Pierwsza i jedyna miłość chłopaka? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 57 ]

Temat: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Marzyłam całe życie o pięknej romantycznej miłości jak z filmu, a kiedy taka mi się trafiła, jestem pełna wątpliwości. Spróbuję pokrótce od początku.
Cała ta historia zaczęła się 16 lat temu. Ja miałam wtedy 16 lat, a on 6. Chodziłam z jego siostrą do liceum i poznaliśmy się jak byłam u niej pierwszy raz w domu. A że była moją dobrą koleżanką z klasy, odwiedzałam ją wtedy często. I jak wtedy powiedział, że się we mnie zakochał i się ze mną ożeni, wszyscy - ja, jego siostra, jego rodzice - uważaliśmy to za dziecięcą niewinną zabawę. Ja sama w jego wieku miałam "narzeczonego" w zerówce, pewnie wielu ludzi tak miało. Zwykłe dziecięce sprawy. Nikt się przejmował tym, ja sama się nie przejmowałam tym dziecięcym uczuciem młodszego o 10 lat brata koleżanki do mnie. Żyłam swoim życiem, miałam chłopaków, nie traktowałam tego poważnie. Byłam pewna, że ten chłopiec kiedyś będzie się z tego śmiał.
Z jego siostrą kumplowałam się również po skończeniu szkoły i bywałam u niej w domu. Chłopiec nadal mówił, że się ze mną ożeni. 2 lata po maturze moja koleżanka, a jego siostra, wyjechała ze swoim partnerem za granicę i w ten sposób przestałam ją odwiedzać. Z chłopcem (miał wtedy 11 lat) się nawet nie pożegnałam, bo koleżanka wyprawiła pożegnalną imprezę poza domem. Po jej wyjeździe po prostu nie miałam powodu bywać w jej domu rodzinnym. Nie przejmowałam się tym chłopcem, potem nawet o nim nie myślałam. Miałam już wtedy narzeczonego, za którego wyszłam niedługo potem.
Małżeństwo długo nie potrwało. Kiedy miałam 26 lat już byliśmy małżeństwem tylko na papierze, mąż mieszkał wtedy już u swojej obecnej konkubiny i tylko dlatego, że żadne z nas nie paliło się, by iść pierwszego do sądu. I wtedy napisał do mnie na Facebooku ten chłopiec, brat koleżanki. Już wtedy 16-letni. Nawiązaliśmy kontakt, taka sobie luźna gadka. Jego siostra niedługo potem przyleciała ze swoim mężem do Polski, zaprosiła mnie do swojego domu rodzinnego. Śmialiśmy się (ja i cała jego rodzina) jak wspominaliśmy, jak chłopiec się zakochał we mnie. A gdy wróciłam do domu napisał mi, że cały czas mnie kocha i że nie ma i nigdy nie miał dziewczyny, bo wciąż myśli o mnie i chce ożenić się ze mną.
To był dla mnie wciąż dzieciak, 10 lat młodszy, w dodatku brat kumpeli. Nie spotykaliśmy się potem, choć czasem na Facebooku na privie pisaliśmy o wszystkim i o niczym. Po 2 latach, gdy już miał 18 lat, a ja 28 i zdążyłam się już wreszcie również na papierze spotkać z mężem, spotkaliśmy się, poszliśmy na spacer. Powiedział mi, że nadal mnie kocha i nie chce żadnej innej i chce być tylko ze mną. Wtedy pierwszy raz spojrzałam na niego jak na faceta. Skończyło się na pocałunku.
Spotykaliśmy się potem przez rok, czasem nawet przychodził do mnie do domu. Oglądaliśmy filmy, słuchaliśmy muzyki, rozmawialiśmy godzinami. W końcu po roku zrobiliśmy to. Jestem pewna, że nie kłamał, że nie miał nigdy żadnej dziewczyny. Przez kolejny rok spotykaliśmy się i chodziliśmy do łóżka, aż postanowiliśmy się z naszym związkiem ujawnić. Jego rodzice i siostra byli zdziwieni, ale zaakceptowali to. Zwłaszcza jego mama była zachwycona, jaka to piękna romantyczna miłość, że od 6 roku życia wciąż kochał jedną dziewczynę i związał się z nią kiedy dorósł.
Minęły kolejne 2 lata. 2 lata odkąd jesteśmy razem oficjalnie, 3 lata odkąd poszliśmy do łóżka, 4 lata odkąd całowaliśmy się i 16 lat odkąd się poznaliśmy, a on się zakochał. Jestem z nim szczęśliwa i kocham go. Doceniam to, jaką wytrwałością, cierpliwością i stałością w uczuciach się wykazał. Nie wiem tylko, czy tak będzie zawsze. Moja świętej pamięci Babcia (zmarła zanim się związałam z nim) mawiała "chłop się musi wyszumieć". Ja byłam jego pierwszą. Nigdy przede mną nie miał dziewczyny, nie poszedł do łózka z dziewczyną, nawet się nie całował! Ja zdążyłam w międzyczasie wyjść za mąż i rozwieść się, a przed małżeństwem też nie byłam zakonnicą.
Nienawidzę się za te podejrzenia, że chłopak mnie zdradzi czy odejdzie do innej przez to, że się nie wyszumiał. On taki nie jest i nie zasługuje na podejrzenia. Ale nie potrafię o tym nie myśleć. A nawet jeśli nie odejdzie i nie zdradzi, to nie wiem czy on będzie szczęśliwy ze mną, nie mając doświadczeń innych związków, nie wyszumiwszy się i nie wiedząc, jak jest z iną. Sama już nie wiem.
Dziękuję za doczytanie, rozpisałam się, a naprawdę starałam się to ując w maksymalnym skrócie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?
Rzeżuszka napisał/a:

Marzyłam całe życie o pięknej romantycznej miłości jak z filmu, a kiedy taka mi się trafiła, jestem pełna wątpliwości. Spróbuję pokrótce od początku.
Cała ta historia zaczęła się 16 lat temu. Ja miałam wtedy 16 lat, a on 6. Chodziłam z jego siostrą do liceum i poznaliśmy się jak byłam u niej pierwszy raz w domu. A że była moją dobrą koleżanką z klasy, odwiedzałam ją wtedy często. I jak wtedy powiedział, że się we mnie zakochał i się ze mną ożeni, wszyscy - ja, jego siostra, jego rodzice - uważaliśmy to za dziecięcą niewinną zabawę. Ja sama w jego wieku miałam "narzeczonego" w zerówce, pewnie wielu ludzi tak miało. Zwykłe dziecięce sprawy. Nikt się przejmował tym, ja sama się nie przejmowałam tym dziecięcym uczuciem młodszego o 10 lat brata koleżanki do mnie. Żyłam swoim życiem, miałam chłopaków, nie traktowałam tego poważnie. Byłam pewna, że ten chłopiec kiedyś będzie się z tego śmiał.
Z jego siostrą kumplowałam się również po skończeniu szkoły i bywałam u niej w domu. Chłopiec nadal mówił, że się ze mną ożeni. 2 lata po maturze moja koleżanka, a jego siostra, wyjechała ze swoim partnerem za granicę i w ten sposób przestałam ją odwiedzać. Z chłopcem (miał wtedy 11 lat) się nawet nie pożegnałam, bo koleżanka wyprawiła pożegnalną imprezę poza domem. Po jej wyjeździe po prostu nie miałam powodu bywać w jej domu rodzinnym. Nie przejmowałam się tym chłopcem, potem nawet o nim nie myślałam. Miałam już wtedy narzeczonego, za którego wyszłam niedługo potem.
Małżeństwo długo nie potrwało. Kiedy miałam 26 lat już byliśmy małżeństwem tylko na papierze, mąż mieszkał wtedy już u swojej obecnej konkubiny i tylko dlatego, że żadne z nas nie paliło się, by iść pierwszego do sądu. I wtedy napisał do mnie na Facebooku ten chłopiec, brat koleżanki. Już wtedy 16-letni. Nawiązaliśmy kontakt, taka sobie luźna gadka. Jego siostra niedługo potem przyleciała ze swoim mężem do Polski, zaprosiła mnie do swojego domu rodzinnego. Śmialiśmy się (ja i cała jego rodzina) jak wspominaliśmy, jak chłopiec się zakochał we mnie. A gdy wróciłam do domu napisał mi, że cały czas mnie kocha i że nie ma i nigdy nie miał dziewczyny, bo wciąż myśli o mnie i chce ożenić się ze mną.
To był dla mnie wciąż dzieciak, 10 lat młodszy, w dodatku brat kumpeli. Nie spotykaliśmy się potem, choć czasem na Facebooku na privie pisaliśmy o wszystkim i o niczym. Po 2 latach, gdy już miał 18 lat, a ja 28 i zdążyłam się już wreszcie również na papierze spotkać z mężem, spotkaliśmy się, poszliśmy na spacer. Powiedział mi, że nadal mnie kocha i nie chce żadnej innej i chce być tylko ze mną. Wtedy pierwszy raz spojrzałam na niego jak na faceta. Skończyło się na pocałunku.
Spotykaliśmy się potem przez rok, czasem nawet przychodził do mnie do domu. Oglądaliśmy filmy, słuchaliśmy muzyki, rozmawialiśmy godzinami. W końcu po roku zrobiliśmy to. Jestem pewna, że nie kłamał, że nie miał nigdy żadnej dziewczyny. Przez kolejny rok spotykaliśmy się i chodziliśmy do łóżka, aż postanowiliśmy się z naszym związkiem ujawnić. Jego rodzice i siostra byli zdziwieni, ale zaakceptowali to. Zwłaszcza jego mama była zachwycona, jaka to piękna romantyczna miłość, że od 6 roku życia wciąż kochał jedną dziewczynę i związał się z nią kiedy dorósł.
Minęły kolejne 2 lata. 2 lata odkąd jesteśmy razem oficjalnie, 3 lata odkąd poszliśmy do łóżka, 4 lata odkąd całowaliśmy się i 16 lat odkąd się poznaliśmy, a on się zakochał. Jestem z nim szczęśliwa i kocham go. Doceniam to, jaką wytrwałością, cierpliwością i stałością w uczuciach się wykazał. Nie wiem tylko, czy tak będzie zawsze. Moja świętej pamięci Babcia (zmarła zanim się związałam z nim) mawiała "chłop się musi wyszumieć". Ja byłam jego pierwszą. Nigdy przede mną nie miał dziewczyny, nie poszedł do łózka z dziewczyną, nawet się nie całował! Ja zdążyłam w międzyczasie wyjść za mąż i rozwieść się, a przed małżeństwem też nie byłam zakonnicą.
Nienawidzę się za te podejrzenia, że chłopak mnie zdradzi czy odejdzie do innej przez to, że się nie wyszumiał. On taki nie jest i nie zasługuje na podejrzenia. Ale nie potrafię o tym nie myśleć. A nawet jeśli nie odejdzie i nie zdradzi, to nie wiem czy on będzie szczęśliwy ze mną, nie mając doświadczeń innych związków, nie wyszumiwszy się i nie wiedząc, jak jest z iną. Sama już nie wiem.
Dziękuję za doczytanie, rozpisałam się, a naprawdę starałam się to ując w maksymalnym skrócie.

Przychodzą mi na myśl dwie aktorskie pary: jedna para to Susan Sarandon i Tim Robbins, a druga para to Alfred Molina i Jill Gascoine; jeśli nie znasz, to przeczytaj historię obu tych związków. Innymi słowy: może być i tak i tak (czyli jak on będzie miał 30-40 lat, to ta różnica może go zacząć uwierać, ale może być i tak że będziecie razem do śmierci tego drugiego), tego nikt nie przewidzi.

3

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Przychodzą mi na myśl dwie aktorskie pary: jedna para to Susan Sarandon i Tim Robbins, a druga para to Alfred Molina i Jill Gascoine; jeśli nie znasz, to przeczytaj historię obu tych związków. Innymi słowy: może być i tak i tak (czyli jak on będzie miał 30-40 lat, to ta różnica może go zacząć uwierać, ale może być i tak że będziecie razem do śmierci tego drugiego), tego nikt nie przewidzi.

Zupełnie inne sytuacje. Robbins i Molina swoje partnerki poznali będąc już dorosłymi mężczyznami. Starsze od nich, ale sami już byli dorośli. Pewnie nie były ich pierwszymi parnterkami. Mój poznał mnie jako 6-latek i przez całe dzieciństwo i młodość wiedział, ze będzie ze mną... Zupełnie inna sytuacja.

4 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-03-30 21:13:00)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Po co się tym martwisz skoro jesteś szczęśliwa? Nie każdy jest taki sam. Znam takie pary, które są od szkoły średniej razem. Ja im zazdroszczę.

Swoją drogą niesamowita historia, jeszcze takiej nie słyszałam :-)

5

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Ja bym się zastanawiała, czy on nie ma jakiś zaburzeń. Dziwne, że przez całe dzieciństwo i młodość nie interesowały go inne dziewczyny a był taki wkręcony w Ciebie. Teraz też, wydaje mi się, że gdyby Ciebie zabrakło (rozstanie) jego świat rozpadłby się na kawałki, bo jesteś całym jego światem.

6 Ostatnio edytowany przez 67Eve (2021-03-30 23:08:08)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

"Chłop się musi wyszumieć" to stereotyp oparty na płci i jak reszta takich stereotypów jest bzdurny. Twoja babcia zapewne uważała tak pod wpływem czasów, w jakich się wychowała. Kiedy chłop miał się wyszumieć, a kobieta miała być czysta do ślubu. Można mieć udany związek kiedy obie strony mają różny bagaż doświadczeń życiowych, w tym uczuciowych i erotycznych. Sama jestem w takim związku z 20 lat młodszym narzeczonym, który wcześniej nie był w związku i nigdy się nawet nie zakochał. A nie chciał się pakować w jakiekolwiek relacje bez zakochania się i szacun za to. Ja tak nie umiałam, zbyt mnie ciągnęło do facetów.
Nie zawsze trzeba mieć wcześniej inne związki, by wiedzieć, że to "to". Nie ma reguły. Tu tak samo byłoby stereotypem mówić, że takie związki się udają, czy nie. Są takie związki, które zaczęły się w czasach szkolnych i nie przetrwały próby czasu. Są też takie, które ją przetrwały (na przykład mój tata był pierwszą miłością mojej mamy i mimo różnych zawirowań przed ślubem i po ślubie są razem już prawie 60 lat).
Twój chłopak będąc w wieku, w którym mógłby spokojnie uganiać się koleżankami z klasy, wolał czekać na Ciebie... Musiał tak być pewny swoich uczuć do Ciebie. Czegoś takiego jeszcze nie słyszałam, żeby taka dziecięca miłostka przetrwała do wieku dorosłego i aż się wzruszyłam czytając Twój post. Piękna jest taka trwałość i stałość w uczuciach. Twój tak samo jak mój nie chciał się widocznie pakować w relacje z dziewczynami, których by nie pokochał, z tą różnicą że Twój już Cię znał i na Ciebie czekał.
Różnica wieku nie jest między Wami wielka. Nie jest to różnica pokolenia, 10 lat to między dorosłymi ludźmi nie jest wielka różnica. Skoro jesteście razem już parę lat, otoczenie (zwłaszcza jego rodzina) to akceptuje, to czemu masz wątpliwości? Bardziej się boisz tego, że on będzie chciał spróbować z inną, czy tego, że Ty go skrzywdzisz? Czy może po prostu zostały Ci uraz i niepewność do związków po nieudanym małżeństwie?

