Hej. Przepraszam jeśli ten temat została już gdzieś poruszony ale po przejrzeniu kilkunastu postów nie znalazłam odpowiedzi na swoje pytanie, więc może nie będzie to problem zadać je tutaj.
Jestem po pierwszej prywatnej wizycie u psychoterapeuty, pani którą wybrałam miała dobre opinie a ja generalnie nie miałam jakichś szczegolnych oczekiwań. A jednak to pierwsze zderzeni się z czymś takim spowodowało u mnie mieszane odczucia. A właściwie, po wyjściu ze spotkania miała dosłownie chęć kupić jakieś tabletki w aptece i.. Skrócic ta wieczną walkę o bycie "normalną" zdrową. Czytałam, że ponoć tak się zdarza na początku...
O sobie opowiem w skrócie tylko tyle że depresja pojawiła się u mnie juz w latach szkoły średniej pierwszy poważny stan gdy brałam antydepresanty potem drugi w czasie studiów i też skonczylo się depresantami plus psychoterapią NFZ. I jakoś rok temu próba leczenia tabletkami niestety szybko zakończona bo miałam takie efekty uboczne że nawet na ulotce ich nie było. Brawo dla mnie. Więc jeśli chodzi o leki to niestety je przekreśliłam, strasznie się ich boję po tamtym zdarzeniu.
Niedawno zdecydowałam się na psychoterapię, pierwsza wizytę mam za sobą. Wiem że to ode mnie wymagana jest tu największa praca i tego nie przeskoczę ale kontakt z psychoterapeuta też jest ważny a ja mam bardzo mieszane odczucia. Pomijają już fakt że to kosztuje, to nie wiem czy nie zrobie sobie w ten sposób jeszcze wiekszej krzywdy? Czy ktoś mógłby się podzielić jakimiś swoimi odczuciami? Przeżył coś takiego? Dziękuję .