Toksyczna relacja - pomocy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Toksyczna relacja - pomocy

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 30 ]

1

Temat: Toksyczna relacja - pomocy

Cześć!
Mam 31 lat i pierwszy raz udzielam się na takim forum, ale nie wiem co mam ze sobą zrobić.. myślę, że powinnam udać się do psychologa lub psychiatry, ale ze względu na pracę na razie wolę tego uniknąć..

Moim problemem jest to, że od 8 lat jestem w relacji z facetem, i ciągle mam nadzieję, że "jakoś się ułoży".. Poznaliśmy się gdy kieszlaismy od siebie daleko, to było moje pierwsze poważne zauroczenie.. przez wiele lat spotykaliśmy się raz na miesiąc, dwa.. ja cały czas miałam nadzieję, że to się zmieni, pasowało mi, że po prostu się widujemy, zakochałam się. Myślałam, że on też coś do mnie czyje, skoro chce się spotykać. Jak się potem okazało spotkał się też z innymi. z czasem opowiadał mi o tym, a ja wybaczałam, myślałam, że skoro o tym mówi, to już się to nie powtórzy. myliłam się.

Ciągle mnie krytykował, że jestem nie szczera, zbyt miła, zbyt mało zgrabna.. Ale ja myślałam, że to się zmieni. Dodam, że jestem dość szczupła, ale nie wysportowana.. Faktycznie nie zawsze mówię mu to co myślę, czasami odpuszczam, czasami wolę powiedzieć coś, co wydaje mi się, że będzie lepsze..

3 lata temu on postanowił zerwać ze mną kontakt, smsem.. załamałam się, przez kilka miesięcy dochodziłam do siebie, nie miałam siły wstać z łóżka.. gdy zaczęłam sobie radzić, to on się odezwał.. na kolanach mnie przepraszał.. wróciliśmy do siebie, po czym po roku znowu pretensje, i to samo, a po 3 latach czuje jakbym znowu przeżywała to co kiedyś..

On jest 10 lat starszy ode mnie, nigdy nie był w żadnym poważnym związku, 10 lat mieszkał sam, robił co chciał.. nigdy mnie nie przytulił, nigdy nie pocałował sam z siebie.. czasami porównywał mnie do psa.. Jak to psoze, to nie wiem czemu tak bardzo chce z nim być, nie potrafię z tym skończyć, bardzo często płaczę.. nie mam po co żyć, mam 32 lata i nie mam nikogo, bo dla niego poświęciłam wszystkie relacje że znajomymi..

Prosze,niexh mi ktoś pomoże się z tym uporac sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Toksyczna relacja - pomocy

Uporać z tą dziwną relacją musisz się sama. Nikt za ciebie tego nie zrobi. Dobry początek już zrobiłaś ,tzn. zauważylas że coś jest nie tak w twym życiu. Opisujesz bardzo dziwną relację którą traktujesz jak związek. Jest ci z tym źle. Więc czas na zmiany.Tylko ty potrafisz to zrobić. Więc w czym problem?

3

Odp: Toksyczna relacja - pomocy

Mieszkacie razem?
Zmarnowałaś najlepsze lata życia na psychola który Ciebie traktuje jak rzecz.
Konieczna terapia.

4

Odp: Toksyczna relacja - pomocy
Kacper55 napisał/a:

Uporać z tą dziwną relacją musisz się sama. Nikt za ciebie tego nie zrobi. Dobry początek już zrobiłaś ,tzn. zauważylas że coś jest nie tak w twym życiu. Opisujesz bardzo dziwną relację którą traktujesz jak związek. Jest ci z tym źle. Więc czas na zmiany.Tylko ty potrafisz to zrobić. Więc w czym problem?

Cały czas mam nadzieję, że to się jeszcze jakoś ułoży, że on się ocknie i zrozumie, że powinno być inaczej..

5

Odp: Toksyczna relacja - pomocy

Zachowanie podobne jak u narkomana. Wie, że mu to szkodzi, ale przy pierwszej próbie odłożenia narkotyku, organizm poczuł głód narkotykowy. Objawy przerażenie, bóle, ogromna słabość. Dlatego wróciłaś do brania.

6

Odp: Toksyczna relacja - pomocy
maku2 napisał/a:

Mieszkacie razem?
Zmarnowałaś najlepsze lata życia na psychola który Ciebie traktuje jak rzecz.
Konieczna terapia.

