Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 17 ]

1 Ostatnio edytowany przez Smutna40 (2021-07-07 02:41:47)

Temat: Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi

Od zawsze kochałam zwierzeta zwłaszcza psy. Zawsze tez mialam pieska w domu. Teraz tez mam psa który ma 14 lat i ma nowotwór. Bardzo go kocham i jak pomyślę że umrze to czuje niemiłosierny ból. Np jak sie dowiem, ze jakis pies został skrzywdzony to strasznie to przeżywam. Ludzi tez mi żal, jednak nie tak jak zwierząt. Jak sie np dowiem lub gdzies uslysze ze np zginęło dzięki to pomyślę sobie ,,przykre,, i za chwile juz o tym nie myślę. Natomiast jeśli chodzi o zwierzeta to nie mogę sobie z tym poradzić, życie bym nawet oddala aby juz żadno zwierze nie ucierpiało. Pare dni temu jak bylam u weta to przyjechal taki facet z dużym psem uspic go bo cierpial na raka, on sie z tym psem żegnał. 2 dni do siebie dochodziłam wciaz  płakałam. Nic mnie nie cieszy i wiem ze świata nie zbawie, ale jeśli juz cos zaczyna mnie cieszyć to zaraz pojawiają się myśli ze moze teraz jakies zwierze cierpi i zaraz mi smutno. Nie umiem sobie z tym poradzić. Aga 40 lat. Dodam jeszcze, że dzieci nie mam jakos nie zależało mi aby mieć.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi
Smutna40 napisał/a:

Od zawsze kochałam zwierzeta zwłaszcza psy. Zawsze tez mialam pieska w domu. Teraz tez mam psa który ma 14 lat i ma nowotwór. Bardzo go kocham i jak pomyślę że umrze to czuje niemiłosierny ból. Np jak sie dowiem, ze jakis pies został skrzywdzony to strasznie to przeżywam. Ludzi tez mi żal, jednak nie tak jak zwierząt. Jak sie np dowiem lub gdzies uslysze ze np zginęło dzięki to pomyślę sobie ,,przykre,, i za chwile juz o tym nie myślę. Natomiast jeśli chodzi o zwierzeta to nie mogę sobie z tym poradzić, życie bym nawet oddala aby juz żadno zwierze nie ucierpiało. Pare dni temu jak bylam u weta to przyjechal taki facet z dużym psem uspic go bo cierpial na raka, on sie z tym psem żegnał. 2 dni do siebie dochodziłam wciaz  płakałam. Nic mnie nie cieszy i wiem ze świata nie zbawie, ale jeśli juz cos zaczyna mnie cieszyć to zaraz pojawiają się myśli ze moze teraz jakies zwierze cierpi i zaraz mi smutno. Nie umiem sobie z tym poradzić. Aga 40 lat. Dodam jeszcze, że dzieci nie mam jakos nie zależało mi aby mieć.

Ja też tak mam. Nie ma nic w tym złego. Jesteś weganką?

3 Ostatnio edytowany przez Królica (2021-07-07 20:33:40)

Odp: Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi

Ja też tak mam, tylko bardziej chodzi o króliki i zające. Bardzo męczy mnie fakt że miliony królików są przetrzymywane w ciasnych klatkach w których bardzo cierpią.
Niedawno się dowiedziałam że w UE klatki mają zostać wyeliminowane do kilku lat. Płakałam z ulgi chyba z godzinę. Oczywiście to jeszcze nie wszystkie które są do ocalenia, ale dobrze że przynajmniej tyle.
Bardzo lubię też koty, krukowate i ryby.
Gdy myślę o cierpieniu zwierząt zwłaszcza królików robi mi się duszno i czuję ucisk na klatce piersiowej. Biorę na to nawet takie tabletki przynoszące ukojenie, uspokajające na receptę, ale ich nie można brać częściej niż dwa razy na tydzień. Ziołowych, nieuzależniających to łykam garściami.
Mam nadzieję, że w przyszłości wszystkie króliki oraz inne zwierzęta będą wyzwolone.

4

Odp: Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi

Witam w klubie.
Mój psiaczek też już staruszek, 12 lat i nie wyobrażam sobie, że go nie bedzie. Jednego psiaka już pożegnałam będąc w gimnazjum i bardzo to przeżyłam. Sama mysl o krzywdzie zwierząt wywołuje we mnie natychmiastowy odruch płaczu, a wobec tych, którzy maltretują zwierzęta - chęc zrobienia im tego samego własnymi rękoma (choć nienawidzę widoku krwi).

