Problem z palaczami - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 21 ]

Temat: Problem z palaczami

Mam ogromny problem z rodziną męża. Nie lubię ich odwiedzać, bo wszyscy są nałogowymi palaczami, którzy w dodatku - o zgrozo! - palą w domu i to naprawdę ogromne ilości. Teść i teściowa po paczce na głowę dziennie, do tego dochodzi ich syn. Bierni wdycham trzy paczki w ciągu dnia a na co dzień nie palę. To drakońska dawka dla mnie.
Po wizycie u teściów wszystko śmierdzi: ubrania, włosy... Ja czuję się podtruta i podduszona i jest mi niedobrze.
Prosiliśmy już kiedyś, żeby przy nas nie palili. Z wielkim trudem wytrzymali i wychodzili na zewnątrz (swoje pewnie myśleli), ale na następnej wizycie dostali chyba amnezji, bo bez skrępowania znowu to robili przy nas. Głupio tak w kółko zwracać uwagę,w końcu sa u siebie w domu...
teściowa jest schorowaną osobą, pasowałoby ich odwiedzić, ale dla mnie każda taka wizyta to ogromny stres....
Już teraz denerwuję sie na samą myśl, że trzeba będzie tam pojechać...
Co powinnam zrobić?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Problem z palaczami

Doskonale Cię rozumiem. Też nie znoszę smrodu papierosów. Ale tak jak piszesz są u siebie i nie zabronisz im palić we własnym domu. Pozostaje tylko ograniczyć wizyty do minimum.

3 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2020-08-09 07:56:03)

Odp: Problem z palaczami

Nie jezdzic wcale, moze coś zrozumią, powiedziec:mamo lubie do was przyjezdzac, ale papierosy mnie denerwują. Od 13 lat na legalu pale, a wogole to 20, od 13 lat na balkonie/dworzu, da sie.

4

Odp: Problem z palaczami

Poprosiłas,  nic nie dało,  więcej już nie zrobisz.  Są u siebie,  jako gość powinnaś się dostosować.  Możesz ew spędzać  czas na zewnątrz a w zimie ograniczyć spotkania

5

Odp: Problem z palaczami

Może jeśli nie zrozumieją, że chodzi o zapach, to jakiś apel o zadbanie o Twoje zdrowie pomoże? Ja bym się nie wstydziła prosić raz po raz, żeby przy mnie nie palili, w końcu to MI na tym zależy, a nie na tym, żeby oni pamiętali. Celem nie jest ich nauczenie czegoś tylko mój komfort i moje zdrowie. Przecież nawdychać się tyle dymu z papierosów naprawdę może zaszkodzić... A jak byś teoretycznie była w ciąży? Też by po nich spłynęło?

6

Odp: Problem z palaczami

Ty ich odwiedzasz, oni są u siebie. Nie musisz ich odwiedzasz, jeśli wizyty u nich są dla ciebie niekomfortowe. Nie jeździj, a oni niech sobie palą na zdrowie.

7 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2020-08-09 16:44:59)

Odp: Problem z palaczami

8 lat temu gdy syn byl maly, brat męza wyjął papierosy w kuchni, tesciowa nie protestowala, dziecko mialo uwaga 3 tygodnie.
czad, nie? nie mowie przy doroslym, ale buractwem jest palenie w zamknietym pomieszczeniu przy noworodku,dziecko zabralam, teraz nie jezdze wcale,ja nie pale przy ludziach ktorzy tego nie lubia. fuj.

8 Ostatnio edytowany przez Witek7 (2020-08-09 17:00:32)

Odp: Problem z palaczami

Powiedz im jak napisałaś w pierwszym poście:
Bardzo lubię przebywać z wami, chciałabym jak najwięcej... ale:
To powinno poskutkować. O ile mają troszkę empatii.

Osobiście czasami popalam, ale zawsze na zewnątrz, nawet jak jestem sam w domu tygodniami.

