Koleżanki kochane mam taki problemik i kurde nie wiem jak to ugryźć.
Niby duperela, ale nie wiem jak się zachować.
Wczoraj mój facet dostał jakiegoś fioła i cały dzień mnie męczył żebym opowiedziała mu swoje fantazje seksualne o których myślę kiedy zabawiam się sama ze sobą. Męczył i męczył i nie rozumiał moich argumentów, że to są moje fantazje, nie mają zupełnie nic wspólnego z rzeczywistością, że części z nich nigdy nie zrealizowała bym w realu i nie chcę o tym mówić.
Wymęczył tym to, że jak zasugerował iż napewno mam fantazję nt dwóch facetów to przytaknęłam i dodałam że NAŚCIE lat temu brałam udział w trójkąciku 2 kobiety + 1 facet i że to jest kompletnie nie dla mnie dlatego zostanie to w sferze fantazji.
Obraził się. Powiedział, że teraz kompletnie inaczej na mnie patrzy i NAPEWNO kiedyś go zdradzę w trójkącie z dwoma facetami! Rozumiecie? Obraził się na mnie bo wymyślił sobie, że spełnie swoje fantazje mimo naszej wcześniej rozmowy, że byłam tam, przeżyłam i nigdy nie wrócę!
Co ja mam go teraz za to przeprosić czy jak? Wkurzyłam się bo kompletnie nie zrobiłam nic za co mogę czuć się winna.
Co ja mam z nim teraz zrobic? Szczególnie, że to kolejny raz kiedy bezpodstawnie oskarża mnie o kłamstwo
1 2020-08-12 09:45:03 Ostatnio edytowany przez Domnieto (2020-08-12 10:11:41)
To jest strasznie meczace byc z kims kto ciagle nas oskarza o klamstwo. Bylam tam, przezylam i nie polecam z dlugo siedziec.
To jest strasznie meczace byc z kims kto ciagle nas oskarza o klamstwo. Bylam tam, przezylam i nie polecam z dlugo siedziec.
To jest tak abstrakcyjne co on wymyślil, że brakuje mi argumentów Jak się odnieść do oskarżania o przewiny które mogłabym kiedyś popelnić?
Nie chce być postawiona na pozycji gdzie będę musiala udowadniać swoją niewinność w wyimaginowanej sytuacji. Absurd jakiś.
4 2020-08-12 10:50:26 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-08-12 11:02:59)
Najbardziej niepokojące u tego faceta wydaje się to że chce zawłaszczać i kontrolować Twoje myśli , jest nie pewny siebie może być zaborczy i to nie pierwsze już obrażenie się to taka forma wymuszania na Tobie zachowań które sprawią że on poczuje się bezpiecznie prawda to dla niego nieprawda bo mu nie pasuje do jego wizji i wyobrażeń Ciebie będzie prawdopodobnie Ciebie zmieniał stosując takie zwody i akrobacje .Strażnik i nadzorca myśli z niego .Często takie zachowania eskalują z czasem w stronę chorobliwej zazdrości to może być męka życie w takim układzie.To wymuszanie wymęczanie zeznań a potem karanie za to co myślisz jego interpretacje Twojego myślenie tu konkretnie podszyte są lękiem i negatywną oceną tego trójkąta z przeszłości meczy go to nie ufa i nie wierzy Ci .Bedzie Ciebie pilnował i strzegł przed Tobą samą oczywiście dla Twojego dobra w jego mniemaniu a przy okazji własnego komfortu może wyrośnie z tego jak nie to może być kiepsko.
Na Twoim miejscu bym w tym temacie stanowczo nie podejmowala dyskusji i oczekiwala ze sam sie zreflektuje i przeprosi.
Jedyne fantazje jakie warto wyjawiać facetowi to te z nim w roli głównej.
Niezaleznie co deklarują.
6 2020-08-12 11:11:04 Ostatnio edytowany przez Domnieto (2020-08-12 11:12:54)
.To wymuszanie wymęczanie zeznań a potem karanie za to co myślisz jego interpretacje.
Tak właśnie to czuję. Karze mnie za swoją interpretację moich myśli i dorabia do tego nierealne scenariusze. I także odczuwam to jako formę kontroli? Tłamszenia? Mam wrażenie, że ma to jakiś konkretny cel bo kto normalnie wymyślałby takie rzeczy?
Ela10 w myśl twojej zasady stawiałam opór, ale jego niewinne minki mnie zwiodły
Niestety bardzo mi ciężko wytrzymać w ciszy bo wolę wywalić kawę na ławę niż kisić w sobie negatywne uczucia. Narazie kiszę
Manipulant. Sam chciał to sam ma, nie ma prawa się obrażać, skoro tak bardzo prosił - niech mu w pięty pójdzie.
Wygląda na to, że gość liczy na to, że uda mu sie Ciebie podporządkować. Na razie będziesz przepraszać za myśli, potem za zachowania, a za chwilę za to, że żyjesz.
A może szuka pretekstu do odejścia? Już ma na Ciebie łatki: kłamca, zdrajca. Może oszczędź mu cierpień, dlaczego ma z kimś tak okropnym być, uwolnij go...
Spokojnie, obrażenie mu przejdzie i będzie chciał więcej ujawnianych fantazji. Silne emocje są wciągające ...
Jestem trochę zszokowany faktem, że pytanie o doświadczenia czy fantazje mogą być oznaką chęci kontroli drugiej osoby?
Niemniej Twój partner autorko zachował się niedojrzale. Nie masz go za co przepraszać - musi ponieść konsekwencje zadawanych pytań, jak i odpowiedzi, jakie otrzymuje. Nikt nie mówił, że wszystko będzie dla niego miłe.
Jestem trochę zszokowany faktem, że pytanie o doświadczenia czy fantazje mogą być oznaką chęci kontroli drugiej osoby?
Nie no, samo pytanie nie, ale pytanie tylko po to, żeby się obrazić, zezłości na odpowiedź? Zresztą, on nie pytał, tylko chodził i męczył i naciskał.
Lucyfer666 napisał/a:Jestem trochę zszokowany faktem, że pytanie o doświadczenia czy fantazje mogą być oznaką chęci kontroli drugiej osoby?
Nie no, samo pytanie nie, ale pytanie tylko po to, żeby się obrazić, zezłości na odpowiedź? Zresztą, on nie pytał, tylko chodził i męczył i naciskał.
Lucyfer666 nie chodzi o pytanie, ale o wymęczona odpowiedź która później została zainterpretowana na opak i postawiła mnie w sytuacji oskarżonego który musi się bronić. Nie będę przepraszać za to co robiłam mając 19 lat, ani też za zwykłe fantazje rodem pornoska których nigdy nie miałam zamiaru wprowadzać w życie
Niestety trochę mi się to zgrywa bo mój ukochany lubi tak przeinaczać sytuacje żebym czuła się winna i zauważyłam to już dawno temu. Nawet jeżeli zrobi coś co jest ewidentnie niezgodne z moją etyką bycia w parze to najlepiej żebym to ja przyszła na kolankach bo np. burknęłam na niego. Za to on nigdy, jak to on ładnie ujmuje, nie ma sobie nic do zarzucenia.
Nadal ta sytuacja jest dla mnie absurdalna i mam ochotę zacytować mu Monoceros i zaoferować, że skończę jego męki jeżeli taka ze mnie zdradziecka i kłamliwa su*z Nie chcę faceta ranić to może przyniosę mu ulgę.
Koleżanki kochane mam taki problemik i kurde nie wiem jak to ugryźć.
Niby duperela, ale nie wiem jak się zachować.
Wczoraj mój facet dostał jakiegoś fioła i cały dzień mnie męczył żebym opowiedziała mu swoje fantazje seksualne o których myślę kiedy zabawiam się sama ze sobą. Męczył i męczył i nie rozumiał moich argumentów, że to są moje fantazje, nie mają zupełnie nic wspólnego z rzeczywistością, że części z nich nigdy nie zrealizowała bym w realu i nie chcę o tym mówić.
Wymęczył tym to, że jak zasugerował iż napewno mam fantazję nt dwóch facetów to przytaknęłam i dodałam że NAŚCIE lat temu brałam udział w trójkąciku 2 kobiety + 1 facet i że to jest kompletnie nie dla mnie dlatego zostanie to w sferze fantazji.
