Dziwna historia. Mam niby dobrą kumpelę (teraz chyba już nie), o której ślubie dowiedziałam się od wspólnej znajomej. Zrobiłam research, a info mam szczątkowe wciąż. Cóż stwierdziłam, że może nie chce kontynuować znajomości - trudno. Dziś znajoma pyta mnie, czy idę na ten ślub, tłumaczę, że ja nic nie wiem oficjalnie, a ona, że powinnam, że może zapominała przez pandemię (!) i co mi szkodzi. Odpowiedziałam, że mam swoją godność. Mam nadzieję, że to ok
Odpowiedziałam, że mam swoją godność. Mam nadzieję, że to ok
To chyba zależy od tego czy Ci na tej relacji zależy czy nie
Ogólnie obserwuję od kilku lat taką tendencję że ludzie coraz mniej chętnie wykazują inicjatywę w relacjach towarzyskich czy wyciągają rękę. Wszędzie musi być symetria. Nie zaprosimy ich, bo ostatnio już byli u nas - teraz czas na rewizytę. Nie zadzwonię, bo oni też nie dzwonią. Nie złożę życzeń urodzinowych, bo oni też nie składają. I Twoja sytuacja trochę mi się z tą tendencją skleja. Koleżanka Cię nie zaprosiła, zapomniała o Tobie (oczywiście również mogła to zrobić celowo), ale zamiast się przypomnieć, Ty "masz swoją godność" Trochę mi to przypomina znany żart o pożyczanej od sąsiada wiertarce - zakładam, że nie muszę przytaczać.
Nie wiem jaki charakter ma (miała?) Wasza relacja, ale w dobrych relacjach kumpelskich nie ma niczego złego, żeby zadzwonić i zapytać "Hej! A Ty co, boisz się, że Ci męża na weselu odbiję?". Jak chcesz utrzymać relację - zadzwoń zapytaj. Niczego nie ryzykujesz - jeśli potwierdzi się Twoje przekonanie że Cię nie chciała zapraszać - skończy się tak samo jak prawdopodobnie skończy się jeśli nie zadzwonisz - relacja powoli się rozleci.
lisseo napisał/a:Odpowiedziałam, że mam swoją godność. Mam nadzieję, że to ok
To chyba zależy od tego czy Ci na tej relacji zależy czy nie
Ogólnie obserwuję od kilku lat taką tendencję że ludzie coraz mniej chętnie wykazują inicjatywę w relacjach towarzyskich czy wyciągają rękę. Wszędzie musi być symetria. Nie zaprosimy ich, bo ostatnio już byli u nas - teraz czas na rewizytę. Nie zadzwonię, bo oni też nie dzwonią. Nie złożę życzeń urodzinowych, bo oni też nie składają. I Twoja sytuacja trochę mi się z tą tendencją skleja. Koleżanka Cię nie zaprosiła, zapomniała o Tobie (oczywiście również mogła to zrobić celowo), ale zamiast się przypomnieć, Ty "masz swoją godność" Trochę mi to przypomina znany żart o pożyczanej od sąsiada wiertarce - zakładam, że nie muszę przytaczać.
Nie wiem jaki charakter ma (miała?) Wasza relacja, ale w dobrych relacjach kumpelskich nie ma niczego złego, żeby zadzwonić i zapytać "Hej! A Ty co, boisz się, że Ci męża na weselu odbiję?". Jak chcesz utrzymać relację - zadzwoń zapytaj. Niczego nie ryzykujesz - jeśli potwierdzi się Twoje przekonanie że Cię nie chciała zapraszać - skończy się tak samo jak prawdopodobnie skończy się jeśli nie zadzwonisz - relacja powoli się rozleci.
No mogę zrobić zaczepnego, ale jest to dziwne.
Dziwna historia. Mam niby dobrą kumpelę (teraz chyba już nie), o której ślubie dowiedziałam się od wspólnej znajomej. Zrobiłam research, a info mam szczątkowe wciąż. Cóż stwierdziłam, że może nie chce kontynuować znajomości - trudno. Dziś znajoma pyta mnie, czy idę na ten ślub, tłumaczę, że ja nic nie wiem oficjalnie, a ona, że powinnam, że może zapominała przez pandemię (!) i co mi szkodzi. Odpowiedziałam, że mam swoją godność. Mam nadzieję, że to ok
Są osoby, które o swoim ślubie informują tylko gości zaproszonych na wesele, co nie znaczy, że pominięcie informacji skierowanej do pozostałych osób o dacie samego ślubu jest celowe i przeciwko komukolwiek wymierzone. Trudno zresztą powiadamiać dokładnie wszystkich, których się zna. Jeśli zależy Ci na tej relacji, to nie unoś się honorem, ale idź na ten ślub, złóż życzenia i życz jej wszystkiego dobrego na nowej drodze życia.
P.S.
A może spodziewałaś się, że w przypadku takiego obrotu spraw, że znajoma będzie wychodzić za mąż, zostaniesz zaproszona na wesele?
No mogę zrobić zaczepnego, ale jest to dziwne.
Dziwne czy nie - niczym nie ryzykujesz. Poza rozczarowaniem, którego i tak już doznałaś.
