Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 189 ]

1 Ostatnio edytowany przez CCCatch (2020-05-31 15:38:53)

Temat: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Cześć Wam,
proszę o poradę i panie i panów - ostatnio w niezbyt miły sposób potraktowałam chłopaka, który się we mnie zakochał. On dopiero po długim czasie odważył się do mnie napisać, chociaż wcześniej widywalismy się czasem w pracy. Cóż, lubiłam go, ale jakoś tak wyszło, że prawdopodobnie odebrał moje zachowanie wobec niego jako tzw. 'danie kosza' (chociaż wcale nie miałam takiego zamiaru) i od tamtego momentu nie rozmawiamy ze sobą, a wiem, że chłopaka to trochę dotknęło (jest dość nieśmiały).
Bardzo żałuję, że tak się to skończyło stąd pytanie - warto to jakoś nareperować, zrobić pierwszy krok, spróbować odkręcić? Jeśli tak, to w jaki sposób? Czy to nie będzie upokorzenie? Albo giga upokorzenie jeśli mnie 'oleje' czy postawić wszystko na jedną kartę?
Wszystkie rady mile widziane i dodam, że wątek ten nie dotyczy żadnego z moich poprzednich.

Pozdrowki

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

pierwszy krok to zrobił wtedy on i okazał zainteresowanie. jak wiesz, że cię lubi to już nie jest w twoim wykonaniu pierwszy krok.
jak masz dobre intencje wobec tego chłopaka i nie zamierzasz go olać drugi raz to powinnaś wykazać się inicjatywą i zwyczajnie zaugerować spotkanie nie pozostawiające pola do domysłu, że to randka.

3

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
sosenek napisał/a:

pierwszy krok to zrobił wtedy on i okazał zainteresowanie. jak wiesz, że cię lubi to już nie jest w twoim wykonaniu pierwszy krok.
jak masz dobre intencje wobec tego chłopaka i nie zamierzasz go olać drugi raz to powinnaś wykazać się inicjatywą i zwyczajnie zaugerować spotkanie nie pozostawiające pola do domysłu, że to randka.

Nic dodać, nic ująć.

4

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
sosenek napisał/a:

pierwszy krok to zrobił wtedy on i okazał zainteresowanie. jak wiesz, że cię lubi to już nie jest w twoim wykonaniu pierwszy krok.
jak masz dobre intencje wobec tego chłopaka i nie zamierzasz go olać drugi raz to powinnaś wykazać się inicjatywą i zwyczajnie zaugerować spotkanie nie pozostawiające pola do domysłu, że to randka.

Dziękuję za odpowiedź!
Boję się tylko - jak napisałam - że mnie oleje. Czy mnie lubi dalej? Tego nie wiem, aczkolwiek przed tym zdarzeniem rozmawiało nam się naprawdę dobrze, jak się spotkaliśmy na domówce to również (tam go potraktowałam źle po raz pierwszy, druga sytuacja to podczas rozmowy na messengerze). Intencje mam bardzo dobre i w dodatku męczą mnie straszliwe wyrzuty sumienia. Obawiam się tylko jego reakcji i jego obecnego podejścia do mnie.

Jeśli jeszcze ktoś coś miałby do dodania, chętnie przeczytam smile

5

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

No cóż, może olać,bo ma do tego prawo a nawet wyraźne przesłanki, skoro go tak potraktowałaś..

6

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

ryzyko, że oleje jest zawsze. nie warto się nim przejmować zupełnie.

7

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
sosenek napisał/a:

ryzyko, że oleje jest zawsze. nie warto się nim przejmować zupełnie.

Nie chciałabym wyjść na desperatkę, chociaż zawsze można spróbować wyjść z takiej sytuacji z twarzą.

bagienni_k - to jedna z moich większych wad - ranienie słowami bliskich lub ludzi, których darzę sympatią a oni mnie. Na szczęście zauważyłam to i chcę to zmienić.

8

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

zaproszenie na kawę to nigdy nie jest objaw depsperacji. desperacją są kolejne zaproszenia po tym jak już raz cię spławi.
ranienie ludzi których lubisz może być objawem lęku przed bliskością.

9

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
sosenek napisał/a:

ranienie ludzi których lubisz może być objawem lęku przed bliskością.

Chyba właśnie tak jest - chociaż może bardziej lęku przed zranieniem/oszukaniem/zdradzeniem. Miałam już kiedyś watek o mojej nieufności wobec ludzi.

10

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
CCCatch napisał/a:

ostatnio w niezbyt miły sposób potraktowałam chłopaka, który się we mnie zakochał. On dopiero po długim czasie odważył się do mnie napisać


Wszystko fajnie, ale nie napisałaś po co chcesz się z nim spotkać/ naprawić to?

Chyba żeby się wytłumaczyć, że nie jesteś taka "wredna" i zechcesz go przeprosić ale koniec końców padnie zdanie "zostańmy przyjaciółmi"?

11

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
Ein napisał/a:
CCCatch napisał/a:

ostatnio w niezbyt miły sposób potraktowałam chłopaka, który się we mnie zakochał. On dopiero po długim czasie odważył się do mnie napisać


Wszystko fajnie, ale nie napisałaś po co chcesz się z nim spotkać/ naprawić to?

Chyba żeby się wytłumaczyć, że nie jesteś taka "wredna" i zechcesz go przeprosić ale koniec końców padnie zdanie "zostańmy przyjaciółmi"?

TAK, chciałabym powiedzieć, że to nie było celowe i źle postąpiłam, a jeśli on będzie chciał zostać przyjaciółmi - to ja to zaakceptuję, chociaż po tym wszystkim zrozumiałam, ze chętnie zdecydowałabym na coś więcej z nim.

12

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

To działaj. Tyle naszego ile sobie sami wywalczymy. Może się boisz ale kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje.
Podjęcie jakiegoś działania, np.  zaproszenie na kawę, spacer to jeszcze daleka droga do desperacji.

13

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
CCCatch napisał/a:
Ein napisał/a:
CCCatch napisał/a:

ostatnio w niezbyt miły sposób potraktowałam chłopaka, który się we mnie zakochał. On dopiero po długim czasie odważył się do mnie napisać


Wszystko fajnie, ale nie napisałaś po co chcesz się z nim spotkać/ naprawić to?

Chyba żeby się wytłumaczyć, że nie jesteś taka "wredna" i zechcesz go przeprosić ale koniec końców padnie zdanie "zostańmy przyjaciółmi"?

TAK, chciałabym powiedzieć, że to nie było celowe i źle postąpiłam, a jeśli on będzie chciał zostać przyjaciółmi - to ja to zaakceptuję, chociaż po tym wszystkim zrozumiałam, ze chętnie zdecydowałabym na coś więcej z nim.


Więc w czym problem?
Napisz/powiedz prosto z mostu, że go przepraszasz za to jak go potraktowałaś i nie chciałaś żeby tak to odebrał.

Zawsze jest opcja, że Cię oleje.

Ale raczej tego nie zrobi, przymajmniej ja bym tak nie zrobił tongue

PS. Na desperatke nie wyjdziesz. Co innego jakby Ci powiedział "daj mi spokój" a Ty dalej, że przepraszam...

14

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
CCCatch napisał/a:

TAK, chciałabym powiedzieć, że to nie było celowe i źle postąpiłam, a jeśli on będzie chciał zostać przyjaciółmi - to ja to zaakceptuję, chociaż po tym wszystkim zrozumiałam, ze chętnie zdecydowałabym na coś więcej z nim.

Bujać to ich ale nie nas wink
Zdecydowałaś się bo mu dałaś kosza. Zerwał znajomość, więc stał się "bezpieczną" opcją. No i teraz nagle zaczęło Ci zależeć "na czymś więcej", bo ten statek już odpłynął i nie ma ryzyka.

15 Ostatnio edytowany przez CCCatch (2020-06-01 11:00:22)

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
Znerx napisał/a:
CCCatch napisał/a:

TAK, chciałabym powiedzieć, że to nie było celowe i źle postąpiłam, a jeśli on będzie chciał zostać przyjaciółmi - to ja to zaakceptuję, chociaż po tym wszystkim zrozumiałam, ze chętnie zdecydowałabym na coś więcej z nim.

Bujać to ich ale nie nas wink
Zdecydowałaś się bo mu dałaś kosza. Zerwał znajomość, więc stał się "bezpieczną" opcją. No i teraz nagle zaczęło Ci zależeć "na czymś więcej", bo ten statek już odpłynął i nie ma ryzyka.

Niestety nie masz racji. Napisałam, że lubiłam go, nie myślałam jeszcze o czymś więcej ze względu na wcześniejsze zawody miłosne i brak zaufania do ludzi i nie, nie jest dla mnie 'bezpieczną opcją' bo tak się składa, że w obecnej pracy mam sporo wielbicieli (proszę nie odbierać tego źle). Poza tym tak jak napisałam, moje zachowanie nie miało na celu 'danie kosza' tylko było głupie i nieprzemyślane. Tyle. A jestem typem osoby, która wyrzuty sumienia miewa rzadko i tylko wtedy, kiedy na czymś/kimś mi zależy.