7

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?
Rising_Sun napisał/a:

Ja bym się zastanawiała, czy on nie ma jakiś zaburzeń. Dziwne, że przez całe dzieciństwo i młodość nie interesowały go inne dziewczyny a był taki wkręcony w Ciebie. Teraz też, wydaje mi się, że gdyby Ciebie zabrakło (rozstanie) jego świat rozpadłby się na kawałki, bo jesteś całym jego światem.

Ja sie tutaj podpisuje.
Juz niewazne czy on kogos mial czy nie, czy trzeba sie wyszumiec czy nie, ale jak facet zafiksowal sobie w wieku 6 lat, ze koniecznie chce Ciebie, to mi to wyglada na jakies zaburzenia. Poza tym 10 lat roznicy w tym momencie, w ktorym jestescie i w momencie, kiedy to kobieta jest starsza, to jest ogromna roznica i ogromna przepasc. 32/22 lata to jest naprawde duza dziura. Calkowita roznica w stylu zycia.

Autorko, a jak sobie wyobrazasz zakladanie rodziny? Chcecie miec dzieci?

8

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Ciekawy wątek.
Zastanawiam się, dlaczego tu tak słaby odzew, bo jestem przekonana, że gdyby dotyczył on młodszej dziewczyny i starszego faceta, to byłoby więcej komentarzy.

Osobiście nie wierzę w trwałość takiego związku. Wcale nie chodzi o brak wyszumienia się, ale o to, że w wieku, w którym jest Twój partner, oczekiwania względem partnera zmieniają się.

9

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Chciałabym mieć dzieci. Z byłm mężem nie zdążyliśmy nawet tego zaplanować, bo nam się szybko przestało układać w małżeństwie, a po rozstaniu nie miałam żadnego faceta aż do związania się z obecnym. Miałam pewien uraz i opór przed związkami, masz rację 67eve. Rising_Sun i Lady Loka, miałam opór też z powodu o którym piszecie, zastanawiałam się, czy to miłość, czy po prostu jakaś niezdrowa fiksacja. Ale trudno wyznaczyć granicę między jednym a drugim. Nieprzypadkowo Święty Walenty jest patronem zakochanych i chorych psychicznie.
Zostało mi jeszcze kilka lat na macierzyństwo. Podejrzewam, że chłopak chce mi się oświadczyć, bo ostatnio odkryłam, że zbiera na coś pieniądze i nie chciał mi powiedzieć na co - podejrzewam, że na pierścionek. Wiem, że pod tym względem jest tradycjonalistą i uważa, że mężczyzna chcąc się ożenić powinien nie szczędzić pieniędzy na pierścionek. Poza tym parę miesięcy temu odkryłam bałagan w szkatułce z biżuterią, odkryłam tam bałagan, podejrzewam że grzebał tam sprawdzając rozmiar.

10

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

A jak sobie wyobrazasz dzieci z nim? Ty masz 32 lata, on ma 22. Ty jestes na etapie, kiedy juz by wypadalo sie o te dzieci starac, on jest na etapie, gdzie o dzieciach jeszcze zupelnie sie nie mysli. Ty jestes juz pewnie ustawiona finansowo, on jest bardzo, bardzo mlodym czlowiekiem. Moim zdaniem zareczyny jak facet ma dopiero 22 lata to ogromny blad. Ty go ciagniesz do gory i to jest spoko, ale on przez to nie moze robic tego, co robia ludzie w jego wieku. Zamiast cieszyc sie studiami, pierwszymi doswiadczeniami zyciowymi, szukac jakiejs fajnej pracy, to on bedzie sie pakowal w pieluchy i planowal slub.

Moze mam podwojne standardy tutaj, chociaz kobiecie tez doradzalabym poczekac, gdyby chciala wychodzic za maz w wieku 22 lat, ale kobiecie tez jest prosciej. Psychicznie kobiety dojrzewaja wczesniej niz faceci. Ja bym sie bala wychodzic za maz w tym momencie.

Ty w sumie tez powinnas przemyslec i przepracowac swoje relacje. Bo skoro sama piszesz, ze mialas uraz i opor, to to nie jest tak, ze weszlas w to, bo to byla taka wygodna relacja, znajomy facet, po prostu wygodnie Ci z nim, a tak naprawde nie przerobilas w sobie tego, co sie podzialo wczesniej.

11 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-03-31 12:19:42)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Myślę, że to zależy.. Znam taką parę, którą z tego co pamiętam dzieli 10 lat. Mają dwójkę dzieci. Znali się dłużej ze względu na wspólną pasję, a zaczeli być razem jak on miał ok 18-19 lat. Myślałam długo, że nic z tego nie będzie a to tylko zabawa a jednak założyli rodzinę. Oboje byli bardzo atrakcyjni. Dzieci mieli dość późno, ale też takich kobiet, które mają dzieci dość późno, mając trzydzieścikilka - czterdzieści lat trochę znam.

12

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?
aniuu1 napisał/a:

Myślę, że to zależy.. Znam taką parę, którą z tego co pamiętam dzieli 10 lat. Mają dwójkę dzieci. Znali się dłużej ze względu na wspólną pasję, a zaczeli być razem jak on miał ok 18-19 lat. Myślałam długo, że nic z tego nie będzie a to tylko zabawa a jednak założyli rodzinę. Oboje byli bardzo atrakcyjni.

Wiesz, Aniu, zawsze sa wyjatki potwierdzajace regule smile ale i tak watpliwosci zostaja. A atrakcyjnosc jak dla mnie tu nie ma nic do rzeczy. Ludzie dobieraja sie jak chca i ja nie oceniam tego przez pryzmat atrakcyjnosci.

13

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Chodziło mi o to, że nie związali się z desperacji czy braku wyboru. Wiadomo, że to są wyjątki, a ludzie będą odradzać, dzielić się wątpliwościami. Ja wolę akurat dodać dziewczynie otuchy.

14 Ostatnio edytowany przez R_ita (2021-03-31 12:32:34)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?
aniuu1 napisał/a:

Myślę, że to zależy.. Znam taką parę, którą z tego co pamiętam dzieli 10 lat. Mają dwójkę dzieci. Znali się dłużej ze względu na wspólną pasję, a zaczeli być razem jak on miał ok 18-19 lat. Myślałam długo, że nic z tego nie będzie a to tylko zabawa a jednak założyli rodzinę. Oboje byli bardzo atrakcyjni. Dzieci mieli dość późno, ale też takich kobiet, które mają dzieci dość późno, mając trzydzieścikilka - czterdzieści lat trochę znam.

Też mam podobną parę w otoczeniu. Ona miała 33 lat choć miała już własne dziecko, on 23. Nie studiował, bo był z zawodu stolarzem i pracował u taty w zakładzie stolarskim. Nikt tego nie traktował poważnie i kazali się popukać w głowę i jemu i jej, a są już 8 lat razem po ślubie, mają też wspólne dziecko. Widać, odnaleźli się.

A 8 lat to już większy staż niż wiele par opartych o "jedyne słuszne wytyczne do zawierania związków niby trwałych i wolnych od wątpliwości". Choć życie pokazuje, że to wcale niczego nie gwarantuje. Także jak autorka może, niech próbuje budować szczęście na własnych zasadach. Ja, podobnie jak Ania, także dodaję otuchy. Powodzenia.

15

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Dla mnie (prawie) żaden 22 latek nie jest gotowy do założenia rodziny wink Tak samo 22 latka. Jedno to dojrzałość i gotowość do rodzicielstwa a drugie to sprawy finansowe - będziecie mieć z czego utrzymać siebie i dziecko ?

16

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Nie jestem "ustawiona finansowo", zarabiam ciut więcej od niego. Obydwoje ciężko pracujemy, a nie zarabiamy kokosów. Pod względem wykształcenia też nie ma między nami różnicy, ja studiów nie skończyłam, a on nawet nie zaczął, obydwoje mamy maturę.
Z byłym mężem byliśmy rówieśnikami, wydawało się że jednakowych oczekiwaniach i doświadczeniach... I się nie udało. Nie wiem już, co się jest ważniejsze: czy uczucie, czy dobór i dopasowanie cech. Nie ma chyba prostej odpowiedzi na to pytanie.

