Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28 ]

Temat: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Cześć. Potrzebuję Waszej porady. Razem z narzeczonym planujemy wyprowadzke, do tej pory nie mieszkaliśmy razem ale nadszedł ten czas, że chcielibyśmy to zrobić. Nie stać nas na kupno mieszkania, musielibyśmy na całość zaciągnąć kredyt choć jest to utrudnione, ponieważ narzeczony ma problemy w pracy. Nie zarabiamy również kokosów, żeby żyć sobie z kredytem na spokojnie. Moi rodzice proponują nam zamieszkanie razem z nimi w domu, tzn remont osobnego piętra z osobnym wejściem. Jednak jak wiadomo, z rodzicami bywa różnie, obawiamy się wtrącania, kłótni, narzucania decyzji. Lepiej być na swoim. Co byście zrobili na naszym miejscu? Rozważaliśmy wyprowadzke, jednak ja mam bardzo dobra, stabilna pracę, a po drugie jesteśmy w takim wieku, że chcielibyśmy niedługo założyć rodzinę i szkoda nam czasu na błądzenie po świecie. Czy ktoras z Was była w podobnej sytuacji?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-09-01 14:37:21)

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

A nie możecie zamieszkać u rodziców BEZ robienia remontu? Tak na próbę?
Jak się bedą wtrącać, to może sytuacja materialna u Was będzie inna i się wyprowadzicie do mieszkania...

Remont to takie zobowiązanie duchowe -- rodzice będą mówić "to myśmy tutaj zainwestowali w remont, a Wy ... coś-tam-coś-tam".
Albo "skoro zainwestowaliśmy w remont, to przez następne 20 lat będziecie co drugi dzień myć całą klatkę schodową".

3

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Proponuje wynajem mieszkania.

Wspólne zamieszkanie z wapniakami to proszenie się o kłopoty.

4

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać
lindros napisał/a:

Proponuje wynajem mieszkania.

Wspólne zamieszkanie z wapniakami to proszenie się o kłopoty.

Przesadzasz. Ludzie są różni, nie wszyscy są konfliktowi.

5

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Osobne piętro, osobne wejście, rozdzielacie rachunki, rozdzielacie wszystko i można mieszkać. Jeżeli nie będą Wam się wtrącać. Ja nie widzę problemów.

6

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Niestety remont jest konieczny , na piętrze są same gole ściany, także wszystko musimy zrobić od nowa. Do tego dochodzi przymusowo podłączenie do kanalizacji, wymiana pieca. Nie chcielibyśmy wynajmować, dla nas to trochę strata pieniedzy, które moglibyśmy jednak włożyć w coś swojego.

7

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Kto by wyłożył pieniądze na remont? Jeśli wy, to trochę bez sensu, w końcu dom nie jest wasz. Z drugiej strony, jeśli płaciliby rodzice, a wspólne mieszkanie okazałoby się problematyczne, co wtedy zrobicie? Nie będzie Ci głupio się wyprowadzić po tym, jak oni przeznaczyli swoje pieniądze na to, żebyście mieli gdzie mieszkać?

Ja bym wynajęła mieszkanie. Nigdy nie będzie tak swobodnie we wspólnym domu, choćby i z osobnymi wejściami.

8

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Przeliczyliście mniej więcej ile ten remont a w zasadzie wykończenie pomieszczeń do stanu zamieszkania będzie kosztować?
I kto to ma finansować?

9

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać
Katerin1992 napisał/a:

Niestety remont jest konieczny , na piętrze są same gole ściany, także wszystko musimy zrobić od nowa. Do tego dochodzi przymusowo podłączenie do kanalizacji, wymiana pieca. Nie chcielibyśmy wynajmować, dla nas to trochę strata pieniedzy, które moglibyśmy jednak włożyć w coś swojego.

Jeśli macie tyle pieniędzy, żeby przeprowadzić tak duży i drogi remont, to dlaczego nie możecie ich przeznaczyć na wkład własny?
Przecież wymiana pieca, kanalizacja, i doprowadzenie do normalnego standardu lokalu, gdzie macie tylko gołe ściany - to przy obecnych cenach materiałów kilkadziesiąt tysięcy będzie.