16

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Zacznij od zwykłego ludzkiego „przepraszam” za to, jak go potraktowałaś. I zaproponuj wspólne spędzanie czasu. Nawet, jeśli dostaniesz kosza, to co z tego? Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.

17

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Właśnie smile Najzwyklejsze "przepraszam" czy inne podobne wyrażenie, że jest Ci przykro byłoby lepsze od zastanawiania się co facet z tym dalej zrobi.Co zrobi - to już jego decyzja.

18

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

To co tutaj ludzie piszą- na początek możesz powiedzieć "Przepraszam, nie chciałam Cię urazić, miałam gorszy dzień, dlatego tak zareagowałam, ale nie chciałam Cię zranić". To przecież nic złego

Natomiast dziwi mnie fakt, że zrobienie pierwszego kroku przez kobietę postrzegasz jako upokorzenie. Zacznijmy od tego, że Ty nie wykonałaś w tej relacji pierwszego kroku, a nawet gdyby, a on by Cię olał to co?

Ja rok temu zakochałam się w koledze z roku. Widywałam go często, mieliśmy kilka razy w tygodniu wykłady. Wykorzystywałam okazje, starałam się zagadywać (sam też się dosiadał i zagadywał, więc nie nagabywałam go), był u mnie na obiedzie kilka razy (razem ze znajomymi), zapraszałam go na kawę, ale odmówił. Usiłowałam mu pomagać w trudnych sytuacjach.
On mnie bardzo lubił, ale tylko jako koleżankę. Robiłam wszystko, co mogłam, ale no nie zmuszę nikogo do kochania. Nie czuję się upokorzona. Było mi przykro. Zakochałam się mniej więcej w lutym zeszłego roku, to dopiero w listopadzie/grudniu doszłam trochę do siebie, bo byłam totalnie rozbita, smutna. Czułam się okropnie, ale z drugiej strony cieszyłam się wiedząc, że nie siedziałam w miejscu jak księżniczka, tylko wzięłam sprawy w swoje ręce.
No chłopak jednak sam był chyba nieszczęśliwie zakochany (mówił coś kiedyś wspólnej koleżance o pewnej dziewczynie, z którą coś było nie tak) i wydaje mi się, że on cały czas myślał o tej jedynej, więc ja nie miałam szans. A jak poczytałam o takich rzeczach na forach to faceci, starsi piszą, że często młode chłopaki tak mają

Mimo wszystko uważam, że robienie pierwszego kroku to nic złego. To zwiększa szansę na fajny związek. Sporo dziewczyn boi się to robić, czeka chłodno i tracą okazje, więc jak Ci się ktoś spodoba to nie siedź w miejscu! Zaproś na kawę- to niby luźne wyjście, ale daj do zrozumienia

19

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Jeśli Pani na nim zależy i na tej znajomości to warto schować niepotrzebną dume do kieszeni i po prostu wyjaśnić to. Czasem zdarzają się nieporozumienia i jeśli w każdej takiej sytuacji kobieta będzie myślała że jej nie wypada pierwszej się odezwać to raczej nie wróżę szczęśliwej miłości smile

20 Ostatnio edytowany przez CCCatch (2020-06-01 20:04:54)

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
Rin Trine napisał/a:

Natomiast dziwi mnie fakt, że zrobienie pierwszego kroku przez kobietę postrzegasz jako upokorzenie. Zacznijmy od tego, że Ty nie wykonałaś w tej relacji pierwszego kroku, a nawet gdyby, a on by Cię olał to co?

Nie wiem - to może jakoś głupio wyglądać, bo jednocześnie zastanawiam się, czy jego faktycznie mogło go aż tak to co powiedziałam urazić (przyjaciółka powiedziała, że wg niej było to dość "chamskie" - nie chcę przytaczać, bo musiałabym opowiedzieć caaaaałą historię, żeby można było dobrze zrozumieć kontekst), że urwał kontakt...?

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, zobaczymy co wymyślę.

I jeszcze pytanie do panów - czy gdyby Was w taki niezbyt miły sposób potraktowała dziewczyna, w której się kochacie i z którą dobrze się Wam pisało/rozmawiało (bo u nas tak było) - walczylibyście o taką dziewczynę mimo takiego zachowania czy byście odpuścili i dali sobie z nią spokój? Mile widziane szczere odpowiedzi.

21

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Możesz zrobić pierwsza krok, nie ma w tym niczego złego. Tylko, że moim zdaniem on może już nie być zainteresowany. Ja bym nie kupił takiej wymówki, że miałaś gorszy dzień i nie chciałaś go odrzucić. Jak jest nieśmiały to pewnie też wrażliwy i zbierał długo odwagę żeby napisać. Koniec końców tak mogło go to urazić i zaboleć i ja bym wolał o takiej próbie jak najszybciej zapomnieć, uciąć kontakt a nie znowu do tego wracać. Potem jakbyś zmieniła zdanie to z jego punktu widzenia ja bym się czuł gorszą opcją. Po prostu nie wyszło z facetem numer 1, ani z facetem numer 2, więc uznajesz że możesz dać mu szansę. Trochę to upokarzające jak się zostaje ostatnią deską ratunku. Oczywiście to co pisze to tylko przykład jak w głowie można to sobie racjonalnie wytłumaczyć.

22

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
Optimal96 napisał/a:

Tylko, że moim zdaniem on może już nie być zainteresowany.

Tego się obawiam - że się zraził moim zachowaniem, chociaż jak się wcześniej widywaliśmy w pracy (rzadko), to zawsze gadka na luzie, później jak się odważył w końcu napisać, to rozmawialiśmy prawie codziennie i często rozmowy ciągnęły się od rana do nocy. No i niestety ja później tak go potraktowałam, chociaż nie dał mi ku temu powodów (bądź ja je sobie sama wymyśliłam). Co do "deski ratunku" - nie, przed tym nie spotykałam się z nikim innym - od kilku miesięcy, teraz także i on wie o tym (mamy wspólnych znajomych, a w naszej pracy, jakby ktoś się dowiedział, to coś takiego rozeszło by się migiem).
I ze swojego punktu widzenia chyba nie chciałabym za wymówkę podać "gorszego dnia", tylko po prostu przeprosić za takie głupie zachowanie.

23

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Ja bym  tutaj powiedziała " Przepraszam cię za to jak cię ostatnio potraktowałam. Tak naprawdę bardzo cię lubię, a zachowałam się tak, ze wstydu i strachu. To było odruchowe, później tego żałowałam. I tak dalej i tak dalej. Możesz mu napisać list. Raz się żyje smile.

24

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
CCCatch napisał/a:

(...) I jeszcze pytanie do panów - czy gdyby Was w taki niezbyt miły sposób potraktowała dziewczyna, w której się kochacie i z którą dobrze się Wam pisało/rozmawiało (bo u nas tak było) - walczylibyście o taką dziewczynę mimo takiego zachowania czy byście odpuścili i dali sobie z nią spokój? Mile widziane szczere odpowiedzi.

Każdy ma jakiś tam zakres tolerancji na niezrozumiałe, jego zdaniem, czy złośliwe lub opryskliwe zachowanie. O ile ktoś tylko ma odrobinę dystansu do siebie, to może jakoś to przełknie raz, ale już po raz drugi może być ciężko. Jeśli odbierze to jako zwykłe chamstwo a nie chwilę słabości, to już kiepsko to widzę. Mnie zawsze odrzucają zbędne i nic nie wnoszące awantury, dąsy, czy pretensje. Tym bardziej negatywne słowa spłyną po mnie jak po kaczce i jeśli tylko nie znajdę powodu, żeby wziąć je pod uwagę, to zwyczajnie je oleję, ale dadzą mi do myślenia odnośnie potencjalnej partnerki.

25

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
CCCatch napisał/a:

na domówce, tam go potraktowałam źle po raz pierwszy, druga sytuacja to podczas rozmowy na messengerze


Koleś został dwa razy tak potraktowany (nie wnikajmy w szczegóły)
Raczej zbędne są wymówki o gorszym dniu.

Dla mnie proste.
Jak podobasz się mu, i nadal chciałby coś z Tobą to nie będzie za bardzo brał tego po uwagę.
Gorzej jak ma już inny obiekt westchnień.

Tak czy siak na Twoim miejscu bez wahania bym próbował wink

26

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
CCCatch napisał/a:

I jeszcze pytanie do panów - czy gdyby Was w taki niezbyt miły sposób potraktowała dziewczyna, w której się kochacie i z którą dobrze się Wam pisało/rozmawiało (bo u nas tak było) - walczylibyście o taką dziewczynę mimo takiego zachowania czy byście odpuścili i dali sobie z nią spokój? Mile widziane szczere odpowiedzi.