Zamieszkaliśmy razem dopiero w tym roku, trochę covid się ku temu przyczynil, on wynajął swoje mieszkanie i przeprowadził się do mnie, zwiózł tutaj swoje rzeczy, ale raz na jakiś czas jeździł do rodziców (mieszkają daleko teraz i jeździł, żeby pomóc) ostatnio pojechał tak w październiku, miał po miesiącu tutaj wrócić, a do tego pory go tam nie ma, stopniowo też coraz mniej się do mnie odzywa. Widzę, że gada z kumplami na komunikatorze, zaczęłam to maniakalnie sprawdzac.. wszystkie jego rzeczy są u mnie, codziennie o tym myślę jak na to patrzę. Wiem, że jestem głupia łudząc się, ale czuję strach, dużo płaczę z żalu.. ze nie mam przez to wszystko własnej rodziny sad często nie mogę nabrać tchu, budzę się w nocy... to chore i wiem, że powinnam z kimś o tym pogadać, kto mi pomoże, bo sama nie poradzę sobie

7

Odp: Toksyczna relacja - pomocy
prego napisał/a:

Zachowanie podobne jak u narkomana. Wie, że mu to szkodzi, ale przy pierwszej próbie odłożenia narkotyku, organizm poczuł głód narkotykowy. Objawy przerażenie, bóle, ogromna słabość. Dlatego wróciłaś do brania.

Nie wiem czy to uzależnienie, mam też tak, że nie wyobrażam sobie być z kimś innym. Oprócz tego, że jest źle, to były też dobre momenty, w sensie dużo razem podróżowaliśmy, zwiedzaliśmy.. te wspomnienia dobrych chwil też mi przeszkadzają..

8

Odp: Toksyczna relacja - pomocy

Najgorsze, że nie mam z kim o tym porozmawiać.. Rodzicom nie chce się zwierzać, koleżanek już to nie interesuje, bo dawno mówily, żebym odpuściła. Brak rozmowy o tym jest straszny, jedynie jego mama do mnie co jakiś czas pisze, bo ma nadzieję że będzie dobrze. On nic swojej mamie nie mówi, wręcz jest dla niej oschły i uważa ja za wariatkę, że się wtrąca..

9

Odp: Toksyczna relacja - pomocy
Ja89 napisał/a:

Najgorsze, że nie mam z kim o tym porozmawiać.. Rodzicom nie chce się zwierzać, koleżanek już to nie interesuje, bo dawno mówily, żebym odpuściła. Brak rozmowy o tym jest straszny, jedynie jego mama do mnie co jakiś czas pisze, bo ma nadzieję że będzie dobrze. On nic swojej mamie nie mówi, wręcz jest dla niej oschły i uważa ja za wariatkę, że się wtrąca..

Czyli nie słuchasz porad - to jak mamy Ci radzić skoro nie słuchasz?

On się nie zmieni bo jemu jest tak dobrze - wyładuje się na Tobie poprzez obrażanie, wyszydzanie lub fizycznie czyli seks.
To po co ma się zmieniać dla kogo?

10

Odp: Toksyczna relacja - pomocy

On już się nie zmieni ,nie marnuj życia dla takiego człowieka.Gorzej będzie jak obudzisz się za parę lat,dalej z nim i poczujesz,że zmarnowałas  sobie życie.Moze jesteś z nim,bo boisz się być sama albo niewiem że nie poradzisz sobie bez niego.

11

Odp: Toksyczna relacja - pomocy

Wiesz co powinnaś zrobić - wsiąść te wszystkie jego graty spakować w czarne worki i wystawić za drzwi a do tego zrobić zdjęcie i mu wysłać - przybędzie jak błyskawica i wtedy mu podziękować i powiedzieć żeby wracał skąd przybył i gdzie był dotychczas.
Wiesz co zrobisz ? - NIC bo myślisz ze się zmieni bo masz nadzieje ze będzie lepiej- o jakim związku my mówmy i z kim jak chłopa od 2 miesięcy nie widziałaś? Kiedy z nim ostatni raz rozmawiałaś ?
Idą święta - jestem pewna ze albo spędzisz je sama albo książę powróci ale tylko po to aby zepsuć je swoim zachowaniem i pretensjami do ciebie o to ze zle oddychasz albo za głośno jesz zupę.

A ostatnia rzecz- nie zmarnowałaś swoich najlepszych lat na idiotę jak ktoś gdzieś tam zasugerował bo przed tobą właśnie są twoje najlepsze lata ale pod warunkiem ze w końcu pozbędziesz się tego idioty.