17

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?
Rising_Sun napisał/a:

Dla mnie (prawie) żaden 22 latek nie jest gotowy do założenia rodziny wink Tak samo 22 latka.

Podobnie to widzę.

Aniuuu, Twoich znajomych połączyła wspólna pasja. Wg mnie to ważne spoiwo, bo im więcej zachodzi „dyfuzji” między dwoma światami, tym lepiej to wróży. Tutaj wygląda na realizację jakichś dziecięcych fantazji. Niektórzy zakochują się bardziej w swoich wizjach niż w konkretnym człowieku.

18

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?
Rising_Sun napisał/a:

Ja bym się zastanawiała, czy on nie ma jakiś zaburzeń. Dziwne, że przez całe dzieciństwo i młodość nie interesowały go inne dziewczyny a był taki wkręcony w Ciebie. Teraz też, wydaje mi się, że gdyby Ciebie zabrakło (rozstanie) jego świat rozpadłby się na kawałki, bo jesteś całym jego światem.


Byłabym ostrożna przy stawianiu diagnoz odnośnie zaburzeń. Od tego są psycholodzy, psychiatrzy i psychoterapeuci.
Poza tym stałość w uczuciach nie jest symptomem w żadnym zaburzeniu.

A swoją drogą to ciekawe jest, że młodego mężczyznę posądza się o zaburzenia tylko dlatego, że pokochał starszą kobietę i jest wierny swojemu wyborowi.
Wiadomo przecież, że dorosła dojrzała kobieta nie będzie brała pod uwagę dziecięcej gadaniny i nie patrzyłabym, że zaczęlo sie to w wieku 6 lat bo to jest po prostu śmieszne.


Nikt nie przewidzi czy relacja się rozwinie czy zwinie, czy jemu się odwidzi czy nie.
Tak samo jak nie wiadomo w żadnym przypadku (patrz Twoje małzeństwo).


RZeżuszko, jeżeli chcesz mieś profesjonalną poradę skontaktuj sie z psychologiem i porozmawiaj z nim o tej sytuacji.
Psycholog pomoże zobaczyć Ci jakie jest to uczucie z jego strony, czy dziecięce czy dojrzałe.
Przecież to jego zakochanie albo jest dziecinne na poziomie paplaniny 6-latka, albo dojrzewało wraz z nim.
Tego tutaj nikt Ci nie powie...

19

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Ahh ta hipokryzja u pań, starszy facet i młoda dziewczyna, ahhh ohhh, wszystko w porządku, a już odwrotnie wielkie halo i najazd że jeszcze gówniarz. Według mnie facet już niejednokrotnie pokazał że mu zależy i wiele starszych osób mogło by się uczyć od niego. Skoro zarabia, usamodzielnia się to nie widzę przeszkód by nie dać szansy na ten związek.
Trochę smutne jest to wrzucanie wszystkich do jednego worka z myślą że każdy musi się wyszaleć, iść na studia itp, może on ma inne cale?
Gdyby chłopak chciał się tylko zabawić i spełnić fantazję to by nie siedział z autorką kilka lat i nie planował zaręczyn.

20

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?
Dorota_B napisał/a:

Przecież to jego zakochanie albo jest dziecinne na poziomie paplaniny 6-latka, albo dojrzewało wraz z nim.

Myślę, że raczej to drugie. Paplanina 6-latka ma to do siebie, że szybko przechodzi. Myślisz, że tyle lat by przetrwała "paplanina 6-latka"?

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Bardzo ciekawa sytuacja. Niestety nikt nie jest w stanie przewidzieć przyszłości i zagwarantować co będzie. Myślę, że tutaj najlepiej jest obserwować i wyciągać wnioski. Odpowiedz sobie sama na pytanie czy chłopak ma względem Ciebie poważne zamiary. Wydaje się, że tak, ale trzeba pomyśleć co będzie za 10, 15 lat zwłaszcza, że nie był w relacji z żadną inną kobietą. Należy pamiętać, że w tym wieku wielu chłopaków przeżywa fascynację starszymi kobietami i warto się zastanowić czy to prawdziwa miłość czy tylko pożądanie. Jak funkcjonujesz w w towarzystwie jego znajomych?Wiemy wszyscy, że w wieku 22 lat to raczej się sporo imprezuje i mało kto myśli o założeniu rodziny.

22

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?
TypowyCharlie napisał/a:

Ahh ta hipokryzja u pań, starszy facet i młoda dziewczyna, ahhh ohhh, wszystko w porządku, a już odwrotnie wielkie halo i najazd że jeszcze gówniarz. Według mnie facet już niejednokrotnie pokazał że mu zależy i wiele starszych osób mogło by się uczyć od niego. Skoro zarabia, usamodzielnia się to nie widzę przeszkód by nie dać szansy na ten związek.
Trochę smutne jest to wrzucanie wszystkich do jednego worka z myślą że każdy musi się wyszaleć, iść na studia itp, może on ma inne cale?
Gdyby chłopak chciał się tylko zabawić i spełnić fantazję to by nie siedział z autorką kilka lat i nie planował zaręczyn.

To nie jest hipokryzja [tylko] u pań. Tu jest więcej kobiet i częściej ujawniają swoje poglądy.

Zgadzam się natomiast z tą uwagą o wrzucaniu do jednego worka - są przecież poważnie myślący 20-parolatkowie - zarabiający na siebie, ułożeni, z planami i wartościami, a są i 30-latkowie typu Piotruś Pan, co widać w wielu wątkach na forum.

23

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Ja tam u siebie hipokryzji nie widzę, 22 letniej dziewczynie też napisałabym, żeby się zastanowiła porządnie, bo to bardzo duża różnica wieku na tym etapie życia. I zresztą pisałam w podobnych tematach i zawsze mówiłam, żeby uważać.

24

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Może warto rozdzielić kwestię dorosłości od chęci zawarcia małżeństwa.
Naprawdę zdecydowana większość ludzi, chce jeszcze coś osiągnąć i poczuć, że żyje, zanim wyląduje się w pieluchach i domowym gniazdku. To jest chyba normalne, że ludzie mają jeszcze jakieś cele w życiu, niż ślub, wesele, małżonek i dzieci..
Co do różnicy wieku to wciąż wiele wody musi upłynąć, żeby ludzie przestali się krzywo patrzeć, kiedy to kobieta jest starsza o te kilka lat. Przecież nawet, jakby facet miał 32 a kobieta 42 to byłoby to dziwnie odebrane..

25 Ostatnio edytowany przez Chingachgook (2021-04-01 14:51:05)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Nie "wyszumiałem się". Ożeniłem się z moją pierwszą dziewczyną, związek liczy sobie już 20 lat.
Na zmiany się nie zanosi. Tyle smile

Moim zdaniem zareczyny jak facet ma dopiero 22 lata to ogromny blad.

A jak ma 24 to już może być?
Ciekaw jestem, czy popełniłem "ogromny błąd".

26

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?
Chingachgook napisał/a:

Nie "wyszumiałem się". Ożeniłem się z moją pierwszą dziewczyną, związek liczy sobie już 20 lat.
Na zmiany się nie zanosi. Tyle smile

Moim zdaniem zareczyny jak facet ma dopiero 22 lata to ogromny blad.

A jak ma 24 to już może być?
Ciekaw jestem, czy popełniłem "ogromny błąd".

Ching, ale to, co bylo 20 lat temu to jednak inne czasy.
Moja mama wyszła za mąż mając 21 lat. Ale to było prawie 30 lat temu. I nie powinno byc przykładem na obecne czasy, gdzie to jednak poszło w górę.

