Przez koronawirusa olał moje urodziny - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Przez koronawirusa olał moje urodziny

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 179 ]

1

Temat: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Cześć!
Czytam to forum od dawna, ale jeszcze nigdy nie potrzebowałam porady... aż do dziś, zarejestrowałam się i chce się z Wami podzielić moim problemem.

W sobotę były moje urodziny. Mój chłopak dobrze wiedział, że chce spędzić je z nim, że urodziny to jedyne „święto” które obchodzimy. Nigdy nie spędzaliśmy razem Walentynek, dnia kobiet, ani tego typu rzeczy, jednak urodziny zawsze były dla nas ważne.

Jesteśmy w związku na odległość. Dzieli nad 1,5 h jazdy autem. Umawialiśmy się tak, że to ja do niego przyjadę na weekend i z okazji urodzin miał mnie gdzieś zabrać.

Dzień przed urodzinami zadzwonił, że skoro zamykają galerie i wszystkie miejsca publiczne to sprawa z wirusem jest coraz bardziej poważna i że się boi o mnie, żebym nie przyjeżdżała. Ja nie mam auta, wiec faktycznie tłuczenie sie autobusem było nieco ryzykowne, ale nawet nie zaproponował, że to on przyjedzie do mnie autem... przecież wtedy nie miałby styczności z ludźmi i nic by się nie stało. Było mi smutno, ale zrozumiałam to i nie robiłam scen.

W czym problem? A No w tym, że się dowiedziałam, że wczoraj był u kolegi, który mieszka na drugim końcu jego miasta. Jest mi smutno, że do mnie nie przyjechał w tym dniu, a do kolegi pojechał, bo się już nie bał.

Co o tym sądzicie? Mam prawo być zła czy przesadzam?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-03-17 17:10:34)

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Mogza napisał/a:

Cześć!
Czytam to forum od dawna, ale jeszcze nigdy nie potrzebowałam porady... aż do dziś, zarejestrowałam się i chce się z Wami podzielić moim problemem.

W sobotę były moje urodziny. Mój chłopak dobrze wiedział, że chce spędzić je z nim, że urodziny to jedyne „święto” które obchodzimy. Nigdy nie spędzaliśmy razem Walentynek, dnia kobiet, ani tego typu rzeczy, jednak urodziny zawsze były dla nas ważne.

Jesteśmy w związku na odległość. Dzieli nad 1,5 h jazdy autem. Umawialiśmy się tak, że to ja do niego przyjadę na weekend i z okazji urodzin miał mnie gdzieś zabrać.

Dzień przed urodzinami zadzwonił, że skoro zamykają galerie i wszystkie miejsca publiczne to sprawa z wirusem jest coraz bardziej poważna i że się boi o mnie, żebym nie przyjeżdżała. Ja nie mam auta, wiec faktycznie tłuczenie sie autobusem było nieco ryzykowne, ale nawet nie zaproponował, że to on przyjedzie do mnie autem... przecież wtedy nie miałby styczności z ludźmi i nic by się nie stało. Było mi smutno, ale zrozumiałam to i nie robiłam scen.

W czym problem? A No w tym, że się dowiedziałam, że wczoraj był u kolegi, który mieszka na drugim końcu jego miasta. Jest mi smutno, że do mnie nie przyjechał w tym dniu, a do kolegi pojechał, bo się już nie bał.

Co o tym sądzicie? Mam prawo być zła czy przesadzam?

Szczerze? Ja bym się wściekła smile Bo albo się boi i ogranicza kontakty z innymi, albo jeździ tylko do wybranych osób. Odległość nie ma tu znaczenia, bo przeceież  przemieszcza się autem.

Trochę nieładnie postapił.

Chyba, że pracujesz w grupie ryzyka, albo mógłby miec podejrzenie, ze możesz go zarazić.

3

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

A ty jeździsz do niego prywatnym autem czy komunikacją miejską? To samo pytanie odnośnie chłopaka ?

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

A jednej strony byłoby mi przykro, a z drugiej, weź pod uwagę, że drugi koniec miasta to niekoniecznie 1,5 godziny w jedną stronę.

