Witam.
Tak jak w tytule. Znów weszłam w toksyczny związek i chodź bardzo chcę, chodź tak bardzo dużo wiem po pierwszym mega toksycznym związku, to dalej tkwię w kolejnym, aż się sobie dziwię.
Jestem po rozwodzie 2 lata. Dwoje dzieci. Byłam z nim 15 lat. Związek bardzo toksyczny, dużo przemocy fizycznej. Udało mi się to skończyć. Nigdy nie byłam taka dumna z siebie.
Przez ostatnie lata dużo pracowałam nad tym aby wyjść z roli ofiary, chodziłam do psychologa, dużo książek przeczytałam.
Przez ten czas poznałam kilku mężczyzn. Doskonale radziłam sobie z oceną ich zachowań i charakteru. Wiedziałam w którą relacje zaangażować się, którą kontynuować a którą nie. Do czasu...
Poznałam go prawie rok temu i będzie się to dotąd ciągnęło dopóki znów nie przejrzę na oczy. Ale kiedy i jak to zrobić?
Zakochałam się w nim, on we mnie też, mówił że mnie kocha, zależy mu na mnie. Jest ode mnie 2 lata młodszy, kawaler.
Tylko że chyba ja zakochałam się w jego słowach. Bo czynów z jego strony to raczej nie uraczę nigdy.
Ciężko się z nim spotkać. Ma mało czasu. Na początku pisaliśmy i rozmawialiśmy dużo, a później bardzo mało. Często zdarzało się że nie odpisywał kilka dni, nie odbierał telefonu. Powód: nie zauważyłem, nie miałem czasu, byłem w pracy, w domu...
W dniu spotkania nigdy nie powiadomił mnie że nie przyjedzie. To ja musiałam dopytywać czy będzie i o której. Po kilku godzinach oczekiwania na odpowiedź pisał że jednak do pracy musiał, lub musiał gdzieś pojechać, coś zrobić. Stos powodów.
Nigdy nie chciał spotkać się ze mną i dziećmi. Tylko wtedy jak dzieci u taty są.
A jak już byłam o to wszystko zła i nie raz mówiłam mu że mam dość to on pisał: kocham cię, zależy mi na tobie, myślę o tobie, chciałbym żebyś wkońcu była moja kobieta, itp itd. I ja nakarmiona takimi słowami znów mu przebaczałam, tłumaczyłam go, po raz kolejny dawałam szansę na kolejne spotkanie.
Moi znajomi pukają się w czoło co ja robię. Znów obudziła się we mnie ofiara
Tak. Blokowałam go a później znów pisałam co u niego, czy się spotka.
W zamian nic
2 2020-09-06 16:42:39 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-09-06 17:07:24)
Witaj K-Pax ja sobie myślę że już wiesz co będzie dalej.
Tak samo z mojej kompletnie nienaukowej "teorii" i z obserwacji życia wysnułem kiedyś wniosek że jak facet do 30+- nie osiągnie jakiegoś sukcesu i jakiejś w miarę stabilizacji w związku,równowagi w życiu to potem kaplica, nie zmieni się a będzie brnąć w neurotyczne lub kompulsywne zachowania.Co oczywiście nie oznacza że jak osiągnie przed 30 to o czym pisałem to ma wszystko załatwione do końca życia i staje się chodzącą doskonałością ideałem.To nie koniec w życiu mężczyzny ta 30.
Twój facet dużo pracuje przyzwyczaił się do tego przez lata a w życiu ma miliard nawyków kiedyś mówiło się że starokawalerskich.Możliwe że ma jakieś zaburzenia,które oczywiście ukrywa stąd takie marny właściwie jednośtronny kontakt tylko z Twojej strony jest nadawanie.
Co o nim jeszcze wiesz? Czy dzieli się sam z siebie swoją historią np związków czy trzeba go na siłę ciągnąć za język ?
W ogóle oprócz słodkich słów co on mówi o sobie bez jakichkolwiek podchodów z Twojej strony.
Rok to niewiele zwłaszcza że rzadko się widujecie nie raz trzeba lat żeby kogoś trochę poznać.
Tak zakochałaś się w słowach,tęsknoty,marzenia samotność .
Czy już jesteś ofiarą raczej Twoje zabiegi i starania czynią Ciebie jego własnością .