27

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

No ale ponoć to babcie mówią, że chłop się musi wyszumieć smile

28 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-04-01 15:54:52)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?
Chingachgook napisał/a:

No ale ponoć to babcie mówią, że chłop się musi wyszumieć smile

Ale ja do tego nie nawiązywałam tongue mnie nie o wyszumienie chodzi, a o jakieś poznanie życia. Niekoniecznie życia z innymi partnerkami, a życia ogólnie.
Bawi mnie to, jak widzę dziewczyny po 23-24 lata, studiujące za kasę rodziców kolejny kierunek, które zastanawiają się, czemu facet im się nie chce oświadczyć. I tak zawsze sobie myślę, że spoko, rozumiem to, ale tej dziewczyny nie stać na wspólne życie z facetem, ona oczekuje, że z funduszu rodzinnego przejdzie na fundusz mężowski. No to, z czym do ludzi.

Tutaj niby oboje pracują, ale w dalszym ciągu moim zdaniem on ma spokojnie czas choćby na dojrzenie do ojcostwa, a ona ma na bycia matką zaledwie kilka lat. Przy czym żadne z nich nie zarabia jakoś super, skoro oboje ciężko pracują. Czy on na studia nie poszedł, bo nie chciał, czy nie poszedł, bo nie chciał tworzyć kolejnej przepaści między nimi (ona pracująca - on student, to jest przepaść w obie strony).
To są ciężkie relacje. O ile 28-38 czy 30-40 już ta różnica się wyrównuje, to 20-30 to jest naprawdę przepaść.

I też inaczej bym to traktowała, gdyby oboje mieli po 22 lata, chociaż wtedy też zapytałabym, gdzie się spieszą, bo to jednak obecnie dosyć wcześnie jak na ślub. Ale tutaj mam wrażenie, że on się tak spieszy przez tą różnicę wieku, a to nie jest dobra motywacja.

29 Ostatnio edytowany przez pyszneSalami (2021-04-01 16:22:04)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?
bagienni_k napisał/a:

Co do różnicy wieku to wciąż wiele wody musi upłynąć, żeby ludzie przestali się krzywo patrzeć, kiedy to kobieta jest starsza o te kilka lat. Przecież nawet, jakby facet miał 32 a kobieta 42 to byłoby to dziwnie odebrane..

To prawda, że byłoby tak odbierane przez wielu ludzi. Ale to jest w dużej mierze wrodzone, a nam się wydaje, że to tylko kulturowe. To nie do końca prawda. Zbadano, że we wszystkich kulturach na całym świecie, nieważne czy konserwatywnych czy liberalnych, inaczej się postrzega kobietę starszą z młodszym (bardziej krytycznie), a inaczej młodszą kobietę ze starszym partnerem (bardziej jako "normalka").

Najbardziej mnie dziwi, że i kobiety biorą często udział w tym krytykowaniu, a przecież chyba powinno być im miło, że nawet starsza kobieta może znaleźć miłość i nawet z młodszym partnerem, a nie jak im wmawiają często internetowi keyboard-warriors, że "kobieta kończy się po 30". Czasami oglądam na pewnym kanale youtube transmisje ze ślubów kościelnych i nigdy nie było żadnych złych komentarzy, nawet gdy facet był starszy od kobiety - jednak raz się trafiła para, gdzie ona była starsza od niego i w komentarzach było sporo negatywów, co ciekawe najczęściej ze strony kobiet i to prawdopodobnie w większości katoliczek (to katolicki kanał)...

30 Ostatnio edytowany przez Chingachgook (2021-04-01 16:46:41)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Ching, ale to, co bylo 20 lat temu to jednak inne czasy.

40 lat temu to były inne czasy, 20 lat temu, z mojej perspektywy to były jednak bardzo, ale to bardzo podobne czasy. Przynajmniej ja, który jedne i drugie obserwowałem z punktu widzenia osoby pełnoletniej, nie widzę specjalnej różnicy.
Wśród moich znajomych i rodziny w podobnym wieku, było sporo ślubów w przedziale 30-40, nie tak jak w czasach moich rodziców, gdzie typową sytuacją było, że 25 latkowie są już po ślubie.

31 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-04-01 16:39:08)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Ja sceptycznie podchodzę do jednego partnera na całe życie znalezionego w bardzo młodym wieku z prostego powodu że za dużo razy widziałam albo słyszałam o sytuacjach gdzie było fajnie do czasu aż którąś stronę zaczęło uwierać to że nie spróbowała życia, randek, związków, no bo jak to by było z innym/ą, a może wziąłem/am pierwszą lepszą opcję a tam gdzie istnieje ktoś lepszy i tak dalej, i tak dalej. I w sumie w każdym przypadku, który teraz przychodzi mi do głowy te związki z pozoru wydawały się ok a takie myśli zaczynały pojawiać się jak wchodziła stagnacja albo jakieś problemy z którymi zmaga się każdy długi związek. Chociaż opieram się rzecz jasna na moich doświadczeniach i aby nie generalizować, uważam że to niekoniecznie pewniak i dużo zależy tu od charakteru danej osoby oraz od jakości tego pierwszego związku (i zapewne jeszcze iluś tam czynników).

32

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

MagdaLena1111, my też mieliśmy wspólne zainteresowania. Bardzo podobny gust filmowy, muzyczny, podobne spojrzenie na wiele spraw... Wtedy po tym spacerze, jego wyznaniu że wciąż mnie kocha i pierwszym pocałunku przez rok się spotykaliśmy u mnie i mieliśmy dużo okazji do rozmów. Zaczynałam w nim widzieć faceta, ale rok minął zanim poszliśmy do łóżku, więc dużo czasu ze sobą spędzaliśmy na rozmowach i siedzeniu razem. Zdarzało się, że mówił w domu, że idzie z kolegami, a naprawdę szedł do mnie i na koniec spotkania dawałam mu piwo, żeby w domu śmierdział piwem i mógł mówić, że był z kolegami. Czasami przychodził do mnie o 20, a wychodził o 3 w nocy. Poznaliśmy się wtedy bardzo dobrze i zobaczyłam wtedy, jaki bardzo on jest dojrzały, mam tu myśli dojrzałość rozumianą jako poważne podejście do życia. I do dziś tej różnicy dojrzałości nie czuję. Nie ma między nami różnicy dojrzałości, wykształcenia ani statusu majątkowego.
Właściciwie jedyne, co nas różni, to doświadczenia w życiu uczuciowym. No i w seksualnym, choć on powiedział, że nie ma do mnie pretensji o to, że nie czekałam na niego, tylko miałam chłopaków i męża - wie, że miałam prawo traktować to jako jego dziecinną fanaberię i nie podporządkowywać swojego wcześniejszego życia temu, że dziecko się zakochało. On czekał, nawet się nie całował, całował się pierwszy raz ze mną, pierwszy raz przeżył ze mną, ale to już teraz nie jest problem. Na początku się dziwnie czułam z takim niewinnym i nieporadnym, no ale minęły już 3 lata odkąd to robimy i pod tym względem też jest okej. Tylko czy nie będzie chciał spróbować z inną kiedyś, nie wiem.
Poza tym jak pisała 67eve może po prostu po nieudanym małżeństwie jestem bardziej ostrożna i pełna wątpliwości. Wiem że faceci zostawiają i zdradzają swoje kobiety bez względu na wiek i różnicę doświadczenia. Można mieć 100 panienek przed małżeństwem i być starszym od żony, a i tak ją rzucić dla innej.

33 Ostatnio edytowany przez Chingachgook (2021-04-01 16:51:37)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

No to wygląda, że  szukasz dziury w całym. Po co?
Co chcesz uzyskać? Zapewnienia, że będzie dobrze, nie dostaniesz, więc o co chodzi? Usłyszysz, że związek pewnie się posypie, to prewencyjnie wysadzisz go w powietrze, żeby nie cierpieć później, tylko od razu?

