Dziecko a jedzenie - tych błędów nie popełniaj! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » WYCHOWANIE, ZDROWIE I EDUKACJA DZIECKA » Dziecko a jedzenie - tych błędów nie popełniaj!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

1

Temat: Dziecko a jedzenie - tych błędów nie popełniaj!

Bycie rodzicem jest trudną sztuką. Oczywiście każdy z nas chce dla swojego dziecka jak najlepiej, troszczy się o nie, kocha, ale równocześnie, nawet jeśli mamy bardzo dobre intencje, nietrudno jest popełniać błędy. 
W tym wątku zajmiemy się jedzeniem. Są bowiem rodzice, którzy zamiast podejść do tematu naturalnie i zdroworozsądkowo, wydają się tak bardzo naciskać i skupiać na tym, by maluch jadł w ogóle, a najlepiej jadł dużo, że ostatecznie okazuje się, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Ich założenie oczywiście jest podszyte troską, ale nie zdają sobie sprawy, że sytuacja staje się na tyle stresująca, że spożywanie posiłków dziecku zaczyna kojarzyć się negatywnie. Dlaczego? Jak temu zapobiec?

Tu posłużę się wskazówkami, które zacytuję za facebookowym profilem Laboratorium Psychoedukacji:

1. Zdrowe dziecko potrafi samo regulować ilość tego co je i bilansować proporcje składników odżywczych; jedyne, co jest mu do tego potrzebne, to dostęp do zdrowego, urozmaiconego jedzenia.
2. Każde, nawet bardzo małe dziecko ma określone preferencje smakowe i zapachowe, ma też określone preferencje sensoryczne związane z konsystencją jedzenia i tym, jak bardzo może być ono wymieszane.
3. Dzieci intuicyjnie mogą unikać jedzenia tego, co im z różnych przyczyn nie służy.
4. Jeżeli dziecko przeżywa stres, źle się czuje, może jeść mniej – to naturalna ochrona organizmu przed problemami z trawieniem i przyswajaniem pokarmów.
5. Wywieranie jakiejkolwiek presji na dziecko, żeby jadło to, czego nie chce jeść (wszyscy muszą zjeść zupę, zjedz całe mięsko, musisz spróbować), kontynuowało jedzenie, kiedy czuje się już najedzone (nie można zostawiać nic na talerzu, jeszcze jedna kanapka), itp. jest przemocą.
6. Przemocą jest także skłanianie dzieci do jedzenia poprzez zawstydzanie (grzeczne dzieci zjadają wszystko z talerza, jesteś niejadkiem), straszenie (będziesz tu siedział, aż zjesz, jak nie zjesz, to ubierzemy cię w pieluszkę i zaprowadzimy do maluchów), oferowanie nagrody (tylko dzieci, które zjedzą, będą mogły się z nami bawić, dostaną serduszko, nalepkę, ciastko na deser).
7. Dzieci, które są namawiane do jedzenia, nie zawsze są w stanie się przeciwstawić autorytetowi dorosłych, zwłaszcza kiedy mają jakieś doświadczenie naruszania ich granic; dlatego najlepiej zrezygnować z wszelkich form namawiania typu: jeszcze łyżeczka, ale spróbuj, zobacz, jakie to smaczne.
8. Warto też unikać wszelkiego pomagania dzieciom przy jedzeniu, niedopuszczalne jest wpychanie łyżki do buzi, przytrzymywanie przy tym dziecka, dokarmianie go, żeby jadło szybciej i więcej niż może zjeść; dlatego lepiej, kiedy dziecko poradzi sobie z jedzeniem samo, nawet rękami, niż gdy dorosły mu "pomaga”.
9. Odwoływanie się do argumentów związanych z poczuciem winy i wstydem typu: pani się tak napracowała, rodzice płacą za twoje jedzenie, mamusia będzie smutna, jest dla dzieci destrukcyjne; tak samo źle może działać nagradzanie dzieci za zjedzenie posiłku, ponieważ zwykle jest ktoś, kto nagrody nie dostanie.
10. Profesjonaliści pracujący z dziećmi mają pełne prawo konsekwentnie odmawiać prośbom rodziców o "dopilnowanie”, aby dziecko wszystko zjadło, tak samo jak odmówiliby uderzenia dziecka albo słownej agresji.
11. Ciągłe dopytywanie się rodziców o to, ile dziecko zjadło, może być sygnałem tego, że sami rodzice nie radzą sobie z tym, jak ich dziecko się odżywia i potrzebują pomocy specjalisty – psychologa – ponieważ w wielu sytuacjach odmawianie posiłków przez dziecko może stać się dla niego polem walki o niezależność i autonomię.