Jestem ze starego rocznika, więc raczej pisało nie wchodziło w grę, chyba że chodzi o sztukę epistolografii, ale u mnie to było tak, że jak wyczułem że nie i raz, drugi powiedziała że nie ma czasu, to adieu. Ja sie zawsze angażowałem na maksa i tego oczekiwałem od dziewczyn. Walczyłem o pierwszą, ale mnie olała, więc potem już wiedziałem że jeśli coś ma być, to muszą się o to starać obie strony. Jak dziewczyna wykazywała zainteresowanie to i ja się starałem, jak nie to nie było sensu jej molestować.

27

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Fakt faktem przed tą sytuacją nie dałam mu ani razu do zrozumienia, że nie chcę z nim utrzymywać kontaktu itp. Żałuję tego co się stało, bo można powiedzieć że to wszystko wydarzyło się w ciągu po tym, jak siedzieliśmy razem a on mnie objął. Ja nie wyrywalam się ani nie dałam mu odczuć, że nie pasuje mi to. Jakby nie patrzeć to też jemu powinno dać trochę do zrozumienia, a koleżanka stwierdziła później, że chłopak jest 'frajerem' bo 'mając mnie tak blisko' nie odważył się mnie pocałować. Czy to może być kolejną oznaką nieśmiałości? Bo przecież po prostu mógł tego nie chcieć...

28

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
CCCatch napisał/a:

Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Fakt faktem przed tą sytuacją nie dałam mu ani razu do zrozumienia, że nie chcę z nim utrzymywać kontaktu itp. Żałuję tego co się stało, bo można powiedzieć że to wszystko wydarzyło się w ciągu po tym, jak siedzieliśmy razem a on mnie objął. Ja nie wyrywalam się ani nie dałam mu odczuć, że nie pasuje mi to. Jakby nie patrzeć to też jemu powinno dać trochę do zrozumienia, a koleżanka stwierdziła później, że chłopak jest 'frajerem' bo 'mając mnie tak blisko' nie odważył się mnie pocałować. Czy to może być kolejną oznaką nieśmiałości? Bo przecież po prostu mógł tego nie chcieć...

Przestań słuchać bzdur koleżanek, tylko wkraczaj do akcji, jak ci na chłopaku zależy. Może jest szansa, że się uda.

29

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
CCCatch napisał/a:
Rin Trine napisał/a:

Natomiast dziwi mnie fakt, że zrobienie pierwszego kroku przez kobietę postrzegasz jako upokorzenie. Zacznijmy od tego, że Ty nie wykonałaś w tej relacji pierwszego kroku, a nawet gdyby, a on by Cię olał to co?

Nie wiem - to może jakoś głupio wyglądać, bo jednocześnie zastanawiam się, czy jego faktycznie mogło go aż tak to co powiedziałam urazić (przyjaciółka powiedziała, że wg niej było to dość "chamskie" - nie chcę przytaczać, bo musiałabym opowiedzieć caaaaałą historię, żeby można było dobrze zrozumieć kontekst), że urwał kontakt...?

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, zobaczymy co wymyślę.

I jeszcze pytanie do panów - czy gdyby Was w taki niezbyt miły sposób potraktowała dziewczyna, w której się kochacie i z którą dobrze się Wam pisało/rozmawiało (bo u nas tak było) - walczylibyście o taką dziewczynę mimo takiego zachowania czy byście odpuścili i dali sobie z nią spokój? Mile widziane szczere odpowiedzi.

Na moim roku była dziewczyna, która bardzo wyraźnie się przymilała do swojego kolegi z grupy. Wszyscy o tym wiedzieli. Druga koleżanka to taka, która na wieść, że jeden chłopak z roku ma dziewczynę miała minę, jakby ktoś ją uderzył (chociaż nie wiem, czy wykonała wobec niego jakieś kroki). W moim wypadku też się kilka osób zorientowało, bliższym przyznałam, że to prawda.
Nikt się nie śmiał ani ze mnie, ani z tych dziewczyn. Jeden kolega powiedział, że to bardzo dobrze, że nie siedziałam w miejscu tylko coś robiłam. Podobno wielu facetów to docenia

Czy on się mógł obrazić? Nie znamy dokładnie sytuacji, więc ciężko stwierdzić. Jednak jeśli to wrażliwy chłopak to tak, mogło go to zaboleć.

CCCatch napisał/a:

Ja nie wyrywalam się ani nie dałam mu odczuć, że nie pasuje mi to. Jakby nie patrzeć to też jemu powinno dać trochę do zrozumienia, a koleżanka stwierdziła później, że chłopak jest 'frajerem' bo 'mając mnie tak blisko' nie odważył się mnie pocałować. Czy to może być kolejną oznaką nieśmiałości? Bo przecież po prostu mógł tego nie chcieć...

Tylko że facet może być po prostu nieśmiały, więc się nie rzuci na Ciebie i nie będzie od razu Cię całował i w sumie nie widzę tu nic dziwnego. Nie słuchaj koleżanki, bo ciekawa jestem, jaka ona by była odważna na jego miejscu. Pewnie też by nie pocałowała chłopaka, bo pewnie według niej to on powinien zrobić pierwszy krok. A tak nie musi być.
Jak Ci zależy to nie bój się

30 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-06-02 16:46:39)

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Drogie Panie, musicie się pozbyć tego wewnętrznego przymusu, który każe Wam prawie ZAWSZE czekać na pierwszy krok faceta. Pomijając nieśmiałość, to akurat w tym przypadku facet się pewnie poczuł urażony, dlatego oczekiwanie, że on się odezwie pierwszy (niezależnie od jego intencji wobec Ciebie) jest trochę naiwne. Za niestosowne zachowanie wobec niego( jeśli uważasz, że tak się zachowałaś) możesz go zwyczajnie przeprosić. A w jakiej formie to już Twoja inicjatywa.. smile

31 Ostatnio edytowany przez Gary (2020-06-02 16:31:48)

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
CCCatch napisał/a:

I jeszcze pytanie do panów - czy gdyby Was w taki niezbyt miły sposób potraktowała dziewczyna, w której się kochacie i z którą dobrze się Wam pisało/rozmawiało (bo u nas tak było) - walczylibyście o taką dziewczynę mimo takiego zachowania czy byście odpuścili i dali sobie z nią spokój? Mile widziane szczere odpowiedzi.

Gdybym był zakochany w dziewczynie, i dał jej do zrozumienia że mi na niej zależy, i gdyby ona wykonała jakieś kroki w celu odepchnięcia mnie (od delikatnego unikania aż po ostre "nie bedziemy razem", "nie ta liga"), to      NIEEEEEE    walczyłbym o nią. Odsunąłbym się, być może, do czasu aż jestem w niej zakochany przyjąłbym postawę "jestem na Ciebie otwarty, ale teraz twój ruch". Po jakimś czasie zakochanie by minęło i szukałbym innej dziewczyny, która naprawdę chciałaby ze mną być.

I co teraz zrobić? Cóż... -- możesz Ty go poderwać, twój ruch, możesz zrobić krok w jego stronę.

Jeśli on Cię obejmował, oraz jeśli dużo rozmawialiście wcześniej, to dlaczego nie porozmawiasz z nim otwarcie? Dlaczego nie podejdziesz do niego i nie powiesz mu "Wiesz... coś tak sztywno między nami jest... może i Cię odepchnęłam, ale tak naprawdę to myślę o Tobie, brakuje mi naszych rozmów... lubiłam spędzać z Tobą czas...".

A może wasze rozmowy były o wszystkim, tylko nie o Was? Może on był zakochany, ale nigdy nie mówił do Ciebie o Tobie, do Ciebie o sobie?

A skoro tak, to może gdy Cię objął, a Ty nie robiłaś nic, nie dałaś żadnego znaku, to dla niego znaczyło    "Ona pewnie z grzeczności nie protestuje, i tylko czeka aż wezmę rękę..."  ?

Jak nie ma "feedbacku" od dziewczyny, to co ma chłopak zrobić? Iść dalej aż ona zacznie krzyczeć "gwałt"?


a koleżanka stwierdziła później, że chłopak jest 'frajerem' bo 'mając mnie tak blisko' nie odważył się mnie pocałować

Niech tak pochopnie nie osądza, bo całowanie dziewczyny bez pewności że dziewczyna jest zaangażowana jest ryzykowne. Zwłaszcza że jak objął dziewczynę, to ona nie zrobiła nic aby dać znać "dobrze mi, możesz dalej".