Obraził się. Powiedział, że teraz kompletnie inaczej na mnie patrzy i NAPEWNO kiedyś go zdradzę w trójkącie z dwoma facetami! Rozumiecie? Obraził się na mnie bo wymyślił sobie, że spełnie swoje fantazje mimo naszej wcześniej rozmowy, że byłam tam, przeżyłam i nigdy nie wrócę!
Co ja mam go teraz za to przeprosić czy jak? Wkurzyłam się bo kompletnie nie zrobiłam nic za co mogę czuć się winna.
Co ja mam z nim teraz zrobic? Szczególnie, że to kolejny raz kiedy bezpodstawnie oskarża mnie o kłamstwo
Trafił Ci się niedojrzały dzieciak - pyta, ale nie potrafi udźwignąć odpowiedzi.
Ja bym się ewakuowała.
paslawek napisał/a:.To wymuszanie wymęczanie zeznań a potem karanie za to co myślisz jego interpretacje.
Tak właśnie to czuję. Karze mnie za swoją interpretację moich myśli i dorabia do tego nierealne scenariusze. I także odczuwam to jako formę kontroli? Tłamszenia? Mam wrażenie, że ma to jakiś konkretny cel bo kto normalnie wymyślałby takie rzeczy?
Tak właśnie masz się czuć. O to chodzi.
Następnie, tak jak pisał pasławek, aby się pozbyć poczucia winy, najlepiej abyś autocenzurowała nawet własne myśli i fantazje. Masz się dostosować do jego wyobrażeń, przewidywać i wyprzedzać, co może mu nie podpasować, żeby czasem nie urazić.
Dzięki takim sytuacjom możesz się przekonać, jak on reaguje, gdy coś nie idzie po jego myśli. On się obrazi, przypnie Ci metkę tej złej i będzie oczekiwał przeprosin.
Na takie sytuacje trzeba reagować bezpośrednio i stanowczo, nie dać sobie wmówić niecnych intencji i rzeczy, których nie ma. Generalnie, orka na ugorze. Bo on musiałby dostrzec, że to on ma problem i jeszcze mieć motywację, żeby coś z tym zrobić. A myślę, że samo wskazanie mu, że to on ma problem już będzie problemem dla faceta, który obraża się, że wyszłaś poza ramy, które Tobie stworzył.
Biorąc pod uwagę jeszcze i to, co autorka w kolejnym poście napisała, czyli
(...) mój ukochany lubi tak przeinaczać sytuacje żebym czuła się winna i zauważyłam to już dawno temu. Nawet jeżeli zrobi coś co jest ewidentnie niezgodne z moją etyką bycia w parze to najlepiej żebym to ja przyszła na kolankach bo np. burknęłam na niego. Za to on nigdy, jak to on ładnie ujmuje, nie ma sobie nic do zarzucenia. (...)
to obraz relacji jest jednoznaczny. Za każdym razem ma udowadniać, że nie jest wielbłądem? Ma stać się domową terapeutką?
Warto?
Winter.Kween napisał/a:To jest strasznie meczace byc z kims kto ciagle nas oskarza o klamstwo. Bylam tam, przezylam i nie polecam z dlugo siedziec.
To jest tak abstrakcyjne co on wymyślil, że brakuje mi argumentów
Jak się odnieść do oskarżania o przewiny które mogłabym kiedyś popelnić?
Nie chce być postawiona na pozycji gdzie będę musiala udowadniać swoją niewinność w wyimaginowanej sytuacji. Absurd jakiś.
W ogóle się nie odnosić ani nie tłumaczyć. Po pierwsze już po pierwszym razie kiedy powiedziałaś że nie chcesz o tym rozmawiać trzeba było już nie kontynuować tej rozmowy. Ale skoro mleko się rozlało to ja bym powiedziała po prostu rozmowa jest zakończona. A jeśli on nadal napiera to powiedziałabym że wyraziłam się jasno, odezwij się jak Ci przejdzie.
Lucyfer666 napisał/a:Jestem trochę zszokowany faktem, że pytanie o doświadczenia czy fantazje mogą być oznaką chęci kontroli drugiej osoby?
Nie no, samo pytanie nie, ale pytanie tylko po to, żeby się obrazić, zezłości na odpowiedź? Zresztą, on nie pytał, tylko chodził i męczył i naciskał.
No to za przeproszeniem szukający powodu męczydupa
Nie jest to zdrowe w każdym razie.
Wymęczył tym to, że jak zasugerował iż napewno mam fantazję nt dwóch facetów to przytaknęłam i dodałam że NAŚCIE lat temu brałam udział w trójkąciku 2 kobiety + 1 facet i że to jest kompletnie nie dla mnie dlatego zostanie to w sferze fantazji.
A dlaczego ma zostać w sferze fantazji? Jeśli on jest dla Ciebie ważny to weź koleżankę i sprawdź jak takie doświadczenie będzie wyglądało z nim. No chyba że on jest jakiś gorszy to w takim razie się z nim rozstań.
Jest taka zasada, że nie zadaje się pytań, jeśli nie jest się gotowym na przyjęcie odpowiedzi. On wyraźnie nie był, a jednak igrając z ogniem bawił się w tę grę i dlatego się poparzył.
Coś mi się wydaje, że Twój partner liczył, że odpowiedź będzie dla niego łaskawa, czyli na przykład, że fantazjujesz o czymś, co mogłabyś z nim zrobić, oczywiście z naciskiem na "z nim". Naiwne to myślenie. Niemniej nawet jeśli wewnętrznie poczuł się rozczarowany, to ciąg dalszy tej historii pokazuje już zachowanie ewidentnie toksyczne.
Masz nauczkę, aby następnym razem nie dawać się wciągać w rozmowy, które mają sens, jeśli prowadzi je ze sobą dwoje dorosłych i emocjonalnie dojrzałych ludzi. Na pewno też jest to właściwy moment, żeby stanowczo zareagować, bo wyraźnie jesteś poddawana manipulacjom. Jeśli tego w porę nie utniesz, będzie coraz gorzej.
A dlaczego ma zostać w sferze fantazji? Jeśli on jest dla Ciebie ważny to weź koleżankę i sprawdź jak takie doświadczenie będzie wyglądało z nim. No chyba że on jest jakiś gorszy to w takim razie się z nim rozstań.
Pomijając meritum problemu, to chyba coś źle zrozumiałeś, bo dla koleżanki w tej fantazji nie ma miejsca .
19 2020-08-13 01:19:02 Ostatnio edytowany przez HardBreaker (2020-08-13 01:29:40)
Jest taka zasada, że nie zadaje się pytań, jeśli nie jest się gotowym na przyjęcie odpowiedzi.
Jest też zasada kto pyta nie błądzi
HardBreaker napisał/a:
A dlaczego ma zostać w sferze fantazji? Jeśli on jest dla Ciebie ważny to weź koleżankę i sprawdź jak takie doświadczenie będzie wyglądało z nim. No chyba że on jest jakiś gorszy to w takim razie się z nim rozstań.Pomijając meritum problemu, to chyba coś źle zrozumiałeś, bo dla koleżanki w tej fantazji nie ma miejsca
.
Zrozumiałem tak jak mi moja męska natura podpowiada Razem z koleżanką zapewniła jakiemuś facetowi mega doznania, a teraz jest z kimś kogo ponoć kocha i takich doznań nie chce mu zapewnić i nawet o tym nie wspomina. Ja bym nie odpuścił
Lubię czuć się dla kobiety tym najważniejszym.
Zrozumiałem tak jak mi moja męska natura podpowiada
Razem z koleżanką zapewniła jakiemuś facetowi mega doznania, a teraz jest z kimś kogo ponoć kocha i takich doznań nie chce mu zapewnić i nawet o tym nie wspomina. Ja bym nie odpuścił
Lubię czuć się dla kobiety tym najważniejszym.
To tak nie działa. Raz, że Autorka nie chce tego powtarzać, do czego ma pełne prawo, a dwa - on nie wyraził takiej gotowości ani nawet nie wspomniał, że leży to w sferze jego fantazji.
