ja zawsze robię to w wigilię
W pierwszym tygodniu świąt przed wigilią. Tylko żywą. Taki fajny nastrój jest. Jeszcze muszę poszukać szopkę i będzie dopiero fajnie
W Wigilię jest dla mnie za późno, bo i bez tego jest co robić, ale zbyt wcześnie ubrana choinka zaczyna powszednieć i w same święta nie nadaje już tego pożądanego klimatu wyjątkowości. To dlatego drzewko w moim domu najczęściej ubierane jest kilka dni przed.
To u mnie odwrotnie, można powiedzieć, że ścigamy się z supermarketami. Ozdoby pojawiają się systematycznie od 1. grudnia. Co prawda, akurat choinkę w tym roku ubraliśmy jakieś 1,5 tygodnia później, ale to dlatego, że wymienialiśmy i choinkę, i ozdoby na niej, więc czekaliśmy na paczki. Sama choinka stała już parę dni wcześniej, bo przecież jak przyszła, to już, teraz, natychmiast trzeba ją rozpakować i zobaczyć, i cieszyć się z czegoś nowego.
Z tym że to nie tak, że jestem jakąś wielbicielką świątecznych ozdób. Okej, mój partner jest i on uwielbia ten okres przedświąteczny (za to po świętach natychmiast wszystko mogłoby zniknąć) - więc niech ma. Przede wszystkim jednak chodzi o to, że nie spędzaliśmy nigdy (w erze przedkoronawirusowej) świąt w domu, więc dekorowanie czegokolwiek na same święta tylko po to, by zaraz wyjść z domu i wrócić za 3 dni, mijało się z celem. Poza tym dla mnie chyba też bardziej świąteczny jest ten okres przed, czyli samo planowanie potraw, wybieranie prezentów itp.
Natomiast zgadzam się z Olinką. To powszednieje, przynajmniej mi, bo mój partner chodzi tym wszystkim zachwycony cały czas, ale tak właściwie mi to powszednieje już pięć minut po stworzeniu. Bardziej się cieszę samym robieniem czegoś, potem jest pięć minut chwały ("patrz, jakie śliczne bałwanki... ojej, no przestań, naprawdę potrzebowałeś tych nowych skarpetek? Byłam pewna, że kupiłeś bez powodu"), żeby na końcu to coś gdzieś postawić, zacząć ignorować i zacząć myśleć o następnym (po)tworku. I tak jest ze wszystkim - od stroików po pierniczki. Tylko lampki, lampki kocham, mogłabym je mieć cały rok, więc też pół chałupy mam obwieszone od początku grudnia. <3
Nie ubieram. Wystarczy mi mały stroik.