32

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
bagienni_k napisał/a:

Drogie Panie, musicie się pozbyć tego wewnętrznego przymusu, który każe Wam prawie ZAWSZE czekacie na pierwszy krok faceta. Pomijając nieśmiałość, to akurat w tym przypadku facet się pewnie poczuł urażony, dlatego oczekiwanie, że on się odezwie pierwszy (niezależnie od jego intencji wobec Ciebie) jest trochę naiwne. Za niestosowne zachowanie wobec niego( jeśli uważasz, że tak się zachowałaś) możesz go zwyczajnie przeprosić. A w jakiej formie to już Twoja inicjatywa.. smile

Dokładnie.
Ja zrobiłam pierwszy krok, nie wyszło, przebolałam, bo byłam bardzo zakochana, ale już się otrząsnęłam i teraz, po ponad roku od tej sytuacji nie żałuję, że zrobiłam pierwszy krok, mimo że nie wyszło. Przynajmniej mam tą świadomość, że zrobiłam co mogłam i to nie z mojego zaniedbania nie wyszło.
Warto robić pierwszy krok, bo często ktoś nieśmiały może się okazać super osobą. Nie trzeba od razu się przecież rzucać na szyję, wyznawać miłość. Można to robić małymi kroczkami: zagadać na fb, zaprosić na luźne wyjście na kawę czy do kina. Nie jest to wyznanie ani nic zobowiązującego, a dzięki temu możemy się dowiedzieć, czy ktoś nas lubi choć trochę, lubi bardziej czy ma nas gdzieś.

Kiedyś też się nie odzywałam do chłopaków, bo byłam bardzo nieśmiała, ale uważam, że szkoda tracić fajną okazję na poznanie ciekawej osoby

33 Ostatnio edytowany przez CCCatch (2020-06-02 20:20:00)

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Rin Trine, bardzo dziękuję za wszystkie Twoje wypowiedzi - z przyjemnością się je czyta, za pozostałe również dziękuję smile

Hm, u mnie właśnie raczej nie ma problemu z nieśmiałością jako posiadaną cechą. Ponoć ludzie postrzegają mnie jako osobę atrakcyjną (ponoć) a ja sama wiem, że jestem otwarta, towarzyska i nie wstydzę się rozmawiać z ludźmi - bez różnicy, czy to mężczyźni czy kobiety - w pracy mam bardzo dobre a wręcz "luźne" relacje z osobami nawet na wysokich stanowiskach i często słyszę od nich różnego typu "zaczepki", na które zawsze odpowiem a i nie raz sama zaczepię.

Moim największym problemem i obawą jest myśl o potencjalnym odrzuceniu. Prawdopodobnie dla mnie taka sytuacja byłaby ciosem poniżej pasa i spowodowałaby całkowite zdeptanie mojego ego. Do tego zaraz włącza mi się czerwona lampka, że może chciał się tylko zabawić, że może oleje i w dodatku wyśmieje. W sytuacji, kiedy ja bym do niego napisała, a zobaczyłabym, że wiadomość została odczytana a odpowiedzi brak - chyba bym się zapadła pod ziemię jakbym miała go kiedykolwiek jeszcze spotkać (chociaż pewnie lepszy byłby zalotny uśmiech, przeciągłe "czeeeeść" i "popatrz chłopie co straciłeś") lol

Gary - no właśnie ja nie powiedziałam nic w stylu "nie ta liga" sad

Gary napisał/a:

A może wasze rozmowy były o wszystkim, tylko nie o Was? Może on był zakochany, ale nigdy nie mówił do Ciebie o Tobie, do Ciebie o sobie?

A skoro tak, to może gdy Cię objął, a Ty nie robiłaś nic, nie dałaś żadnego znaku, to dla niego znaczyło    "Ona pewnie z grzeczności nie protestuje, i tylko czeka aż wezmę rękę..."  ?

No tak, nie było rozmów o jakimś związku itp. ale on opowiadał o sobie, ja o sobie, w dodatku wielokrotnie też dawał mi do zrozumienia, że mu się podobam (no chyba, że tak o sobie pisał dla żartów) - tego się nie dało nie zauważyć. Wiele osób z pracy mi życzliwie "doniosło", ze o mnie....wypytywał - jaka jestem itp. itd. - zresztą sam przyznał mi się do tego...

A co do tego znaku...nie byliśmy sami i w dodatku obserwowani i komentowani. Poza tym ja nie jestem osobą, która "z grzeczności nie protestuje", tylko jak ktoś robi mi coś, co mi się nie podoba, to szybko działam i zakańczam sprawę - więc ja po prostu siedziałam obok, obejmowana przez niego i z jego głową przy mojej głowie, na moim ramieniu i rozmawialiśmy. Nie wyrywałam się, nie uciekałam i nie odpychałam go.

Aaa, a czemu nie podejdę i nie powiem prosto w twarz? Pracujemy w jednym zakładzie ale w innych godzinach...także musielibyśmy się "spiknąć" gdzieś tam, zdecydowanie szybciej byłoby napisać. Może jak się napiję to to zrobię lol

34

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
CCCatch napisał/a:

Rin Trine, bardzo dziękuję za wszystkie Twoje wypowiedzi - z przyjemnością się je czyta, za pozostałe również dziękuję smile

Hm, u mnie właśnie raczej nie ma problemu z nieśmiałością jako posiadaną cechą. Ponoć ludzie postrzegają mnie jako osobę atrakcyjną (ponoć) a ja sama wiem, że jestem otwarta, towarzyska i nie wstydzę się rozmawiać z ludźmi - bez różnicy, czy to mężczyźni czy kobiety - w pracy mam bardzo dobre a wręcz "luźne" relacje z osobami nawet na wysokich stanowiskach i często słyszę od nich różnego typu "zaczepki", na które zawsze odpowiem a i nie raz sama zaczepię.

Moim największym problemem i obawą jest myśl o potencjalnym odrzuceniu. Prawdopodobnie dla mnie taka sytuacja byłaby ciosem poniżej pasa i spowodowałaby całkowite zdeptanie mojego ego. Do tego zaraz włącza mi się czerwona lampka, że może chciał się tylko zabawić, że może oleje i w dodatku wyśmieje. W sytuacji, kiedy ja bym do niego napisała, a zobaczyłabym, że wiadomość została odczytana a odpowiedzi brak - chyba bym się zapadła pod ziemię jakbym miała go kiedykolwiek jeszcze spotkać (chociaż pewnie lepszy byłby zalotny uśmiech, przeciągłe "czeeeeść" i "popatrz chłopie co straciłeś") lol

Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc :*

No to jeśli tak dobrze dogadujesz się z ludźmi, to w czym problem?

Wiem, że odrzucenie boli, ale chyba jeszcze gorsze jest takie domyślanie się "Czy on się spojrzał na mnie, czy na budkę z hotdogami tuż obok?", "Czy mu się podobam, czy jednak nie".
Takie zwykłe zagadanie kogoś już może wiele mówić o osobie. Jeśli ktoś chętnie z Tobą rozmawia to znaczy, że Cię lubi. Tylko musisz ogarnąć, jak bardzo lubi. Możesz zaprosić na kawę, na lody, na gofry- nie jest to zobowiązujące, a pokaże nam, czy ktoś ma dla nas te parę minut czy zacznie szukać wymówki i nawet nie zaproponuje innego terminu (uwaga: nie należy mylić z tym, że ktoś faktycznie może być zapracowany). Takimi małymi kroczkami.
Ja jestem właśnie niepewna siebie, ale tak mi się spodobał ten chłopak, że powiedziałam sobie "Muszę wiedzieć, że nie siedziałam bezczynnie nawet jakby nie wyszło". Sprawdzałam, na ile mogę sobie pozwolić. Problem w tym, że chłopak dawał mylne znaki. Lubił mnie, ale tylko jako koleżankę i to też było złudne. Zaprosiłam go pewnego razu na pizzę, ale odmówił z jakąś tam wymówką, nie zaproponował innego wyjścia (lub tylko w gronie znajomych). Raz, przed wykładami podpytałam go, to rzucił tekst "Nie wierzę w miłość". Także wiedziałam, że nie mam szans. On się zorientował, ale nie był zainteresowany. Jakoś to przebolałam. Nie czuję się upokorzona. Wręcz przeciwnie- czuję, że zrobiłam co mogłam i nie żałuję. To też zawsze jakieś doświadczenie. Pamiętam, że kiedyś oglądałam filmik pewnej youtuberki, która powiedziała słowa, którymi kieruję się do dziś:"Jeśli zagadasz do faceta, to masz 80% większe szanse na zdobycie go, ponieważ większość kobiet nie odważy się na ten krok". Nie wiem, czy to prawda, ale fakt, sporo dziewczyn boi się zagadać, żeby nie wyjść właśnie na desperatkę. Tylko to dziwne- jak facet zagaduje i podrywa kobietę, to jest git, ale jeśli kobieta zagaduje do faceta, to desperatka?
Nie.
Podam Ci przykład desperacji. Nie wiem, czy to zdarzenie miało miejsce, ale było podane na jakiejś stronie jako przykład "Jak rozpoznać, że mu się nie podobam". No więc autorka tekstu opisywała, że jej koleżanka zakochała się w pewnym facecie. On ją zlewał, traktował jak koleżankę. Ona się starała, załatwiała bilety na koncert, zapraszała na wyjścia. Dzień przed wyjściem z nim leżała już u fryzjera i kosmetyczki. I tak cały czas, mimo że on jej powiedział, że nic z tego nie będzie. Pewnego dnia przyszła do autorki zapłakana, że on wysłał jej zdjęcie, jak z jakąś dziewczyną się opala za granicą przy basenie. Autorka napisała, że jest prawie pewna, że zrobił to specjalnie, żeby dać tej kobiecie to do zrozumienia. Oczywiście laska przepłakała 3 dni, po czym wmówiła sobie, że zrobił to, żeby była zazdrosna.
I tak, to już jest desperacja
Dlatego trzeba próbować, ale wiedząc, gdzie są granice.

