Na początku chciałabym wszystkich przywitać. Dopiero się zarejestrowałam i to mój pierwszy post. Napisany nie bez obawy o Waszą reakcję, ale zaryzykuję.
Tak jak w temacie.
Niby są znajomi, kilku przyjaciół, rodzina, partner... ale czuję się strasznie samotna, bez wsparcia i pozostawiona sama sobie.
Najchętniej zaczęłabym życie jeszcze raz, od początku, w innym miejscu, albo chociaż to, które mam w nowym miejscu i z nowymi ludźmi.
Nie żebym żałowała swoich wyborów, czy czegokolwiek co mi się przydarzyło. Nie. Uważam, że wszystko nas czegoś uczy i nic nie dzieje się bez powodu. Tyle tylko, że mam takie poczucie bezsensu i bezradności...
I właściwie sama już nie wiem czego chcę od życia i dlaczego tak naprawdę to wszystko piszę, czego od Was oczekuję...
Chyba po prostu musiałam się wygadać, bo nie mam nikogo komu mogłabym to wszystko powiedzieć.
Wszyscy wokół mnie czegoś ode mnie oczekują. Uważają, że muszę być zorganizowana, czytać im w myślach, liczyć się z ich zdaniem, wszystkim muszę się zająć i wszystkiego przypilnować, zawsze kiedy tego chcą to wysłuchać i okazać zrozumienie i być nieomylna. Za to ja nie mam prawa sama potrzebować pomocy, zrozumienia, wsparcia a o jakichkolwiek pomyłkach z mojej strony to już w ogóle nie ma mowy. Nie. Ja mam być idealna. Albo jak ostatnio zaczęłam myśleć - być robotem. Bo ludzi idealnych nie ma.
Tylko cały problem polega na tym, że ja nie jestem robotem... Też jestem tylko człowiekiem, o czym chyba wszyscy zapomnieli...
2 2020-06-25 00:33:07 Ostatnio edytowany przez adiafora (2020-06-25 00:38:00)
rodziny się nie wybiera, ale przyjaciół i TŻ tak a Ty chciałabyś zacząć wszystko od nowa, w innym miejscu, z innymi ludźmi... Po co więc jesteś z nim, skoro Ci żle? Po co Ci tacy przyjaciele, ktorzy Cię nie wspierają? Dlaczego nie możesz im albo mu powiedzieć, co Cię gnębi? Kochasz go w ogole? Bo chyba nie. Męczysz się w tej relacji. Z jakiego powodu? Jakie są pozytywy tego związku? Czy jesteś z nim z braku laku? Jeśli tak, to nie dziwne, że tak się czujesz.
I jeszcze jedno pytanie, czy fantazjujesz często?
Witam w klubie.
Ja mam dokładnie tak samo.
Jak znajomi byli singlami to zawsze mieli czas na spotkanie i imprezy. Od chwili kiedy stałi się mężem i żoną. Natychmiast zapomnieli o dawnych znajomych.
Widać że po ślubie ludzie niestety zmieniają się na gorsze