kolizja z sarną, uszkodzony samochód - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PRAWO , ODSZKODOWANIA , FINANSE , UBEZPIECZENIA » kolizja z sarną, uszkodzony samochód

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

Temat: kolizja z sarną, uszkodzony samochód

Witam, jak w temacie, sarna wybiegła nagle na droge i uderzyła mocno w samochód, ktory został uszkodzony i zabrany na lawecie...moje pytanie dotyczy tego czy ktoś sie orientuje, albo miał sam takie zdarzenie, czy jest szansa na odszkodowanie od zarządcy dróg bądź lasów państwowych? bo policja powiedziała ze szanse praktycznie znikome sad miało to miejsce w takim małym lasku, zaraz zabudowania,    na tym odcinku nie było znaku "zwierzęta dzikie", znak ten stał, ale jakieś kilkadziesiat metrów dalej.  Jak myślicie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: kolizja z sarną, uszkodzony samochód

Mój mąż miał spotkanie pierwszego stopnia z jeleniem. Jemu na szczęście nic się nie stało, bo przygotowywał się już do skrętu w prawo i zmniejszył prędkość, ale cielsko jelenia jest wielkie i samochód nieźle w tym zdarzeniu ucierpiał.
Naprawę musieliśmy pokryć z AC, choćby dlatego, że na drodze postawiono znak "uwaga na zwierzęta leśne", co odpowiedzialność przerzuca na kierowcę - standardowo stosowana praktyka. Jeśli tam, gdzie miejsce miała Twoja kolizja, takowy nie stał, to teoretycznie można ubiegać się o odszkodowanie od odpowiednich organów, ale w praktyce podobno jest to bardzo trudne. Z drugiej strony jeśli każdy zniechęcony taką opinią odpuszcza, to nie dziwi, że ilość wypłacanych odszkodowań jest tak niewielka.

3

Odp: kolizja z sarną, uszkodzony samochód
lody miętowe napisał/a:

na tym odcinku nie było znaku "zwierzęta dzikie", znak ten stał, ale jakieś kilkadziesiat metrów dalej.  Jak myślicie?

Czyli w odległości w jakiej osoba, która posiada kwalifikacje do prowadzenia pojazdu powinna zauważyć i zidentyfikować. Poza tym fakt, że znak tam stoi nie oznacza, że sarna się do niego stosuje i przebiega drogę dopiero za nim. Sarna to akurat zwierzę, które dużo się przemieszcza polami, łąkami i zabudowaniami. U mnie nieopodal domu nieraz przebiegają drogę, a lasku przy drodze nie ma. W powyższej sytuacji nie sądzę żeby ktokolwiek zapłacił odszkodowanie bez wyroku sądu. Z prostego powodu, że osoby odpowiedzialne w zarządach dróg, gminach, nadleśnictwach odpowiadają karnie za niewłaściwe rozporządzanie funduszami publicznymi. Standardowa więc odpowiedź będzie raczej, że się nie należy, był niedaleko znak więc należało uważać. Dopiero taką odpowiedź można zaskarżyć do sądu.

4

Odp: kolizja z sarną, uszkodzony samochód
Snake napisał/a:
lody miętowe napisał/a:

na tym odcinku nie było znaku "zwierzęta dzikie", znak ten stał, ale jakieś kilkadziesiat metrów dalej.  Jak myślicie?

Czyli w odległości w jakiej osoba, która posiada kwalifikacje do prowadzenia pojazdu powinna zauważyć i zidentyfikować. Poza tym fakt, że znak tam stoi nie oznacza, że sarna się do niego stosuje i przebiega drogę dopiero za nim. Sarna to akurat zwierzę, które dużo się przemieszcza polami, łąkami i zabudowaniami. U mnie nieopodal domu nieraz przebiegają drogę, a lasku przy drodze nie ma. W powyższej sytuacji nie sądzę żeby ktokolwiek zapłacił odszkodowanie bez wyroku sądu. Z prostego powodu, że osoby odpowiedzialne w zarządach dróg, gminach, nadleśnictwach odpowiadają karnie za niewłaściwe rozporządzanie funduszami publicznymi. Standardowa więc odpowiedź będzie raczej, że się nie należy, był niedaleko znak więc należało uważać. Dopiero taką odpowiedź można zaskarżyć do sądu.

