Byłem świadkiem pewnego zdarzenia, które jasno obrazuje zmiany.
Przed sklepem wije się długa, cienka kolejka. Do jej początku podchodzi dziewczyna z małym dzieckiem i prosi by ją wpuścić bez kolejki. Nagle ktoś wrzasnął - wyp*****. I reakcja kolejki...rechot + rozbawione twarze. Dziewczyna zmieszana odchodzi. Kiedyś coś takiego było nie do pomyślenia.
Tak myślę, że protestujące politycznie nic nie ugrają.....bo protesty są chamskie, wulgarne i mało konkretne. Raczej wylewanie żali niż jakieś postulaty. Ale nleiety kobiety stracą to miały dotychczas. Skończy sie ustępowanie miejsca (ciąża nie choroba), puszczanie przodem, wyręczanie w ciężkiej pracy itp. Będzie kto silniejszy ten lepszy.
Idą nowe czasy.....