Relacja syna i nowego partnera - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Relacja syna i nowego partnera

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

Temat: Relacja syna i nowego partnera

Witam wszystkich.
Chciałabym się dowiedzieć jak u Was wyglądaja relacje dzieci z Waszymi partnerami nie ojcami. Na co można pozwolić nie ojcu,czego nie powinien robić nie ojciec?
Mój syn będzie miał 4 lata, jest bardzo żywotnym dzieckiem ale też zadziornym. Staram się być konsekwentna jak się źle zachowuje czasem z niczego jest wielki problem albo robi niezła zadyme o wszystko żeby zrobił o co go proszę to musze prosić po"milionie razy" takie są dzieci ale moje też bywa wyjątkowo uparte i jest wtedy próba sił kto wygra. No nieważne. Chodzi o to, że mój partner nie ma swoich dzieci. On myślał, że z dziećmi jest tak, że wystarczy raz powiedzieć  i będą chodziły jak w zegarku. Zaczyna przerastać go zachowanie mojego syna. Staram się żeby nie wtrącał się w mega kłótnie z dzieckiem ale czy słusznie? Chodzi o to, że dziecko potrafi wyprowadzić z równowagi i czasem nerwy już go ponoszą i głośno krzyczy. Wiadomo jak to jest z mama i tatą. Rodzice opierdzielą dadzą kare i zaraz przytulą,ucalują. Normalka. Tutaj się obawiam zniechęcenia do syna bo to nie jest jego dziecko i nie musi go kochać. Rodzice zrozumieją o czym mówię. Chciałabym wiedzieć jak to jest u Was, jak powinnam pomóc w utrzymaniu dobrych relacji nie ojca i syna.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Relacja syna i nowego partnera
kleopatra84 napisał/a:

Witam wszystkich.
Chciałabym się dowiedzieć jak u Was wyglądaja relacje dzieci z Waszymi partnerami nie ojcami. Na co można pozwolić nie ojcu,czego nie powinien robić nie ojciec?
Mój syn będzie miał 4 lata, jest bardzo żywotnym dzieckiem ale też zadziornym. Staram się być konsekwentna jak się źle zachowuje czasem z niczego jest wielki problem albo robi niezła zadyme o wszystko żeby zrobił o co go proszę to musze prosić po"milionie razy" takie są dzieci ale moje też bywa wyjątkowo uparte i jest wtedy próba sił kto wygra. No nieważne. Chodzi o to, że mój partner nie ma swoich dzieci. On myślał, że z dziećmi jest tak, że wystarczy raz powiedzieć  i będą chodziły jak w zegarku. Zaczyna przerastać go zachowanie mojego syna. Staram się żeby nie wtrącał się w mega kłótnie z dzieckiem ale czy słusznie? Chodzi o to, że dziecko potrafi wyprowadzić z równowagi i czasem nerwy już go ponoszą i głośno krzyczy. Wiadomo jak to jest z mama i tatą. Rodzice opierdzielą dadzą kare i zaraz przytulą,ucalują. Normalka. Tutaj się obawiam zniechęcenia do syna bo to nie jest jego dziecko i nie musi go kochać. Rodzice zrozumieją o czym mówię. Chciałabym wiedzieć jak to jest u Was, jak powinnam pomóc w utrzymaniu dobrych relacji nie ojca i syna.

Jak wygląda ''mega kłótnia'' z 4-letnim dzieckiem?

