Ultimatum - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

Temat: Ultimatum

Jestem ze swoja kobieta 3lata. Jest znacznie mlodsza ode mnie ale jakos zawsze znajdywalismy wspolny jezyk. Ostatnio bardzo sie posypalo a wlasciwie wszystko wisi na wlosku. Otoz moja kobieta przeprowadzila sie do mnie bo poznalismy sie za granica a z racji tez ze mieszkam w miescie a ona na odludziu zgodzila sie zamieszkac tutaj zostawiajac za soba przyjaciol i rodzine. Poznala moich najblizszych przyjaciol i rodzine. Po czasie niestety sprawy sie skomplikowaly. Otoz moja kobieta latwo sie denerwuje i obraza. Potrafila nie raz zepsuc weekend. I to chodzilo o jakies glupoty ze przykladowo spojrzalem na inna kobiete albo ze pospieszylem ja w sklepie bo nie chcialo mi sie juz stac. Czasami bylo juz bardzo zle i ja po prostu wychodzilem z domu jechalem do kumpla i musialem sie wygadac odreagowac i napic. Za to nastepnego dnia mialem jeszcze wieksze awantury. Sytuacja powtarzala sie kilkukrotnie. Ostatnim razem byla sytuacja ze poinformowalem moja kobiete ze chcialbym isc na urodziny do znajomego. Zgodzila sie. Jednakze w ciagu dnia poprosila mnie o cos ale ja nie mialem czasu a potem ledwie wyrobilem sie na te urodziny i juz mialem gotowa klotnie i pretensje. Wieczorem koedy wrocilem (nie pilem nawet) zastalem moje rzeczy za drzwiami. Zabralem wszystko i pojechalen do rodzicow spac. Nastepnego dnia dostalem ultimatum. Ze albo zerwe z nimi kontakt albo koniec z nami. Ona dobrze wie ze moi przyjaciele sa dla mnie cenni. Byli jak rodzina o spedzalem z nimi kupe czasu. Moja kobieta nigdy nie polubila ich. Zawsze miala do nich jakies ale. Teraz mnie postawila w trudnej decyzji i nie wiem co robic bo nie potrafie usmiercic przyjaciela i udawac ze jestem szczesliwy z tego powodu. Wiem ze moja zostawila wszystkich ale przez te 3lata tutaj ciagle mi to wypomina. Co robic? Kto ma racje?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Ultimatum

Po pierwsze oboje jesteście niedojrzali, nie potraficie rozmawiać i rozwiązywać problemów. Krzyk, obrażanie się i kłótnia do niczego nie prowadzą, ot formy wymuszenia.
Uciekanie po kłótni w alkohol jest mega słabe i niebezpieczne i nic mnie nie obchodzi, że kolega że co weekend tylko ja bym uważał, czy nawyku sobie nie robisz bo niejedna choroba alkoholowa tak się zaczyna.
Po trzecie czy ważne jest kto ma racje? To jakieś zawody? Stawia ci ultimatum no to chyba logicznym jest jeśli nie masz nic za uszami z uśmiechem podziękować jej ze współpracę. Osoba stawiająca ultimatum powinna liczyć się z tym, że za taki cios powyżej pasa można zakończyć relacje.
Jeśli ci na niej dalej zależy (chociaż ja tego nie widzę, wg. mnie będzie jeszcze gorzej) - poważna rozmowa, powiedz, że nie będziesz zapijał problemów i kłótni i faktycznie się tego trzymaj, a z kolegami spotkaj się na trzeźwo. Bo może ona widzi rokującego alkoholika. Jak nie da dojść do słowa i będzie się upierała no to co ty możesz. Dasz jej teraz palec skończysz bez ręki.

3

Odp: Ultimatum
szczepiony napisał/a:

. Co robic? Kto ma racje?

Rozejść się.

4

Odp: Ultimatum
szczepiony napisał/a:

Kto ma racje?

Wasz związek to wygląda na ciągłą walkę o to, kto z Was rację ma, a nie jak relacja dwojga ludzi, którym na sobie zależy, więc kierują się wspólnym interesem, którym jest dobro i rozwój związku.

Nie widzę tutaj nawet szukania wspólnej płaszczyzny porozumienia, ale chęć udowodnienia drugiemu, że ma się rację i chęć postawienia na swoim.

5

Odp: Ultimatum
MagdaLena1111 napisał/a:

chęć udowodnienia drugiemu, że ma się rację i chęć postawienia na swoim.

początek końca przez mordęgę nic więcej - na horyzoncie agonia związku .

