IsaBella
"Logiczne jak wszystkie Twoje wywody. Aborcja płodu z wadą letalną nie, bo to niegodne. Zmuszanie kobiety do urodzenia takiego płodu i patrzenie jak ten umiera w cierpieniach - już tak, bo to godne. "
Nic nielogicznego w tym co napisałem. Bella, jeżeli wypijesz wodę, to czy naturalnym później nie będzie wysikać się? Czy to że Twój organizm zmusi Cię do wysikania się, to czy to ogranicza Twoją wolność wyboru?
Analogicznie, jeżeli zostaniesz zapłodniona, to naturalnym jest, że później będziesz musiała urodzić. A czy dziecko chore czy zdrowe, to nieistotne.
"Nie kupuję takiej miłości."
Akurat miłość jest jedną z tych imponderabiliów co to kupić za żadne skarby nie można. Jeżeli jesteś materialistką, to trudno będzie to zrozumieć.
"Zespół Downa nie jest zaliczany do wad letalnych. Po raz nie wiem już który powtarzam, że musisz się dokształcić w tej kwestii, bo masz bardzo duże braki, które wychodzą praktycznie w każdej próbie dyskusji, jaką podejmujesz.
To wady towarzyszące zespołowi Downa mogą być letalne - ciężkie wady serca, zrośnięcie przewodu pokarmowego. Ale sam zespół Downa wadą letalną nie jest. Jest aberracją chromosomową.
Tak, oczywiście, że każda para spodziewająca się dziecka z zespołem Downa powinna mieć wybór - czy dokonać terminacji takiej ciąży, tak samo jak będzie to w przypadku Edwardsa, Pataua, Pradera-Willego, czy w przypadku każdego innego ciężkiego niedorozwoju i upośledzenia. Nie ma w tym nic dziwnego, ani nic skandalicznego.
Nie mówimy tu o aborcji na życzenie, rozmawiamy o poważnych, bądź letalnych wadach. "
Znający się na rzeczy na temat zespołu Downa [nieregulaminowy link] . Ale nawet jeśli zespół Downa nie jest wadą letalną, to przecież przed ostatnim orzeczeniem Trybunału te dzieci "można" było zabijać. Tak naprawdę to większego znaczenia nie ma czy wada letalna, czy wada genetyczna, czy choroba, którą można wyleczyć. Jeżeli twierdzisz że nie ma nic dziwnego, skandalicznego zabijać chore, z wadami, dziecko, to współczuję znieczulicy, systemu wartości i ogólnie podejścia do życia, miłości, sprawiedliwości, prawdy. I oczywiście aborcja w przypadku na przykład, gdy dziecko ma zespół Downa jest aborcją na życzenie. "Możesz" próbować zakłamywać rzeczywistość, ale wiadomo, jest to głupota. I takie zakłamywanie prędzej czy później da o sobie znać.
"Nic, a co ma być niby z tym świadectwem? To samo co ze świadectwem małżeństw, które nie dały rady ponieść ciężaru choroby u dziecka. Takie świadectwo jest niczym, o niczym nie świadczy i nikogo nie interesuje. "
Pisz za siebie, może Ciebie nie interesuje. Ale takie świadectwa ukazują, że człowiek jest zdolny do miłości. Bo teraz jak się czyta niektórych to najważniejsze jest dobry seks, przyjemności, zdrowie i brak problemów. A gdy coś się komplikuje, to nogi za pas w poszukiwaniu dalszych przyjemności. Wszystko na łatwiznę. Wszystko na sprzedaż.
"Brawo. Rozumiem, że Twoja troska i szlachetność nie jest wybiórcza, jak zapewniałeś wcześniej?
Fantastycznie. ALBOWIEM, są sytuacje, w których ciąża zagraża życiu i zdrowiu samej ciężarnej.
Nie mamy przecież prawa do decydowania o jej życiu/ śmierci. Ona jest taką samą osobą jak i płód. Czyli? Jej życie i zdrowie jest tak samo ważne, prawo miłości nakazuje aby zatroszczyć się o nią i o to, aby pozwolić jej żyć. "
To oczywiste, że gdy matka jest chora i nosi dziecko w sobie, to gdy matka będzie leczona i z tego powodu dziecko umrze, to nikt winy nie ponosi( nie chodziło o uśmiercenie dziecka, a o ratownie matki). Tak samo jeżeli rozwijające się dziecko w kobiecie będzie powodować śmierć matki, jeżeli nie zostanie w porę usunięte, ale gdy zostanie usunięte to i ono umrze. Jeżeli nie zostanie w pore usunięte to i matka i dziecko umrą. Ale w takim przypadku aborcja nie jest celem samym w sobie jak w przypadku dzieci na przykład z zespołem Downa. Ty chcesz żeby była możliwość o decydowaniu czy komuś pozwolić żyć czy nie pozwolić I to jest żałosne, że kobieta coś takiego głosi.