3

Odp: Relacja syna i nowego partnera
Cyngli napisał/a:
kleopatra84 napisał/a:

Witam wszystkich.
Chciałabym się dowiedzieć jak u Was wyglądaja relacje dzieci z Waszymi partnerami nie ojcami. Na co można pozwolić nie ojcu,czego nie powinien robić nie ojciec?
Mój syn będzie miał 4 lata, jest bardzo żywotnym dzieckiem ale też zadziornym. Staram się być konsekwentna jak się źle zachowuje czasem z niczego jest wielki problem albo robi niezła zadyme o wszystko żeby zrobił o co go proszę to musze prosić po"milionie razy" takie są dzieci ale moje też bywa wyjątkowo uparte i jest wtedy próba sił kto wygra. No nieważne. Chodzi o to, że mój partner nie ma swoich dzieci. On myślał, że z dziećmi jest tak, że wystarczy raz powiedzieć  i będą chodziły jak w zegarku. Zaczyna przerastać go zachowanie mojego syna. Staram się żeby nie wtrącał się w mega kłótnie z dzieckiem ale czy słusznie? Chodzi o to, że dziecko potrafi wyprowadzić z równowagi i czasem nerwy już go ponoszą i głośno krzyczy. Wiadomo jak to jest z mama i tatą. Rodzice opierdzielą dadzą kare i zaraz przytulą,ucalują. Normalka. Tutaj się obawiam zniechęcenia do syna bo to nie jest jego dziecko i nie musi go kochać. Rodzice zrozumieją o czym mówię. Chciałabym wiedzieć jak to jest u Was, jak powinnam pomóc w utrzymaniu dobrych relacji nie ojca i syna.

Jak wygląda ''mega kłótnia'' z 4-letnim dzieckiem?

To nie jest odpowiedź na moje pytanie.
Pytam o relacje partnera z dzieckiem, jak to u Was wygląda.

4

Odp: Relacja syna i nowego partnera
kleopatra84 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
kleopatra84 napisał/a:

Witam wszystkich.
Chciałabym się dowiedzieć jak u Was wyglądaja relacje dzieci z Waszymi partnerami nie ojcami. Na co można pozwolić nie ojcu,czego nie powinien robić nie ojciec?
Mój syn będzie miał 4 lata, jest bardzo żywotnym dzieckiem ale też zadziornym. Staram się być konsekwentna jak się źle zachowuje czasem z niczego jest wielki problem albo robi niezła zadyme o wszystko żeby zrobił o co go proszę to musze prosić po"milionie razy" takie są dzieci ale moje też bywa wyjątkowo uparte i jest wtedy próba sił kto wygra. No nieważne. Chodzi o to, że mój partner nie ma swoich dzieci. On myślał, że z dziećmi jest tak, że wystarczy raz powiedzieć  i będą chodziły jak w zegarku. Zaczyna przerastać go zachowanie mojego syna. Staram się żeby nie wtrącał się w mega kłótnie z dzieckiem ale czy słusznie? Chodzi o to, że dziecko potrafi wyprowadzić z równowagi i czasem nerwy już go ponoszą i głośno krzyczy. Wiadomo jak to jest z mama i tatą. Rodzice opierdzielą dadzą kare i zaraz przytulą,ucalują. Normalka. Tutaj się obawiam zniechęcenia do syna bo to nie jest jego dziecko i nie musi go kochać. Rodzice zrozumieją o czym mówię. Chciałabym wiedzieć jak to jest u Was, jak powinnam pomóc w utrzymaniu dobrych relacji nie ojca i syna.

Jak wygląda ''mega kłótnia'' z 4-letnim dzieckiem?

To nie jest odpowiedź na moje pytanie.
Pytam o relacje partnera z dzieckiem, jak to u Was wygląda.

Ale do tego właśnie chciałam nawiązać.
Kłótnia z czterolatkiem to dla mnie kuriozum.
Nie powinno coś takiego mieć miejsca w żadnym wypadku.

Podświadomie wiesz o tym, dlatego nie chciałaś odpowiedzieć na moje pytanie i zmieniłaś temat w niezbyt grzeczny sposób?

———-

W mojej opinii Twój partner ma prawo do udziału w wychowaniu dziecka, ale nie w taki sposób, w jaki to robi. Krzykiem i wykłócaniem się niczego nie zdziała, a już na pewno nie zdobędzie akceptacji dziecka.

