Ostatnio zaczęłam spotykać się z nowym facetem. Początkowo wszystko było okej. Spotkania sprzyjały poznawaniu się. Jednak pewnego wieczoru zadzwonił z propozycją, abym do niego wpadła. To mnie bardzo zdenerwowało i wygarnęłam mu, co o tym myślę. Nie wiem, czy byłam tak ostra, czy on taki przewrażliwiony, ale się prawie rozpłakał. Potem przez tydzień codziennie do mnie wypisywał - co robię, jak mija mi dzień. Ale byłam wkurzona, że trafiłam na kolejnego zaliczacza, więc odpisywałam mu na odczepnego, ze rozmawiam ze znajomymi, jestem zajęta etc. Raz zapytał: dlaczego znowu jestem zajęta, to mu odpisałam, żeby się nie zapędzał i nie będzie mi niczego zabraniał. Potem przestał pisać. Jednak po jakimś czasie znowu się odezwał, zapytał ogólnie, jak leci. Ale byłam dalej wściekła, więc najpierw nie odpisywałam, a potem napisałam tylko okej i zakończyłam temat. Od tamtej pory milczy. Dla mnie dość jednoznaczne było to, że późnym wieczorem chciał, żebym do niego wpadła. Ale widzę, że moje koleżanki nie traktują tego typu propozycji jednoznacznie.
Jak dla mnie dziwne jest twoje zachowanie. Chyba że dał ci słowami jasno do zrozumienia czego chce. Bo jeśli blisko siebie mieszkacie, fajnie wam się ze sobą rozmawia to nie wiczę powodu aby myśleć że chłopakowi chodziło o cos innego niż miłe spędzenie wieczoru z tobą.
Jak dla mnie dziwne jest twoje zachowanie. Chyba że dał ci słowami jasno do zrozumienia czego chce. Bo jeśli blisko siebie mieszkacie, fajnie wam się ze sobą rozmawia to nie wiczę powodu aby myśleć że chłopakowi chodziło o cos innego niż miłe spędzenie wieczoru z tobą.
Niestety, wtedy dał jasno do zrozumienia, zapytał, czy nie wolałabym z nim spać. Tak mnie tym wyprowadził z równowagi, że go równo zjechałam.
może napisał to w formie flirtu? jak dokladnie wygladała ta wymiana zdań?
może napisał to w formie flirtu? jak dokladnie wygladała ta wymiana zdań?
Raczej to zabrzmiało bardzo głupio. On zadzwonił późnym wieczorem i zapytał, co robię, powiedziałam mu, że zbieram się spać, to zapytał, czy nie wolałabym spać u niego. Powiedziałam, że nie, a on na to, że co będę spała sama. Powiedziałam mu, że tak mi pasuje. A on: dlaczego, to mu wygarnęłam, co myślę o jego zachowaniu. Na koniec zapytał, czy to oznacza, że mam go gdzieś. Powiedziałam mu, że tak, to się prawie rozryczał i wyłączył. Myślałam, że się obraził na amen, ale dwa dni później zaczął codziennie wypisywać. Miałam wrażenie, że chce mnie zmiękczyć, zamydlić mi oczy, a tak naprawdę gdzieś ma odpowiedzi na pytanie, bo brakuje mu chętnej na seks. To mu złośliwie odpisywałam, aby uciąć rozmowę.
Słuchaj intuicji, bo ona dobrze podpowiada. Gdyby nic nie było na rzeczy na pewno którymś tam zmysłem nie wyczulabys, że coś Ci nie pasuje.
o ile pierwsze pytania
"zapytał, co robię, powiedziałam mu, że zbieram się spać, to zapytał, czy nie wolałabym spać u niego. Powiedziałam, że nie, a on na to, że co będę spała sama. Powiedziałam mu, że tak mi pasuje"
mogłabym potraktować jako średniej klasy forma bajery, to dalsze jego brnięcie w temat to już lekka desperacja. moim zdaniem gość nie miał złych intencji.
może chciał takim tekstem sprawdzić czy nie trzymasz go w friendzonie? albo generalnie chciał sprawdzić czy po paru waszych randkach masz ochote wpaść do niego na seks. to nie koniec świata takie pytanie ze strony faceta, normalna chuć wiesz, że to, że facet chce z tobą seksu nie oznacza, że cię nie szanuje?
