Witajcie NetKobiety,
W sumie wszedłem tutaj się wygadać bo mam już dość swojego beznadziejnego życia. Głupio mi tak też o tym tutaj pisać bo nigdy tego nie robiłem a mam tak, że też jest mi wstyd za siebie nawet za to co pisze. Zacznę od tego, że sobie nie radzę z życiem. Mam momenty że jest okej, ale tych momentów jest bardzo mało.. bardzo. Często miewam myśli samobójcze i może to jest trochę chore, ale gdy chce popłakać to zaczynam pisać list pożegnalny i to mi przynosi ulgę.. w ogóle moje życie to jest beznadziejny film na podstawie, którego można książkę napisać. Ogólnie mój stan depresyjny teraz się zwiększa ponieważ nie wiem co mnie będzie czekać 10 stycznia ponieważ doprowadziłem się do sytuacji bez wyjścia i ja się zastanawiam jak przeglądam podobne wątki to zawsze się znajdzie ktoś kto napisze że na pewno jest jakieś wyjście z tej sytuacji, ale z mojej chyba nie ma tym bardziej, że ja chyba serio żyć nie chce a brak mi odwagi. Sytuacja wygląda tak, że nie mam żadnych oszczędności.. kawalerka opłacona do 10 stycznia i ostatnie dwie torebki herbaty na kuchennym stole a ja głupi cały grudzień przeleżałem i nie byłem wstanie nic zrobić.. dodam, że nie mam znajomych dlatego piszę też tutaj.. jestem wulgaryzm 26 letnim przegrywam i serio nie chce już żyć. W ogóle mam tyle problemów sam ze sobą, że nawet ciężko je wszystkie wymienić. Jedyne czego na chwile obecną bardzo potrzebuje to papierosa.. może ktoś poczęstuje?