12

Odp: Toksyczna relacja - pomocy

Koniecznie poradź się psychologa. Ty sama sobie z tym nie poradzisz przecież. Poszukaj w internecie, na grupach, ja znalazłam i to non profit. Naprawdę. Dla wszystkich oprócz ciebie (chociaż nie, napisałaś tu, więc coś do Ciebie dociera) jest oczywiste, że robisz sobie krzywdę. On się nie zmieni. Nie ocknie. Nie licz na to. Jesteś jeszcze młoda, może chcesz mieć rodzinę, dziecko? Masz czas, ale musisz sobie pomóc. Ludzie z tego forum to duże wsparcie. Zobaczysz, będą Ci kibicować. Ciężko Ci samej, pisz tutaj i znajdź psychologa-będziesz mogła się wygadać, i dostaniesz pomoc.

13

Odp: Toksyczna relacja - pomocy
Bbaselle napisał/a:

A ostatnia rzecz- nie zmarnowałaś swoich najlepszych lat na idiotę jak ktoś gdzieś tam zasugerował bo przed tobą właśnie są twoje najlepsze lata ale pod warunkiem ze w końcu pozbędziesz się tego idioty.

Nie ktoś tylko ja i nie sugerowałem tylko to wprost napisałem, bo tak uważam.
W tych latach ona powinna być szczęśliwa, wejść w związek, małżeństwo założyć rodzinę a teraz ona przez pryzmat tego gnojka będzie oceniać innych facetów i czy będzie w stanie jakiemuś zaufać - pamiętając jak jest słaba psychicznie?
Czy może być szczęśliwa? oczywiście że tak, pytanie tylko ile czasu(lat?) autorce zajmie ogarnięcie siebie?

Autorko musisz koniecznie znaleźć SIEBIE przypomnij sobie jaka byłaś gdy go nie znałaś - ta dziewczyna ciągle tam jest.

14 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-12-19 21:56:53)

Odp: Toksyczna relacja - pomocy
adela 07 napisał/a:

Koniecznie poradź się psychologa. Ty sama sobie z tym nie poradzisz przecież. Poszukaj w internecie, na grupach, ja znalazłam i to non profit. Naprawdę. Dla wszystkich oprócz ciebie (chociaż nie, napisałaś tu, więc coś do Ciebie dociera) jest oczywiste, że robisz sobie krzywdę. On się nie zmieni. Nie ocknie. Nie licz na to. Jesteś jeszcze młoda, może chcesz mieć rodzinę, dziecko? Masz czas, ale musisz sobie pomóc. Ludzie z tego forum to duże wsparcie. Zobaczysz, będą Ci kibicować. Ciężko Ci samej, pisz tutaj i znajdź psychologa-będziesz mogła się wygadać, i dostaniesz pomoc.

Nigdy nie korzystałam z takich porad, trochę się wstydzę iść do psychologa, nie wiem czy dam radę z kimś o tym rozmawiać tak na żywo, bo jak sobie o tym wszystkim myślę, to tylko chce mi się płakać i nie mogę oddechu złapać, ale mam już tego dość..

To też jest tak, że nie zawsze byłam aż tak nieszczęśliwa, ale to narastało, im jestem starsza, chce mieć rodzinę i dziecko, tym bardziej jestem sfrustrowana, że poświęcilam mu czas, a dalej jestem w tym samym miejscu co 8 lat temu

15

Odp: Toksyczna relacja - pomocy
Ja89 napisał/a:
maku2 napisał/a:
Bbaselle napisał/a:

A ostatnia rzecz- nie zmarnowałaś swoich najlepszych lat na idiotę jak ktoś gdzieś tam zasugerował bo przed tobą właśnie są twoje najlepsze lata ale pod warunkiem ze w końcu pozbędziesz się tego idioty.

W tych latach ona powinna być szczęśliwa, wejść w związek, małżeństwo założyć rodzinę a teraz ona przez pryzmat tego gnojka będzie oceniać innych facetów i czy będzie w stanie jakiemuś zaufać - pamiętając jak jest słaba psychicznie?
Czy może być szczęśliwa? oczywiście że tak, pytanie tylko ile czasu(lat?) autorce zajmie ogarnięcie siebie?

Autorko musisz koniecznie znaleźć SIEBIE przypomnij sobie jaka byłaś gdy go nie znałaś - ta dziewczyna ciągle tam jest.

To też jest tak, że nie zawsze byłam aż tak nieszczęśliwa, ale to narastało, im jestem starsza, chce mieć rodzinę i dziecko, tym bardziej jestem sfrustrowana, że poświęcilam mu czas, a dalej jestem w tym samym miejscu co 8 lat temu

Doskonale zdajesz sobie sprawę że ten pacan nie nadaje się do poważnego związku, wiesz to i...nic z tym nie robisz i tu jest problem.
Musisz iść do psychologa a że się wstydzisz? a do ginekologa chodzisz? i czujesz tam pełen komfort psychiczny?