Popieram. W każdym leśnym kawałku przy drodze, należy zachować ostrożność.
Wracałem kiedyś z Sobieszowa za Bolesławcem, dokąd odwiozłem mojego bratanka mechanika-kierowcę czołgu po urlopu.
W połowie drogi, w leśnej otulinie drogi, w ostatniej chwili zauważyłem stado jeleni lub danieli. Nie miałem czasu przyjrzeć się. Jechałem około 50 km/godz.
Udało mi się zahamować i przepuścić zwierzęta.
W lesie należy uważać. Nawet, jeśli znak był poza miejscem najechania na sarnę.
Sądzę jednak, że dużo wcześniej był znak poprzedzający, którego Autorka nie zauważyła. smile

5

Odp: kolizja z sarną, uszkodzony samochód
Excop napisał/a:

Popieram. W każdym leśnym kawałku przy drodze, należy zachować ostrożność.

Mój kuzyn wylądował w rowie jako trzeci czy czwarty samochód za gościem, który zaliczył centralne zderzenie z łosiem. Widziałem furgonetkę kolegi po zderzeniu z łosiem. Miazga z kabiny, na szczęście pracownicy w środku tylko poobijani. Łoś jest najgorszy, bo ma wysoko tułów i po podcięciu nóg wali centralnie w kabinę, a to kilkaset kilogramów.
Ze 2 lata temu jechałem nad jezioro przez teren dawnej leśniczówki stryja. Las albo co chwila, albo cały czas. Dzieci do mnie z wyrzutem - tatooo, wszyscy nas wyprzedzają! Ok, niech wyprzedzają ale ja te lasy znam. Oprócz tego, że znaki ostrzegające co chwilę.
Przy prędkości zaledwie 60-80 km/h pies robi z przodu samochodu miazgę. Kot wzięty między koła kosztował mnie chłodnicę i zerwaną główną belkę montażową silnika. Poza tym w terenie można też przejechać zająca. Głupia kura, to porozbijany reflektor za kilkaset złotych. Kiedyś centralnie w szybę przywalił mi ptak ale o dziwo wytrzymała. Sarna to pewnie ze sto kilo waży, a biega jak chce.

6

Odp: kolizja z sarną, uszkodzony samochód

Racja, nawet niewielkie zwierzę to ryzyko, a co tu mówić o jakimś większym. Na drodze, którą mąż dojeżdża do pracy znajduje się sporo lasów, w ogóle mamy ich dookoła dużo - jelenie, sarny czy dziki to częsty widok na drodze. Kto zna te rejony, raczej sobie nie pozwala na szaleństwo, bo ma świadomość, że może się to źle skończyć, w najlepszym wypadku, jak u nas, poważnym uszkodzeniem samochodu.

Ciekawy, choć nikomu nie życzę, jest widok, kiedy jedzie się po zmroku, a na poboczu lub - o zgrozo - już na drodze świecą się ogniki kilku, kilkunastu par oczu, bo dziki czy sarny zdezorientowane światłami samochodowych lamp stają jak wryte i się po prostu gapią big_smile. Inne na szczęście szybko przemykają, jakby wiedzione instynktem samozachowawczym i/lub nauczone poruszania się w tych rejonach.

7

Odp: kolizja z sarną, uszkodzony samochód

Kiedyś dawno temu jechałam z mężem w środku nocy drogą wojewódzką pomiędzy lasami małym fiacikiem.
I ledwo mu się udało wyhamować z piskiem opon i swądem, dosłownie centymetry od stada dzików przebiegającego przez szosę. Kilkanaście sztuk
Noc była ciemna, bezksiężycowa, maluch miał słabe światła i na szczęście nie można było jechać maksymalną prędkością.
Takie same zdarzenie miał znajomy niedawno.
Niestety auto mocno ucierpiało, zanim przyjechała laweta zdążyła przyjechać policja nie wiadomo skąd. Zapłacił mandat i punkty i żadnego odszkodowania nie dostał. Bo znak był.