Jeśli byłby po prostu zazdrosny o tamtego faceta i dlatego chciał, by to powtórzyła z nim w roli głównej, to tylko potwierdziłby tezę, że od emocjonalnej dojrzałości dzielą go lata świetlne.
21 2020-08-13 01:43:54 Ostatnio edytowany przez HardBreaker (2020-08-13 01:45:07)
Jeśli byłby po prostu zazdrosny o tamtego faceta i dlatego chciał, by to powtórzyła z nim w roli głównej, to tylko potwierdziłby tezę, że od emocjonalnej dojrzałości dzielą go lata świetlne.
Z tego co napisałaś wynika, że dojrzałość emocjonalna oznacza bycie frajerem.
To jest wyraźnie Twój punkt widzenia, ale w odniesieniu do mojego ogromna nadinterpretacja. W moim odczuciu dojrzałość emocjonalna to jest między innymi akceptowanie przeszłości partnera i nie bycie o nią zazdrosnym. Można też świadomie szukać kogoś, kto podziela te same wartości. Natomiast twierdzenie "skoro z kimś innym kiedyś spróbowałaś, to mi należy się to samo" jest zwykłym buractwem.
P.S.
Pierwsza wersja Twojego posta (zdążyłam przeczytać), mimo że podobna, brzmiała jeszcze bardziej wymownie.
To jest wyraźnie Twój punkt widzenia, ale w odniesieniu do mojego ogromna nadinterpretacja. W moim odczuciu dojrzałość emocjonalna to jest między innymi akceptowanie przeszłości partnera i nie bycie o nią zazdrosnym. Można też szukać kogoś, kto podziela te same wartości. Natomiast twierdzenie "skoro z kimś innym kiedyś spróbowałaś, to mi należy się to samo" jest zwykłym buractwem.
Tak samo eksperymentowanie z seksem a potem wchodzenie w związek i udawanie świętoszki jest buractwem. A nawet czymś gorszym, bo oznacza zakłamanie, wyrachowanie, egoizm i manipulacje.
Widzę, że nie podyskutujemy, bo zaczynasz wchodzić na te same, właściwe sobie tory, co uniemożliwia dalszą, sensowną dyskusję.
Olinka napisał/a:To jest ewentualnie Twój punkt widzenia, bo w odniesieniu do mojego ogromna nadinterpretacja. W moim odczuciu dojrzałość emocjonalna to jest między innymi akceptowanie przeszłości partnera i nie bycie o nią zazdrosnym. Można też szukać kogoś, kto podziela te same wartości. Natomiast twierdzenie "skoro z kimś innym kiedyś spróbowałaś, to mi należy się to samo" jest zwykłym buractwem.
Tak samo eksperymentowanie z seksem a potem wchodzenie w związek i udawanie świętoszki jest buractwem. A nawet czymś gorszym, bo oznacza zakłamanie, wyrachowanie, egoizm i manipulacje.
Rusz troche ta glowa, bo juz widac, ze tak Ci sie nie chce myslec.
Autorka: czegos sprobowala w przeszlosci i nie spodobalo sie, wiec nie chce tego znow robic.
Ty: ALE DLACZEGO ONA UdAjE sWiEtOsZkE
Jezu, jakby sporobowala lodow waniliowych i nienawidzila, to pozniej tez 'udaje' bo nie chce ich jesc w przyszlosci.
LOGIKA nie boli, chociaz wymaga troche wysilku. Przestan sie w kolko tylko emocjami kierowac, to zaraz bedzie lepiej.
26 2020-08-13 07:04:34 Ostatnio edytowany przez Domnieto (2020-08-13 07:10:17)
Widzę, że popłynął temat jak mnie chwilę nie było I dobrze
Eksperymenty mają to do siebie, że wynik może być pozytywny, ale nie musi. Akurat w przypadku trójkątów nie był. Moj facet także nie wyraża chęci na trójkąt. To nie jest takie proste emocjonalnie jak na pornosach. Mając 35 lat o tym wiem, mając 19 nie wiedziałam. Człowiek najszybciej uczy się przez doświadczenia. Tyle w temacie.
Wracając do głównego wątku to temat został przegadany i doszliśmy do consensusu. Generalnie widzę, że mój facet nie za bardzo mi ufa. Siedzą w nim stereotypowe przekonania, że jak kobieta lubi seks to na bank skoczy w bok. Nie czai, że u mnie seks jest mocno związany z poczuciem bezpieczeństwa i zaufaniem. Takie typowo męskie spojrzenie, że jak lubisz to robisz to z każdym A ja lubię, ale tylko z nim.
Co do jego manipulatorskich zagrywek to oczywiście już chciał mnie rzucać. Rozegrałam to tak jak powyżej koleżanka powiedziała, czyli "Jeżeli tak ci źle to rzeczywiście lepiej żebym cię uwolniła od tego koszmaru. Idź kochanie.". Bo po co ma się męczyć? Standardowo odrazu zmienił postawę. O tym też muszę z nim pogadać bo takie uciekanie się do gróźb ostatecznych przy niewielkich konfliktach bokiem mu kiedyś wyjdzie.
Chciał, to ma. Problem się pojawił dlatego, że nie takiej odpowiedzi oczekiwał.
Może lepiej nie zadawać pytań, jeśli nie jest się gotowym usłyszeć odpowiedź.
Zaś obruszanie się o konkretną fantazję, a jednocześnie sugerowanie, że jemu się w takim razie należy to samo, jest szczytem hipokryzji - bo albo coś się ocenia jako złe, albo nie. A nie - zależnie od tego, kto to robi.
28 2020-08-13 10:39:35 Ostatnio edytowany przez madoja (2020-08-13 10:49:27)
Ogólnie zauważyłam że faceci nie rozumieją, że dla kobiet większość fantazji to tylko myśli i one NIE CHCĄ ich urzeczywistniać. Nawet nie to, że do tego nie dążą, ale nawet gdyby miały okazję - uciekłyby / odmówiły.
Bo faceci gdy o czymś marzą to chętnie zrobiliby to w realu.
A kobiety?
Weźmy kilka typowych fantazji kobiet:
- trójkąt - tak naprawdę trudny do zrobienia, bo gdzie znaleźć dwóch fajnych kolesi, a z przyjaciółmi to w ogóle mega głupio, owszem można się umówić przez net ale to niebezpiecznie
- gwałt - no chyba nie muszę tłumaczyć
- ostry gangband z kilkunastoma czy kilkudziesięcioma facetami - niewykonalne, poza tym opinia i reputacja
- molestowanie przez jakiegoś starego dziada - w realu fuuuj
- seks z młodziutkim facetem, takim np. 17-latkiem - przecież powiedziałby kolegom, albo dowiedziałaby się jego mama i byłyby kłopoty
- seks z kobietą - w sumie trudno znaleźć chętną, a typowe lesbijki są nieatrakcyjne
Ewolucyjnie i społecznie jesteśmy skonstruowane by większości fantazji nie spełniać (inwestycja biologiczna związana z ciążą, albo presja społeczna by mieć dobrą reputację). Poza tym zdajemy sobie sprawę że rzeczywistość nigdy nie będzie tak idealna i podniecająca jak fantazja czy porno.
Mój ex też totalnie tego nie rozumiał. Nie docierało do niego że jeśli coś jest moją fantazją to wcale nie znaczy że chcę to zrobić. Bo wszystko o czym on marzył - jak najbardziej chciał realizować.
Może też dlatego że kobiety mają znacznie bardziej rozbudowane i chore fantazje tak naprawdę. Podczas rozmów z koleżankami wychodzą np takie: seks publiczny na rynku czy plaży, że obcy faceci płacą i ją bzykają, molestowanie przez lekarza, zmuszanie by się onanizowała np. przed grupą studentów medycyny, uśpienie tabletką gwałtu i wykorzystywanie przez wielu kolesi a potem budzi się cała w spermie, i wiele wiele innych...
Ogólnie zauważyłam że faceci nie rozumieją, że dla kobiet większość fantazji to tylko myśli i one NIE CHCĄ ich urzeczywistniać. Nawet nie to, że do tego nie dążą, ale nawet gdyby miały okazję - uciekłyby / odmówiły.