9

Odp: Problem z palaczami

Ostatnio się z mężem pokłóciliśmy na ten temat. Zarzucił mi, że nie umiem się poświęcić i wytrzymać w tym dymie tak jak on to robi

10

Odp: Problem z palaczami

Doskonale Cię rozumiem, też nie jestem w stanie znieść smrodu i dymu papierosów, zwłaszcza będąc do tego zmuszaną. Już nawet pal sześć te śmierdzące ubrania i włosy, bo przede wszystkim chodzi o brak komfortu (łzawiące oczy, utrudnione oddychanie) i aspekty zdrowotne, co jest dla mnie nie do zaakceptowania w imię jakichkolwiek relacji. Jeśli teściowie wolą palić niż utrzymywać z Wami częstszy kontakt, to jest to ich decyzja i ich wybór, Ty z kolei masz prawo o siebie zadbać i odmawiać narażania Cię na wdychanie rakotwórczych substancji.
Naprawdę dziwi mnie, że mąż w tej sytuacji nie tylko nie stanął po Twojej stronie, ale jeszcze ma pretensje.

Moja mama po śmierci syna, a mojego brata, po kilku latach przerwy powróciła do nałogu, na szczęście przy nas nie paliła, a wiedząc, że wybieramy się w odwiedziny, wietrzyła całe mieszkanie i zapalała pochłaniające zapachy świece. Teraz problem w ogóle nie istnieje, bo od kilkunastu miesięcy znów jest tytoniową abstynentką.

11

Odp: Problem z palaczami

Palenie papierosów przy osobach niepalących jest, mówiąc delikatnie, potężnym faux pas, a dosadnie mówiąc - buractwem i brakiem szacunku. Palenie papierosów jest nałogiem obrzydliwym, śmierdzącym, szkodliwym i wychodzę z założenia, że jeśli ktoś popełnił tak głupią życiową decyzję, to niech liczy się z tym, że inni ludzie nie będą chcieli z nim przebywać.

Nigdy więcej nie odwiedziłabym rodziny, która ma do mnie taki stosunek. Zastanowiłaś się, dlaczego ich nałóg ma być ważniejszy od Twojego zdrowia i komfortu?

Odp: Problem z palaczami

Droga autorko, jak do cholery jasnej można ustawiać kogoś w jego własnym domu?

Jakby mi ktoś mówił, że u siebie mam robić to i tamto, żebym tego nie robił itp. to bym chyba wyrzucił na zbity pysk.

Ja widzę na to tylko jedno rozwiązanie - nie jeździć tam.

No trudno

Ja też nie za bardzo lubię papierosy, gdyby mój kolega palił u siebie w pokoju a ja musiałbym to wdychać to po prostu bym do niego nie jeździł i tyle.

13

Odp: Problem z palaczami
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Droga autorko, jak do cholery jasnej można ustawiać kogoś w jego własnym domu?

Jakby mi ktoś mówił, że u siebie mam robić to i tamto, żebym tego nie robił itp. to bym chyba wyrzucił na zbity pysk.

Niby istotnie tak jest, niby to gość powinien się dostosować, ale z drugiej strony oczekiwanie od niego, że bez słowa skargi będzie wszystko znosił, co mu gospodarze zafundują, też jest grubą przesadą. Pomijam przy tym, że elementarna kultura wymaga, by zadbać o gościa komfort, a tym bardziej mu nie szkodzić.

14

Odp: Problem z palaczami

kilka lat temu jako mlode panienki chodzilysmy z kolezanka na potancówki, nocowala u siostry moja kolezanka bo byla ze wsi, nie chciala u mnie bo sie wstydzila, pewnego razu przylazl  z nia "śwagier", wrrrr, co za burok:((
a wiec śwagier wypalil przy nas przy stoliku 2 paczki ruskich czerwonych mocnych fajek, na prosby powiedzial ze nie pojdzie, jeszcze sie wstawil a ja do tej pory jak widze faceta palacego w towarzystwie to dostaje nerwów, dodam ze jestem osoba palącą i na zabawie robilam wypad na papierosa na dwór i tam zaciągalam sie mentolem i uwielbialam to, nie lubie palenia przy ludziach.
szwagier podobno pali nawet w łózku, nawet gdyby mial swietny charakter i 10tys emerytury wojskowej(bo mial) to bym go nie chciala nawet w zlotej ramce.

Odp: Problem z palaczami
Olinka napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Droga autorko, jak do cholery jasnej można ustawiać kogoś w jego własnym domu?

Jakby mi ktoś mówił, że u siebie mam robić to i tamto, żebym tego nie robił itp. to bym chyba wyrzucił na zbity pysk.