10

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Takie rzeczy jak wymiana pieca, podłączenie do kanalizacji finansują rodzice, gdyż od dawna planowali już to zrobić. My bysmy mieli na głowie położenie podłóg itp, meble. Myślę że w kilkudziesięciu tys zł razem z narzeczonym się nie zamkniemy, i nie liczę tego co rodzice będą musieli zrobić. Oszczędności trochę mamy, ale tak jak mówię, narzeczony ma problemy w pracy i prawdopodobnie nie dostaniemy kredytu, gdyż będzie musiał ta prace zmienić. By zacząć starać się o kredyt, musielibysmy poczekać jeszcze z rok, zanim ta sytuacja się wyjaśni:(

11

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Do tego takie zaadapotowane piętro - ile by się w nie nie włożyło - jest praktycznie niesprzedawalne, więc w kontekście niemarnowania pieniędzy, jest równie sensowne jak wynajem.

12 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2021-09-01 15:37:38)

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Poza tym trudno wymagać od narzeczonego aby nie będąc w związku zalegalizowanym  ładował pieniądze w coś co może nigdy nie być jego.
Nie wiadomo też czy ten związek się utrzyma gdy zamieszkacie razem.
Czasami pary po zamieszkaniu razem rozstają się bo okazuje się, że nie potrafią razem mieszkać.
Może na początek wynajmijcie pokój na krótki czas i spróbujcie trochę pomieszkać razem.

13

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać
Katerin1992 napisał/a:

Takie rzeczy jak wymiana pieca, podłączenie do kanalizacji finansują rodzice, gdyż od dawna planowali już to zrobić. My bysmy mieli na głowie położenie podłóg itp, meble. Myślę że w kilkudziesięciu tys zł razem z narzeczonym się nie zamkniemy, i nie liczę tego co rodzice będą musieli zrobić. Oszczędności trochę mamy, ale tak jak mówię, narzeczony ma problemy w pracy i prawdopodobnie nie dostaniemy kredytu, gdyż będzie musiał ta prace zmienić. By zacząć starać się o kredyt, musielibysmy poczekać jeszcze z rok, zanim ta sytuacja się wyjaśni:(

Tylko rok?? Przecież to raptem kilkanaście miesięcy.
Tymczasem Ty piszesz o tym tak, jakby to miało być "tylko 20 lat".
Rok to bardzo niewiele, zwłaszcza mając perspektywę własnego, samodzielnego i niezależnego mieszkania.
To żeby nie czekać roku, Ty chcesz zaprzepaścić wszystkie szanse na uzyskanie jakiejkolwiek niezależności?
Bo zanim zbierzecie kolejne kilkadziesiąt tysięcy, to może minąć o wiele więcej niż rok. Jeśli zainwestujecie Wasze oszczędności w remont domu rodziców, to zostaniecie bez grosza. I nie będziecie już mieli żadnej możliwości manewru.

14

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Dla mnie ten rok wydaje sie wiecznością, bo juz sporo czasu czekaliśmy, żeby wyprostować naszą sytuacje finansowa, choć i tak dalej jest pogmatwana. A od roku staramy się o mieszkanie, szukamy, dopytujemy się o kredyt, jednak co chwila jest coś, co nam rzuca kłody pod nogi. Z jednej strony boimy się, że nie damy rady też z kredytem, z drugiej mieszkać z rodzicami i np wiecznie się kłócić, to też jest zle wyjście.

15

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Mieszkanie z rodzicami, bądź z teściami bardzo często jest złym rozwiązaniem.
Chcecie stworzyć oddzielną rodzinę i najlepiej jest mieszkać osobno.
Rok to bardzo krótko, moim zdaniem mocno przesadzasz, to naprawdę nie jest wieczność. Rozumiem podłamać się czymś tak ważnym jak własne mieszkanie, na co trzeba by czekać z 10 lat, ale rok to naprawdę niewiele, a można zyskać zupełnie inną jakość życia.

