Friendzone - jak z tego wyjść - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Friendzone - jak z tego wyjść

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

Temat: Friendzone - jak z tego wyjść

Witajcie!

Jestem przed 40-tką. Rok temu poznałem dziewczynę kilka lat młodszą od siebie z dzieckiem.
Poznałem ją w sytuacji, kiedy zostawił ją partner po kilku latach (nie ojciec dziecka). Wiadomo, rozmawialiśmy godzinami, pisaliśmy do siebie bez przerwy, spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę. Pomagałem jej jak mogłem, by mogła się pozbierać po rozstaniu. Wiem, że byłem plasterkiem na jej rany. Podobała mi się od samego początku, bezinteresownie. Nie czułem do niej nic, czysta chęć pomocy. Z dzieckiem mam kontakt bardzo dobry, zaakceptowało mnie gdy przebywałem u niej w domu lub gdy zostawałem kilka razy na noc. Sytuacja się zmieniła ze cztery miesiące temu. Zaczęło mi na niej coraz bardziej zależeć. Była już inną osobą niż na początku. Uśmiechnięta, pewna siebie, momentami szalona. Gdy bardziej mi zależało na niej i o tym jej powiedziałem, zaczęło mi coraz więcej u niej przeszkadzać  - jeszcze do tego ten koronawirus. Odkładanie spotkań, mniej rozmów niż na początku itd. Zdystansowała się.
Ale do sedna.

Powiedziałem jej, że coś do niej czuję i chciałbym czegoś więcej niż tylko kilku spotkań w tygodniu i za każdym razem powrotu na noc do siebie.
Powiedziała mi, że nie chce na razie wchodzić w nowy związek bo dopiero emocjonalnie wyszła z poprzedniego. Że jest jej dobrze samej, że jak wraca po pracy do domu w końcu ma ciszę i spokój, więcej czasu dla dziecka itd.
Ok, jesteśmy dorośli,- rozumię to. Zawsze mówiliśmy sobie prawdę i chciałem uszanować jej decyzję. I tak zrobiłem.
Nie ma chyba nic gorszego dla faceta, który staje się przyjacielem dla dziewczyny, którą pokochał bez wzajemności.

Założyłem ten wątek z jednego powodu. Nie wiem jak z tego wyjść. Zasada zero kontaktu nie pomoże. Widzimy się raz w tygodniu ze względu na pracę. Gdy ja się nie odzywam, pierwsza pisze. Gdy nie odpisuję dzwoni na drugi dzień i rozmawiamy. Utrzymuje mnie przy sobie bo widzę, że boi się mnie całkowicie stracić. Mówiła, że jestem ważny w jej życiu ale ona na tą chwilę nie może mi nic obiecać. Najgorsze jest, że ja czekam na te wiadomości i po cichu liczę na telefon. Na te ochłapy, którymi mnie karmi. Wczoraj zadzwoniła i przyjechała do mnie na kawę. Rozmawialiśmy z godzinę. Powiedziałem jeszcze raz co do niej czuję, a ona mi tą samą śpiewkę, że nie jest gotowa, że jest jej przykro, że się zaangażowałem a jednocześnie ma żal do mnie, że się pierwszy nie odzywam i pierwszy nie napiszę. Wczoraj wstępnie umówiliśmy się na spotkanie ale jak milczy od spotkania cały dzień to nie wiem jak to będzie. Nie rozumię tego. Gdy milczy kilka dni jakoś sobie organizuję czas,- to nie jest tak że płaczę w poduszkę i nie chce mi się żyć. jednak gdy się odezwie lub się zobaczymy wszystko mi powraca.  Jak wyjść z tego friendzone?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść

Skoro ona Ci jasno dała do zrozumienia, że nie masz na co liczyć (niby na razie), Ty jej jasno powiedz, że potrzebujesz np miesiąc bez kontaktu z jej strony, aby sobie to poukładać. Może być tak, że nie jest gotowa, ale może być też tak, że potrzebuje jeszcze plasterka.
Powinna zrozumieć i dać Ci trochę wytchnienia. Przez ten czas zajmij się swoimi sprawami, wyklucz jej osobę z życia.
Tak oto można wyjść z friendzona. Złapiesz dystans i jeśli po tym czasie dla siebie, nadal będziesz chciał utrzymywać z nią kontakt- ogranicz wycieczki na osobiste tematy, gdyż znów możesz dostać miejsce na ławce rezerwowych, a to może się ciągnąć bardzo długo bez absolutnie żadnej gwarancji, że cokolwiek z tego wyjdzie.