Niby istotnie tak jest, niby to gość powinien się dostosować, ale z drugiej strony oczekiwanie od niego, że bez słowa skargi będzie wszystko znosił, co mu gospodarze zafundują, też jest grubą przesadą. Pomijam przy tym, że elementarna kultura wymaga, by zadbać o gościa komfort, a tym bardziej mu nie szkodzić.

To co piszesz ma zastosowanie wśród ludzi cywilizowanych.
Zaś z opisu autorki wynika, że owi palacze są dopiero w drodze, aby stać się cywilizowanymi.

16

Odp: Problem z palaczami

Zatem jak to stwierdzenie:

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

To co piszesz ma zastosowanie wśród ludzi cywilizowanych.
Zaś z opisu autorki wynika, że owi palacze są dopiero w drodze, aby stać się cywilizowanymi.

ma się do tego zdania:

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jakby mi ktoś mówił, że u siebie mam robić to i tamto, żebym tego nie robił itp. to bym chyba wyrzucił na zbity pysk.

?
Nic Ci tu nie zgrzyta? wink

17

Odp: Problem z palaczami
Olinka napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Droga autorko, jak do cholery jasnej można ustawiać kogoś w jego własnym domu?

Jakby mi ktoś mówił, że u siebie mam robić to i tamto, żebym tego nie robił itp. to bym chyba wyrzucił na zbity pysk.

Niby istotnie tak jest, niby to gość powinien się dostosować, ale z drugiej strony oczekiwanie od niego, że bez słowa skargi będzie wszystko znosił, co mu gospodarze zafundują, też jest grubą przesadą. Pomijam przy tym, że elementarna kultura wymaga, by zadbać o gościa komfort, a tym bardziej mu nie szkodzić.

Gość zawsze może przestać być gościem i przestać przyjeżdżać. I problem rozwiązany. A jak palacze będą chcieli odwiedzić Autorkę, to wtedy grzecznie może powiedzieć, że nie życzy sobie palenia w domu.

Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś w moim domu miałby mi mówić co mi wolno a czego mi nie wolno. Gość jest gościem. Tak, gospodarz może iść mu na rękę, ale nie ma takiego obowiązku.

Odp: Problem z palaczami
Olinka napisał/a:

Zatem jak to stwierdzenie:

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

To co piszesz ma zastosowanie wśród ludzi cywilizowanych.
Zaś z opisu autorki wynika, że owi palacze są dopiero w drodze, aby stać się cywilizowanymi.

ma się do tego zdania:

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jakby mi ktoś mówił, że u siebie mam robić to i tamto, żebym tego nie robił itp. to bym chyba wyrzucił na zbity pysk.

?
Nic Ci tu nie zgrzyta? wink

Wszystko jest w jak najlepszym porządku
Napisałaś, że gospodarz powinien zadbać o komfort psychiczny gościa i z tym się zgodzę. Jak ktoś mnie odwiedza to również dbam o to aby było mu jak najwygodniej.
Zaś druga część wypowiedzi odnosi się do zachowania gości, którzy na dzień dobry chcieliby mnie ustawiać w moim własnym domu.

Przykład: Jeżeli przychodzi do mnie gość i prosi o herbatę, to robię mu ją tak aby była jak najlepsza. Jeżeli np. Podczas robienia herbaty mówi mi że nie lubi zielonej i pije tylko czarną, to taką jestem w stanie mu zrobić.
Jeżeli zaś owy gość piłby swoją herbatę, a ja piłbym herbatę zieloną (której on nie nawidzi) i kazałby mi ją wylać do zlewu to wyrzuciłbym takiego delikwenta na zbity pysk.

19

Odp: Problem z palaczami

Chyba rzeczywiście trochę się nie zrozumieliśmy. Mnie chodzi wyłącznie o to, że kulturę albo się ma, albo się jej nie ma. Jeśli to pierwsze, to nie ma znaczenia czy jesteśmy u siebie w domu, u kogoś, czy na gruncie neutralnym - zawsze będziemy dbać również o komfort innych osób. Ta zasada oczywiście obowiązuje obydwie strony relacji.
Niemniej osobiście uważam, że buractwo drugiej strony mnie również zwalnia z pewnych zasad.