16

Odp: Toksyczna relacja - pomocy
maku2 napisał/a:
Ja89 napisał/a:
maku2 napisał/a:

W tych latach ona powinna być szczęśliwa, wejść w związek, małżeństwo założyć rodzinę a teraz ona przez pryzmat tego gnojka będzie oceniać innych facetów i czy będzie w stanie jakiemuś zaufać - pamiętając jak jest słaba psychicznie?
Czy może być szczęśliwa? oczywiście że tak, pytanie tylko ile czasu(lat?) autorce zajmie ogarnięcie siebie?

Autorko musisz koniecznie znaleźć SIEBIE przypomnij sobie jaka byłaś gdy go nie znałaś - ta dziewczyna ciągle tam jest.

To też jest tak, że nie zawsze byłam aż tak nieszczęśliwa, ale to narastało, im jestem starsza, chce mieć rodzinę i dziecko, tym bardziej jestem sfrustrowana, że poświęcilam mu czas, a dalej jestem w tym samym miejscu co 8 lat temu

Doskonale zdajesz sobie sprawę że ten pacan nie nadaje się do poważnego związku, wiesz to i...nic z tym nie robisz i tu jest problem.
Musisz iść do psychologa a że się wstydzisz? a do ginekologa chodzisz? i czujesz tam pełen komfort psychiczny?

Wiesz... jak masz do mnie pisać z takimi pretensjami, to nie trzeba. Napisałam tutaj, żeby uzyskać poradę, wsparcie a nie kolejne wyrzuty.

17 Ostatnio edytowany przez R_ita (2020-12-19 17:18:31)

Odp: Toksyczna relacja - pomocy
ja89 napisał/a:

To też jest tak, że nie zawsze byłam aż tak nieszczęśliwa, ale to narastało, im jestem starsza, chce mieć rodzinę i dziecko, tym bardziej jestem sfrustrowana, że poświęcilam mu czas, a dalej jestem w tym samym miejscu co 8 lat temu

Poświęciłaś i już trudno, czasu nie cofniesz, przeszłości nie zmienisz więc po co to dalej roztrząsać? Tu trzeba działać by frustracja nie wzrastała i zająć się przyszłością. Z nim Cię żadna nie czeka. Nie taka jak byś chciała- rodzina itd.

ja89 napisał/a:

Nigdy nie korzystałam z takich porad, trochę się wstydzę iść do psychologa, nie wiem czy dam radę z kimś o tym rozmawiać tak na żywo, bo jak sobie o tym wszystkim myślę, to tylko chce mi się płakać i nie mogę oddechu złapać, ale mam już tego dość..

Myślę, że każdy przed pierwszą wizytą się wstydził, stresował. Może nie przełamiesz się na pierwszej sesji ale na kolejnej? Kto wie. Moja koleżanka na pierwszej milczała, pod koniec drugiej zaczęła płakać, a na trzeciej zaczęła mówić smile

ja89 napisał/a:

Wiesz... jak masz do mnie pisać z takimi pretensjami, to nie trzeba. Napisałam tutaj, żeby uzyskać poradę, wsparcie a nie kolejne wyrzuty.

Głaskanie po głowie nic nie daje, jak widać, że osoba jest nastawiona na użalanie się nad sobą,, która wie jakie kroki musi podjąć by sięgnąć po lepszą przyszłość, a nie wiele robi w kierunku zmian i sięgnięcia po własne szczęście. Ty wiesz tak naprawdę co powinnaś zrobić.

18

Odp: Toksyczna relacja - pomocy
Ja89 napisał/a:
adela 07 napisał/a:

Koniecznie poradź się psychologa. Ty sama sobie z tym nie poradzisz przecież. Poszukaj w internecie, na grupach, ja znalazłam i to non profit. Naprawdę. Dla wszystkich oprócz ciebie (chociaż nie, napisałaś tu, więc coś do Ciebie dociera) jest oczywiste, że robisz sobie krzywdę. On się nie zmieni. Nie ocknie. Nie licz na to. Jesteś jeszcze młoda, może chcesz mieć rodzinę, dziecko? Masz czas, ale musisz sobie pomóc. Ludzie z tego forum to duże wsparcie. Zobaczysz, będą Ci kibicować. Ciężko Ci samej, pisz tutaj i znajdź psychologa-będziesz mogła się wygadać, i dostaniesz pomoc.

Nigdy nie korzystałam z takich porad, trochę się wstydzę iść do psychologa, nie wiem czy dam radę z kimś o tym rozmawiać tak na żywo, bo jak sobie o tym wszystkim myślę, to tylko chce mi się płakać i nie mogę oddechu złapać, ale mam już tego dość..