Związki na odległość mają jedną wadę, są na odległość. Nie ma tego zaangażowania i bliskości co związek "stacjonarny".
Może Twój chłopak, wiedząc że wszystkie publiczne miejsca są zamknięte, nie bardzo wiedział, jak ma ten dzień spędzić?
Ile macie lat?

5

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Jego tłumaczenie wtedy było takie, że to on się źle czuje i boi się, że mógłby mnie zarazić.


Salomonka napisał/a:
Mogza napisał/a:

Cześć!
Czytam to forum od dawna, ale jeszcze nigdy nie potrzebowałam porady... aż do dziś, zarejestrowałam się i chce się z Wami podzielić moim problemem.

W sobotę były moje urodziny. Mój chłopak dobrze wiedział, że chce spędzić je z nim, że urodziny to jedyne „święto” które obchodzimy. Nigdy nie spędzaliśmy razem Walentynek, dnia kobiet, ani tego typu rzeczy, jednak urodziny zawsze były dla nas ważne.

Jesteśmy w związku na odległość. Dzieli nad 1,5 h jazdy autem. Umawialiśmy się tak, że to ja do niego przyjadę na weekend i z okazji urodzin miał mnie gdzieś zabrać.

Dzień przed urodzinami zadzwonił, że skoro zamykają galerie i wszystkie miejsca publiczne to sprawa z wirusem jest coraz bardziej poważna i że się boi o mnie, żebym nie przyjeżdżała. Ja nie mam auta, wiec faktycznie tłuczenie sie autobusem było nieco ryzykowne, ale nawet nie zaproponował, że to on przyjedzie do mnie autem... przecież wtedy nie miałby styczności z ludźmi i nic by się nie stało. Było mi smutno, ale zrozumiałam to i nie robiłam scen.

W czym problem? A No w tym, że się dowiedziałam, że wczoraj był u kolegi, który mieszka na drugim końcu jego miasta. Jest mi smutno, że do mnie nie przyjechał w tym dniu, a do kolegi pojechał, bo się już nie bał.

Co o tym sądzicie? Mam prawo być zła czy przesadzam?

Szczerze? Ja bym się wściekła smile Bo albo się boi i ogranicza kontakty z innymi, albo jeździ tylko do wybranych osób. Odległość nie ma tu znaczenia, bo przeceież  przemieszcza się autem.

Trochę nieładnie postapił.

Chyba, że pracujesz w grupie ryzyka, albo mógłby miec podejrzenie, ze możesz go zarazić.

6

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

No muszę jeszcze dodać, że mieszkam z rodzicami i zawsze gdy przyjeżdża do mnie to widzimy się na mieście. Idziemy do kina, restauracji czy coś... wiec może faktycznie nie przyjechał, bo stwierdził, że wszystko zamknięte i nie będziemy mieli co robić... ale kurde żeby nie przyjechać nawet na chwile? Złożyć życzenia i iść na krótki spacer np. do lasu z dala od ludzi?

Pokręcona Owieczka napisał/a:

A jednej strony byłoby mi przykro, a z drugiej, weź pod uwagę, że drugi koniec miasta to niekoniecznie 1,5 godziny w jedną stronę.

Związki na odległość mają jedną wadę, są na odległość. Nie ma tego zaangażowania i bliskości co związek "stacjonarny".
Może Twój chłopak, wiedząc że wszystkie publiczne miejsca są zamknięte, nie bardzo wiedział, jak ma ten dzień spędzić?
Ile macie lat?

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Foch godny 15-latki. Sorry urodziny możecie sobie urządzić, jak sytuacja się unormuje. Nie ma sensu ryzykować przez takie pierdoły.

8

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

No tak, ale do kolegi mógł jechać? Nie było ryzyka? I co tu zmienia te 100km?
Bardziej wydaje mi się, że po prostu nie chciał przyjechac ze względu na to, ze nawet nie mielibyście się gdzie podziać, bo kawiarnie/restauracje zamkniete.