Jeśli Ci zależy na tym facecie to zagadaj do niego, bo jeśli byłaś chłodna, to faktycznie mógł się spłoszyć
Powodzenia big_smile

35

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
CCCatch napisał/a:

ja po prostu siedziałam obok, obejmowana przez niego i z jego głową przy mojej głowie, na moim ramieniu i rozmawialiśmy. Nie wyrywałam się, nie uciekałam i nie odpychałam go.


Aż dziwne, że się nie domyślił, że może iść dalej...

Może nigdy nie miał dziewczyny albo jest mega nieśmiały (bardziej niż myślałem)

Po tej sytuacji widać, że jak sama się za to nie weźmiesz to raczej nic nie pójdzie na przód.

36

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
Ein napisał/a:
CCCatch napisał/a:

ja po prostu siedziałam obok, obejmowana przez niego i z jego głową przy mojej głowie, na moim ramieniu i rozmawialiśmy. Nie wyrywałam się, nie uciekałam i nie odpychałam go.


Aż dziwne, że się nie domyślił, że może iść dalej...

Może nigdy nie miał dziewczyny albo jest mega nieśmiały (bardziej niż myślałem)

Po tej sytuacji widać, że jak sama się za to nie weźmiesz to raczej nic nie pójdzie na przód.

Ona siedziała i nie wyrywała się pokazując mu, że przecież o to chodzi, a on siedział i obejmował i przecież w ten sposób jej pokazywał o co chodzi big_smile
i tak sobie oboje pokazywali do śmierci.

37

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Sedno problemu

CCCatch napisał/a:

(...) Moim największym problemem i obawą jest myśl o potencjalnym odrzuceniu. Prawdopodobnie dla mnie taka sytuacja byłaby ciosem poniżej pasa i spowodowałaby całkowite zdeptanie mojego ego. Do tego zaraz włącza mi się czerwona lampka, że może chciał się tylko zabawić, że może oleje i w dodatku wyśmieje. W sytuacji, kiedy ja bym do niego napisała, a zobaczyłabym, że wiadomość została odczytana a odpowiedzi brak - chyba bym się zapadła pod ziemię jakbym miała go kiedykolwiek jeszcze spotkać (chociaż pewnie lepszy byłby zalotny uśmiech, przeciągłe "czeeeeść" i "popatrz chłopie co straciłeś") lol (...)

Żyjesz w dwóch rzeczywistościach: tej faktycznej, i tej przez siebie wyobrażanej. I w jednej, i w drugiej kiepsko myślisz o innych. Gdybyś tylko zobaczyła cokolwiek więcej niż czubek swego nosa... .




___
Właśnie przeczytałam Twój wątek o braku zaufania.
Niczego nie zmieniłaś.

38

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
Rin Trine napisał/a:
CCCatch napisał/a:

Rin Trine, bardzo dziękuję za wszystkie Twoje wypowiedzi - z przyjemnością się je czyta, za pozostałe również dziękuję smile

Hm, u mnie właśnie raczej nie ma problemu z nieśmiałością jako posiadaną cechą. Ponoć ludzie postrzegają mnie jako osobę atrakcyjną (ponoć) a ja sama wiem, że jestem otwarta, towarzyska i nie wstydzę się rozmawiać z ludźmi - bez różnicy, czy to mężczyźni czy kobiety - w pracy mam bardzo dobre a wręcz "luźne" relacje z osobami nawet na wysokich stanowiskach i często słyszę od nich różnego typu "zaczepki", na które zawsze odpowiem a i nie raz sama zaczepię.

Moim największym problemem i obawą jest myśl o potencjalnym odrzuceniu. Prawdopodobnie dla mnie taka sytuacja byłaby ciosem poniżej pasa i spowodowałaby całkowite zdeptanie mojego ego. Do tego zaraz włącza mi się czerwona lampka, że może chciał się tylko zabawić, że może oleje i w dodatku wyśmieje. W sytuacji, kiedy ja bym do niego napisała, a zobaczyłabym, że wiadomość została odczytana a odpowiedzi brak - chyba bym się zapadła pod ziemię jakbym miała go kiedykolwiek jeszcze spotkać (chociaż pewnie lepszy byłby zalotny uśmiech, przeciągłe "czeeeeść" i "popatrz chłopie co straciłeś") lol

Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc :*

No to jeśli tak dobrze dogadujesz się z ludźmi, to w czym problem?

Wiem, że odrzucenie boli, ale chyba jeszcze gorsze jest takie domyślanie się "Czy on się spojrzał na mnie, czy na budkę z hotdogami tuż obok?", "Czy mu się podobam, czy jednak nie".
Takie zwykłe zagadanie kogoś już może wiele mówić o osobie. Jeśli ktoś chętnie z Tobą rozmawia to znaczy, że Cię lubi. Tylko musisz ogarnąć, jak bardzo lubi. Możesz zaprosić na kawę, na lody, na gofry- nie jest to zobowiązujące, a pokaże nam, czy ktoś ma dla nas te parę minut czy zacznie szukać wymówki i nawet nie zaproponuje innego terminu (uwaga: nie należy mylić z tym, że ktoś faktycznie może być zapracowany). Takimi małymi kroczkami.
Ja jestem właśnie niepewna siebie, ale tak mi się spodobał ten chłopak, że powiedziałam sobie "Muszę wiedzieć, że nie siedziałam bezczynnie nawet jakby nie wyszło". Sprawdzałam, na ile mogę sobie pozwolić. Problem w tym, że chłopak dawał mylne znaki. Lubił mnie, ale tylko jako koleżankę i to też było złudne. Zaprosiłam go pewnego razu na pizzę, ale odmówił z jakąś tam wymówką, nie zaproponował innego wyjścia (lub tylko w gronie znajomych). Raz, przed wykładami podpytałam go, to rzucił tekst "Nie wierzę w miłość". Także wiedziałam, że nie mam szans. On się zorientował, ale nie był zainteresowany. Jakoś to przebolałam. Nie czuję się upokorzona. Wręcz przeciwnie- czuję, że zrobiłam co mogłam i nie żałuję. To też zawsze jakieś doświadczenie. Pamiętam, że kiedyś oglądałam filmik pewnej youtuberki, która powiedziała słowa, którymi kieruję się do dziś:"Jeśli zagadasz do faceta, to masz 80% większe szanse na zdobycie go, ponieważ większość kobiet nie odważy się na ten krok". Nie wiem, czy to prawda, ale fakt, sporo dziewczyn boi się zagadać, żeby nie wyjść właśnie na desperatkę. Tylko to dziwne- jak facet zagaduje i podrywa kobietę, to jest git, ale jeśli kobieta zagaduje do faceta, to desperatka?
Nie.
Podam Ci przykład desperacji. Nie wiem, czy to zdarzenie miało miejsce, ale było podane na jakiejś stronie jako przykład "Jak rozpoznać, że mu się nie podobam". No więc autorka tekstu opisywała, że jej koleżanka zakochała się w pewnym facecie. On ją zlewał, traktował jak koleżankę. Ona się starała, załatwiała bilety na koncert, zapraszała na wyjścia. Dzień przed wyjściem z nim leżała już u fryzjera i kosmetyczki. I tak cały czas, mimo że on jej powiedział, że nic z tego nie będzie. Pewnego dnia przyszła do autorki zapłakana, że on wysłał jej zdjęcie, jak z jakąś dziewczyną się opala za granicą przy basenie. Autorka napisała, że jest prawie pewna, że zrobił to specjalnie, żeby dać tej kobiecie to do zrozumienia. Oczywiście laska przepłakała 3 dni, po czym wmówiła sobie, że zrobił to, żeby była zazdrosna.
I tak, to już jest desperacja
Dlatego trzeba próbować, ale wiedząc, gdzie są granice.

Jeśli Ci zależy na tym facecie to zagadaj do niego, bo jeśli byłaś chłodna, to faktycznie mógł się spłoszyć
Powodzenia big_smile

Dziękuję raz jeszcze kochana! :* mnie tak paraliżuje prawdopodobnie wtedy, kiedy zdaję sobie sprawę, że chyba gdzieś coś tam poczułam i cała moja odwaga idzie w...siną dal tongue
Czasem czuję, jakbym usilnie próbowała odepchnąć od siebie myśl o uczuciu.

