Przypomniało mi się, kiedyś miałem taką sytuację, dziewczyna która mi się podobała i rzekomo ja jej wyprawiała osiemnastkę w domu.
Króciutko się znaliśmy, pisała że może mnie zaprosi jeśli będzie wolne miejsce (wcześniej odmówiła jednego spotkania z braku czasu) ale jej osiemnastka to był spontan przez wirusa i 2 dni przed dopiero ustaliła termin z tego co slyszałem. Ja akurat przestałem się odzywać na 3 dni, nie chciałem się narzucać ale serio mnie interesowała. W tym czasie zapraszała, do mnie nie napisała, może myślała że ją olałem nie wiem.
Usłyszałem że wyprawia, napisałem do niej że wiem ale to luźna gadka że sąsiedzi nie zasną itd. xD Od razu napisała że mogę wpaść, ale "Dawida (mojego dobrego kumpla, chłopaka jej przyjaciółki) nie będzie". Nie mówiła nigdy tego ale wiedziałem że go nie lubi.
Olałem to, bo mieszka trochę daleko ode mnie, nie znam jej znajomych, jestem dość nieśmiały i brzmiało dla mnie to jakby zaprosiła mnie z grzeczności wiedząc że nie przyjadę. Dodam że nie wiedziałem dokładnie w którym domu mieszka.
Dopiero następnego dnia napisała że było kilka wolnych miejsc a na osiemnastce było kilka moich kuzynów i ta przyjaciółka.
Tak myślałem że gdyby serio mnie tam chciała to by napisała że będą ludzie których dobrze znam. Nie ważne co było potem.
Pytam co byście myśleli na moim miejscu, bo ja jestem dość nieufny. No i ta kwestia - wpadaj ale jego nie będzie, mało zachęcające. Czy wy byście napisali do kogoś coś podobnego gdybyście chcieli go widzieć?
Nic bym nie pisała, w ogóle bym z tobą nie gadała, jakbyś mnie nie interesował. Ona taka koleżeńska dziewczyna jest, że ze wszystkimi pisze?
Przypomniało mi się,
Witaj Książę!
Obok była taka sytuacja...
Dziewczyna podrywa chłopaka...
.. a on "Jejku! Jejku! Nei wiem co się dzieje..."
Ona dalej go podrywa...
.. a on "Ona nie pisze często, spotyka się z innymi, przekłada spotkania ze mną..."
Ona dalej go podrywa...
... a on "Zaprosiła mnie do siebie, ale tylko na chwilę... jechać, nie jechać??? Chyba nie pojadę.."
Ale pojechał...
W końcu się spotkali i mieli seks.
Widzisz w tej historii siebie?
... nie chciałem się narzucać ale serio mnie interesowała. W tym czasie zapraszała, do mnie nie napisała, może myślała że ją olałem nie wiem.
Nie chciałeś się narzucać?
... Od razu napisała że mogę wpaść, ale "Dawida (mojego dobrego kumpla, chłopaka jej przyjaciółki) nie będzie".
Olałem to, bo mieszka trochę daleko ode mnie, nie znam jej znajomych, jestem dość nieśmiały i brzmiało dla mnie to jakby zaprosiła mnie z grzeczności wiedząc że nie przyjadę. Dodam że nie wiedziałem dokładnie w którym domu mieszka.
O kurczę... tyle przeszkód...
Po pierwsze nie dostałeś miejsca honorowego... Ufff...
Po drugie nie znałeś ludzi...
No jesteś nieśmiały, a ona Ci nie dałą komfortu...
ale też nie wiedziałeś gdzie mieszka...
Biedny Książę...
Dopiero następnego dnia napisała że było kilka wolnych miejsc a na osiemnastce było kilka moich kuzynów i ta przyjaciółka.
O! Dziewczyna nie daje za wygraną.
Może Książę na nią zwróci oko...
Tak myślałem że gdyby serio mnie tam chciała to by napisała że będą ludzie których dobrze znam.
Pewnie... Księcia się zaprasza nie tak jak ona Ciebie.
Pytam co byście myśleli na moim miejscu, bo ja jestem dość nieufny. No i ta kwestia - wpadaj ale jego nie będzie, mało zachęcające. Czy wy byście napisali do kogoś coś podobnego gdybyście chcieli go widzieć?