Mam wrażenie że on będzie tak odwlekać i odwlekać z wygody jakikolwiek bardziej zdecydowany ruch a nie potrafi zbudować głębszej relacji wystarczy mu to co jest czyli coś jak fwb nie sądzę żebyś mogła liczyć na coś więcej a masz prawo chcieć innej relacji tylko tu pojawia się konflikt duża rozbieżność między wami .Jeszcze to unikanie Twoich dzieci bardzo zły znak .
Przez ostatnie lata dużo pracowałam nad tym aby wyjść z roli ofiary, chodziłam do psychologa, dużo książek przeczytałam.
Przez ten czas poznałam kilku mężczyzn. Doskonale radziłam sobie z oceną ich zachowań i charakteru. Wiedziałam w którą relacje zaangażować się, którą kontynuować a którą nie. Do czasu...
Jedna ze znanych mi specjalistek od psychoterapii uzależnień, zdeklarowana behawiorystka, świetna w akcji ,na pierwszej linii leczenia klinicznego ,zakochała się swego czasu w hazardziście wcale nie pacjencie,który świetnie i skutecznie ją omotał udając kogoś zafascynowanego psychologią,a ona oddała mu się na własność - wybrnęła z tego oczywiście także to co Ciebie spotkało wcale nie jest prostym i łatwym do rozpoznania .
(...) Poznałam go prawie rok temu i będzie się to dotąd ciągnęło dopóki znów nie przejrzę na oczy. Ale kiedy i jak to zrobić? (...)
Opisałaś waszą relację, wiesz, że jest niemal kalką poprzedniej, mimo to twierdzisz, że chcesz przejrzeć na oczy. Co to według Ciebie znaczy "przejrzeć na oczy"?
Co musi się zdarzyć, byś powiedziała sobie DOŚĆ?
4 2020-09-06 18:23:27 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-09-06 18:44:54)
Co o nim jeszcze wiesz? Czy dzieli się sam z siebie swoją historią np związków czy trzeba go na siłę ciągnąć za język ?
W ogóle oprócz słodkich słów co on mówi o sobie bez jakichkolwiek podchodów z Twojej strony.
Rok to niewiele zwłaszcza że rzadko się widujecie nie raz trzeba lat żeby kogoś trochę poznać.
Sam z siebie nic nie powie. Wspomniał troszkę o swojej byłej i tyle. To ciągle ja zadawałam pytania. A jeśli zapytałam czego mi o czymś nie powiedziałeś to odpowiadał: przecież nie pytałaś.
Widzieliśmy się tylko 4 razy. Z czego 2 na bardzo krótko.
Co to według Ciebie znaczy "przejrzeć na oczy"?
Co musi się zdarzyć, byś powiedziała sobie DOŚĆ?
Nie wiem co musi się zdarzyć. On mi nie powie wprost że koniec znajomości. Będę musiała sama sobie to powiedzieć. Nim to nastąpi to najpierw zejdzie ze mnie powietrze, zabraknie mi sił. Może jak zacznie coś się złego ze mną dziać to się opamiętam
--------------
Jeśli posługujesz się cytatem, rób to, proszę, w sposób, który nie będzie budził wątpliwości, które słowa są Twojego autorstwa, a które pochodzą z czyjejś wypowiedzi. W tym celu możesz użyć tagów 'quote' lub posłużyć się cudzysłowem. Tym razem Twój post edytowałam, ale w przyszłości proszę o stosowanie się do tej zasady.
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka
5 2020-09-06 20:15:01 Ostatnio edytowany przez Bullinka (2020-09-06 20:18:07)
Sam z siebie nic nie powie. Wspomniał troszkę o swojej byłej i tyle. To ciągle ja zadawałam pytania. A jeśli zapytałam czego mi o czymś nie powiedziałeś to odpowiadał: przecież nie pytałaś.
Widzieliśmy się tylko 4 razy. Z czego 2 na bardzo krótko.
4 spotkania w roku a dwa gdzies jakos przerwa na lunch...
Czyli zakochalas sie w swoich marzeniach o facecie a nie w nim samym...
Dalas rade wtedy to dasz i teraz. Zostaw go i tak z tego nic nie bedzie.
Nie pros, nie dzwon, nie kontaktuj sie z nim.
Wedug mnie jestes jak zabawka na polce-bierze sie ciebie wtedy, gdy ma sie na to ochote, czyli malo kiedy.
