patrzeć na upadek mężczyzny, którego kiedyś kochałam.
Jest we mnie wielka chęć pomocy, udostępnienia mojego mieszkania, konta, nigdy tego nie zawiódł.
Jest na dnie i to widzę. Odmawia jednak.
A ja jakby zapomniałam, że mnie pobił, że wzywałam policję, że mam za sobą żonę, która wyrzuciła go z domu za przemoc, ale jednak, miękkie kolana, może się zmienił.
W ostatniej rozmowie pokazał mi swojego wulgaryzm , nigdy taki wulgarny nie był.
1 2021-01-11 23:42:08 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-01-12 08:55:30)
patrzeć na upadek mężczyzny, którego kiedyś kochałam.
Jest we mnie wielka chęć pomocy, udostępnienia mojego mieszkania, konta, nigdy tego nie zawiódł.
Jest na dnie i to widzę. Odmawia jednak.
A ja jakby zapomniałam, że mnie pobił, że wzywałam policję, że mam za sobą żonę, która wyrzuciła go z domu za przemoc, ale jednak, miękkie kolana, może się zmienił.
W ostatniej rozmowie pokazał mi swojego wulgaryzm , nigdy taki wulgarny nie był.
Koniecznie chcesz z nim iść na to dno ?
Mylisz że się odbijesz łatwo od niego?
Pozwól mu tam pobyć niech poczuje całym sobą ,ma wybór według niego.skoro odmawia pomocy
mieszkanie ,pieniądze ,twoje staranie ,przyzwolenie na przemoc karmią przez Ciebie jego chorobę niechcący .
Wytrzymaj ze sobą też potrzebujesz najwidoczniej wsparcia.
To co z nim jest będzie się rozwijać prawdopodobnie bez leczenia ,momentami na pozór będzie lepszy odczeka nazbiera powodów ,a potem znowu uderzy .
Pije ?
3 2021-01-11 23:54:51 Ostatnio edytowany przez kaftia (2021-01-11 23:57:44)
Pije, i to dość mocno.
Ja nie bede leczyc jego traum
Paslawek: a to był taki przystojny facet. Trochę zostało, na szczescie.
patrzeć na upadek mężczyzny, którego kiedyś kochałam.
Jest we mnie wielka chęć pomocy, udostępnienia mojego mieszkania, konta, nigdy tego nie zawiódł.
Jest na dnie i to widzę. Odmawia jednak.
A ja jakby zapomniałam, że mnie pobił, że wzywałam policję, że mam za sobą żonę, która wyrzuciła go z domu za przemoc, ale jednak, miękkie kolana, może się zmienił.
W ostatniej rozmowie pokazał mi swojego wulgaryzm , nigdy taki wulgarny nie był.
Czy to jakaś prowokacja? Co ostatnie zdanie ma wnieść do dyskusji?
Zaskoczenie, nigdy taki nie był, wulgarny, bardzo wulgarny.
Nie rozumiem jego zachowania.
Pije, i to dość mocno.
Ja nie bede leczyc jego traum
Zostaw go i zajmij się swoim życiem po prostu,już absolutnie nic a nic nie zrobisz.
Byłem na tym dnie ,w pewnym sensie nie polecam,ale niema rady i siły na to ,mnie zostawiono w spokoju żebym miał możliwość wyboru
nie łatwe to było dla moich bliskich i dziewczyny wtedy,zrobili co było w ich zasięgu ,nie przestałem - przestałem jak zostałem sam ze sobą i poczułem strach o życie ,nie ma tak że zawsze tak jest ,ale czasem się zdarza.
Nie pomagaj mu w piciu więcej nie ochraniaj go w tym jest tak że przewrotnie im gorzej tym lepiej dla niego,co nie znaczy że to bezpieczne.
No ale czekaj zaskoczył cię swoimi klejnotami, a nigdy nie był wulgarny, ale bił, ciebie, swoją żonę? To tak jakbyś do tego napisała bił, ale to taki dobry i wrażliwy chłopina. Czego chcesz od niego? Na co liczysz dla siebie? Czyli wyrażasz zgodę by w razie czego znowu mógł ci przyłożyć jak go ręka zaswędzi, bo to się może wydarzyć w ramach twojego pomagania? Ciekawe, że te typki zawsze takie pomocnice wybiorą. Niby odmawia, a potem dobra ale sama tego chciałaś .
8 2021-01-12 00:19:55 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-01-12 00:20:42)
Ta ulga, ukojenie"po" jest jak euforia to wybaczenie,chęć naprawy ,obietnice,pojednanie tak egzaltowane jak haj ,jak świeża dawka po zejściu.
patrzeć na upadek mężczyzny, którego kiedyś kochałam.
Jest we mnie wielka chęć pomocy, udostępnienia mojego mieszkania, konta, nigdy tego nie zawiódł.
Jest na dnie i to widzę. Odmawia jednak.
A ja jakby zapomniałam, że mnie pobił, że wzywałam policję, że mam za sobą żonę, która wyrzuciła go z domu za przemoc, ale jednak, miękkie kolana, może się zmienił.
W ostatniej rozmowie pokazał mi swojego wulgaryzm, nigdy taki wulgarny nie był.
A Ty kim dla niego jesteś - byłą partnerką, kochanką?
To Twoje mieszkanie i Twoje konto, możesz zrobić z nimi co zechcesz, dlatego jeśli chcesz mieć pod swoim dachem przemocowca i alkoholika, który wódkę kupuje za Twoje pieniądze, a przy okazji oboje Was ściągnąć na dno, to jak najbardziej lituj się nad nim, pomagaj, choćby z sentymentu. Tylko potem nie bądź zdziwiona, kiedy nie okaże wdzięczności.

Dzieląc się swoją opinią pamiętaj, że po drugiej stronie siedzi drugi człowiek. Hejt może ranić!
"Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)
Po co chcesz rozumieć jego zachowanie? Co Ci to da?
Jesteś współuzależniona. Masz problem. Posłuchaj kolegi Pasławka bo bardzo dobrze mówi. Poczytaj trochę, posłuchaj mityngów online Al-anon. Na pewno w opowiadaniach innych znajdziesz siebie. Jedyne co możesz zrobić to zostawić alkoholika samemu sobie. On musi osiągnąć swoje dno. Albo się od niego odbije albo utonie. Ale Ty ani jednego ani drugiego zmienić nie jesteś w stanie. Pozdrawiam
Alkohol + przemoc. Nie bardzo jest co komentować, można tylko dodać że będzie gorzej. Posłuchaj rad piszących, zajmij się sobą. Jego swoją miłością nie uzdrowisz jak sam nie podejmie kroków.
Pil...bil...ale byl? o to ci chodzi?zeby miec faceta?
Sluchaj Paslawka, on dobrze prawi.
Dziękuję za odpowiedzi.
Jeśli chce się stoczyć, niech to robi. Beze mnie. Tak jak napisałam, ja go kochałam, to sentyment i chęć pomocy, z czego zawsze korzystał, a nie miłość.
Czas to skończyć, a nie rozczulać się i nad nim, i nad sobą.