Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 63 ]

Temat: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Witam.
Chciałabym się podzielić swoją refleksją na temat mężczyzny,którego kocham i o którym nie wiem,co tak naprawdę mam myśleć.
Poznaliśmy się 1,5 roku temu przez internet,w czasie kiedy ja po wszelkich nieudanych próbach ułożenia sobie życia,niepowodzeniach i wielu wylanych łzach postanowiłam już być sama w wieku 37 lat.Moje konto na portalu widniało jeszcze przez chwilę,ale już nie przywiązywałam zbyt dużej wagi do nawiązywania tam znajomosci.Aż pewnego wieczoru napisał do mnie 41 letni mężczyzna-przystojny,urokliwy i na moje oko bardzo rzeczowy.Pomyślałam sobie,ze dam szansę jemu i sobie jednak do konwersacji podeszłam niezwykle na luzie może poniekąd obojętnie.Byłam już na tyle znudzona doświadczeniami z przeszłości,że w tym momencie było mi wszystko jedno,czy coś z tego wyjdzie czy nie.Po kilku dniach zadzwonił,długo rozmawialiśmy po czym odniosłam bardzo miłe wrażenie.Kultura,powaga jak tez trzeba to i poczucie humoru,a przede wszystkim konkretne wypowiedzi sprawiły,że miałam ochotę poznać go bliżej.I tak dobrnęliśmy do spotkania.Z natury jest człowiekiem bardzo odważnym      i zauważyłam to podczas wspólnej kawy.Gdy rozmawialiśmy,zwrócił mi uwagę gdy odruchowo dotknęłam ręką swojej twarzy,czy włosów i tak kilka razy jakby mu to przeszkadzało.
Zauważyłam,że było to trochę nerwowe z jego strony.Jednak puściłam to w niepamięć dochodząc do wniosku,ze to tylko taki szczegół do którego nie powinnam przywiązywać wagi.Poprosił o kolejne spotkanie i dalej wszystko potoczyło się własnym rytmem.
Trochę o nim-rok przed naszym spotkaniem wrócił na stałe do Polski po 14 letnim pobycie w UK.Pochodzi z rodziny półpatologicznej z racji krzywdy jakiej doświadczał ze strony ojca on i jego mama.W dzieciństwie częste  bicie przez ojca i brak pieniędzy na chleb odbiły się chyba na jego późniejszym życiu.Gdy wyjechał,założył firmę i tym samym ciężką pracą dorobił się ogromnego majątku.Bardzo wiele zainwestował w Polsce znajdując swoje miejsce,o którym marzył na przyszłość.Obecnie szykuje je dla siebie zagospodarowując teren jak również planując budowę domu.Jest miłośnikiem malowniczych wsi i zwierząt.Pokazywał mi wszystkie swoje miejsca,cały dobytek,winszowałam mu i podziwiałam jego odwagę i siłę w osiągnięciu tak wiele.Ale nigdy nie sprawiałam wrażenia kogoś kto przywiąże do jego majątku duża wagę,bo moje życie od zawsze jest na zwykłym poziomie.Jednak on chyba pragnął abym mu przyklaskiwała,bo któregoś razu powiedział mi,ze jakoś mnie to wszystko aż tak bardzo nie interesuje.Ja po prostu nie chciałam wyjść na materialistkę pozostając sobą.Z racji jego obowiązków nie spotykaliśmy się bardzo często,ale już na początku znajomosci bombardował mnie wiadomościami i telefonami,nawet gdy byłam akurat zajęta przez co denerwował się,ze nie poświęcałam  mu całego swojego czasu.Nigdy mu się nie narzucałam ani do niczego nie namawiałam,tym bardziej nie wymagałam od niego żadnych deklaracji.Zdawałam się na los i nie angażowałam się na siłę zwłaszcza,ze doświadczenia z przeszłości wiele mnie nauczyły.To ja bardziej poczułam się przyciśnięta,ale z drugiej strony cieszyłam się ze to w końcu o mnie ktoś zabiega.
Czasem miałam wrażenie,ze obchodzę się z nim jak z jajkiem,by czymkolwiek go nie urazić,nie wyprowadzić z równowagi.Zawsze odnosiłem się do niego delikatnie,byłam stonowana i ważyłam słowa.Czasem coś zaproponowałam,ale poza jego posiadłościami nigdzie z nim nie byłam bo zawsze bronił się obowiązkami lub pomocą dla mamy czy babci.Fakt faktem,jest bardzo zajętym człowiekiem ale za każdym razem przykro mi było ze nie poświęca mi odrobinę więcej czasu.Zimą zaproponował wspólne dalekie wakacje zagranicą i w tym celu pobiegłam wyrobić paszport,który teraz nietknięty leży na dnie szuflady.Potrafił pięknie wszystko oprawić w ramkę jednego dnia snuć plany i obiecując by następnego dnia nerwowo ze wszystkiego się wycofywać.Nie wiedziałam już co mam myśleć i kim dla niego jestem.
Martwiła mnie tez sprawa codziennego palenia i picia kilku butelek piwa.Bo stres,bo nerwy bo zbyt wiele na głowie.Nie był wtedy agresywny,czasem wesoły ale tez stanowczy.Zdarzało się ze gdy bywaliśmy na terenie budowy-z powrotem do domu kierowałam jego samochodem z racji tego,ze był po piwie.Nie krytykowałam go za to,ze coś lubił ale martwiłam się do czego go to doprowadzi.Gdy pierwszy raz usiadłam za jego kierownicą,nie czułam się pewnie w innym niż mój samochodzie i miał do mnie o to pretensje aż do momentu gdy wysiedliśmy.Było mi bardzo przykro,pomagałam mu jak mogłam ale i tak dostałam solidną wiązankę na tyle ze wyrzucił mnie z mieszkania i w nocy wracałam do swojego domu ok 70 km.Po dwóch dniach odezwał się jakby nigdy nic,ale zawsze czułam jakbym była wszystkiemu winna.Jednego dnia potrafił być bardzo czuły,by następnego ponownie mieć do mnie o coś pretensje.Bywało tez tak ze nie miałam z nim kontaktu przez 1,5 lub 2,a nawet 3 tygodnie bo milczał karząc mnie niewiadomo za co a nawet na chwile blokując numer.Podczas rozmów potrafił się rozłączyć,unieść honorem,napisać mi całą litanię na temat moich cech,które mu nie odpowiadają.Obrażał się niesamowicie na tyle,ze nie mogłam mu nawet delikatnie zwrócić uwagi lub przedstawić swój punkt widzenia.Nie wiedziałam w jakim humorze zastanę go następnego dnia i co mnie czeka,bałam się nawet i cokolwiek go zapytać.To było jak loteria.Chyba zawsze byłam na jego zawołanie,a spotykał się ze mną w zależności od swojego humoru.To bycie z nim,ale na jego zasadach.
Rzadko kiedy przyznaje się do błędu,zauważyłam tez ze wszystko i wszyscy wokół go denerwują,często nawet nie dogaduje się z mamą czy bratem.Stara się wszystkich wokół siebie przyporządkować.Nawet geodetę,który spóźnił się na teren budowy wyrzucił bez zbędnej dyskusji.
Bardzo mało mnie przytulał,prawie w ogóle nie całował jak mężczyzna kobietę.Gdy próbowałam w łóżku dotknąć go odwróconego plecami-często odtrącał mnie twierdząc ze potrzebuje powietrza.Podobnymi sytuacjami byłam bardzo zaskoczona bo tyle wolności i powietrza co ja mu dałam to nie miał chyba nigdy.Odkąd się poznaliśmy,ani razu nie weszłam mu na głowę,do niczego nie zmuszałam.Czasem bałam się nawet do niego dotknąć z myślą ze mnie odtrąci.Mimo wszystko okazałam mu bardzo dużo wsparcia i czułości,ale w zamian niestety nie otrzymałam wiele.
Podczas naszej znajomosci wraz ze swoim najlepszym pracownikiem wyjeżdżał 3 razy za granicę w związku dokończeniem tam budowy.Przez cały ten czas utrzymywał ze mną kontakt,a ja czekałam na niego z otwartymi ramionami .
Po 4 miesiącach znajomosci przyznał mi się do faktu posiadania dwóch małych córeczek,które przypadkowo zauważyłam gdy przeglądał swój telefon.Dzieci mieszkają z matką w UK.Opowiedział mi wszystko ze szczegółami.Rozstał się z byłą partnerką,ale przed tem zapewnił dobry byt dzieciom i ich matce w UK.Jest z nią w konflikcie za zostawianie dzieci pod opieką przyjaciółek i imprezowanie.Konflikt ten jest bardzo poważny na tyle ze nienawidzi tej kobiety i jak sam przyznał mógłby ją zabić własnymi rękoma.Jest zazdrosna o wszystkie jego sukcesy w Polsce i zagranicą ciagle podrzucając mu kłody pod nogi.Z tego co mi mówił nie ma dobrego doświadczenia z tą kobietą uwzględniając przy tym odrzucenie i krzywdy jakie mu wyrządziła.Z dziećmi utrzymywał codzienny kontakt internetowy i telefoniczny do czasu gdy 3 miesiące temu matka ten kontakt zablokowała.Nie wiem jak jest obecnie....Gdy w ubiegłe wakacje córki przyjechały do Polski spędził z nimi jeden miesiąc i przez ten czas spotkaliśmy się tylko jeden raz.Rozumiałam,ze bardzo kocha swoje dzieci i chce spędzić z nimi jak najwiecej czasu.Gdy delikatnie zapytałam go o jakiś termin dla nas często powtarzał,ze myśle tylko o sobie i bardzo bronił córek jak wilk swojego stada.Choć ja ani razu nie nalegałam by szybko poznać jego dzieci, byłam wyrozumiała i zawsze służyłam mu wsparciem.Chciałam aby pamiętał ze nigdy nie skrzywdziłabym tego,kto jest mu najdroższy,a on odparł iż nawet by do tego nie dopuścił.Spodziewalam się innej odpowiedzi z jego strony-ze wie iż nie jestem zdolna do niczego podobnego.Zaakceptowałam istnienie dzieci,nie było to dla mnie problemem,ale nawet nie zdążyłam ich poznać.Wiem,ze walka o nie trwa i nie wiadomo jak długo potrwa tym bardziej ze wszystko odgrywa się na odległość.Nie wiem czym to wszystko się skończy.
Nasza znajomość toczyła się dalej i dalej bywają wzloty i upadki.Huśtawki nastrojów mojego mężczyzny bardzo dawały mi się we znaki i do tej pory nie potrafię zrozumieć z czego to wszystko wynika.Wiem,ze ciągnie za sobą bagaż doświadczeń i ja ciagle się z nim mierzę.
2 miesiące temu zadzwonił do mnie po 3 tygodniowym milczeniu rozżalony i zapłakany z informacją,ze ma zablokowany kontakt z dziećmi,ze jest mu smutno i bardzo przeprasza mnie za każde niewłaściwe swoje zachowanie  w stosunku do  mnie.Poprosił mnie również o  to abyśmy puścili wszystko co złe w niepamięć i błagał byśmy byli razem.Wtedy tez przez telefon powiedział mi,ze mnie kocha.Wybaczyłam  mu wszystko i jak zwykle zapewniłam  o swoim wsparciu i byciu przy nim.Zawsze mógł na mnie liczyć,ale jednocześnie czułam jakbym miała ograniczony dostęp do niego i wiele słów jak to,ze mnie kocha wypowiadał pod wpływem emocji.
Po 3 dniach od tej rozmowy powiedział mi o kłótni ze swoim pracownikiem,w zasadzie za błahostkę.Jednak przelał na tego człowieka czar goryczy i chyba wszystkie swoje nerwy aż zrobiło mi się go żal.Poprosiłam mojego mężczyznę aby opanował swoje nerwy,ze to nic takiego,ze są ważniejsze rzeczy w życiu niż niewłaściwie zrobione zakupy na grilla.Niestety wybuchł,oznajmiając mi ze wybrałam stronę jego pracownika choć to nie była prawda.Próbowałam jedynie  załagodzić ich stosunki i przywrócić wszystko na właściwe tory.Bardzo się na mnie wściekł i wszystko wróciło do „normy”.Przestał się odzywać,a ta cisza trwa już od 2 miesięcy.Wiele razy wypisywał do mnie abym dała mu spokój lub inne podobne zwroty,a następnie jakby nigdy nic się pojawiał.Tym razem napisał do mnie „Spadaj”,co z całych sił mnie zabolało.Nie spodziewałam się tego nigdy.Dodał też,ze chciał dobrze,ale w swoim czasie i na koniec słowa o tym ze mu na mnie zależy.Od tamtej wiadomości milczy,a ja bije się z myślami kim dla niego jestem,a jest  mi bardzo przykro,bo w naszą relację włożyłam całe serce ale bez narzucania mu czegokolwiek.Chyba odkąd się poznaliśmy, nie usunął konta na portalu internetowym bo przypadkowo zauważyła go moja znajoma.Juz nawet nic nie mówiłam,bo brakuje mi słów.Wiem,ze spotkałam na swojej drodze kogoś ze skazą przeszłości z nią przyszło mi się zmierzyć.Z jednej strony kocham go ,ale z drugiej jest mi przykro,bo dałam mu z siebie ile mogłam i chciałabym jeszcze więcej,choć jest tak bardzo trudny,tym bardziej ze milczy jakbym dla niego nie istniała.Wiele z jego słów nie przekładało się na czyny,nawet nie wiem czy to co było między nami można było nazwać związkiem.Nie wiem,w którym momencie postąpiłam źle,ale prawdziwy związek opiera się na zaufaniu,jednak on zachowuje się tak jakby tym zaufaniem nie darzył nikogo.To jest niezwykle inteligentny i zaradny człowiek z głową na karku.Ale tez czasem miałam wrażenie ze od początku znajomosci poddawana byłam jakimś próbom i testom.Owszem,bywał czuły,ale nawet nigdy nie usłyszałam od niego żadnego komplementu z wyjątkiem jednego na początku znajomosci,ze jest mną zauroczony.To wszystko jest takie skomplikowane,a ja bardzo  za nim tęsknię i chciałabym zrozumieć tok jego myślenia oraz zachowania.Z jednej strony uwielbia,adoruje by z drugiej obdarzyć mnie obojętnością.Czy to da się jakoś wyjaśnić? Bo ja pomimo wszelkich prób nie potrafię.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Magda8201 napisał/a:

„Spadaj”,

Wiem,ze spotkałam na swojej drodze kogoś ze skazą przeszłości z nią przyszło mi się zmierzyć.

Pierwszego proponuje posłuchać i spadać.

Z niczym się nie musisz mierzyć. To jest kolejny biedny misiaczek który nienawidzi byłej żony. I to tak że mógłby zabić. Aż mi się włos zjeżył... Biedactwo myśli że jak jest po przejściach to już mu wszystko wolno i wszyscy ludzie mają dokoła niego stąpać na paluszkach i znosić ciężki charakter.

Byłej żony nienawidzi, a i do Ciebie też nie wiadomo co czuje.

3 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-08-14 08:34:30)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Poznalas faceta 41 letniego na portalu i na pierwszym spotkaniu zaczal sie czepiac Twoich naturalnych ruchow cialem...
Czy tutaj trzeba cos dodawac?

Wydaje mi sie, ze tytul powinien brzmiec 'Jak sobie sama utrudniam zycie'. Co Ty robisz, siostro?! Obudz sie.

Te jego przejscia to sa w wiekszosci nadmuchane przez niego. Widzac jak on sie zachowuje to na 1000% nie jego byla zona jest jedna 'zla'.

Moj maz tez jest po rozwodzie, byl zdradzany, tez mial ciezkie dziecinstwo gdzie jego rodzice sie bili, rozstali sie, a pozniej jego niania zamordowala jego ojca, a matka poszla do wiezienia i zostal jako 10 latek sam z rodzenstwem.
Jakos nie jest to wymowka by takie rzeczy robic i tak sie zachowywac.

4 Ostatnio edytowany przez ulle (2020-08-14 09:39:48)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Magda8201 napisał/a:

Witam.
Chciałabym się podzielić swoją refleksją na temat mężczyzny,którego kocham i o którym nie wiem,co tak naprawdę mam myśleć.
Poznaliśmy się 1,5 roku temu przez internet,w czasie kiedy ja po wszelkich nieudanych próbach ułożenia sobie życia,niepowodzeniach i wielu wylanych łzach postanowiłam już być sama w wieku 37 lat.Moje konto na portalu widniało jeszcze przez chwilę,ale już nie przywiązywałam zbyt dużej wagi do nawiązywania tam znajomosci.Aż pewnego wieczoru napisał do mnie 41 letni mężczyzna-przystojny,urokliwy i na moje oko bardzo rzeczowy.Pomyślałam sobie,ze dam szansę jemu i sobie jednak do konwersacji podeszłam niezwykle na luzie może poniekąd obojętnie.Byłam już na tyle znudzona doświadczeniami z przeszłości,że w tym momencie było mi wszystko jedno,czy coś z tego wyjdzie czy nie.Po kilku dniach zadzwonił,długo rozmawialiśmy po czym odniosłam bardzo miłe wrażenie.Kultura,powaga jak tez trzeba to i poczucie humoru,a przede wszystkim konkretne wypowiedzi sprawiły,że miałam ochotę poznać go bliżej.I tak dobrnęliśmy do spotkania.Z natury jest człowiekiem bardzo odważnym      i zauważyłam to podczas wspólnej kawy.Gdy rozmawialiśmy,zwrócił mi uwagę gdy odruchowo dotknęłam ręką swojej twarzy,czy włosów i tak kilka razy jakby mu to przeszkadzało.
Zauważyłam,że było to trochę nerwowe z jego strony.Jednak puściłam to w niepamięć dochodząc do wniosku,ze to tylko taki szczegół do którego nie powinnam przywiązywać wagi.Poprosił o kolejne spotkanie i dalej wszystko potoczyło się własnym rytmem.
Trochę o nim-rok przed naszym spotkaniem wrócił na stałe do Polski po 14 letnim pobycie w UK.Pochodzi z rodziny półpatologicznej z racji krzywdy jakiej doświadczał ze strony ojca on i jego mama.W dzieciństwie częste  bicie przez ojca i brak pieniędzy na chleb odbiły się chyba na jego późniejszym życiu.Gdy wyjechał,założył firmę i tym samym ciężką pracą dorobił się ogromnego majątku.Bardzo wiele zainwestował w Polsce znajdując swoje miejsce,o którym marzył na przyszłość.Obecnie szykuje je dla siebie zagospodarowując teren jak również planując budowę domu.Jest miłośnikiem malowniczych wsi i zwierząt.Pokazywał mi wszystkie swoje miejsca,cały dobytek,winszowałam mu i podziwiałam jego odwagę i siłę w osiągnięciu tak wiele.Ale nigdy nie sprawiałam wrażenia kogoś kto przywiąże do jego majątku duża wagę,bo moje życie od zawsze jest na zwykłym poziomie.Jednak on chyba pragnął abym mu przyklaskiwała,bo któregoś razu powiedział mi,ze jakoś mnie to wszystko aż tak bardzo nie interesuje.Ja po prostu nie chciałam wyjść na materialistkę pozostając sobą.Z racji jego obowiązków nie spotykaliśmy się bardzo często,ale już na początku znajomosci bombardował mnie wiadomościami i telefonami,nawet gdy byłam akurat zajęta przez co denerwował się,ze nie poświęcałam  mu całego swojego czasu.Nigdy mu się nie narzucałam ani do niczego nie namawiałam,tym bardziej nie wymagałam od niego żadnych deklaracji.Zdawałam się na los i nie angażowałam się na siłę zwłaszcza,ze doświadczenia z przeszłości wiele mnie nauczyły.To ja bardziej poczułam się przyciśnięta,ale z drugiej strony cieszyłam się ze to w końcu o mnie ktoś zabiega.
Czasem miałam wrażenie,ze obchodzę się z nim jak z jajkiem,by czymkolwiek go nie urazić,nie wyprowadzić z równowagi.Zawsze odnosiłem się do niego delikatnie,byłam stonowana i ważyłam słowa.Czasem coś zaproponowałam,ale poza jego posiadłościami nigdzie z nim nie byłam bo zawsze bronił się obowiązkami lub pomocą dla mamy czy babci.Fakt faktem,jest bardzo zajętym człowiekiem ale za każdym razem przykro mi było ze nie poświęca mi odrobinę więcej czasu.Zimą zaproponował wspólne dalekie wakacje zagranicą i w tym celu pobiegłam wyrobić paszport,który teraz nietknięty leży na dnie szuflady.Potrafił pięknie wszystko oprawić w ramkę jednego dnia snuć plany i obiecując by następnego dnia nerwowo ze wszystkiego się wycofywać.Nie wiedziałam już co mam myśleć i kim dla niego jestem.
Martwiła mnie tez sprawa codziennego palenia i picia kilku butelek piwa.Bo stres,bo nerwy bo zbyt wiele na głowie.Nie był wtedy agresywny,czasem wesoły ale tez stanowczy.Zdarzało się ze gdy bywaliśmy na terenie budowy-z powrotem do domu kierowałam jego samochodem z racji tego,ze był po piwie.Nie krytykowałam go za to,ze coś lubił ale martwiłam się do czego go to doprowadzi.Gdy pierwszy raz usiadłam za jego kierownicą,nie czułam się pewnie w innym niż mój samochodzie i miał do mnie o to pretensje aż do momentu gdy wysiedliśmy.Było mi bardzo przykro,pomagałam mu jak mogłam ale i tak dostałam solidną wiązankę na tyle ze wyrzucił mnie z mieszkania i w nocy wracałam do swojego domu ok 70 km.Po dwóch dniach odezwał się jakby nigdy nic,ale zawsze czułam jakbym była wszystkiemu winna.Jednego dnia potrafił być bardzo czuły,by następnego ponownie mieć do mnie o coś pretensje.Bywało tez tak ze nie miałam z nim kontaktu przez 1,5 lub 2,a nawet 3 tygodnie bo milczał karząc mnie niewiadomo za co a nawet na chwile blokując numer.Podczas rozmów potrafił się rozłączyć,unieść honorem,napisać mi całą litanię na temat moich cech,które mu nie odpowiadają.Obrażał się niesamowicie na tyle,ze nie mogłam mu nawet delikatnie zwrócić uwagi lub przedstawić swój punkt widzenia.Nie wiedziałam w jakim humorze zastanę go następnego dnia i co mnie czeka,bałam się nawet i cokolwiek go zapytać.To było jak loteria.Chyba zawsze byłam na jego zawołanie,a spotykał się ze mną w zależności od swojego humoru.To bycie z nim,ale na jego zasadach.
Rzadko kiedy przyznaje się do błędu,zauważyłam tez ze wszystko i wszyscy wokół go denerwują,często nawet nie dogaduje się z mamą czy bratem.Stara się wszystkich wokół siebie przyporządkować.Nawet geodetę,który spóźnił się na teren budowy wyrzucił bez zbędnej dyskusji.
Bardzo mało mnie przytulał,prawie w ogóle nie całował jak mężczyzna kobietę.Gdy próbowałam w łóżku dotknąć go odwróconego plecami-często odtrącał mnie twierdząc ze potrzebuje powietrza.Podobnymi sytuacjami byłam bardzo zaskoczona bo tyle wolności i powietrza co ja mu dałam to nie miał chyba nigdy.Odkąd się poznaliśmy,ani razu nie weszłam mu na głowę,do niczego nie zmuszałam.Czasem bałam się nawet do niego dotknąć z myślą ze mnie odtrąci.Mimo wszystko okazałam mu bardzo dużo wsparcia i czułości,ale w zamian niestety nie otrzymałam wiele.
Podczas naszej znajomosci wraz ze swoim najlepszym pracownikiem wyjeżdżał 3 razy za granicę w związku dokończeniem tam budowy.Przez cały ten czas utrzymywał ze mną kontakt,a ja czekałam na niego z otwartymi ramionami .
Po 4 miesiącach znajomosci przyznał mi się do faktu posiadania dwóch małych córeczek,które przypadkowo zauważyłam gdy przeglądał swój telefon.Dzieci mieszkają z matką w UK.Opowiedział mi wszystko ze szczegółami.Rozstał się z byłą partnerką,ale przed tem zapewnił dobry byt dzieciom i ich matce w UK.Jest z nią w konflikcie za zostawianie dzieci pod opieką przyjaciółek i imprezowanie.Konflikt ten jest bardzo poważny na tyle ze nienawidzi tej kobiety i jak sam przyznał mógłby ją zabić własnymi rękoma.Jest zazdrosna o wszystkie jego sukcesy w Polsce i zagranicą ciagle podrzucając mu kłody pod nogi.Z tego co mi mówił nie ma dobrego doświadczenia z tą kobietą uwzględniając przy tym odrzucenie i krzywdy jakie mu wyrządziła.Z dziećmi utrzymywał codzienny kontakt internetowy i telefoniczny do czasu gdy 3 miesiące temu matka ten kontakt zablokowała.Nie wiem jak jest obecnie....Gdy w ubiegłe wakacje córki przyjechały do Polski spędził z nimi jeden miesiąc i przez ten czas spotkaliśmy się tylko jeden raz.Rozumiałam,ze bardzo kocha swoje dzieci i chce spędzić z nimi jak najwiecej czasu.Gdy delikatnie zapytałam go o jakiś termin dla nas często powtarzał,ze myśle tylko o sobie i bardzo bronił córek jak wilk swojego stada.Choć ja ani razu nie nalegałam by szybko poznać jego dzieci, byłam wyrozumiała i zawsze służyłam mu wsparciem.Chciałam aby pamiętał ze nigdy nie skrzywdziłabym tego,kto jest mu najdroższy,a on odparł iż nawet by do tego nie dopuścił.Spodziewalam się innej odpowiedzi z jego strony-ze wie iż nie jestem zdolna do niczego podobnego.Zaakceptowałam istnienie dzieci,nie było to dla mnie problemem,ale nawet nie zdążyłam ich poznać.Wiem,ze walka o nie trwa i nie wiadomo jak długo potrwa tym bardziej ze wszystko odgrywa się na odległość.Nie wiem czym to wszystko się skończy.
Nasza znajomość toczyła się dalej i dalej bywają wzloty i upadki.Huśtawki nastrojów mojego mężczyzny bardzo dawały mi się we znaki i do tej pory nie potrafię zrozumieć z czego to wszystko wynika.Wiem,ze ciągnie za sobą bagaż doświadczeń i ja ciagle się z nim mierzę.
2 miesiące temu zadzwonił do mnie po 3 tygodniowym milczeniu rozżalony i zapłakany z informacją,ze ma zablokowany kontakt z dziećmi,ze jest mu smutno i bardzo przeprasza mnie za każde niewłaściwe swoje zachowanie  w stosunku do  mnie.Poprosił mnie również o  to abyśmy puścili wszystko co złe w niepamięć i błagał byśmy byli razem.Wtedy tez przez telefon powiedział mi,ze mnie kocha.Wybaczyłam  mu wszystko i jak zwykle zapewniłam  o swoim wsparciu i byciu przy nim.Zawsze mógł na mnie liczyć,ale jednocześnie czułam jakbym miała ograniczony dostęp do niego i wiele słów jak to,ze mnie kocha wypowiadał pod wpływem emocji.
Po 3 dniach od tej rozmowy powiedział mi o kłótni ze swoim pracownikiem,w zasadzie za błahostkę.Jednak przelał na tego człowieka czar goryczy i chyba wszystkie swoje nerwy aż zrobiło mi się go żal.Poprosiłam mojego mężczyznę aby opanował swoje nerwy,ze to nic takiego,ze są ważniejsze rzeczy w życiu niż niewłaściwie zrobione zakupy na grilla.Niestety wybuchł,oznajmiając mi ze wybrałam stronę jego pracownika choć to nie była prawda.Próbowałam jedynie  załagodzić ich stosunki i przywrócić wszystko na właściwe tory.Bardzo się na mnie wściekł i wszystko wróciło do „normy”.Przestał się odzywać,a ta cisza trwa już od 2 miesięcy.Wiele razy wypisywał do mnie abym dała mu spokój lub inne podobne zwroty,a następnie jakby nigdy nic się pojawiał.Tym razem napisał do mnie „Spadaj”,co z całych sił mnie zabolało.Nie spodziewałam się tego nigdy.Dodał też,ze chciał dobrze,ale w swoim czasie i na koniec słowa o tym ze mu na mnie zależy.Od tamtej wiadomości milczy,a ja bije się z myślami kim dla niego jestem,a jest  mi bardzo przykro,bo w naszą relację włożyłam całe serce ale bez narzucania mu czegokolwiek.Chyba odkąd się poznaliśmy, nie usunął konta na portalu internetowym bo przypadkowo zauważyła go moja znajoma.Juz nawet nic nie mówiłam,bo brakuje mi słów.Wiem,ze spotkałam na swojej drodze kogoś ze skazą przeszłości z nią przyszło mi się zmierzyć.Z jednej strony kocham go ,ale z drugiej jest mi przykro,bo dałam mu z siebie ile mogłam i chciałabym jeszcze więcej,choć jest tak bardzo trudny,tym bardziej ze milczy jakbym dla niego nie istniała.Wiele z jego słów nie przekładało się na czyny,nawet nie wiem czy to co było między nami można było nazwać związkiem.Nie wiem,w którym momencie postąpiłam źle,ale prawdziwy związek opiera się na zaufaniu,jednak on zachowuje się tak jakby tym zaufaniem nie darzył nikogo.To jest niezwykle inteligentny i zaradny człowiek z głową na karku.Ale tez czasem miałam wrażenie ze od początku znajomosci poddawana byłam jakimś próbom i testom.Owszem,bywał czuły,ale nawet nigdy nie usłyszałam od niego żadnego komplementu z wyjątkiem jednego na początku znajomosci,ze jest mną zauroczony.To wszystko jest takie skomplikowane,a ja bardzo  za nim tęsknię i chciałabym zrozumieć tok jego myślenia oraz zachowania.Z jednej strony uwielbia,adoruje by z drugiej obdarzyć mnie obojętnością.Czy to da się jakoś wyjaśnić? Bo ja pomimo wszelkich prób nie potrafię.