3

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść
Klapouchy napisał/a:

Witajcie!

Jestem przed 40-tką. Rok temu poznałem dziewczynę kilka lat młodszą od siebie z dzieckiem.
Poznałem ją w sytuacji, kiedy zostawił ją partner po kilku latach (nie ojciec dziecka). Wiadomo, rozmawialiśmy godzinami, pisaliśmy do siebie bez przerwy, spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę. Pomagałem jej jak mogłem, by mogła się pozbierać po rozstaniu. Wiem, że byłem plasterkiem na jej rany. Podobała mi się od samego początku, bezinteresownie. Nie czułem do niej nic, czysta chęć pomocy. Z dzieckiem mam kontakt bardzo dobry, zaakceptowało mnie gdy przebywałem u niej w domu lub gdy zostawałem kilka razy na noc. Sytuacja się zmieniła ze cztery miesiące temu. Zaczęło mi na niej coraz bardziej zależeć. Była już inną osobą niż na początku. Uśmiechnięta, pewna siebie, momentami szalona. Gdy bardziej mi zależało na niej i o tym jej powiedziałem, zaczęło mi coraz więcej u niej przeszkadzać  - jeszcze do tego ten koronawirus. Odkładanie spotkań, mniej rozmów niż na początku itd. Zdystansowała się.
Ale do sedna.

Powiedziałem jej, że coś do niej czuję i chciałbym czegoś więcej niż tylko kilku spotkań w tygodniu i za każdym razem powrotu na noc do siebie.
Powiedziała mi, że nie chce na razie wchodzić w nowy związek bo dopiero emocjonalnie wyszła z poprzedniego. Że jest jej dobrze samej, że jak wraca po pracy do domu w końcu ma ciszę i spokój, więcej czasu dla dziecka itd.
Ok, jesteśmy dorośli,- rozumię to. Zawsze mówiliśmy sobie prawdę i chciałem uszanować jej decyzję. I tak zrobiłem.
Nie ma chyba nic gorszego dla faceta, który staje się przyjacielem dla dziewczyny, którą pokochał bez wzajemności.

Założyłem ten wątek z jednego powodu. Nie wiem jak z tego wyjść. Zasada zero kontaktu nie pomoże. Widzimy się raz w tygodniu ze względu na pracę. Gdy ja się nie odzywam, pierwsza pisze. Gdy nie odpisuję dzwoni na drugi dzień i rozmawiamy. Utrzymuje mnie przy sobie bo widzę, że boi się mnie całkowicie stracić. Mówiła, że jestem ważny w jej życiu ale ona na tą chwilę nie może mi nic obiecać. Najgorsze jest, że ja czekam na te wiadomości i po cichu liczę na telefon. Na te ochłapy, którymi mnie karmi. Wczoraj zadzwoniła i przyjechała do mnie na kawę. Rozmawialiśmy z godzinę. Powiedziałem jeszcze raz co do niej czuję, a ona mi tą samą śpiewkę, że nie jest gotowa, że jest jej przykro, że się zaangażowałem a jednocześnie ma żal do mnie, że się pierwszy nie odzywam i pierwszy nie napiszę. Wczoraj wstępnie umówiliśmy się na spotkanie ale jak milczy od spotkania cały dzień to nie wiem jak to będzie. Nie rozumię tego. Gdy milczy kilka dni jakoś sobie organizuję czas,- to nie jest tak że płaczę w poduszkę i nie chce mi się żyć. jednak gdy się odezwie lub się zobaczymy wszystko mi powraca.  Jak wyjść z tego friendzone?

Nijak. Ze strefy 'friend zone' nie da się wyjść. Raz na zawsze pozbawia Cię genitaliów i czyni z Ciebie istotę aseksualną. Do pogadania. Czasoumilacz. Jakby była facetem, a Ty kobietą - to może by Cię jeszcze po koleżensku bzyknęła, czyniąc Ci w psyche jeszcze większy syf.

Wydaje mi się, że jedyna rada, to uciąć kontakt. Nie ma innej drogi - chyba, że chcesz wiecznie cierpieć, a w przyszłości robić za wujka - dobrą radę jak ona się w innym zakocha. Powiedz jej, że ze względu na to co czujesz, nie dasz rady kontynuować tej znajomości. I że też Ci przykro. Kto wie, czy jej nie rajcuje Twoje zakochanie.
Daj sobie spokój.