16

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Problemy to wy sobie sami stwarzacie. Na wlasnosc was nie stac, z rodzicami nie, na wynajem stac, ale nie smile. Nawet sie dobrze nie znacie, nieuregulowana sytuacja finansowa, ale za chwile chcecie miec dziecko. Zamiast sobie pozyc, stworzyc to zycie lekkie, zminimalizowac stres, zgromadzic oszczednosci, jestescie na dobrej drodze do szarego, smutnego kieratu z kredytem zaciskajacym sie na szyi. Niewiarygodne jest to parcie w PL na wlasnosc wciaz dobrze sie trzyma.

17

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Wy macie oszczędności, rodzice mają oszczędności, skoro chcą remontować. 
Więc pewnie na wkład własny wystarczy.
A bank nie wie jak wam się w pracy układa.
Macie zdolność kredytową  to dostaniecie kredyt  na swoje mieszkanie.

18

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Znamy się dobrze, bo 8 lat. Jesteśmy koło 30. Gdybyśmy mieli lat 20 to byśmy mogli coś wynająć, ale woleliśmy te pieniądze zaoszczędzić, które teraz mamy.

19 Ostatnio edytowany przez Rising_Sun (2021-09-01 20:42:27)

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać
Katerin1992 napisał/a:

Znamy się dobrze, bo 8 lat. Jesteśmy koło 30. Gdybyśmy mieli lat 20 to byśmy mogli coś wynająć, ale woleliśmy te pieniądze zaoszczędzić, które teraz mamy.

Chcesz zjeść ciastko i mieć ciastko wink
Zachowajcie się jak dorośli, albo coś wynajmijcie albo zamieszkajcie z rodzicami, ze wszystkimi możliwymi konsekwencjami.
Ja bym w życiu nie inwestowala w remont nie swojego domu ale wasza sprawa.

20

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać
Katerin1992 napisał/a:

Znamy się dobrze, bo 8 lat. Jesteśmy koło 30. Gdybyśmy mieli lat 20 to byśmy mogli coś wynająć, ale woleliśmy te pieniądze zaoszczędzić, które teraz mamy.

I dlatego chcesz zamieszkać ze swoimi rodzicami, to co zaoszczędziliście wydać na remont ich domu, żeby znowu nie mieć nic?
W jaki sposób przybliży to Was do mieszkania na swoim?

21

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać
Katerin1992 napisał/a:

Znamy się dobrze, bo 8 lat. Jesteśmy koło 30. Gdybyśmy mieli lat 20 to byśmy mogli coś wynająć, ale woleliśmy te pieniądze zaoszczędzić, które teraz mamy.

Czyli rozumiem, ze przez 8 lat zwiazku nie zdolaliscie sie usamodzielnic i wynajac czegos na wynajem. A seks gdzie uprawialiscie? U rodzicow w sypialni? big_smile

IsaBella77 napisał/a:

I dlatego chcesz zamieszkać ze swoimi rodzicami, to co zaoszczędziliście wydać na remont ich domu, żeby znowu nie mieć nic?
W jaki sposób przybliży to Was do mieszkania na swoim?

Przeciez ona mieszka z tymi rodzicami big_smile. Chce tam przyprowadzic swojego narzeczonego, ale na wyzsze pietro, ktory tez mieszka z rodzicami jeszcze big_smile

22

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Mówisz, że masz stabilną sytuację w pracy  - spróbuj z kredytem, rozmowa z bankiem o niczym nie decyduje a jeśli narzeczony ma problemy z pracą to być może sama masz większą szansę na kredyt niż po ślubie.
Wynajem wynajmem ale to też jest strata pieniędzy. W tym momencie to wynajem wychodzi porównywalnie do kosztów kredytu.
Jak się nie uda z czymś własnym to nie pakowałabym się w remont tylko odkładała pieniądze. Ewentualnie spróbowałabym pomieszkiwać ze sobą po kilka dni - wtedy będzicie mieć jakieś wyobrażenie o tym czy się dogadujecie z rodzicami. Jeśli nie to wspólne mieszkanie z rodzicami nie jest dobrym pomysłem.