Pomocne mogłoby być ustalenie z partnerem, w jakich sytuacjach powinien się angażować, a w jakich nie, oraz jakie powinny być jego reakcje. Jeśli jego „pomoc” ma polegać na krzyku, to może lepiej, żeby nie wtrącał się? Rozmawialiście o tym szczerze?

Jeśli syn sprawia duże problemy, może warto skorzystać z pomocy poradni pedagogiczno-psychologicznej?

5

Odp: Relacja syna i nowego partnera

Trochę za mało napisałaś, zbyt dużo niewiadomych.
Skoro żyjesz z partnerem i synem to on powinien mieć "coś do powiedzenia". Tak samo ma duże znaczenie, jak zachowuje się dziecko. Bo jeśli to mały diabełek, nic dziwnego, że facet nie wytrzymuje. Często rodzice zbyt mocno pobłażają dziecku.

Odp: Relacja syna i nowego partnera

Nie wyobrażam sobie żeby 4-letni bąbel rządził dorosłymi, dodatkowo nie szanował partnera matki. Kuriozum

7 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-06-17 20:53:41)

Odp: Relacja syna i nowego partnera

Są tu przedstawione dwie sprawy.

Pierwsza tyczy próśb.
Gdy ktoś o coś prosi, zakłada, że usłyszy dwie odpowiedzi: albo "tak", albo "nie". Inaczej jest z rozkazem, on zna tylko jedną odpowiedź "tak jest!". Tymczasem dorosły chcąc złagodzić wydany rozkaz na jego końcu mówi "proszę" i to w jego mniemaniu załatwia sprawę, bo "prosi" dziecko, by coś zrobiło, a gdy dziecko odmawia spełnienia "prośby", złości się (jak partner autorki), powtarza "prośbę" wielokrotnie (jak autorka), albo szantażuje "jak Ty nie chcesz zrobić tego, o co proszę, to ja też nie spełnię Twej prośby". Całkowitym nieporozumieniem jest uznawanie konsekwencji w egzekwowaniu (złagodzonego) rozkazu za powód do chwały. I jedno, i drugie stosuje wobec dziecka siłę, różnica polega tylko na tym, iż partner robi to wprost, autorka zakłada białe rękawiczki. Przed pierwszym sposobem łatwiej się obronić, przy "miękkiej" metodzie - znacznie, znacznie trudniej.
Gdy dziecko nie wykonuje poleceń dorosłego, najczęściej mówi się o nim, że jest wyjątkowo uparte, gdy tak zachowuje się dorosły mówi się o nim, że ma swoje zdanie. Jak ze złamanego, podporządkowanego dziecka ma wyrosnąć samodzielny psychicznie dorosły?


Drugą sprawą jest myślenie autorki o swym partnerze i dziecku. Są razem, razem żyją i mieszkają, ale wedle autorki partner nie ma prawa wychowywać dziecka. Dlaczego? Bo go nie spłodził. To, że są razem, stanowią rodzinę nie ma znaczenia, plemniki nie były jego. Poza tym według autorki partner nie mając swego dziecka, nie ma umiejętności potrzebnych do bycia ojcem, a jego interwencja będzie dla dziecka traumą. Tym samym uniemożliwia to, na czym jej zależy, czyli dobrą relację miedzy oboma panami.



Wbrew pozorom post odpowiada na zadane przez autorkę pytanie.


czekoladazfigami napisał/a:

Nie wyobrażam sobie żeby 4-letni bąbel (...) nie szanował partnera matki. (...)

To proste, gdy widzi, że matka też go nie szanuje.


***
Zapomniałam dodać, że jestem matką. smile

8

Odp: Relacja syna i nowego partnera

Kurcze. Napisałam szczegółowy post i się strona zawiesiła i się wszystko skasowało ...
Dajcie mi chwilke, zaraz napisze szczegóły

9

Odp: Relacja syna i nowego partnera

Używam próśb to nie jest tak, że go nie proszę ale czasem używam tonu rozkazującego, bo nie jestem idealną matką książkową i sytuacja bywa taka a nie inna.
Ja akurat uważam, że moje dziecko bardzo podkreśla swoje zdanie ale to bywa aż skrajne i chce go nauczyć, że trzeba się czasem nagiąc. Dorośli też bywają uparci i takie określenia się stosuje.

