Bo chyba jestem dość kiepską.
Nie czuję żadnych uczuć do dzieci, ot małe istoty, nic ciekawego w nich nie ma, ale potępiać też nie mam zamiaru. Własnych mieć nie zamierzam.
Jedynym dzieckiem którę w miarę lubię jest moja trzyletnia bratanica, jest miła, pomocna, czasami chce się że mną bawić, ale często mi zabawy odmawia, czemu się nie dziwię bo kiepska że mnie ciotka i chyba z własnej winy
Mała jest jak to każde dziecko mocno energiczna i głośna, ja to bardziej typ introwertyczki.
Jak już dochodzi do zabaw to często wyłączam się po paru sekundach, zabawa mnie nudzi, totalnie nie wiem jak tym pokierowac, jak być bardziej energiczną czy kreatywną bo moja zabawa z małą wygląda tak że albo daję jej coś do zabawy i niech się bawi, ewentualnie ona się bawi, a ja pytam czego dotyczy zabawa, ewentualnie się wyłączam i gapię w ścianę, ale tylko wtedy gdy oprócz mnie małej pilnuje ktoś jeszcze, chociaż na szczęście rzadko zostajemy w jednym pomiesczeniu tylko we dwie dłużej niż dziesięć minut.
No i czuję że wypadałoby być lepszą ciocią, szczególnie że młoda jest u nas parę razy w tygodniu.
Jak być bardziej kreatywną? Jak polubić zabawę z bratanicą?
1 2020-09-28 00:32:56 Ostatnio edytowany przez NiesprawnaDiana (2020-09-28 00:34:55)
A jak sobie wyobrażasz zabawę dorosłej babki z 3latką?
3 2020-09-28 07:30:58 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-09-28 07:31:52)
(...) Jak polubić zabawę z bratanicą?
Rozpocząć prace archeologiczne i dokopać się do swego wewnętrznego dziecka.
Gdy przestaniesz zasłaniać się różnymi 'powinnam', 'muszę', 'trzeba', 'wypada', gdy przestaniesz się wstydzić zabawy, gdy pomyślisz, że od dziecka można wielu rzeczy się nauczyć, że ono w wielu sprawach mądrzejsze od nas - dorosłych, zabawa będzie przyjemnością.
Ja mojej bratanicy pokazuję jak zbudować coś z klocków albo jak coś narysować, czasami biorę jednego misia ona drugiego i misie ze sobą rozmawiają (wymyślamy jakieś historie), zabieram na plac zabaw, włączam jakieś piosenki dla dzieci uczę śpiewać i pokazywać różne gesty przy śpiewaniu. Jednak mała zostaje ze mną na 3-4 godziny więc jak się nudzi to muszę ją jakoś zabawić żeby chałupy nie rozniosła.
5 2020-09-28 20:57:30 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-09-28 21:00:13)
Dla mnie wychowywanie małego dziecka było jednym z najpiękniejszych doświadczeń w życiu. Zanim doczekałam się własnego potomstwa, zostałam ciocią czterokrotnie.
Jak pięknie jest patrzeć na świat oczami dziecka, pochylać się nad mrówką, listkiem, biedronką, zbierać kasztany i zastanawiać się dlaczego kałuża tak marszczy czoło
Łaziliśmy po kałużach z synkiem, zjeżdżałam z nim na sankach jak małolata, wodziliśmy się za nosy po ulicy zaśmiewając się w głos. Bawiliśmy się w teatrzyk, czytaliśmy książki. Mały synek "pomagał" mi w kuchni. Możliwościom i pomysłom nie ma końca, po prostu żyliśmy.
A jak sobie wyobrażasz zabawę dorosłej babki z 3latką?
Jakby wiedziała to raczej tego posta by tu nie było...
