Czy to toksyczna relacja? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Czy to toksyczna relacja?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6 ]

Temat: Czy to toksyczna relacja?

Zacznę od tego, że mój partner jest ode mnie starszy o 25 lat. Poznaliśmy się w pracy. On był 7 lat po rozwodzie, ja zakończyłam wieloletni związek, który od kilku lat mnie męczył. Zrobiłam to dla niego, szybko stał się moim największym przyjacielem i zakochałam się w nim. Dosyć szybko zostaliśmy parą. Nasz związek od początku budził ogromne kontrowersje z uwagi na różnicę wieku. Partner ma dziecko z małżeństwa - 15 letnią dziś córkę. Na początku wszystko układało się świetnie, super dogadywałam się z jego córką. Jesteśmy razem dwa lata, czasami jestem bardzo szczęśliwa, czasami bardzo cierpię, Kocham go i wiem, że to wspaniały człowiek, ale czuję, że nie jestem dla niego tak ważna, jak on dla mnie. Jego córka wpadła w zle towarzystwo w tym roku i wyjechała ze mną na całe wakacje. Opiekowałam się nią jak by była moją córką a ona systematycznie mnie okradała. Usłyszałam jej rozmowę z matką,  w której nazwała mnie "suką jeb...". Rozmawiałam o tym z partnerem a on niby rozumiał, niby potępiał jej zachowanie, ale nigdy nie usłyszałam przepraszam. Córka partnera dorabiała u mnie i powiedziała ojcu, że ją oszukałam o 50 zł(żądała premii ). On wiedział jaka była sytuacja i mi powiedział, że skoro ja uważam, że nie powinna jej dostać to w porządku i tak zarobiła naprawdę dużo. A później dowiedziałam się, że nie zwrócił jej uwagi na to jak się do mnie odnosiła, że kradła, a w kwestii premii pocieszał ją, że przecież powinna ją dostać. Bardzo mnie to zabolało, poczułam jakby grał na dwa fronty. Jak mu o tym powiedziałam to w złości powiedział mi, że chodzi mi tylko o 70 zł... A mnie tak bolało, że dziecko, które chciałam pokochać i pomóc mu tak mnie traktuje.  Pomieszkiwaliśmy razem, ale teraz wyjechałam z powodu choroby. Zawsze, gdy jest u niego córka zachowuje się tak, jakby mnie nie było. Jak z nią jest nie odbiera, nie dzwoni, nie pisze. Ma do mnie pretensje, że do niego dzwonie jak jedzie z nią autem, bo przecież rozmawiają. W domu jak jesteśmy razem to nic nie robi sobie  z moich uwag, że ktoś poza mną mógłby posprzątać pozmywać. Rozumiem, że córka jest dla niego najważniejsza, ale mnie to boli, że tak mnie trakuje. Czuje się jak zabawka, która da jeść, z którą można spędzić czas jak nie ma córki. Jak obiekt zastępczy. Mój partner jest bardzo dobrym człowiekiem, wiem, że wiele w życiu wycierpiał. Jego żona zdradzała go systematycznie. Czuję, że on chce wynagrodził dziecku rozbitą rodzinę. Ale boli mnie to jak mnie traktuje. Ostatnio byłam u lekarza na tomografii, bardzo to przeżywałam. Nie odbierał telefonów, napisał mi, że zadzwoni jak będzie miał przerwę w pracy. Siedziałam w aucie, nie mogłam się ruszyć z bólu. Zadzwonił, ale nie słyszałam dobrze i rozłączyłam połączenie, żeby zadzwonić jesczcze raz. Już nie odebrał napisał mi tylko, że zadzwoni po pracy. Potem tłumaczył, że nie chciało mu się myć rąk a ja poczułam, że przelała się czara goryczy. Bo mam wrażenie, że on mnie olewa i nie jestem dla niego ważna. Wiem ,że jestem zaborcza, zazdrosna ale powiedziałam mu kiedyś, że wynika to z faktu, że nigdy nie miałam szczęśliwej rodziny i zawsze szukałam kogoś kto mi da tego namiastkę. I zawsze bardzo pragnęłam być dla kogoś najważniejsza. Powiedział mi wtedy, że to jest przykre. Było to wtedy, kiedy jechał po córkę i się rozłączył nagle, nie odbierał telefonu 2 godziny. Miał pretensje, że dzwoni a ja się martwiłam. A on był w sklepie i przed północą napisał do mnie, że jestem przykra ze swoim zachowaniem i nie ma ochoty ze mną rozmawiać. Zadzwonił, żeby zapytać czy wiem gdzie jest szczoteczka córki i się rozłączył... Ja nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak, czy ja tak dużo wymagam. Bardzo cierpię kiedy po raz kolejny słyszę, że mam problemy, że wymyślam, jak mi wmawia, że jestem nienormalna, bo mam ciągle jakiś problem. Dodam jeszcze, że kiedyś zapytałam go, czy chciałby, żebym była jego żoną. Powiedział mi na to "przecież jesteś moją żoneczką" i temat urwał. Nie zależy mi na pieniądzach, ale boli mnie to, że jak ciężko pracowałam w jego domu wczasowym to ciągle słyszałam od jego córki, że ona jest tu szefową i to będzie jej i może mnie zatrudni jako pomoc kiedyś. Inwestuje czas i pieniądze w miejsce, gdzie czuje się jak ktoś obcy. Bo ja dla nich nie jestem członkiem rodziny. A bardzo go kocham i bardzo chciałam z nim być, mimo różnicy wieku i innych przeciwności losu. Pomóźcie mi proszę, co mam zrobić i jak to zrobić, żeby już tak nie bolało. Jestem DDa