"Dałeś chłopie ciała..."
A potem płacz "Bo ja nie mam dziewczyny" "TFW NO GF"
Trzeba było do niej lecieć i podrywać. A nie lamentować nad swoim losem.
Tak Gary to pięknie rozpisał na czynniki pierwsze.
Przypomniało mi się, kiedyś miałem taką sytuację, dziewczyna która mi się podobała i rzekomo ja jej wyprawiała osiemnastkę w domu.
Króciutko się znaliśmy, pisała że może mnie zaprosi jeśli będzie wolne miejsce (wcześniej odmówiła jednego spotkania z braku czasu) ale jej osiemnastka to był spontan przez wirusa i 2 dni przed dopiero ustaliła termin z tego co slyszałem. Ja akurat przestałem się odzywać na 3 dni, nie chciałem się narzucać ale serio mnie interesowała. W tym czasie zapraszała, do mnie nie napisała, może myślała że ją olałem nie wiem.
Usłyszałem że wyprawia, napisałem do niej że wiem ale to luźna gadka że sąsiedzi nie zasną itd. xD Od razu napisała że mogę wpaść, ale "Dawida (mojego dobrego kumpla, chłopaka jej przyjaciółki) nie będzie". Nie mówiła nigdy tego ale wiedziałem że go nie lubi.
Olałem to, bo mieszka trochę daleko ode mnie, nie znam jej znajomych, jestem dość nieśmiały i brzmiało dla mnie to jakby zaprosiła mnie z grzeczności wiedząc że nie przyjadę. Dodam że nie wiedziałem dokładnie w którym domu mieszka.
Dopiero następnego dnia napisała że było kilka wolnych miejsc a na osiemnastce było kilka moich kuzynów i ta przyjaciółka.
Tak myślałem że gdyby serio mnie tam chciała to by napisała że będą ludzie których dobrze znam. Nie ważne co było potem.
Pytam co byście myśleli na moim miejscu, bo ja jestem dość nieufny. No i ta kwestia - wpadaj ale jego nie będzie, mało zachęcające. Czy wy byście napisali do kogoś coś podobnego gdybyście chcieli go widzieć?
A jakie dziś ta sytuacja ma znaczenie? Fakty są takie, że było, minęło, zmarnowałeś swoją szansę tylko dlatego, że sobie coś wkręciłeś - obawiałeś się, że zaproszenie pojawiło się ze zwykłej grzeczności, a pewnie jakby poszukać głębiej, to kilka innych powodów też można byłoby pod to podpiąć. No właśnie, obawiałeś się, że to tylko grzeczność, ale tego NIE wiedziałeś, są to tylko domysły. Dziewczyna Ci się podoba, to była doskonała okazja, by się do niej zbliżyć i spowodować, żeby następnym razem to już nie była "tylko grzeczność", a jednak wolałeś skupić się na szukaniu powodów, by mimo wszystko odpuścić. Moim zdaniem zwyczajnie stchórzyłeś.
Connor7 napisał/a:Przypomniało mi się,
Trzeba było do niej lecieć i podrywać. A nie lamentować nad swoim losem.
No widzisz, gdy ja ją zapraszałem to odmawiała tygodniami z braku czasu, ale nie ukrywała że co weekend i w ciągu tygodnia spotyka się z koleżankami. Nigdy nie zaoferowała innego terminu. Tak się zdarza, może spotkam kiedyś dziewczynę która poświęci mi więcej czasu niż jakieś 2 godziny miesięcznie.
Zastanawiała mnie tylko ta jedna sytuacja, dziękuję za szczerą odpowiedź ;)
7 2021-01-27 01:04:12 Ostatnio edytowany przez Ajko (2021-01-27 01:05:13)
Ha z tym odmawianiem to w takim bądź razie inna sytuacja się klaruje. Moze własnie tym nieprzyjściem zapunktowałeś. Może to księżniczka, która lubi trzymać swój wianuszek adoratorów na smyczy, by łechtać swoje ego. Czy ta dziewczyna podoba sie innym?