Wielokropek napisał/a:

Są tu przedstawione dwie sprawy.

Pierwsza tyczy próśb.
Gdy ktoś o coś prosi, zakłada, że usłyszy dwie odpowiedzi: albo "tak", albo "nie". Inaczej jest z rozkazem, on zna tylko jedną odpowiedź "tak jest!". Tymczasem dorosły chcąc złagodzić wydany rozkaz na jego końcu mówi "proszę" i to w jego mniemaniu załatwia sprawę, bo "prosi" dziecko, by coś zrobiło, a gdy dziecko odmawia spełnienia "prośby", złości się (jak partner autorki), powtarza "prośbę" wielokrotnie (jak autorka), albo szantażuje "jak Ty nie chcesz zrobić tego, o co proszę, to ja też nie spełnię Twej prośby". Całkowitym nieporozumieniem jest uznawanie konsekwencji w egzekwowaniu (złagodzonego) rozkazu za powód do chwały. I jedno, i drugie stosuje wobec dziecka siłę, różnica polega tylko na tym, iż partner robi to wprost, autorka zakłada białe rękawiczki. Przed pierwszym sposobem łatwiej się obronić, przy "miękkiej" metodzie - znacznie, znacznie trudniej.
Gdy dziecko nie wykonuje poleceń dorosłego, najczęściej mówi się o nim, że jest wyjątkowo uparte, gdy tak zachowuje się dorosły mówi się o nim, że ma swoje zdanie. Jak ze złamanego, podporządkowanego dziecka ma wyrosnąć samodzielny psychicznie dorosły?


Drugą sprawą jest myślenie autorki o swym partnerze i dziecku. Są razem, razem żyją i mieszkają, ale wedle autorki partner nie ma prawa wychowywać dziecka. Dlaczego? Bo go nie spłodził. To, że są razem, stanowią rodzinę nie ma znaczenia, plemniki nie były jego. Poza tym według autorki partner nie mając swego dziecka, nie ma umiejętności potrzebnych do bycia ojcem, a jego interwencja będzie dla dziecka traumą. Tym samym uniemożliwia to, na czym jej zależy, czyli dobrą relację miedzy oboma panami.



Wbrew pozorom post odpowiada na zadane przez autorkę pytanie.


czekoladazfigami napisał/a:

Nie wyobrażam sobie żeby 4-letni bąbel (...) nie szanował partnera matki. (...)

To proste, gdy widzi, że matka też go nie szanuje.


***
Zapomniałam dodać, że jestem matką. smile

10

Odp: Relacja syna i nowego partnera

Szanuje swojego partnera. Nie pozwalam na niestosowne zachowania dziecka wobec niego. I partner też mu zwraca uwagę, bawi się z nim chyba więcej niż ja, posiłek mu przygotowuje czasem z nim zasypia. Partner sam przyznał, że myślał, że dzieci są grzeczniejsze nie zdawał sobie sprawy, że mogą czlowieka dojechać.


czekoladazfigami napisał/a:

Nie wyobrażam sobie żeby 4-letni bąbel (...) nie szanował partnera matki. (...)

To proste, gdy widzi, że matka też go nie szanuje.