6

Odp: Ultimatum
zrzutekranu napisał/a:

Po pierwsze oboje jesteście niedojrzali, nie potraficie rozmawiać i rozwiązywać problemów. Krzyk, obrażanie się i kłótnia do niczego nie prowadzą, ot formy wymuszenia.
Uciekanie po kłótni w alkohol jest mega słabe i niebezpieczne i nic mnie nie obchodzi, że kolega że co weekend tylko ja bym uważał, czy nawyku sobie nie robisz bo niejedna choroba alkoholowa tak się zaczyna.
Po trzecie czy ważne jest kto ma racje? To jakieś zawody? Stawia ci ultimatum no to chyba logicznym jest jeśli nie masz nic za uszami z uśmiechem podziękować jej ze współpracę. Osoba stawiająca ultimatum powinna liczyć się z tym, że za taki cios powyżej pasa można zakończyć relacje.
Jeśli ci na niej dalej zależy (chociaż ja tego nie widzę, wg. mnie będzie jeszcze gorzej) - poważna rozmowa, powiedz, że nie będziesz zapijał problemów i kłótni i faktycznie się tego trzymaj, a z kolegami spotkaj się na trzeźwo. Bo może ona widzi rokującego alkoholika. Jak nie da dojść do słowa i będzie się upierała no to co ty możesz. Dasz jej teraz palec skończysz bez ręki.

To nie tak że ja się rozpijam. Zdarzylo mi sie moze ze 4-5 razy. Bardziej chodzi o to że ona próbuje postawić na swoim zawszelką cenę. Nie odpusci chocbysmy mieli sie do siebie nieodzywac miesiac. Ja niektorych nawykow nie potrafie zmienic a on a czepia sie najmniejszych szczegolow.

7 Ostatnio edytowany przez Zwrotka (2021-08-01 11:46:19)

Odp: Ultimatum

Ma do Ciebie ukryty żal, że (przez i dla Ciebie ) popełniła błąd. Ale z drugiej strony zainwestowała tak dużo, że nie może się cofnąć i przyznać przed sobą do błędu. Wybaw ją i zrób to co ona powinna.

Tak czasem jest że pewna formuła się wypala. Żyj i ciesz się życiem.

8

Odp: Ultimatum
Zwrotka napisał/a:

Ma do Ciebie ukryty żal, że (przez i dla Ciebie ) popełniła błąd. Ale z drugiej strony zainwestowała tak dużo, że nie może się cofnąć i przyznać przed sobą do błędu. Wybaw ją i zrób to co ona powinna.

Tak czasem jest że pewna formuła się wypala. Żyj i ciesz się życiem.

O, dobrze napisane.

9

Odp: Ultimatum
paslawek napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

chęć udowodnienia drugiemu, że ma się rację i chęć postawienia na swoim.

początek końca przez mordęgę nic więcej - na horyzoncie agonia związku .


Że też ludziom w ogóle się chce tak męczyć, wciąż udowadniać swoją niewinność i cudzą winę ;-)
Wieczna walka w tych związkach zamiast współpracy. Gdzie jest wartość dodana z „bycia z kimś” zamiast „życia z kimś”?
Ale jak lubią wieczną szarpaninę, to cóż poradzić.

10

Odp: Ultimatum

Rozstańcie się, im szybciej tym lepiej. Z tego już nic nie będzie.

11

Odp: Ultimatum
MagdaLena1111 napisał/a:
paslawek napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

chęć udowodnienia drugiemu, że ma się rację i chęć postawienia na swoim.

początek końca przez mordęgę nic więcej - na horyzoncie agonia związku .


Że też ludziom w ogóle się chce tak męczyć, wciąż udowadniać swoją niewinność i cudzą winę ;-)
Wieczna walka w tych związkach zamiast współpracy. Gdzie jest wartość dodana z „bycia z kimś” zamiast „życia z kimś”?
Ale jak lubią wieczną szarpaninę, to cóż poradzić.

Ja szczerze to niczego sie nie czepiam w tym zwiazku. Moja ma sporo swobody i akceptuja ja jaka jest. Podczas klotni ja tylko sie bronie. Nie jestem typem osoby konfliktowej.

12 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-08-01 19:12:49)

Odp: Ultimatum
szczepiony napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
paslawek napisał/a:

początek końca przez mordęgę nic więcej - na horyzoncie agonia związku .


Że też ludziom w ogóle się chce tak męczyć, wciąż udowadniać swoją niewinność i cudzą winę ;-)
Wieczna walka w tych związkach zamiast współpracy. Gdzie jest wartość dodana z „bycia z kimś” zamiast „życia z kimś”?
Ale jak lubią wieczną szarpaninę, to cóż poradzić.

Ja szczerze to niczego sie nie czepiam w tym zwiazku. Moja ma sporo swobody i akceptuja ja jaka jest. Podczas klotni ja tylko sie bronie. Nie jestem typem osoby konfliktowej.

