieszka w domu rodziców (tam sam o niczym nie decyduje), ma kredyt w banku i pożyczkę od pracodawcy (trzeba spłacić), stare auto itd., spędza z szefową dużo czasu (wspólna praca, las, zakupy, w obejściu). Jak go przekonać, żeby to rzucił? Że ta zażyłość to wykracza poza granice przyzwoitości.

A Ty co masz mu do zaoferowania w tym względzie? Własne mieszkanie i pokaźne oszczędności?

23

Odp: Jedyna ?

Dokładnie. Cały czas piszesz, że On On On. Ale Co Ty masz mu do zaoferowania?

24

Odp: Jedyna ?
SaraS napisał/a:

On nie ma sprawnego samochodu, ale jeden sprzedał, drugi też zamierza i wtedy kupi. I wypominasz to Ty, bez prawa jazdy i bez samochodu.
On mieszka w domu rodziców, którzy wrócą dopiero za 3 lata. I wypominasz to Ty, mieszkająca u ojca i zastanawiająca się, czy się nie wprowadzić do faceta poznanego miesiąc wcześniej.
Śmiechu warte.

To.
Ogarnij się też, znacie się tyle co nic. Ty nawet nie wiesz jakim on jest człowiekiem. Motylki pierdołki zawróciły w głowie.
Chcesz oczekiwać to daj coś od siebie.
Dziwisz się, że nie chce od tak po miesiącu znajomości z tobą wyjechać czy tam ustawiać życia pod siebie? Gdyby tak robił to byłby delikatnie mówiąc nierozsądny.
Zwolnij, przestań kalkulować tylko pozwól mu się poznać i poznaj jego. A nie hurr durr już mieszkać razem.

Posty [ 24 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024