4

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść

Mam bardzo bogate doświadczenie we "friendzone", bo całymi latami pasjami pakowałem się w takie układy. Cały czas się łudziłem, że może się to przekształcić w coś więcej i zawsze na złudzeniach pozostawało. Szkoda czasu na to. To brutalne, ale może jej to właśnie tak przedstaw - szkoda czasu. Nie jesteście parą nastolatków, która może się miesiącami "obwąchiwać". Ona chciałaby zjeść ciastko i mieć ciastko ? Tak się nie da. Niech sobie poszuka geja-przyjaciela. Jeśli podejmuje decyzję o niewiązaniu się, to ponosi związane z tym konsekwencje. Wyjście z "friendzone" niestety musi być radykalnym zakończeniem kontaktów. Inaczej to nie działa. Skoro widujesz ją w pracy to ograniczasz z nią kontakt tylko do spraw zawodowych i tyle. Nic lepszego nie wymyślisz. Tu nie ma półśrodków.

5

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść
Klapouchy napisał/a:

Powiedziałem jej, że coś do niej czuję i chciałbym czegoś więcej niż tylko kilku spotkań w tygodniu i za każdym razem powrotu na noc do siebie.

Ale to były tylko herbaciane spotkania czy herbata a potem seks? Bo jak się tu wplótł seks to to friends with benefits jest.
Podobno da się z tego wyjść. W sensie - z fwb w związek. Nawet film o tym nakręcili. Na żywo takich cudów nie spotkałam.
Raczej jesteś plastrem, psychologiem, pocieszaczem i lepszą opcją niż wibrator, ale jak się nie zakochała to się już nie zakocha. Skoro coś Cię parzy, to trzeba od tego uciekać, a nie przytulac się mocniej do tego czegoś. Zdystansuj się. Odpuść totalnie. Nie miej czasu dla niej. Niech wie, że nie jesteś na każde skinienie jak się jaśnie pani znudzi. Tupnij nogą. Fajnie jakby poczuła stratę.

6

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść
Netania napisał/a:
Klapouchy napisał/a:

Powiedziałem jej, że coś do niej czuję i chciałbym czegoś więcej niż tylko kilku spotkań w tygodniu i za każdym razem powrotu na noc do siebie.

Ale to były tylko herbaciane spotkania czy herbata a potem seks? Bo jak się tu wplótł seks to to friends with benefits jest.
Podobno da się z tego wyjść. W sensie - z fwb w związek. Nawet film o tym nakręcili. Na żywo takich cudów nie spotkałam.
Raczej jesteś plastrem, psychologiem, pocieszaczem i lepszą opcją niż wibrator, ale jak się nie zakochała to się już nie zakocha. Skoro coś Cię parzy, to trzeba od tego uciekać, a nie przytulac się mocniej do tego czegoś. Zdystansuj się. Odpuść totalnie. Nie miej czasu dla niej. Niech wie, że nie jesteś na każde skinienie jak się jaśnie pani znudzi. Tupnij nogą. Fajnie jakby poczuła stratę.

Raczej herbaciane spotkania. Przez ten cały okres tylko raz zbliżyliśmy się do siebie. Ja bardzo nalegałem na czułości, dotyk, pocałuniki. Z jej strony raczej nie ma inicjowania tego. 
Wiem, że jestem dla niej plasterkiem i czasoumilaczem.
Dlatego się zdystansowałem. Na początku nie wiedziała co jest grane. Odebrała to, że się na nią obraziłem a cel mojej decyzji był zupełnie inny. Najdłuższe przerwy były trzy dniowe. To ona zawsze próbowała i próbuje ten kontakt utrzymywać a ja się męczę widząc to, że to nic tak na dobrą sprawę nie daje. Odnoszę takie wrażenie, że nie chce stracić tej relacji patrząc tylko na swoje samopoczucie. Przecież wie, że się męczę i nic z tym nie robi, dystansując się i odnawiając za chwilę kontakt

7 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-05-29 14:12:34)

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść
Klapouchy napisał/a:
Netania napisał/a:
Klapouchy napisał/a:

Powiedziałem jej, że coś do niej czuję i chciałbym czegoś więcej niż tylko kilku spotkań w tygodniu i za każdym razem powrotu na noc do siebie.

