prego napisał/a:Niestety tak w związkach jest, że coś trzeba od siebie dać. A Ty tak chciałeś z braku laku i od niechcenia. Tak się nie da. Przemyśl sobie czego chcesz. Jak ci na niej zależy, to walisz z serducha, żeś głupi był. Będzie ciężko ją przekonać do własnych intencji, bo ją zawiodłeś. A jak to tylko pies ogrodnika, to daj spokój sobie i jej z ciągnięciem tego.
To nie do końca było tak, że ja nic z siebie nie dawałem. Dawałem, a im więcej dawałem, tym mniej otrzymywałem. Stąd też ją pocałowałem. Co prawda patrząc z perspektywy, nie potrzebna była późniejsza kłótnia oto, no ale czasu nie cofnie..
Gary napisał/a:Po co od razu formalizować i dawać nazwy i etykiety... Czy nie można się spotykać na luzie przez jakiś czas z kimś kogo się lubi?
Bo ona wyskoczyła z takim tematem, a ja pod wpływem emocji, to podłapałem, a nadomiar wszystkiego na koniec się jeszcze pokłóciliśmy. CO prawda później się pogodziliśmy, ale nie wiem czy niesmak nie został
Pewnie ją to ukłuło -- raczej jak komuś zależy na dziewczynie to pewnie jeden trening mógłby odpuścić w celu spotkania. Bo chyba Tobie na niej zależy.
Wiesz, do tej pory tak było że ja rzucałem wszystko i leciałem jak chciała się spotkać. Wiele razy było tak że byliśmy umówieni, a tu nagle ona nie może. A w tym przypadku, podczas przekładania spotkania, ona powiedziała" to nie umawiajmy się, po prostu jak będę wolna to się odezwę", no więc skoro tak to poszedłem robić swoje, nie będę przecież czekał i liczył czy tak czy nie. Skoro informowałem/prosiłem ją rano, żeby tak ogarnęła dzień żeby się spotkać, ona na to ok, załatwione. A poza tym, z tymi ćwiczeniami było tak, że miałem dłuższą przerwę, bo nie mogłem złapać motywacji, i ona starała się mnie motywować itd, no więc powinna zrozumieć 
Przez parę spotkań można na to przymknąć oko.
No tak, ale mieliśmy sporo tematów do omówienia, i z mojej i z jej strony, więc stanęło by na tym że nic byśmy nie pogadali.
Ona to, ona tamto, ona tak, ona siak.
Co byś chciał? Chcesz się z nią spotykać? Czy chcesz kumplować tylko? A może oddalić ją od siebie?
Chce się spotykać, i staram się jak mogę. Ale Jeżeli nawet jak się widzieliśmy, ona co chwilę zerka na telefon bo coś tam, to człowieka chce rozerwać. A co do tych wiadomości, przed pocałunkiem, jak robiła się niezręczna cisza, to ona sama rzucała jakimś tematem, albo dzwoniła czy wszystko okej. A teraz jeżeli ja nie napiszę głupiego cześć muszę lecieć, to ona nawet nie zakończy rozmowy. Przykład z tym filmem. Z reguły jak wracała do domu z imprezy, czy szła spać, to pisała dobranoc, albo wróciłam albo coś. A teraz nic.
Ostatni raz rozmawialiśmy w Wigilię, składałem życzenia itd, chwilę pogadaliśmy przez messengera, aż ona do mnie oglądam film Cii. Od tamtej pory cisza, ja stwierdziłem że nie odezwę się dopóki ona się nie odezwie..
To pogrubione -- idealny sposób, aby ją od siebie odsunąć.
Wg mnie sytuacja jest taka -- ona zadarła nosa. Ty dajesz sprzeczne sygnały -- niby za nią biegasz, a niby ją zlewasz jak kompla, który czasem przeszkadza.
Napisałem dziś do niej, w odpowiedzi na wiadomość "Oglądam Cii", czy już skończyła oglądać, to mi wysłała zdjęcie z następnej części filmu... Ale mimo wszystko chwilę pogadaliśmy, zaproponowałem spotkanie, ale odpisała że jest przeziębiona. Że może jutro jak będzie lepiej się czuła. No to napisałem do dawaj znać, coś tam jeszcze chwilę pogadaliśmy i się pożegnałem. Ale to też na zasadzie, że ja pytam, a ona odpowiada albo i nie.
Wiesz z tym odsuwaniem, to nie wzięło się znikąd... Święta poświęciłem na oglądanie "miszczów podrywania" i bycia niedostępności. A pamiętam że na początku znajomości, kręciło ją to że ja taki zabiegany jestem, że nie wie jak do mnie dotrzeć. Też poniekąd zastanawiam się czy nie trafiłem na półkę przyjaciela, stąd, moje próby zgrywania niedostępnego itd. Nie wiem czy to mądrze czy nie, no ale coś muszę z tym zrobić.
Zamiary, zamiary... Zamiary to trzeba było rozmową wyjawić. Pocałunek? Hmm... nie wiadomo jak interpretować -- chwilową słabość po lampce wina? Błąd w chwili słabości? A może objaw fascynacji, która wymknęła się spod kontroli?
Myślę że pocałunek był takim dość ewidentnym dowodem tego co od niej chce, i czego oczekuję. Gdzie później rozmawialiśmy o tym jeszcze. Wiesz ja byłem trochę nieśmiały na początku relacji. I pamiętam jak mi powiedziała po pijaku:
"Zrobię wszystko żeby Cię ośmielić, i zmienić Twoje podejście do kobiet, to będzie mój pieprzony cel..."
Chłoooopie... sam nic nie mówisz, tylko uprawiasz gierki, a od dziewczyny spodziewasz się, że ona pokieruje tą relacją?
No ale jeżeli po mojej rozmowie, ona zaczęła się odsuwać, to jak to zinterpretować inaczej. Szczególnie że wiem, że poznała jakiegoś nowego kolegę, niby też wiem że jej koleżanki przekonują ją do mnie, no ale nasz kontakt idzie pod górkę.
Co robić?
1. Najpierw się zdecydować czego chcesz...
2. Jeśli jej chcesz, to trzeba się zastanowić jakie działania podjąć...
3. Ja bym pewnie jej napisał: "Myślę o Tobiej i podoba mi się w Tobie to-tamto-siamto-owamto, i że miło wtedy i wtedy, i że ..., oraz że... ..., i chętnie bym się Tobą umówił. Pocałowaliśmy się, ale rozumiem, że nie chcesz teraz wchodzić w związek, ale gdybyś chciała się ze mną spotykać na luzie bez formalizowania, to daj znać kiedy możemy się zobaczyć..."
Jak na punkt 3 nie zareaguje odpowiednio to zonk... koniec relacji, przynajmniej na jakiś czas. Miałeś swoją szansę, przepadła.
1. Chce odzyskać naszą relację, i przerobić ją w związek
2. No właśnie, co działać, próbować wszystko od nowa? Wiem co się zmieniło, wtedy co nam się zaczęło tak fajnie rozmawiać, gdzie gadka szła z obu stron, ja byłem zauroczony(wcześniej ona). Ale po akcji z pocałunkiem, ona mnie wybiła z rytmu. Więc, nie wiedząc co dalej, zacząłem się leczyć od niej, stąd też i moje podejście się do niej zmieniło. Ale mimo wszystko chciałbym spróbować jeszcze raz.
3. Tak jak mówiłem, napisałem, i wstępnie umówiliśmy się na jutro