Po paru próbach postanowiłem się podzielić moją historią i spytać kogoś "doświadczonego" o radę co mam myśleć o Tym wszystkim...
Sprawa wygląda jak jedno wielkie szambo...
Po 5 latach związku zerwała ze mną dziewczyna...
Wszystko zaczęło się jakieś 3 miesiące przed zerwaniem... Mieliśmy kryzys w naszym związku... ja podejrzewałem że ma innego, ale nie robiłem na razie nic pochopnego... czemu tak sądziłem? Spotkała jakiegoś kolesia przez internet w jakiejś zdalnej pracy o której nic mi nie powiedziała, gadała z kimś przez tel godzinami, słyszałem jak gadają o niej i mówi jaka ona nie jest piękna, rozmawiali o sobie tak jakby się poznawali... usunęła nasze zdjęcia z social mediów, ukryła nasz status na fb, chowała przede mną telefon, wysyłała komuś swoje zdjęcia... a ze mną dalej sypiała, uprawiała seks i dalej zachowywała się jak gdyby nigdy nic, ja przez to byłem taki nie swój, ciągle myślałem o tym czy mnie nie zdradza... więc poprosiłem ją o rozmowę w której stwierdziliśmy że coś jest między nami nie tak... no i wszystko wyglądało na to że będzie tylko lepiej, postanowiliśmy coś ze sobą zrobić, wspólna nowa pasja, wspólny wyjazd... no i tak leci dzień za dniem... dzień przed wyjazdem napisała mi że nie chcę jechać... ja się lekko zdenerwowałem bo poszło na to dużo pieniędzy... i tak po kilku godzinach pisania ona oznajmiła mi że nasz związek nie ma sensu... przez sms... No świat mi się zawalił w jednej chwili... na drugi dzień pojechałem do niej zapłakany, ona też... powiedziała że nie wie czy mnie Kocha... że musi odpocząć i przemyśleć... zgodziłem się... Tydzień później powiedziała że chcę zostać przyjaciółmi... ja na początku przeżyłem szok... zdesperowany próbowałem ją odzyskać... prosiłem, obiecywałem, przepraszałem, mówiłem że będzie dobrze [Tak wiem, było to najgłupsze co zrobiłem] ale po paru dniach zgodziłem się na tą przyjaźń bo dalej ją Kocham i nie mogłem przestać o niej myśleć... Najgorsze jest to że ona pisała i mówiła że jest jej z Tym źle... Ale na swoich social mediach bawiła się jak nigdy... zobaczyłem jak "zaprzyjaźniła" się z siostrą tego Kolesia którego poznała... że gdzieś jeździ w miejsca których nie znam pewnie do niego, znalazła pracę blisko jego domu, on pod każdym postem i zdjęciem pisał jej komentarze tak samo jak ona jemu... byłem taki głupi że mi się włączył taki tryb detektywa... wstyd mi za siebie... No i wiedziałem że to już nie ma sensu... że ona pewnie chcę odczekać chwilę zanim będzie się chwalić swoim nowym partnerem... ja już nie wytrzymywałem psychicznie patrząc na to... więc napisałem jej że nie chcę mieć z nią już kontaktu... ona zareagowała płaczem... że ona nie potrafi o mnie zapomnieć... że dalej mnie Kocha... po 1tyg nie odzywania się do siebie i dalej patrząc na to jak świetnie się bawi w nowym towarzystwie stwierdziłem że już tak dalej nie mogę że trzeba się odciąć od niej w 100%, skasowałem ją z social mediów, skasowałem zdjęcia i wszystko co mi o niej przypomina... napisałem do niej że wpadnę do niej na dniach po moje rzeczy, na początek zareagowała normalnie... Ale dzień przed napisała że żałuje... że mnie dalej Kocha, że jej mnie brakuje i że jest głupia że tak postąpiła że zerwała ze mną... ja byłem zdezorientowany i powiedziałem że no ja teraz potrzebuje czasu dla siebie i zacząłem ją pocieszać... przyjechałem do niej następnego dnia... chciałem na początku po prostu wziąć to wszystko i bez słowa odjechać... ale ona mnie zatrzymała zaczęła pytać co u mnie i tak dalej... nie chciałem być chamski więc z nią pogadałem... później jak miałem już jechać chciała się do mnie przytulić... zgodziłem się... zaczęła płakać i znowu mówić to co pisała wczoraj... no i nie wiem dlaczego powiedziałem jej że ją dalej Kocham, ona to samo, powiedziałem że nie jestem zły o to że ze mną zerwała że to jej wybór i ja się z Tym pogodziłem, ona mnie za to przeprosiła i powiedziała że uważa mnie za super faceta... rozstaliśmy się w takim dobrym humorze gdzie ja na początku chciałem powiedzieć jej co o niej myślę... na koniec jeszcze powiedziała coś w stylu "Jak za kilka miesięcy zapomnimy o tym co się stało to może spróbujemy jeszcze raz i jak mam ochotę to żebym pisał kiedy tylko chcę"... "że za parę dni napisze do mnie co tam u mnie i odpisze kiedy będę miał ochotę" ... a na drugi dzień coś mnie znowu podkusiło żeby zobaczyć co robi na fb...no i znowu ten koleś... no i moje pytanie brzmi... Co ona w ogóle przez to chcę pokazać? Czy ktokolwiek może mi wytłumaczyć jej zachowanie? I jakbym mógł prosić o jakieś porady jak sobie ją wybić z głowy... żeby nie myśleć o Tym wszystkim tylko zająć się sobą, z góry dziękuje.