Ale to były tylko herbaciane spotkania czy herbata a potem seks? Bo jak się tu wplótł seks to to friends with benefits jest.
Podobno da się z tego wyjść. W sensie - z fwb w związek. Nawet film o tym nakręcili. Na żywo takich cudów nie spotkałam.
Raczej jesteś plastrem, psychologiem, pocieszaczem i lepszą opcją niż wibrator, ale jak się nie zakochała to się już nie zakocha. Skoro coś Cię parzy, to trzeba od tego uciekać, a nie przytulac się mocniej do tego czegoś. Zdystansuj się. Odpuść totalnie. Nie miej czasu dla niej. Niech wie, że nie jesteś na każde skinienie jak się jaśnie pani znudzi. Tupnij nogą. Fajnie jakby poczuła stratę.

Raczej herbaciane spotkania. Przez ten cały okres tylko raz zbliżyliśmy się do siebie. Ja bardzo nalegałem na czułości, dotyk, pocałuniki. Z jej strony raczej nie ma inicjowania tego. 
Wiem, że jestem dla niej plasterkiem i czasoumilaczem.
Dlatego się zdystansowałem. Na początku nie wiedziała co jest grane. Odebrała to, że się na nią obraziłem a cel mojej decyzji był zupełnie inny. Najdłuższe przerwy były trzy dniowe. To ona zawsze próbowała i próbuje ten kontakt utrzymywać a ja się męczę widząc to, że to nic tak na dobrą sprawę nie daje. Odnoszę takie wrażenie, że nie chce stracić tej relacji patrząc tylko na swoje samopoczucie. Przecież wie, że się męczę i nic z tym nie robi, dystansując się i odnawiając za chwilę kontakt

Wierz mi. Wiem co czujesz. Wiem jakie to trudne i jakie przykre. Ktoś ewidentnie depcze Twoje uczucia. Ma na nie ewidentnie wywalone. Dwa lata tkwiłam w takim czymś. Kilka razy prosiłam o zaprzestanie kontaktów. Po czym on dzwonił a ja znowu odbierałam. Uwierz mi - przez te 2 lata ta relacja nie zrobiła nawet 1 kroczku w kierunku związku. Marnujesz czas. Zdystansowanie się, zobojętnienie to najlepsze co możesz zrobić dla siebie.

Wie, że się męczysz i "nic z tym nie robi". Jesteśmy w podobnym wieku. Ostatnie 2 lata nauczyły mnie, że inni ludzie mają gdzieś to, czy się męczysz czy nie. Robią dobrze sobie, a nie Tobie.
Na robienie dobrze TOBIE byłoby stać kogoś, kto Cię kocha - a ona Cię nie kocha - za to lubi pobawić się czasem plasterkiem.

KOCHAJ SIEBIE SAMEGO i nie pozwól traktować się byle jak. Nie odbieraj, nie odpisuj a w pracy traktuj z dystansem.

8

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść

Mnie była chce wprowadzić w friendzone i też razem pracujemy. Oganiczam kontakt tylko do spraw zawodowych i tyle. Ostatnio miałem kilka propozycji z jej strony na piwko i inne imprezki, ale grzecznie odmówiłem i life goes on. Bądź konsekwentny autorze, a za kilka tygodni/miesięcy wszystko wróci do normy.

9

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść

A ja Ciebie pocieszę. Jest duża szansa z tego wyjść.
A może jest cos w jej życiu o czym wiesz a niekoniecznie nam mówisz, a co może ją blokować? A może jest coś co Ciebie blokuje i ją również?

10

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść

Patrzac na to z drugiej strony to strasznie jest to wkurzajace.
Strasznie mnie irytuje takie cos jak faceci z ktorymi chce tylko przyjazni leca na mnie i jecza za mna. Te ich uczucia sa irytujace i nic nie warte.
W kilku moich przyjazniach taki efekt zauroczenia przechodzil po jakim czasie i mozna bylo miec normalna przyjazn.

11

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść
Winter.Kween napisał/a:

Patrzac na to z drugiej strony to strasznie jest to wkurzajace.
Strasznie mnie irytuje takie cos jak faceci z ktorymi chce tylko przyjazni leca na mnie i jecza za mna. Te ich uczucia sa irytujace i nic nie warte.
W kilku moich przyjazniach taki efekt zauroczenia przechodzil po jakim czasie i mozna bylo miec normalna przyjazn.