Zaufaj, że łatwiej powiedziec  o czymś obcej osobie. Poza tym to jest lekarz. On na codzień wysłuchuje kilka takich historii, jak Twoja, oraz bardziej dramatycznych, dziwnych, pogmatwanych. Lekarz od takich właśnie problemów. Przeciez jak idziesz do lekarza z wysypką, to nie wstydzisz sie tej wysypki? Nikt mi tak nie otworzył oczu, jak psycholog. A czasem po porostu uświadomił to, co gdzieśtam tłumiłam. Mało tego. Chodzę też do psychiatry. I wcale się z tym nie kryję specjalnie. Dbanie o zdrowie psychiczne jest bardzo wazne! Czemu nie poradzic sie specjalisty, jeśli jest cos mie tak,. Czy cukrzycę leczyłabyś na własna rękę?
Ja też myślałam, że nie dam rady. I na pierwsza wizytę spisałam sobie wszystko na kartce, żeby niczego nie pominąć, w emocjach. Pani doktor mnie pochwaliła za to.
I nie jestem jakąś specjalnie wygadaną osoba, łatwo mnie speszyć.
Zobaczysz, jak Ci ulży, gdy zrzucisz to z siebie i usłyszysz słowa wsparcia i zrozumienia.

19

Odp: Toksyczna relacja - pomocy
Ja89 napisał/a:
maku2 napisał/a:
Ja89 napisał/a:

To też jest tak, że nie zawsze byłam aż tak nieszczęśliwa, ale to narastało, im jestem starsza, chce mieć rodzinę i dziecko, tym bardziej jestem sfrustrowana, że poświęcilam mu czas, a dalej jestem w tym samym miejscu co 8 lat temu

Doskonale zdajesz sobie sprawę że ten pacan nie nadaje się do poważnego związku, wiesz to i...nic z tym nie robisz i tu jest problem.
Musisz iść do psychologa a że się wstydzisz? a do ginekologa chodzisz? i czujesz tam pełen komfort psychiczny?

Wiesz... jak masz do mnie pisać z takimi pretensjami, to nie trzeba. Napisałam tutaj, żeby uzyskać poradę, wsparcie a nie kolejne wyrzuty.

Ja nie mam do Ciebie żadnych pretensji i nie robię Tobie żadnych wyrzutów. Próbuję tylko wskazać Ci że źle postępujesz oraz wstrząsnąć Tobą żebyś wzięła się za siebie.
Mam Ciebie głaskać po głowie? a to coś da?
Przecież Ty nawet z koleżankami nie możesz pogadać o Twoim problemie bo pewnie nie jest Ci miłe to co mówią.

20

Odp: Toksyczna relacja - pomocy

Zobacz może czy jakieś techniki manipulacji, o których opowiada dziewczyna na kanale youtube Soul GPS nie wydają się Tobie znajome? Ona podaje też rady dotyczące tego, jak się zachowywać, aby z toksycznej relacji się wykaraskać.

21

Odp: Toksyczna relacja - pomocy
Ja89 napisał/a:

Cały czas mam nadzieję, że to się jeszcze jakoś ułoży, że on się ocknie i zrozumie, że powinno być inaczej..

Mam nadzieję, że się ockniesz, że nie będzie inaczej. Ile razy jeszcze historia się musi powtórzyć, żebyś zrozumiała, że jedyną rzeczą, na którą masz wpływ, którą możesz zmienić, jest Twoje zachowanie? JEDYNĄ.

22

Odp: Toksyczna relacja - pomocy
Ja89 napisał/a:

Cały czas mam nadzieję, że to się jeszcze jakoś ułoży, że on się ocknie i zrozumie, że powinno być inaczej..

On się nie ocknie, bo nie śpi.
On taki po prostu jest. Taki ma charakter, osobowość i stosunek do Ciebie.
Masz to, na co się godzisz. Pseudo związek, bo nawet nie można tego nazwać relacją. Facet gardzi Tobą, ciągle Ci to okazuje w taki sposób, aby nie było co do tego żadnych wątpliwości. Zdradza Cię. Nie masz z jego strony ani uczucia, ani choćby sympatii.
W związku nie ma czegoś takiego, że "jeszcze się jakoś ułoży", bo w związku nie działają żadne tajemne moce, czy nadzwyczajne siły, na przyjście których trzeba czekać. Związek to dwoje ludzi, i to oni sprawiają, że jakoś się to układa.
Gdyby między Wami miało się jakoś ułożyć, to już dawno by się ułożyło.
Pewnie, że możesz czekać i umilać sobie to czekanie dalszymi złudzeniami.
Tylko że niczego oprócz starty czasu i pogorszenia Twojego stanu, Ci to nie przyniesie.