A jakie dziś ta sytuacja ma znaczenie? Fakty są takie, że było, minęło, zmarnowałeś swoją szansę tylko dlatego, że sobie coś wkręciłeś - obawiałeś się, że zaproszenie pojawiło się ze zwykłej grzeczności, a pewnie jakby poszukać głębiej, to kilka innych powodów też można byłoby pod to podpiąć. No właśnie, obawiałeś się, że to tylko grzeczność, ale tego NIE wiedziałeś, są to tylko domysły. Dziewczyna Ci się podoba, to była doskonała okazja, by się do niej zbliżyć i spowodować, żeby następnym razem to już nie była "tylko grzeczność", a jednak wolałeś skupić się na szukaniu powodów, by mimo wszystko odpuścić. Moim zdaniem zwyczajnie stchórzyłeś.
Może i stchórzyłem, ale koniec końców to ona stchórzyła odwołując w ostatniej chwili dawno ustalone spotkanie i kilka innych propozycji spotkania.
Jakie ta sytuacja ma znaczenie? Bo jak dla mnie była po prostu toksyczną dziewczyną, tylko zastanawia mnie po co mnie "zapraszała" tego wieczoru ;)
Ha z tym odmawianiem to w takim bądź razie inna sytuacja się klaruje. Moze własnie tym nieprzyjściem zapunktowałeś. Może to księżniczka, która lubi trzymać swój wianuszek adoratorów na smyczy, by łechtać swoje ego. Czy ta dziewczyna podoba sie innym?
Słyszałem jedynie że ktoś tam kiedyś do niej startował.
Ja zaznajomiłem się z nią na jednej z imprez rodzinnych. Spędziliśmy dużo czasu razem ale nie wydawała się być jedną z tych łatwych dziewczyn ale wiadomo jak to jest przy rodzinie.
A totalnie przypadkiem na spotkaniu słyszałem od jej innej przyjaciółki że dzień prędzej na jakiejś osiemnastce "kleiła" się do jakiegoś typa.
Potem zaczęło się odmawianie, "zaproszenie" na osiemnastkę, spotkanie po prawie miesiącu - i gdy myślałem że już wszystko idzie w dobrą stronę znowu odmówiła i wtedy zakończyłem znajomość :P
Jakie ta sytuacja ma znaczenie? Bo jak dla mnie była po prostu toksyczną dziewczyną, tylko zastanawia mnie po co mnie "zapraszała" tego wieczoru
Dlaczego od razu toksyczną? Być może nie była wystarczająco zainteresowana, a jednak nie potrafiła tego wprost zakomunikować. Propozycje spotkań wychodziły od Ciebie? W jaki sposób na nie reagowała? Chodzi o to czy była nastawiona entuzjastycznie, czy jednak wyczuwałeś jakiś opór?
Niemniej całkiem możliwe, że jest jak napisała Ajko.
Wcześniej zwróciłam również uwagę na to zdanie, a właściwie jego fragment:
Króciutko się znaliśmy, pisała że może mnie zaprosi jeśli będzie wolne miejsce (...)
Jeśli przekaz nie jest przekłamany, to brzmi to tak, jakby chciała podkreślić, że zaproszenie na jej imprezę jest pewnego rodzaju wyróżnieniem. Z drugiej strony ona ma tylko 18 lat, mogła nie mieć na myśli nic złego, jedynie zabrakło dziewczynie wyczucia.
W związku z tym, że w temacie pojawiło się już trochę odpowiedzi, nie będę go zamykać, ale czuję się w obowiązku przypomnieć, że zgodnie z obowiązującym na forum regulaminem, którego znajomość i akceptację potwiedziłeś w chwili rejestracji, wszystko, co dotyczy jednego związku/jednej relacji opisujemy w jednym miejscu, a Ty przecież głównej bohaterce poświęciłeś już jeden wątek: https://www.netkobiety.pl/t124627.html
Uprzedzam, że kolejnym razem taka sytuacja może zakończyć się ostrzeżeniem.
Z pozdrowieniami, Olinka
Connor7 napisał/a:Jakie ta sytuacja ma znaczenie? Bo jak dla mnie była po prostu toksyczną dziewczyną, tylko zastanawia mnie po co mnie "zapraszała" tego wieczoru ;)
Dlaczego od razu toksyczną? Być może nie była wystarczająco zainteresowana, a jednak nie potrafiła tego wprost zakomunikować. Propozycje spotkań wychodziły od Ciebie? W jaki sposób na nie reagowała? Chodzi o to czy była nastawiona entuzjastycznie, czy jednak wyczuwałeś jakiś opór?