11

Odp: Relacja syna i nowego partnera

Ja też sobie nie wyobrażam i nie wyobrażam sobie wyręczania dziecka ze wszystkiego. Dlatego staram się, żeby był samodzielny i umiał zrobić rzeczy odpowiednie do swojego wieku co przeważnie i tak natrafia na wieeeeelki bunt i stąd te "kłotnie"

czekoladazfigami napisał/a:

Nie wyobrażam sobie żeby 4-letni bąbel rządził dorosłymi, dodatkowo nie szanował partnera matki. Kuriozum

12 Ostatnio edytowany przez kleopatra84 (2020-06-18 09:06:34)

Odp: Relacja syna i nowego partnera
Prosiaczkowo napisał/a:

Trochę za mało napisałaś, zbyt dużo niewiadomych.
Skoro żyjesz z partnerem i synem to on powinien mieć "coś do powiedzenia". Tak samo ma duże znaczenie, jak zachowuje się dziecko. Bo jeśli to mały diabełek, nic dziwnego, że facet nie wytrzymuje. Często rodzice zbyt mocno pobłażają dziecku.


Syn bardzo podkreśla swoje zdanie. Mimo codziennych rytuałów i tak ciężko mu wykonać jakąś czynność. Jak jest walka żeby ściągnął buty to.potem żeby umył ręcę a potem żeby się przebrał itd. Nie mówię, że tak jest codziennie ale prawie codziennie. Moim zdaniem on wychodzi z założenia, że to jest strata czasu woli iść się bawić albo robić ciekawsze rzeczy. Jak jest wszystko ok po jego myśli to się przytula mówi, że kocha itd ale w ciągu minuty może mu się zmienic nastrój jak mu powiem żeby np.posprzątał zbawki wtedy już mówi, ze mnie nie kocha.
Pytałam partnera czy ma zastrzeżenia albo jakieś sugestie. Mówi, że jest ok. Staram się być konsekwentna ale też nie aż tak sztywna zasad. Pani.psycholog mówiła, że jak dziecko chce się ubrać zaczynając od koszulki to nie mamy się upierać żeby ubrał się od spodni bo my tak robimy.
Nie jest też tak, że nie liczę się z syna zdaniem. Nie narzucam mu w pełni tego co ja chce. On sam mówi np co ma ochotę zjeść, pytam go o to bez przesady.

13

Odp: Relacja syna i nowego partnera

kleopatro84, proszę, byś nie publikowała postu pod postem, to wbrew naszym zasadom. Używaj opcji „edytuj”.

14 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-06-18 11:15:27)

Odp: Relacja syna i nowego partnera

W swoim poście napisałam o używanych zwrotach, na ukrywanie  rozkazów pod płaszczykiem próśb, ale ani słowa o byciu idealną matką czy też niepopełnianiu błędów. Konsekwencje, także długofalowe, takich zabiegów ponosi dziecko.
To, że czterolatek ma swoje zdanie, że je prezentuje jest - jakby to dziwnie nie zabrzmiało - normalne; to, że się buntuje - też; to, że będąc zły, mówi "nie kocham Cię", "jesteś głupia" - także; tak samo normalnym dla jego wieku jest szybka zmiana nastrojów.


Sens naszych, dorosłych, poleceń jest dla dzieci niezrozumiały, a my wydając je jawimy się osobami z kosmosu. Oto dziecko robi coś, co jest najważniejsze na świecie, bawi się; zajmuje to całą jego uwagę, fascynuje, ciekawi, uczy i przychodzi dorosły, który przeszkadza w tej fascynującej przygodzie. Ba, nie tylko przeszkadza, ale orzeka, że to ważne zajęcie musi przerwać, by... umyć ręce/zęby/, posprzątać, pójść spać, zjeść, ubrać się w inne rzeczy od tych, które ma na sobie. Innymi słowy dorosły oczekuje, by dziecko bezszmerowo zrezygnowało z tego, co dla niego jest atrakcyjne na rzecz prac nudnych, nieciekawych, zbędnych i nieistotnych. Warto przypomnieć sobie naszą, dorosłych, reakcję na wieść, że mamy porzucić absorbujące nas... czytanie książki, oglądanie filmu, itp.. Z mego doświadczenia wynika, że słowo "zaraz" jest najłagodniejszą odpowiedzią, a i zachwytu na twarzy zwykle nie widać. Ot, taka ciekawostka przyrodnicza.




