Bycie rodzicem jest trudną sztuką. Oczywiście każdy z nas chce dla swojego dziecka jak najlepiej, troszczy się o nie, kocha, ale równocześnie, nawet jeśli mamy bardzo dobre intencje, nietrudno jest popełniać błędy.
W tym wątku zajmiemy się jedzeniem. Są bowiem rodzice, którzy zamiast podejść do tematu naturalnie i zdroworozsądkowo, wydają się tak bardzo naciskać i skupiać na tym, by maluch jadł w ogóle, a najlepiej jadł dużo, że ostatecznie okazuje się, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Ich założenie oczywiście jest podszyte troską, ale nie zdają sobie sprawy, że sytuacja staje się na tyle stresująca, że spożywanie posiłków dziecku zaczyna kojarzyć się negatywnie. Dlaczego? Jak temu zapobiec?
Tu posłużę się wskazówkami, które zacytuję za facebookowym profilem Laboratorium Psychoedukacji:
1. Zdrowe dziecko potrafi samo regulować ilość tego co je i bilansować proporcje składników odżywczych; jedyne, co jest mu do tego potrzebne, to dostęp do zdrowego, urozmaiconego jedzenia.
2. Każde, nawet bardzo małe dziecko ma określone preferencje smakowe i zapachowe, ma też określone preferencje sensoryczne związane z konsystencją jedzenia i tym, jak bardzo może być ono wymieszane.
3. Dzieci intuicyjnie mogą unikać jedzenia tego, co im z różnych przyczyn nie służy.
4. Jeżeli dziecko przeżywa stres, źle się czuje, może jeść mniej – to naturalna ochrona organizmu przed problemami z trawieniem i przyswajaniem pokarmów.
5. Wywieranie jakiejkolwiek presji na dziecko, żeby jadło to, czego nie chce jeść (wszyscy muszą zjeść zupę, zjedz całe mięsko, musisz spróbować), kontynuowało jedzenie, kiedy czuje się już najedzone (nie można zostawiać nic na talerzu, jeszcze jedna kanapka), itp. jest przemocą.
6. Przemocą jest także skłanianie dzieci do jedzenia poprzez zawstydzanie (grzeczne dzieci zjadają wszystko z talerza, jesteś niejadkiem), straszenie (będziesz tu siedział, aż zjesz, jak nie zjesz, to ubierzemy cię w pieluszkę i zaprowadzimy do maluchów), oferowanie nagrody (tylko dzieci, które zjedzą, będą mogły się z nami bawić, dostaną serduszko, nalepkę, ciastko na deser).
7. Dzieci, które są namawiane do jedzenia, nie zawsze są w stanie się przeciwstawić autorytetowi dorosłych, zwłaszcza kiedy mają jakieś doświadczenie naruszania ich granic; dlatego najlepiej zrezygnować z wszelkich form namawiania typu: jeszcze łyżeczka, ale spróbuj, zobacz, jakie to smaczne.
8. Warto też unikać wszelkiego pomagania dzieciom przy jedzeniu, niedopuszczalne jest wpychanie łyżki do buzi, przytrzymywanie przy tym dziecka, dokarmianie go, żeby jadło szybciej i więcej niż może zjeść; dlatego lepiej, kiedy dziecko poradzi sobie z jedzeniem samo, nawet rękami, niż gdy dorosły mu "pomaga”.
9. Odwoływanie się do argumentów związanych z poczuciem winy i wstydem typu: pani się tak napracowała, rodzice płacą za twoje jedzenie, mamusia będzie smutna, jest dla dzieci destrukcyjne; tak samo źle może działać nagradzanie dzieci za zjedzenie posiłku, ponieważ zwykle jest ktoś, kto nagrody nie dostanie.
10. Profesjonaliści pracujący z dziećmi mają pełne prawo konsekwentnie odmawiać prośbom rodziców o "dopilnowanie”, aby dziecko wszystko zjadło, tak samo jak odmówiliby uderzenia dziecka albo słownej agresji.
11. Ciągłe dopytywanie się rodziców o to, ile dziecko zjadło, może być sygnałem tego, że sami rodzice nie radzą sobie z tym, jak ich dziecko się odżywia i potrzebują pomocy specjalisty – psychologa – ponieważ w wielu sytuacjach odmawianie posiłków przez dziecko może stać się dla niego polem walki o niezależność i autonomię.(źródło: Agnieszka Stein "Czy moje dziecko zjadło? - niebezpieczna troska")
Jak widać z troski o zdrowie dziecka nie tylko można przedobrzyć, zapędzić się, coś ważnego przeoczyć, ale też - przypuszczalnie niecelowo i nieświadomie - posunąć się do przemocy.
Być może właśnie zdaliście sobie sprawę, że któreś z tych błędów sami popełniacie bądź popełnialiście w przeszłości? Jeśli tak, to przypadkiem nie wbijajcie się w poczucie winy, ale od dziś po prostu to zmieńcie.
Po lekturze zestawienia macie jakieś przemyślenia? Może zechcecie się czymś podzielić albo dodacie coś od siebie?