Widok wypindrzonych kobiet odzianych w lisa bądź innego zwierzaka...nie będę kończyć. Też noszę futerka, ale wyłącznie sztuczne. Moze komuś zawiać hipokryzją bo mięso jem, ale staram to tłumaczyc sobie w racjonalny sposób. Nie wyobrażam sobie jednak zjeść mięsa z bestialskiego uboju muzułmanów...Zwyrodnialcy...

5

Odp: Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi
CCCatch napisał/a:

Nie wyobrażam sobie jednak zjeść mięsa z bestialskiego uboju muzułmanów...Zwyrodnialcy...

Ojejej...
To może wytłumaczę różnicę między katolickim ubojem gospodarskim, a rytualnym ubojem muzułmańskim.
1. Katolicy najpierw walą zwierzę w łeb co by je ogłuszyć, a potem je skrwawiają przez podcięcie gardła lub skłucie w tętnicę. Teoretycznie zwierzę wykrwawiając się powinno być nieprzytomne ale różnie to bywa. Na własne oczy widziałem jak teoretycznie wykrwawiona świnia w trakcie następnego etapu obróbki tj. opalania szczeciny słomą zerwała się i sobie biegała po podwórku.
2. Muzułmanie zwierzęcia nie ogłuszają tylko od razu podrzynają gardło lub tętnicę.
Jeśli już chcesz kogoś wyzywać od zwyrodnialców, to się nie krępuj, bo nie wiem czemu pominęłaś Żydów? Oni sprawiają zwierzęta dokładnie tak samo jak muzułmanie, bez ogłuszenia. Nie krępuj się, zostań antysemitką... lol

6

Odp: Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi

W ogole to życie jest takie bez sensu, tyle w nim cierpienia. Gdybym miała wybrać czy się urodzić to bym nie chciała.  Bo po co i tak się umrze i tak. Jeszcze trzeba tyle cierpieć lub oglądać cierpienia. Niektórzy mają tyle kasy, ze nie mają co z nia robic to by mogli pomoc biednym zwierzętom

7

Odp: Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi

Snake,
z tego co się orientuję, w Polsce ubój rytualny nie jest TRADYCJĄ, natomiast u muzułmanów owszem, czym bardzo lubią się chwalić. Swoją drogą, widziałam kiedyś program w TV, jak rozcinali kozę "na żywca" - począwszy od brzucha. Słyszałam też z opowieści Kurda. I uwierz nie jest mi przyjemnie o tym pisać.

Nie wiem, jak wygląda to u Żydów i nie wiem skąd ta aluzja do katolików, nie praktykuję wiary, więc jeśli myślałes, że w jakiś sposób chcę ich "bronić", to nie trafiłeś. Ale to tak zbaczając z tematu smile

8

Odp: Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi
CCCatch napisał/a:

Snake,
z tego co się orientuję, w Polsce ubój rytualny nie jest TRADYCJĄ, natomiast u muzułmanów owszem, czym bardzo lubią się chwalić. Swoją drogą, widziałam kiedyś program w TV, jak rozcinali kozę "na żywca" - począwszy od brzucha. Słyszałam też z opowieści Kurda. I uwierz nie jest mi przyjemnie o tym pisać.

Nie wiem, jak wygląda to u Żydów i nie wiem skąd ta aluzja do katolików, nie praktykuję wiary, więc jeśli myślałes, że w jakiś sposób chcę ich "bronić", to nie trafiłeś. Ale to tak zbaczając z tematu smile