Wyjaśnienie jest bardzo proste. Otóż, bywają ludzie, którzy nie nadają się do związku, do wspólnego życia. Po prostu nie nadają się.
Oczywiście, że takim ludziom udaje się związać z kimś, ale życie ich partnera jest bardzo trudne, czasem dramatycznie trudne.
Tacy ludzie nie potrafią zbudować normalnej relacji, a ich wymagania w stosunku do swojego partnera są od czapy, czyli tak niedorzeczne, że aż powalają swoim idiotyzmem.
Facet rozstał się z żoną, rozstanie z tzw hukiem i aż do tej pory zieje nienawiścią do żony. Obgaduje ją do ciebie, wiesza psy i wygaduje niestworzone historie na temat tej kobiety. Ty oczywiście wierzysz we wszystko, co on do ciebie mówi, chociaż znasz trochę tego człowieka i po takim jego rozpoznaniu powinnaś wiedzieć, że coś nie tak, to jest właśnie z tym facetem. Kto wie, czego byś się dowiedziała od jego żony, no ale dla ciebie to przecież żaden problem, gdyż liczy się tylko to, co opowiada ten chłop. Ona zabklokowala go. Ja pomyślałabym, że musi być z tego człowieka niezły świr, skoro ona aż tak broni się przed kontaktami z nim, a ty myślisz, że żona musi być naprawdę wredna, skoro chroni swoje córki przed generałem - jeneralem.
Ciągle masz klapki na oczach i jest dla mnie więcej niż pewnym, że polecisz do niego, jak on tylko na ciebie gwizdnie.
Ten facet ma cała kolekcje przywar, które naprawdę uniemożliwiają życie z nim na co dzień. Jest despotyczny, nienawidzi ludzi, szczególnie tych, którzy mają go gdzieś i nie zgadzają się na jego rozkazy, wszystkich krytykuje, bo przecież tylko on jest cudowny, wspaniały i doskonały, nie można dogadać się z tym człowiekiem, bo gdy powiesz coś nie po jego myśli, to albo ukarze cię kilkutygodniowym milczeniem (karanie milczeniem jest manipulacja, perfidna przemocą), albo na bieżąco zmiesza cię z błotem i wywali z chałupy w środku nocy mając w doopie to, co ze sobą zrobisz w takiej sytuacji. To człowiek zaradny, pracowity i ma łeb na karku, jednak pamiętaj o tym, że jest taki dla siebie. Nie wyobrażaj sobie, że tobie coś z tego kapnie. Co najwyżej będziesz mogła korzystać z jego majątku, czyli mieszkać w luksusie, lepiej zjeść, ubrać się, ale nic z tego, co on ma nigdy nie będzie twoje. Nawet jeśli pracowałabyś w jego firmie, to on i tak nigdy nie podzieli się tym, co ma z tobą. Zawsze będziesz na jego łasce i niełasce, a wiadomo, że łaska pańska na pstrym koniu sobie jeździ.
Wykorzystaj aktualny czas jego nielaski i raz na zawsze wybij sobie z głowy tego człowieka, ponieważ on szczęścia na pewno Ci nie da.

5

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Autorko, ale za co Ty kochasz tego człowieka?, bo z treści wynika że on ma same wady i nie napisałaś choćby jednej rzeczy za którą mogłabyś go kochać. Przeszłaś wiele związków, masz doświadczenie, prawdopodobnie potrafisz ucinać toksyczne relacje, a jednak w tej relacji usilnie trwasz. Czy kwestia jego statusu materialnego nie odgrywa tu kluczowego znaczenia?

6

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Za dużo myślisz, za dużo analizujesz, przywiązujesz wagę do swoich wyobrażeń, a nie do faktów. Nie jesteś poddawana żadnym testom, żandym próbom, facet po prostu ma bardzo niepoukładane w głowie (łagodnie to ujmując) i związek z nim to nieszczęście dla kobiety. Wiem, ze 37 lat, samotność, uczucie porażki, ale lepiej być samemu niż żyć z kimś w poczuciu winy, zaniżonej samoocenie, ciągłych wahaniach nastrojów? Zrobisz jak chcesz, ale z tym facetem nigdy nie bedziesz szcześliwa.

7

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Magda8201 napisał/a:

(...) Czy to da się jakoś wyjaśnić? (...)

Tak. Lubi Cię używać. Ty - lubisz być używana.

8

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Wielokropek napisał/a:
Magda8201 napisał/a:

(...) Czy to da się jakoś wyjaśnić? (...)

Tak. Lubi Cię używać. Ty - lubisz być używana.

Właśnie tak, krótko, zwięźle i na temat.
Jeśli myślisz, że ten facet nagle zrozumie, że ty po prostu męczysz się z nim i w związku z tym zacznie liczyć się z twoimi uczuciami, szanować cię i poważać, to jesteś w błędzie.
Ten człowiek po prostu taki jest. Zaznał w życiu bidy, cos tam osiągnął i w związku z tym ma się za nie wiadomo kogo. Dlatego pomiata ludźmi, tobą też pomiata.
Nie traktuje cię jak swoją kobiete, bo raz ze nią nie jesteś, a dwa on szanuje tylko siebie. Dzwoni do ciebie od czasu do czasu, na swoich warunkach, ty do niego lecisz niczym ćma do światła, on użyje ciebie, a gdy ma cię dość bezceremonialnie wywala cię że swojego życia.
To nie jest związek, a ty nie jesteś jego kobietą.
Wycofaj się z tego póki on na dobre nie poszczuje cię psami na odchodne albo na długie lata nie zrobi z ciebie niewolnicy seksualnej. Do niczego innego nie jesteś mu potrzebna. Sorry.

9

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Trochę nie rozumiem tego typu wątków.

Autorko, wypisałaś całą litanię przykładów zachowań tego faceta, przez które nie jesteś szczęśliwa. Pytanie nie powinno brzmieć, dlaczego on Cię tak traktuje, tylko dlaczego Ty pozwalasz się tak traktować.

Nie wiem, czego oczekujesz od nas - napisania Ci, jaka jesteś biedna, że musisz się z takim okropnym człowiekiem męczyć? Mam dla Ciebie dobrą wiadomość - nie musisz wink

10

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Jedno co mam właściwie do powiedzenia Tobie, autorko, to, że skoro sama się nie szanujesz, to właściwie małe są szanse, że druga osoba będzie Ciebie szanowała. Piękny opis toksycznego związku nam tu przedstawiłaś z całą plejadą cech toksyka i przy tym swój obraz osoby, która pozwala się traktować jak popychdło i czasoumilacz.

Z tego, co napisałaś, to nie jest pierwszy Twój związek, w którym źle się dzieje i z którego wychodzisz poharatana. Widocznie rzeczywiście lubisz, jak Cię facet źle traktuje, więc przyciągasz do siebie takich, którzy Tobą pomiatają.