Wielokropek - nie wiem po co tyle kąsliwosci w Twoich wypowiedziach - mam wrażenie, że oceniasz mnie pochopnie jako osobę zapatrzoną w siebie prawda? Tak się składa, że z zewnątrz jestem twarda a w środku wrażliwa i bardzo łatwo jest mnie zranić. To, że ludzie oceniają mój wizerunek pozytywnie, nie znaczy że ja sama się za taką uważam i tak, mam wiele kompleksow.
I tak, dalej nic nie zrobiłam w tym kierunku - związanym z tamtym postem, chociaż próbowałam, ale ani sama ani z pomocą bliskich mi osób nie dałam rady.
I chyba zbyt na poważnie wzięłaś te słowa w cudzyslowie.

39 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-06-03 08:19:13)

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Oceniam Cię tak, jak się tu - na forum - prezentujesz. "Od zawsze" zamiast użalania się nad... i poklepywania po plecach wylewam wiadra lodowatej wody, bo to jedyna metoda dla otwarcia oczu. Fakt, dla osób, które o otwarciu oczu nie myślą, które żadnych zmian w swym myśleniu o sobie, o innych dokonać nie chcą, ale pragną sprawić wrażenie, że takie czynią, to metoda okrutna. Stąd te wszystkie odpowiedzi/reakcje o próbowaniu, o nieudanych próbach, o swej biedzie. Powtarzam od lat, że bycie szczęśliwym nie jest obowiązkowe. Ale też, że podjęcie decyzji (ją poznajemy po zachowaniu, nie po słowach) o zachowaniu status quo i narzekaniu na nią, to o jedno za dużo.

I przyznam, na słowa ujęte przez Ciebie w cudzysłowie nie zwróciłam uwagi. Żadnej.


Po raz kolejny. Póki nie zmienisz myślenia o sobie, póty Twe problemy w kontaktach z innymi nie znikną.

40

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

ostatnio sporo jest tematów na forum gdzie widać jak kruche jest ego niektórych ludzi.
dla niektórych odrzucenie zalotow (u jednej jakieś spojrzenia, u drugiej sms, u trzeciej jakieś tam gesty) jest powodem niemalze kryzysu emocjonalnego.
nie wiem czemu ludzie tak poważnie traktują takie sytuacje.
jakby odrzucenie  miałobyć co najmniej koncem swiata (zwłaszcza sie sie nawet dobrze nie znaja).

41

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
sosenek napisał/a:

ostatnio sporo jest tematów na forum gdzie widać jak kruche jest ego niektórych ludzi.
dla niektórych odrzucenie zalotow (u jednej jakieś spojrzenia, u drugiej sms, u trzeciej jakieś tam gesty) jest powodem niemalze kryzysu emocjonalnego.
nie wiem czemu ludzie tak poważnie traktują takie sytuacje.
jakby odrzucenie  miałobyć co najmniej koncem swiata (zwłaszcza sie sie nawet dobrze nie znaja).

Moje ego jest bardzo kruche. Mimo tego, że całe życie słyszę od ludzi komplementy na temat mojej urody, ja kompletnie nie potrafię uwierzyć w siebie - stąd też tak boję się "olania", no bo skoro oleje mnie jeden chłopak to drugi też tak może zrobić, trzeci też a czwartego juz może nie być, bo będę tak sfrustrowana, że lepszą perspektywą dla mnie będzie staropanieństwo. Śmiem sądzic, że "olania" nie chciałby nikt, bez względu na płeć..

Wielokropek - co byś sugerowała, abym zmieniła w owym myśleniu?

42

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

CCC - ale olaniem nie można się przejmować, myślisz, że musisz się wszystkim podobać i wszyscy mają ciebie lubić?
popatrz, może właśnie jest tak, że masz o sobie tak wysokie mniemanie, że nie potrafisz zaakceptować tego, że dla kogoś jesteś nieatrakcyjna albo nudna (albo jeszcze tam jakaś).
jest taka postać takiego krypto-egocentryzmu, braku skromnosci gdzie właśnie ludzie są tak zafixowani na swoim punkcie, że oceniają wszystko przez pryzmat swoich potrzeb. a tak nie wolno - musisz po prostu zacząć myśleć, że nie jesteś zupą pomidorową żeby cię wszyscy lubili i nie jestes tak atrakcyjna żeby spodobać się każdemu facetowi bo nie ma na świecie takich ludzi którzy by byli idealni i pasowali każdemu.

43

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Mogę się rękami i nogami podpisać pod tym, o czym wspomina Koleżanka wyżej smile

Ciągle pojawia się masa wątków, w których największym problemem wydaje się fakt, że osoby nie doświadczają POWSZECHNEJ wręcz adoracji czy zainteresowania. Zdaje się, że inni ludzie są im potrzebni, żeby funkcjonować prawidłowo, nie zaś żeby tylko dodawać życiu kolorytu. Stopień przejmowania się odrzuceniem czy nawet nie zwracaniem uwagi przybiera już takie formy, że ciężko chyba ludziom funkcjonować bez tych wszystkich "ochów" czy achów" z zewnątrz? Pomijając oczywiście związki już istniejące i relacje z partnerem lub ewentualnymi przyjaciółmi, to czy tak ważne jest dla tylu ludzi adoracja czy uwielbienie ze strony obcych osób? Dana osoba nie musi( i nie powinna) podobać się każdemu napotkanemu na ulicy przedstawicielowi płci przeciwnej smile

44

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
CCCatch napisał/a:

(...) Wielokropek - co byś sugerowała, abym zmieniła w owym myśleniu?

Jeśli prawdą jest to, co napisałaś w swoich wątkach, to zmień myślenie o sobie i innych, szczegóły w Twych postach.
Ani Ty taka wrażliwa, ani ludzie wilcy.

45 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-06-04 01:55:19)

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
CCCatch napisał/a:

Cześć Wam,

Bardzo żałuję, że tak się to skończyło stąd pytanie - warto to jakoś nareperować, zrobić pierwszy krok, spróbować odkręcić? Jeśli tak, to w jaki sposób? Czy to nie będzie upokorzenie? Albo giga upokorzenie jeśli mnie 'oleje' czy postawić wszystko na jedną kartę?
Wszystkie rady mile widziane i dodam, że wątek ten nie dotyczy żadnego z moich poprzednich.

Pozdrowki


Szybciej pytanie, czy sama go nie upokorzyłaś tym jak go potraktowałaś. Czyli przeprosić możesz.

46

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

sosenek, bagienni_k, Wielokropek - niee, mi nie zależy na powszechnej adoracji. Miło jest słyszeć od ludzi komplementy, ale nie jest to sensem mojego życia i wiem, że nie każdemu muszę/mogę się podobać bo i nie każdy podoba się mi i zupą pomidorową także nie jestem i na pewno nie będę. Tu nie chodzi o lęk przed 'brakiem uwagi' ze strony obcych ludzi, bo są w życiu rzeczy ważniejsze niż to. Moje niskie poczucie wartości sprawia, że boję się odrzucenia - i tak jak napisałam wcześniej - jeśli odrzuci jeden to może i drugi albo ewentualnie ja swoimi lękami i brakiem zaufania wszystko koncertowo popsuję. Mogłoby to też znaczyć, że chłopak wcale nie myślał o czymś poważniejszym (chociaż jako jeden z niewielu nie 'rzucił' się na mnie jak wilk na owcę...bo poprzedni to od razu do jednego zmierzał...)

47

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
CCCatch napisał/a:

sosenek, bagienni_k, Wielokropek - niee, mi nie zależy na powszechnej adoracji. (...)

Nie przypisuj mi opinii innych, nie znajdziesz ani jednego zdania, w którym napisałam coś takiego.



Po raz kolejny powtarzam, możesz to - myślenie o sobie - zmienić. Możesz też do końca życia myśleć o sobie kiepsko. Wszak nie każdy musi być zadowolony i szczęśliwy. Ale... czy jest to usprawiedliwieniem dla kiepskiego myślenia o innych i takiego ich traktowania? <pytanie retoryczne>

48

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
Wielokropek napisał/a:

Ale... czy jest to usprawiedliwieniem dla kiepskiego myślenia o innych i takiego ich traktowania? <pytanie retoryczne>

Pisząc o 'takim traktowaniu' masz na myśli moją nieufność wobec ludzi? Bo na ogół (tak sądzę i opierając się na opinii innych) nie traktuję ludzi w zły sposób - chyba, że ktoś traktuje tak mnie. Czasem mi się zdarza szybciej powiedzieć a potem pomyśleć - jak w przypadku tego jegomościa.

