niewiem co mam już robić ze swoim życiem...10 lat temu kiedy się przeprowadziłam z rodzicami .. poznałam pewnego faceta z tej samej na moje nieszczęście ulicy:/...były wspólne spacery, wspólne tematy, aż któregoś dnia pierwszy pocałunek z jego inicjatywy...i tak naprawdę ciągle rozmowy o naszych byłych.. gdy zaczęliśmy się widywać był po rozstaniu...i ja też...jakoś nas do siebie ciągnęło..on nie chciał się angażować w nowy związek...ale z czasem mimo że nigdy nie poszliśmy razem do łóżka, chociaz było bardzo blisko wiele razy...zaczęłam coś do niego czuć..., on chyba się zorientował i się lekko wycofał mówiąc że wciąż myśli o tamtej..minął rok...były dłuższe przerwy w naszych spotkaniach ale jednak cały czas coś nas do siebie ciągnęło...a wtedy on nagle znikał...i znowu wracał...miałam tego dosyć taka ciągła zabawa w kotka i myszkę, wieczne czekanie na smsa..inicjatywę z jego strony. Z czasem stwierdziłam że się poddaje...poznałam faceta, obecnie mój narzeczony..chociaż w sercu cały czas był on...ale wiedziałam z nic z tego nie będzie, próbowałam zapomnieć..myślałam że to minie jak młodzieńcze zauroczenie...ale niestety...dzis jestem 10 lat w związku...początki były super czułam że zapominam o tamtym, ale wciąż on daje o sobie znać..ciężko mi go unikać bo mieszka blisko, wieczorami pisze...mówi że chciałby mnie przytulić , tęskni za mną, po czym znów znika np.na tydzień ...i tak kółko...nie spotykamy się ..ale przez tyle lat ciągle mamy kontakt telegoniczny..kiedy zaczyna milczeć ja wariuje...przez te lata nie związał się z żadną...ale jednocześnie do dziś potrafi wspominać swoją byłą ..która już dawno zdążyła się wziasc ślub.
To taki harlekinowy świat. Pewne fajny do książek, czy komedii romantycznych. W rzeczywistości oszukujesz obecnego partnera, nie dajesz tego na co zasługuje. Poza złudzeniami i bólem, nie masz z dawnej znajomości nic. Zapewne tez ze swojej winy, bo głównie co robiłaś to czekałaś, zamiast sama ruszyć 4 litery.
Co zrobić? Albo przyłożyć się do obecnego związku, albo się rozstać i jechać z koksem z tym wyśnionym, wymarzonym.
Nie wiem, komu bardziej współczuć Tobie czy może raczej Twojemu obecnemu facetowi, który zapewne nie ma pojęcia, że pomimo, iż daje z siebie wszystko, to i tak jest gorszy od wyśnionych iluzji o "cudownym uczuciu" do niedoszłego byłego, który zresztą zachowuje się, jak jakiś rozkapryszony dzieciak.
Ludzie czegoś w życiu pragną a jak już to dostają, to zaczynają marzyć o tym nieosiągalnym...
A co z Twoim związkiem z narzeczonym? Przyjęłaś oświadczyny chcesz iść z nim przez życie, kochasz go?
czy jakby sąsiad dzisiaj powiedział bądźmy razem to zerwalabys zaręczyny?
Jeżeli faktycznie chcesz coś zmienić w swoim życiu to w pierwszej kolejności wypadałoby zerwać kontakt z tamtym facetem. Powiedzieć mu, że skoro nie to nie. I konsekwentnie się od niego odciąć.
A potem przemyśl to, czy chcesz być z obecnym facetem. Czy chcesz być jego żoną, czy to związek z braku laku. Bo jeżeli tak, to pora się z nim rozstać i zająć się samą sobą, żeby otrząsnąć się z tego, w czym się znalazłaś.
Rzuciłabym może trochę na wyrost, że skoro jesteście razem 10 lat i ślubu jeszcze nie było, to ślubu już nie będzie.
Smutne jest to że Autorka bardzo chce być nieszczęśliwa ,żyjąc dwoma złudzeniami ,czując przy tym rzeczywisty ból.