11 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-08-14 13:05:45)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Magda8201 zajrzyj do tego "wątku obok" tak to wygląda  później w związku tam małżeńskim (jeden z wariantów)"modelowo",,"wzorcowo", "książkowo"
Toksycznym chorym związku z wszystkimi szykanami .A samo to zmieni się tylko na gorsze taka jest dynamika .
Ty też nie mogłaś tego co się dzieje przewidzieć ,całe wychowanie, edukacja, filmy, książki, przygotowały Ciebie na spotkanie faceta z marzeń, takiego jakim wydał ci się ten facet na początku, na szczęście ma się uczucia i rozum, to co czujesz to znaki do odwrotu z tej relacji, jak je zlekceważysz i unieważnisz dając się zwieść temu że on się zmieni ,poprawi coś ,obieca, bo czasem jest miły to utkniesz na lata ,ewentualnie następny facet jeżeli nawet odejdziesz ,ale nic ze sobą nie zrobisz  będzie taki sam choć na początku może Ci się wydawać przeciwieństwem tego obecnego,a liczenie na farta to jest iluzja.

https://www.netkobiety.pl/t123585.html

12

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
BEKAśmiechu napisał/a:

Za dużo myślisz, za dużo analizujesz, przywiązujesz wagę do swoich wyobrażeń, a nie do faktów. Nie jesteś poddawana żadnym testom, żandym próbom, facet po prostu ma bardzo niepoukładane w głowie (łagodnie to ujmując) i związek z nim to nieszczęście dla kobiety. Wiem, ze 37 lat, samotność, uczucie porażki, ale lepiej być samemu niż żyć z kimś w poczuciu winy, zaniżonej samoocenie, ciągłych wahaniach nastrojów? Zrobisz jak chcesz, ale z tym facetem nigdy nie bedziesz szcześliwa.

Dokladnie tak.
Te testy i proby to tylko wymowka, ktora autorka sobie daje by dalej z nim byc.

13 Ostatnio edytowany przez Magda8201 (2020-08-14 17:05:27)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Przyciągnęła mnie jego ciekawa osobowość,siła i pewność siebie.Stał się dla mnie pewnego rodzaju wyzwaniem.Często podejmował spontaniczne decyzje pod wpływem chwili.Silny i zaradny a zarazem wrażliwy,bo taki również potrafił być-to sprawiło,że potrafił mnie do siebie przyciągnąć.Im bardziej był dla mnie niedostępny,tym bardziej się starałam.Bywały momenty,kiedy się zwyczajnie poddawałam by po jego słowach ponownie dać mu szansę.Nie chodzi o status materialny,bo to akurat nie jest to dla mnie istotne.Chodziło mi bardziej o to,ze postrzegałam go jako człowieka pracowitego i zaradnego,co świadczyło o nim i co zrobiło na mnie duże wrażenie.Jednak jestem osobą niezależną i sama potrafię o siebie zadbać.Szukałam jedynie miłości wierząc,że on może chociaż trochę się zmieni,ale niestety tej zmiany zwykle oczekiwał ode mnie chcąc dostosować mnie do swoich wizji i potrzeb.

14

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Magda8201 napisał/a:

Przyciągnęła mnie jego ciekawa osobowość,siła i pewność siebie.Stał się dla mnie pewnego rodzaju wyzwaniem.Często podejmował spontaniczne decyzje pod wpływem chwili.Silny i zaradny a zarazem wrażliwy,bo taki również potrafił być-to sprawiło,że potrafił mnie do siebie przyciągnąć.Im bardziej był dla mnie niedostępny,tym bardziej się starałam.Bywały momenty,kiedy się zwyczajnie poddawałam by po jego słowach ponownie dać mu szansę.Nie chodzi o status materialny,bo to akurat nie jest to dla mnie istotne.Chodziło mi bardziej o to,ze postrzegałam go jako człowieka pracowitego i zaradnego,co świadczyło o nim i co zrobiło na mnie duże wrażenie.Jednak jestem osobą niezależną i sama potrafię o siebie zadbać.Szukałam jedynie miłości wierząc,że on może chociaż trochę się zmieni,ale niestety tej zmiany zwykle oczekiwał ode mnie chcąc dostosować mnie do swoich wizji i potrzeb.

Klasyka gatunku: narcyz zagrał czarujacego bohatera, a kobieta z zależną osobowością za nim poleciała. To obok miłości nawet kilometr nie stało. Przestań analizować, przestań dociekać, tylko zajmij się własną terapią.

15

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Beyondblackie napisał/a:
Magda8201 napisał/a:

Przyciągnęła mnie jego ciekawa osobowość,siła i pewność siebie.Stał się dla mnie pewnego rodzaju wyzwaniem.Często podejmował spontaniczne decyzje pod wpływem chwili.Silny i zaradny a zarazem wrażliwy,bo taki również potrafił być-to sprawiło,że potrafił mnie do siebie przyciągnąć.Im bardziej był dla mnie niedostępny,tym bardziej się starałam.Bywały momenty,kiedy się zwyczajnie poddawałam by po jego słowach ponownie dać mu szansę.Nie chodzi o status materialny,bo to akurat nie jest to dla mnie istotne.Chodziło mi bardziej o to,ze postrzegałam go jako człowieka pracowitego i zaradnego,co świadczyło o nim i co zrobiło na mnie duże wrażenie.Jednak jestem osobą niezależną i sama potrafię o siebie zadbać.Szukałam jedynie miłości wierząc,że on może chociaż trochę się zmieni,ale niestety tej zmiany zwykle oczekiwał ode mnie chcąc dostosować mnie do swoich wizji i potrzeb.

Klasyka gatunku: narcyz zagrał czarujacego bohatera, a kobieta z zależną osobowością za nim poleciała. To obok miłości nawet kilometr nie stało. Przestań analizować, przestań dociekać, tylko zajmij się własną terapią.

Gdybym o tym nie myślała i nie próbowała zrozumieć, nie opisałabym swojego przypadku na forum bo poradziłabym sobie ze wszystkim sama.Jednak nie jest to takie proste jak się wydaje.

16 Ostatnio edytowany przez Lovelynn (2020-08-14 18:15:36)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
BEKAśmiechu napisał/a:

Nie jesteś poddawana żadnym testom, żandym próbom, facet po prostu ma bardzo niepoukładane w głowie (łagodnie to ujmując) i związek z nim to nieszczęście dla kobiety.

Ależ oczywiście, że jest poddawana próbom i testom!
Bo przedstawione tu postępowanie opisanego w pierwszym poście pana jest podręcznikowym sposobem testowania nowej ofiary przez... narcyza.
Standardowo testowane są następujące cechy:

- Czy kandydatka jest empatyczna?
- Czy z łatwością pozwoli na przekraczanie granic fizycznych, emocjonalnych i nawet tego nie zauważy?
- Czy jest osobą bez jakichkolwiek wymagań, żądań, pragnień?
- Czy ma wysokie standardy moralne?
- Czy jest wystarczająco optymistycznie i ufnie nastawiona do ludzi?
- Czy jest osobą bezkonfliktową, nieumiejącą walczyć o siebie, unikającą sporów, kłótni i za wszelką cenę dążącą do zgody?
- Czy nie będzie zadawała niewygodnych pytań?
- Czy jest gotowa do całkowitego poświęcenia?
- Czy da sobą pomiatać i wmówić sobie niemal wszystko?
- Czy ignoruje oczywiste sygnały, że z partnerem jest coś nie tak?

CONGRATULATIONS!!!

Autorka tego tematu zdała egzamin brawurowo sad.

Uciekaj dziewczyno póki jeszcze możesz...

17

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Magda8201 napisał/a:

Przyciągnęła mnie jego ciekawa osobowość,siła i pewność siebie.Stał się dla mnie pewnego rodzaju wyzwaniem.Często podejmował spontaniczne decyzje pod wpływem chwili.Silny i zaradny a zarazem wrażliwy,bo taki również potrafił być-to sprawiło,że potrafił mnie do siebie przyciągnąć.Im bardziej był dla mnie niedostępny,tym bardziej się starałam.Bywały momenty,kiedy się zwyczajnie poddawałam by po jego słowach ponownie dać mu szansę.Nie chodzi o status materialny,bo to akurat nie jest to dla mnie istotne.Chodziło mi bardziej o to,ze postrzegałam go jako człowieka pracowitego i zaradnego,co świadczyło o nim i co zrobiło na mnie duże wrażenie.Jednak jestem osobą niezależną i sama potrafię o siebie zadbać.Szukałam jedynie miłości wierząc,że on może chociaż trochę się zmieni,ale niestety tej zmiany zwykle oczekiwał ode mnie chcąc dostosować mnie do swoich wizji i potrzeb.

Wyzwaniem do czego? Żeby jeszcze wyżej podskakiwać i udowadniać że dasz radę wszystko znieść? Że taka jesteś wytrwała, że tak bardzo siebie nie szanujesz że zapłacisz każdą cenę za parę okruchów spod stołu które on rzuci?
Zadaj sobie pytanie czy znalazłaś siebie na śmietniku żeby tak się pozwalać traktować. Ten facet jest psychicznie chory z tego co piszesz ale to nie jego odpowiedzialność że Ty się pozwalasz tak traktować. Radzę się poważnie zastanowić nad sobą i nad swoimi problemami zanim nawiążesz kolejną relację, bo skończy się ona tak samo albo jeszcze gorzej.

18 Ostatnio edytowany przez Magda8201 (2020-08-14 18:58:55)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Lacrymossa55 napisał/a:
Magda8201 napisał/a:

Przyciągnęła mnie jego ciekawa osobowość,siła i pewność siebie.Stał się dla mnie pewnego rodzaju wyzwaniem.Często podejmował spontaniczne decyzje pod wpływem chwili.Silny i zaradny a zarazem wrażliwy,bo taki również potrafił być-to sprawiło,że potrafił mnie do siebie przyciągnąć.Im bardziej był dla mnie niedostępny,tym bardziej się starałam.Bywały momenty,kiedy się zwyczajnie poddawałam by po jego słowach ponownie dać mu szansę.Nie chodzi o status materialny,bo to akurat nie jest to dla mnie istotne.Chodziło mi bardziej o to,ze postrzegałam go jako człowieka pracowitego i zaradnego,co świadczyło o nim i co zrobiło na mnie duże wrażenie.Jednak jestem osobą niezależną i sama potrafię o siebie zadbać.Szukałam jedynie miłości wierząc,że on może chociaż trochę się zmieni,ale niestety tej zmiany zwykle oczekiwał ode mnie chcąc dostosować mnie do swoich wizji i potrzeb.

Wyzwaniem do czego? Żeby jeszcze wyżej podskakiwać i udowadniać że dasz radę wszystko znieść? Że taka jesteś wytrwała, że tak bardzo siebie nie szanujesz że zapłacisz każdą cenę za parę okruchów spod stołu które on rzuci?
Zadaj sobie pytanie czy znalazłaś siebie na śmietniku żeby tak się pozwalać traktować. Ten facet jest psychicznie chory z tego co piszesz ale to nie jego odpowiedzialność że Ty się pozwalasz tak traktować. Radzę się poważnie zastanowić nad sobą i nad swoimi problemami zanim nawiążesz kolejną relację, bo skończy się ona tak samo albo jeszcze gorzej.

Od 2 miesięcy nie mam z nim kontaktu odkąd napisał do mnie ostatnią wiadomość i w tym czasie nawet nie drgnęła mi ręka by odezwać się do niego pierwsza.Od tamtego czasu przeanalizowałam bardzo wiele jego zachowań tylko po to by nabrać do siebie jeszcze większego szacunku i uświadomić sobie jak trudna i bolesna dla mnie była ta relacja.Jednak potrzebowałam trochę czasu by poznać tego mężczyznę.
Właśnie dlatego,że podobne doświadczenie z przeszłości nauczyło mnie jak radzić sobie w podobnych sytuacjach-tym razem naprawdę szybciej zorientowałam się na czym stoję i z kim mam do czynienia.
Owszem jestem osobą wrażliwą, co nie zmienia faktu, ze podatną na manipulacje.Dawałam mu to często do zrozumienia stawiając na swoim,ale przy jego charakterze rzecz jasna wszystko obracało się przeciwko mnie.
Tylko trochę te myśli i wspomnienia nie dawały mi spokoju,stąd moja obecność na forum.Dzięki niej otworzyłam oczy jeszcze szerzej.Skoro mam „przyjemność” z mężczyznami takiego pokroju to najwyraźniej nie mam szczęścia do innych.Tym razem definitywnie poddałam się i zrezygnowałam z poznawania kogokolwiek.Nie każdemu jest to pisane.Może nie chodzi już o tego konkretnie mężczyznę, ale o fakt, ze chciałam dobrze po długiej przerwie życia w pojedynkę, ale się nie udało.