(...) Nie wiem co musi się zdarzyć. On mi nie powie wprost że koniec znajomości. Będę musiała sama sobie to powiedzieć. Nim to nastąpi to najpierw zejdzie ze mnie powietrze, zabraknie mi sił. Może jak zacznie coś się złego ze mną dziać to się opamiętam
Udowodniłaś, że jest Ci dobrze z tym człowiekiem i nie masz zamiaru niczego zmieniać, a tym bardziej kończyć znajomości.
W jakim celu założyłaś wątek? Nie. Nie odpowiadaj, to nieistotne.
Udowodniłaś, że jest Ci dobrze z tym człowiekiem i nie masz zamiaru niczego zmieniać, a tym bardziej kończyć znajomości.
W jakim celu założyłaś wątek? Nie. Nie odpowiadaj, to nieistotne.
Arogancka jesteś. Bawi cię mój problem czy co?
Po to pisze bo chcę zakończyć tą znajomość.
Arogancją jest dla Ciebie nieowijanie rzeczy w bawełnę, pisanie wprost, opisywanie rzeczywistości?
Przeczytaj swe posty.
Brak decyzji jest decyzją. Ty mówisz/piszesz o zakończeniu znajomości, ale jednocześnie twierdzisz, że nastąpi to w bliżej nieokreślonej przyszłości, że kiedyś się opamiętasz. Wniosek?
Skoro chcesz zakończyć znajomość, to zrób to. Teraz. Już. Bez szukania usprawiedliwień. Godząc się na opisaną wyżej relację nie jesteś ofiarą.
Wielokropek napisał/a:Udowodniłaś, że jest Ci dobrze z tym człowiekiem i nie masz zamiaru niczego zmieniać, a tym bardziej kończyć znajomości.
W jakim celu założyłaś wątek? Nie. Nie odpowiadaj, to nieistotne.
Arogancka jesteś. Bawi cię mój problem czy co?
Po to pisze bo chcę zakończyć tą znajomość.
Jezeli chcialabys ja zakonczyc to bys zakonczyla, a nie pisala.
Sam z siebie nic nie powie. Wspomniał troszkę o swojej byłej i tyle. To ciągle ja zadawałam pytania. A jeśli zapytałam czego mi o czymś nie powiedziałeś to odpowiadał: przecież nie pytałaś.
Widzieliśmy się tylko 4 razy. Z czego 2 na bardzo krótko.
Na czym w takim razie opierasz ten związek, jeśli wiesz o nim niewiele, a w ciągu roku tak naprawdę widzieliście się tylko dwa razy, bo tych "bardzo krótkich" chyba nie ma co liczyć?
Co sprawia Ci największą trudność, by tę znajomość definitywnie uciąć? Boisz się samotności? Jeśli tak, to czy teraz nie czujesz się samotna?
11 2020-09-07 10:11:43 Ostatnio edytowany przez K-Pax (2020-09-07 10:23:16)
Jezeli chcialabys ja zakonczyc to bys zakonczyla, a nie pisala.
Gdyby ludzie umieli rozwiązywać problemy tak jak ty, to nie było by tu tyle postów. Twoja wypowiedź wogóle nie pomaga. Krytykujesz moją bierną postawę.
Arogancją jest dla Ciebie nieowijanie rzeczy w bawełnę, pisanie wprost, opisywanie rzeczywistości?
Odebrałam to, jakby dla ciebie mój problem i innych, uwikłanych w dziwną relację były czymś dziwnym.
Napisz co ty byś zrobiła, mając jakieś doświadczenie, widzę, podziel się. A nie dziwi cię mój problem i moja postawa.
Co sprawia Ci największą trudność, by tę znajomość definitywnie uciąć?
Bardzo ważne pytanie mi zadałaś. Mam teraz dużo do przemyślenia
Nie jestem zdziwiona ani Twym problemem, ani Twą postawą. Nie jesteś ani jedyną, ani pierwszą, ani ostatnią, która mówi jedno, a robi drugie. O decyzji zaś świadczą czyny, nie słowa.
Co zrobiłabym na Twym miejscu napisałam w poprzednim poście. Zerwałabym znajomość, szybko, od razu. Złość skierowałabym do bohatera wątku i wykorzystując jej energię, zakończyłabym związek. Wcześniej przypomniałabym sobie kilka słów i ich znaczenie: godność, szacunek, miłość.