7 2020-12-24 13:24:51 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2020-12-24 13:25:24)
Nie kochasz go, grasz z nim w grę która wywołuje duże emocje i pożądanie ale to nie jest miłość, obawiam się autorko że w ogóle nie wiesz co to miłość czego dowodzi Twój obecny związek, przez to że ta 1 relacje nigdy nie zakończyła się czymś więcej nadajesz temu człowiekowi niemal magiczny status. To jednak prawda co wielu seksuologów mówi, dużo ludzi jest nieszczęśliwych i krzywdzi innych bo myli pożądanie z miłością, czas w końcu zrobić z tym porządek, albo rozejdź się ze swoim obecnym partnerem albo zakończ ten kontakt.
A i koniecznie poczytaj o różnicach między miłością a pożądaniem.
Zrobiliście jeden poważny błąd -- nie uprawialiście seksu. Trzeba było to robić póki byliście wolni. PO, dopiero PO, seksie byś wiedział czym ta relacja jest. Bo znam i taką, co byłą przyjaźnią przez wiele lat, potem był seks, a po seksie przyjaźń wyparowała -- nie dlatego, że nie była przyjaźnią, tylko była przyjaźńią napędzaną niezrealizowanym pożądaniem.
Twoja tęsknota do tamtego to też pożądanie, które napędza nostalgię. Nigdy się tego nie pozbędziesz dopóki nie będziecie mieć razem seksu. Ale ten seks to będzie normalny seks, a nie taki jak w twoich marzeniach. Wiec może nie warto niszczyć obecnego związku.
Kiedyś mając podobny wybór... wybrałem seks poza małżeństwem.
Zgadzam się z Kamiloo i Garym - to jest taki zakazany owoc - wyobrażamy sobie jakby wspaniałe smakował jakbyśmy go w końcu mieli i cały czas o tym myślimy żeby finalnie , jak już w końcu zdecydujemy się/ albo warunki będą sprzyjać posmakujemy go i okazuje się ze jest zwykłym owocem.
Tez miałam podobna sytuacje - miałam niespełniona licealna miłość która zawsze gdzieś była z tylu głowy. Jedyne co chciałam to spotkać tego chłopaka i z nim pogadać. W końcu go spotkałam i dostałam wszystko co chciałam a nawet więcej i po tym wszystkim stwierdziłam ze to co było kiedyś to kompletnie nie przekłada się na teraz i w końcu po koło 10 latach myślenia o chłopaku zapomniałam o nim szybciutko. Wiedziałam ze to nie jest facet dla mnie.
Wiec tak jak piszą wyżej - masz dwa wyjścia albo w końcu o nim zapomnisz bo tam cię nic dobrego nie czeka skoro facet nie potrafi ogarnąć siebie samego i ciagle znika - naprawdę chciałabyś tak żyć ? I zajmiesz się tym co masz tu i teraz. Albo zostaw swojego narzeczonego i postaw wszystko na zakazany owoc. Opcja numer dwa szczęścia i spełnienia ci nie da.
Abstrahując od wypowiedzi moich poprzedników (akurat zgadzam, że z tym, że gdyby nastąpiła "konsumpcja" tej znajomości - mogłoby dziś być łatwiej), zasada w takiej sytuacji jest jedna. I nazywa się "gruba krecha".
Najpierw zdecyduj w którą stronę chcesz iść - dajesz szansę swojemu "nowemu", 10-letniemu związkowi, albo nadal marzysz o tamtym. Jeśli wybierasz bramkę pierwszą - żegnasz się definitywnie z cieniem przeszłości. Nie ma więcej kontaktów telefonicznych, wspominania i rozpamiętywania. Jeśli wybierzesz brankę numer dwa - nie mydlij więcej oczu swojemu narzeczonemu. Bądź wobec niego szczera i daj mu szansę zdecydować, czy chce o Ciebie zawalczyć, czy raczej nie pasuje mu rola plastra.
musiz być szczera ze swoim parnerem jak go nie koszać hmm ranisz go bedąć z nim
Zrobiliście jeden poważny błąd -- nie uprawialiście seksu. Trzeba było to robić póki byliście wolni. PO, dopiero PO, seksie byś wiedział czym ta relacja jest. Bo znam i taką, co byłą przyjaźnią przez wiele lat, potem był seks, a po seksie przyjaźń wyparowała -- nie dlatego, że nie była przyjaźnią, tylko była przyjaźńią napędzaną niezrealizowanym pożądaniem.
