Witam Kochane
Od kilku lat mam nawracające infekcje ginekologiczne (głownie grzybicze czasem mieszane). W przerwach między nawrotami kochałam się z różnymi partnerami i nie ważne gra wstępna,długość/grubość penisa, pozycja jak długo sie kochamy oraz to jak bardzo jestem "mokra" i nakręcona ( z libidem nie mam wiekszego problemu...) to nic kompletnie nie czuje w środku
Łechtaczkowe mam dobre ale tych drugich zero ...
Moj nowy gin twierdzi że infekcja może uposledzać działanie receptorów czuciowych w nabłonku.
Czy któraś tak juz miała? Czy po pewnym czasie problem znika?
Dodam ze w sumie przy całowaniu nie czuje jakichś fajerwerków...może nie trafiłam na kogoś kto by mnie podniecał wystarczająco mocno.
Sama nie wiem w czym leży problem...