Nie wiem skąd czerpiesz wiedzę o uboju jako takim, być może z "widziałam kiedyś program w TV".
Piszesz o uboju używając religijnego wskazania "muzułmanie" więc odnoszę się adekwatnie jak to robią katolicy np. w Polsce ale protestanci robią to podobnie.
Różnica jest religijna tzn. dla chrześcijan, którzy swój główny sukces populacyjny odnieśli w chłodniejszych krajach środkowej i północnej Europy trzymanie się starych, biblijnych wskazań co do uboju zwierząt nie było takie ważne i sprowadzało się głównie do kwestii faktycznie religijno - tradycyjnych. Albowiem biblijne zasady uboju były jasne: zwierzę ma być uśmiercane bez ogłuszenia, bo to dawało gwarancję, że mięso pochodzące z uboju jest świeże i nie jest to padlina. W cieplejszych krajach miało to dość istotne znaczenie sanitarne. Na północy mniejsze, bo statystycznie warunki klimatyczne mniej sprzyjały szybkiemu psuciu mięsa.
Ten rytualny ubój wywodzi się ze Starego Testamentu i z niego bierze się ten zwyczaj u żydów i muzułmanów. Dziś mamy oczywiście lodówki itp. ale akurat te dwie grupy religijne uparły się trzymać swojej tradycji.
Co do Polski, to pomijając obecne czasy bzdurnych wymogów UE tradycyjny ubój zwierząt polegał na tym co opisałem poprzednio. Zwierzę ogłuszało się uderzając najczęściej obuchem siekiery w łeb i dalej już normalnie podrzynało gardło albo skłuwało. Nie wiem czy widziałaś kiedyś proces walenia świni siekierą w łeb na polskiej wsi? Ja widziałem nie raz. Nowoczesna tzw. przemysłowa metoda uboju nie zasadza się na humanitaryzmie ale na ekonomii. Żaden pracownik nie wytrzymałby fizycznie walenia siekierą w łeb tysiąca świń dziennie. Stąd w rzeźniach robi się to przemysłowo, ogłuszając prądem lub uśmiercając bolcem w mózg. Oczywiście rzeźniach wywodzących się z tradycji chrześcijańskiej i produkującej dla chrześcijan czy też ateistów. Na potrzeby rynków żydowskich lub muzułmańskich linia "rytualna" pomija proces ogłuszania/uśmiercania bolcem. Klient nasz pan...

9 Ostatnio edytowany przez pyszneSalami (2021-07-09 15:38:13)

Odp: Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi

Nie masz pojęcia ani o chrześcijaństwie ani o metodach uboju i tak sobie piszesz bez ładu i składu żeby tylko uzasadnić swoją tezę. Porządkując te bzdury, które wypisałeś:

1. Chrześcijanie w większości odłamów nie kontynuują i nie kontynuowali większości starotestamentalnych praw, w tym także o uboju nie z powodów klimatycznych XDDDDD tylko dlatego, że ich zdaniem Chrystus wypełnił prawo, wynosząc je na nowy, metafizyczny poziom. Dla porównania na przykład kwestia obrzezania.

2. Kiedyś ludzie ubijali zwierzęta poprzedzając to mniej lub bardziej udanym ogłuszeniem, drobni gospodarze pewnie też do dziś to robią w swoich mikrogospodarstwach, ale w przemysłowych ubojniach nie ma mowy o takim ogłuszaniu waleniem w łeb XD co zresztą sam przyznałeś... więc co ty porównujesz - metody, które były kiedyś powszechne i nie są już promowane cywilizacyjnie do tego, co jest nadal powszechne i promowane w uboju rytualnym?

10

Odp: Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi

Snake,
ze wzgledu na wrażliwość autorki posta (oraz własną) - nie podejmuję się dalej tematu.

11

Odp: Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi
pyszneSalami napisał/a:

tylko dlatego, że ich zdaniem Chrystus wypełnił prawo, wynosząc je na nowy, metafizyczny poziom. Dla porównania na przykład kwestia obrzezania


Taaak, jasne! Stwórca zstąpił na górę i kazał chłopcom obcinać napletki i zabijać zwierzęta zadając większe cierpienia...

pyszneSalami napisał/a:

więc co ty porównujesz - metody, które były kiedyś powszechne i nie są już promowane cywilizacyjnie do tego, co jest nadal powszechne i promowane w uboju rytualnym?

W przemysłowym uboju linie do zabijania zwierząt na rynek zwykły i na rynek koszerny różnią się zasadniczo tylko brakiem porażenia zwierzęcia prądem lub bolcem. Poza tym reszta jest taka sama.

12

Odp: Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi

To temat o wrazliwości, nie o uboju rytualnym...

Powiem tak - mnie też bardziej żal zwierząt niż ludzi. Oczywiście o "swoich" ludzi dbam i pomagam jak mogę, ale przykładowo bardziej ruszają mnie zdjęcia pokrzywdzonych zwierząt w internecie niż kolejne zrzutki na chore dzieci.

Głównie z tego względu, że o dzieci jednak większosć ludzi dba. A zwierzęta laduja w takim stanie właśnie przez ludzi.

Mam jedno wyjście, które u mnie działa - nie czytam i nie oglądam. Jak wiem, że mnie to zasmuca, to tworzę wokół siebie bańkę i dokładnie filtruję treści, żeby do mnie ich docierało jak najmniej. Nie jestem w stanie pomóc wszystkim kotom świata, mam dwa, którym pomagam. Nie zamęczam się czytając o innych.