Twoja tęsknota do tamtego to też pożądanie, które napędza nostalgię. Nigdy się tego nie pozbędziesz dopóki nie będziecie mieć razem seksu. Ale ten seks to będzie normalny seks, a nie taki jak w twoich marzeniach. Wiec może nie warto niszczyć obecnego związku.
A jak będzie kiepski?
Gary napisał/a:Zrobiliście jeden poważny błąd -- nie uprawialiście seksu. Trzeba było to robić póki byliście wolni. PO, dopiero PO, seksie byś wiedział czym ta relacja jest. Bo znam i taką, co byłą przyjaźnią przez wiele lat, potem był seks, a po seksie przyjaźń wyparowała -- nie dlatego, że nie była przyjaźnią, tylko była przyjaźńią napędzaną niezrealizowanym pożądaniem.
Twoja tęsknota do tamtego to też pożądanie, które napędza nostalgię. Nigdy się tego nie pozbędziesz dopóki nie będziecie mieć razem seksu. Ale ten seks to będzie normalny seks, a nie taki jak w twoich marzeniach. Wiec może nie warto niszczyć obecnego związku.
A jak będzie kiepski?
Ross, wsadziłas kij w mrowisko:) Tego nie można przewidzieć. Ale fakt- jesli Autorka CZEGOŚ nie zrobi, to będzie kiepski. Jakaś decyzja powinna zapaść. Ale zdradzić narzeczonego,żeby sprawdzić, co się stanie? Mnie nie byłoby stać.Chyba nie odnalazłabym się w tym wszystkim. Ale powiem, że tak "na zimno" ten argument nie jest lpozbawiony logiki.
14 2020-12-28 14:57:35 Ostatnio edytowany przez blueangel (2020-12-28 14:59:59)
Ciagnie cie, bo
1 milosc tylko platoniczna, czar by prysl, gdyby znajomosc weszla na wyzszy poziom, zwyklw trudne codzienne zycie
2 dawal ci te hustawki, raz cieplej raz zimniej,a tak naprawde byles mu tylko plaaterkiem po bylej i czasoumilaczem
a tu masz mezczyzne, ktoy mysli o tobie powaznie,a ty mu wywijasz taki numer. hostaw go, zasluguje na kogos, kto go doceni. mozesz podac mi jego nr )
15 2020-12-28 14:57:48 Ostatnio edytowany przez blueangel (2020-12-28 15:00:13)
Ciagnie cie, bo
1 milosc tylko platoniczna, czar by prysl, gdyby znajomosc weszla na wyzszy poziom, zwyklw trudne codzienne zycie
2 dawal ci te hustawki, raz cieplej raz zimniej,a tak naprawde byles mu tylko plaaterkiem po bylej i czasoumilaczem
a tu masz mezczyzne, ktoy mysli o tobie powaznie,a ty mu wywijasz taki numer. hostaw go, zasluguje na kogos, kto go doceni. mozesz podac mi jego nr )
STRONA DLUGO NIE CHCIALA SIE ZALADOWAC, WCISNELAM JESZCZE RAZ WYSLIJ ODPOWIEDZ. JAK SIE USUWA POSTY?
Nie możesz tego przyjaciela poprosić, żeby przestał do Ciebie pisać? Albo porozmawiać co on od Ciebie chce? Gdyby chciał z Tobą być, to raczej już byś wiedziała skoro tyle czasu się znacie. Jeśli łudzisz się tyle lat, to utrudnia ci to zaangażowanie w inne, realne relacje.
Gary napisał/a:Ale ten seks to będzie normalny seks, a nie taki jak w twoich marzeniach. Wiec może nie warto niszczyć obecnego związku.