Trochę się robi lekki offtop, dlatego spytam - czy ktoś jeszcze posłuży jakąś radą?

49

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Ad rem.

O Twym traktowaniu innych świadczy choćby pierwszy post (do innych teraz nie zaglądam). To Ty potraktowałaś lekce chłopaka, to Ty go odrzuciłaś, ale poświęcasz uwagę nie temu, jak on się czuje, czy jego ego zostało zbucikowane, tylko sobie, zastanawiając się nad skutkami, które Ty ewentualnie poniesiesz zagadując do chłopaka. Tak zwykle postępują osoby skoncentrowane na sobie, które innych używają do przyglądania się sobie. Dla tych służących za lustro nie są istotne powody, dla których tak czynisz, ważny jest skutek - to, jak ich traktujesz.


Prosisz o radę.
Gdy ktoś spostrzega swe kiepskie zachowanie, gdy orientuje się w jego negatywnych dla innej osoby skutkach, to idzie do niej i wyjaśnia sprawę. Znów diabeł tkwi w szczegółach. Gdy ktoś zrozumie swe postępowanie, to nie idzie i nie usprawiedliwia się, nie mówi o sobie (bo to dalej jest skupianie się na sobie), ale zajmuje się tą drugą osobą.

- Weź szklankę i ją rozbij.
- Po co?
- Zobacz co się stanie.
- Rozbiła się i co?
- Teraz ją przeproś i zobacz czy się pozbiera.

50 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-06-04 10:20:19)

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Właśnie- boisz się odrzucenia. Od tego zacznij, bo nikt nie ma obowiązku nas akceptować i zgadzać się na związek z nami, tylko dlatego, że my tego kogoś obdarzamy uczuciem, czy też usilnie odczuwamy potrzebę otrzymywania od kogoś tegoż uczucia.

51

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
Wielokropek napisał/a:

Ad rem.

O Twym traktowaniu innych świadczy choćby pierwszy post (do innych teraz nie zaglądam). To Ty potraktowałaś lekce chłopaka, to Ty go odrzuciłaś, ale poświęcasz uwagę nie temu, jak on się czuje, czy jego ego zostało zbucikowane, tylko sobie, zastanawiając się nad skutkami, które Ty ewentualnie poniesiesz zagadując do chłopaka. Tak zwykle postępują osoby skoncentrowane na sobie, które innych używają do przyglądania się sobie. Dla tych służących za lustro nie są istotne powody, dla których tak czynisz, ważny jest skutek - to, jak ich traktujesz.


Prosisz o radę.
Gdy ktoś spostrzega swe kiepskie zachowanie, gdy orientuje się w jego negatywnych dla innej osoby skutkach, to idzie do niej i wyjaśnia sprawę. Znów diabeł tkwi w szczegółach. Gdy ktoś zrozumie swe postępowanie, to nie idzie i nie usprawiedliwia się, nie mówi o sobie (bo to dalej jest skupianie się na sobie), ale zajmuje się tą drugą osobą.

- Weź szklankę i ją rozbij.
- Po co?
- Zobacz co się stanie.
- Rozbiła się i co?
- Teraz ją przeproś i zobacz czy się pozbiera.

Okej, jest w tym trochę prawdy, bo jestem nieco egoistyczna osobą ale nieprawdą na pewno jest to, że skupiam się tylko na tym, co mnie spotka po tym jak napiszę do niego. Wiem, że zrobiłam bardzo źle i niewykluczone że go zraniłam ale chcę to naprawić a nie tylko np. sprawdźic czy dalej coś z jego strony jest do mnie i jeśli tak to się zabawić. Źle się czuję z tą sytuacją ale tak, podkreślałam już kilka razy - boję się odrzucenia i nic na to nie poradzę ale zdaję sobie sprawę także z tego, co napisał bagienni_k. Nie chciałabym być w pracy określana jako desperatka, bo kto wie, może taka fama się rozejsc jeśli chłopak zmienił mocno swój stosunek do mnie.

52

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Chcesz, zrób. Nie chcesz, nie rób. Rozmyślania typu "co sobie ludzie pomyślą" to nakręcanie samej siebie i... zbliżanie do decyzji, by nie robić nic.

Można bać się i lękom poddawać. Można bać się i robić coś mimo lęku. Każdy podejmuje decyzje na własny rachunek i ponosi konsekwencje każdej decyzji.


Zrób coś dla siebie, daj sobie szansę i idź na terapię.



Oskar Wilde napisał/a:

Egoizm nie polega na tym, że się żyje, jak chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy.

Eleanor Roosevelt napisał/a:

Bez Twojego przyzwolenia, nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.

Adam Phillips napisał/a:

Psychoterapia nie znajdzie odpowiedzi na konkretne pytania pacjenta, może być jedyne stworzeniem ryzyka, że on sam na nie odpowie.

53

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
CCCatch napisał/a:
Znerx napisał/a:
CCCatch napisał/a:

TAK, chciałabym powiedzieć, że to nie było celowe i źle postąpiłam, a jeśli on będzie chciał zostać przyjaciółmi - to ja to zaakceptuję, chociaż po tym wszystkim zrozumiałam, ze chętnie zdecydowałabym na coś więcej z nim.

Bujać to ich ale nie nas wink
Zdecydowałaś się bo mu dałaś kosza. Zerwał znajomość, więc stał się "bezpieczną" opcją. No i teraz nagle zaczęło Ci zależeć "na czymś więcej", bo ten statek już odpłynął i nie ma ryzyka.

Niestety nie masz racji. Napisałam, że lubiłam go, nie myślałam jeszcze o czymś więcej ze względu na wcześniejsze zawody miłosne i brak zaufania do ludzi i nie, nie jest dla mnie 'bezpieczną opcją' bo tak się składa, że w obecnej pracy mam sporo wielbicieli (proszę nie odbierać tego źle). Poza tym tak jak napisałam, moje zachowanie nie miało na celu 'danie kosza' tylko było głupie i nieprzemyślane. Tyle. A jestem typem osoby, która wyrzuty sumienia miewa rzadko i tylko wtedy, kiedy na czymś/kimś mi zależy.

I zaczęło Ci zależeć akurat po tym jak go 2 razy zglanowałaś, więc chłopak sobie odpuścił. Zostanę jednak przy swoim wink.

54

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Gdy byłam bardzo młoda to tez tak miałam wink Szczerość i pokora pomorze.

55

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
Znerx napisał/a:
CCCatch napisał/a:
Znerx napisał/a:

Bujać to ich ale nie nas wink
Zdecydowałaś się bo mu dałaś kosza. Zerwał znajomość, więc stał się "bezpieczną" opcją. No i teraz nagle zaczęło Ci zależeć "na czymś więcej", bo ten statek już odpłynął i nie ma ryzyka.

Niestety nie masz racji. Napisałam, że lubiłam go, nie myślałam jeszcze o czymś więcej ze względu na wcześniejsze zawody miłosne i brak zaufania do ludzi i nie, nie jest dla mnie 'bezpieczną opcją' bo tak się składa, że w obecnej pracy mam sporo wielbicieli (proszę nie odbierać tego źle). Poza tym tak jak napisałam, moje zachowanie nie miało na celu 'danie kosza' tylko było głupie i nieprzemyślane. Tyle. A jestem typem osoby, która wyrzuty sumienia miewa rzadko i tylko wtedy, kiedy na czymś/kimś mi zależy.

I zaczęło Ci zależeć akurat po tym jak go 2 razy zglanowałaś, więc chłopak sobie odpuścił. Zostanę jednak przy swoim wink.

Masz prawo do własnego zdania a ja mam prawo się z nim nie zgadzać. Pisałam wcześniej, że dobrze mi się z nim rozmawiało, lubiłam go więc po tym jak zepsułam wszystko swoim zachowaniem czuję się z tym źle i zdałam sobie sprawę że po prostu brakuje mi go, bo to fajny choć nieśmiały chłopak. Jak to się mówi - docenisz jak stracisz.

56

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

To już nie będzie pierwszy krok ale tak, wypada!
Nawet się nie zastanawiaj. Gdybym ja nie zrobiła tego "drugiego" kroku pewnie nie miałabym dziś męża tongue w sumie to nie masz nic do stracenia.

57

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Facet w tym wypadku i tak raczej się pierwszy nie odezwie, bo nie ma absolutnie żadnego powodu- przecież usłyszał od Ciebie parę  niewybrednych słów. Zatem będzie średnio zainteresowany odnowieniem znajomości ze swojej strony. I słusznie zresztą, więc skoro Tobie tak bardzo zależy, to innego wyjścia tak naprawdę nie masz.

58

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
bagienni_k napisał/a:

Facet w tym wypadku i tak raczej się pierwszy nie odezwie, bo nie ma absolutnie żadnego powodu- przecież usłyszał od Ciebie parę  niewybrednych słów. Zatem będzie średnio zainteresowany odnowieniem znajomości ze swojej strony. I słusznie zresztą, więc skoro Tobie tak bardzo zależy, to innego wyjścia tak naprawdę nie masz.

