Chciałabym się udzielać, pomagać dzieciom, tym biednym. Zapisałam nawet się do szkolnego wolontariatu.
Chciałabym zapomnieć o swoim życiu, by móc pomóc innym życiom.
Wiecie może gdzie mogłabym się jeszcze zapisać? Chciałabym chodzić do szpitali, domów itp. Ale nie wiem jak to zrobić.
Po prostu chcę się udzielać. Jakieś propozycję?
Chcę być niezależna, a przede wszystkim chcę się czuć potrzebna. Nie wymagam nic wiele.
Pomóżcie ;c
Takie wolontariaty często wiążą się ze zobowiązaniem na określony czas, np rok. Ja znam fundację BBBS, tam masz kontakt z jednym dzieckiem, dla którego jesteś "starszą siostrą". Preferują współpracę dłuższą niż rok z jednym dzieckiem.
Masz dobre serce i na pewno zrobisz wiele dobrego. Ale nie uciekaj od siebie, Twoje życie też jest ważne. Być może zostałaś skrzywdzona, może potrzebujesz terapii. Pomóż też sobie, spróbuj zrozumieć siebie i swoje życie, tak żebyś stała się mądrą i dojrzałą osobą.
Idź do pracy -- tam na pewno potrzebują kogoś kto z sercem będzie wykonywał działania, a do tego Ci zapłacą.
Gdzie do pracy? Do szpitala... Do firmy kurierskiej... Do Caritasu (?), jakiejś fundacji. Gdziekolwiek gdzie będziesz służyć ludziom.
5 2021-01-04 03:07:31 Ostatnio edytowany przez adiafora (2021-01-04 03:09:14)
Masz dobre serce i na pewno zrobisz wiele dobrego. Ale nie uciekaj od siebie, Twoje życie też jest ważne. Być może zostałaś skrzywdzona, może potrzebujesz terapii. Pomóż też sobie, spróbuj zrozumieć siebie i swoje życie, tak żebyś stała się mądrą i dojrzałą osobą.
ładnie to ujęłaś. Mądra rada. Lepiej pomagać innym ze świadomego wyboru a nie w celu zagłuszania własnych traum.
A mnie się wydaje, że pod każdym działaniem dobroczynnym kryje się własny interes, więc w sumie wystarczy mieć świadomość dlaczego to się robi.
Też miałam taki okres w swoim życiu, że udzielałam się osobiście w wolontariacie, bo teraz idę na łatwiznę i wspomagam finansowo różne akcje. Jednak wtedy potrzebowałam konkretnych działań, miałam wówczas 2-letnią przerwę między licencjatem a magisterką a pracę taką, że czasami byłam tygodniami na miejscu, a potem w wojażach po świecie, no i w tych przerwach czułam jakąś pustkę.
Nie wiem skąd jesteś autorko, ale w każdym większym mieście znajduje się centrum wolontariatu, u mnie, czyli w Trójmieście to jest KIWI, które mieści się w Centrum Solidarności. Pewnie przez pandemię to się pozmieniało, ale te 4-5 lat temu przechodziło się tam szkolenie, głównie dotyczące praw i zobowiązań wolanturiusza. Do tej pory otrzymuję na maila różne oferty wolontariatu, ale ma się też dostęp do bardzo bogatej internetowej bazy ofert, z której każdy może wybrać rodzaj pomocy, który mu odpowiada i który czuje.
Mnie akurat odpowiadała praca ze starszymi osobami. To nie było nic wielkiego i nie mogło z uwagi na moją pracę mieć charakteru cyklicznego, więc chodziłam do DPS, gdzie np. czytałam mojej ukochanej prawie-babci, która była niewidoma - książki albo chodziłam z nią na spacery, rozmawiałyśmy, bo bardzo lubiłam słuchać jej wspomnień z niełatwego życia. Czasami z innymi osobami robiło się coś manualnego albo rozwiązywało krzyżówki. Dobrze to wspominam.
Witajcie, również jestem osobą, która próbuje ''wypełnić'' pustkę egzystencjalną pomaganiem innym. Czuję, iż ten świat nie ma sensu jeśli mamy żyć tylko i wyłącznie dla siebie samych. Co prawda to prawda, istnieje sporo fundacji i ośrodków, jednak część z nich zamiast faktycznej pomocy nastawiona jest na pozyskiwanie funduszy i nic poza tym. Osobiście angażuję się w Caritasie w pobliskim ośrodku oraz miejskim schronisku dla zwierząt. Uważam również, iż zwłaszcza starsze osoby są najbardziej zapomnianą grupą i warto właśnie im stworzyć choć namiastkę ciepła. Ciężko jest jednak trafić do takich osób, gdyż wiele z nich jest bardzo podejrzliwych bądź wstydzi się prosić o jakąkolwiek pomoc. Następny problem to brak czasu, jak ktoś wyżej napisał pracując w pełnym wymiarze godzin nie ma mnie w domu praktycznie cały dzień, z wiadomych przyczyn trzeba jeszcze znaleźć czas dla siebie by odpocząć oraz naszej rodziny, nie jesteśmy robotami chodzącymi. Często więc ciężko jest zorganizować jeszcze chwilę dla innych i to taką regularną chwilę, raz na tydzień bądź częściej.
Jeśli chodzi o wspieranie seniorów to działa taka organizacja jak Mali Bracia Ubogich, współpracowałam z nimi przez moment. Są bardzo skupieni na porządnym trenowaniu i wspieraniu wolontariuszy, którzy spędzają czas ze starszymi, organizują różnego rodzaju spotkania i wyjazdy dla swoich podopiecznych. Myślę, że łatwiej jest działać przez organizację niż samodzielnie.