A jak będzie kiepski?
To pewnie czar pryśnie...
rossanka napisał/a:Gary napisał/a:Ale ten seks to będzie normalny seks, a nie taki jak w twoich marzeniach. Wiec może nie warto niszczyć obecnego związku.
A jak będzie kiepski?
To pewnie czar pryśnie...
Serio. Tu może być w dwie strony, albo fajerwerki, albo ogólne rozczarowanie, brak przyjemności i co wtedy? Wyobraźnia może płatać figle.
Gary napisał/a:rossanka napisał/a:A jak będzie kiepski?
To pewnie czar pryśnie...
Serio. Tu może być w dwie strony, albo fajerwerki, albo ogólne rozczarowanie, brak przyjemności i co wtedy? Wyobraźnia może płatać figle.
Dlatego uważam za błąd że się ze sobą nie przespali. Bo nie wiedzą nic.
Jak się poznajemy w sieci, to spotkajmy się w realu jak najszybciej.
Jak się poznajemy w realu, to chodźmy na seks jak najszybciej.
rossanka napisał/a:Gary napisał/a:To pewnie czar pryśnie...
Serio. Tu może być w dwie strony, albo fajerwerki, albo ogólne rozczarowanie, brak przyjemności i co wtedy? Wyobraźnia może płatać figle.
Dlatego uważam za błąd że się ze sobą nie przespali. Bo nie wiedzą nic.
Jak się poznajemy w sieci, to spotkajmy się w realu jak najszybciej.
Jak się poznajemy w realu, to chodźmy na seks jak najszybciej.
Chyba, że jedna strona chce tylko seksu a nic więcej, a druga chce się oprócz tego trochę bardziej poznać (jakieś rozmowy, wspólne wyjścia, kino, wyjazdy) wtedy nie polecam, bo można wpaść w kanał.
rossanka napisał/a:Gary napisał/a:To pewnie czar pryśnie...
Serio. Tu może być w dwie strony, albo fajerwerki, albo ogólne rozczarowanie, brak przyjemności i co wtedy? Wyobraźnia może płatać figle.
Dlatego uważam za błąd że się ze sobą nie przespali. Bo nie wiedzą nic.
Jak się poznajemy w sieci, to spotkajmy się w realu jak najszybciej.
Jak się poznajemy w realu, to chodźmy na seks jak najszybciej.
Z tym się zgadzam im więcej dzieje się tylko w myślach tym większe ryzyko powstawania jakichś nierealistycznych fantastycznych wyobrażeń
z takimi też oczekiwaniami ,a oczekiwania są największym źródłem rozczarowań i złamanych serc w zderzeniu z rzeczywistością.
Gary napisał/a:Jak się poznajemy w sieci, to spotkajmy się w realu jak najszybciej.
Jak się poznajemy w realu, to chodźmy na seks jak najszybciej.Chyba, że jedna strona chce tylko seksu a nic więcej, a druga chce się oprócz tego trochę bardziej poznać (jakieś rozmowy, wspólne wyjścia, kino, wyjazdy) wtedy nie polecam, bo można wpaść w kanał.
Mężczyźni niezbyt dobrze odróżniają kiedy chcą tylko seksu, a kiedy bliżej poznać kobietę. Widzą to dopiero po seksie. Kobiety myślą, że on oszukiwał, ale jemu po prostu "chemia seksualna" przestała zatruwać myśli.
rossanka napisał/a:Gary napisał/a:Jak się poznajemy w sieci, to spotkajmy się w realu jak najszybciej.
Jak się poznajemy w realu, to chodźmy na seks jak najszybciej.Chyba, że jedna strona chce tylko seksu a nic więcej, a druga chce się oprócz tego trochę bardziej poznać (jakieś rozmowy, wspólne wyjścia, kino, wyjazdy) wtedy nie polecam, bo można wpaść w kanał.
Mężczyźni niezbyt dobrze odróżniają kiedy chcą tylko seksu, a kiedy bliżej poznać kobietę. Widzą to dopiero po seksie. Kobiety myślą, że on oszukiwał, ale jemu po prostu "chemia seksualna" przestała zatruwać myśli.