Prawda jest taka, że Ty wcale tego człowieka nie znasz. Zakochałaś sie w jakiś fantazjach na jego temat. Poza tym sama widzisz, że z jego strony nie ma żadnej chęci zacieśnienia waszej znajomości. Wręcz przeciwnie, traktuje Cię jak koło zapasowe i dlatego kontaktuje tylko wtedy gdy sie nudzi i zapchajdziury potrzebuje.
Po co marnujesz czs?
Nie jesteś ani jedyną, ani pierwszą, ani ostatnią, która mówi jedno, a robi drugie. O decyzji zaś świadczą czyny, nie słowa.
To chyba jest mój problem. Nie dostrzegam tego
Prawda jest taka, że Ty wcale tego człowieka nie znasz. Zakochałaś sie w jakiś fantazjach na jego temat.
Po co marnujesz czs?
Przyznam ci rację. Nie w człowieku tylko w fantazji się zakochałam
Wcześniej przypomniałabym sobie kilka słów i ich znaczenie: godność, szacunek, miłość.
Chyba znów zepchnęłam na dalszy plan prawdziwe wartości
Dzięki takim odpowiedziom jestem w stanie przeanalizować to czego ja nie widzę. I podjąć decyzję. Nie jestem z tych którym przychodzi to w prosty sposób
(...) Nie w człowieku tylko w fantazji się zakochałam (...)
Skoro tak, to kochać fantazję dalej możesz, ale oddziel ją od człowieka i jemu - temu rzeczywistemu - powiedz "dziękuję i żegnam".
(...) Chyba znów zepchnęłam na dalszy plan prawdziwe wartości (...)
Wykreśliłabym pierwsze słowo. Znalazłabym też przyczynę swoich zachowań.
(...) Dzięki takim odpowiedziom jestem w stanie przeanalizować to czego ja nie widzę. (...)
Ależ w pierwszym poście dokładnie opisałaś sytuację i swoje zachowanie, więc widzisz i wiesz, mimo tego, podjęłaś decyzję o trwaniu w tym układzie. Wniosek? Twe zyski, jakiekolwiek by one nie były, przewyższają koszty, wobec tego nie opłaca się z nich rezygnować.
(...) I podjąć decyzję. Nie jestem z tych którym przychodzi to w prosty sposób
Podjęcie decyzji jest trudne, gdy chce się zjeść ciastko i mieć to ciasto nadal. Gdy wiesz, czego chcesz, a czego nie chcesz, podjęcie decyzji jest - niemal - automatyczne. Gdy jesteś głodną, nie deliberujesz dniami i nocami nad tym, jak zjeść coś, dzięki czemu będziesz sytą. Ale to rozmyślanie, roztrząsanie ma jedną zaletę: skutecznie oddala od zakończenia związku.
16 2020-09-07 10:56:26 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-09-07 10:56:48)
Dzięki takim odpowiedziom jestem w stanie przeanalizować to czego ja nie widzę. I podjąć decyzję. Nie jestem z tych którym przychodzi to w prosty sposób
W tej całej sytuacji to nie dziwi dlatego że takie zakochanie w fantazjach po prostu odbiera trzeźwość taka właściwość zauroczenia i kochania się w kimś.
Najgorsza możliwość w Twoim stanie to włączyć program mañana
i czekanie na gotowość, odkładanie na święty ,zerwania ,znajomości która jest tak naprawdę złudzeniem ,wyobrażeniem silnymi wywołanymi jak duchy emocjami, bez praktycznie żadnej prawdziwej bliskości, oraz nie spełnia w rzeczywistości Twoich oczekiwań, a o naturalnych potrzebach (nie)wspomnę.To wyobrażenie prawdopodobnie odbiera Ci odwagę i stwarza barierę, boisz się konfrontacji być może, dlatego nie godząc się ,unikasz jej, chowając się w marzenia które wydają się być "lepsze" od życia.
Złość jest świetna do tego żeby z niej skorzystać i zakończyć odstawić "zmulacz drag" i wyzwalacz mrzonek, czyli zerwać i odciąć się od faceta ,który nie wiadomo co chce tak naprawdę, podbija sobie tylko jakieś fragmenty ego ,bo może mieć kobietę na żądanie jak mu się zachce.