(źródło: Agnieszka Stein "Czy moje dziecko zjadło? - niebezpieczna troska")

Jak widać z troski o zdrowie dziecka nie tylko można przedobrzyć, zapędzić się, coś ważnego przeoczyć, ale też - przypuszczalnie niecelowo i nieświadomie - posunąć się do przemocy.
Być może właśnie zdaliście sobie sprawę, że któreś z tych błędów sami popełniacie bądź popełnialiście w przeszłości? Jeśli tak, to przypadkiem nie wbijajcie się w poczucie winy, ale od dziś po prostu to zmieńcie.

Po lekturze zestawienia macie jakieś przemyślenia? Może zechcecie się czymś podzielić albo dodacie coś od siebie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Dziecko a jedzenie - tych błędów nie popełniaj!

Masz absolutna rację i dziękuję Ci za ten wpis smile Może do tego mojego matczynego łba coś dotrze.

3

Odp: Dziecko a jedzenie - tych błędów nie popełniaj!

Nigdy nie zmuszałam mojego dziecka do jedzenia, choć czasami samej mi się wydawało, że córka mało je. Zwłaszcza gdy porównywałam ją i inne dzieci. Jednak to nie powodowało, że zaczynałam ją "napychać", po prostu kontrolowałam wyniki badań lekarskich np. krwi i jeśli nie było odchyleń od normy, to się uspakajałam. Córka zawsze była szczuplutka, jednak dobrze się uczyła i odnosiła pewne sukcesy w sporcie, więc nie było powodu do dramatyzowania. Jeśli nie chciała jeść, to nie jadła.  Często sama coś sobie "gotowała", bo ja musiałam być w pracy, albo spałam po dyżurze. Były to najczęściej płatki owsiane na mleku z owocami, bardzo je lubiła, pamiętam. Moim zdaniem ludzie dziś w ogóle za dużo jedzą, wciąż mówią o jedzeniu i pochłaniają jakieś tony zbędnych, pustych kalorii. Jeśli coś do picia, to "cola", całymi litrami. Smaku wody niektóre dzieci w ogóle nie tolerują, bo jest "paskudna" i to im pozostaje. Wciąż muszą coś "mielić", a kilka godzin bez jedzenia to dramat i prawie śmierć głodowa. O kilogramach pochłanianych batoników, cukierków, czy innego śmieciowego jedzenia nawet nie wspomnę.

4

Odp: Dziecko a jedzenie - tych błędów nie popełniaj!

Nie do końca zgadzam się z punktem 5.
Dzieci mają to do siebie, że czasami czegoś nie chcą jeść, ale trzeba do tego podejść racjonalnie. Jeżeli dzidcko nie chce jeść coraz większej ilości rzeczy i trwa to dłuzszy czas, to warto skonsultować to z lekarzem, bo to są początki zaburzenia odżywiania, które będą miały potem ogroooomne konsekwencje w życiu dziecka.

I mówię to ja, mająz może z 5-6 lat przestałam całkowicie jeść owoce (do tej pory jem tylko jabłka i banany, a wcześniej jadłam wszystko) i większość warzyw (tu się uczę jeść, ale głównie toleruję sosy i zupy).
Uczenie się jedzenia np. papryki czy pomidora w wieku 25 lat nie jest przyjemnym doświadczeniem. W 90% przypadków muszę się początkowo zmuszać do zjedzenia danej rzeczy kilka razy, żeby organizm poznał smak, a i tak nie będą w większości rzeczy, które jakoś polubię.
Tak że ja jednak nagłe odrzucanie konkretnych produktów bym konsultowała. Nie wmuszała w dziecko, ale konsultowała z lekarzem.

5

Odp: Dziecko a jedzenie - tych błędów nie popełniaj!

Moja mama może mnie nie terroryzowała, ale że jako maluch byłam niejadkiem, to biegała za mną z łyżką, zagadywała, namawiała do zjedzenia jeszcze jednej porcji "za mamusię i tatusia". Nie mogę powiedzieć, była bardzo troskliwa i opiekuńcza, z jedzeniem też nam bardzo dogadzała i nawet kiedy z bratem byliśmy już nieco starsi, to jeśli na obiad dla taty zaplanowała coś, co niespecjalnie celowało w nasze preferencje, to dla nas oddzielnie robiła jakieś pierogi czy naleśniki, a dla taty mięsny obiad (kiedy pracował, zawsze musiał mieć mięso). Mimo to jedzenie obiadu było dla mnie karą, choć równocześnie potrafiłam zjeść kilka porcji ciasta albo pochłonąć tonę cukierków, co zresztą spalałam na podwórku, dlatego i tak byłam chudzinką.
Dopiero z wiekiem to mi się zmieniło. Wtedy zaczęłam zauważać, jak wielką przyjemnością i wartością może być jedzenie.