Wiem że faceci zostawiają i zdradzają swoje kobiety bez względu na wiek i różnicę doświadczenia.

No popatrz, to tak jak kobiety.

34

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Mnie to jakoś obrzydza :-/
Sama mam 28 lat, więc tyle lat, co autorka, gdy zaczęła spotykać się z 18-latkiem. Po prostu nie wyobrażam sobie sytuacji, bo dla mnie facet w tym wieku, to dzieciak. Mój brat ma niewiele mniej i chociaż wygląda już prawie jak facet, nawet ma dziewczynę od niemal 2 lat i wiem, że nie zasypują gruszek w popiele, to jednak jest jeszcze dzieciak.
Nie wiem np, czy związek mojego brata przetrwa (moich rodziców, którzy są parą od podstawówki przetrwał), ale oni są równieśnikami, razem dorastają, dojrzewają, przechodzą przez podobne rozterki i problemy tego samego wieku, które ich do siebie zbliżają, a tu mamy młodego chłopaka, który zbiera doświadczenia i zdecydowanie starszą, doświadczoną już nieco życiem, nawet rozwodem kobietę, która chociażby z własnych doświadczeń wie, jak ułomne mogą być związki zawierane w młodym wieku.

35

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Szczerze to ja też jakoś jestem słabo nastawiona do takich związków. I to samo mówiłam w tematach gdzie facet pod lub nawet po 30 spotykał się z ledwo pełnoletnią dziewczyną. Człowiek co jak co w wieku 18 lat jest zupełnie inna osoba niż wieku 25, a to ledwie kilka lat później - tak dynamiczne zmiany zachodzą jak się jest bardzo młodym. I uważam że związek ktoś BARDZO młody, bez doświadczenia, bardzo nie ukształtowany + osoba która co jak co jest już uformowanym, świadomym człowiekiem tworzą bardzo nierówny uklad w którym nawet nienaumyślnie jedna osoba ma znaczącą przewagę nad drugą. Ciężko mi sobie wyobrazić zdrowa relacje z tak ogromnie nierównym układem "sił"

36 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-04-01 17:19:22)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?
jjbp napisał/a:

Szczerze to ja też jakoś jestem słabo nastawiona do takich związków. I to samo mówiłam w tematach gdzie facet pod lub nawet po 30 spotykał się z ledwo pełnoletnią dziewczyną. Człowiek co jak co w wieku 18 lat jest zupełnie inna osoba niż wieku 25, a to ledwie kilka lat później - tak dynamiczne zmiany zachodzą jak się jest bardzo młodym. I uważam że związek ktoś BARDZO młody, bez doświadczenia, bardzo nie ukształtowany + osoba która co jak co jest już uformowanym, świadomym człowiekiem tworzą bardzo nierówny uklad w którym nawet nienaumyślnie jedna osoba ma znaczącą przewagę nad drugą. Ciężko mi sobie wyobrazić zdrowa relacje z tak ogromnie nierównym układem "sił"

Dokładnie.
Ale chyba jestem hipokrytką, bo sama związałam się w tym wieku z facetem starszym dokładnie o dekadę :-D
Stąd też wiem, jak dynamiczne zmiany zachodzą w człowieku w tym okresie, dlatego pisałam, że zmieniają się też oczekiwania odnośnie partnera.
I to nie chodzi o wyszumienie się. To jest przez neuronauki udowodniony rozwój kory przedczołowej. To jest okres kilkuletni rozwoju, który zmienia w postrzeganiu więcej niż w późniejszym wieku całe dziesięciolecia.

37 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-04-01 17:29:14)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Mając 18 lat też krótko spotykałam się z mężczyzna 28 letnim. Myślę że jak na swój wiek byłam dojrzała, ogarnięta, dało się ze mną porozmawiać na poważniejsze tematy itd. A mimo wszystko realia mojego życia (maturzystka jeszcze w liceum, szykująca się na studia, zajęta punktami maturalnymi, dniami otwartymi na uczelni, korkami, nigdy nawet nie miałam poważnej pracy poza jakimiś dorywczymi umowami zlecenie na mniej niż pół etatu w tygodniu bo przecież szkoła i tym podobne) w porównaniu z jego (po studiach, praca w korpo od paru lat, rozkręcał własny biznes z kolega, po poważnych związkach) były rozstrzalem jak niebo i ziemia. Mimo że on na swoje 28 lat był całkiem "młodzieżowy" a ja na moje 18 naprawdę "dojrzala" to pewnych faktów się po prostu nie przeskoczy, co jak co wraz z doświadczeniami człowiek się uczy i zmienia i ja mogłabym wyjść wtedy z siebie żeby być najdojrzalsza jak się da to po prostu pewnych rzeczy nie przeżyłam ma własnej skórze i nie mam SZANS czegokolwiek o nich wiedzieć

Teraz jako osoba starsza też jestem w związku z kilka lat starszym facetem ale ta granica się zatarła - oboje mamy za sobą jakaś relację, oboje po studiach, oboje pracujący itd. Teraz to inna bajka

38 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-04-01 17:23:51)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Ja mam 28 lat, mój partner ma 25. I o ile teraz już jesteśmy na podobnym etapie życia, to jeszcze 2-3 lata temu byliśmy na totalnie innych.
Kiedy ja myślałam o kupnie mieszkania, jemu to zupełnie nie było w głowie. Ja pracowałam, on był na utrzymaniu matki, to była przepaść, którą ciężko było zakopać i pochłonęło to bardzo dużo pracy.
Nawet teraz zresztą mamy dyskusje co do tego, kiedy starać się o dzieci, bo jak zaczniemy po ślubie to i tak urodzę koło 30tki najwcześniej, a on chciałby jeszcze z 2 lata poczekać.

Te 3 lata różnicy to jest niby nic, ale każdy kolejny rok tylko pogłębia ten rozstrzał. Niestety. I ok, część ludzi sobie z tym poradzi, a część sobie nie poradzi. I tak jak pisałam, im więcej lat, tym ta różnica wieku jest mniej i mniej widoczna.

39

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?
pyszneSalami napisał/a:

To prawda, że byłoby tak odbierane przez wielu ludzi. Ale to jest w dużej mierze wrodzone, a nam się wydaje, że to tylko kulturowe. To nie do końca prawda. Zbadano, że we wszystkich kulturach na całym świecie, nieważne czy konserwatywnych czy liberalnych, inaczej się postrzega kobietę starszą z młodszym (bardziej krytycznie), a inaczej młodszą kobietę ze starszym partnerem (bardziej jako "normalka").

Najbardziej mnie dziwi, że i kobiety biorą często udział w tym krytykowaniu, a przecież chyba powinno być im miło, że nawet starsza kobieta może znaleźć miłość i nawet z młodszym partnerem, a nie jak im wmawiają często internetowi keyboard-warriors, że "kobieta kończy się po 30". Czasami oglądam na pewnym kanale youtube transmisje ze ślubów kościelnych i nigdy nie było żadnych złych komentarzy, nawet gdy facet był starszy od kobiety - jednak raz się trafiła para, gdzie ona była starsza od niego i w komentarzach było sporo negatywów, co ciekawe najczęściej ze strony kobiet i to prawdopodobnie w większości katoliczek (to katolicki kanał)...

