Witam,
Jak wiadomo tonący brzytwy się chwyta, zatem postanowiłem założyć tu konto i posłuchać bardziej doświadczonych osób, które może były w podobnej sytuacji.
Historia jest dość długa jak na krótki związek (choć prosiłbym się tym nie kierować, ponieważ każda sytuacja jest inna i niektórzy słysząc to, od razu mówią "krótki związek, daj sobie spokój... Gdybym chciał dać sobie spokój, nie szukałbym rozwiązania)
Zatem przedstawię tylko skrót:
Poznałem kobietę, z którą bardzo szybko zaiskrzyło i bardzo dobrze się dogadywaliśmy. Pierwsza powiedziała, że ma do mnie uczucia, była mocno zaangażowana. Nie wiem czemu, ale gdy po 2 miesiącach odwzajemniłem zachowaniem uczucie (bez żadnych wyznań) to nagle się jakby wycofała.
Nie miałem wiedzy, którą mam teraz (dużo się naczytałem i naoglądałem by spróbować zrozumieć sytuację, ale nadal to tylko wiedza i zgadywanie) i nigdy nie byłem w relacji z kobietą wysyłającą mieszane sygnały nagle, zatem nie wiedziałem jak zareagować. W trakcie tego "ciepło zimno" gdy się wycofywałem goniła, gdy robiłem krok do przodu znów się odsuwała. Być może ma to związek ze stylami przywiązania, ale mogę jedynie zgadywać, że może mieć osobowość unikającą.
Z zaangażowania i świetnego dopasowania nagle przeszło w dystansowanie się z jej strony. Cały czas podkreślała jaki jestem ważny i nie chce mnie stracić, rozmawialiśmy o różnych przyszłych planach, a potem się ode mnie odcięła i przestała ze mną rozmawiać (usunęła na FB i zablokowała na IG ku mojemu zaskoczeniu... uprzedzę pytanie, nie nękałem wiadomościami, wręcz ograniczyłem mocno kontakt przed tymi zdarzeniami dając jej przestrzeń).
Tak jak wspomniałem szczegółów jest dużo, ale może krótki opis zachęci bardziej do przeczytania.
Bardzo mi na niej zależy, choć w ostatniej wiadomości powiedziała, że się z kimś spotyka (choć niby chciała być sama, no i to raczej niezdrowe od razu wejść w relację po wyjściu z innej, ale nie mi oceniać).
Od niecałych 2 miesięcy jestem w NC (no contact) czyli nie odzywam się jak widziałem zaleca się w wielu miejscach. Może krótko, ale jednak.
Dużo pracowałem w tym czasie nad sobą, no i chcę nawiązać kontakt i ją odzyskać z czasem, choć wiem, że łatwo nie będzie. Nigdy mi tak na nikim nie zależało i właściwie nigdy nie próbowałem odzyskać nikogo po rozstaniu. Bardzo wiele w jej zachowaniu (nie tylko słowach) przekonało mnie do tego, że faktycznie chciała zacząć budować ze mną powoli przyszłość...
Częściowo podobno uważała mnie za zbyt miłego, choć nie rozumiem czemu, bo nabrała takiego wrażenia w momencie, gdy okazywałem jej wsparcie z racji stanu depresyjnego, stresu w pracy itd. (Nie jestem tzw. "miłym facetem" w negatywnym sensie tych słów)
W razie potrzeby dołożę więcej szczegółów.
Będę wdzięczny za pomysły i pomoc w kwestii kontaktu i tego jak naprawić sytuację.