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy to toksyczna relacja?
Ona1992 napisał/a:

(...) jestem zaborcza, zazdrosna ale powiedziałam mu kiedyś, że wynika to z faktu, że nigdy nie miałam szczęśliwej rodziny i zawsze szukałam kogoś kto mi da tego namiastkę. I zawsze bardzo pragnęłam być dla kogoś najważniejsza. (...)Jestem DDa

Skoro przeszłość tak bardzo interweniuje w teraźniejszości, to najwyższa pora na rozpoczęcie własnej terapii.

3

Odp: Czy to toksyczna relacja?

Bardzo chaotyczny jest Twój post, sporo w nim niejasności, ale mam nadzieję, że dobrze to wszystko poukładałam.

Generalnie rozumiem, że w tym emocjonalnym trójkącie możesz nie czuć się komfortowo, ale zarzucanie partnera pretensjami nie jest żadnym rozwiązaniem, z kolei tłumaczenie swoich zaborczych zachowań tym, że od dzieciństwa ciągną się za Tobą deficyty uwagi i miłości, bardzo wygodnym usprawiedliwianiem czegoś, nad czym powinnaś pracować. Obecnie zachowujesz się tak, jakbyś miała jakąś taryfę ulgową, a to tak nie działa.

Ona1992 napisał/a:

Jego córka wpadła w zle towarzystwo w tym roku i wyjechała ze mną na całe wakacje. Opiekowałam się nią jak by była moją córką a ona systematycznie mnie okradała. Usłyszałam jej rozmowę z matką,  w której nazwała mnie "suką jeb...". Rozmawiałam o tym z partnerem a on niby rozumiał, niby potępiał jej zachowanie, ale nigdy nie usłyszałam przepraszam.

Dlaczego uważasz, że to on powinien przeprosić Cię za zachowanie nastoletniej córki? Nie sądzisz, że jeśli ktoś miał tu przepraszać, to właśnie ona?

Ogólnie z Twojego posta przebija spora ilość oczekiwań, pretensji i obaw. Wydajesz się być na swoim punkcie bardzo wrażliwa i chyba trudna we współżyciu, a równocześnie mieć bardzo duże wymagania w stosunku do relacji, tak jakby partner miał Ci wynagrodzić niesatysfakcjonujące dzieciństwo, naprawić zaniżone poczucie własnej wartości, zapewnić emocjonalny komfort. Równocześnie za wszystko oczekujesz wdzięczności, a przecież jeśli coś robisz, to - jak rozumiem - robisz to z własnej woli.

Zastanawiam się także czy przypadkiem ten starszy, opiekuńczy mężczyzna podświadomie nie został przez Ciebie wybrany jako ten, który ma być Ci kimś, komu bliżej do ojca niż partnera.

4

Odp: Czy to toksyczna relacja?
Olinka napisał/a:

Generalnie rozumiem, że w tym emocjonalnym trójkącie możesz nie czuć się komfortowo, ale zarzucanie partnera pretensjami nie jest żadnym rozwiązaniem, z kolei tłumaczenie swoich zaborczych zachowań tym, że od dzieciństwa ciągną się za Tobą deficyty uwagi i miłości, bardzo wygodnym usprawiedliwianiem czegoś, nad czym powinnaś pracować.

Nie zarzucam go pretensjami, staram się mu komunikować co mi nie odpowiada, a on odbiera to jako atak na swoją osobę. Może ja to odbieram jako rozmowę a on pretensję, nie wiem...

Olinka napisał/a:

Dlaczego uważasz, że to on powinien przeprosić Cię za zachowanie nastoletniej córki? Nie sądzisz, że jeśli ktoś miał tu przepraszać, to właśnie ona?

Chodziło mi bardziej o to, że on nie widzi potrzeby w tym, żeby mnie przeprosiła. Powiedział mi, że to było dawno i wracam do tego, żeby mu sprawić przykrość. Powiedział, że to dziecko i ma prawo do wyrażania swoich emocji bo czuła się rozczarowana, nawet jeśli ją wyrażane w taki sposób.

5 Ostatnio edytowany przez Shoggies (2020-10-11 11:27:37)

Odp: Czy to toksyczna relacja?

To ja może napiszę z punktu widzenia pasierbicy. Widzę, że w jakiś sposób starasz się rywalizować z córką (nawet jeśli wychodzi podświadomie), a to zawsze jest karkołomne i skazane na porażkę działanie. Skoro rozstał się z żoną w tak dramatyczny sposób i do tego dziewczyna jest w okresie dojrzewania to on z pewnością stara się poświęcić jej dużo uwagi i mimo rozpadu rodziny brać udział w wychowaniu. Myślę, że jako dorosła osoba, która świadomie weszła w ten związek powinnaś to rozumieć.