23

Odp: Toksyczna relacja - pomocy

Problem z wątkami takimi jak Twój jest taki, że niestety Ci, którzy mogą Ci doradzić wiedzą, że żadne rady nie mają w tym momencie sensu, ponieważ jesteś takim typem osoby w takim typie związku, że nie ma to żadnego znaczenia. I tak nie zrozumiesz, i tak tego nie przemyślisz, i tak nic Ci to nie da. Musi się to niestety potoczyć swoim torem, musisz wyciągnąć wnioski sama (albo i nie), i wtedy podejmować dane decyzje.

Dla mnie to podwójnie smutne, bo sama mam znajomą, która jest dokładnie taka sama. Często pytała mnie o radę aż w końcu zrozumiała, że więcej nie powinna, bo mam dość słuchania tego samego.

Dla osoby z poczuciem własnej wartości, to co wypisujesz jest wręcz niepojęte, ponieważ nigdy nie dopuściłabym do takiej sytuacji i ciężko mi postawić się na Twojej pozycji, choć się staram. To, co powinnaś zrobić, jest dla mnie oczywiste, ale rozumiem, że dla Ciebie nie.

Jeśli chcesz praktycznej rady, powinnaś przede wszystkim udać się na terapię.

Ten mężczyzna, oprócz tego, że jest szalenie zaburzony, nie czuje do Ciebie absolutnie nic i jesteś dla niego tylko i wyłącznie platformą do wyżywania swoich uczuć i budowania ego. Nie jest zdolny do zbudowania trwałej relacji, więc tworzy pseudo związek z kobietą również zaburzoną na tyle, by go kochała i jakoś sobie trwacie.

Polecam Ci ogromnie obejrzeć film "Moja miłość"  z 2015, po francusku "Mon Roi" z Vincentem Casselem. Może Ci otworzy oczy, bo twoja relacja od tej odtworzonej na ekranie wiele się nie różni. Tak samo się okłamujesz, jak bohaterka tego rewelacyjnego filmu.

24

Odp: Toksyczna relacja - pomocy
Herlina napisał/a:

Problem z wątkami takimi jak Twój jest taki, że niestety Ci, którzy mogą Ci doradzić wiedzą, że żadne rady nie mają w tym momencie sensu, ponieważ jesteś takim typem osoby w takim typie związku, że nie ma to żadnego znaczenia. I tak nie zrozumiesz, i tak tego nie przemyślisz, i tak nic Ci to nie da. Musi się to niestety potoczyć swoim torem, musisz wyciągnąć wnioski sama (albo i nie), i wtedy podejmować dane decyzje.

Dla mnie to podwójnie smutne, bo sama mam znajomą, która jest dokładnie taka sama. Często pytała mnie o radę aż w końcu zrozumiała, że więcej nie powinna, bo mam dość słuchania tego samego.

Dla osoby z poczuciem własnej wartości, to co wypisujesz jest wręcz niepojęte, ponieważ nigdy nie dopuściłabym do takiej sytuacji i ciężko mi postawić się na Twojej pozycji, choć się staram. To, co powinnaś zrobić, jest dla mnie oczywiste, ale rozumiem, że dla Ciebie nie.

Jeśli chcesz praktycznej rady, powinnaś przede wszystkim udać się na terapię.

Ten mężczyzna, oprócz tego, że jest szalenie zaburzony, nie czuje do Ciebie absolutnie nic i jesteś dla niego tylko i wyłącznie platformą do wyżywania swoich uczuć i budowania ego. Nie jest zdolny do zbudowania trwałej relacji, więc tworzy pseudo związek z kobietą również zaburzoną na tyle, by go kochała i jakoś sobie trwacie.

Polecam Ci ogromnie obejrzeć film "Moja miłość"  z 2015, po francusku "Mon Roi" z Vincentem Casselem. Może Ci otworzy oczy, bo twoja relacja od tej odtworzonej na ekranie wiele się nie różni. Tak samo się okłamujesz, jak bohaterka tego rewelacyjnego filmu.


Trochę źle mnie widzę wszyscy zrozumieliście.. Ja to wszystko wiem i rozumiem, napisałam tutaj aby poradzić się jak się psychicznie Uporać z odejściem, a nie z pytaniem czy w ogóle odejść. Może źle to ujęłam w słowa.

Filmy obejrzę, dzięki

25

Odp: Toksyczna relacja - pomocy
Ja89 napisał/a:
Herlina napisał/a:

Problem z wątkami takimi jak Twój jest taki, że niestety Ci, którzy mogą Ci doradzić wiedzą, że żadne rady nie mają w tym momencie sensu, ponieważ jesteś takim typem osoby w takim typie związku, że nie ma to żadnego znaczenia. I tak nie zrozumiesz, i tak tego nie przemyślisz, i tak nic Ci to nie da. Musi się to niestety potoczyć swoim torem, musisz wyciągnąć wnioski sama (albo i nie), i wtedy podejmować dane decyzje.

