Witam.
Jadąc dzisiaj w terenie zabudowanym popełniłam wykroczenie. Jechał przede mną samochód, przed nim rower. Samochód przede mną zaczął wyprzedzać rowerzystę. Z naprzeciwka nadjeżdżało auto, ale myślałam, że również zdążę wyprzedzić pana na rowerze. Rozpoczęłam manewr. Rowerzysta nagle zjechał jak najbliżej mnie, tak, że znalazl się praktycznie na środku pasa. Auto z naprzeciwka jednak nie było tak daleko jak mi się wydawało, musiało lekko przyhamować, żebym mogła wjechać przed rowerzystę. Nie doszło do żadnej kolizji, ale bardzo przyjemny pan na rowerze podjechał do mnie, ponieważ musiałam się zatrzymać przed rondem, żeby ustąpić pierwszeństwa i zaczął się do mnie wydzierać „co robisz głupia ci*po?!”. Po czym uderzył w moje lusterko, tak, że się „schowało”. Odjechalam.
Wiem, że popełniłam wykroczenie. Źle sobie obliczyłam odległość tamtego samochodu ode mnie. Czy jest możliwość, że ten rowerzysta może mnie pozwać przez to, że naraziłam go na zagrożenie? Mógł zapamiętać numer rejestracyjny. Nigdzie nie było kamer, ale było kilku świadków w innych samochodach.
2 2020-05-20 23:49:53 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2020-05-20 23:51:48)
Oczywiście, że jeżeli posiada dowod, zeznania świadków to może wnieść akt oskarżenia o narażenie życia i zdrowia. Natomiast bardzo wątpię że Panu chciało się zebrać dane od świadków itp
Nie przejmuj się na zapas, jeżeli zrobił coś z lusterkiem, Ty w odpowiedzi możesz wnieść akt oskarżenia o uszkodzenie mienia, samochodu, ale i tu dobrze mieć dowód, może kamerka w aucie
Nie ma szans żeby coś z tym zrobił. A nawet gdyby, to szanse na to że ktoś cię ukarze są znikome. Nie było kamer. Nikt nie pójdzie na świadka do sądu, a jak to będzie słowo przeciwko słowu, to nikt ci nic nie zrobi. Na przyszłość staraj się lepiej oceniać odległość i jeździć ostrożniej.
4 2020-05-21 08:35:29 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-05-21 16:19:20)
Oczywiście, że jeżeli posiada dowod, zeznania świadków to może wnieść akt oskarżenia o narażenie życia i zdrowia. Natomiast bardzo wątpię że Panu chciało się zebrać dane od świadków itp
Nie przejmuj się na zapas, jeżeli zrobił coś z lusterkiem, Ty w odpowiedzi możesz wnieść akt oskarżenia o uszkodzenie mienia, samochodu, ale i tu dobrze mieć dowód, może kamerka w aucie
Nie uszkodził lusterka. Po prostu w nie uderzył, ono się „schowało” do środka i tyle.
Żadnych obrażeń nie poniósł, nikomu nic się nie stało, nigdzie nie zahaczyłam, po prostu przejechałam na milimetry. Dlatego wydaję mi się, że bez sensu byłoby wnosić oskarżenie, ale jego zachowanie było dla mnie dziwne i dlatego się zastanawiam, czy może nie wpadł na taki pomysł.
Nie ma szans żeby coś z tym zrobił. A nawet gdyby, to szanse na to że ktoś cię ukarze są znikome. Nie było kamer. Nikt nie pójdzie na świadka do sądu, a jak to będzie słowo przeciwko słowu, to nikt ci nic nie zrobi. Na przyszłość staraj się lepiej oceniać odległość i jeździć ostrożniej.
Nie było kamer, owszem. Nikomu nic się nie stało ani nie uszkodziłam żadnego pojazdu, owszem. Ale jednak nie wiem co się działo potem jak przejechałam rondo. Za mną wjechała ciężarówka z innego wjazdu, więc rowerzysta i samochód, który widział całe zdarzenie czekali przed rondem. Pan na rowerze mógł poprosić kierowcę za mną o zostanie świadkiem całej sytuacji. Albo mógł mieć kamerkę? Nie wiem, martwię się.
Mam prawo jazdy od roku, nigdy nie miałam takiej sytuacji. Dodatkowo jechałam samochodem ojca, także w ogóle kwas... Jak on się o tym dowie, to chyba zabroni mi wsiadać za kółko. Jeśli ten Pan by mnie pozwał, dostanę tylko mandat i po sprawie, czy będzie jakaś rozprawa itp.? Nie znam się.