Swoją drogą, jak to jest że ukrywasz chłopaka przed rodzicami? To jest dopiero zstanawiające,

9

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Dla mnie autorka przesadza i to bardzo.
A swoją drogą - jeśli para potrafi tylko spędzać czas idąc np do kina czy restauracji to nie am to to wg mnie szansy na dalsze relacje długotrwałe. A gdzie rozmowy, oglądanie jakiegoś filmu razem, granie wspólnie w planszówki? Jestem autorko ciekawa ile masz lat smile

10

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Izzie_Stevens napisał/a:

Dla mnie autorka przesadza i to bardzo.
A swoją drogą - jeśli para potrafi tylko spędzać czas idąc np do kina czy restauracji to nie am to to wg mnie szansy na dalsze relacje długotrwałe. A gdzie rozmowy, oglądanie jakiegoś filmu razem, granie wspólnie w planszówki? Jestem autorko ciekawa ile masz lat smile


Mamy po 27 lat i w 80% wspólnego czasu widujemy się u niego. On mieszka sam, wiec zawsze to ja do niego przyjeżdżam i zostaje na kilka dni, wiec mamy czas na rozmowy, oglądanie filmów i inne „ważne” sprawy wink zreszta ja i tak mam się wprowadzić do jego miasta, wiec odległość nie będzie trwać wiecznie. Nie widzimy się u mnie, bo mieszkam w małym mieszaniu z rodzicami, a pokój dziele z siostra,  gdzie nie mamy prywatności, wiec dlatego zawsze wolimy ten czas przeznaczyć na przykład na kino.

11

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Więc moje wnioski są takie - biorąc pod uwagę całą sytuację - u ciebie nie ma warunków a twój chłopak nie chciał cię narażać abyś jechała komunikacją publiczną. Poszedł do kolegi bo co? Miał teraz siedzieć cały dzień w domu i myśleć o tobie? Troszkę dziecinne podejście.
Mogę się wypowiedzieć bo mój teraz już mąż mieszkał ode mnie ok godziny jazdy autem ode mnie. Jak nie mogliśmy się widzieć w dany weekend, z jakiegoś powodu, to dzwonilismy do siebie tel albo skype, ale nie oczekiwałam że teraz będzie cały weekend leżał i o mnie marzył, jest człowiekiem wolnym i mógł robić co chciał

12

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Izzie_Stevens napisał/a:

Więc moje wnioski są takie - biorąc pod uwagę całą sytuację - u ciebie nie ma warunków a twój chłopak nie chciał cię narażać abyś jechała komunikacją publiczną. Poszedł do kolegi bo co? Miał teraz siedzieć cały dzień w domu i myśleć o tobie? Troszkę dziecinne podejście.
Mogę się wypowiedzieć bo mój teraz już mąż mieszkał ode mnie ok godziny jazdy autem ode mnie. Jak nie mogliśmy się widzieć w dany weekend, z jakiegoś powodu, to dzwonilismy do siebie tel albo skype, ale nie oczekiwałam że teraz będzie cały weekend leżał i o mnie marzył, jest człowiekiem wolnym i mógł robić co chciał

Ale skoro nie chciał bym ja jechała komunikacja miejska to jaki problem by to on przyjechał autem? Nigdy nie robiłam mu problemów jak gdzieś wychodził gdy się nie widywaliśmy i nie jesteśmy typem pary, która pisze ze sobą cały dzień i nie ma swojego życia. Ja nie jestem zła, że pojechał do kolegi. Po prostu jestem zła, że do kolego pojechał i się nie bał, a do mnie nie przyjechał, bo się bał. Minęły 2 dni i się przestał bać?

13

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Ale wspomniałaś że zawsze wychodzicie bo u ciebie nie ma warunkó do spotkań. Raz piszesz, że jesteś na niego zła a raz że nie  ...  To ja już nie wiem. Dla mnie to pierdoła. Wyjaśnij to z nim i tyle. Nie wiem jak długo jesteście razem ale z doświadczenia ci mogę doradzić abyś przestała wyolbrzymiać takie bzdety.

14

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Mogza napisał/a:

Ale skoro nie chciał bym ja jechała komunikacja miejska to jaki problem by to on przyjechał autem? Nigdy nie robiłam mu problemów jak gdzieś wychodził gdy się nie widywaliśmy i nie jesteśmy typem pary, która pisze ze sobą cały dzień i nie ma swojego życia. Ja nie jestem zła, że pojechał do kolegi. Po prostu jestem zła, że do kolego pojechał i się nie bał, a do mnie nie przyjechał, bo się bał. Minęły 2 dni i się przestał bać?