Po drugie dziewczyna przechodzi okres buntu. Pamiętam jak ja byłam wściekła na cały świat w tym wieku, a sytuacja rodzinna nie pomagała. Mój ojczym często skarżył się mojej mamie na nasze zachowanie i wymagał od niej, żeby wzięła jego stronę. To zawsze rodziło konflikty między nimi i nami. Bo mama chciała być lojalna wobec nas. Pamiętaj, że rodzice z reguły stają po stronie dzieci i stawianie się na pozycji rywalki jest najgorszym co możesz zrobić. Ta młoda dziewczyna widząc, że próbujesz wymusić na jej ojcu więcej uwagi w trakcie gdy ona go odwiedza może zacząć Cię traktować jak konkurentkę i Wasza relacja na 100 % teraz się nie poprawi. A złe relacje z nią nie pomogą Ci w budowaniu dobrej relacji z nim.
Do tego ta dziewczyna staje się kobietą, zachodzą w niej istotne i trudne zmiany i to też może być powodem zazdrości o ojca, coś jak kompleks Edypa u mężczyzn.
Tak to już jest. Nie twierdzę oczywiście, że jest to właściwe.

Wchodzenie w związki, w których jest nieletnie potomstwo z innego związku jest trudne i obarczone większym ryzykiem niepowodzenia niż zwykłe związki, dlatego, że układasz sobie życie nie tylko z partnerem, ale również i z jego dzieckiem. Taki pakiet.

Przemyśl sobie, czy nie pomogłaby Ci terapia. Ktoś postronny, kto pomógłby Ci odkryć źródło cierpienia w tej relacji i to czego oczekujesz od partnera. Mam trochę wrażenie, że podświadomie chciałabyś żeby Ci ojcował, a to nie jest rola partnera. Mogę się oczywiście mylić.

6

Odp: Czy to toksyczna relacja?
Shoggies napisał/a:

To ja może napiszę z punktu widzenia pasierbicy. Widzę, że w jakiś sposób starasz się rywalizować z córką (nawet jeśli wychodzi podświadomie), a to zawsze jest karkołomne i skazane na porażkę działanie. Skoro rozstał się z żoną w tak dramatyczny sposób i do tego dziewczyna jest w okresie dojrzewania to on z pewnością stara się poświęcić jej dużo uwagi i mimo rozpadu rodziny brać udział w wychowaniu. Myślę, że jako dorosła osoba, która świadomie weszła w ten związek powinnaś to rozumieć.

Po drugie dziewczyna przechodzi okres buntu. Pamiętam jak ja byłam wściekła na cały świat w tym wieku, a sytuacja rodzinna nie pomagała. Mój ojczym często skarżył się mojej mamie na nasze zachowanie i wymagał od niej, żeby wzięła jego stronę. To zawsze rodziło konflikty między nimi i nami. Bo mama chciała być lojalna wobec nas. Pamiętaj, że rodzice z reguły stają po stronie dzieci i stawianie się na pozycji rywalki jest najgorszym co możesz zrobić. Ta młoda dziewczyna widząc, że próbujesz wymusić na jej ojcu więcej uwagi w trakcie gdy ona go odwiedza może zacząć Cię traktować jak konkurentkę i Wasza relacja na 100 % teraz się nie poprawi. A złe relacje z nią nie pomogą Ci w budowaniu dobrej relacji z nim.
Do tego ta dziewczyna staje się kobietą, zachodzą w niej istotne i trudne zmiany i to też może być powodem zazdrości o ojca, coś jak kompleks Edypa u mężczyzn.
Tak to już jest. Nie twierdzę oczywiście, że jest to właściwe.

Wchodzenie w związki, w których jest nieletnie potomstwo z innego związku jest trudne i obarczone większym ryzykiem niepowodzenia niż zwykłe związki, dlatego, że układasz sobie życie nie tylko z partnerem, ale również i z jego dzieckiem. Taki pakiet.

Przemyśl sobie, czy nie pomogłaby Ci terapia. Ktoś postronny, kto pomógłby Ci odkryć źródło cierpienia w tej relacji i to czego oczekujesz od partnera. Mam trochę wrażenie, że podświadomie chciałabyś żeby Ci ojcował, a to nie jest rola partnera. Mogę się oczywiście mylić.

Bardzo dziekuje za odpowiedz, dała mi wiele do myślenia. Też zastanawiałam się nad tym, czy szukając starszych partnerów nie szukam zamiennika dla ojca, ale z obecnym partnerem to raczej nie to. Mi naprawdę bardzo zależało, żeby córka partnera była szczęsliwa, popierałam ją kiedy chciała z nim zamieszkać. A potem stało się coś dziwnego i relacje się zepsuły (nie bez naszego udziału oczywiście)

Posty [ 6 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Czy to toksyczna relacja?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024