Bo faceci gdy o czymś marzą to chętnie zrobiliby to w realu.
A kobiety?
Weźmy kilka typowych fantazji kobiet:
- trójkąt - tak naprawdę trudny do zrobienia, bo gdzie znaleźć dwóch fajnych kolesi, a z przyjaciółmi to w ogóle mega głupio, owszem można się umówić przez net ale to niebezpiecznie
- gwałt - no chyba nie muszę tłumaczyć
- ostry gangband z kilkunastoma czy kilkudziesięcioma facetami - niewykonalne, poza tym opinia i reputacja
- molestowanie przez jakiegoś starego dziada - w realu fuuuj
- seks z młodziutkim facetem, takim np. 17-latkiem - przecież powiedziałby kolegom, albo dowiedziałaby się jego mama i byłyby kłopoty
- seks z kobietą - w sumie trudno znaleźć chętną, a typowe lesbijki są nieatrakcyjneEwolucyjnie i społecznie jesteśmy skonstruowane by większości fantazji nie spełniać (inwestycja biologiczna związana z ciążą, albo presja społeczna by mieć dobrą reputację). Poza tym zdajemy sobie sprawę że rzeczywistość nigdy nie będzie tak idealna i podniecająca jak fantazja czy porno.
Mój ex też totalnie tego nie rozumiał. Nie docierało do niego że jeśli coś jest moją fantazją to wcale nie znaczy że chcę to zrobić. Bo wszystko o czym on marzył - jak najbardziej chciał realizować.
Może też dlatego że kobiety mają znacznie bardziej rozbudowane i chore fantazje tak naprawdę. Podczas rozmów z koleżankami wychodzą np takie: seks publiczny na rynku czy plaży, że obcy faceci płacą i ją bzykają, molestowanie przez lekarza, zmuszanie by się onanizowała np. przed grupą studentów medycyny, uśpienie tabletką gwałtu i wykorzystywanie przez wielu kolesi a potem budzi się cała w spermie, i wiele wiele innych...
Czyli kwestia kobiecych fantazji jako temat do rozmowy można zamknąć w jednym obrazku
madoja napisał/a:Ogólnie zauważyłam że faceci nie rozumieją, że dla kobiet większość fantazji to tylko myśli i one NIE CHCĄ ich urzeczywistniać. Nawet nie to, że do tego nie dążą, ale nawet gdyby miały okazję - uciekłyby / odmówiły.
Bo faceci gdy o czymś marzą to chętnie zrobiliby to w realu.
A kobiety?
Weźmy kilka typowych fantazji kobiet:
- trójkąt - tak naprawdę trudny do zrobienia, bo gdzie znaleźć dwóch fajnych kolesi, a z przyjaciółmi to w ogóle mega głupio, owszem można się umówić przez net ale to niebezpiecznie
- gwałt - no chyba nie muszę tłumaczyć
- ostry gangband z kilkunastoma czy kilkudziesięcioma facetami - niewykonalne, poza tym opinia i reputacja
- molestowanie przez jakiegoś starego dziada - w realu fuuuj
- seks z młodziutkim facetem, takim np. 17-latkiem - przecież powiedziałby kolegom, albo dowiedziałaby się jego mama i byłyby kłopoty
- seks z kobietą - w sumie trudno znaleźć chętną, a typowe lesbijki są nieatrakcyjneEwolucyjnie i społecznie jesteśmy skonstruowane by większości fantazji nie spełniać (inwestycja biologiczna związana z ciążą, albo presja społeczna by mieć dobrą reputację). Poza tym zdajemy sobie sprawę że rzeczywistość nigdy nie będzie tak idealna i podniecająca jak fantazja czy porno.
Mój ex też totalnie tego nie rozumiał. Nie docierało do niego że jeśli coś jest moją fantazją to wcale nie znaczy że chcę to zrobić. Bo wszystko o czym on marzył - jak najbardziej chciał realizować.
Może też dlatego że kobiety mają znacznie bardziej rozbudowane i chore fantazje tak naprawdę. Podczas rozmów z koleżankami wychodzą np takie: seks publiczny na rynku czy plaży, że obcy faceci płacą i ją bzykają, molestowanie przez lekarza, zmuszanie by się onanizowała np. przed grupą studentów medycyny, uśpienie tabletką gwałtu i wykorzystywanie przez wielu kolesi a potem budzi się cała w spermie, i wiele wiele innych...
Czyli kwestia kobiecych fantazji jako temat do rozmowy można zamknąć w jednym obrazku
Dokladnie, no chociaz ktos rozumie.
Chociaz musze powiedziec, ze wiekszosc z moich seksualnych fantazji to na 100% wykonalabym w realu.
31 2020-08-13 12:15:56 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-08-13 12:16:20)
Lucyfer666 napisał/a:madoja napisał/a:Ogólnie zauważyłam że faceci nie rozumieją, że dla kobiet większość fantazji to tylko myśli i one NIE CHCĄ ich urzeczywistniać. Nawet nie to, że do tego nie dążą, ale nawet gdyby miały okazję - uciekłyby / odmówiły.
Bo faceci gdy o czymś marzą to chętnie zrobiliby to w realu.
A kobiety?
Weźmy kilka typowych fantazji kobiet:
- trójkąt - tak naprawdę trudny do zrobienia, bo gdzie znaleźć dwóch fajnych kolesi, a z przyjaciółmi to w ogóle mega głupio, owszem można się umówić przez net ale to niebezpiecznie
- gwałt - no chyba nie muszę tłumaczyć
- ostry gangband z kilkunastoma czy kilkudziesięcioma facetami - niewykonalne, poza tym opinia i reputacja
- molestowanie przez jakiegoś starego dziada - w realu fuuuj
- seks z młodziutkim facetem, takim np. 17-latkiem - przecież powiedziałby kolegom, albo dowiedziałaby się jego mama i byłyby kłopoty
- seks z kobietą - w sumie trudno znaleźć chętną, a typowe lesbijki są nieatrakcyjneEwolucyjnie i społecznie jesteśmy skonstruowane by większości fantazji nie spełniać (inwestycja biologiczna związana z ciążą, albo presja społeczna by mieć dobrą reputację). Poza tym zdajemy sobie sprawę że rzeczywistość nigdy nie będzie tak idealna i podniecająca jak fantazja czy porno.
Mój ex też totalnie tego nie rozumiał. Nie docierało do niego że jeśli coś jest moją fantazją to wcale nie znaczy że chcę to zrobić. Bo wszystko o czym on marzył - jak najbardziej chciał realizować.
Może też dlatego że kobiety mają znacznie bardziej rozbudowane i chore fantazje tak naprawdę. Podczas rozmów z koleżankami wychodzą np takie: seks publiczny na rynku czy plaży, że obcy faceci płacą i ją bzykają, molestowanie przez lekarza, zmuszanie by się onanizowała np. przed grupą studentów medycyny, uśpienie tabletką gwałtu i wykorzystywanie przez wielu kolesi a potem budzi się cała w spermie, i wiele wiele innych...
Czyli kwestia kobiecych fantazji jako temat do rozmowy można zamknąć w jednym obrazku
Dokladnie, no chociaz ktos rozumie.
Chociaz musze powiedziec, ze wiekszosc z moich seksualnych fantazji to na 100% wykonalabym w realu.
Ja tego nie do końca rozumiem, bo dla mnie fantazje to taki sam temat, jak nie wiem... gotowanie zupy. Za to zawsze memy można wstawić
A mimo wszystko zawsze wiedzieć, że z daną osobą można pobawić się odważniej, a nie przysłowiowo "po bożemu".
Ot powiem wprost - dla mnie tematy około seksu najlepiej, żeby się w rozmowie pojawiały wcześniej niż później, bo dzięki temu można poznać, jaki kto ma stosunek do tego.
HardBreaker napisał/a:Olinka napisał/a:To jest ewentualnie Twój punkt widzenia, bo w odniesieniu do mojego ogromna nadinterpretacja. W moim odczuciu dojrzałość emocjonalna to jest między innymi akceptowanie przeszłości partnera i nie bycie o nią zazdrosnym. Można też szukać kogoś, kto podziela te same wartości. Natomiast twierdzenie "skoro z kimś innym kiedyś spróbowałaś, to mi należy się to samo" jest zwykłym buractwem.