Ja z kolei od samego początku nie naciskałam na jedzenie i snu z powiek nie spędzało mi, kiedy syn nie zjadł tego, co mu przygotowałam, uznając, że jak zgłodnieje, to sam to zakomunikuje. Tak też się działo. To działało tak bardzo, że mój tata, pamiętający ile mama się z nami namęczyła, nie mógł się nadziwić, że dziecko może tak chętnie jeść i je zasadniczo wszystko. Naprawdę nigdy nie miałam z tym problemu. W dzieciństwie nauczyłam syna pić wodę, jeść warzywa i tak mu zostało do dzisiaj. Obecnie wciąż dba o jakość tego, co je, najwięcej pija czystej wody mineralnej, a gdyby na kanapce czy do obiadu obok mięsa nie było warzyw, to uznałby, że czegoś mu na talerzu brakuje. Tu mogę powiedzieć, że wyrobienie pewnych nawyków jest bardzo ważne.
Na marginesie, nigdy nie urządzaliśmy rodzinnych wypadów do McDonald's czy KFC, a jeśli już, to tylko na lody. Jasne, że od czasu do czasu dzieciak zjadł jakiegoś hamburgera, ale dla mnie ważne było, aby tego śmieciowego jedzenia nie traktować jak nagrodę czy jakąś wyjątkową frajdę.

Lady Loka napisał/a:

I mówię to ja, mająz może z 5-6 lat przestałam całkowicie jeść owoce (do tej pory jem tylko jabłka i banany, a wcześniej jadłam wszystko) i większość warzyw (tu się uczę jeść, ale głównie toleruję sosy i zupy).

Pamiętasz dlaczego przestałaś to wszystko jeść? Uważasz, że po prostu nikt Cię do nich wystarczająco nie zachęcał ani nie starał się podać w jakiejś atrakcyjnej dla Ciebie formie czy zaistniała jakaś inna przyczyna?

6

Odp: Dziecko a jedzenie - tych błędów nie popełniaj!

Nie wiem, nie pamiętam. Po prostu do pewnego czasu jadlam, a potem nagle przestalam. I to nie kwestia formy bo podobno np. soki owocowe pilam litrami i bardzo je lubiłam. Moze to byl jakis dziecięcy bunt, nie wiem.
Moja mama próbowała na zmianę przeczekać i zmuszac do jedzenia konkretnych rzeczy, co skończyło się tym, że nie tknę i już.

Do tej pory nie ma dla mnie atrakcyjnej firmy niektórych produktow.

Natomiast kilka lat temu znalazłam w internecie informacje, że to są zaburzenia odżywiania i powinno się już u dzieci je leczyć. Co by się w sumie zgadzało, bo moja relacja z jedzeniem nigdy zdrowa nie była, może po prostu wtedy się zaczęly problemy. Tylko 20 lat nikt nie wiedział, że powinno się to zalatwić terapią, a nie zmuszaniem i ignorowaniem.

7

Odp: Dziecko a jedzenie - tych błędów nie popełniaj!

To jest w sumie ciekawe, bo zaburzenia odżywiania zawsze kojarzyły mi się z wiekiem co najmniej nastoletnim. Niemniej jeśli powiązać to z punktem 7, czyli formą przeciwstawienia się autorytarnemu rodzicowi i ewentualnym naruszaniem granic dziecka, przy czym muszę wyraźnie zaznaczyć, że jest to uwaga ogólna, bo nie dam sobie prawa do wnikania w to, co stało się u Ciebie, to ten mechanizm bardzo się ze sobą pokrywa.
Zaburzenia odżywiania mają przecież swoje podłoże w psychice i relatywnie często są formą wewnętrznego sprzeciwu i demonstracji wynikającej z przekonania, że skoro nie mam na nic innego wpływu, to mam przynajmniej na to czy będę jeść.

8

Odp: Dziecko a jedzenie - tych błędów nie popełniaj!

Wiesz Olinko, ja nie pamietam czy coś wtedy się działo czy nie. Ale ogólnie to są w miarę nowe badania i w miarę nowe odkrycie, że to zaburzenia odżywiania i że powinno się je leczyć.

Spotkałam kilka osób w życiu, które mają tak jak ja i co ciekawe, zwykle następuje odrzucenie tuch samych lub podobnych rzeczy - większości warzyw i owoców. I jest to zupełnie niezależne od faktu, że można za jakąś rzeczą nie przepadać albo czegoś nie lubić.

Ciekawe to jest pod kątem psychologicznym smile

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » WYCHOWANIE, ZDROWIE I EDUKACJA DZIECKA » Dziecko a jedzenie - tych błędów nie popełniaj!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024