o ile pierwsze pytania
"zapytał, co robię, powiedziałam mu, że zbieram się spać, to zapytał, czy nie wolałabym spać u niego. Powiedziałam, że nie, a on na to, że co będę spała sama. Powiedziałam mu, że tak mi pasuje"
mogłabym potraktować jako średniej klasy forma bajery, to dalsze jego brnięcie w temat to już lekka desperacja. moim zdaniem gość nie miał złych intencji.
może chciał takim tekstem sprawdzić czy nie trzymasz go w friendzonie? albo generalnie chciał sprawdzić czy po paru waszych randkach masz ochote wpaść do niego na seks. to nie koniec świata takie pytanie ze strony faceta, normalna chućwiesz, że to, że facet chce z tobą seksu nie oznacza, że cię nie szanuje?
Mam wrażenie, że to kolejny facet, który nie szanuje kobiet. Bardzo mnie uraził takim tekstem. Nie sądzę, by miał dobre intencje, skoro chciał, żebym narażała się na niebezpieczeństwo i latała do niego w środku nocy. Gdyby to jeszcze wyszło w trakcie spotkania, które miało normalny przebieg, to uznałabym, że go poniosło i wyszło naturalnie. Dla mnie szukał sekspogotowia. Ostatnio trafiam na samych babiarzy. Wcześniej miałam szczęście do kolesi, którzy na pierwszym spotkaniu zaczynali snuć zbyt daleko idące plany, czym mnie zawsze skutecznie wystraszyli. Ja bym chciała najpierw kogoś dobrze poznać, zanim się zadeklaruję czy pójdę do łóżka...
jakie niebezpieczeństwo? chyba jesteś już dorosła. ja kiedyś bardzo późnym wieczorem zgadałam się z facetem, od słowa do słowa, który mi właśnie gdzieś koło północy zaproponował bym wpadła. miałam ochotę zaszaleć, ubrałam się seksownie, zamówił mi taksówkę i pojechałam, zupełnie spontanicznie. pamiętam tę akcję ze szczegółami do dziś, świetne to było minęło od tamtej pory 5 lat i on też to mile wspomina bo dziś się kolegujemy i nawet na minutę nie stracił do mnie szacunku po tym, wręcz przeciwnie. no ale jak to nie w twoim stylu to inna historia.
jakie niebezpieczeństwo? chyba jesteś już dorosła. ja kiedyś bardzo późnym wieczorem zgadałam się z facetem, od słowa do słowa, który mi właśnie gdzieś koło północy zaproponował bym wpadła. miałam ochotę zaszaleć, ubrałam się seksownie, zamówił mi taksówkę i pojechałam, zupełnie spontanicznie. pamiętam tę akcję ze szczegółami do dziś, świetne to było
minęło od tamtej pory 5 lat i on też to mile wspomina bo dziś się kolegujemy i nawet na minutę nie stracił do mnie szacunku po tym, wręcz przeciwnie. no ale jak to nie w twoim stylu to inna historia.
Tylko ja nie szukam seksu bez zobowiązań ani innych przygód. Tylko faceta do związku, a on moim zdaniem zupełnie nie rokuje. Traktuje mnie jako panienkę do odhaczenia. I to jeszcze na zasadzie, że to ja mam się wysilać, a on ma wszystko gdzieś. Bo to ja mam do niego lecieć w środku nocy, bo jest nawet za leniwy, by ruszyć samemu tyłek. To było dla mnie strasznie słabe. Zdziwiłam się tylko, że moje koleżanki w analogicznych sytuacjach doszukują się w tym głębszego sensu. Do jednej raz na pół roku pisze facet, aby do niego wpadła na noc, ale ona uważa, ze on ją kocha tylko wstydzi się częściej odzywać. Druga twierdzi, że pisze raz na jakiś czas ws. seksu, bo wstydzi się ją zaprosić na normalną randkę.
sosenek napisał/a:jakie niebezpieczeństwo? chyba jesteś już dorosła. ja kiedyś bardzo późnym wieczorem zgadałam się z facetem, od słowa do słowa, który mi właśnie gdzieś koło północy zaproponował bym wpadła. miałam ochotę zaszaleć, ubrałam się seksownie, zamówił mi taksówkę i pojechałam, zupełnie spontanicznie. pamiętam tę akcję ze szczegółami do dziś, świetne to było
minęło od tamtej pory 5 lat i on też to mile wspomina bo dziś się kolegujemy i nawet na minutę nie stracił do mnie szacunku po tym, wręcz przeciwnie. no ale jak to nie w twoim stylu to inna historia.