13

Odp: Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi
Lady Loka napisał/a:

To temat o wrazliwości, nie o uboju rytualnym...

Wiem, wiem i wiem też, że doczekam na tym forum tematu w rodzaju "bardziej żal mi marchewki niż ludzi..."

14

Odp: Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi

Mnie trochę przeraża to, że tak wielu ludzi mówi, że bardziej im żal zwierząt niż ludzi. Wielu wręcz mówi, ze ludzi im w ogóle nie żal. Zwykle wynika to z poczucia, że ludzie są winni swoim krzywdom, a zwierzęta są bezbronne. Nie jest to prawda. Wielu ludzi nie jest winnych, a nawet jak są, to nadal nie zasłużyli na swój los. Ludzie potrafią być tak samo bezbronni jak małe pieski.

15

Odp: Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi

Mnie porusza każde niezawinione cierpienie - tak w odniesieniu do zwierząt, jak i ludzi. Trochę już w życiu widziałam i nie potrafię kategoryzować, że zwierząt mi żal, ale ludzi mniej.

Kilka tygodni temu mój syn opowiadał o swoim znajomym, lokalnym raperze, który cierpi na nieuleczalną, postępującą chorobę genetyczną. Znam chłopaka tylko z opowiadań i teledysków, faktycznie odnosiłam wrażenie, że ma jakiś problem ze stawami, może wadę wrodzoną, a okazuje się, że to efekt choroby, zaś pomiędzy tym co było 5 lat temu i jest dzisiaj jest znacząca różnica. Dążę do tego, że syn po spotkaniu z nim, na którym pojawił się ten temat, mówił mi o tym, a u mnie jakby z automatu pojawiły się łzy. Naprawdę nie potrafiłam tego opanować. Kilka dni temu na YT przesłuchałam nowy kawałek, a w pakiecie zobaczyłam teledysk i po prostu sprawiło mi to ból. Na pewno nie jest to litość, ale szczere współczucie dla tak wrażliwego, życiowo mądrego i życzliwego dla innych młodego mężczyzny.
Tak samo żal mi chorych czy maltretowanych dzieci, chorych dorosłych, dla których ból i lęk o życie to chleb powszedni.

Zwierzęta to zupełnie inna bajka, zwłaszcza jeśli to bestie pod ludzką postacią są winne ich cierpienia. Kocham je wszystkie i pomagam jak umiem, choć najczęściej są to po prostu pieniężne wpłaty albo rzeczowe dary na rzecz instytucji zajmujących się niesieniem im pomocy. W schronisku nigdy nie byłam, bo nie potrafię się na to zdobyć.

Dla mnie strata własnego pupila to bardzo trudne przeżycie. Kiedy w ubiegłym roku straciłam swojego futrzaka, to pomimo że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, to i tak jeszcze przez jakiś czas czułam się winna, że może coś można było wcześniej, inaczej, że może coś przeoczyłam, może mogłam coś więcej. Mało tego, kiedy tuż po ostatniej wizycie u weterynarza (w ostatnim okresie byłam tam codziennie, czasem po dwa razy) zorientowałam się, że mój mały przyjaciel nie żyje, to wpadłam w histerię. Ja nigdy nie histeryzuję, a wtedy aż zanosiłam się od płaczu tuląc to małe, jeszcze ciepłe, choć już martwe ciałko. Byłam wówczas w domu sama, po chwili mąż wrócił z pracy, stanął w drzwiach i na ten widok również i jemu łzy stanęły w oczach, a muszę dodać, że to jest bardzo rzadki widok. Pomijam przy tym, że u mnie to była miłość od pierwszego wejrzenia, być może dlatego kiedy futrzak dotarł do wieku, kiedy wiadome było, że za jakiś czas trzeba będzie się z nim pożegnać, to coraz bardziej bałam się tego momentu. Jak widać słusznie. 

I w sumie nie wiem z czego to wynika, że dziś tak bardzo pochylam się nad ludzką i zwierzęcą krzywdą, choć kiedyś nie byłam na tym punkcie tak wrażliwa. Pamiętam, że nawet kiedy zmarła moja babcia (miałam jakieś 16 lat), choć faktem jest, że nie byłam z nią specjalnie zżyta, nie zrobiło to na mnie większego wrażenia, a teraz zupełnie obcy ludzie czy przypadkowe zwierzęta potrafią wywołać tak silne współczucie, które boli niemal fizycznie.
Niektórzy twierdzą, że wraz z wiekiem i trudnymi przeżyciami, których na koncie mamy coraz więcej, nasz układ nerwowy ulega osłabieniu. Myślę sobie, że to może być tego efekt, choć zapewne między innymi.