(...) Złość jest świetna do tego żeby z niej skorzystać i zakończyć odstawić "zmulacz drag" i wyzwalacz mrzonek (...)
Ale też jest fatalna, gdy chce się czynić pozory.
paslawek napisał/a:(...) Złość jest świetna do tego żeby z niej skorzystać i zakończyć odstawić "zmulacz drag" i wyzwalacz mrzonek (...)
Ale też jest fatalna, gdy chce się czynić pozory.
Pozory stwarzają warunki dla nałogowej regulacji więc istnieje możliwość żeby znowu od złości uciec w przygnębienie i użalanie się nad sobą - okresowe "kontrolne upuszczanie pary"
Dzięki Bogu, że nie poznał dzieci.
pasławku,
stąd złość skierowana do użytkowników ujawniających prawdę, gdyby nie oni można by spokojnie użalać się i grać ofiarę.
Witam.
Tak jak w tytule. Znów weszłam w toksyczny związek i chodź bardzo chcę, chodź tak bardzo dużo wiem po pierwszym mega toksycznym związku, to dalej tkwię w kolejnym, aż się sobie dziwię.
Jestem po rozwodzie 2 lata. Dwoje dzieci. Byłam z nim 15 lat. Związek bardzo toksyczny, dużo przemocy fizycznej. Udało mi się to skończyć. Nigdy nie byłam taka dumna z siebie.
Przez ostatnie lata dużo pracowałam nad tym aby wyjść z roli ofiary, chodziłam do psychologa, dużo książek przeczytałam.
Przez ten czas poznałam kilku mężczyzn. Doskonale radziłam sobie z oceną ich zachowań i charakteru. Wiedziałam w którą relacje zaangażować się, którą kontynuować a którą nie. Do czasu...
Poznałam go prawie rok temu i będzie się to dotąd ciągnęło dopóki znów nie przejrzę na oczy. Ale kiedy i jak to zrobić?
Zakochałam się w nim, on we mnie też, mówił że mnie kocha, zależy mu na mnie. Jest ode mnie 2 lata młodszy, kawaler.
Tylko że chyba ja zakochałam się w jego słowach. Bo czynów z jego strony to raczej nie uraczę nigdy.
Ciężko się z nim spotkać. Ma mało czasu. Na początku pisaliśmy i rozmawialiśmy dużo, a później bardzo mało. Często zdarzało się że nie odpisywał kilka dni, nie odbierał telefonu. Powód: nie zauważyłem, nie miałem czasu, byłem w pracy, w domu...
W dniu spotkania nigdy nie powiadomił mnie że nie przyjedzie. To ja musiałam dopytywać czy będzie i o której. Po kilku godzinach oczekiwania na odpowiedź pisał że jednak do pracy musiał, lub musiał gdzieś pojechać, coś zrobić. Stos powodów.
Nigdy nie chciał spotkać się ze mną i dziećmi. Tylko wtedy jak dzieci u taty są.
A jak już byłam o to wszystko zła i nie raz mówiłam mu że mam dość to on pisał: kocham cię, zależy mi na tobie, myślę o tobie, chciałbym żebyś wkońcu była moja kobieta, itp itd. I ja nakarmiona takimi słowami znów mu przebaczałam, tłumaczyłam go, po raz kolejny dawałam szansę na kolejne spotkanie.
Moi znajomi pukają się w czoło co ja robię. Znów obudziła się we mnie ofiara
Tak. Blokowałam go a później znów pisałam co u niego, czy się spotka.
W zamian nic
Jesteś tylko Kobieta po 30 , rozwódka , Która On sobie czasami poużywa i tyle. A Ty myślisz już o wiecznej miłości. Kobieta z dwója dzieci na rynku jest jak 4 dniowy chleb , zjesz jak nie ma nic innego Taka okrutna prawda. Szukaj kogoś mniej atrakcyjnego niź Ty. Rozwodnika z dziecmi. Chociaż jak mawia moja Babcia Nawet facet z dziecmi znajdzie szybciej Babe niż Kobieta z dziecmi. A poza tym jesteś pewnie natarczywa i nażucasz sie bo nie masz swojego życia tylko dzieci i dom. To co możesz mu zaoferować? Siedzenie z Toba i dziecmi w domu?