Kilka tytułów mądrych i pomocnych w byciu rodzicem książek:
- Martha Sears,  William Sears, Księga rodzicielstwa bliskości
- Agnieszka Stein, Dziecko z bliska
- Małgorzata Stańczyk, Agnieszka Stein, Potrzebna cała wioska

15

Odp: Relacja syna i nowego partnera

Dzieci to faktycznie nie roboty i bynajmniej życie rodzinne, jeszcze w rodzinie patchworkowej dalekie jest od tych na banerach reklamowych.
Tu się zderzają oczekiwania z rozczarowaniem, ale idzie to poukładać.
Mój partner otworzył się na moje dzieci, zaangażował emocjonalnie (to "nas" ratuje) i ma otwarty umysł, my mówimy jednym głosem, nie podważamy autorytetu jeden drugiego, wyjaśniamy sobie wszystko poza uszami dzieci, jak trzeba przepraszamy dzieci (gdy coś źle ocenimy lub gdy ktoś krzyknie, zdarza się) i bierzemy życie jakie jest.
Miałam takie obawy na początku po wspólnych weekendach, że mój facet się ze mną pożegna (no trudno), ale nie doceniłam go i jego otwartej głowy. Zaznaczam tu chodzi o 3 dzieci ( 5, 5 i 7 lat )
Np. dzieci są nawet skore do współpracy, ale jak to dzieci, są momenty gdy dopadnie ich totalna głupawka, to trwa może z kwadrans, no szaleństwo, śmiechy, bieganie, gonienie się i totalny amok, na początku on (a wcześniej ja) próbowałam z tym walczyć, były nerwy, bo krzyki czy cokolwiek innego nie skutkowało, teraz nie zwracamy uwagi, po kilku minutach dzieci wracają do normalności i jest OK

16

Odp: Relacja syna i nowego partnera
kleopatra84 napisał/a:

Syn bardzo podkreśla swoje zdanie. Mimo codziennych rytuałów i tak ciężko mu wykonać jakąś czynność. Jak jest walka żeby ściągnął buty to.potem żeby umył ręcę a potem żeby się przebrał itd. Nie mówię, że tak jest codziennie ale prawie codziennie. Moim zdaniem on wychodzi z założenia, że to jest strata czasu woli iść się bawić albo robić ciekawsze rzeczy. Jak jest wszystko ok po jego myśli to się przytula mówi, że kocha itd ale w ciągu minuty może mu się zmienic nastrój jak mu powiem żeby np.posprzątał zbawki wtedy już mówi, ze mnie nie kocha.

Z mojego punktu widzenia opisałaś... dziecko. Najzwyklejszą w świecie czteroletnią osóbkę dla której całym światem jest zabawa. Natychmiastowa nagroda, tylko to co przyjemne  i łatwe - to jest modus operandi takich ludzi. Nic więcej. Tak sobie myślę, że z tymi rytuałami i naszymi oczekiwaniami wobec dzieci bywa naprawdę trudno. Mamy jakieś wyobrażenie "jak powinno być" i bardzo dążymy do tego, żeby tak było, bo myśl, że może być inaczej, nie przechodzi nam przez głowę. Trzeba naprawdę ogromnej OGROMNEJ pracy żeby zdawać sobie z tego sprawę i niewielu rodziców to robi. Niewielu dorosłych zadaje sobie pytanie: dlaczego tego wymagam? Dlaczego akurat teraz w tym momencie i natychmiast? Dlaczego złości mnie to, że dziecko natychmiast nie wykonuje polecenia? Co to mi robi, sprawia że jak się czuję?
To są sstrasznie trudne pytania i nie wiem, czy masz odwagę je sobie zadać, a co więcej, czy Twój partner potrafi je sobie zadać.