19

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Autorko, ależ to jest bardzo proste. Ucinasz kontakt i tyle. Da się zrobić.
Napisałam wcześniej, że jestem pewna, iż dalej będziesz to ciągnąć i rzecz jasna podtrzymuje swoje zdanie. Ty w tym waszym układzie, związkiem to nie jest, nie jesteś osobą decyzyjną, tylko tylko dostosowujesz się do sytuacji i co więcej, bardzo Ci się to podoba. Ten facet imponuje Ci, po prostu ma w sobie to coś, co ciebie do niego przyciąga, na dodatek jesteś desperatka, bo nokautuje cię myśl, że masz 37 lat i ciągle jesteś sama. Twoje koleżanki już od dawna mają poukładane życie osobiste, są żonami, partnerkami i matkami, tylko ty pozostałaś bez przydziału. Wcześniej długo szukałaś na różnych portalach, ale nic z tego nie wyszło, sporo się nacierpiałas z powodu różnych niewłaściwych gości, na których trafiałaś i gdy wreszcie przestało ci zależeć nagle pojawił się książę na bialym koniu, zakończenie jak w bajce. I ty miałabyś dzisiaj puścić wolno taka okazję? Gdzie i kiedy spotkasz takiego faceta? Nie ma mowy, żebyś z niego zrezygnowała.
Teraz popadłas w stan niełask i, bo facet znowu przestał się odzywać, więc wiadomo, martwisz się, że tym razem to może już naprawdę więcej się nie odezwać, a poza tym jest Ci źle, więc założyłaś wątek, w którym różni ludzie będą wybijali ci tego faceta z głowy i chociaż trochę, ale tobie to pomoże, bo wzmocnisz w ten sposób swoje argumenty na nie dla tej znajomości, jednak gdy on znowu zadzwoni, wtedy zapomnisz o wszystkim i polecisz jak na skrzydłach.
Aha, zachowania które opisałaś są jak najbardziej charakterystyczne dla typowego narcyza. Przejedziesz się ty dziewczyno na tym facecie, zobaczysz jak bardzo się przejedziesz, ale to twoje życie, a za porażkę, w razie czego, rozliczaj potem tylko siebie, bo nie jesteś taka zupełnie zielona w kwestii toksykow, doskonale wiesz w co się pakujesz i nikt pod groźbą pistoletu nie zmusza cię do spotykania się z narcyzem.
Życzę Ci, by on nigdy więcej już się do ciebie nie odezwał, ale znając doskonale ten typ człowieka wiem, że jeszcze z tobą nie skończył.

20

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Tobie się takie fraglesy nie przytrafiają z nikąd, Ty ich sobie wynajdujesz. Ciągnie Cię do facetów, którzy za Ciebie będą decydować i na których "miłość" będziesz musiała zasłużyć. Nie ma się co dziwić więc, że narcyz- manipulant jest dla Ciebie ideałem.

21

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Magda8201 napisał/a:

(...) Im bardziej był dla mnie niedostępny,tym bardziej się starałam. (...)

To klucz do Ciebie.
Dlaczego zależy Ci na zdobyciu niedostępnego? Jeśli nie wiesz, dla swego dobra dowiedz się.

22 Ostatnio edytowany przez Jacekk (2020-08-14 21:26:08)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Chyba za mocno chciałaś utrzymać tą relację, kiedy jednocześnie on pozwalał sobie na coraz więcej a Ty to tolerowałaś przyzwyczajając się do tego. Prawdopodobnie robił to stopniowo, stąd brak Twojej stanowczej reakcji przy jednoczesnej dużej potrzebie z Twojej strony do utrzymania tej relacji. Być może z tego powodu, tolerowania i braku reakcji, coraz bardziej przestawał Cię też szanować.
Moim zdaniem nie ma w Twoim postępowaniu szczególnej winy, trafiłaś na zaburzonego typa, który odreagowywał na Tobie stres z codziennego życia, ze skłonnościami do manipulacji, bezwzględnego, bez większej empatii, skłonnego do krzywdzenia. Przy tym nie wykazywał się szczególną finezją w manipulacji i zupełnym brakiem opanowania emocji. Rozwiązującym problemy z pozycji siły, agresji i konfliktu.
Jesteś Autorko za mało asertywna na takich typów. Przy tym wybierając faceta z pozoru silnego, stanowczego i pewnego siebie powinnaś zdawać sobie sprawę, że te cechy mają często osoby z różnymi odmianami psychopatii, choć wielu z nich funkcjonuje na dużo wyższym poziomie kontroli emocji i swoich zachowań.
Zamiast generalizować i nastawiać się sceptycznie do związków, przemyśl swoje kryteria wyboru faceta, preferowanych cech jego charakteru i osobowości.
Poznaj cechy osobowości psychopatycznych i naucz się je rozpoznawać. Prawdopodobnie dojdziesz do wniosku że takie właśnie osoby wybierasz.

23

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Zainteresował mnie twój wątek, ponieważ dostrzegam wiele podobieństw do tego, przez co ja przeszłam. Też zachowywałam się identycznie jak ty i mój facet też był bardzo podobny do tego twojego, chociaż moja historia jest znacznie dłuższa, więc siła rzeczy chamskich zachowań tego mojego namnozylo się znacznie więcej. Też był to facet niezwykle zamozny, bardzo inteligentny, cwany, pracowity i miał łeb jak sklep do interesów, potrafił być urokliwy, gdy chciał a jednocześnie zmienny jak pogoda w górach, humorzasty i bardzo interesowny. Nie będę go tu opisywać, bo wiele już napisałam się na jego temat w wątku pt "Starość z narcyzem," jest w dziale o nałogach, poczytaj ten wątek, kopalnia wiedzy.
Wiem w co się wpakowalasvi dlatego postanowiłam poświęcić Ci trochę czasu, żebyś nie zmarnowała życia tak jak ja to zrobiłam.
To co ciągnie cię do niego, to fakt, że ty uważasz go za kogoś wyjątkowego, przez co ty też czujesz się przy nim wyjątkowa. Gdybyś miała pospolitego faceta, zwykłego nie czułabyś się czuć przy nim wyjątkowo. Mając jednak księcia bajki twoja cena podrosła, bo jaka ty musisz być kobieta, skoro takie cudo, które może mieć każda wybrało ciebie. Znam to, bo też czulam się wyjątkowa kobieta, patrzcie ludzie i klękajcie w uwielbieniu, widzicie jaka fura jeździ mój facet, a zobaczcie jak wygląda, na to właśnie mnie stać. Wy natomiast idźcie do swoich Januszow, bo tylko na takie badziewie was stać. Dziś wstydzę się swojej głupoty.
Twoj problem polega na twoim przekonaniu, że ten facet na pewno byłby wspaniały, gdyby nie jego problemy z była żoną. Ciągle nie rozumiesz tego, że problem tkwi w tym człowieku, ponieważ on nie nadaje się do bycia z kimś w związku. W jego małżeństwie prawdopodobnie poszło o kasę i o wodę sodowa, kktora mu odbiła na punkcie pieniędzy, w domu pewnie mocno się szarogęsil, o wszystko czepiał i był nieprzewidywalny, palma odbiła i tyle.
Przeczytaj wątek Starość z narcyzem.

24

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
ulle napisał/a:

Zainteresował mnie twój wątek, ponieważ dostrzegam wiele podobieństw do tego, przez co ja przeszłam. Też zachowywałam się identycznie jak ty i mój facet też był bardzo podobny do tego twojego, chociaż moja historia jest znacznie dłuższa, więc siła rzeczy chamskich zachowań tego mojego namnozylo się znacznie więcej. Też był to facet niezwykle zamozny, bardzo inteligentny, cwany, pracowity i miał łeb jak sklep do interesów, potrafił być urokliwy, gdy chciał a jednocześnie zmienny jak pogoda w górach, humorzasty i bardzo interesowny. Nie będę go tu opisywać, bo wiele już napisałam się na jego temat w wątku pt "Starość z narcyzem," jest w dziale o nałogach, poczytaj ten wątek, kopalnia wiedzy.
Wiem w co się wpakowalasvi dlatego postanowiłam poświęcić Ci trochę czasu, żebyś nie zmarnowała życia tak jak ja to zrobiłam.
To co ciągnie cię do niego, to fakt, że ty uważasz go za kogoś wyjątkowego, przez co ty też czujesz się przy nim wyjątkowa. Gdybyś miała pospolitego faceta, zwykłego nie czułabyś się czuć przy nim wyjątkowo. Mając jednak księcia bajki twoja cena podrosła, bo jaka ty musisz być kobieta, skoro takie cudo, które może mieć każda wybrało ciebie. Znam to, bo też czulam się wyjątkowa kobieta, patrzcie ludzie i klękajcie w uwielbieniu, widzicie jaka fura jeździ mój facet, a zobaczcie jak wygląda, na to właśnie mnie stać. Wy natomiast idźcie do swoich Januszow, bo tylko na takie badziewie was stać. Dziś wstydzę się swojej głupoty.
Twoj problem polega na twoim przekonaniu, że ten facet na pewno byłby wspaniały, gdyby nie jego problemy z była żoną. Ciągle nie rozumiesz tego, że problem tkwi w tym człowieku, ponieważ on nie nadaje się do bycia z kimś w związku. W jego małżeństwie prawdopodobnie poszło o kasę i o wodę sodowa, kktora mu odbiła na punkcie pieniędzy, w domu pewnie mocno się szarogęsil, o wszystko czepiał i był nieprzewidywalny, palma odbiła i tyle.
Przeczytaj wątek Starość z narcyzem.

Dokladnie Ulle. Autorka poprawia sobie samopoczucie swiadomoscia ze taaaki  facet ja wybral. I nawet nie chodzi o to ze ona z tego jego majatku chce korzystac ale sam fakt ze ma goscia tak zaradnego i majetnego jest jej "wizytowka". A ze toksyk, narcyz i zryty beret to jakos trzeba sobie te jego cechy przypudrowac pod plaszczykiem trudnej przeszlosci i zlej żony. Dam sobie reke uciac ze ta zona to tak samo "zla" jak Autorka. Bo przeciez Ty Autorko rowniez piszesz o tym ile razy dostalas litanie wywodow i pretensji mimo ze podkreslasz ze staralas sie tego goscia traktowac jak jajko i byc zawsze ok w stosunku do niego. Serio wierzysz w to ze z zona bylo inaczej? Ona poprostu miala juz tak dosc tresury i emocjonalnej jazdy z tym "ksieciem z bajki" ze pogonila barana mimo jego majatku albo on sam uznal ze czas wytresowac sobie nowa  malpke.
Ty wciaz jeszcze naiwnie wierzysz ze zrealizujesz misje "oblaskawic dzikiego pieknego rumaka" i tym samym jeszcze bardziej podniesiesz swoja samoocene ze wlasnie Tobie sie to udalo. A w rzeczywistości on Ciebie wycisnie jak cytryne i gdy juz nie bedziesz wiedziala czy to on ma cos nie tak z garem czy to Ty jestes rzeczywiscie ta zla, glupia i winna wszelkich zbrodni tego swiata to on Cie kopnie w 4 literki bo juz nie bedziesz dla niego do niczego przydatna a kolejna "ofiara" dowie sie o wrednej zonie a po niej toksycznej partnerce/wariatce- czytaj o Tobie.
Cos jednak czuje ze mimo wszystkiego co tu przeczytasz i tak predzej czy pozniej dasz szanse na odnowienie tej znajomosci. Juz Cie korci zeby nawiazac kontakt. Resztki zdrowego samoinstynktu kazaly Ci przyjsc tutaj i opisac ta toksyczna i chora znajomosc bysmy Ci tu wszyscy wybili z glowy i obrzydzili tego faceta ale toksyna tkwi jeszcze mocno w Tobie wraz z desperacja zeby nie zostac znowu sama i moze doznac "cudu" odmiany toksyka.
Ratuj siebie nim ten facet Cie tak zniszczy ze bedziesz i tak sama ale dodatkowo emocjonalnie i psychicznie prezentowac bedziesz wrak czlowieka.

25

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Magda8201 napisał/a:

Właśnie dlatego,że podobne doświadczenie z przeszłości nauczyło mnie jak radzić sobie w podobnych sytuacjach-tym razem naprawdę szybciej zorientowałam się na czym stoję i z kim mam do czynienia.
Owszem jestem osobą wrażliwą, co nie zmienia faktu, ze podatną na manipulacje.Dawałam mu to często do zrozumienia stawiając na swoim,ale przy jego charakterze rzecz jasna wszystko obracało się przeciwko mnie.
Tylko trochę te myśli i wspomnienia nie dawały mi spokoju,stąd moja obecność na forum.Dzięki niej otworzyłam oczy jeszcze szerzej.Skoro mam „przyjemność” z mężczyznami takiego pokroju to najwyraźniej nie mam szczęścia do innych.Tym razem definitywnie poddałam się i zrezygnowałam z poznawania kogokolwiek.Nie każdemu jest to pisane.Może nie chodzi już o tego konkretnie mężczyznę, ale o fakt, ze chciałam dobrze po długiej przerwie życia w pojedynkę, ale się nie udało.

