Cześć wszystkim. Sama nie wiedziałam w jaki dział wrzucić ten temat, ale ponieważ pod "zdrowiem " porusza się tematy raczej fizjologiczne, a ja przychodzę z problemem natury raczej emocjonalnej, wrzucam więc temat tutaj.
W grudniu moja 18letnia siostra była na 1 wizycie u ginekologa. Poszła tam z nieuzasadnionymi bólami podbrzusza (tło moczowo nerkowe wykluczone). Niestety pani doktor odeslala ją z kwitkiem, słysząc że siostra jest dziewicą. Powiedziała że dziewicom się jajników nie bada, nie zrobiła nawet próby wykonania usg przez brzuch. Mało tego walnęła tekstem, że na razie ona może zapisać tabsy anty "jedynie to na bóle pomoże, a i cera się poprawi " a jak siostra już "pozbędzie się balastu "cytat dosłowny! to wtedy ona zaprasza na usg. Pani doktor stwierdziła też, że skoro lekarz rodzinny jej zalecił kontrolę ginekologiczna to "niech po niego zadzwoni i niech on jej robi to usg dopochwowe "
Siostra nie dała się namówić na wizytę u innej lekarki, stwierdziła ze więcej już do ginekologa nie pójdzie. Bóle po jakimś czasie jej ustały. Z mamą ja przekonywalysmy, potem stwierdziłyśmy że jak ochlonie to z nią pogadamy. Jednak siostra cały czas ma takie zdanie. Jakby tego było mało ostatnio wyznała mi, że od jakiegoś czasu ma objawy typowo hormonalne -nadmierne owlosienie i tego typu rzeczy. Wydaje mi się że bez gina się jednak nie obejdzie... Jak ją przekonac że nie każdy gin to cham?
Cześć wszystkim. Sama nie wiedziałam w jaki dział wrzucić ten temat, ale ponieważ pod "zdrowiem " porusza się tematy raczej fizjologiczne, a ja przychodzę z problemem natury raczej emocjonalnej, wrzucam więc temat tutaj.
W grudniu moja 18letnia siostra była na 1 wizycie u ginekologa. Poszła tam z nieuzasadnionymi bólami podbrzusza (tło moczowo nerkowe wykluczone). Niestety pani doktor odeslala ją z kwitkiem, słysząc że siostra jest dziewicą. Powiedziała że dziewicom się jajników nie bada, nie zrobiła nawet próby wykonania usg przez brzuch. Mało tego walnęła tekstem, że na razie ona może zapisać tabsy anty "jedynie to na bóle pomoże, a i cera się poprawi " a jak siostra już "pozbędzie się balastu "cytat dosłowny! to wtedy ona zaprasza na usg. Pani doktor stwierdziła też, że skoro lekarz rodzinny jej zalecił kontrolę ginekologiczna to "niech po niego zadzwoni i niech on jej robi to usg dopochwowe "
Siostra nie dała się namówić na wizytę u innej lekarki, stwierdziła ze więcej już do ginekologa nie pójdzie. Bóle po jakimś czasie jej ustały. Z mamą ja przekonywalysmy, potem stwierdziłyśmy że jak ochlonie to z nią pogadamy. Jednak siostra cały czas ma takie zdanie. Jakby tego było mało ostatnio wyznała mi, że od jakiegoś czasu ma objawy typowo hormonalne -nadmierne owlosienie i tego typu rzeczy. Wydaje mi się że bez gina się jednak nie obejdzie... Jak ją przekonac że nie każdy gin to cham?
Może jakiś ginekolog dziecięcy? Ginekolog-endokrynolog.
Znajoma chodziła parę lat temu z 16 letnią córką, która miała podobne objawy jak twoja siostra i lekarka wykonała wszystko co możliwe u dziewicy, zaleciła różne badania hormonalne, podjęto leczenie.
Tacy lekarze to skandal
Bardzo współczuję siostrze
A może spróbujcie wizyty prywatnej? Koszt spory, ale przynajmniej traumy nie będzie. Oczywiście polecam sprawdzić też opinie na internecie