23

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Czyją własnością jest dom? Czy jesteś współwłaścicielem, że chcesz wykładać całe swoje oszczędności na remont piętra? A jak nie będziecie umieli dogadać się z narzeczonym po wspólnym zamieszkaniu to co wtedy? Ty będziesz miała możliwość dalej mieszkać na piętrze, bo to może w końcu jest/będzie Twoje (jak rodzice zapiszą Ci współwłasność), a narzeczony? Szczerze - to nie włożyłabym ani złotówki w remont czegoś co nie jest moje... bo to pieniądze utracone. Był tu niedawno wątek, w którym przyszli teście chcieli "wmanewrować" niedoszłego zięcia w pokrycie kosztów doprowadzenia domu do zamieszkania, a zapowiedzieli na początku, że dom nigdy nie będzie na niego zapisany, tylko na ich córkę .... Jesteście już dawno dorośli, a jeszcze totalnie niesamodzielni. Wynajmijcie chociaż kawalerkę (cóż więcej trzeba dla dwójki osób, którzy  większość dnia spędzają w pracy). Znam rodzinę, która z dwójką dzieci mieszka w kawalerce, bo odkładają na dom i wiedzą, że muszą się "przemęczyć", żeby za jakiś czas było fajnie. Koszty nie będą przecież horrendalne, a zobaczycie, czy wasz związek będzie rozkwitał, wtedy też możecie zastanowić się - co dalej? Mówią, że co nagle to po diable smile

24 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2021-09-02 11:19:19)

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Na Waszym miejscu wyjechałabym za pracą, żeby się dorobić. Branie kredytu i zakładanie rodziny w tak niepewnej sytuacji to jak założenie sobie pętli na szyję.
To już zamieszkanie na piętrze ma dużo większy sens, ale w tym momencie jest na to za wcześnie, bo z jakiej racji partner miałby inwestować w nieswoje?
No i skąd te obawy o ingerowanie rodziców? Mają obecnie takie zapędy?


Pronome napisał/a:

Problemy to wy sobie sami stwarzacie. Na wlasnosc was nie stac, z rodzicami nie, na wynajem stac, ale nie smile. Nawet sie dobrze nie znacie, nieuregulowana sytuacja finansowa, ale za chwile chcecie miec dziecko. Zamiast sobie pozyc, stworzyc to zycie lekkie, zminimalizowac stres, zgromadzic oszczednosci, jestescie na dobrej drodze do szarego, smutnego kieratu z kredytem zaciskajacym sie na szyi. Niewiarygodne jest to parcie w PL na wlasnosc wciaz dobrze sie trzyma.

Podpisuję się pod tym.

Poza tym niektórym się wydaje, że kredyty będą cały czas tak tanie. Otóż nie.

25

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Takie niewygodne pytanie: to jest na 100% pewne, że to co opisujesz, tu ''WY'' chcecie? W sensie: oboje?
Bo jakąś dziwną biernością wieje ze strony faceta.

26

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać
Katerin1992 napisał/a:

Cześć. Potrzebuję Waszej porady. Razem z narzeczonym planujemy wyprowadzke, do tej pory nie mieszkaliśmy razem ale nadszedł ten czas, że chcielibyśmy to zrobić. Nie stać nas na kupno mieszkania, musielibyśmy na całość zaciągnąć kredyt choć jest to utrudnione, ponieważ narzeczony ma problemy w pracy. Nie zarabiamy również kokosów, żeby żyć sobie z kredytem na spokojnie. Moi rodzice proponują nam zamieszkanie razem z nimi w domu, tzn remont osobnego piętra z osobnym wejściem. Jednak jak wiadomo, z rodzicami bywa różnie, obawiamy się wtrącania, kłótni, narzucania decyzji. Lepiej być na swoim. Co byście zrobili na naszym miejscu? Rozważaliśmy wyprowadzke, jednak ja mam bardzo dobra, stabilna pracę, a po drugie jesteśmy w takim wieku, że chcielibyśmy niedługo założyć rodzinę i szkoda nam czasu na błądzenie po świecie. Czy ktoras z Was była w podobnej sytuacji?