Niemniej całkiem możliwe, że jest jak napisała Ajko.Wcześniej zwróciłam również uwagę na to zdanie, a właściwie jego fragment:
Connor7 napisał/a:Króciutko się znaliśmy, pisała że może mnie zaprosi jeśli będzie wolne miejsce (...)
Jeśli przekaz nie jest przekłamany, to brzmi to tak, jakby chciała podkreślić, że zaproszenie na jej imprezę jest pewnego rodzaju wyróżnieniem. Z drugiej strony ona ma tylko 18 lat, mogła nie mieć na myśli nic złego, jedynie zabrakło jej wyczucia.
Znaczy, pisała stale że chce się spotkać, ale nie wie kiedy bo jest taka zalatana, albo że musi stare sprawy najpierw pozałatwiać. A gdy ją pytałem co robiła dzisiaj to mówiła zawsze że nuuudy, albo że spotkała się jedynie z koleżanką xD Gdyby jej na mnie zalezało to zamiast z koleżanką spotkałaby się ze mną imo.
Raz w bodajże czwartek zapytałem ją czy chce się w weekend spotkać a ona że nie da rady bo na osiemnastkę idzie. No nie wiedziałem że osiemnastki cały weekend trwają.
Napisałem jej że jeśli nie chce się spotkać to niech mi to powie bo nie mam ochoty robić z siebie debila - ona na to że gdyby nie chciała to by napisała.
Co do wyróżnienia - jeszcze jedna podobna sytuacja nastąpiła. Posrana znajomość ogólnie, z jednej strony miałem wrażenie że jej zależy a z drugiej że robi mnie w ch*** (z większym naciskiem na to drugie).
Jej przyjaciółka moja znajoma zapewniała mnie że jej zależy. Też z jednej strony nie chciało mi się wierzyć że dowartościowywuje się na mnie skoro mamy wspólnycj znajomych i bardzo dobrze zna moją rodzinę.
Mindfuck, do dziś nie wiem o co jej chodziło
Moim zdaniem jesteś dla niej po prostu gościem, którego zainteresowanie podbija jej ego. Od samego początku Ci powiedziała, że zaprosi Cię jak będą wolne miejsca. Dla mnie to byłoby sygnałem, że nie jestem w jej życiu ważna, co więcej, ona wprost Ci to powiedziała. Dla mnie to byłby koniec angażowania się w większą relację. Nawet to, że w końcu Cię zaprosiła, ale nie podała Ci adresu jest dosyć znaczące.
Gary napisał/a:Connor7 napisał/a:Przypomniało mi się,
Trzeba było do niej lecieć i podrywać. A nie lamentować nad swoim losem.
No widzisz, gdy ja ją zapraszałem to odmawiała tygodniami z braku czasu, ale nie ukrywała że co weekend i w ciągu tygodnia spotyka się z koleżankami. Nigdy nie zaoferowała innego terminu. Tak się zdarza, może spotkam kiedyś dziewczynę która poświęci mi więcej czasu niż jakieś 2 godziny miesięcznie.
Zastanawiała mnie tylko ta jedna sytuacja, dziękuję za szczerą odpowiedź
Dokładnie tak samo było w wątku obok -- "szybkie pytanie" czy jakoś tak, autora Qsky chyba.
Historie się różnią tym, że on pojechał, a Ty nie.
Connor7 napisał/a:Gary napisał/a:Trzeba było do niej lecieć i podrywać. A nie lamentować nad swoim losem.
No widzisz, gdy ja ją zapraszałem to odmawiała tygodniami z braku czasu, ale nie ukrywała że co weekend i w ciągu tygodnia spotyka się z koleżankami. Nigdy nie zaoferowała innego terminu. Tak się zdarza, może spotkam kiedyś dziewczynę która poświęci mi więcej czasu niż jakieś 2 godziny miesięcznie.
Zastanawiała mnie tylko ta jedna sytuacja, dziękuję za szczerą odpowiedźDokładnie tak samo było w wątku obok -- "szybkie pytanie" czy jakoś tak, autora Qsky chyba.
Historie się różnią tym, że on pojechał, a Ty nie.
To zupełnie inna historia panie kolego.