Czytając to forum dowiedziałam się jednej rzeczy i wierzę w nią 1000%. Jeśli raz trafi Ci się jakaś patologia - przypadek. Ale jeśli trafia się ten sam typ drugi, trzeci, enty raz... to znaczy, że kogoś takiego wybierasz.
Są w nas schematy i skrypty, zgodnie z którymi działamy, a o których istnieniu nie mamy pojęcia. Nie wiemy, dlaczego podoba nam się ta osoba, a tamta nas niemiłosiernie irytuje. Nie wiemy, dlaczego w tej sytuacji potrafimy zachować spokój, a w innej tracimy panowanie. Taka wiedza przychodzi z czasem, z samopoznaniem, z rozwojem samoświadomości, konfrontowaniem się ze swoimi słabościami i błędami. Terapia bardzo pomaga, ale to nie jedyna droga.
Ja na przykład nigdy nie rozumiałam, dlaczego mi się tak trudno w teamie dogadać, dopóki któregoś razu, płacząc koleżance w słuchawkę, nie powiedziałam o moim teamie dokładnie tych samych słów, których używała moja matka wobec mojego ojca. Okazało się, że z jakiegoś powodu OCZEKUJĘ od mojego teamu pewnych rzeczy, których nie komunikuję, bo one są dla mnie oczywiste, a kiedy nie spełnia tych oczekiwań, reaguję identycznie jak się nauczyłam w domu reagować na niespełnione oczekiwania. Ślepa byłam na to, że problem jest WE MNIE, że mam te oczekiwania i że  o nich nie mówię.

Rozpisałam się, ale sendo jest jedno: jeśli trafiasz na tych ludzi, to znaczy, że ich wybierasz. Dlaczego? Co cię przyciąga, jaki schemat, do typów, którzy są agresywni, wywyższają się, uważają  że zawsze mają rację...?

26

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Żadne "przejścia" nie usprawiedliwiają gnojenia innych. Żadne. Ale dla niego to pewnie wygodne wytłumaczenie własnych zaburzeń i zwykłej podłości, a Ty idziesz tym samym tropem.
Coś Cię ciągnie do toksyków, a do tego dochodzi desperacja. Coś powoduje, że pozwalasz się poniżać. Myślę, że masz przed sobą długą terapię. Jeśli jej nie podejmiesz, to nawet, jeśli się uwolnisz od tego toksa, znajdziesz kolejnego takiego samego. Życie jest krótkie, a jednocześnie potrafi być bardzo długie. Chcesz je oddać człowiekowi tego pokroju i przez resztę swojego czasu cierpieć? Naprawdę? Odwagi. Samotność to nie tragedia, a jeśli zostawisz tego typa i podejmiesz terapię, to masz jeszcze szansę na zdrowy związek. Teraz nie masz.

27 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-08-17 11:40:55)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Magda8201 napisał/a:

Od 2 miesięcy nie mam z nim kontaktu odkąd napisał do mnie ostatnią wiadomość i w tym czasie nawet nie drgnęła mi ręka by odezwać się do niego pierwsza.Od tamtego czasu przeanalizowałam bardzo wiele jego zachowań tylko po to by nabrać do siebie jeszcze większego szacunku i uświadomić sobie jak trudna i bolesna dla mnie była ta relacja.Jednak potrzebowałam trochę czasu by poznać tego mężczyznę.
Właśnie dlatego,że podobne doświadczenie z przeszłości nauczyło mnie jak radzić sobie w podobnych sytuacjach-tym razem naprawdę szybciej zorientowałam się na czym stoję i z kim mam do czynienia.
Owszem jestem osobą wrażliwą, co nie zmienia faktu, ze podatną na manipulacje.Dawałam mu to często do zrozumienia stawiając na swoim,ale przy jego charakterze rzecz jasna wszystko obracało się przeciwko mnie.
Tylko trochę te myśli i wspomnienia nie dawały mi spokoju,stąd moja obecność na forum.Dzięki niej otworzyłam oczy jeszcze szerzej.Skoro mam „przyjemność” z mężczyznami takiego pokroju to najwyraźniej nie mam szczęścia do innych.Tym razem definitywnie poddałam się i zrezygnowałam z poznawania kogokolwiek.Nie każdemu jest to pisane.Może nie chodzi już o tego konkretnie mężczyznę, ale o fakt, ze chciałam dobrze po długiej przerwie życia w pojedynkę, ale się nie udało.


Myślę, że nie zwróciłabyś specjalnej uwagi na faceta, który traktowałbym Ciebie z szacunkiem. Uznałabyś zapewne, że coś z nim nie tak, że nie ma do Ciebie żadnych uwag czy zastrzeżeń, bo jestem przekonana, że nie myślisz o sobie najlepiej. To, co powyżej napisałaś, że poprzednie relacje nauczyły Ciebie szacunku do siebie, to nijak się kupy nie trzyma. Bo już na pierwszym spotkaniu, gdy facet nie akceptował Twojej mowy ciała, to byś go bez żalu pożegnała zamiast kontynuować tę coraz bardziej nierówną relację. On trafił u Ciebie na podatny grunt, czyli zauważył od razu Twoje poczucie gorszości, na którym można grać jak na fortepianie, wydobywając odpowiednie dźwięki i z tego korzystał. Bo mógł. Bo mu n sto pozwoliłaś. Bo ustawiłaś, jego i jego potrzeby, jego doświadczenia i przeżycia wyżej niż siebie i swoje potrzeby, doświadczenia i przeżycia. On stał się dla Ciebie kimś, dla którego zapomniałaś o własnej godności i o własnych potrzebach, a jego stały się nadrzędne. Osobie, którą uważałabyś za równą sobie nigdy nie pozwoliłabyś na takie zachowania, bo każda nierównowaga spotykałaby się z odpowiednią reakcją. Doprawdy, wzruszająca jest jego historia o znienawidzonej żonie. Przyszło Tobie w ogóle do głowy, że to wyznanie służyło temu, żebyś się autocenzurowala i zachowywała tak, żeby nie powstał nawet cień wątpliwości, że Ty także jesteś z tych niedobrych i zachowywała się tak, żeby mu udowodnić, że jesteś inna niż wszystkie, inna niż poprzednia, bo lepsza. Jakaż to pożywka dla kogoś, kto czuje się gorszy, ale bardzo chciałby być lepszy! Poszło mu gładko, bo nie było żadnych zgrzytów z Twojej strony, żadnych pretensji, żeby nie pomyślał, że Ty jak ta straszna ex żona, którą znienawidził.
Z Tobą ewidentnie on może wszystko, Ty pozwoliłaś mu na wiele, bo ustawiłaś go w hierarchii wyżej niż siebie. Na siebie samą i na swoje potrzeby nie zważasz, bo nie zasługują na to, nieprawdaż?
Weź się za siebie dziewczyno, zamiast rozkminiać tę beznadziejną znajomość, chyba, że po to, aby rzeczywiście wyciągnąć wnioski na przyszłość. Ale nie takie, że nigdy już żaden, ale nigdy już facet podobnego pokroju. Ale to się zmieni tylko, jeśli Ty się zmienisz.

28

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

przeczytaj to co piszeMagdaLena1111 i puknij się w łeb. zwroc uwagę na milego sąsiada, a nie psychopatę czy socjopatę niestabilnego emocjonalnie, ( raz do rany przyłóz, raz nie podchodź itp)ktory pogrywa tobą jak szmacianą lalką, bo nawet ustawia cię, jak masz sobie poprawiac wlosy na pierwszym spotkaniu. sama pakujesz się w bagno na wlasne zyczenie, normalna kobieta juz po akcji ze zwracaniem uwagi na pierwszym spotkaniu o sposob poruszania się olalaby palanta.  Cięzkie dzieciństwo to wytrych manipulatorów, ktorzy szukahą naiwniaczek, ktore bedą graly pod ich dyktanda. jeszcze gdybyś miala 20 lat, byloby twoje zachowanie do wytlumaczenia, ale w średnim wieku to nie do zrozumienia i nie do pojęcia. Fakt, ze pan ma kasę, chyba zaćmił ci resztki zdrowego rozsądku...

29 Ostatnio edytowany przez Magda8202 (2021-09-29 17:54:00)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Od czasu gdy pisałam na forum niewiele się zmieniło, a jedynie dane logowania którego zapomniałam nie wchodząc na portal przez długi czas(wcześniej Magda 8201).
Niestety powróciły moje uczucia do niego,gdy przypadkiem się spotkaliśmy.Wcześniej przypomniałam mu główny powód,dla którego byłam lekceważona czyli jego ciągła praca.Od początku chciałam jedynie by poświęcał mi chociaż odrobinę więcej swojego czasu.
W odpowiedzi wytknął mi,że dla mnie praca również jest najważniejsza,co jest ewidentną nieprawdą,gdyż kończy się ona po 8 godzinach.Rzucałam wiele innych rzeczy by z nim się spotkać.Często było tak na jego zawołanie.
Napisałam mu,że zachowuje się podle i odpowiedział mi tym samym,ze ja jestem podła.Bardzo mnie to zabolało.Nie odezwałam się do niego przez kilka miesięcy,on do mnie również.
Teraz przy spotkaniu dał mi do zrozumienia,że jestem winna temu ze przez tyle czasu się nie odezwałam i on odebrał ten fakt w ten sposób,ze go nie chciałam.
W związku z tym powiedzial mi,ze znalazł  sobie kobietę,bo nie chcial być sam.Bardzo mnie to dotknęło gdy usłyszałam od niego,ze jego kochanie jest kochane,ale bardzo zazdrosne,jak również to ze dużo czasu spędzają razem.To co usłyszałam stało się dla mnie ciosem prosto w serce.Nadal go kocham.
Po pewnym czasie napisał do mnie,ze musi mnie zablokować bym nie komplikowała sytuacji,choc nie miałam takiego zamiaru bo nie kontaktuje się z nim przez telefon.Mimo wszystko znowu napisał.
Czuję się winna wszystkiemu,myśle tez ze może powinnam była postąpić w jakiś inny sposób.Nie wiem,ale wciąż bardzo za nim tęsknię.Nie wiem,co zrobiłam wobec niego źle.Teraz on jest szczęśliwy,a ja bardzo cierpię i się obwiniam.

30

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Nie ma czego żałować, bo to byłby toksyczny związek. Twoje przemyślenia na temat tego co poszło źle będą istotne tylko dla Ciebie. Nie ma sensu obciążać się poczuciem winy. Nikt nie zginął. Masz życie przed sobą i nowe szanse. Możesz postąpić w przyszłości inaczej.

31

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

No i niczego sie nie nauczylaś hmm

Facet nawet po totalnym olaniu Cię wmawia Ci winę za to i z radochą komunikuje jak jest szczęśliwy ze swoim "kochaniem", bo wie, że Cię to zaboli. I pewnie ta "kochanie" też teraz wysłuchuje jaka to zla kobieta z Ciebie jest i jaki on biedby żuczek byl w tym związku.

To jest narcyz i manipulant pierwszej wody. Ja bym tamu panu podziekowala za blokadę na telefonie. Nie wiesz jakie horrory Cię ominęły.

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Nie przeczytałaś ze zrozumieniem niczego co Ci napisano i nie wyciągnęłaś żadnych wniosków mimo, że forumowicze naprawdę wykonali naprawdę kawał dobrej roboty, żeby uzmysłowić Ci Twoje krytyczne położenie. W związku z tą sytuacją przychodzi mi do głowy powiedzenie "Są dwie rzeczy nieograniczone, pierwszą z nich jest wszechświat, a drugą ludzka głupota. Chociaż co do tej pierwszej nie jestem pewien." Przed Tobą długa i ciężka praca na terapiach.

33 Ostatnio edytowany przez Magda8202 (2021-09-30 07:39:48)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Niestety moje uczucia do niego wzięły górę nad rozumem,a jego niewłaściwe momenty postępowania przeplatają się z tymi,które objawiał w postaci miłych słów i wpajania mi jaka jestem dobra.
Teraz nawet gdybym chciała, nie mam możliwości wzięcia udziału w terapii,ponieważ od takiego punktu dzieli mnie ok 80 km.Tak,czy inaczej trzyma mnie jeszcze to forum i wiele rad wzięłam sobie do serca.Ale najbardziej męczy mnie poczucie winy,które wciąż doprowadza mnie do płaczu i żalu.