Tak samo eksperymentowanie z seksem a potem wchodzenie w związek i udawanie świętoszki jest buractwem. A nawet czymś gorszym, bo oznacza zakłamanie, wyrachowanie, egoizm i manipulacje.
Rusz troche ta glowa, bo juz widac, ze tak Ci sie nie chce myslec.
Autorka: czegos sprobowala w przeszlosci i nie spodobalo sie, wiec nie chce tego znow robic.
Ty: ALE DLACZEGO ONA UdAjE sWiEtOsZkEJezu, jakby sporobowala lodow waniliowych i nienawidzila, to pozniej tez 'udaje' bo nie chce ich jesc w przyszlosci.
LOGIKA nie boli, chociaz wymaga troche wysilku. Przestan sie w kolko tylko emocjami kierowac, to zaraz bedzie lepiej.
Chyba nie zauważyłaś ale napisałem kilka postów wyżej że lubię czuć się dla kobiety tym najważniejszym.
Dla mnie to jest must have w związku. Nie da się tego uzyskać mając świadomość, że twoja kobieta razem koleżanką zaspokojała innego faceta a z tobą tego nie chce spróbować.
Winter.Kween napisał/a:HardBreaker napisał/a:Tak samo eksperymentowanie z seksem a potem wchodzenie w związek i udawanie świętoszki jest buractwem. A nawet czymś gorszym, bo oznacza zakłamanie, wyrachowanie, egoizm i manipulacje.
Rusz troche ta glowa, bo juz widac, ze tak Ci sie nie chce myslec.
Autorka: czegos sprobowala w przeszlosci i nie spodobalo sie, wiec nie chce tego znow robic.
Ty: ALE DLACZEGO ONA UdAjE sWiEtOsZkEJezu, jakby sporobowala lodow waniliowych i nienawidzila, to pozniej tez 'udaje' bo nie chce ich jesc w przyszlosci.
LOGIKA nie boli, chociaz wymaga troche wysilku. Przestan sie w kolko tylko emocjami kierowac, to zaraz bedzie lepiej.Chyba nie zauważyłaś ale napisałem kilka postów wyżej że lubię czuć się dla kobiety tym najważniejszym.
Dla mnie to jest must have w związku. Nie da się tego uzyskać mając świadomość, że twoja kobieta razem koleżanką zaspokojała innego faceta a z tobą tego nie chce spróbować.
Must have w związku to również nie zmuszanie drugiej strony do czegoś, ew. jakiś kompromis.
34 2020-08-13 13:12:20 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-08-13 13:13:18)
Winter.Kween napisał/a:HardBreaker napisał/a:Tak samo eksperymentowanie z seksem a potem wchodzenie w związek i udawanie świętoszki jest buractwem. A nawet czymś gorszym, bo oznacza zakłamanie, wyrachowanie, egoizm i manipulacje.
Rusz troche ta glowa, bo juz widac, ze tak Ci sie nie chce myslec.
Autorka: czegos sprobowala w przeszlosci i nie spodobalo sie, wiec nie chce tego znow robic.
Ty: ALE DLACZEGO ONA UdAjE sWiEtOsZkEJezu, jakby sporobowala lodow waniliowych i nienawidzila, to pozniej tez 'udaje' bo nie chce ich jesc w przyszlosci.
LOGIKA nie boli, chociaz wymaga troche wysilku. Przestan sie w kolko tylko emocjami kierowac, to zaraz bedzie lepiej.Chyba nie zauważyłaś ale napisałem kilka postów wyżej że lubię czuć się dla kobiety tym najważniejszym.
Dla mnie to jest must have w związku. Nie da się tego uzyskać mając świadomość, że twoja kobieta razem koleżanką zaspokojała innego faceta a z tobą tego nie chce spróbować.
Nie mowie, ze to jest cos czego miec nie mozesz... Jednak na moje oko to jest fałszywa równoważność.
Dlatego, ze Ty przypisujesz jej dzialaniom cos co nie istnieje. Ja widze roznice pomiedzy tym co Ty bys chcial zeby robila bys poczul sie najwazniejszy, a pomiedzy jej prawdziwymi intencjami.
Moim zdaniem mowic, ze 'udaje swietoszke' jest totalnie bez sensu.
HardBreaker, czy gdyby Twoja partnerka 10 lat temu, kiedy jeszcze Cię nie znała pojechała ze znajomymi na wyprawę na Mount Everest i stwierdzilaby, że to nie dla niej, to też oczekiwałbyś, że pojedzie na taką wyprawę jeszcze raz z Tobą, bo Ty nie byleś?
Twoja argumentacja się kupy nie trzyma. Ona czegoś sprobowała i jej się nie spodobało. Nie ma potrzeby próbować kolejny raz. Jej partner też nie chce próbować, nie wyraził takiej chęci. Więc po co tu Twoje wtrącenia?
Jeżeli Twoja partnerka spróbowalaby wcześniej z kimś seksu analnego i wchodzilaby w związek z Tobą ze świadomością, że tego nie lubi, to też oczekiwalbyś, że da Ci tak przynajmniej raz, bo inny mógł spróbować z nią? Przecież to chore.
Doświadczenia nas definiują czy tego chcemy czy nie i zmieniając partnera nie możemy przeżyć wszystkiego jeszcze raz tylko z inną osobą, bo partner nagle nie moze przeżyc że czegoś się próbowało przed nim.
Ja widze roznice pomiedzy tym co Ty bys chcial zeby robila bys poczul sie najwazniejszy, a pomiedzy jej prawdziwymi intencjami.
Nie wyznaczam kobiecie co ma robić. Jeśli miała takie doświadczenia to sama wyznaczyła granice.
Winter.Kween napisał/a:HardBreaker napisał/a:Tak samo eksperymentowanie z seksem a potem wchodzenie w związek i udawanie świętoszki jest buractwem. A nawet czymś gorszym, bo oznacza zakłamanie, wyrachowanie, egoizm i manipulacje.
Rusz troche ta glowa, bo juz widac, ze tak Ci sie nie chce myslec.
Autorka: czegos sprobowala w przeszlosci i nie spodobalo sie, wiec nie chce tego znow robic.
Ty: ALE DLACZEGO ONA UdAjE sWiEtOsZkEJezu, jakby sporobowala lodow waniliowych i nienawidzila, to pozniej tez 'udaje' bo nie chce ich jesc w przyszlosci.
LOGIKA nie boli, chociaz wymaga troche wysilku. Przestan sie w kolko tylko emocjami kierowac, to zaraz bedzie lepiej.Chyba nie zauważyłaś ale napisałem kilka postów wyżej że lubię czuć się dla kobiety tym najważniejszym.
Dla mnie to jest must have w związku. Nie da się tego uzyskać mając świadomość, że twoja kobieta razem koleżanką zaspokojała innego faceta a z tobą tego nie chce spróbować.
HardBreaker, rozumiem Cię, bo kiedyś też miałem takie myślenie, ale to nie ma żadnej logiki. Autorka chyba sama skinie głową, że ziomek z trójkąta pewnie nie znaczył nawet w 1/10 co obecnie dla niej znaczy jej mąż. Przeszłość to przeszłość, a Ciebie po prostu by zabolało ego gdybyś był w takiej sytuacji jak mąż autorki.
Na prawdę patrzę z politowaniem na ludzi, którzy są zazdrośni za przeszłość swoich partnerów. Trzeba było szaleć za młodu, ale nawet pewnie wtedy miałbyś problem, gdyby wyszło kilkanaście lat później, że żona też tak się bawiła. Możesz być dla niej całym światem obecnie, ale Ciebie i tak by bolało, bo młoda spróbowała więcej niż Ty i teraz gra "świętoszkę" Dorośnij, opanuj ego, wyrównaj poczucie własnej wartości i ciesz się życiem. Taka sama rada dla męża autorki tematu.