16 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2021-07-10 09:17:12)

Odp: Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi
Smutna40 napisał/a:

Od zawsze kochałam zwierzeta zwłaszcza psy. Zawsze tez mialam pieska w domu. Teraz tez mam psa który ma 14 lat i ma nowotwór. Bardzo go kocham i jak pomyślę że umrze to czuje niemiłosierny ból. Np jak sie dowiem, ze jakis pies został skrzywdzony to strasznie to przeżywam. Ludzi tez mi żal, jednak nie tak jak zwierząt. Jak sie np dowiem lub gdzies uslysze ze np zginęło dzięki to pomyślę sobie ,,przykre,, i za chwile juz o tym nie myślę. Natomiast jeśli chodzi o zwierzeta to nie mogę sobie z tym poradzić, życie bym nawet oddala aby juz żadno zwierze nie ucierpiało. Pare dni temu jak bylam u weta to przyjechal taki facet z dużym psem uspic go bo cierpial na raka, on sie z tym psem żegnał. 2 dni do siebie dochodziłam wciaz  płakałam. Nic mnie nie cieszy i wiem ze świata nie zbawie, ale jeśli juz cos zaczyna mnie cieszyć to zaraz pojawiają się myśli ze moze teraz jakies zwierze cierpi i zaraz mi smutno. Nie umiem sobie z tym poradzić. Aga 40 lat. Dodam jeszcze, że dzieci nie mam jakos nie zależało mi aby mieć.

Dla mnie cierpienie zwierzat jest nieznosne, w sensie to jedyna rzecz jaka mnie moze doprowadzic do zanoszenia sie placzem. Dlatego nie moge bezposrednio pracowac ze zwierzetami cierpiacymi, ale moge z ludzmi. Nad soba nigdy tak nie placze. Mozna powiedziec, ze obchodza mnie bardziej zwierzeta niz ludzie.. a mozna powiedziec, ze obchodza mnie inaczej. Zwierzeta nawet dla mnie obce biore jak gdyby byly mi znajome. Z kolei ludzi nie.
Jezeli chodzi o konkretne przypadki to bardzo mnie razi rowniez i obrzydza okrucienstwo wobec dzieci i starszych ludzi. Nie wiem czy widzialas lub ktos inny tutaj widzial film 'Ojciec', ale jak tytulowy ojciec zostaje spoliczkowany i padaja slowa 'no co zrobisz?' to jest mi niedobrze. Z tego wynika, ze jezeli uznaje stworzenie za takie bez wladzy, takie bez mozliwosci, zdane na innych to nie ma znaczenie jakie to stworzenie.

Z kolei to zdanie 'Nic mnie nie cieszy i wiem ze świata nie zbawie, ale jeśli juz cos zaczyna mnie cieszyć to zaraz pojawiają się myśli ze moze teraz jakies zwierze cierpi i zaraz mi smutno. Nie umiem sobie z tym poradzić. ' tak, mialam to samo i pozniej przerodzilo sie to w jakis dziwny pozytywny sposob myslenia, w sensie 'a co tam moje problemy, skoro gdzies cierpia zwierzeta. Przeciez moje problemy nie sa duze w porownaniu' i bylam bardzo odwazna wtedy.
Jednak do czego daze to ten imbalans gdzie ja jakbym musiala nie byc nigdy szczesliwa bo zwierzeta cierpia wynikal z nerwicy i mial swoje korzenie w dziecinstwie, i rozwiazujac ten problem tez ta obsesja ze mnie zeszla. Juz nie mowiac o akceptacji faktu jak malo mam wladzy nad czymkolwiek, a juz zupelnie zadnej nad swiatem.

17

Odp: Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi

Kiedyś miałam podobnie i nadal mam ale już w inny sposób - to cecha osób empatycznych. Muszę jednak przyznać że to odkąd zaczęłam się zajmować pomocą dla zwierząt to jakoś ten strach rozpacz oswoiłam. Wiele kotów pod moja opieką miało np. niewydolne nerki. Jedna kotka miała raka. I pierwszy raz widziałam raka bo był to rak sutka z przerzutami. Albo kot postrzelony z odrąbaną stopą i kością na wierzchu. I wiele innych przypadków. Nie uciekanie od tematu a pomaganie te lęki oswaja.

Posty [ 17 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Bardziej mi żal zwierząt niż ludzi

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024