Możliwe. Pod warunkiem, że nie dajesz żadnych sygnałów, że może być inaczej. U mnie były miłe słówka, trzymanie się za rękę na spacerze, pocałunki itp.
Było to dla mnie oczywiste, że z drugiej strony też rodzi się uczucie. Nie mamy przecież po 18 lat. Zauważ, że ta nasza znajomość trwa już z rok czasu a nie kilka tygodni. W którymś momencie zaczęło mi przeszkadać, że nic nie posuwa się na przód. Że to friendzone w czystej postaci. Więc postanowiłem działać, wyznałem swoje uczucie do niej a ona się zdystansowała więc ja również. Tyle tylko, że pisze do mnie pierwsza, dzwoni po kilku dniach ale z tego nic nie wynika. Stąd mój wpis tutaj...

12

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść
Klapouchy napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Patrzac na to z drugiej strony to strasznie jest to wkurzajace.
Strasznie mnie irytuje takie cos jak faceci z ktorymi chce tylko przyjazni leca na mnie i jecza za mna. Te ich uczucia sa irytujace i nic nie warte.
W kilku moich przyjazniach taki efekt zauroczenia przechodzil po jakim czasie i mozna bylo miec normalna przyjazn.

Możliwe. Pod warunkiem, że nie dajesz żadnych sygnałów, że może być inaczej. U mnie były miłe słówka, trzymanie się za rękę na spacerze, pocałunki itp.
Było to dla mnie oczywiste, że z drugiej strony też rodzi się uczucie. Nie mamy przecież po 18 lat. Zauważ, że ta nasza znajomość trwa już z rok czasu a nie kilka tygodni. W którymś momencie zaczęło mi przeszkadać, że nic nie posuwa się na przód. Że to friendzone w czystej postaci. Więc postanowiłem działać, wyznałem swoje uczucie do niej a ona się zdystansowała więc ja również. Tyle tylko, że pisze do mnie pierwsza, dzwoni po kilku dniach ale z tego nic nie wynika. Stąd mój wpis tutaj...

Zastanow sie co by bylo najlepsze dla Ciebie i zastanow sie w granicach tego co TY mozesz zrobic, a nie jak mozesz zmienic jej zdanie.
I jak juz dojdziesz do odpowiedzi to zrob to dla siebie.

13

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść
Klapouchy napisał/a:
Netania napisał/a:
Klapouchy napisał/a:

Powiedziałem jej, że coś do niej czuję i chciałbym czegoś więcej niż tylko kilku spotkań w tygodniu i za każdym razem powrotu na noc do siebie.

Ale to były tylko herbaciane spotkania czy herbata a potem seks? Bo jak się tu wplótł seks to to friends with benefits jest.
Podobno da się z tego wyjść. W sensie - z fwb w związek. Nawet film o tym nakręcili. Na żywo takich cudów nie spotkałam.
Raczej jesteś plastrem, psychologiem, pocieszaczem i lepszą opcją niż wibrator, ale jak się nie zakochała to się już nie zakocha. Skoro coś Cię parzy, to trzeba od tego uciekać, a nie przytulac się mocniej do tego czegoś. Zdystansuj się. Odpuść totalnie. Nie miej czasu dla niej. Niech wie, że nie jesteś na każde skinienie jak się jaśnie pani znudzi. Tupnij nogą. Fajnie jakby poczuła stratę.

Raczej herbaciane spotkania. Przez ten cały okres tylko raz zbliżyliśmy się do siebie. Ja bardzo nalegałem na czułości, dotyk, pocałuniki. Z jej strony raczej nie ma inicjowania tego. 
Wiem, że jestem dla niej plasterkiem i czasoumilaczem.
Dlatego się zdystansowałem. Na początku nie wiedziała co jest grane. Odebrała to, że się na nią obraziłem a cel mojej decyzji był zupełnie inny. Najdłuższe przerwy były trzy dniowe. To ona zawsze próbowała i próbuje ten kontakt utrzymywać a ja się męczę widząc to, że to nic tak na dobrą sprawę nie daje. Odnoszę takie wrażenie, że nie chce stracić tej relacji patrząc tylko na swoje samopoczucie. Przecież wie, że się męczę i nic z tym nie robi, dystansując się i odnawiając za chwilę kontakt


Może jesteś zbyt skryty w swoich ruchach i ona nie widzi nie domyśliła się o co C chodzi. Może ona myśli, ze skoro zamilkłeś to jednak nie zależy Ci aż tak bardzo, jak na wstępie zapewniałeś. Co robisz w tym kierunku aby ją o tym uczuciu zapewnić?
Ubierasz w słowa swoje uczucia czy piszesz mówisz zdawkowo, zaś jej każesz się domyślać?