Szkoda ci czasu na błądzenie po świecie? To trzeba było myśleć wcześniej, 8 lat nie mieliście czasu razem czegoś wynająć? Chcesz inwestować oszczędności w mieszkanie rodziców w dodatku na spółę z facetem z którym w życiu nie mieszkałaś? To myślisz, że jak masz 30 lat to już możesz ten etap przeskoczyć? Szkoda ci ten rok poświęcić, żeby się w końcu poznać z narzeczonym?

A jeżeli wydaje ci się, że rodzice będą się wtrącać to wiedz że twój instynkt samozachowawczy jednak trochę jeszcze działa i posłuchaj go smile)

27 Ostatnio edytowany przez Dewi (2021-09-02 15:52:45)

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

A jeżeli wydaje ci się, że rodzice będą się wtrącać to wiedz że twój instynkt samozachowawczy jednak trochę jeszcze działa i posłuchaj go smile)

Skoro pojawił się motyw dotyczący obaw co do postępowania rodziców i ich stosunku do wielu kwestii to zdecydowanie warto tego instynktu posłuchać. Tylko ty znasz swoich rodziców, słuchaj siebie i swoich obaw. Porzuć też nadzieję którą chyba masz, że można mieć ciastko i zjeść ciastko, bo każda decyzja, którą podejmiesz niesie za sobą plusy i minusy. Wszystkim tak łatwo przychodzi szastanie terminem kredytu. Szalenie obawiałabym się aktualnie pakować w kredyty i ze względu na waszą jednostkową sytuację jak i ogólną sytuację w kraju i na świecie.

Ja wraz z mężem (choć wtedy byliśmy jeszcze przed ślubem) wyremontowaliśmy sobie piętro w domu rodzinnym moich rodziców za nasze oszczędności. Mąż podjął to ryzyko i wpakował w nie swoje wink Oboje mamy sporą potrzebę wolności, życie na kredyt nie wchodziło w grę, mamy zatem bez żadnego kredytu kilkadziesiąt metrów z osobną łazienką, kuchnią, wejściem, wydzieloną strefą w ogrodzie i to w pięknej okolicy. Jak byśmy mieli w tej okolicy kupić działkę i postawić dom to myślę, że w grę wchodziłby kredyt rzędu 500-600 tys. Dołożyliśmy się do założenia instalacji gazowej- nikt nam tego w razie co nie zwróci. Dołożyliśmy się do wymiany dachu, dołożyliśmy do trawnika i nasadzeń na całą działkę. Żyjemy osobno, ale są pewne sprawy wspólne. Wiesz dlaczego się na to zdecydowałam? Bo ja swoich rodziców tak po ludzku lubię smile To fajni ludzie, nie wtrącający się, nie narzucający się ani własnej woli, bardzo lubią mojego męża, czasem się śmieję, że dogaduje się z nimi lepiej, niż ja. Będąc siebie pewnymi "nie testowaliśmy się" na wspólnym wynajmie tylko od razu rzuciliśmy na remont i wspólne pięterko, a co. I jest super, ale na to by było super to pracuje cała czwórka. Zatem odpowiedz sobie na pytania jaki masz stosunek do waszej relacji, czy dobrze się znacie, jakie koszty jesteś gotowa ponieść, z czego i w imię czego zrezygnować a przede wszystkim- czy dasz radę żyć z rodzicami. Nie bez powodu to podkreślałaś. U mnie plusy kontra minusy to było jakieś 80 do 20. A u ciebie? wink

28

Odp: Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Dewi fajnie to opisałas wink masz w sumie najbliższych przy sobie.;)

Posty [ 28 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie mamy pomysłu, gdzie mieszkać

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024