Wiesz, to też nie tak do końca że te słowa były obraźliwe czy coś w tym stylu, nie zwyzywałam go - bardziej odtrącilam, mogłam dać do zrozumienia, że nie chcę z nim się spotkać, chociaż nie miałam takiego zamiaru...
Naprawdę sądzisz że mógł się tak szybko odkochać i zapomnieć? Podejrzewam też, że przeciwko mnie może nakręcić go jego kolega.

59

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Skoro dałaś mu do zrozumienia, że nie chcesz się z nim spotkać, to JAK miał to inaczej odebrać, jeśli właśnie nie w ten sposób, że miałaś taki zamiar? wink Wasz błąd często polega na tym, że próbujecie osiągnąć cel dziwnymi, bocznymi metodami. Tok rozumowania wydaje się zupełnie nielogiczny a potem się dziwicie, dlaczego tak się dzieje? Jeśli ktoś mówi do mnie, że nie chce się ze mną widzieć, to jak mam to inaczej zrozumieć?
Chyba, że powiesz wyraźnie, że zmieniasz zdanie czy nawet przeprasza za zbyt ostre lub cierpkie słowa. Ludzie mają dar mowy głównie po to, żeby przekazywać sobie JASNE I PRZEJRZYSTE sygnały, zamiast pozostawać w sferze niedomówień..

60

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
bagienni_k napisał/a:

Skoro dałaś mu do zrozumienia, że nie chcesz się z nim spotkać, to JAK miał to inaczej odebrać, jeśli właśnie nie w ten sposób, że miałaś taki zamiar? wink Wasz błąd często polega na tym, że próbujecie osiągnąć cel dziwnymi, bocznymi metodami. Tok rozumowania wydaje się zupełnie nielogiczny a potem się dziwicie, dlaczego tak się dzieje? Jeśli ktoś mówi do mnie, że nie chce się ze mną widzieć, to jak mam to inaczej zrozumieć?
Chyba, że powiesz wyraźnie, że zmieniasz zdanie czy nawet przeprasza za zbyt ostre lub cierpkie słowa. Ludzie mają dar mowy głównie po to, żeby przekazywać sobie JASNE I PRZEJRZYSTE sygnały, zamiast pozostawać w sferze niedomówień..

Chyba masz rację, choć przyznaję to z ciężkim sercem.
No cóż, zrobię tak, jak radzicie - najwyzej stanę się obiektem drwin, ale jakoś dam radę lol

61

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Wiecie co...
jestem zdecydowana, żeby zrobić ten pierwszy krok, tylko zastanawiam się teraz w jaki sposób, opcje mam dwie:

1. sama osobiście pierwsza napiszę - chociaż nie wiem co i jak?
2. załatwię to przez koleżankę...(to ta, która go kolokwialnie "pocisnęła" za to, ze mnie nie pocałował) - ona tez go zna i zastanawiam się czy nie poprosić jej, aby w jakiś sposób mu przekazała, ze mi jest głupio itp. - tu jest tylko problem w tym, że ona jakoś specjalnie go nie wielbi i istnieje ryzyko, że nie będzie chciała mi pomóc - ale to mimo wszystko jest to opcja "bezpieczniejsza" i nie narażająca mnie aż tak mocno na jakieś przykre konsekwencje - jak jej da znać, że NIE, to wtedy ja po prostu odpuszczę, a sytuacja będzie jasna i przejrzysta.

Opcja nr 1 czy opcja nr 2?

62

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Do potraktowania go lekce nie użyłaś koleżanki.

63

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
CCCatch napisał/a:

Wiecie co...
jestem zdecydowana, żeby zrobić ten pierwszy krok, tylko zastanawiam się teraz w jaki sposób, opcje mam dwie:

1. sama osobiście pierwsza napiszę - chociaż nie wiem co i jak?
2. załatwię to przez koleżankę...(to ta, która go kolokwialnie "pocisnęła" za to, ze mnie nie pocałował) - ona tez go zna i zastanawiam się czy nie poprosić jej, aby w jakiś sposób mu przekazała, ze mi jest głupio itp. - tu jest tylko problem w tym, że ona jakoś specjalnie go nie wielbi i istnieje ryzyko, że nie będzie chciała mi pomóc - ale to mimo wszystko jest to opcja "bezpieczniejsza" i nie narażająca mnie aż tak mocno na jakieś przykre konsekwencje - jak jej da znać, że NIE, to wtedy ja po prostu odpuszczę, a sytuacja będzie jasna i przejrzysta.

Opcja nr 1 czy opcja nr 2?

Naprawdę?

Ciężko uwierzyć, że mówi to dorosła kobieta a nie 15 letnia dziewczyna, która się dąsa na wszystko i nie potrafi NICZEGO powiedzieć wprost.. Sam nie wiem, co jest bardziej przerażające w tego typu podejściu: to, że się kimś można wysługiwać, w celu osiągnięcia swojego celu czy ciągła ucieczka od bezpośredniej rozmowy i PRZEJRZYSTEGO sygnału, jaki przekazujemy drugiej osobie. Do tego dochodzi ten irracjonalny lęk, przed odrzuceniem czy odmową. Zaczynam się zastawiać, czy kobiece uwielbienie do załatwiania spraw właśnie w taki sposób, jak owa opcja nr 2, nie bierze się z tego, że w odwrotnej sytuacji absolutnie uznajecie bezpośredniego spotkania i chociaż okazji do wytłumaczenia się. Na początku następuje wybuch emocji i nic nie jest w stanie do Was dotrzeć...

64

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
bagienni_k napisał/a:
CCCatch napisał/a:

Wiecie co...
jestem zdecydowana, żeby zrobić ten pierwszy krok, tylko zastanawiam się teraz w jaki sposób, opcje mam dwie:

1. sama osobiście pierwsza napiszę - chociaż nie wiem co i jak?
2. załatwię to przez koleżankę...(to ta, która go kolokwialnie "pocisnęła" za to, ze mnie nie pocałował) - ona tez go zna i zastanawiam się czy nie poprosić jej, aby w jakiś sposób mu przekazała, ze mi jest głupio itp. - tu jest tylko problem w tym, że ona jakoś specjalnie go nie wielbi i istnieje ryzyko, że nie będzie chciała mi pomóc - ale to mimo wszystko jest to opcja "bezpieczniejsza" i nie narażająca mnie aż tak mocno na jakieś przykre konsekwencje - jak jej da znać, że NIE, to wtedy ja po prostu odpuszczę, a sytuacja będzie jasna i przejrzysta.

Opcja nr 1 czy opcja nr 2?

Naprawdę?

Ciężko uwierzyć, że mówi to dorosła kobieta a nie 15 letnia dziewczyna, która się dąsa na wszystko i nie potrafi NICZEGO powiedzieć wprost.. Sam nie wiem, co jest bardziej przerażające w tego typu podejściu: to, że się kimś można wysługiwać, w celu osiągnięcia swojego celu czy ciągła ucieczka od bezpośredniej rozmowy i PRZEJRZYSTEGO sygnału, jaki przekazujemy drugiej osobie. Do tego dochodzi ten irracjonalny lęk, przed odrzuceniem czy odmową. Zaczynam się zastawiać, czy kobiece uwielbienie do załatwiania spraw właśnie w taki sposób, jak owa opcja nr 2, nie bierze się z tego, że w odwrotnej sytuacji absolutnie uznajecie bezpośredniego spotkania i chociaż okazji do wytłumaczenia się. Na początku następuje wybuch emocji i nic nie jest w stanie do Was dotrzeć...

U mnie to bardziej to drugie, ucieczka i lęk. Sama nie wiem dlaczego. Mam niskie poczucie własnej wartości, mimo iż nigdy nie doświadczyłam złego traktowania bądź negatywnych komentarzy.
Z tą koleżanką to nie jest tak, żeby ją wykorzystać - jak to napisałeś - do osiągnięcia własnych celów. Myślałam o pomocy. O zwykłej, kolezenskiej przysłudze, co by mi może skrzydeł dodała. Moja cała odwaga, którą wiem, że mam, uleciała jak powietrze z pęknietego balona..

65

Odp: Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Nie czytałem całego tematu, ale z tego co się zorientowałem dałaś mu dwa razy kosza. Nie wciągaj w to koleżanki bo to dziecinada. Zdobądź się na odwagę i zwyczajnie napisz, że źle się czujesz po waszej ostatniej rozmowie i w ramach przeprosin zapraszasz go na piwo. Jeśli to przyjmie, to będziecie mogli normalnie pogadać, a że alkohol rozwiązuje języki, to będzie łatwiej. Jak nie przyjmie, to masz jasną sytuację, a że nie zapraszasz go na seks, to i korona ci z głowy nie spadnie.

Posty [ 1 do 65 z 189 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024