A wnioski wyciągnęłam. Już nigdy nie będę nikogo wyprzedzać/omijać jak nie mam 100% pewności.
Wg mnie przez op...l już Ci karę wymierzył. Radzę się wyluzować. Takie rzeczy na drodze się zdarzają.
Wg mnie przez op...l już Ci karę wymierzył.
Radzę się wyluzować. Takie rzeczy na drodze się zdarzają.
Oczywiście, że się zdarzają, ale jego zachowanie popchnęło mnie do takich myśli, że może to zgłosić. Dlatego się martwię, że za kilka dni może mi przyjść jakieś pismo z policji. Najpierw chciałam się gdzieś zatrzymać, ale nie miałam nawet gdzie. Z drugiej strony, mógł pojechać za mną, zadzwonić na policję, cokolwiek. A pojechał na rondzie innym zjazdem.
7 2020-05-21 17:49:34 Ostatnio edytowany przez Excop (2020-05-21 17:54:59)
Masz nauczkę. Doświadczyłaś na własnej skórze, że wyprzedzanie, to manewr niebezpieczny.
Skoro widzisz nadjeżdżającego z przeciwka i próbujesz rozpocząć manewr, gdy poprzedzający Cię jeszcze nie zakończył wyprzedzania, sama siebie naraziłaś i tego z przeciwnego pasa przede wszystkim.
Rowerzyści mają to do siebie, że trzeba na nich bardzo uważać.
Co do wezwania, wątpię, by gość zapamiętał nr rejestracyjny Twojego auta.
Powtórzę - masz nauczkę.
I rada na koniec.
Skoro już chcesz wyprzedzasz, redukuj z "piątki", czy "czwórki" na "trójkę", by samochód osiągnął odpowiednie przyspieszenie.
Żeby wszyscy zgłaszali takie sytuacje to połowa kierowców już by nie jeździła
Bardzo wątpię by to zgłosił, rzadko się zdarza. Będzie narzekał jakie to "baby" to słabi kierowcy ale nic z tym nie zrobi, nie będzie się nawet Panu chciało, chyba, że masz pecha to wtedy inna sprawa
Dlatego jako kierowca i rowerzystka, uważam, że rowerzyści powinni dla swojego przede wszystkim bezpieczeństwa jeździć na chodniku, jak mają taką możliwość. Z tego co wiem, to policja zazwyczaj przymyka na to oko
Dlatego jako kierowca i rowerzystka, uważam, że rowerzyści powinni dla swojego przede wszystkim bezpieczeństwa jeździć na chodniku, jak mają taką możliwość. Z tego co wiem, to policja zazwyczaj przymyka na to oko
To prawda. Gdy nie ma ścieżek rowerowych, a jezdnią pędzą w obie strony setki samochodów, lepiej zjechać na chodnik i uważając na pieszych, kontynuować jazdę taką drogą.
balin napisał/a:Wg mnie przez op...l już Ci karę wymierzył.
Radzę się wyluzować. Takie rzeczy na drodze się zdarzają.
Oczywiście, że się zdarzają, ale jego zachowanie popchnęło mnie do takich myśli, że może to zgłosić. Dlatego się martwię, że za kilka dni może mi przyjść jakieś pismo z policji. Najpierw chciałam się gdzieś zatrzymać, ale nie miałam nawet gdzie. Z drugiej strony, mógł pojechać za mną, zadzwonić na policję, cokolwiek. A pojechał na rondzie innym zjazdem.
Przede wszystkim wyluzuj. Jesteś młodym kierowcą i wydaje ci się że zrobiłaś coś strasznego. Zła ocena sytuacji to kwestia braku doświadczenia, ale zdarza się najlepszym. Facet musiałby być wyjątkowo wredny żeby coś z tym dalej zrobić. Nawet jak miałby kamerkę, to twoje milimetry to zapewne było z pół metra. Gdyby za każde wykroczenie drogowe spotykała nas kara, to drogi byłyby puste. Zeznań nie będzie nie dlatego że facet nie zechciał ich zebrać, ale nikt nie pójdzie z nim na policję żeby składać zeznania w błahej sprawie. Każdy z IQ powyżej 50 powie "młoda dziewczyna, odwaliła popelinę ale nic się nie stało, wyluzuj ziomek".
A kamerka na czole... No cóż, powodzenia z takim nagraniem.