Tylko ja nie szukam seksu bez zobowiązań ani innych przygód. Tylko faceta do związku, a on moim zdaniem zupełnie nie rokuje. Traktuje mnie jako panienkę do odhaczenia. I to jeszcze na zasadzie, że to ja mam się wysilać, a on ma wszystko gdzieś. Bo to ja mam do niego lecieć w środku nocy, bo jest nawet za leniwy, by ruszyć samemu tyłek. To było dla mnie strasznie słabe. Zdziwiłam się tylko, że moje koleżanki w analogicznych sytuacjach doszukują się w tym głębszego sensu. Do jednej raz na pół roku pisze facet, aby do niego wpadła na noc, ale ona uważa, ze on ją kocha tylko wstydzi się częściej odzywać. Druga twierdzi, że pisze raz na jakiś czas ws. seksu, bo wstydzi się ją zaprosić na normalną randkę.
Niestety czasem tak jest, bo kobieta ma niską samoocenę albo traktujesz danego faceta jak swój ideał i myśli, że jak owy Pan się do niej odezwał to ona jest wielką szczęściarą
Szanujesz się to bardzo dobrze
twoje koleżanki to skrajności z drugą stronę. ale rozumiem twój tok myślenia dlatego napisałam, że spontaniczny seks może nie być w Twoim stylu. miałam tylko na myśli, że seks sam w sobie nie oznacza, że facet Cię nie szanuje. ale z drugiej strony myślę, że skoro tak miałby wyglądać wasz pierwszy seks to też słabo (w mojej historii to nie był pierwszy seks w tej znajomosci) bo faktycznie scenariusz powinien być odrobinę bardziej romantyczny szanuje to, że nie udajesz kogoś kim nie jesteś i jesteś konsekwentna w swoim podejściu, chyba musisz szukać niestety dalej, ew. dać temu gościowi drugą szansę, może się zrehabilituje.
twoje koleżanki to skrajności z drugą stronę. ale rozumiem twój tok myślenia dlatego napisałam, że spontaniczny seks może nie być w Twoim stylu. miałam tylko na myśli, że seks sam w sobie nie oznacza, że facet Cię nie szanuje. ale z drugiej strony myślę, że skoro tak miałby wyglądać wasz pierwszy seks to też słabo (w mojej historii to nie był pierwszy seks w tej znajomosci) bo faktycznie scenariusz powinien być odrobinę bardziej romantyczny
szanuje to, że nie udajesz kogoś kim nie jesteś i jesteś konsekwentna w swoim podejściu, chyba musisz szukać niestety dalej, ew. dać temu gościowi drugą szansę, może się zrehabilituje.
Myślę, że jemu już i tak nie będę umiała zaufać. Bo zawsze będę już podejrzewała manipulację z jego strony. Może kiedyś trafi się ktoś ciekawy. A jak nie, to mam znajomych i swoje zajęcia:)
14 2020-06-01 10:28:36 Ostatnio edytowany przez cataga (2020-06-01 10:32:46)
Moim zdaniem intuicja dobrze Ci odpowiada. Ta, ktora pojechala do faceta miala inną sytuacji- znali się wczesniej ,ON JEJ zamowił taksowkę, a nie ,ze Ty masz do ledwo co poznanego kolesia być pogotowiem seksualnym. SORRY, jak my kobiety, nie bedziemy się szanowac, to takie typy tylko będą sobie coraz bardziej bezczelnie poczynac, moze jeszcze mialas przed nim zlotogłów rozeslać, ze raczyl cię laskawie zaprosic do swojego lozka tej samej nocy? Sorry, dla mnie to wygląda na szukanie darmowej prostytutki...dla mnie facet po czyms takim jest skreślony I nawet bym nie rozmawiala z nim. Nie poszlaś, ale ile kobiet poszlo? Chcesz mieć faceta, ktory sypia z kazda, jaka mu się nawinie? Jak nie umie się zachowac, to jego wina. Od wychowywania mial rodziców, kobiety szukają męzczyzn, a nie bezczelnych podrywaczy
Przeniesione z kolejnego wątku Autorki:
Pomyślałam, że może ktoś miał podobne doświadczenia albo jako facet będzie w stanie mi wyjaśnić pewne niezrozumiałe dla mnie zachowanie. Spotykałam się z pewnym facetem, aby go lepiej poznać. Dobrze się czułam w jego towarzystwie, jednak nie do końca mu zaufałam, bo dla mnie zaufanie to coś, co buduje się przez dłuższy czas. Jakiś czas temu wyleciał z zaproszeniem na noc. Stwierdziłam, że wyciągnę wniosek z Waszych rad z innego wątku i tutaj nie przekreślę od razu faceta, ale po prostu będę ostrożna. Po prostu odmówiłam. Jako że on potem odzywał się normalnie i normalnie się widywaliśmy, to uznałam, że chyba dobrze zrobiłam, nie skreślając go od razu za tamtą akcję. Jednak kilka dni temu zaczęły się dziwne akcje z jego udziałem. Najpierw wypytywał szczegółowo, co porabiam, z kim wychodzę, gdzie, po co, kiedy wrócę, co będę robiła, jak wrócę. Potem zaczął dopytywać się, czy kogoś mam. A w weekend zapodał prawdziwą bombę. Znowu ponowił zaproszenie na noc, odmówiłam. Chciał znać powody, to na spokojnie mu odpisałam, że mu nie ufam, ze muszę kogoś lepiej poznać, by się do niego przekonać. Że bez zaufania u mnie ani rusz z seksem. Nie zamierzam się do niczego zmuszać, zwłaszcza że to odpowiedzialna decyzja, a ja nie chcę skończyć z nieplanowaną ciążą czy chorobą weneryczną, gdy antykoncepcja zawiedzie. Myślałam, że po prostu to zrozumie, ewentualnie odpuści sobie znajomość ze mną, ale on stał się agresywny. Zaczął wypisywać, że co ja sobie uważam, on też nie chce dzieci ze mną, bo on chce tylko luźnego seksu. Że dla niego w ogóle nie jestem atrakcyjna. Że to żałosne, jak wysokie mniemanie mam o sobie. Żebym nie pisała do niego, jak skończą mi się inni faceci, że on o seks nie zamierza się prosić, a sobie postanowił, że tylko tego ode mnie chce. Że on w skrytości wcale nie jest we mnie zakochany. Nic takiego nie sugerowałam przecież. Zachował się jak jakiś świrus, bo nie rozumiem, co odmowa seksu ma wspólnego z tym, że niby chcę go na siłę przywiązać do siebie. Ja na dobrą sprawę nie wiedziałam, czego od niego chcę i czy w ogóle chcę, bo za słabo go poznałam.
Nie wiem, skąd w facetach tyle agresji. Mój kolega też był na jednym spotkaniu z facetem, ten okazał się bardzo nachalny, więc urwał z nim kontakt. To tamten zaczął go wyzywać od psychopatów i grozić ujawnieniem jego orientacji najbliższym. Nie rozumiem, o co chodzi.
Można było trochę delikatniej bo reakcje miałaś jakby już ci wpychał łapy pod bluzkę. Z drugiej strony lepiej ostrzej i dać sobie spokój niż udawać łagodną łanię. Ważne, że intuicja cię nie myli. Chciał desperacko zaliczyć. Trochę się chyba chłopak nie połapał o co gra
pokazał swoje prawdziwe oblicze miałaś szczęscie że się ujawnił.
ale nastepnym razem-nie musisz się nikomu tłumaczyć dlaczego nie chcesz seksu. bo nie- i tyle.
masz prawo mieć swoje oczekiwania wobec faceta, jeżeli dałaś mu od początku odczuć jaką jesteś kobietą i czego oczekujesz to daj sobie spokój i szukaj dalej i nie brnij w analizę tylko ufaj kobiecej intuicji, jeżeli ktoś szuka zabawy ma do tego święte prawo, jeżeli poważnego związku tak samo, żeby móc znaleźć partnera na coś poważnego (jeżeli taki jest Twój wybór) to nigdy nie zdradzaj własnych ideałów, dużo ludzi się poddaje i potem każdy uważa że partnerstwo nie jest możliwe