34

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

No, ale nie rozumiem, czujesz się winna z jakiego powodu? Konkrety a nie jakieś "wszystko". Za jego zatwardzenie i pryszcze na gębie też?

35

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Magda8202 napisał/a:

Niestety moje uczucia do niego wzięły górę nad rozumem,a jego niewłaściwe momenty postępowania przeplatają się z tymi,które objawiał w postaci miłych słów i wpajania mi jaka jestem dobra.
Teraz nawet gdybym chciała, nie mam możliwości wzięcia udziału w terapii,ponieważ od takiego punktu dzieli mnie ok 80 km.Tak,czy inaczej trzyma mnie jeszcze to forum i wiele rad wzięłam sobie do serca.Ale najbardziej męczy mnie poczucie winy,które wciąż doprowadza mnie do płaczu i żalu.

Jeśli prywatnie, to można znaleźć terapię online.

36 Ostatnio edytowany przez Magda8202 (2021-09-30 12:39:58)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Wzięłam na siebie cały ciężar, bo czuję jakby to przeze mnie doszło do zakończenia relacji.Myślę o jego pozytywnych stronach charakteru.
Nie odezwałam się do niego przez kilka miesięcy,co poskutkowało tym,ze pochwalił się nowym związkiem.Byłam zdenerwowana i napisałam wtedy by dał mi spokój,mimo,ze tak naprawdę tego nie chciałam.

37

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Psychoterapia, widzisz, większość tutaj była w toksycznych relacjach, ja również, gdzie choć resztki Twojego instynktu samozachowawczego? Minął rok!

38

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Magda8202 napisał/a:

Wzięłam na siebie cały ciężar, bo czuję jakby to przeze mnie doszło do zakończenia relacji.Myślę o jego pozytywnych stronach charakteru.
Nie odezwałam się do niego przez kilka miesięcy,co poskutkowało tym,ze pochwalił się nowym związkiem.Byłam zdenerwowana i napisałam wtedy by dał mi spokój,mimo,ze tak naprawdę tego nie chciałam.

Sorry, ale Ty naprawdę straszne bzdury wypisujesz. Jaki ciężar? Czego? Że facet jest patentowanym dupkiem i manipulantem? Miej do siebie choć troche szacunku i przestań sie płaszczyć.

On Tobą bawił się jak marionetką: fochał sie jak coś szlo nie po jego myśli, karal milczeniem, wmawiał, że to co robi jest Twoja wina i KOMPLETNIE Cie nie szanował. Ja to nazywam terroryzmem emocjonalnym (inni by napisali przemocą emocjonalną, ale na jedno wychodzi) od którego trzeba wiać jak się pokażą pierwsze czerwone lampki. Ty sie lepiej zastanów dlaczego chcesz być tak traktowana. Bo wymówka, że byly "dobre chwile" jest bezsensowna. Z alkoholikiem też są dobre chwile jak po wyrzyganiu się na dywan przyniesie kwiatki i obieca poprawę... do nastepnej podobnej akcji.

39 Ostatnio edytowany przez Magda8202 (2021-09-30 18:04:58)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Najgorsze w tym wszystkim jest to,że nadal go kocham i nie wiem z czego to wynika.
Za każdym razem byłam cierpliwa wierząc,że taka osoba może się zmienić,ale to on często wymagał zmiany ode mnie.

40

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Nie kochasz go, bo Ty siebie nie kochasz dziewczyno.
Jesteś po prostu uzależniona.

41

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Nie powiedziałabym,ze jestem od niego uzależniona,bo od wielu miesięcy dałam sobie z nim spokój.Uzależniła się to raczej matka jego dzieci,ale od narkotyków po które sięgnęła w czasie ich związku.Gdy zaczęło się sypać między nimi,on postanowił ,ze postarają się o drugie dziecko by zażegnać wszelkie spory.To nie pomogło.

42

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Magda8202 napisał/a:

Wzięłam na siebie cały ciężar, bo czuję jakby to przeze mnie doszło do zakończenia relacji.Myślę o jego pozytywnych stronach charakteru.
Nie odezwałam się do niego przez kilka miesięcy,co poskutkowało tym,ze pochwalił się nowym związkiem.Byłam zdenerwowana i napisałam wtedy by dał mi spokój,mimo,ze tak naprawdę tego nie chciałam.

To może przypomnij sobie, dlaczego z nim nie rozmawiałaś.
Napisz to sobie punkt po punkcie, na kartce.
Jak nie pamiętasz, to przeczytaj dokładnie swój wątek i tam znajdziesz wszystko.
Gdybyś to chciała opisać tylko jednym zdaniem, to traktował Cię jak wycieraczkę.
To psychol.
Zna Cię na wylot, wie, co Ci powiedzieć, by zabolało.
Spotkaliście się przypadkiem, może szlag go trafił, że fajnie wyglądasz i radzisz sobie bez niego i Ci pocisnął bajeczkę, jaki to on szczęśliwy.
A jeśli ma kogoś naprawdę, to tylko podziękować tej pani, że Cię od niego uwolniła. Bo może wreszcie coś ze sobą zrobisz?? Nie ruszysz bez terapii.

43

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Magda8202 napisał/a:

Nie powiedziałabym,ze jestem od niego uzależniona,bo od wielu miesięcy dałam sobie z nim spokój.Uzależniła się to raczej matka jego dzieci,ale od narkotyków po które sięgnęła w czasie ich związku.Gdy zaczęło się sypać między nimi,on postanowił ,ze postarają się o drugie dziecko by zażegnać wszelkie spory.To nie pomogło.

Tak, jasne, jego była żona to narkomanka, wariatka, a ogólnie wcielenie szatana. Jasne... a świstak sobie siedzi i w sreberka zawija te goofienka. Ty naprawdę wierzysz tym bajkom?

Przecież ten gościu to narcyz- psychopata, który bez problemu wymysli stek kłamstw by tylko lepiej sie zaprezentować.

A Ty jestes od niego emocjonalnie uzależniona, bo inaczej takiego badziewia bys nie lykala jak pelikan.

44

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Bardzo boli mnie to,ze jestem osobą wrażliwą na tego typu rzeczy i mimo ogromnych wysiłków w mojej głowie ciągle tkwi ta sytuacja.Staram się jak mogę,ale bardzo się mecze.Jeżeli obecnie nie mam możliwości terapii, to w jaki sposób sobie pomoc?Jak o nim nie myśleć lub co myśleć by poskutkowało?

45 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2021-09-30 20:13:10)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Magda8202 napisał/a:

Najgorsze w tym wszystkim jest to,że nadal go kocham i nie wiem z czego to wynika. (...)

Przeczytaj swój pierwszy post, dokładnie w nim opisałaś to, kim dla niego byłaś, czego od Ciebie wymagał, jak ważną dla niego byłaś. Jeśli to nie przyniesie efektu, wejdź pod lodowaty prysznic.

Przytomności życzę.


***
Jak nie myśleć?
Przypomnieć sobie te wszystkie "radosne" chwile, kiedy twierdził, że masz tańczyć jak on zagra.
Przypomnieć sobie to, co czułaś, gdy Cię używał.
Przestać wmawiać sobie, że prowokowałaś jego zachowanie.
Odszukać strony Niebieskiej Linii (jest kilka) i przeczytać o cyklu przemocy w rodzinie.
Odnaleźć tam informacje na temat pomocy, także psychologicznej, z której możesz skorzystać on-line.

46

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Marnowanie czasu.

47 Ostatnio edytowany przez Magda8202 (2021-10-01 05:32:50)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Wielokropek napisał/a:
Magda8202 napisał/a:

Najgorsze w tym wszystkim jest to,że nadal go kocham i nie wiem z czego to wynika. (...)

Przeczytaj swój pierwszy post, dokładnie w nim opisałaś to, kim dla niego byłaś, czego od Ciebie wymagał, jak ważną dla niego byłaś. Jeśli to nie przyniesie efektu, wejdź pod lodowaty prysznic.

Przytomności życzę.


***
Jak nie myśleć?
Przypomnieć sobie te wszystkie "radosne" chwile, kiedy twierdził, że masz tańczyć jak on zagra.
Przypomnieć sobie to, co czułaś, gdy Cię używał.
Przestać wmawiać sobie, że prowokowałaś jego zachowanie.
Odszukać strony Niebieskiej Linii (jest kilka) i przeczytać o cyklu przemocy w rodzinie.
Odnaleźć tam informacje na temat pomocy, także psychologicznej, z której możesz skorzystać on-line.

Niewiele było radosnych chwil,a podczas obserwacji jego osoby dostrzegłam,że nie ma dobrych układów z otoczeniem,ze wszystkimi potrafił się skłócić,nie miał przyjaciół.Zależalo mu bardzo aby poznać mojego tatę i ogólnie rodziców choć nawet nigdy nie dojechał do mojego domu bo inne sprawy miał na głowie i tak było za każdym razem gdy go zapraszałam.Podczas naszego spaceru z jego jeszcze młodym psem zachowywał się niewłaściwie,nerwowo bo pies szedł nierówno,był zdezorientowany.W pewnym momencie mocno uderzył tego psa za złe zachowanie,a którego wcześniej przytulał i głaskał.Nadskakiwalam mu na każdym kroku i ulegałam gdy momentami stawał się potulny jak baranek by znów podobnie jak psa zaatakować.
Ja myślałam tez o tym,ze znalazł lepiej, bo kobieta, z którą jest po prostu go ugłaszcze i dla niej może się zmienić, czego dla mnie się nie udało dokonać.

48 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2021-10-01 07:39:54)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Ale Ty się skutecznie oszukujesz.

NIE MA takiej kobiety, dla której on sie zmieni. Nie ma żadnego czlowieka, pieska czy warzywa, dla którego on się zmieni. Bo to narcyz- psychopata, któremu ze sobą dobrze i nie widzi nic złego w swoim zachowaniu. Tacy ludzie całe życie szukają słabych, uległych, empatycznych osób, które mogą wykorzystywać i kontrolować. I guzik takiego faceta obchodza Twoje uczucia czy uczucia kogokolwiek innego. Ludzie to dla niego wyłącznie przedmioty do wykorzystywania. Tyle w temacie.

A tak w ogóle, ktoś kto agresywnie zachowuje sie wobec zwierzat bylby dla mnie od razu skreślony. Żal Ci tego dupka, a mlodego, bezbronnego psa Ci nie żal? Ty masz naprawdę pomieszane w glowie. Znajdź sobie jakiegoś terapeutę online, i to szybko.

49

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Beyondblackie napisał/a:

Ale Ty się skutecznie oszukujesz.

NIE MA takiej kobiety, dla której on sie zmieni. Nie ma żadnego czlowieka, pieska czy warzywa, dla którego on się zmieni. Bo to narcyz- psychopata, któremu ze sobą dobrze i nie widzi nic złego w swoim zachowaniu. Tacy ludzie całe życie szukają słabych, uległych, empatycznych osób, które mogą wykorzystywać i kontrolować. I guzik takiego faceta obchodza Twoje uczucia czy uczucia kogokolwiek innego. Ludzie to dla niego wyłącznie przedmioty do wykorzystywania. Tyle w temacie.

A tak w ogóle, ktoś kto agresywnie zachowuje sie wobec zwierzat bylby dla mnie od razu skreślony. Żal Ci tego dupka, a mlodego, bezbronnego psa Ci nie żal? Ty masz naprawdę pomieszane w glowie. Znajdź sobie jakiegoś terapeutę online, i to szybko.

Kocham zwierzęta czasem bardziej od ludzi i żyć bez nich nie potrafię.Jestem wrażliwa na każdego rodzaju krzywdę,a żal mi jest najbardziej siebie posiadającą tak miękkie serce i podatną na manipulacje.