Zależy też od tego, jak ktoś patrzy na różnicę wieku. Dla mnie 10 lat to jest totalna przepaść i nie wiem, czy potem nawet to się jakoś wyrównuje, może dopiero jak młodszy partner jest grubo po 30-stce. Dla niektórych zaś 10 czy nwet więcej lat to żadna przeszkoda i czują się z tym nawet lepiej, niż gdyby partner był w podobnym wieku.
Co najmniej 2 razy pojawiły się tutaj wątki facetów po 30-stce wiążących się z dziewczynami, kktóre nawet 20 lat nie skończyły. No, cóż to dla mnie całkiem odmienne światy, nadajace na różnych falach z samego faktu odmienności w rozwoju neurobiologicznym.
Natomiast opisana w wątku historia, ciągnąca się od tak wczesnych lat, wygląda rzeczywiście jak jakieś zaburzenie albo jakieś platoniczne uczucie..? smile

40 Ostatnio edytowany przez pyszneSalami (2021-04-01 21:47:31)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?
bagienni_k napisał/a:

Natomiast opisana w wątku historia, ciągnąca się od tak wczesnych lat, wygląda rzeczywiście jak jakieś zaburzenie albo jakieś platoniczne uczucie..? smile

Ta historia to dla mnie akurat pure fantasy wink może się mylę i nie będę się spierać, takie są tylko moje odczucia co do tego wątku - ale był dobrą okazją do poteoretyzowania sobie big_smile

41

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Skąd takie czarnowidztwo, i szukanie na siłę problemu tam, gdzie go nie ma?

Twoje pytanie brzmi naprawdę jak szukanie czegoś, co może stworzyć kłopot, byle żeby nie dać się zwieść "że może być tak cudownie". Ludzie generalnie mają problem z życiem tu i teraz, i z cieszeniem się tym, co mają. Wyszukiwanie sobie problemu jest świetnym zastępcą życia w pełni, świadomie, z przyjęciem tego, że może to nie trwać wiecznie, ale ma wartość, nie dlatego że "miało trwać wiecznie" tylko dlatego, że teraz jest dobre.
Szukanie problemu tam gdzie nie ma owszem, pozwoli Ci (jeśli coś pójdzie nie tak) powiedzieć "a nie mówiłam?" tylko... czy to nie powoduje, że nie możesz teraz zaakceptować rzeczywistości i być wdzięczną za to co masz?

42

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Mysle, ze z takiego czarnowidzenia nic nie wynika. Nie ma znaczenia w jakim wieku by byl Twoj partner, zawsze jest jakies prawdopodobienstwo, ze w pewnym momencie sie soba znudzicie, bedziecie chcieli szukac innych wrazen, czy druga polowka przestanie byc atrakcyjna i zdradzi.
Piszesz, ze go kochasz i ze jestes szczesliwa. Co wiecej Ci potrzeba? Nikt nie da Ci gwarancji szczesliwego zycia. Z tego co piszesz wynika, ze on tez Ciebie kocha i tez sie o Ciebie stara. Skad wiesz, ze w pewnym momencie Tobie nie zacznie przeszkadzac to, ze jest od Ciebie mlodszy?
Uwazam tez, ze nie wszyscy mlodzi ludzie musza sie "wyszalec". I tez znam duzo osob, ktore w mlodosci sie zwiazaly i w dlaszym ciagu po 10 prawie latach dalej sa w tych samych zwiazkach. Ludzie sa ROZNI. Logiczne, ze ten mlody czlowiek nie przezyl jeszcze tak wielu roznych sytuacji jak Ty wiec nie ma az takiego doswiadczenia zyciowego, ale tak dlugo jak ani Tobie ani jemu to nie przeszkadza, to nie widze najmniejszego powodu dlaczego nie mielibyscie byc razem.
Moze przegadajcie sobie po prostu jak widzicie swoja przyszlosc, jezeli np. chcecie miec dzieci itd.
Ogolem, tak jak piszesz, Twoje ciagle myslenie, ze "on moze kiedys Cie zdradzic, bo jeszcze sie nie wyszumial", jest krzywdzace dla Was obojgu.
Powodzenia smile

43

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Sam mam 25 lat. Mimo tego, że już troszkę się "wyszumiałem" i spokojnie daje sobie radę finansowo to niechciałbym planować teraz dzieci. I nie chodzi tu o to, że nie utrzymałbym rodziny czy musiałbym kupić mieszkanie.
Dziecko wywraca świat o 180 stopni. Znam temat bo najlepszy kumpel został tatą w wieku 23 lat. W porównaniu do tego, co robiliśmy 2 lata temu to zupełnie inna osoba.

Pisałaś autorko coś o zaręczynach. Może zanim zdąży kupić warto byłoby poważnie porozmawiać na temat dzieci. I jak on to widzi?

PS. Gdybym to ja był na jego miejscu, to jak najbardziej mógłbym się związać z Tobą (w sensie różnica wieku) ale ślub i dzieci? No nie wiem...


Jeden z nielicznych wątków, który przeczytałem od początku do końca big_smile

44 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-03 13:27:36)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Ein Kwestia posiadania dzieci i presja, jaką nieraz czują faceci ze strony kobiet, jest często powodem, dla którego facet się wycofuje. Oczywiście dostaje ods razu łatkę nieodpowiedzialnego dzieciaka, ale niestety ciężko to zmienić. Póki posiadanie dziecka będzie traktowane jako dobro najwyże, konieczność, święty obowiązek czy wręcz błogosławieństwo, jakiego można doświadczyć, to nic nie będzie w stanie tego zdania zmienić.
Żadne argumenty czy potrzeby drugiej strony nie będą miały znaczenia, jeśli ktoś stwierdzi, że (jeszcze) nie chce mieć dzieci a druga strona wręcz za wszelką cenę do tego dąży, to nie ma porozumienia..

45

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Wiesz, Bagienniku, to zależy.
Bo jak spotykam kogoś, kto mówi, że jeszcze nie chce miec dzieci, a ja wiem, że dzieci chcę, to pierwsze pytanie brzmi "kiedy on zachce dzieci mieć".
Bo Ty jako mężczyzna możesz mieć pierwsze dziecko mając 50 lat (pomijając już kwestię, czy jest to odpowiedzialne czy nie), a kobieta ma licznik. Im później, tym większe ryzyko wad. Pierwsze dziecko najlepiej mieć nawet już koło 20tki. Chociaż teraz to i tak się przesunęło.
Więc może stąd też kobiecie prościej ze starszym od niej partnerem, bo on po prostu już do decyzji o dziecku dojrzał niż z młodszym, któremu trzeba dać na to czas.
Bo wiadomo, że to jest kwestia bez kompromisu. Dziecko albo jest albo go nie ma. Tkwienie świadomie w związku, w którym ja jestem gotowa już, a partner jeszcze nie wie kiedy, jest tak naprawdę torturą dla mnie, bo ja chcę i nie mam i dla partnera, bo jest pod presją, a tego nie chce.

46 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-03 13:47:36)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Jasne:)

W moim otoczeniu mam zwykle młode mamy, które urodziły pierwszy raz w przedziale wiekowym 25-30 lat a nawet bliżej 30-stki (małżeństwa sa raczej równowiekowe). Dolna granica jest raczej bliższa 25 lat niż 20.
Gorzej, jak presja na dziecko jest jeszcze wcześniej i ktoś, kto chce jeszcze zanzać tzw. wolnego życia, musi cąłkowicie zmienić swoje plany.
Być może to kwestia emocji i nieraz potem, po zastanowieniu się, ludzie się rozchodzą, a czasami i jest tak, że sobie wykrzyczą oboje w twarz o tym, jak jedno zawiodło drugiego, bo nie rozumie jego potrzeb. Po prostu ważne jest to, żęby wiedzieć to wcześniej i dlatego dziwię się ludziom, którzy jednak często tak szybko zmieniają zdanie. Ponadto, kiedy rea;lizujemy własne cele, jak choćby rodzina i dziecko, to tak często wszystko inne uważa się za bezwartościowe? Tymczasem dla niektórych ten scenariusz na życie bez dzieci, oparty na zupełnie odmiennych oczekiwaniach jest równie ważny, jak potrzeba posiadania dziecka dla młodej mamy.
Co innego, jak jedno mówi "nie teraz, ale za kilka lat(2-3 lata)" a drugie właściwie pragnie natychmiast..Dlatego koło tej 30-stki, kiedy z reguły ludzie są już stabilni finansowo i zaradni to kwesta do przedyskutowania, ale jak młodzi, którzy dopiero co wkraczają w dorosłość?
Spore zmiany zaszły w społeczeństwie w ciagu ostatnich kilkudziesięciu lat i raczej tego się nie cofnie..:)

47

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Wiesz, jak ktoś mówi, że za 2-3 lata ok, to jeszcze jest spoko smile
ale najczęściej to są scenariusze, gdzie ktoś mówi, że w przyszłości, ale nie określa czy ta przyszłość to 2 czy 20 lat.
I to też często jest tak, że jak ludzie się skupiają na stabilności finansowej to okazuje się, że na dziecko nigdy nie ma dobrej pory. Bo nie ma smile to zawsze jakieś wyrzeczenie, też finansowe.
Dlatego ja uważam, że jak ludzie się bardzo różnią w tej kwestii to nie ma co się męczyć w związku. Nawet przy wielkiej miłości i dogadaniu w każdym innym aspekcie, to zawsze będzie męczyć, szczególnie stronę, która dziecka chce, a nie ma. Prosty bilans zysków i strat. Moim zdaniem lepiej poświęcić te 5 lat na znalezienie kogoś, kto dzieci chce niż czekanie, aż obecnemu partnerowi się zachce.