22 2020-09-08 09:01:16 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2020-09-08 09:11:58)
K-Pax napisał/a:Witam.
Tak jak w tytule. Znów weszłam w toksyczny związek i chodź bardzo chcę, chodź tak bardzo dużo wiem po pierwszym mega toksycznym związku, to dalej tkwię w kolejnym, aż się sobie dziwię.
Jestem po rozwodzie 2 lata. Dwoje dzieci. Byłam z nim 15 lat. Związek bardzo toksyczny, dużo przemocy fizycznej. Udało mi się to skończyć. Nigdy nie byłam taka dumna z siebie.
Przez ostatnie lata dużo pracowałam nad tym aby wyjść z roli ofiary, chodziłam do psychologa, dużo książek przeczytałam.
Przez ten czas poznałam kilku mężczyzn. Doskonale radziłam sobie z oceną ich zachowań i charakteru. Wiedziałam w którą relacje zaangażować się, którą kontynuować a którą nie. Do czasu...
Poznałam go prawie rok temu i będzie się to dotąd ciągnęło dopóki znów nie przejrzę na oczy. Ale kiedy i jak to zrobić?
Zakochałam się w nim, on we mnie też, mówił że mnie kocha, zależy mu na mnie. Jest ode mnie 2 lata młodszy, kawaler.
Tylko że chyba ja zakochałam się w jego słowach. Bo czynów z jego strony to raczej nie uraczę nigdy.
Ciężko się z nim spotkać. Ma mało czasu. Na początku pisaliśmy i rozmawialiśmy dużo, a później bardzo mało. Często zdarzało się że nie odpisywał kilka dni, nie odbierał telefonu. Powód: nie zauważyłem, nie miałem czasu, byłem w pracy, w domu...
W dniu spotkania nigdy nie powiadomił mnie że nie przyjedzie. To ja musiałam dopytywać czy będzie i o której. Po kilku godzinach oczekiwania na odpowiedź pisał że jednak do pracy musiał, lub musiał gdzieś pojechać, coś zrobić. Stos powodów.
Nigdy nie chciał spotkać się ze mną i dziećmi. Tylko wtedy jak dzieci u taty są.
A jak już byłam o to wszystko zła i nie raz mówiłam mu że mam dość to on pisał: kocham cię, zależy mi na tobie, myślę o tobie, chciałbym żebyś wkońcu była moja kobieta, itp itd. I ja nakarmiona takimi słowami znów mu przebaczałam, tłumaczyłam go, po raz kolejny dawałam szansę na kolejne spotkanie.
Moi znajomi pukają się w czoło co ja robię. Znów obudziła się we mnie ofiara
Tak. Blokowałam go a później znów pisałam co u niego, czy się spotka.
W zamian nic
Jesteś tylko Kobieta po 30 , rozwódka , Która On sobie czasami poużywa i tyle. A Ty myślisz już o wiecznej miłości. Kobieta z dwója dzieci na rynku jest jak 4 dniowy chleb , zjesz jak nie ma nic innego
Taka okrutna prawda. Szukaj kogoś mniej atrakcyjnego niź Ty. Rozwodnika z dziecmi. Chociaż jak mawia moja Babcia Nawet facet z dziecmi znajdzie szybciej Babe niż Kobieta z dziecmi. A poza tym jesteś pewnie natarczywa i nażucasz sie bo nie masz swojego życia tylko dzieci i dom. To co możesz mu zaoferować? Siedzenie z Toba i dziecmi w domu?
Nie sądź wedle siebie. To typowo męskie: JA bym tak robił, JA tak myślę, więc wszyscy tak robią i myślą, to oczywiste.
Ale nie, nie jest. Nie wszyscy mają taką mentalność.
Akurat facet z wątku raczej nie traktuje autorki poważnie. Ale ty jej tego nie piszesz dla jej dobra, to, co jej przekazałeś świadczy, że ją próbujesz poniżyć, zaś to jest istotna informacja o tobie. Już po kilku postach widać, że przyszedłeś na kobiece forum wylać swoje frustracje i pogardę wobec kobiet. Długiej kariery ci tu nie wróżę. I nie pytam, jak wygląda twoje życie, bo tego można się domyślić z 98% pewności
Póki tu hulasz, to używaj słownika, bo te błędy aż bolą. Rozumiem, że polska język trudna język, nie jest ci po drodze z zasadami ojczystej mowy, ale dziś można sprawdzić pisownię nawet nie dotykając książki, jeśli ona parzy...