8

Odp: kolizja z sarną, uszkodzony samochód

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, mam świadomość, ze nic z tego nie będzie...z tym znakiem to chodziło mi o to tylko czy są inne przepisy stosowane, to tak apropos tego ewentualnego odszkodowania, policja tylko powiedziała, ze jakby kolizja była za znakiem to jeszcze 500 zł mandatu by bylo...wiem, ze nawet małe zwierzę może dużych szkód narobić, ta sarna w sumie też nie była duża, ale wyskoczyła nagle i nie dało rady juz zareagować, niestety

9

Odp: kolizja z sarną, uszkodzony samochód

Zawsze warto spróbowac od lesniczych dostać numer polisy OC. 
Zajmowałam  się tym,  z doświadczenia uważam,  że warto.  Jak dobrze  zagadasz  ich to dadzą  Ci numer swojej polisy a Ty naprawisz auto.

10

Odp: kolizja z sarną, uszkodzony samochód
lody miętowe napisał/a:

policja tylko powiedziała, ze jakby kolizja była za znakiem to jeszcze 500 zł mandatu by bylo..

Znak oznacza tylko, że wjeżdżasz na teren, gdzie należy zachować szczególną ostrożność. Bez znaku masz zachowywać normalną ostrożność. Ludzie jakoś dziwnie zapominają, że Polska wciąż jest krajem, gdzie ilość zwierzyny jest naprawdę spora. Łącznie z tym, że duża część zwierzyny wchodzi na obszary zabudowane, bo tam jest darmowe żarcie np. w śmietnikach. Na moim starym osiedlu, na ruchliwym skrzyżowaniu ze światłami rok temu znajomi zrobili zdjęcie maciory dzika z małymi. Sobie przechodziły przez przejście...
Poza terenem zabudowanym jak nie widzisz pól na 200 m, na boki, to znaczy, że w każdej chwili coś może wyskoczyć. Z pola w sumie też ale jest szansa, że kątem oka wyłapie się ruch.

Istotka6 napisał/a:

Zawsze warto spróbowac od lesniczych dostać numer polisy OC. 
Zajmowałam  się tym,  z doświadczenia uważam,  że warto.  Jak dobrze  zagadasz  ich to dadzą  Ci numer swojej polisy a Ty naprawisz auto.

No ale to tak nie działa przecież, bo nie leśniczy decyduje o wypłacie tylko firma ubezpieczeniowa, a w tej interesie jest nie wypłacać. Łącznie z tym, że jeśli firma ubezpieczeniowa będzie miała przekonanie, że leśniczy działa z dobrego serca, a bez uzasadnionych powodów zmuszających do uznania odpowiedzialności, to może wystąpić przeciw niemu, złożyć na niego skargę do przełożonych, do prokuratury. Kolega 10 lat się sądził żeby nie wypłacić naciągaczom pieniędzy. Mógł się pozbyć problemu od ręki, przyznając się do odpowiedzialności i kasa by poszła z jego ubezpieczenia. Nie zrobił tego, bo zaraz miałby przeciw sobie profesjonalną kancelarię reprezentującą jego ubezpieczyciela. Bez szans na obronę, bo nie możesz się przyznać do winy jeśli nie popełniłeś błędu. To znaczy możesz jeśli zapłacisz ze swoich prywatnych pieniędzy. Chyba nikt nie sądzi, że leśnicy zapłacą ze swoich prywatnych pieniędzy?

11 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-05-11 19:25:33)

Odp: kolizja z sarną, uszkodzony samochód

Z sarnami trzeba uważać nie tylko w lesie, pewne populacje przebywają właściwie wyłącznie na otwartych terenach i prawie w ogóle nie zaglądają do lasu. Niezależnie od tego, warto zawsze zwolnić,
jak się do lasu wjeżdża. Do pracowników służby leśnej lub/i LP należy co najwyżej odnotowanie takiego przypadku, czy też asysta przy  wyjaśnianiu okoliczności wypadku z udziałem zwierzęcia.
Dochodzi do wypadku, zwierzę ginie auto do odholowania, przyjeżdża policja i pracownicy służby leśnej. Następuje spisanie protokołu a odzyskanie kasy to już leży w rękach właściciela pojazdu.

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PRAWO , ODSZKODOWANIA , FINANSE , UBEZPIECZENIA » kolizja z sarną, uszkodzony samochód

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024