Autorko.Nie każdy musi lubić dzieci,ale dobrze że się starasz.Czas spędzony z dzieckiem nie musi być uciążliwy,pamiętaj iż dziecko to też człowiek;) Czas można spędzać na wiele sposobów.Gdy moje dzieci były małe często robiliśmy prace *sezonowe* jesienią zbieraliśmy liście,potem malowaliśmy farbami i odciskaliśmy na papierze.Zimą zbieraliśmy suche gałązki i przyklejaliśmy do mamalowanego bałwana jako miotła,pieczątki z ziemniaka,łańcychy z makaronu na choinkę itd.
Dzieci lubią zabawę w dorosłych,więc czasem gdy musisz zrobić lub powiesić pranie angażuj mała.Robienie wspólnie kanapek,pieczenie ciasteczek to połączenie fajnej zabawy z pożytecznym.Czasem wytarczy zmieszać trochę mąki z wodą i zrobić ciasto do zabawy.Ale to raczej gdy mała podrośnie,bo 3 latki nie zawsze potrafią skupić się dłużej na jednej czynności.
Zbuduj namiot z koca w dzień i z latarką czytaj bajki:) Idz na lody zimą to będziesz najlepszą ciocią pod słońcem;)
Powodzenia.
Lady Loka napisał/a:A jak sobie wyobrażasz zabawę dorosłej babki z 3latką?
Jakby wiedziała to raczej tego posta by tu nie było...
Ale ja nie pytam jak wie tylko jak sobie wyobraza, a to jest tutaj kluczowa informacja zeby cokolwiek doradzic.
Pytanie bylo zreszta do Autorki, a nie do Ciebie, wiec komentarz w 100% zbedny.
Ja też jestem intro i nie mam własnych dzieci.
Ale jestem ciocią teraz juz 10-latki. Nigdy wcześniej nie miałam kontaktu z dziećmi. I - może źle. może nie - zawsze traktowałam ją trochę jak dorosłą koleżankę. Czyli:
- Pokazywałam moje kosmetyki, gdy była starsza kilka razy zrobiłam jej profesjonalny makijaż, a gdy młodsza, malowałyśmy sobie twarze niby na zwierzątka (pomalowany nos, wąsy itd)
- Pokazywałam moje świece zapachowe (mam dużą kolekcję), rozmawiałyśmy o zapachach, czym są, skąd są.
- Mam koty, więc wspólnie je głaskałyśmy, karmiłyśmy, opowiadałam co robią, co lubią, czego nie.
- Włączyłam projektor Ania (może pamiętacie) i opowiadałam że za moich czasów tak się oglądało bajki.
- Na dworze wchodziłyśmy w kałuże, rozmawiałyśmy o napotkanych zwierzętach. Jestem wielką miłośniczką zwierząt i przyrody i starałam się jej to przekazywać.
- Sama ją dopytywałam o rożne rzeczy np. jaką koleżankę lubi, a jakiej nie.
- Pozwalałam się jej czesać, robić fryzury.
- Grałyśmy w proste gry planszowe.
- Uczyłam ją śmiesznych tricków np. z oderwanym kciukiem.
- Robiłam zmywalne tatuaże ale nie z gum tylko takie bardziej profesjonalne, była zachwycona.
- Kupowałam coś w prezencie, przez co miałyśmy zabawę na kilka godzin (np. puszka niby orzeszków, z której wyskakuje sprężyna)
Pokazywanie i objaśnianie świata oraz opowiadanie "Jak to drzewiej bywało" może być fascynujace i dla dziecka, i dla dorosłego.
ja wzięłam kiedyś aparat i poszlam do lasu z bratankiem zdjęcia robic tzn on robil. w domu pewnie też można.
12 2020-09-29 12:00:07 Ostatnio edytowany przez madoja (2020-09-29 12:00:42)
Pokazywanie i objaśnianie świata oraz opowiadanie "Jak to drzewiej bywało" może być fascynujace i dla dziecka, i dla dorosłego.
Wspomniana dziewczynka - gdy odpaliłam rzutnik Ania - próbowała klikać palcem na ścianie, bo myślała że tak się zmienia bajki Nie potrafiła zrozumieć mechanizmu działania urządzenia, ani tego że to tylko jedna bajka (że tak ubogo), a do tego że trzeba czytać. Ale i tak ją interesowało i dopytywała.