50

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Na forum jest wątek wart przeczytania. To: "Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo"

51 Ostatnio edytowany przez Stokrotka40 (2021-10-03 11:17:47)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Ja Cię rozumiem dziewczyno, bo wpakowałam się w coś podobnego. Też mi się trafił "facet po przejściach" - ojciec pił i bił, pierwsza kobieta go zdradziła, druga wykorzystał godałach finansowo, a żona odeszła do innego. Spotykaliśmy się że 4 miesiące, ale ja nie zaangażowałam się jakoś w to zbytnio, bo coś mi w nim nie grało i chroniłam siebie. Było identycznie jak Ty piszesz, za wyjątkiem awantur, by nigdy mnie ani nie zwyzywał na głosu na mnie nie podniósł. Po prostu raz bardzo intensywnie do mnie pisał i dzwonił, po kilka godzin dziennie na telefonie, plany na przyszłość robił, uczucia wyznawał, potem się nie odzywał 2 tygodnie i był bardzo zdystansowany. Zapytany o to się tłumaczył, że miał gorszy czas, że jakieś stany depresyjne i nie chciał mnie tym obarczać. Był chorobliwie zazdrosny, gdy spotykałam się z własną rodziną lub miałam spotkanie z koleżankami to teksty rzucał mi takie, że wszystkie czerwone lampki się zapalały - " masz szczęście, że nie ubrałaś sukienki, a czemu musicie wyjść do restauracji, nie potraficie zamówić jedzenia do domu? tylko bądź grzeczna!, A wiesz, że można komuś zamontować kamery w samochodzie, w mieszkaniu i one są tak małe, że nawet byś nie wiedziała, mam znajomego który się tym zajmuje więc wiem jak się to robi"
Wręcz przeciwnie, po każdym takim tekście to ja reagowałam ostro mówiąc np. " jak Ty możesz mi mówić takie rzeczy, przecież Ty mi jawnie grozisz" - wtedy on to obracał w żart, że on tylko żartuje, a ja się mam wyluzować.
Myślałam sobie, że facet był kilka razy zdradzony, więc stąd takie jazdy ma, ale że ja mu pokażę, że nie ma o co się martwić, że zawsze mu powiem gdzie wychodzę z kim wychodzę i zaraz po powrocie do domu mu napiszę, to zacznie mi w końcu ufać, ale skąd.... Szybko zauważyłam, że mimo iż np skoczę do koleżanki na 18, a o 21 jestem w domu i go poinformuję, że jestem w domu to nigdy tego dnia już z nim nie pogadam. Ja mu pisałam "jestem już w domu" i ZERO odpowiedzi. Widziałam, że odczytał, widziałam, że jest dostępny na FB czy What's Up, nie odpisywał nic, telefonów nie odbierał, mimo iż zwykle wieczorami zawsze mi życzył spokojnej nocy, no wiecie... gierki te same. Facet po prostu ma nie przepracowane traumy, nie potrafi zaufać, a ja doszłam do wniosku, że głową muru nie przebiję, ani nie jestem w stanie dziennie udowadniać, że nie jestem wielbłądem.

52

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Stokrotka40 napisał/a:

Ja Cię rozumiem dziewczyno, bo wpakowałam się w coś podobnego. Też mi się trafił "facet po przejściach" - ojciec pił i bił, pierwsza kobieta go zdradziła, druga wykorzystał godałach finansowo, a żona odeszła do innego. Spotykaliśmy się że 4 miesiące, ale ja nie zaangażowałam się jakoś w to zbytnio, bo coś mi w nim nie grało i chroniłam siebie. Było identycznie jak Ty piszesz, za wyjątkiem awantur, by nigdy mnie ani nie zwyzywał na głosu na mnie nie podniósł. Po prostu raz bardzo intensywnie do mnie pisał i dzwonił, po kilka godzin dziennie na telefonie, plany na przyszłość robił, uczucia wyznawał, potem się nie odzywał 2 tygodnie i był bardzo zdystansowany. Zapytany o to się tłumaczył, że miał gorszy czas, że jakieś stany depresyjne i nie chciał mnie tym obarczać. Był chorobliwie zazdrosny, gdy spotykałam się z własną rodziną lub miałam spotkanie z koleżankami to teksty rzucał mi takie, że wszystkie czerwone lampki się zapalały - " masz szczęście, że nie ubrałaś sukienki, a czemu musicie wyjść do restauracji, nie potraficie zamówić jedzenia do domu? tylko bądź grzeczna!, A wiesz, że można komuś zamontować kamery w samochodzie, w mieszkaniu i one są tak małe, że nawet byś nie wiedziała, mam znajomego który się tym zajmuje więc wiem jak się to robi"
Wręcz przeciwnie, po każdym takim tekście to ja reagowałam ostro mówiąc np. " jak Ty możesz mi mówić takie rzeczy, przecież Ty mi jawnie grozisz" - wtedy on to obracał w żart, że on tylko żartuje, a ja się mam wyluzować.
Myślałam sobie, że facet był kilka razy zdradzony, więc stąd takie jazdy ma, ale że ja mu pokażę, że nie ma o co się martwić, że zawsze mu powiem gdzie wychodzę z kim wychodzę i zaraz po powrocie do domu mu napiszę, to zacznie mi w końcu ufać, ale skąd.... Szybko zauważyłam, że mimo iż np skoczę do koleżanki na 18, a o 21 jestem w domu i go poinformuję, że jestem w domu to nigdy tego dnia już z nim nie pogadam. Ja mu pisałam "jestem już w domu" i ZERO odpowiedzi. Widziałam, że odczytał, widziałam, że jest dostępny na FB czy What's Up, nie odpisywał nic, telefonów nie odbierał, mimo iż zwykle wieczorami zawsze mi życzył spokojnej nocy, no wiecie... gierki te same. Facet po prostu ma nie przepracowane traumy, nie potrafi zaufać, a ja doszłam do wniosku, że głową muru nie przebiję, ani nie jestem w stanie dziennie udowadniać, że nie jestem wielbłądem.

No widzisz  Ty umiałaś trzezwo i z szacunkiem do siebie spojrzeć na tego faceta i Wasza znajomość. Madzia niestety jest osobą która jak spora część kobiet z tego forum ma mentalność dziewczynki do bicia, ktora o sobie myśli jak o zerze i tak też pozwala się traktować potencjalnym partnerom. Im bardziej pokręcony, toksyczny i narcystyczny psychol się trafi tymbardziej jej wykwitają na twarzy rumience podniety ze będzie mogła próbować go "uzdrawiac" i "naprawiac" a jeśli nawet się nie uda to będzie mogła chociaz karmić swoje zerowe poczucie wartości biczowaniem samej siebie za JEGO grzechy. Bo przecież to jej wina ze on jest taki a nie inny. To ona powinna być bardziej uległa, poddana, bardziej bez własnego zdania, bardziej wedle jego wyobrazen a nie zgodnie z własną naturą. Powiem szczerze że mi takich kobiet jak Madzia już nie szkoda nawet. Bo błądzić i mylić się jest rzeczą ludzka ale jak ktoś kolejny raz wdeptuje w to samo gooofno tłumacząc że myslal że to budyń czekoladowy to albo jest idiotą albo   miłośnikiem goofna. A ja idiotow i amatorów chorych wrażeń wolę unikać.

53 Ostatnio edytowany przez Magda8202 (2021-10-03 22:34:34)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Już i tak zostałam przez niego zablokowana.Widocznie bardzo go skrzywdziłam….

54

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Magda8202 napisał/a:

Już i tak zostałam przez niego zablokowana.Widocznie bardzo go skrzywdziłam….

Krzywdzisz to tylko sama siebie.

55

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Magda8202 napisał/a:

Już i tak zostałam przez niego zablokowana.Widocznie bardzo go skrzywdziłam….

W końcu Cię odblokuje, tylko ile życia Ci to znowu zabierze?

56 Ostatnio edytowany przez Nostradamus92 (2021-10-05 17:52:52)

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Patrzcie: przeczytałem tylko ostatni post autorki i już wiem co się dzieje. Trafiła na łobuza ruchacza, który ma ją gdzieś, a jej biednej go szkoda. Oczywiście gdyby był w porządku i odwdzięczył się za uczucia tym samym, wtedy stwierdziłaby że jakiś taki dziwny się zrobił i nagle "nie ma chemii".


Edit: Dobra, przeczytałem kilka linijek i trafiłem w 100%. Zastanawiam się czy wszystkie babki na świecie mają ten sam charakter. I wychodzi na to, że tak. Zobaczcie na każdy temat na forum. Jak zdradza babka to zawsze normalnego gościa. Jak lata za gościem, to zawsze patus. Przeczytałem z 10k tematów i nie widziałem jeszcze odstępstwa.

57

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Nostradamus92 napisał/a:

Patrzcie: przeczytałem tylko ostatni post autorki i już wiem co się dzieje. Trafiła na łobuza ruchacza, który ma ją gdzieś, a jej biednej go szkoda. Oczywiście gdyby był w porządku i odwdzięczył się za uczucia tym samym, wtedy stwierdziłaby że jakiś taki dziwny się zrobił i nagle "nie ma chemii".


Edit: Dobra, przeczytałem kilka linijek i trafiłem w 100%. Zastanawiam się czy wszystkie babki na świecie mają ten sam charakter. I wychodzi na to, że tak. Zobaczcie na każdy temat na forum. Jak zdradza babka to zawsze normalnego gościa. Jak lata za gościem, to zawsze patus. Przeczytałem z 10k tematów i nie widziałem jeszcze odstępstwa.

Nieprawda.

Nie wszystkie kobiety tak się zachowują. Zachowują się tak kobiety z kompleksami, uległe, malo asertywne, które w takicm ruchaczu widzą ksiecia z bajki. Normalnej kobiecie czerwone lampki sie zapalaja i daje dyla.

58

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Tak, zawsze tak pisałaś. A potem założyłaś temat, gdzie opisywałaś jak to masz ochotę zdradzić swojego zapracowanego i spokojnego męża, bo obok w sąsiedztwie pojawił się jakiś stary bajerant. Rozumiem, że wg kobiecej logiki nie ma tu żadnej sprzeczności.

59

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Nostradamus92 napisał/a:

Tak, zawsze tak pisałaś. A potem założyłaś temat, gdzie opisywałaś jak to masz ochotę zdradzić swojego zapracowanego i spokojnego męża, bo obok w sąsiedztwie pojawił się jakiś stary bajerant. Rozumiem, że wg kobiecej logiki nie ma tu żadnej sprzeczności.

Po pierwsze, partnera nigdy nie zdradzilam. Po drugie, mój sasiad nie jest żadnym ruchaczem- lotario, tylko zwyklym facetem, któremu troche palma odbiła w okresie kryzysu wieku późnośredniego. Mój problem nie miał źródła w niskim poczuciu wartości i szukaniu jakiegoś narcyza, któryemu moglabym uslugiwać, a w przejściowych problemach łóżkowych wynikających z nadmiaru pracy.

Także podobieństwo sytuacji jest zerowe, a Twoja teza nie ma żadnego potwierdzenia.

60

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Jaką mamy mieć pewność, że rzekome 2 wcielenie autorki nie jest trollem, który pięknie nakręca innych na chęć odpisywania, pomocy i współczucia big_smile i dzielenia się swoimi doświadczeniami. Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem, wysokich umiejętności trollowania na tym forum. Naprawdę najwyższy poziom.

61

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Ajko napisał/a:

Jaką mamy mieć pewność, że rzekome 2 wcielenie autorki nie jest trollem, który pięknie nakręca innych na chęć odpisywania, pomocy i współczucia big_smile i dzielenia się swoimi doświadczeniami. Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem, wysokich umiejętności trollowania na tym forum. Naprawdę najwyższy poziom.

Też uważam, że to troll, bo tak głupich kobiet chyba nie ma- to raz. A dwa- w tym wątku funkcjonuje osobliwa firma komunikacji, czyli my o chlebie, a autorka o niebie, jakby była jakaś niekumata, ciężko przyswajajaca, po prostu udająca głupią, żeby tylko wywołać dyskusję.
Wątek od czapy.

62

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach
Ajko napisał/a:

Jaką mamy mieć pewność, że rzekome 2 wcielenie autorki nie jest trollem, który pięknie nakręca innych na chęć odpisywania, pomocy i współczucia big_smile i dzielenia się swoimi doświadczeniami. Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem, wysokich umiejętności trollowania na tym forum. Naprawdę najwyższy poziom.

Nie mamy.

Może i troll, ale znam w realu takie kobiety, więc kto wie.

63

Odp: Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Obrażając kogoś pomyśl najpierw jak bardzo obraziłoby to Ciebie.Po drugiej stronie telefonu, komputera też jest człowiek,więc zamiast wyzywać lepiej jest szanować się nawzajem.
Nie rozumiem skąd taki nagły zwrot w moim kierunku.Pierwszy raz miałam do czynienia z tym forum i w sytuacji dla mnie trudnej poprosiłam o wsparcie.Uzyskałam ją, za co jestem wdzięczna.Wszelkie rady i sugestie wzięłam sobie do serca.Na co dzień nie żywię się wirtualnym światem i nie skupiam na nim swojego życia,lecz na pracy jaką jest pomoc ludziom chorym.Złośliwość nie leży w mojej naturze i na szczęście nie czerpię z niej radości.Przede mną jeszcze długa droga do osiągnięcia wewnętrznego spokoju z dala  od ludzi,którzy wywierają zły wpływ na moje życie.
Dziękuję i życzę wiele miłości.

Posty [ 63 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Miłość do trudnego mężczyzny po przejściach

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024