Hej , to mój pierwszy post , ale mam nadzieję , że mi coś doradzicie. Przejde od razu do sprawy, a więc od ponad 10 lat mam przyjaciela. Poznaliśmy sie jeszcze w podstawówce, na początku zwykły kolega, wiadomo jak to dzieci, potem jednak około 4 klasy nasza więź się zacieśniła, spędzaliśmy więcej czasu razem a ja zaczełam go postrzegać już jako kogoś więcej, niż tylko kolegę z klasy czy przyjaciela. Pierwsza miłość, zauroczenie i szczerze mówiąc odbiło mi na jego punkcie . Schudłam, zaczełam inaczej się ubierać , a nasza przyjaźń rozwijała sie i już rozumieliśmy sie bez słów. Kiedy skończyliśmy podstawówkę myślałam , że mi to minie , niestety myliłam sie całe gimnazjum miałam go w głowie , miałam chłopaka ale nic z tego ciągle on i on w głowie. Gdy go widywałam moje serce o mało nie wyskakiwalo mi z piersi . Trzy lata miejśmy sporadyczny kontakt od święta wiecie urodziny, święta coś . Powoli zaczynałam godzić sie z faktem , że juz nie będzie jak kiedyś , a nasze drogi nie zejdą się nigdy więcej, no mylilam się.. Poszłam do szkoły średniej i okazało się, że jesteśmy w jednej klasie. Nasz kontakt znowu sie odbudował, jesteśmy praktycznie nierozłączni wszystkie projekty razem , czasami razem w ławce, piszemy, dzwoni do mnie gdy chce pogadać , lub po prostu nudzi się bądz tak o po prostu pogadac. A moje uczucia do niego odżyły. Myślałam , że gdy znajde sobie chlopaka to minie i mimo , że mój chłopak jet cudowny i wgl układa nam sie , to ciągle w głowie mam jego. Od pierwszego dnia szkoły średniej moje uczucia odżyły i nie uspały się nawet na chwile. Próbuję szukać wad , nie pisać i wgl , chce zapomnieć ale nie umiem. Wiem , że to nie jest fair w sosunku do mojego chłopaka ,który nie ma pojęcia o walce , którą każdego dnia ze sobą toczę. A mój " friendzone" ? Nie powiedziałam mu od tych 7-8 lat , że go kocham , zawsze sie boje, że nasza przyjaźń sie zniszczy, a pęka mi serce gdy mówi mi o jakiś dziewczynach , które mu wpadną w oko czy coś. Co byście mi poradzili? Czy to normalne , że zakochałam się w nim jako dziesięciolatka a teraz nadal to nie zgineło?
Co gorsza , ciągle gdy mój chłopak cos robi mam w głowie jak robiłby to on , albo coś .. To juz mnie przerasta trochę..
Ciężka sprawa. IMHO masz 2 wyjścia: odciąć się od niego fizycznie, ale jak domniemam to może być trudne (chodzicie do jednej klasy). Druga opcja to zerwać z obecnym chłopakiem i powiedzieć co czujesz do przyjaciela, sprobować z nim być. Albo sytuacja się rozwinie w dobrym kierunku i będziecie szczęśliwi, albo przyjaciel Cię odrzuci. Ryzykujesz wszystkim, ale przynajmniej zaczniesz żyć w zgodzie ze swoimi uczuciami. Jak się uda to super, jak nie to przynajmniej wyjaśnisz sytuacje. Fakt, zostaniesz sama, ale po okresie bólu będziesz gotowa na prawdziwy związek.
mój chłopak jet cudowny i wgl układa nam sie , to ciągle w głowie mam jego. Od pierwszego dnia szkoły średniej moje uczucia odżyły i nie uspały się nawet na chwile.
Ale Ty nie masz chłopaka. To tylko taka zapchajdziura.
Jesteś z nim, bo boisz się być sama. Tyle.
pęka mi serce gdy mówi mi o jakiś dziewczynach , które mu wpadną w oko czy coś. Co byście mi poradzili?
Ty wtedy cierpisz? A nie pomyślałaś co on myśli jak widuje Cie z chłopakiem?
Najlepiej to zdecyduj się na jednego albo drugiego. Bo w obecnej sytuacji możecie we troje cierpieć.
Przede wszystkim, zacznij zachowywać się jak człowiek o jakimkolwiek poczuciu moralności i zerwij z swoim partnerem. Kochasz innego, jesteś z innym. To wyjątkowo podłe. Przyjaciel by tylko kiwną palcem i poleciałabyś do niego... olała.
No słów braknie na coś tak obleśnego.