Lampart198226 napisał/a:K-Pax napisał/a:Witam.
Tak jak w tytule. Znów weszłam w toksyczny związek i chodź bardzo chcę, chodź tak bardzo dużo wiem po pierwszym mega toksycznym związku, to dalej tkwię w kolejnym, aż się sobie dziwię.
Jestem po rozwodzie 2 lata. Dwoje dzieci. Byłam z nim 15 lat. Związek bardzo toksyczny, dużo przemocy fizycznej. Udało mi się to skończyć. Nigdy nie byłam taka dumna z siebie.
Przez ostatnie lata dużo pracowałam nad tym aby wyjść z roli ofiary, chodziłam do psychologa, dużo książek przeczytałam.
Przez ten czas poznałam kilku mężczyzn. Doskonale radziłam sobie z oceną ich zachowań i charakteru. Wiedziałam w którą relacje zaangażować się, którą kontynuować a którą nie. Do czasu...
Poznałam go prawie rok temu i będzie się to dotąd ciągnęło dopóki znów nie przejrzę na oczy. Ale kiedy i jak to zrobić?
Zakochałam się w nim, on we mnie też, mówił że mnie kocha, zależy mu na mnie. Jest ode mnie 2 lata młodszy, kawaler.
Tylko że chyba ja zakochałam się w jego słowach. Bo czynów z jego strony to raczej nie uraczę nigdy.
Ciężko się z nim spotkać. Ma mało czasu. Na początku pisaliśmy i rozmawialiśmy dużo, a później bardzo mało. Często zdarzało się że nie odpisywał kilka dni, nie odbierał telefonu. Powód: nie zauważyłem, nie miałem czasu, byłem w pracy, w domu...
W dniu spotkania nigdy nie powiadomił mnie że nie przyjedzie. To ja musiałam dopytywać czy będzie i o której. Po kilku godzinach oczekiwania na odpowiedź pisał że jednak do pracy musiał, lub musiał gdzieś pojechać, coś zrobić. Stos powodów.
Nigdy nie chciał spotkać się ze mną i dziećmi. Tylko wtedy jak dzieci u taty są.
A jak już byłam o to wszystko zła i nie raz mówiłam mu że mam dość to on pisał: kocham cię, zależy mi na tobie, myślę o tobie, chciałbym żebyś wkońcu była moja kobieta, itp itd. I ja nakarmiona takimi słowami znów mu przebaczałam, tłumaczyłam go, po raz kolejny dawałam szansę na kolejne spotkanie.
Moi znajomi pukają się w czoło co ja robię. Znów obudziła się we mnie ofiara
Tak. Blokowałam go a później znów pisałam co u niego, czy się spotka.
W zamian nic
Jesteś tylko Kobieta po 30 , rozwódka , Która On sobie czasami poużywa i tyle. A Ty myślisz już o wiecznej miłości. Kobieta z dwója dzieci na rynku jest jak 4 dniowy chleb , zjesz jak nie ma nic innego
Taka okrutna prawda. Szukaj kogoś mniej atrakcyjnego niź Ty. Rozwodnika z dziecmi. Chociaż jak mawia moja Babcia Nawet facet z dziecmi znajdzie szybciej Babe niż Kobieta z dziecmi. A poza tym jesteś pewnie natarczywa i nażucasz sie bo nie masz swojego życia tylko dzieci i dom. To co możesz mu zaoferować? Siedzenie z Toba i dziecmi w domu?
Nie sądź wedle siebie. To typowo męskie: JA bym tak robił, JA tak myślę, więc wszyscy tak robią i myślą, to oczywiste.
Ale nie, nie jest. Nie wszyscy mają taką mentalność.Akurat facet z wątku raczej nie traktuje autorki poważnie. Ale ty jej tego nie piszesz dla jej dobra, to, co jej przekazałeś świadczy, że ją próbujesz poniżyć, zaś to jest istotna informacja o tobie. Już po kilku postach widać, że przyszedłeś na kobiece forum wylać swoje frustracje i pogardę wobec kobiet. Długiej kariery ci tu nie wróżę. I nie pytam, jak wygląda twoje życie, bo tego można się domyślić z 98% pewności
Póki tu hulasz, to używaj słownika, bo te błędy aż bolą. Rozumiem, że polska język trudna język, nie jest ci po drodze z zasadami ojczystej mowy, ale dziś można sprawdzić pisownię nawet nie dotykając książki, jeśli ona parzy...