Ale też trzeba brać poprawkę na to, że ta strona, która dzieci nie chce, często boi się powiedzieć, że ich nie chce, żeby właśnie partnerka nie odeszła. I w efekcie też zdarza się, że latami kobieta słyszy, że on już prawie, prawie chce, a jednak wcale nie chce. I jest tak zwodzona, bo nie usłyszy konkretu.

Co do wartościowania pragnień, to każdy ma swoją hierarchię smile i każdy ma prawo żyć według tego, co chce. Dla jednego najwyżej będzie rodzina, dla innego kariera, najważniejsze, żeby każdy człowiek sobie to zdefiniował i szukał partnera/partnerki z ciut podobną hierarchią.

Mam taką koleżankę w pracy, dziewczyna młodziutka, 25 lat, 2 lata w związku, od roku męczy swojego chłopaka o ślub i dzieci. Regularnie przychodzi mi płakać w rękaw, bo on jeszcze nie jest gotowy. A ona chce już. Przy każdym ślubie koleżanki ona płacze, bo ona też chce.
I ja to z jednej strony rozumiem, że ona chce, a z drugiej strony po co się męczyć. On w pewnym momencie jej powiedział wprost, że tak go męczy o to, że on już wcale nie chce się z nią żenić. O dziwo ona nie odeszła. Cały czas w tym siedzi nieszczęśliwa.

48 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-03 14:29:19)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Ciężko czasami to zrozumieć, bo niedomówienia czy spięcia się zdarzają, ale są właśnie pewne kwestie, gdzie nie ma kompromisu. Wtedy jedna strona wydaje się za wszelką cenę nakłaniać tą drugą do zmian lub ewentualnie pozostawienia na obecnym poziomie. Trwa się w napięciu przez tyle czasu, bo jedna strona sobie wmawia, że partnerowi się odmieni a druga jest albo niezdecydowana albo sądzi, że sprawa jest załatwiona.

Hmm, będąc 2 lata w związku i po roku już chce ślubu i dzieci? No ciakawe, bo jej się pewnie dość śpieszy, ale mówiąc szczerze to dla mnie byłoby torchę za szybko, biorąc pod uwage staż znajomości. I właśnie, skoro nie może wybłagać zmian, to dlaczego wciąż ma nadzieję na takowe? W takim wypadku można facetowi zarzucać, że nie myśli o przyszłości czy jest lekkoduchem itp, ale w sumie po roku znajomości być pewnym, że to ten? Odważna dziewczyna smile

49

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Co do kwestii posiadania dzieci, niektórzy chcą ale nie mogą mieć.
Ja nawet nie mówię o sobie bo teraz jestem tuż przed 40-stką i boję się, zresztą 2-krotnie poroniłam i chyba już nie chcę próbować. Mój partner o ile początkowo w ogóle nie chciał, potem zmienił zdanie.
Znam jednak kilka par, które przed 30-stką mają problem z zajściem w ciążę.
Dlatego nie ma co wyrokować na zapas.

50 Ostatnio edytowany przez Chingachgook (2021-04-03 19:28:01)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Znam jednak kilka par, które przed 30-stką mają problem z zajściem w ciążę.

Nam zeszło calutki rok zanim się udało (mieliśmy 30-28), a jak kilka lat później stwierdziliśmy, że w sumie to przydałoby się drugie, to już się nie udało.
W każdym razie nie było problemów z niedogadaniem - było od razu wiadomo, że po ślubie pigułki szybko idą w odstawkę i najpóźniej po roku zaczynamy starania.

Ale też trzeba brać poprawkę na to, że ta strona, która dzieci nie chce, często boi się powiedzieć, że ich nie chce, żeby właśnie partnerka nie odeszła.

Na opisanie takiej postawy przychodzą mi do głowy wyłącznie niecenzuralne określenia.
W sumie też znam jedną parę, gdzie kobieta chciała i ślubu i dzieci, latami czekała, czekała i się nie doczekała (teraz ma 40 lat).

51

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?
Chingachgook napisał/a:

Ale też trzeba brać poprawkę na to, że ta strona, która dzieci nie chce, często boi się powiedzieć, że ich nie chce, żeby właśnie partnerka nie odeszła.

Na opisanie takiej postawy przychodzą mi do głowy wyłącznie niecenzuralne określenia.
W sumie też znam jedną parę, gdzie kobieta chciała i ślubu i dzieci, latami czekała, czekała i się nie doczekała (teraz ma 40 lat).

Ile par się rozstało jak tylko kobieta zaszła w ciąże? Też tych w długoletnim związku? Planując dziecko.
Wiek nie ma aż tak bardzo znaczenia. Raczej odpowiedzialność.

52

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Oświadczył się wczoraj. Tak jak podejrzewałam, to na to zbierał pieniądze i dlatego grzebał w mojej biżuterii.
Tak czułam od jakiegoś czasu, tutaj zapytałam o to chyba właśnie dlatego, że głośno myślałam, co by było gdyby mi się oświadczył. Dzięki temu zastanawianiu się nad sensem tego związku mogłam sobie przemyśleć wiele rzeczy i dzięki temu jak się oświadczył, to niby była niespodzianka, ale już wiedziałam co powiedzieć.
Powiedziałam "tak". To była moja decyzja i ja będę ze skutkami tej decyzji żyła. Kocham go i nie mogę mu czynić zarzutu z tego, że jest młodszy ani że mnie kocha ani że jest tak stały w tej miłości. Drugi raz już w życiu powiedziałam "tak" i za pierwszym razem skończyło się to nieudanym małżeństwem, mimo że byliśmy rówieśnikami, wyszumieliśmy się oboje i wszystkie cechy nasze sprawiały, że wydawało się, że małżeństwo będzie szcżęśliwe. Okazało się inaczej. Oby tym razem z lepszym skutkiem. Nie można przecież będąc w związku nastawiać sie, że się na pwno nie uda, prawda? Na tej zasadzie żadna rozwódka nie mogłaby szczęśliwie wyjść za mąż. A nawet jak się mylę i czas pokaże, że to zła decyzja - to moja decyzja. Choć nastawiam się dobrze i wierzę, że będziemy dalej razem szczęśliwi, tak jak jesteśmy szczęsliwi od kilku lat.

53

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

To się "ciekawie" sytuacja kreuje..

54 Ostatnio edytowany przez Wiatrwewlosach (2021-04-05 22:42:42)

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Rzeżuszka, no i wlasnie o to chodzi, gratulacje smile

55

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Gratulacje i życzę Wam szczęścia :-)

56

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

W takim razie powodzenia :-)

57

Odp: Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Powodzenia życzę. Piękna historia i oby trwała dalej.

Posty [ 57 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Pierwsza i jedyna miłość chłopaka?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024