"Ziemia do Macieja. Nie rozmawiamy tu o małżeństwie. Małżeństwo nie jest gwarantem i warunkiem ciąży. Da się te dwie sprawy oddzielić. "
Spoko Bella, zdaję sobie sprawę że ludzie "wiążą" się na zasadzie "fucking friends" / „shag buddy” czy jak to tam się w "nowoczesnym" świecie określa, ale to nie uprawomocnia aborcji, gdy ups wpadka.
"Że masz braki w wiedzy na temat aktualnego brzmienia ustawy, to już wiadomo. Otóż obecnie, przerwanie ciąży, gdy badania prenatalne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, będzie niemożliwe.
Logicznym jest więc, że zaistnieje przymus rodzenia tych ciężkich i nieodwracalnie uszkodzonych płodów. I zaistnieje przymus rodzenia dzieci nieuleczalnie chorych.
To są fakty, a nie histeria. "
Logicznym to jest wtedy, gdy przymus rodzenia wtedy, gdy państwo kazałoby Ci kopulować. Ale takiego przymusu nie ma (jeszcze, bo nie zdziwiłbym się gdyby jakiś rząd wprowadził coś takiego). Więc to że w państwie prawa jest zakaz zabijania to nie znaczy że masz przymus rodzenia. Także jak widzisz, to jest histeria z Twojej strony. (przytulam przytulam)
"Tak, państwo ma taki obowiązek. Problem polega na tym, że już obecnie zupełnie go nie wypełnia. Co będzie, jak dojdzie 7500 tys dodatkowych upośledzonych i niepełnosprawnych każdego roku? Skoro tych, którzy już się urodzili traktuje się jak nieistniejących i nie wspiera się ich wcale? "
Problem polega na tym że państwo zabiera jednym i daje drugim, a powinno być tak, że państwo po prostu nie daje nikomu, ale i nie zabiera nikomu. Także wylecz się z socjalistycznego myślenia (rozumiem że to ciężka wada rozwojowa, ale uleczalna).
"Nie. Aborcja nie jest zabójstwem. Masturbacja nie jest zabójstwem, polucja nie jest zabójstwem. To jest Twoja opinia, niepoparta żadnymi merytorycznymi argumentami. Dyskusja w której ktoś stwierdza - "tak jest, bo ja tak uważam i mogę napisać co chcę" to nie dyskusja na argumenty. "
Oho, weź jeszcze tupnij swoją zapewne zgrabną nóżką, to wtedy już na pewno aborcja nie będzie zabójstwem. Heh i co ma polucja do zabójstwa? Hej do przodu się znalazła. Jeszcze raz Koleżanko. Jeżeli twierdzisz że matka, ojciec, lekarz może zdecydować o usunięciu płodu u którego np. stwierdzono zespół Downa, to tak, jest to zabójstwo. I nie jest to żadna opinia, a po prostu prawda (obiektywna). Nawet zmiana znaczenia słów nie zakłamie tego. I jak na razie to Ty próbujesz budować rzeczywistość na opiniach.
" daj spokój. Twoje widzimisię jest stwierdzeniem faktu, tylko dlatego, że je wygłosiłeś?
Wspaniale wykształceni i doświadczeni naukowcy, profesorowie, etycy nie są na tyle bezczelni, żeby orzekać w ten sposób o swoich własnych opiniach.
Mówić to sobie możesz co chcesz i co Ci ślina na język przyniesie. Ale to wcale nie oznacza, że masz słuszność, albo że wygłaszane przez Ciebie bzdury są faktami. "
Nie dlatego że je wygłosiłem, a dlatego że taka jest prawda dla każdego, bezwzględnie czy wygłaszana jako też opinia, albo czy wygłaszana przez frustrata, tumana, czy najinteligentniejszego człowieka na ziemi.
" Tak. I powinno się wypowiadać o takich sytuacjach z jak najwyższą pokorą, współczuciem i delikatnością. "
Oh Bella zobacz
zgoda między nami. :* Ale to nie taka łatwa sprawa jeżeli słyszysz od dziewuch "wulgaryzm"
"Ale jakie smęty kolego? Ty nie masz pojęcia co to znaczy być rodzicem niepełnosprawnego dziecka w Polsce. A co dopiero dorosłego niepełnosprawnego, który znika z powierzchni świata po ukończeniu 16 roku życia.