Skąd więc ten wątek na forum ?
Czyżbyś był kolejnym facetem chcącym poznać cudowny sposób na poskromienie swojej kobiety ?
Chcesz ją zmienić w kogoś innego ,spokojniejszego ,uległego ?W siebie samego ,na swój obraz, podobieństwo i wyobrażenie ?
Wybij to sobie z głowy .Nie istnieją pewne szczepionki na uodpornienie się ,przeszkadzają Ci jej ataki więc Ciebie to rusza
to co z tobą to nic nadzwyczajnego ,ponieważ pewnych cech ludzie z pewnymi cechami nie są w stanie zaakceptować ,zaaprobować .
Zycie to nie teorie ,choć czysta psychologia ,niema jednego wzorca i uniwersalnej recepty na szczęście.
Wam dwojgu jest nie po drodze ,nie dogadacie się z takimi postawami jakie macie w sobie i do siebie najprawdopodobniej.
Twoja dziewczyna ma niektóre cechy wymieniane jako cechy osoby zaburzonej,potencjalnie w związkach toksycznej ,która musi mieć kontrolę nad partnerem za wszelką cenę ,sama natomiast chce mieć niczym nie skrępowaną wolność ,żadnych kompromisów i ustępstw
kontroluje Ciebie i chce panować a pomocą roszczeń niemożliwych do spełnienia przez Ciebie w jej oczach i widzeniu Ciebie ,nigdy jej nie zaspokoisz nawet jak zamknie ciebie na cztery spusty i ubezwłasnowolni.

13 Ostatnio edytowany przez madoja (2021-08-02 07:54:07)

Odp: Ultimatum

Absolutnie jestem przeciwna jej ultimatum, ale...

Proszę zastanów się, dlaczego ona nie lubi Twoich znajomych. Powiem o sobie: ja nienawidziłam znajomych mojego ex, unikałam spotkań itd. Dlaczego? Bo mnie olewali w towarzystwie, gadali między sobą, czułam się jak piąte koło u wozu, a i mój ówczesny facet na takich spotkaniach gadał z nimi a nie ze mną, siedział obok nich a mnie zostawiał samą. W obecnym związku uwielbiam znajomych mojego męża, czasami nawet bardziej niż on, bo dzwonimy do siebie i piszemy bez jego udziału. To ja ich zapraszam do nas i po prostu ich kocham. Dlaczego? Po pierwsze poznałam każdego z nich osobno, co pozwoliło mi ich poznać, nie było też poczucia że oni to grupa a ja jakiś śmieć. Po drugie mój facet zawsze za mną "stał". Na spotkaniach zawsze siedział obok mnie. Jeden ze znajomych niestety olał mnie kompletnie - np. zaproponował tylko kawę mężowi, mi nie, mówił do niego teksty "przyjedź do mnie za tydzień (sam), pójdziemy na balety", to mój mąż urwał z nim kontakt (serio!).  Miałam pewność że jestem tak ważna dla mojego męża, że pokochanie jego znajomych było dla mnie proste. Bo to nie była konkurencja.

Tak naprawdę to zadaniem tych ludzi jest przyjąć ciepło nową osobę do towarzystwa, bo są grupą, a nie zadaniem nowej osoby latanie i wciskanie się tam gdzie jej nie chcą.

Pogadaj z nią na spokojnie, spytaj dokładnie o co chodzi ze znajomymi.
Zorganizuj spotkania z każdym z nich osobno, niech wpadają do Was nawet na picie i całą noc, ale sami lub w parach, a nie cała grupą.

Szczerze to rozumiem ją w tej kwestii ostatniej kłótni, bo ona ich nie lubi, Ty idziesz SAM do nich na imprezę, a w ciągu dnia nie zrobiłeś tego o co Cię poprosiła tylko pędziłeś na urodziny.

I jeszcze jedno: po kłótni lecisz do jednego z kumpli, których ona tak nie lubi, żeby "się wygadać" i nachlać? No kurde... Czy Ty nie widzisz że sam dolewasz oliwy do ognia? Przecież ona absolutnie nie widzi w Tobie wsparcia, nie stoisz u jej boku, tylko koledzy i koledzy. Ona poświeciła dla Ciebie swoich przyjaciół i rodzinę, a co Ty robisz dla niej? Uciekasz się wyżalać do kolegów jak dzieciak do mamusi.

Jestem pewna że gdyby ta dziewczyna założyła tu temat, to odpowiedzi byłyby zupełnie inne niż te wyżej.

14

Odp: Ultimatum
szczepiony napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
paslawek napisał/a:

początek końca przez mordęgę nic więcej - na horyzoncie agonia związku .


Że też ludziom w ogóle się chce tak męczyć, wciąż udowadniać swoją niewinność i cudzą winę ;-)
Wieczna walka w tych związkach zamiast współpracy. Gdzie jest wartość dodana z „bycia z kimś” zamiast „życia z kimś”?
Ale jak lubią wieczną szarpaninę, to cóż poradzić.

Ja szczerze to niczego sie nie czepiam w tym zwiazku. Moja ma sporo swobody i akceptuja ja jaka jest. Podczas klotni ja tylko sie bronie. Nie jestem typem osoby konfliktowej.


Jesteście razem od 3 lat i nagle wyszło szydło z worka i okazało się, że ona jest konfliktowa, czy wcześniej Tobie po prostu to nie przeszkadzało?
Rzeczywiście akceptujesz ją taką, jaka ona jest, czy uważasz jednak, że ona jest „zepsuła” i trzeba ją „naprawić”/„poprawić”?
Naprawdę nie widzisz, że próbujesz z niej zrobić tą złą? Po co?
Zastanów się chwilę.

15

Odp: Ultimatum

Ultimatum jest rozwiazaniem tlyko w jednym przypadku - nałogów, w każdym innym to niewypał...

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024