Dla mnie to podwójnie smutne, bo sama mam znajomą, która jest dokładnie taka sama. Często pytała mnie o radę aż w końcu zrozumiała, że więcej nie powinna, bo mam dość słuchania tego samego.

Dla osoby z poczuciem własnej wartości, to co wypisujesz jest wręcz niepojęte, ponieważ nigdy nie dopuściłabym do takiej sytuacji i ciężko mi postawić się na Twojej pozycji, choć się staram. To, co powinnaś zrobić, jest dla mnie oczywiste, ale rozumiem, że dla Ciebie nie.

Jeśli chcesz praktycznej rady, powinnaś przede wszystkim udać się na terapię.

Ten mężczyzna, oprócz tego, że jest szalenie zaburzony, nie czuje do Ciebie absolutnie nic i jesteś dla niego tylko i wyłącznie platformą do wyżywania swoich uczuć i budowania ego. Nie jest zdolny do zbudowania trwałej relacji, więc tworzy pseudo związek z kobietą również zaburzoną na tyle, by go kochała i jakoś sobie trwacie.

Polecam Ci ogromnie obejrzeć film "Moja miłość"  z 2015, po francusku "Mon Roi" z Vincentem Casselem. Może Ci otworzy oczy, bo twoja relacja od tej odtworzonej na ekranie wiele się nie różni. Tak samo się okłamujesz, jak bohaterka tego rewelacyjnego filmu.


Trochę źle mnie widzę wszyscy zrozumieliście.. Ja to wszystko wiem i rozumiem, napisałam tutaj aby poradzić się jak się psychicznie Uporać z odejściem, a nie z pytaniem czy w ogóle odejść. Może źle to ujęłam w słowa.

Filmy obejrzę, dzięki

Wiesz że masz odejść?
A...odeszłaś, czy dopiero planujesz odejść?

Problem w Tobie polega na tym że nie słuchasz ludzi tylko się na nich oburzasz.

26 Ostatnio edytowany przez (o_0) (2020-12-20 19:00:43)

Odp: Toksyczna relacja - pomocy

Trochę źle mnie widzę wszyscy zrozumieliście.. Ja to wszystko wiem i rozumiem, napisałam tutaj aby poradzić się jak się psychicznie Uporać z odejściem, a nie z pytaniem czy w ogóle odejść. Może źle to ujęłam w słowa.

Normalnie odchodzisz, robisz swoje dalej ,żyjesz swoim życiem, pracujesz, zajmujesz się czymś by nie myśleć, odnawiasz znajomości stare i nie kontaktujesz się z tym panem żadnymi sposobami bo to nie ma sensu i nie dajesz mu sobie wchodzić na głowę.
Wiesz już co wiesz, jesteś świadoma ,a boisz się że będziesz za słaba?
Z tego można wyjść i to nie jest żadna ciężka sprawa po prostu popracuj nad sobą, wszystko jest do ogarnięcia.

27

Odp: Toksyczna relacja - pomocy
Ja89 napisał/a:

Trochę źle mnie widzę wszyscy zrozumieliście.. Ja to wszystko wiem i rozumiem, napisałam tutaj aby poradzić się jak się psychicznie Uporać z odejściem, a nie z pytaniem czy w ogóle odejść. Może źle to ujęłam w słowa.
Filmy obejrzę, dzięki

Jak postanowiłam skończyć swój toksyczny związek pomagały mi myśli o przyszłości. Wiedziałam, że z nim ta przyszłość byłaby umieralnią. Wiedziałam, że nie mogę na nim polegać, że mnie lekceważy, że nie docenia, nie szanuje. Wyobrażałam sobie dalsze wspólne życie, usłane moimi łzami. Nie chciałam tak żyć, nie chciałam być dodatkiem do czyjegoś życia, piatym kołem u wozu, dziewczyną na telefon. Wywlekałam na światło dzienne sytuacje, na których wspomnienie zalewałam się łzami, mówiąc sobie halo, jak chciałaś być dalej z taką osobą? Nie przypominałam sobie dobrych chwil, nie udawałam że on się pogubił, że może przesadziłam. Nie szukałam w sobie powodów jego zachowania wobec mnie. Nie czekalam na telefon, nie sprawdzałam go na portalach społecznościowych, nie kontaktowałam się. Nie bedzie Ci łatwo, ale musisz to zrobić w trosce o siebie, swoją przyszłość. Musisz to w końcu przerwać, bo zobacz - on się nie nauczył na błędach. I się nie nauczy.

