Witajcie,
Od dawna Was czytuje sporo tu mądrych fajnych kobiet doświadczonych i ciekawych.
Chyba czas na moją historie i prośbę do Was. Chyba oszalałam do reszty.
Mój mąż miał romans banalnie odkryłam go grzebiąc w telefonie. Postanowiłam dać mu szansę ( proszę tylko bez krytki czasu już nie cofne) układało się między nami różnie juz po odkryciu romansu. Nigdy mu tym „nie rzygałam” nie wypominałam. Po pierwszych 3 miesiącach odkryłam że jest odblokowana wysyla mu ich wspolne fotki niestety treści wiadomości nie było whatapp wyczyszczony, a fotki się zapisały w albumie. Najpierw prosiłam potem się awanturowałam owa Pani nie odpuszczała i wiem że pisali często późnym wieczorem. Na początku roku mąż zadecydował że jednak to nie ma sensu chce rozwodu. Zgodziłam się sama umęczona tą sytuacja poprosiłam go żeby złożył pozew ( bez orzekania) nie mam ochoty na pranie brudów. Nie wyprowadził siè nadal mieszkał ze mną i dzieckiem. Korona mocno pokrzyżowała chyba jego plany bo zdecydował się na terapie sam zaproponował mamy ją aktualnie on-line. Czemu znowu dałam się wkręcić nie wiem? Pewnie liczę że jednak to ogarniemy ( dobra głupia jestem). Po czasie odkryłam że ex kochanka go zablokowała. Wszystko znowu zaczeło się układać , albo ja żyje w iluzji. 2/3 tyg temu odkryłam w jego telefonie że ona go odblokowała, a dwa dni temu że mieli kontakt znalzłam zdjęcie zapisane automatycznie w albumie. Znowu kłamie że sama ściągnełam jej fotke z portalu społecznościowego tak to obrócił że prawie mu uwierzyłam