W uczeniu dzieci - bo przecież wychowanie to nauka - ważne jest podążanie za dzieckiem. Można próbować wymusić konkretne zachowania, upierać się przy swoim, wierzyć w stanowczość i konsekwencje. Ale można też zainwestować w relację, zobaczyć świat oczami dziecka i zastanowić się... Czy ta zabawa musi skończyć się już teraz, czy może lepiej powiedzieć: słuchaj, musimy zaraz iść, to ile jeszcze minut chcesz się pobawić zanim pójdziemy? Och, widzę że tak bardzo się spieszysz do zabawy, że nawet w kaloszach mógłbyś skakać po łóżku. To dopiero byłaby zabawa! A pamiętasz, co robimy po wejściu do domu? Chodź, zrobię to razem z  Tobą. Ojej, chyba Ci naprawdę zależy żeby już być w tym pokoju. Słuchaj, robimy konkurs, kto pierwszy ściagnie buty i umyje ręce? Albo znów zaplanować rytuał wracania do domu razem i nawet go narysować, najpierw trzy tupnięcia i obrót i skłon. Potem sciągam buty. Potem przeciągamy się. Zdejmujemy kurtkę. Potem wielki przytulas i mama niesie mnie do pokoju. To chyba z młodszymi dziećmi ale kto wie, może dobra zabawa to to, czego wam potrzeba.

Chyba się rozpędziłam. Ale to, że dziecko stawia granice, wyraża zdanie, i nie jest grzeczne i zawsze połsuszne to bardzo dobry sygnał. Mało kto marzy o tym, żeby jego dziecko w przyszłości było potulną owieczką podążającą za tłumem, zawsze słuchającą silniejszych i starszych, bez własnego zdania i pomysłu.

Ja też polecam krótką ale bardzo treściwą i ważną książkę (poradnik) "Idealny rodzic nie istnieje" Kamila Nowaka. Pozwala odetchnąć i zdjąć z siebie wyrzuty sumienia, że moje dziecko krzyczy, kłóci się, kogoś nie szanuje.

17

Odp: Relacja syna i nowego partnera

Właśnie w lipcu mój Chrześniak kończy 18 lat. Też wychowywał się w rodzinie, w której wlasciwy "tatuś" pożeglował na nieznane wody a jego miejsce, gdy dzieciak miał 6 lat zajął ojczym. Dziecko bylo tak pobudliwe, że korzystało z pomocy psychologa, wieczne tarcia w szkole i ciągle utyskiwania pań nauczycielek, że chłopiec jest niegrzeczny, nieposłuszny i najpewniej nic z niego nie będzie. Fakt, wdawał się w bojki, a ekscesy w postaci skakania po dachu szkoly, to była codzienność smile

Ojczym chłopaka to nadzwyczaj spokojny człowiek smile Tyle cierpliwości, opanowania, tolerancji na wybryki i zwyczajnej miłości ile on okazał temu dziecku, to naprawdę niejeden prawdziwy ojciec mógłby się uczyć.
Wiele razy matka chłopca musiała odpuścić, bo panowie mieli "do pogadania po męsku". Dziś chłopak jest najlepszym uczniem w klasie, uspokoił się i zupełnie wyciszył. Wygrywa pod rząd olimpiady z fizyki i zamierza podjąć studia w tym kierunku. A ostanio dowiedziałam się, że oznajmił swojemu przybranemu ojcu, że jak otrzyma prawo decydowania o sobie, to chce zmienić nazwisko na nazwisko swojego ojczyma, bo też człowiek jest mu najbliższy. Ojczym tego chłopca miał łzy wzruszenia w oczach, gdy mi o tym mówił.

To taka historia.

18

Odp: Relacja syna i nowego partnera

Piękna historia Salomonka, szacun dla takiego ojczyma.

19

Odp: Relacja syna i nowego partnera

Często/gęsto te trudne zachowania dzieci są szukaniem odpowiedzi na pytanie "Czy oni mnie rzeczywiście kochają?". Przeprowadzają sprawdzian zwłaszcza te, którym świat przewraca/przewrócił się do góry nogami.

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Relacja syna i nowego partnera

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024