HardBreaker, czy gdyby Twoja partnerka 10 lat temu, kiedy jeszcze Cię nie znała pojechała ze znajomymi na wyprawę na Mount Everest i stwierdzilaby, że to nie dka niej, to też oczekiwałbyś, że pojedzie na taką wyprawę jeszcze raz z Tobą, bo Ty nie byleś?
Nie porównuj bliskości do jakiś durnowatych wycieczek. Bliskość jest fundamentem związku, wycieczka na Mount Everest nie.
Jeżeli Twoja partnerka spróbowalaby wcześniej z kimś seksu analnego i wchodzilaby w związek z Tobą ze świadomością, że tego nie lubi, to też oczekiwalbuś, że da Ci tak przynajmniej raz, bo inny mógł spróbować z nią?
Oczywiście że tak, może ze mną by jej było lepiej i potem chciała by więcej.
Taki jestem i nie wiem dlaczego miałbym tłamsić własną nature. Chyba nie ma nic gorszego od ubierania maski i udawania kogoś innego.
Chyba nie zauważyłaś ale napisałem kilka postów wyżej że lubię czuć się dla kobiety tym najważniejszym.
Dla mnie to jest must have w związku. Nie da się tego uzyskać mając świadomość, że twoja kobieta razem koleżanką zaspokojała innego faceta a z tobą tego nie chce spróbować.
To podejście jest bardzo dziwne.
Bo zazwyczaj seks trójkąt się praktykuje z jakimiś mało ważnymi osobami, z którymi nie ma żadnego kontaktu emocjonalnego, a często nawet nie widzi się ich potem
I nagle Ty oczekujesz by zrobiła to z Tobą, tym którego kocha, podzieliła się Tobą z inną dziewczyną... Przecież to czego wymagasz jest chore.
Gdybym ja miała na koncie trójkąt 15 lat temu a mój mąż powiedział że musimy to zrobić, bo kiedyś już to raz zrobiłam, poczułabym to jako policzek, namawianie mnie i jego do zdrady, ogólnie przeżyłabym szok.
Bo zazwyczaj seks trójkąt się praktykuje z jakimiś mało ważnymi osobami, z którymi nie ma żadnego kontaktu emocjonalnego, a często nawet nie widzi się ich potem
Zazwyczaj się tego nie praktykuje
I nagle Ty oczekujesz by zrobiła to z Tobą, tym którego kocha, podzieliła się Tobą z inną dziewczyną... Przecież to czego wymagasz jest chore.
Gdybym ja miała na koncie trójkąt 15 lat temu a mój mąż powiedział że musimy to zrobić, bo kiedyś już to raz zrobiłam, poczułabym to jako policzek, namawianie mnie i jego do zdrady, ogólnie przeżyłabym szok.
Dla mnie sama świadomość że moja ukochana coś takiego robiła to już byłby szok. Więc to jest pewien rodzaj kompromisu.
HardBreaker, ogólnie wiem o co Ci chodzi gdy myślisz że oferowała innym to, czego Tobie oferować nie chce i generalnie to podejście nawet troche popieram.
Mnie by np. bolało gdy mój facet przede mną lizał kobietę ale nie podobałoby mu się (bo np. śmierdziała czy coś), więc ze mną tez by nie chciał, mimo że jestem inna. Czemu mam być gorsza od jakiejś kobiety, albo inaczej: czemu ja mam obrywać za jego doświadczenia? Chciałabym by ze mną spróbował CHOCIAŻ RAZ, a gdy wtedy stwierdziłby że to niefajne - ok.\
Niemniej jednak, jak pisałam, Twoje podejście jest bez sensu z innego względu - trójkąt to specyficzny twór. Namawiając ją do tego, namawiasz ją do przekroczenia ważnego tabu, namawiasz ją do zdrady, do wkroczenia obcych osób do Waszego małżeństwa. I po tym już może być tak, że nic nie będzie już takie samo, a nawet się rozstaniecie (znam taką historię).
42 2020-08-13 15:47:20 Ostatnio edytowany przez HardBreaker (2020-08-13 15:52:08)
I po tym już może być tak, że nic nie będzie już takie samo, a nawet się rozstaniecie (znam taką historię).
Jakby miała takie rozterki to lepiej się rozstać od razu.
Ja bym się rozstała gdyby mi facet powiedział, że jak zadowoliłam w trójkącie innego faceta to on też chce
tylko zapewne wcześniej musiałby poczekać aż minie mi napad śmiechu.
Fantazje cos o nas mówią. Niekoniecznie to o czym jest ta fantazja.
Myśle ze niestety męzczyżni mają wybujałą potrzebę kontroli i myślą ze kobieta jest jak facet, czyli jak bedzie miala okazję cos zrobić, to zrobi to, bo ma możliwośc.
Jak padnie podejrzenie, ze ona nie ma na głowie kwietnegio wianka a w ręku zielonego badylka, czują sìę zagrożeni.
Niesłusznie.
To chyba znaczy, ze sami mają sklonnosc do niewiernosci, gdy tylko trafi się okazja, bo jak to wytlumaczyć?
45 2020-08-13 16:11:54 Ostatnio edytowany przez madoja (2020-08-13 16:13:58)
A już w ogóle facetów by przeraziło, gdyby się dowiedzieli, że kobiety fantazjują podczas seksu (może nie na początku związku, bo wtedy jest gorąco, ale potem). Wcale niekoniecznie o kimś konkretnym (choć zdarza się), ale o sytuacjach, scenach z porno, albo wracają do fantazji które miały dawno temu - wszystko zależy od kobiety.
Facet wystarczy że patrzy na podskakujące cycki, obijające się pośladki czy penisa zanurzającego się w cipce i jest mega podniecony, ale u kobiet jest trochę inaczej. Fantazje pomagają im np. osiągnąć orgazm.
Gdy mojemu ex powiedziałam że zdarza się że kobiety fantazjują przy seksie - miałam awanturę na cały wieczór. Prawie płakał, a potem dzwonił do jakichś koleżanek spytać czy to prawda. uspokoił się dopiero gdy powiedziały że też fantazjują.
Powiedział wtedy że chciałby mój umysł zamknąć na kluczyk w piwnicy i wszystko sprawdzać i kontrolować i był smutny że tak się nie da.
Wygląda na to że wielu facetów ma podobne podejście...
To mam nadzieję, ze do mnie takie pytanie od kumpla nie trafiloby nigdy bo w trakcie nigdy w żadne fantazje nie uciekalam.:) no chyba ze zapomnialam
Nie rozumiem zachowania męża Autorki, ale temat sobie wyjaśnili, więc nie ma co więcej strzępić klawiatury, poza tym, że musi dojrzeć i oddzielić przeszłość grubą krechą (no lubię to określenie, co ja mogę? )
Hardbreaker, przypomniała mi się taka historia opowiedziana przez kobietę, jak to mąż też nalegał, aby wyjawiła swoje fantazje i przyznała, że była w trójkącie z kobietą. On zareagował inaczej, on się podjarał myślą, że ma wyluzowaną żonę. Zaproponował trójkąt z jego koleżanką w pracy, ona nie chciała. Naciskał, naciskał i wycisnął. Doszło do spotkania i jego żona żywo zainteresowała się koleżanką, bo okazała się atrakcyjną kobietą. Akcja właściwa, kobiety się sobą zajęły, a mąż cały uradowany, maszt stoi i stwierdza, że czas włączyć się do akcji, już widział te dwa języczki na swoim przyjacielu. Ale nieee, nu nu chłopie, obie kazały mu czekać. Akcja się nieco wydłużała, one nadal go do siebie nie dopuszczały. W końcu zrozumiał, że w ogóle mu nie pozwolą, że wolały się zająć same ze sobą. Po wszystkim żona stwierdziła, że chce więcej i prosiła, aby sprowadzał kobiety. Mąż oczywiście nie był tym zachwycony. Także tego, czasami trzeba uważać czego się sobie życzy
Bardzo szybko pojąłem, że Wasze fantazje są inne niż nasze i nie zawsze dążycie do ich realizacji w realu. Faceci raczej dążą, jeśli są w granicach rozsądku dla obu osób w związku, bo trójkąt to jest jednak ekstremum dla wielu nie do przeskoczenia. Przykładowo ja w tym temacie nie mam, wiem, że żona miewa o orgiach, ale absolutnie się do tego nie garnie. Chociaż żona nie ukrywa, że część swoich fantazji ze mną zrealizowała, a jedną z jej największych był seks na plaży pod osłoną nocy. Zrobiliśmy to w podróży poślubnej, także warto o nich mówić jeśli są możliwe do zrealizowania.