14

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść

Ona myśli o sobie. Ma wyrzuty sumienia i stąd raz po raz sprawdza czy z Toba wszystko w porządku.

Jak z tego wyjść? Po prostu nic nie mówić i sobie odejść. Wiem, trudne.
A jak już odejdziesz, buduj swoje zasoby. To znaczy znajdź inne źródła zasilania w życiu. Rozwijaj inne sfery życia, siebie.

Stań się kimś ciekawym, lepszym, silnym.
Nieważne czy dla niej. Na pewno dla siebie samego. A kto wie czy nie dla fajniejszej kobiety niż ona.

15

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść
Winter.Kween napisał/a:

Patrzac na to z drugiej strony to strasznie jest to wkurzajace.
Strasznie mnie irytuje takie cos jak faceci z ktorymi chce tylko przyjazni leca na mnie i jecza za mna. Te ich uczucia sa irytujace i nic nie warte.
W kilku moich przyjazniach taki efekt zauroczenia przechodzil po jakim czasie i mozna bylo miec normalna przyjazn.

Czemu uważasz, że ich uczucia są nic nie warte ?

16

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść

Tak jak pisałem wcześniej, do spotkania doszło. Zadzwoniła sama proponując czy może przyjechaćdo mnie na kawę. Zgdziłem się. Oczywiście dużo rozmawialiśmy ale do jakiś większych deklaracji nie doszło. W sumie żałuję, że się z nią spotkałem. Poszliśmy na miasto na kolację. Zaproponowałem jej, żeby została u mnie na noc - odpowiedź jaka padła z jej ust oczywiście jest Wam znana. Wróciła do siebie do domu, za jakiś czas pierwsza napisła co robię ja jej, że czekam na nią i nastała cisza... Zaczyna mnie to już po mału nie irytować co śmieszyć. Dorośli ludzie a zachowują się jak dzieci. Chyba to przetnę całkowicie bo z tego się nie wydostanę w inny sposób

17

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść

friendzone należy tylko ostro ucinać bo inaczej się umęczysz, jej uczucia do ciebie na pewno nie zmienią się w płomienny romans w momencie gdy pisze do ciebie z nudów i ignoruje wszelkie flirty.  w takiej sytuacji albo należy zagrać raz ostro i jednoznacznie, ale to juz zrobiłeś - ona zna twoje intencje i wie, ze chcesz z nią spędzić noc i nic z tym nie zrobiła, albo uciąć. parę/parenaście dni będziesz się męczył i chodził po ścianach, daj sobie na oczątek 10 dni bez żadnego kontaktu i reakcji na jej smsy. rozpłyn sie w powietrzu (ona juz dobrze wie czemu). a pozniej zobaczysz- moze nawet sam uznasz ze tak jest lepiej i juz nie ma co do tej znajomosci wracac.

18

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść
Misinx napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Patrzac na to z drugiej strony to strasznie jest to wkurzajace.
Strasznie mnie irytuje takie cos jak faceci z ktorymi chce tylko przyjazni leca na mnie i jecza za mna. Te ich uczucia sa irytujace i nic nie warte.
W kilku moich przyjazniach taki efekt zauroczenia przechodzil po jakim czasie i mozna bylo miec normalna przyjazn.

Czemu uważasz, że ich uczucia są nic nie warte ?

Bo to nie jest prawdziwa milosc. To, ze sie ktos lasi na cos czego miec nigdy nie mial szansy... No jest to nic nie warte, trzeba troche zejsc na ziemie.

19

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść
Klapouchy napisał/a:

W sumie żałuję, że się z nią spotkałem.

Oh man. Wydrukuj to sobie i na ścianę w ramkę. Będziesz wiedział co robić następnym razem.

20

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść
Winter.Kween napisał/a:
Misinx napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Patrzac na to z drugiej strony to strasznie jest to wkurzajace.
Strasznie mnie irytuje takie cos jak faceci z ktorymi chce tylko przyjazni leca na mnie i jecza za mna. Te ich uczucia sa irytujace i nic nie warte.
W kilku moich przyjazniach taki efekt zauroczenia przechodzil po jakim czasie i mozna bylo miec normalna przyjazn.

Czemu uważasz, że ich uczucia są nic nie warte ?

Bo to nie jest prawdziwa milosc. To, ze sie ktos lasi na cos czego miec nigdy nie mial szansy... No jest to nic nie warte, trzeba troche zejsc na ziemie.