To są smęty? Podejście naszego państwa do takich rodzin i osób to jest znęcanie się. To jest wykluczanie tych ludzi poza nawias społeczeństwa, poza nawias najniższej choćby krajowej pensji. To jest alienacja i zmuszanie ich do wiecznej żebraniny i upokorzeń. Zostają z tymi dziećmi sami. Pozbawieni podstawowych praw - do opieki zdrowotnej, do godnego życia, nie mówiąc już o zbytkach typu - możliwość regularnych wizyt u wymaganych specjalistów, leki, suplementacja, wózki, sprzęty niezbędne do życia, podnośniki, terapia, rehabilitacja, edukacja dla tych osób, bo przecież życie niepełnosprawnych nie kończy się na dzieciństwie, to się tylko tak fajnie kojarzy, że taki fajny, słodki pięciolatek ze skośnymi oczkami.
To to nie jest znęcanie się? A co? Polityka prorodzinna? Wsparcie polegające na tym, że co ich nie zabije, to ich wzmocni? Jak to określić? "
Znów histeryzujesz. Oczywiście państwo utrudnia żyć. Ale nie dlatego że nie "daje" pieniędzy, a dlatego że zabiera pracującym. I sumie do tego się problem sprowadza. Za dużo pomocy ze strony państwa, czyli wtryniania się w każdą sferę życia (oczywiście dla naszego dobra).A tak w ogóle godność człowieka nie zależy od jego statusu materialnego, albo od zdrowia. Kościół katolicki pomaga, doceń to. Poza tym każdy z nas może pomagać. Państwo nie powinno być od pomagania. Państwo ma tylko warunki zapewnić do tego byśmy mogli się jak najlepiej miłować i korzystać z wolności.
"Miłować resztki swojego życia. Swojego partnera. Swoją rodzinę. Dziecko, lub dzieci, które już mamy.Wcale nie twierdzę, że decyzja o aborcji jest stanowiskiem pełnym miłości i będę wdzięczna, jeśli nie będziesz wkładał w moje usta słów, których nie wypowiedziałam. Wiem, że grasz na efekt, ale kłamstwami go nie osiągniesz.
Aborcja jest tragedią, i mimo że wybierana i stosowana jako mniejsze zło - jest dramatem, do którego należy się odnosić ze współczuciem i z empatią."
Z mniejszego zła powstaje większe zło. Nie uważasz, że lepiej wybierać zawsze dobro? A nie jakieś głupoty o mniejszym złu. Cel nie uświęca środków.
"Nie, nie każdy musi być naukowcem. Ale każdy MOŻE korzystać z naukowych terminów. Jeśli można mówić dziecko i człowiek, to tak samo można mówić płód, zarodek, lub embrion. "
Dobra dobra, coś ciężko Ci przychodzi powiedzieć/napisać dziecko w odniesieniu do płodu.
"Nie, nie uważam tak. Gdyby ktoś mnie abortował, to bym się nie urodziła i nie miała dzisiejszej świadomości. O czym więc ten bełkot? Idąc dalej tokiem retoryki - gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem - jeśli byłabym płodem obarczonym letalną wadą, to i tak nie miałabym szansy na przeżycie. Obojętnie, czy Tobie podobni zmusiliby moją matkę do urodzenia mnie, czy też nie.
Kretyństwem jest taka klasyfikacja. To tak jakbyś napisał - jeśli ktoś skoczył z mostu, to niech inni też skaczą, no bo przecież ktoś już to kiedyś zrobił, a to jest wystarczający argument na wszystko."
Według mnie rżniesz głupa. 
LadyLoka
"Przepraszam za offtop, ale czy my serio musimy czytać na kobiecym forum wypociny faceta, który twierdzi, że powiklania fizyczne po porodzie to brednie, a dziecko, któremu na USG nie widac czaszki magicznie urodzi się zdrowe?Nieprzyjemnie się robi.I osobiście jakoś wzdryga mnie jak o mojej macicy ktoś by głośno mówił jako o sanktuarium życia. To jest moja macica. Moj mózg nie jest sankturarium myślenia. Moje nogi nie są sanktuarium chodzenia. "
Mnie nie przeszkadza Twój offtop.
Nie twierdzę, że powikłania fizyczne po porodzie to brednia, ale twierdzę, że przesadzasz z argumentem na rzecz aborcji, co to miałyby te powikłania przemawiać. Każda ciąża jest jakimś tam ryzykiem, ryzykiem jest też zamążpójście (facet może okazać się np. narkomanem). No ale co w związku z tym? Dojrzały człowiek, gdy podejmuje decyzję, to na dobre i złe.
I LadyLoka, jeżeli nie podoba Ci się określenie którego użyłem, to po prostu nie bierz tego do siebie. Poza tym nie odniosłem tego konkretnie do Twojego łona.