Witam was wszystkich!
Pisze na tym forum bo już naprawdę nie wiem co robić.. A więc 7 miesiecy temu poznalem wspaniala dziewczyne przez internet niestety była dwie godziny drogi ode mnie ale nas to nie zatrzymywało.. Po 3 miesiach zaplanowalem wypad na noc zarezerwowalem hotel kupilem jej wielki bukiet kwiatow i naszyjnik z jej kamieniem urodzenia wszystko zaplanowalem i stwierdzilem ze to jest ta noc gdzie ja zapytam o bycie ze mna.. Wszystko poszlo idealnie zgodzila sie bylismy serio szczesliwy az do Marca...
Czesto wydawala sie niedostepna.. zamyslona chłodna az ktoregos dnia jak skonczylem prace napisala do mnie ze chciala by ze mna porozmawiac w cztery oczy i szkoda ze nie moze.. Zdenerwowalem sie wiec odrazu do niej zadzwonilem rozmawialismy godzine ze soba w rozmowie wyniklo ze nie potrafi ze mna byc nie jest gotowa na zwiazek na relacje tak gleboka dalej nie wybaczyla sobie tego co zrobila swojej pierwszej milosci nie cierpi siebie nie potrafi po prostu siebie pokochac... Powiedzialem jej ze nie wazne co sie stalo nie mam zamiaru od niej oddejsc ze bede dla niej i bede czekal..
Ostatnio wyszlo wiecej dziwnych rzeczy ze po prostu mogla sie nie zgodzic na zwiazek jak mielismy nasz wypad bo sama walczy ze soba mentalnie lecz zrobila to dla mnie i chciala zobaczyc czy jednak damy rade.. W ostatnia Niedziele oby dwoje nie moglismy spac wiec napisalismy do siebie i znowu zeszlismy na tor naszego zwiazku.. zaproponowalem bysmy po prostu sprobowali od zera swiezy start bez zadnych duzych emocji niech po prostu idzie to z nurtem.. lecz napisala zeby dac sobie przerwe na miesiac i wtedy napisac i sprobowac moze wtedy wyjdzie.. Po prosila mnie przed tym wszystkim nawet jak nie bedziemy sie odzywac dawal jej znac jak sie czuje (mam problem z plucami i przez tego korona wirusa niezbyt moze to dobrze wplynac) wiec nie pisalismy ze soba od Niedzieli napisalem jej sms'a ze jest ze mna troszke lepiej i w ogole i to wszystko od jej strony cisza.. ciagle jest na fb.. dodaje zdjecia i snapy ostatnio rowniez wylaczyla lokacje i sie zastanawiam czy to z mojej winy.. lub cos ukrywa.
Dlatego pisze tu bo juz nie mam sily i nie wiem co robic zalezy mi na niej bardziej niz wszystkie moje ex pomylki razem wziete.. Dzisiaj podczas ogarniania znalazlem zdjecie na ktorym mi napisala ze cieszy sie ze mnie poznala i mnie kocha.. rozplakalem sie jak male dziecko.. za bardzo mi na niej zalezy by jej dac odejsc..