Jak sie nie ma argumentow to wyciaga sie ortografie Mi sie po prostu nie chce ich uzywac
A co do Kobiety to lepiej uważasz , ze mowienie jej tego co chce uslyszec jest lepsze niż prawda? Wy kobiety lubicie wmawiać sobie rzeczy, ktore nie sa prawda. A potem plakanie na forum i żale. Śmieszy mnie to
Jaka pogarde wobec Kobiet? Oszalałaś?!! Jak odpowiedzi sie nie podobaja to od razu atak. Jakie to Kobiece albo myślisz tak jak Ja albo idz sobie
24 2020-09-08 10:55:11 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2020-09-08 10:55:42)
niepodobna napisał/a:Lampart198226 napisał/a:
Jesteś tylko Kobieta po 30 , rozwódka , Która On sobie czasami poużywa i tyle. A Ty myślisz już o wiecznej miłości. Kobieta z dwója dzieci na rynku jest jak 4 dniowy chleb , zjesz jak nie ma nic innego
Taka okrutna prawda. Szukaj kogoś mniej atrakcyjnego niź Ty. Rozwodnika z dziecmi. Chociaż jak mawia moja Babcia Nawet facet z dziecmi znajdzie szybciej Babe niż Kobieta z dziecmi. A poza tym jesteś pewnie natarczywa i nażucasz sie bo nie masz swojego życia tylko dzieci i dom. To co możesz mu zaoferować? Siedzenie z Toba i dziecmi w domu?
Nie sądź wedle siebie. To typowo męskie: JA bym tak robił, JA tak myślę, więc wszyscy tak robią i myślą, to oczywiste.
Ale nie, nie jest. Nie wszyscy mają taką mentalność.Akurat facet z wątku raczej nie traktuje autorki poważnie. Ale ty jej tego nie piszesz dla jej dobra, to, co jej przekazałeś świadczy, że ją próbujesz poniżyć, zaś to jest istotna informacja o tobie. Już po kilku postach widać, że przyszedłeś na kobiece forum wylać swoje frustracje i pogardę wobec kobiet. Długiej kariery ci tu nie wróżę. I nie pytam, jak wygląda twoje życie, bo tego można się domyślić z 98% pewności
Póki tu hulasz, to używaj słownika, bo te błędy aż bolą. Rozumiem, że polska język trudna język, nie jest ci po drodze z zasadami ojczystej mowy, ale dziś można sprawdzić pisownię nawet nie dotykając książki, jeśli ona parzy...
Jak sie nie ma argumentow to wyciaga sie ortografie
Mi sie po prostu nie chce ich uzywac
A co do Kobiety to lepiej uważasz , ze mowienie jej tego co chce uslyszec jest lepsze niż prawda? Wy kobiety lubicie wmawiać sobie rzeczy, ktore nie sa prawda. A potem plakanie na forum i żale. Śmieszy mnie to
![]()
Jaka pogarde wobec Kobiet? Oszalałaś?!! Jak odpowiedzi sie nie podobaja to od razu atak. Jakie to Kobiece albo myślisz tak jak Ja albo idz sobie
Argumenty na co miałam ci podać?
Bo nie widzę w twoim poście, na który zareagowałam, żadnej tezy, za lub przeciw której można i jest sens logicznie argumentować.
Reszty nie warto komentować, to infantylne projekcje.
[
Wy kobiety lubicie wmawiać sobie rzeczy, ktore nie sa prawda. A potem plakanie na forum i żale. Śmieszy mnie to
A wy faceci lubicie wmawiać kobietom rzeczy które nie są prawdą. Celowo i świadomie. A potem się z nich nabijać, i mówić jakie to one głupie i naiwne. Nudzi się wam? Jakieś testy prowadzicie na nas? Żałosne to.
Jaką mam mieć pewność na początku znajomości że facet nie blefuje? Mam z góry zakładać że to manipulacja?
A może ty się wypowiesz kiedy facet ma dobre intencje a kiedy nie?
Słucham. Ciekawa jestem twojego zdania