Serwus,
Miałam dziś bardzo nieciekawe zdarzenie.
Wyjeżdzając z Lidla ustawiłam się w sznurze samochodów, czekałam na zielone światło, wyjątkowo miałam przy uchu telefon, ale nie rozmawiałam, skończyłam rozmowę zanim zaczęłam manewr. Faktem jest, że z boku to wygląda jakbym rozmawiała przez telefon, przyznaję się bez bicia.
Aut było sporo, z lewej i z prawej, potem jakby one łączą się w jedną linię i opuszczają parking na pełnym zielonym świetle. W momencie gdy ruszyłam przed maską pojawiła mi się kobieta, w tym miejscu gdzie auta z prawej i lewej łączą się w jeden sznur, nie powinno jej tam być, miała do przejścia dla pieszych 20 m - tam na pewno było czerwone.
Nie przejechałam jej, odbiła mi się w zasadzie od auta, nie miałam dużej prędkości, dopiero ruszyłam. Ta Pani się przewróciła, wysiadłam z auta pomogłam jej wstać, ona rzecz jasna przyczepiła się tego mojego telefonu, nie negowałam tego. Przeprosiłam ją i odwiozłam po zakupach do domu, zaoferowałam, że zapłacę za pralnie chemiczną za spodnie bo się pobrudziły.
Byłam także w szoku, bo uwierzcie, unikam telefonów w aucie, musiałam tylko pilnie coś przekazać, nie rozmawiałam już, tym bardziej nie patrzyłam w telefon.
Ta Pani chciała bym napisała jej oświadczenie, byłam przestraszona i napisałam jej, że owszem Pani odbiła się od mojego auta, ale stało się to poza pasami i na moim zielonym świetle.
Ma moje dane.
Czy powinnam się martwić?
Jest mi przykro, że tak się stało.