Oczywiście że tak, może ze mną by jej było lepiej i potem chciała by więcej.
Taki jestem i nie wiem dlaczego miałbym tłamsić własną nature. Chyba nie ma nic gorszego od ubierania maski i udawania kogoś innego.
Moja rada jest taka, żebyś już na początku swojej partnerce to wszystko wyraźnie wyklarował, żeby mogła z pełną świadomością w to wejść lub zrezygnować zanim się na dobre zaangażuje. Dla mnie zazdrość o przeszłość naprawdę nie jest normalna, a już na pewno nie świadczy o emocjonalnej dojrzałości, od której w zasadzie zaczęliśmy. Jeśli o mnie chodzi, to ważne jest to, co dzieje się od chwili, kiedy partner/mąż zdecydował się ze mną związać. Choć z drugiej strony są takie zachowania, których nie jestem w stanie zaakceptować z uwagi na to, że rzucają na daną osobę określone światło z samego faktu, że się zdarzyły. Nie jest to jednak zazdrość, a zupełnie inny system wartości i wynikające z niego granice akceptacji, a te w zdrowym związku powinny ze sobą współgrać.
Bardzo szybko pojąłem, że Wasze fantazje są inne niż nasze i nie zawsze dążycie do ich realizacji w realu. Faceci raczej dążą, jeśli są w granicach rozsądku dla obu osób w związku, bo trójkąt to jest jednak ekstremum dla wielu nie do przeskoczenia.
Rzeczywiście sferę fantazji i ich realizacji w pewnym zakresie mocno od siebie oddzielamy. Zresztą zdrowiej dla wszystkich jest, jeśli część z nich nigdy nie zostaje przeniesiona do realiów, dla samej kobiety także.
Madoja ,dziękuję za piękne i szczere opisanie problemu ,za uchwycenie meritum po prostu w punkt.
50 2020-08-15 16:23:20 Ostatnio edytowany przez JaJakoJa (2020-08-15 16:26:19)
Inteligencją emocjonalną, to Ty się autorko nie popisałaś. Facet pyta o Twoje fantazje po to, żeby je zrealizować, najlepiej od razu
A tu dostał dwa razy maczugą w łeb. Raz, że fantazjujesz o innych (on też fantazjuje o innych, jak niemal każdy, ale mądrzy ludzie takie fantazje zachowują dla siebie). Dwa, że dostał historyjkę z Twojej przeszłości, której pewnie wolałby nie znać.
Pamiętaj, jak raz coś komuś wrzucisz do głowy, to już nie wyjmiesz.
Madoja, to dotyczy obu płci.
Inteligencją emocjonalną, to Ty się autorko nie popisałaś. Facet pyta o Twoje fantazje po to, żeby je zrealizować, najlepiej od razu
A tu dostał dwa razy maczugą w łeb. Raz, że fantazjujesz o innych (on też fantazjuje o innych, jak niemal każdy, ale mądrzy ludzie takie fantazje zachowują dla siebie). Dwa, że dostał historyjkę z Twojej przeszłości, której pewnie wolałby nie znać.
Pamiętaj, jak raz coś komuś wrzucisz do głowy, to już nie wyjmiesz.
Madoja, to dotyczy obu płci.
Podejrzewam, że niestety masz rację Coś nie pykło. Chyba już na odwal się powiedziałam bezmyślnie co mi ślina na język przyniosła żeby mieć spokój. Nie pomyślałam, że faceci to delikatne emocjonalnie stworzenia
Trochę musialam się nagimnastykować żeby to odkręcić szczególnie, że kompletnie nie rozumiem problemu. On w wieku nastu i dwudziestukilku lat miał dużo grubsze wyskoki i w sumie mi to rybka co wtedy robił.
Trochę irytuje mnie ta męska hipokryzja. Ja mam być czysta niczym maryjka, niemal z aureolą nad głową, a jego zabawy z kolegami są świetnymi anegdotkami.
Jaki zdeklarowana feministka mówię nie
52 2020-08-16 23:56:47 Ostatnio edytowany przez Pimpuś (2020-08-16 23:59:41)
Kim dla Ciebie jest i jakie masz plany wobec swojego faceta ? Nie wiem może to normalne dla Ciebie być w trójkącie bo to doświadczyłaś, myślę że dobrze zrobiłaś że mu to powiedziałaś.....ale czemu tak późno? Bo co bo nie pytał wcześniej? To jak Ty chcesz żyć bez szczerości i zaufaniu? Każdy ma fantazję norma i każdy ma za uszami, tylko na jakim POZIOMIE ? Nikt Cię nie odbiera przeszłości tylko swojemu człowiekowi facetowi, mów że go kochasz który się stara o Ciebie, a nie wspominają oblecha który Cię bzykał, wraz z koleżanką o tak sobie bo miałaś ochotę, gdzie twoja godności - widzisz różnice? Zacznij myśleć jak facet a potem oceniaj. Niestety to są tematy wrażliwe, dla Ciebie norma fla faceta już nie...
Inteligencją emocjonalną, to Ty się autorko nie popisałaś. Facet pyta o Twoje fantazje po to, żeby je zrealizować, najlepiej od razu
A tu dostał dwa razy maczugą w łeb. Raz, że fantazjujesz o innych (on też fantazjuje o innych, jak niemal każdy, ale mądrzy ludzie takie fantazje zachowują dla siebie). Dwa, że dostał historyjkę z Twojej przeszłości, której pewnie wolałby nie znać.
Pamiętaj, jak raz coś komuś wrzucisz do głowy, to już nie wyjmiesz.
Madoja, to dotyczy obu płci.
Inteligencja emocjonalna? Chyba manipulacja sie nie popisala. I nie musi.
Tez bym powiedziala prawde.
Kim dla Ciebie jest i jakie masz plany wobec swojego faceta ? Nie wiem może to normalne dla Ciebie być w trójkącie bo to doświadczyłaś, myślę że dobrze zrobiłaś że mu to powiedziałaś.....ale czemu tak późno? Bo co bo nie pytał wcześniej? To jak Ty chcesz żyć bez szczerości i zaufaniu? Każdy ma fantazję norma i każdy ma za uszami, tylko na jakim POZIOMIE ? Nikt Cię nie odbiera przeszłości tylko swojemu człowiekowi facetowi, mów że go kochasz który się stara o Ciebie, a nie wspominają oblecha który Cię bzykał, wraz z koleżanką o tak sobie bo miałaś ochotę, gdzie twoja godności - widzisz różnice? Zacznij myśleć jak facet a potem oceniaj. Niestety to są tematy wrażliwe, dla Ciebie norma fla faceta już nie...
Ale skąd wiesz, że późno? Wiesz ile jesteśmy w związku? A skąd wiesz, że to był oblech? Może fajny facet? Skąd wiesz, że to była koleżanka? Co ma godność do uprawiania seksu jeżeli robisz to tak jak chcesz z kimś kto chce tak samo? Nie jestem facetem, jestem człowiekiem tak samo jak mój facet i nadal nie widzę powodu do obrażalstwa.
Mówisz o szczerości i zaufaniu, ale już szczerość została ukarana Dla mnie to lekcja żeby nie być szczerym. Już wiesz dlaczego nie powiedziałam mu o tym na samym początku? Bo wiedziałam, że ta pierdoła która dla mnie zupełnie nie ma znaczenia zostanie rozdmuchana do rangi najgorszego bluźnierstwa. Bo ja jako kobieta powinnam być niewinną łanią z pęczkiem kwiatów wystającym z krocza na powitanie tego jednego jedynego, wybranego, macho-zdobywcy.
Mamy kufa XXI wiek. Jestem człowiekiem, popełniam błędy, uczę się na nich i mam do nich prawo. Tak samo jak ty.Tak samo jak on. Oceniajmy innych tak jak sami chcielibyśmy być oceniani bo obowiązują nas te same standardy.