6 2020-06-19 14:47:27 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-06-19 14:48:19)
Jeśli dowiaduję się, że "dobra kumpela" nie zaprosiła mnie na ślub, to dzwonię i pytam "dlaczego?". Chyba, że to jedna z bardzo, bardzo wielu znajomości, a relacja nie była i nie jest bliska, wówczas idę/nie idę, ale też nie strzelam focha.
lisseo napisał/a:Dziwna historia. Mam niby dobrą kumpelę (teraz chyba już nie), o której ślubie dowiedziałam się od wspólnej znajomej. Zrobiłam research, a info mam szczątkowe wciąż. Cóż stwierdziłam, że może nie chce kontynuować znajomości - trudno. Dziś znajoma pyta mnie, czy idę na ten ślub, tłumaczę, że ja nic nie wiem oficjalnie, a ona, że powinnam, że może zapominała przez pandemię (!) i co mi szkodzi. Odpowiedziałam, że mam swoją godność. Mam nadzieję, że to ok
Są osoby, które o swoim ślubie informują tylko gości zaproszonych na wesele, co nie znaczy, że pominięcie informacji skierowanej do pozostałych osób o dacie samego ślubu jest celowe i przeciwko komukolwiek wymierzone. Trudno zresztą powiadamiać dokładnie wszystkich, których się zna. Jeśli zależy Ci na tej relacji, to nie unoś się honorem, ale idź na ten ślub, złóż życzenia i życz jej wszystkiego dobrego na nowej drodze życia.
P.S.
A może spodziewałaś się, że w przypadku takiego obrotu spraw, że znajoma będzie wychodzić za mąż, zostaniesz zaproszona na wesele?
Ja z tych nieweselnych no nic, średnio coś zrobie, bo to jutro heh
Naprawdę chcesz iść niezaproszona na ślub nawet bliskiej koleżanki? W dzisiejszych czasach, gdy są fb, maile, smsy i wystarczy za pomocą jednego kliknięcia zaprosić w taki sposób wiele osób, ty nie zostałaś zaproszona nawet tak.
Naprawdę chcesz iść niezaproszona na ślub nawet bliskiej koleżanki? W dzisiejszych czasach, gdy są fb, maile, smsy i wystarczy za pomocą jednego kliknięcia zaprosić w taki sposób wiele osób, ty nie zostałaś zaproszona nawet tak.
Jak widać po postach tutaj na forum ludzie mają różne opinie na ten temat Nie, nie idę, może gdybym dowiedziała się o tym wcześniej.
Ja nie widzę żadnego sensu w zapraszanie kogoś tylko na ślub. Tym bardziej w czasie pandemii.
A to nie wiedziałam, że trzeba zapraszać wszystkich znajomych na ślub.
A to nie wiedziałam, że trzeba zapraszać wszystkich znajomych na ślub.
No nie trzeba luz. Chyba bardziej wkurzyły te namawianki.
Chyba zalezy czy chcesz utrzymywac znajomosc, czy nie. Jesli tak i nie pokłócilyscie się, to nie wybralabym się na ślub, ale zadzwonila i zlozyla zyczenia.
Albo wyslala sms, messengerem .
Ona powinna zareagować.
Wesele to skomplikowana operacja logistyczna, moze musieli ograniczac liczbę gosci, może np decydowali rodzice?
No chyba ze masz jakis grzeszek na sumieniu, typu romans z wujkiem Waldkiem
U nas przyjęło się że do kościoła może przyjść każdy, a na wesele to oczywiście z zaproszeniem
15 2020-06-20 09:38:17 Ostatnio edytowany przez lisseo (2020-06-20 09:41:33)
Chyba zalezy czy chcesz utrzymywac znajomosc, czy nie. Jesli tak i nie pokłócilyscie się, to nie wybralabym się na ślub, ale zadzwonila i zlozyla zyczenia.
Albo wyslala sms, messengerem .
Ona powinna zareagować.
Wesele to skomplikowana operacja logistyczna, moze musieli ograniczac liczbę gosci, może np decydowali rodzice?
No chyba ze masz jakis grzeszek na sumieniu, typu romans z wujkiem Waldkiem
Ta z dwoma Wladkami
Ona nie mówiła otwarcie NAWET, że ma narzeczonego, a widzialysmy się, poza tym efekt szoku i zaskoczenia przeżyłam nie tylko ja.
16 2020-06-20 09:39:39 Ostatnio edytowany przez lisseo (2020-06-20 09:40:20)
U nas przyjęło się że do kościoła może przyjść każdy, a na wesele to oczywiście z zaproszeniem
Ale samego aktu zawarcia slubu nie ukrywałas ? [Tak, dubel]
jeśli o kimś nie wiesz, że jest w związku to chyba nie jest na tyle twoją "dobrą kumpelą" żeby miała wystosować dla ciebie zaproszenie na ślub.
jeśli o kimś nie wiesz, że jest w związku to chyba nie jest na tyle twoją "dobrą kumpelą" żeby miała wystosować dla ciebie zaproszenie na ślub.
No dobrze może tak przyjąć, że odcięła się od 50 procent znajomych.
sosenek napisał/a:jeśli o kimś nie wiesz, że jest w związku to chyba nie jest na tyle twoją "dobrą kumpelą" żeby miała wystosować dla ciebie zaproszenie na ślub.
No dobrze może tak przyjąć, że odcięła się od 50 procent znajomych. No biorę na klatę, że to koniec znajomości, tylko nie będę nakreślić tu kontekstu, że nie wymyśliłam sobie, że kiedyś było inaczej .