28 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2020-12-21 00:56:59)

Odp: Toksyczna relacja - pomocy

''Ciągle mnie krytykował, że jestem nie szczera, zbyt miła, zbyt mało zgrabna..''

Twój tata Ciebie krytykował? jak wyglądało Twoje życie rodzinne? Żeby się uwolnić z tej nieudanej relacji trzeba znaleźć źródło powodu dlaczego godzisz się na przemoc emocjonalną wobec siebie. Bez tego nie ruszysz z miejsca, będziesz dalej trwać w schemacie.

Zawsze podobali Ci się starsi mężczyźni? co przyciągnęło Ciebie do niego? co najbardziej spodobało?

Trwasz w typowym uzależnieniu emocjonalnym, trochę się boisz tego świata bez niego, a jednak byś chciała żyć normalnie ale szkoda Ci tego zainwestowanego czasu, wiesz że nie jesteś już w tym samym miejscu jak przed wejściem z nim w relację ale wiek tu nie ma znaczenia, wciąż możesz sobie ułożyć życie , ale z każdym kolejnym dniem jest trudniej.

Czy sypiasz normalnie, budzisz w nocy?

29

Odp: Toksyczna relacja - pomocy
kamiloo86 napisał/a:

''Ciągle mnie krytykował, że jestem nie szczera, zbyt miła, zbyt mało zgrabna..''

Twój tata Ciebie krytykował? jak wyglądało Twoje życie rodzinne? Żeby się uwolnić z tej nieudanej relacji trzeba znaleźć źródło powodu dlaczego godzisz się na przemoc emocjonalną wobec siebie. Bez tego nie ruszysz z miejsca, będziesz dalej trwać w schemacie.

Zawsze podobali Ci się starsi mężczyźni? co przyciągnęło Ciebie do niego? co najbardziej spodobało?

Trwasz w typowym uzależnieniu emocjonalnym, trochę się boisz tego świata bez niego, a jednak byś chciała żyć normalnie ale szkoda Ci tego zainwestowanego czasu, wiesz że nie jesteś już w tym samym miejscu jak przed wejściem z nim w relację ale wiek tu nie ma znaczenia, wciąż możesz sobie ułożyć życie , ale z każdym kolejnym dniem jest trudniej.

Czy sypiasz normalnie, budzisz w nocy?

Tata mnie raczej nie krytykował.. był inny problem, mój tata jest alkoholikiem, w dzieciństwie rodzice dużo się kłócili, tata nie pół. codziennie, ale to chyba było jeszcze gorsze, bo była ciągła niepewność czy to dzisiaj będzie dzień picia..

to mnie na pewno spaczyło, rodzice nigdy się nie rozstali, z bratem słuchaliśmy awantur,  a rano wstawaliśmy do szkoły i udawaliśmy, że wszystko jest ok.. i tak całe dzieciństwo...

Jeśli chodzi, że jest starszy, to nie ma dla mnie znaczenia, w zasadzie zdzisilam się, że aż o tyle, bo nie wyglądał, miałam też młodszych chłopaków.. wiek tutaj nie ma znaczenia.

Wszystko co piszesz to właśnie w punkt, szkoda mi zmarnowanego czasu, boję się, że będę sama, że już do nikogo nic nie poczuje, bo nie patrze w ogóle na innych facetów, nie chce..

W nocy sypiam różnie, czasami się budzę i już nie mogę spać z nerwów bo przypomina mi się on, jego zle słowa.. miewam też sny, które mnie denerwują można powiedzieć

30

Odp: Toksyczna relacja - pomocy

Zatrzymałam się na tym: "rodzice nigdy się nie rozstali, z bratem słuchaliśmy awantur,  a rano wstawaliśmy do szkoły i udawaliśmy, że wszystko jest ok.. "

Tak sobie myślę, jak trudno jest dziecku poradzić sobie w takiej sytuacji i jeszcze udawać, że wszystko jest ok. Mam takie fantazje, że może to wymagać jakiegoś znieczulenia się na emocje, odmawiania sobie praw, no - nadużywania siebie jakoś byle dać radę. Może to było w jakimś sensie adaptacyjne, gdy nic od Ciebie nie zależało, bo decydowali rodzice i Twoje zadanie polegało na tym, by jakoś przetrwać i może czuć się kochaną. Wymagało też przywyknięcia do tego, co nieprzewidywalne.

Kochana, z DDA nie wychodzi się w tydzień, ale wyjść można, ciężką pracą nad sobą. I takie życie jest lepsze - z facetem czy bez. Daję Tobie na to gwarancję, serio.

Posty [ 30 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Toksyczna relacja - pomocy

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024