I żeby nie było, że jestem jakoś zatwardziała w swojej wizji świata. Rozumiem, że wyobraźnia działa przy takich opowieściach. Rozumiem uczucie zaborczości. Nikt nie lubi wyobrażac sobie swojego partnera w trakcie seksu z innymi (no prawie nikt ). Ale nie pojawiłam się nagle jak marzenie senne. Żyłam, robiłam różne rzeczy, miałam facetów, koleżanki, cele takie czy inne. Nie czekałam na pojawienia się księcia z bajki który pokoloruje mój świat i któremu obiecałam zachowanie czystości.
Obecnie sprawa ma się tak, że mój mężczyzna przetrawił sprawę połowicznie. Ciągle majzluje to w swojej głowie. Ustaliłam z nim, że dajemy sobie czas do końca tygodnia. Przetrawi to przetrawi. Nie przetrawi to z wielkim bólem serca, ale się rozejdziemy. Z głupiej wspominki lat młodości zrobiła się drama na całego.
Swoją drogą strasznie się spiął i ciągle by się bzykał. Nie wiem czy chce zatuszować seksem swoje obawy czy tez myśli, że ze mnie taki demon seksu którego trzeba zmęczyć bo jeszcze przyjedzie mi do głowy żeby go zdradzić jak będzie za mało. Albo bzyka na zaś
bo do końca tygodnia niedaleko
A ja w życiu żadnego faceta nie zdradziłam, wiecznie lojalna, ledwo trzech facetów miałam i co mi z tego przyszło Jeden wyskok w czasach nastoletnich i taka kara.
Dla mnie kobieta jest jak róża im więcej ma płatków tym piękniejsza, jeżeli w życiu miała różne drogi ta róża jest uboga, trudno aby te płatki się utrzymały w kupię, zawsze musiały gdzieś spaść na ziemię czy z jej winy lub czyjeś różnie bywa. Czy kochać kobietę z doświadczeniem seksualno - emocjonalnym ? Pewnie że kochać, mężczyźni to słaby gatunek, nie radzimy sobie z tym, że nasza żona partnerka doświadczyła wiele rzeczy, a my nie ? Teraz jest pytanie czy trójkąt czy inne fantazję są na miejscu.....nie ma co oceniać. Wystarczy spojrzeć w oczy tam się znajdzie prawdę, czasem lepiej chwycić się za ręce i powiedz Kocham....Miłość to jest coś co wszystko naprawi nie ma ludzi idealnych. Kochajmy się tacy jacy jesteśmy. Nie oceniać ma się nie szukajmy winnych. Liczysz się Ty tu i teraz, na zawsze.
Mamy kufa XXI wiek. Jestem człowiekiem, popełniam błędy, uczę się na nich i mam do nich prawo. Tak samo jak ty.Tak samo jak on. Oceniajmy innych tak jak sami chcielibyśmy być oceniani bo obowiązują nas te same standardy.
No to ile masz wzrostu koleżanko, jest conajmniej 180 ? Masz ładną cere bez makijażu? Masz mieszkanie? Dobrą prace? Zawsze dobry humor?
57 2020-08-18 12:16:19 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-08-18 12:17:39)
A Ty masz co miesiac okres?
Oczywiste ze chodzi o te same standardy w ocebie zachowań seksualnych.
A o cere sie dba, najlepszy makijaz bie ukryje zlej.
I bez przesady ze tylko Ci powyzej 180 maja partnerki.
Mieszkania wiele par dorabia sie razem.
Celujesz chyba w kobietki typu utrzymanka ale co to ma do autorki?
58 2020-08-18 12:57:41 Ostatnio edytowany przez Jacekk (2020-08-18 13:09:14)
Swoją drogą strasznie się spiął i ciągle by się bzykał. Nie wiem czy chce zatuszować seksem swoje obawy czy tez myśli, że ze mnie taki demon seksu którego trzeba zmęczyć bo jeszcze przyjedzie mi do głowy żeby go zdradzić jak będzie za mało.
Dlaczego chce się bzykać. Prawdopodobnie dlatego, że wyobrażenie o trójkąciku żony mocno go podnieciło, pomimo silnie sprzecznych emocji, wynikających też z zazdrości.
Nie bez powodu drążył temat trójkąta, tylko nie spodziewał się że to już było, ale bez jego udziału. smile Wbrew pozorom u facetów jest dość często skłonność do takich wyobrażeń, a nawet ich realizacji.
Dlatego też uważam że temat ten będzie kontynuowany, bardziej w kontekście ekscytacji seksualnej, a niekoniecznie jako pretensje do zdrady.
59 2020-08-18 13:01:58 Ostatnio edytowany przez Jacekk (2020-08-18 13:10:54)
*podczas edycji post wysłał się dwukrotnie
-
61 2020-08-18 13:52:34 Ostatnio edytowany przez HardBreaker (2020-08-18 13:58:38)
Oczywiste ze chodzi o te same standardy w ocebie zachowań seksualnych.
Pomyśl. Jak mogą być te same standardy skoro mężczyznami kieruje testosteron. Mężczyzna nawet gdy jest z wyglądu modelem to jak go przyciśnie zadowoli się seksualnie przeciętną kobietą. Wy nie musicie zdobywać seksu, dlatego jesteście i będziecie oceniane pod względem prowadzenia się.
62 2020-08-18 15:22:17 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-08-18 15:23:17)
Więc powody męskie, to takie że muszą, inaczej się uduszą, są szlachetniejsze niż kobiety, która np szuka bliskosci?
I to ma dowodzić większej lojalnosci w przyszlosci.?
On ma swoją przeszłość, ale ona mu nie wypomina.
Ela210 napisał/a:Oczywiste ze chodzi o te same standardy w ocebie zachowań seksualnych.
Pomyśl. Jak mogą być te same standardy skoro mężczyznami kieruje testosteron. Mężczyzna nawet gdy jest z wyglądu modelem to jak go przyciśnie zadowoli się seksualnie przeciętną kobietą. Wy nie musicie zdobywać seksu, dlatego jesteście i będziecie oceniane pod względem prowadzenia się.
Średniowiecze próbujesz wciskać ludzi w swoje ciasne ramy i małe szufladki.
Czuję ulgę, że takich ludzi jest coraz mniej.
Ja traktuje mężczyzn poprostu jak ludzi. Mój facet nie ma 180 cm wzrostu, na swoją kasę na którą ciężko pracuje, nie zawsze się uśmiecha bo nie zawsze ma powód. Ja także. Nie wymagam od niego żeby nagle urósł, zarabiał kokosy czy był wiecznie pogodny. Nie wymagam także od niego czystości i wyłącznie niewinnych myśli. Ogląda pornosy, czasem spodoba mu się jakaś kobieta i ma swoje za uszami z czasów młodości. I co z tego? To co zrobił i przeżył ukształtowało go na takiego czlowieka jakim jest, a właśnie w takim wydaniu go kocham. Nieidealnego i jednocześnie idealnego dla mnie. Czy wymagam za wiele jeżeli chcę być traktowana tak samo?
Ela210 napisał/a:Oczywiste ze chodzi o te same standardy w ocebie zachowań seksualnych.
Pomyśl. Jak mogą być te same standardy skoro mężczyznami kieruje testosteron. Mężczyzna nawet gdy jest z wyglądu modelem to jak go przyciśnie zadowoli się seksualnie przeciętną kobietą. Wy nie musicie zdobywać seksu, dlatego jesteście i będziecie oceniane pod względem prowadzenia się.
Nie przez facetow godnych zainteresowania.
Jakie to jest okropne myślenie, że musimy być pod tym względem zachowawcze.. A co? Seksu nie lubimy? Zawsze trzeba się "prowadzić" bo jest się kobietą, masturbacja kobiety? NIE WOLNO! NIE WYPADA. My też mamy chęć seksu, też mamy hormony tak jak i wy, tylko że inne i taki podział, że facetom jest trudniej uprawiać seks mnie śmieszy. "Zadowolenie" się średnią dziewczyną ma być niby jakimś argumentem, a wcale tak nie jest. Tragedia. Normalnie tragedia.