Nieodwzajemniona miłość to też miłość i nie oceniałbym jej tak krytycznie. Jak osoba w tym temacie sporo doświadczona nie uważałbym, że moje uczucia były nic nie warte. Że głupie to po latach się zgodzę smile

21

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść
sosenek napisał/a:

friendzone należy tylko ostro ucinać bo inaczej się umęczysz, jej uczucia do ciebie na pewno nie zmienią się w płomienny romans w momencie gdy pisze do ciebie z nudów i ignoruje wszelkie flirty.  w takiej sytuacji albo należy zagrać raz ostro i jednoznacznie, ale to juz zrobiłeś - ona zna twoje intencje i wie, ze chcesz z nią spędzić noc i nic z tym nie zrobiła, albo uciąć. parę/parenaście dni będziesz się męczył i chodził po ścianach, daj sobie na oczątek 10 dni bez żadnego kontaktu i reakcji na jej smsy. rozpłyn sie w powietrzu (ona juz dobrze wie czemu). a pozniej zobaczysz- moze nawet sam uznasz ze tak jest lepiej i juz nie ma co do tej znajomosci wracac.

Postanowiłem tak zrobić. Urwałem kontakt od ostatniego spotkania. Pisała do mnie wieczorami tylko po jednej wiadomości bo nic jej nie odpisałem. Z racji tego, że raz na kilkanaście dni widzimy się w pracy, do takiego spotkania doszło wczoraj. Pytała co u mnie, dlaczego się nie odzywam, że mnie nie rozumie dlaczego tak się zmieniłem itp. Ja jej nic o sobie nie mówiłem, krótkie "dobrz, ok". Strasznie się umęczyłem wczoraj. Myślałem, że będzie coś pisać wieczorem ale cisza z jej strony. Ja konsekwentnie milczę...

22

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść
Klapouchy napisał/a:
sosenek napisał/a:

friendzone należy tylko ostro ucinać bo inaczej się umęczysz, jej uczucia do ciebie na pewno nie zmienią się w płomienny romans w momencie gdy pisze do ciebie z nudów i ignoruje wszelkie flirty.  w takiej sytuacji albo należy zagrać raz ostro i jednoznacznie, ale to juz zrobiłeś - ona zna twoje intencje i wie, ze chcesz z nią spędzić noc i nic z tym nie zrobiła, albo uciąć. parę/parenaście dni będziesz się męczył i chodził po ścianach, daj sobie na oczątek 10 dni bez żadnego kontaktu i reakcji na jej smsy. rozpłyn sie w powietrzu (ona juz dobrze wie czemu). a pozniej zobaczysz- moze nawet sam uznasz ze tak jest lepiej i juz nie ma co do tej znajomosci wracac.

Postanowiłem tak zrobić. Urwałem kontakt od ostatniego spotkania. Pisała do mnie wieczorami tylko po jednej wiadomości bo nic jej nie odpisałem. Z racji tego, że raz na kilkanaście dni widzimy się w pracy, do takiego spotkania doszło wczoraj. Pytała co u mnie, dlaczego się nie odzywam, że mnie nie rozumie dlaczego tak się zmieniłem itp. Ja jej nic o sobie nie mówiłem, krótkie "dobrz, ok". Strasznie się umęczyłem wczoraj. Myślałem, że będzie coś pisać wieczorem ale cisza z jej strony. Ja konsekwentnie milczę...

I dobrze. Poboli trochę, ale nie ma innego wyjścia.

23

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść
Klapouchy napisał/a:
sosenek napisał/a:

friendzone należy tylko ostro ucinać bo inaczej się umęczysz, jej uczucia do ciebie na pewno nie zmienią się w płomienny romans w momencie gdy pisze do ciebie z nudów i ignoruje wszelkie flirty.  w takiej sytuacji albo należy zagrać raz ostro i jednoznacznie, ale to juz zrobiłeś - ona zna twoje intencje i wie, ze chcesz z nią spędzić noc i nic z tym nie zrobiła, albo uciąć. parę/parenaście dni będziesz się męczył i chodził po ścianach, daj sobie na oczątek 10 dni bez żadnego kontaktu i reakcji na jej smsy. rozpłyn sie w powietrzu (ona juz dobrze wie czemu). a pozniej zobaczysz- moze nawet sam uznasz ze tak jest lepiej i juz nie ma co do tej znajomosci wracac.

