Witam Panie. Wiem że to miejsce dla kobiet, ale muszę poprosić Was o poradę. 2 lata temu poznałem wspaniałą kobietę po 2 nieudanych związkach z dziećmi. Ja też jestem po rozwodzie i sam wychowuję córkę. Mam super kontakt z córkami partnerki lecz od pewnego czasu zaczęły pojawiać się problemy.....Moja partnerka ma troszkę swoich problemów i czasami zamyka się w sobie. Ja za wszelką cenę próbuję oferować Jej pomoc i moje wsparcie. Lecz przynosi to odwrotny do zamierzonego skutek. Wspomnę tylko że partnerka jest silna i niezależna kobietą A to właśnie przeszłość i to że została skrzywdzona powoduje że boi się zaufać mocniej. Powiedzcie jak Wy zachowajcie się w takich sytuacjach. Może powinienem trochę odpuścić .
Nie jestem K ale powiem Ci że daj jej czas i trochę odpuść aby nie stało się na odwrót niż Ty byś chciał. Piszesz że jest silna, powinna dać radę. Nie jest dobrze wchodzić komuś w jego strefę prywatności jeżeli sobie nie życzy.
Musiałbyś coś napisać więcej.... ale logika nakazuje przestać pomagać na siłę, jeśli ktoś sobie pomocy nie życzy. Nie lubię, jak ktoś za wszelką cenę chcę "oferować wsparcie" bo zazwyczaj sprowadza się to do porad, mnóstwa pomysłów, krytyki i oczekiwań, że zrobię tak, jak ktoś mi radzi, bo "przecież mam dobre intencje". W takiej sytuacji zamykanie się w sobie jest jak najbardziej naturalne.
Myślę, że pomocne będzie bardziej włączyć słuchanie niż mówienie, i nie stawianie się "nad" nią, nawet jeśli masz przekonanie, że Twoje rozwiązanie to remedium na wszystkie jej kłopoty. Zapytaj ją, czego (jeśli czegokolwiek) by od Ciebie potrzebowała, możesz się zdziwić, jak bardzo różni się to od Twojego myślenia, co jest pomocne.
Nie krytykuje....bo było by to najgorsze z rozwiązań.....martwię się o Nią bo bardzo Ją Kocham. Myślę że trzeba uzbroić się w cierpliwość i tyle.
Rzucam pomysły, ale czasem nie wiemy, jak ludzie odbierają to co mówimy. Ja bywam wrażliwa na porady, bo widzę w nich krytykę - robisz to źle, nieumiejętnie, nie radzisz sobie. Wtedy już nie chodzi o intencję rozmówcy (bo wierzę, że jest dobra), ale to, że robi rzeczy niepomocne, a nie zapyta, co by było właśnie pomocne.
Myślę, że nic nie zaszkodzi, jeśli zapytasz, JAK możesz pomóc i posłuchasz. Ta cierpliwość też nie musi być teraz biernym czekaniem i milczeniem, a wspierać też można na wiele, nieoczywistych sposobów. I to jest fajne, że chcesz o nią dbać, tylko zrób to tak, jak ona tego chce.