ewelka19855 napisał/a:Witam, jak wszyscy tutaj i ja szukam porady co mogę zrobić w swojej sytuacji...
Po krotce. Jestem z facetem od 7 lat, jak sie poznalismy On miał już swoje mieszkanie, w pewnym momencie przeprowadzilam się do Niego. Rodzice od klilku lat mowili mi zebym brala kredy, to pomogą mi w zakupie mieszkania. Problem polegał na tym, ze nie mogłam wziąć kredytu (zbyt niskie zarobki/ brak umowy o pracę), wiec odkladalam tę decyzję na "lepsze czasy". 2 lata temu zareczyliśmy się, a po pół roku moi Rodzice postanowili stawiac dom ( dla mojej Siostry) nie informując mnie o tym, a ja chciałam to mieszkanie tylko chcialam jeszcze chwilę poczekac.
Jak chciałaś mieszkanie, to trzeba było zacząć coś robić z tym przez te wszystkie lata. Uzbierać na wkład własny, lub rozwinąć się zawodowo na tyle, żeby odbić się i od braku umowy o pracę i od niskich zarobków. To możliwe i mnóstwo osób tak robi dążąc do czegoś.
ewelka19855 napisał/a:W tym momencie czuję się fatalnie z tym wszytskim, a moj chlopak czuje sie pominiety przez moją rodzinę, bo to wyglada tak ze skoro mieszkam u Niego to to jest moje mieszkanie, a tak nie jest!!!
Dawno nie czytałam większych bzdur
Czyli jak będziesz wynajmować od kogoś mieszkanie, to ono automatycznie będzie Twoje dlatego, że tam mieszkasz
?
Twoi rodzice nie są rozdawalnią lokali, domów, czy mieszkań, więc Twój chłopak nie ma żadnych powodów do tego, żeby czuć się przez nich pominiętym.
ewelka19855 napisał/a:I On w ten sposob czuje się w jakims stopniu wykorzystany i że skoro ja mieszkam u niego to już rodzice nie muszą mi pomagać i rozumiem faceta, ze takie może odnieśc wrazenie.
A ja nie rozumiem. To co zrobią Twoi rodzice ze swoimi pieniędzmi, to wyłącznie ich sprawa. Jeśli chcą, to mogą je w całości oddać na przykład swojemu psu.
Poczucie wykorzystania Twojego chłopaka jest tutaj jak ni przypiął, nie przyłatał. On czuje się wykorzystany, bo Twoi rodzice sami decydują o swoich finansach?
ewelka19855 napisał/a:On nie rozumie czemu moi rodzice od lat mowiac o mieszkaniu dla mnie, postąpili w ten sposob.
A ja rozumiem.
Widocznie ich zdaniem czekali wystarczająco długo na jakikolwiek odzew od Ciebie, na jakikolwiek sygnał, Ty nic nie zrobiłaś, więc prawdopodobnie uznali, że nie jesteś zainteresowana zakupem mieszkania.
ewelka19855 napisał/a:Ja czuję się fatalnie, bo miało być spotkanie rodzinne, a teraz to już chyba faceta rodzice tego nie chcą i mam wrazenie ze Jego rodzina się ode mnie odsuwa, bo to wygląda tak jakby Oni dawali tylko cos od siebie.
Widocznie trafiłaś na taką rodzinę, która robi dramaty z normalnych rzeczy. Mam rozumieć, że rodzice Twojego chłopaka nie chcą spotkać się z Twoimi rodzicami, dlatego, że Twoi nie kupili Ci mieszkania?
Przedziwne wytłumaczenie.
Jeśli Tobie i Twojemu chłopakowi przeszkadza to, że mieszkacie wspólnie w mieszkaniu jego rodziny, to hajda, co stoi na przeszkodzie, abyście się z niego wyprowadzili i wspólnie sobie najpierw coś wynajęli, a później razem kupili?
ewelka19855 napisał/a:A z drugiej strony dlaczego ja mam teraz być jakimś odrzutkiem, bo nie dostalam nic od rodzicow, to jestem kims gorszym???
Nie, absolutnie nie ma takiego powodu. Są miliony ludzi, którzy nie dostali od rodziców ani pieniędzy, ani mieszkań, ani nawet łyżeczki na dorosłe życie. To jest normalne, że jak się jest dorosłym, to trzeba brać się za swoje życie i ogarniać swoje potrzeby, a nie zaglądać w kieszeń rodziców, czy przyszłych teściów i domagać się, czy też oczekiwać, że będą spełniać nasze życzenia.
ewelka19855 napisał/a:Mój facet nie chce aby to mieszkanie bylo wspolne (bo zakupil je jeszcze przed maszym poznaniem), a dlatego chciał abym ja dostała też coś od swoich rodziców, tym bardziej ze samj to proponowali.
Słusznie. Jego mieszkanie, to jego mieszkanie. Ono nie jest wspólne tylko dlatego, że w nim mieszkasz.
Natomiast ogromnie dziwi jego roszczeniowość w stosunku do Twoich rodziców. To jest naprawdę niesmaczne. Chciał, żebyś coś dostała, a nie dostałaś.
Więc jeśli nadal chce, abyś to dostała, to niech bierze się do roboty i Ci to kupi, jeśli nie potrafisz sama tego zrobić.
ewelka19855 napisał/a:Jest mi strasznie przykro, bo chciałam zeby wszystko było dobrze, w tym momencie czuję się okropnie mieszkając u Niego.
A dlaczego czujesz się okropnie mieszkając u niego?
Cóż się takiego stało, że doszło do takiej okropności?
Przecież nie mieszkasz z nim od dzisiaj, czy od wczoraj. Przez cały ten czas czułaś się okropnie?
A gdybyś miała swoje mieszkanie i mieszkalibyście u Ciebie, a on wynajmowałby swój dom i czerpał z tego korzyści, to rozumiem, że to byłoby ok?
ewelka19855 napisał/a:Nie wiem jak mam wybrnąc z obecnej sytuacji, jestem w rozsypce totalnej.
Czy w takiej sytuacji powinnam sie wyprowadzic od Niego, jakie znależc rozwiazanie zeby nik nie miał do siebie żalu i zeby wszystko dobrze sie ulożylo??
Nie rozumiem jak ktokolwiek dorosły może mieć żal do kogokolwiek dorosłego o to, że mu czegoś nie kupił nie podarował, czy nie zapewnił.
Jeśli chcesz, to oczywiście że możesz się od niego wyprowadzić. Zastanawiam się tylko, co by było, gdyby rzeczywiście każde z Was miało swoje własne mieszkanie - mieszkalibyście każdy w swoim osobno, żeby nikt nie był bardziej uprzywilejowany, czy poszkodowany
?
Albo oba stałyby puste, a Wy wynajmowalibyście coś wspólnie?
Jeśli Twojemu chłopakowi zależy na groszowej równości, to nie ma innego wyjścia jak wyprowadzka i wspólne wynajmowanie czegoś, albo kupienie tego razem.