Postanowiłem tak zrobić. Urwałem kontakt od ostatniego spotkania. Pisała do mnie wieczorami tylko po jednej wiadomości bo nic jej nie odpisałem. Z racji tego, że raz na kilkanaście dni widzimy się w pracy, do takiego spotkania doszło wczoraj. Pytała co u mnie, dlaczego się nie odzywam, że mnie nie rozumie dlaczego tak się zmieniłem itp. Ja jej nic o sobie nie mówiłem, krótkie "dobrz, ok". Strasznie się umęczyłem wczoraj. Myślałem, że będzie coś pisać wieczorem ale cisza z jej strony. Ja konsekwentnie milczę...

Zastanawia mnie jedno: Ty jej jasno powiedziałeś że chcesz ograniczyć kontakt bo się męczysz dlatego że chcesz czegoś więcej? Czy ograniczyłeś go i dalej liczysz że w końcu zadzwoni i powie Ci że żyć bez Ciebie nie może, jednocześnie nie mówiąc jej kategorycznie i jednoznacznie o co jest powodem?

24

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść

Ona doskonale wie co jest powodem tego, że urwałem z nią kontakt. Do podjęcia tej decyzji miało dużo czynników, które opisałem w pierwszym poście jednak gdy wyznałem jej uczucie a ona się zdystansowała zrozumiałem, że muszę coś zrobić bo wiedziałem, że będę się męczył coraz bardziej. To nie była znajomość kilku tygodniowa, wszystko zmierzało w kierunku związku, na wszystko patrzyłem przez cały ten czas zdroworozsądkowo. Odpowiadając na Twoje pytanie powiem tak:- Tak, jasno jej powiedziałem co do niej czuję a kontakt ograniczył się z jej strony ja go tylko odwzajemniłem brakiem odpowiadania na wiadomości.  A ograniczając go nie będę ukrywał, że po cichu liczę, że zadzwoni, będzie chciała się spotkać i może wspólnie coś naprawimy w naszej relacji. Jednak jak piszą tutaj forumowicze, raczej z tego nic poważnego nie będzie. Wolę teraz przez to przejść niż tkwić w relacji spadając na samo dno.
Teraz sytuacja wygląda tak, że dalej milczymy...

25

Odp: Friendzone - jak z tego wyjść
Klapouchy napisał/a:

Ona doskonale wie co jest powodem tego, że urwałem z nią kontakt. Do podjęcia tej decyzji miało dużo czynników, które opisałem w pierwszym poście jednak gdy wyznałem jej uczucie a ona się zdystansowała zrozumiałem, że muszę coś zrobić bo wiedziałem, że będę się męczył coraz bardziej. To nie była znajomość kilku tygodniowa, wszystko zmierzało w kierunku związku, na wszystko patrzyłem przez cały ten czas zdroworozsądkowo. Odpowiadając na Twoje pytanie powiem tak:- Tak, jasno jej powiedziałem co do niej czuję a kontakt ograniczył się z jej strony ja go tylko odwzajemniłem brakiem odpowiadania na wiadomości.  A ograniczając go nie będę ukrywał, że po cichu liczę, że zadzwoni, będzie chciała się spotkać i może wspólnie coś naprawimy w naszej relacji. Jednak jak piszą tutaj forumowicze, raczej z tego nic poważnego nie będzie. Wolę teraz przez to przejść niż tkwić w relacji spadając na samo dno.
Teraz sytuacja wygląda tak, że dalej milczymy...

Nie wiem dlaczego, ale coś mi podpowiada, że raczej nie wyjawiłeś jasno swoich uczuć do niej. Nie wierzę, że ona tak totalnie zdystansowana jest i oziębła na Twoje wylewnosci, autorze. Ale jeśli, powiedzmy, faktycznie tak reaguje, to czy przypadkiem (gdy jeszcze nie zależało tobie na niej) nie powiedziałeś jej czegoś co świadczyło, że nie jesteś nią zainteresowany w kwestiach "kogoś wiecej"? Może ona wcześniej dała tobie autorze do zrozumienia, że jej zależy i chce od ciebie czegoś więcej a ty ją ochodziłeś ?? To mogłoby być powodem tego jak obchodzi się z Tobą. Po prostu jest zbita z tropu i nie wierzy w twoje zapewnienia....
Tylko ty autorze wiesz jak było i jak jest między wami. Przypomnij sobie, może z twojej strony padły słowa, które rzutują na obecną sytuację.

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Friendzone - jak z tego wyjść

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024