(...) Ale i tak ją interesowało i dopytywała.
Dzieci, jeśli się ich nie spacyfikuje, są bardzo ciekawe świata. Można to "wykorzystać" i nie odpędzać się od nich jak od natrętnych much.
14 2020-09-29 12:14:11 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-09-29 12:15:39)
Pamiętam świetne, filozoficzne wręcz pytania, które zadawał mi syn, różne ciekawe stwierdzenia. Naprawdę mnie inspirował i skłaniał do refleksji, pamiętam kilka pięknych rozmów. Dziś zresztą również to się zdarza, a ma już 15 lat. A jaka satysfakcja, usłyszeć od niego to, co sama zawsze chciałam mu przekazać, co podzielam.
Uwielbiam być matką, ciocią też.
15 2020-09-29 12:20:17 Ostatnio edytowany przez madoja (2020-09-29 12:20:40)
Mi zadawała pytania np "opisz mi jak to jest być pijaną", "jak to jest być dorosłą", "jakie to uczucie się całować", "co czuje świnka przed zabiciem" i wiele innych których teraz nie pamiętam, ale zawsze odpowiadałam jej szczerze i dokładnie, niejednokrotnie sama się zastanawiając wręcz nad sensem życia .
Mi zadawała pytania np "opisz mi jak to jest być pijaną" (...)
Gdyby informować dzieci o tym, jak zachowuje się człowiek po wypiciu przezroczystego płynu, gdyby powiedzieć, że nie umiera a "choroba" minie po kilku godzinach, wiele z nich nie przeżywałoby aż takiej tragedii na widok pijanych najbliższych mu osób.
Bo chyba jestem dość kiepską.
Nie czuję żadnych uczuć do dzieci, ot małe istoty, nic ciekawego w nich nie ma, ale potępiać też nie mam zamiaru. Własnych mieć nie zamierzam.
Jedynym dzieckiem którę w miarę lubię jest moja trzyletnia bratanica, jest miła, pomocna, czasami chce się że mną bawić, ale często mi zabawy odmawia, czemu się nie dziwię bo kiepska że mnie ciotka i chyba z własnej winy
Mała jest jak to każde dziecko mocno energiczna i głośna, ja to bardziej typ introwertyczki.
Jak już dochodzi do zabaw to często wyłączam się po paru sekundach, zabawa mnie nudzi, totalnie nie wiem jak tym pokierowac, jak być bardziej energiczną czy kreatywną bo moja zabawa z małą wygląda tak że albo daję jej coś do zabawy i niech się bawi, ewentualnie ona się bawi, a ja pytam czego dotyczy zabawa, ewentualnie się wyłączam i gapię w ścianę, ale tylko wtedy gdy oprócz mnie małej pilnuje ktoś jeszcze, chociaż na szczęście rzadko zostajemy w jednym pomiesczeniu tylko we dwie dłużej niż dziesięć minut.
No i czuję że wypadałoby być lepszą ciocią, szczególnie że młoda jest u nas parę razy w tygodniu.
Jak być bardziej kreatywną? Jak polubić zabawę z bratanicą?
Może nie zmuszaj się po prostu by się zajmować dzieckiem, skoro tego nie lubisz. Mała urośnie, będzie z nią inna interakcja.
Wydaje mi się, że kluczem do dobrego kontaktu z dzieckiem jest dostrzeganie w nim człowieka po prostu. Myślącego i czującego, ale jeszcze z małym doświadczeniem i umiejętnościami. Trzeba zrozumieć jakie ma możliwości i dostosować do nich sposób komunikacji, ale nie traktować jak głupiego. Dziecko wyczuwa twoje emocje i nastawienie do niego i reaguje na nie. Lubi czuć się zauważone. Jeśli zupełnie nie interesujesz się światem tego dziecka, to na tym etapie chyba trudno będzie zbudować lepszą relację.