Odp: Problem z palaczami

W takim razie ja nie widzę problemu, jeżeli ktoś pali papierosy w pokoju a nam to przeszkadza, to nie możemy przecież go ustawiać w jego własnym salonie, żeby za każdym razem biegł palić na zewnątrz. Możemy po prostu kulturalnie zakomunikować, że nie możemy wdychać rakotwórczego dymu ze względów zdrowotnych i tyle. Następnie nie przyjeżdżać w dane miejsce jak nam nie odpowiada.

21

Odp: Problem z palaczami
Olinka napisał/a:

Chyba rzeczywiście trochę się nie zrozumieliśmy. Mnie chodzi wyłącznie o to, że kulturę albo się ma, albo się jej nie ma. Jeśli to pierwsze, to nie ma znaczenia czy jesteśmy u siebie w domu, u kogoś, czy na gruncie neutralnym - zawsze będziemy dbać również o komfort innych osób. Ta zasada oczywiście obowiązuje obydwie strony relacji.
Niemniej osobiście uważam, że buractwo drugiej strony mnie również zwalnia z pewnych zasad.

To ładnie brzmi, ale moim zdaniem problem w tym, że to oznacza właściwie, że w danej kwestii to zawsze jedna osoba będzie ustępować/dostosowywać się do drugiej. A to już brzmi trochę gorzej. U mnie w domu się nie pali. U mojej przyjaciółki - tak, w tym pomieszczeniu, w którym zawsze siedzimy. Jeśli do niej idę, to jestem świadoma, że idę w miejsce, gdzie będzie dym z papierosów. Nie mam z tym problemu i nie uważam tego za brak kultury, tak samo jak nie obrażam się za to, że ludzie palą w kawiarnianych ogródkach, palarniach czy innych miejscach dla palących (no, w ogródkach sama palę, dym mnie drażni tylko w pomieszczeniach; chodzi o zasadę). Jednocześnie jasne jest i dla mnie, i dla tej przyjaciółki, że jak wpadnie do mnie, to na fajkę musi maszerować do ogródka, niezależnie od tego, czy jej się chce, czy jest przeziębiona albo czy właśnie mamy burzę stulecia. I to też nie jest niekulturalne. wink

Zresztą to nie tylko o palenie chodzi. Nie przepadam za towarzystwem dzieci. Obie przyjaciółki mam dzieciate i obie wiedzą, że dopóki nie będzie od tego zależało czyjeś życie, odwiedzają mnie bez potomstwa. wink Z drugiej strony ja nie oczekuję, że jak przyjdę do nich, to mają wysłać dzieci na księżyc. Oczywiście są konsekwencje - o ile jedna ma "całkiem spoko" dwulatka, który potrafi zająć się sobą przez dłuższy czas, więc tak naprawdę jego obecność nie przeszkadza, bo jest po prostu, no, fajnym i do rzeczy dzieciakiem, o tyle druga ma dziecko (starsze) łączące wszystkie znienawidzone przeze mnie zachowania (z "nie dam wam posiedzieć i porozmawiać nawet przez minutę w spokoju" na czele), więc po prostu z wizyt u niej zrezygnowałam. Tyle że dalej nie uważam, żeby upoważniało mnie to do stawiania jakichkolwiek żądań w tej kwestii, bo uważam, że zachowanie jej dziecka to jej sprawa, nie moja. Ja mogę co najwyżej sobie pomyśleć, że to trochę taki koszmarek, takie dziecko, które nie zna swojego miejsca (nie że "baczność, spocznij" i inne polecenia, ale coś w stylu "teraz goście przyszli do mamy, więc pobaw się trochę sama w swoim pokoju"), ale to też nie jest brak kultury (u przyjaciółki, bo u dziecka paplającego cały czas to już inna sprawa). No i dalej nie przyszłoby mi do głowy zażądać, żeby odesłała dziecko (albo chociaż wymusiła ciszę...), żebyśmy mogły w spokoju pogadać; nie, zobaczyłam, jak sytuacja wygląda, zdecydowałam, że mi nie odpowiada i zrezygnowałam z uczestniczenia w niej. Spotykać możemy się u mnie albo gdzieś w mieście, świat się nie zawali.

No, rozgadałam się, ale po prostu nie dostrzegam w takich sytuacjach problemu - albo mi coś pasuje, albo z tego rezygnuję. Po kłopocie. Po co zmuszać innych do czegokolwiek?

Posty [ 21 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024