A kiedy chcą bliżej poznać kobietę?
Gary napisał/a:Mężczyźni niezbyt dobrze odróżniają kiedy chcą tylko seksu, a kiedy bliżej poznać kobietę. Widzą to dopiero po seksie. Kobiety myślą, że on oszukiwał, ale jemu po prostu "chemia seksualna" przestała zatruwać myśli.
A kiedy chcą bliżej poznać kobietę?
Jak po seksie relacja dalej trwa to pewnie dlatego że on chce być w relacji z tą kobietą. Myślę, że seks tylko przeszkadza we wzajemnym poznawaniu się. Najlepiej się rozmawia w łóżku po seksie.
rossanka napisał/a:Gary napisał/a:Mężczyźni niezbyt dobrze odróżniają kiedy chcą tylko seksu, a kiedy bliżej poznać kobietę. Widzą to dopiero po seksie. Kobiety myślą, że on oszukiwał, ale jemu po prostu "chemia seksualna" przestała zatruwać myśli.
A kiedy chcą bliżej poznać kobietę?
Jak po seksie relacja dalej trwa to pewnie dlatego że on chce być w relacji z tą kobietą. Myślę, że seks tylko przeszkadza we wzajemnym poznawaniu się. Najlepiej się rozmawia w łóżku po seksie.
A jak poznać, że mężczyzna dąży do seksu ale dla samego seksu, a dalej nie chce miec nic wspólnego z daną kobietą (ewentualnie sam seks raz na jakiś czas), od przypadku, gdzie mężczyzna dąży do seksu, ale nie wyklucza poznania bliżej kobiety, bo szuka sobie partnerki i do życia razem i do łóżka?
Gary napisał/a:rossanka napisał/a:A kiedy chcą bliżej poznać kobietę?
Jak po seksie relacja dalej trwa to pewnie dlatego że on chce być w relacji z tą kobietą. Myślę, że seks tylko przeszkadza we wzajemnym poznawaniu się. Najlepiej się rozmawia w łóżku po seksie.
A jak poznać, że mężczyzna dąży do seksu ale dla samego seksu, a dalej nie chce miec nic wspólnego z daną kobietą (ewentualnie sam seks raz na jakiś czas), od przypadku, gdzie mężczyzna dąży do seksu, ale nie wyklucza poznania bliżej kobiety, bo szuka sobie partnerki i do życia razem i do łóżka?
Wydaje mi się, że on sam tego nie odróżnia. Przed seksem patrzy przez różowe okulary, a po seksie patrzy na kobietę normalnie jak na człowieka.
Myślę, że kobieta jak idzie na seks z mężczyzną, to powinna ten seks traktować jako przyjemność dla niej, dążyć do tego, aby seks był dla niej czymś co było warto przeżyć. Może niekoniecznie musi mieć od razu orgazm. Ważne, aby się dobrze czuła i w trakcie i po seksie.
Chyba błędem jest powstrzymywanie się od seksu gdy oboje tego chcą. Kobieta z niedobrego spotkania może się wycofać w każdej chwili. Nawet jak już są w łóżku.
A jak poznać, że mężczyzna dąży do seksu ale dla samego seksu, a dalej nie chce miec nic wspólnego z daną kobietą (ewentualnie sam seks raz na jakiś czas), od przypadku, gdzie mężczyzna dąży do seksu, ale nie wyklucza poznania bliżej kobiety, bo szuka sobie partnerki i do życia razem i do łóżka?
Jesli facet kieruje swoje czyny i słowa w kierunku zdobycia kobiety (inwestuje pieniądze i czas) to dąży do seksu, jeśli inwestuje czas i zainteresowanie to chce miec cos wiecej z kobietą. Przykładowo jesli na randce nr 2 facet pamięta np. co jedliscie na randce nr 1 ale nie pamięta o czym rozmawialiście to seks a jeśli odwrotnie to cos wiecej. Ale to pewnie wieeelkie uproszczenie. I czy słuszne?