Przesadzasz i to bardzo i jesli bylabys moja dziewczyna, to chyba przyszedl by taki dzien, ze powiedzialabym do widzenia, skoro sie tak zachowujesz.
Wez pod uwage, ze zanim do spoleczenstwa dotrze, ze kwarantanna, to kwarantanna, kazdy kazdego zaraza, to jeszcze duzo przypadkow smiertelnych musza zobaczyc, aby to zrozumiec. Ludziom sie wydaje, ze miasto obok, to tam cos jest, a ja do Wieska pojde, bo go znam i zawsze tam chodze, to sie nie zaraze.
Ludziom potrzeba edukacji. Nie bylo w bliskoch nam czasach takiej epidemii, to ludzie nie rozumieja zagrozenia.

A tobie radze sie uspokoic, przeprosic faceta, jesli sie fochnnelas, i czekac z ustesknieniem na najblizsze spotkanie.
Na pewno po takiej tesknocie bedzie super sie zobaczyc wink.

15

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Wirus wirusem, ale zastanów się, czy można ufać komus, kto dziś nie chce się spotkac z tobą w tak ważnym dniu jak urodziny, a za dwa dni jakby nigdy nic jedzie do kumpla i nie przeszkadza mu epidemia.
Gdyby nie spotkal sie tylko z tobą, to zrozumiałabym. Jesli jednak utrzymuje kontakty towarzyskie wykluczając  tylko twoją osobę, to juz wygląda dziwnie. Tym bardziej, że dotąd wam nie przeszkadzala odległość ani to, że nie spotykacie się u ciebie w domu. Mogł jak często to robi, po prostu po ciebie przyjechać. W koncu to tylko stokilka kilometrów w jedną stronę, a beznzyna do tego tanieje.

16

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Mogza napisał/a:
Izzie_Stevens napisał/a:

Więc moje wnioski są takie - biorąc pod uwagę całą sytuację - u ciebie nie ma warunków a twój chłopak nie chciał cię narażać abyś jechała komunikacją publiczną. Poszedł do kolegi bo co? Miał teraz siedzieć cały dzień w domu i myśleć o tobie? Troszkę dziecinne podejście.
Mogę się wypowiedzieć bo mój teraz już mąż mieszkał ode mnie ok godziny jazdy autem ode mnie. Jak nie mogliśmy się widzieć w dany weekend, z jakiegoś powodu, to dzwonilismy do siebie tel albo skype, ale nie oczekiwałam że teraz będzie cały weekend leżał i o mnie marzył, jest człowiekiem wolnym i mógł robić co chciał

Ale skoro nie chciał bym ja jechała komunikacja miejska to jaki problem by to on przyjechał autem? Nigdy nie robiłam mu problemów jak gdzieś wychodził gdy się nie widywaliśmy i nie jesteśmy typem pary, która pisze ze sobą cały dzień i nie ma swojego życia. Ja nie jestem zła, że pojechał do kolegi. Po prostu jestem zła, że do kolego pojechał i się nie bał, a do mnie nie przyjechał, bo się bał. Minęły 2 dni i się przestał bać?

Naprawdę nie myślisz o tym, że gość miałby jechać 3h w obie strony tylko po to, żeby przywieźć Cię do siebie, a potem miałby poświęcić kolejne 3h na to, żeby Cię zawieźć do domu i wrócić do siebie? A za paliwo byś mu chociaż oddała, czy też nie, bo jak on może od Ciebie tego wymagać?
A pomyślałaś, że on może być zmęczony i nie chcieć robić takiej trasy? Pomyślałaś, że po drodze może będzie potrzebował zatankować czyli mieć jakiś kontakt z potencjalnie zarażonymi ludźmi? A jak będzie chciał na stacji skorzystać z toalety?

Naprawdę przesadzasz.

17

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Lady Loka napisał/a:

Naprawdę nie myślisz o tym, że gość miałby jechać 3h w obie strony tylko po to, żeby przywieźć Cię do siebie, a potem miałby poświęcić kolejne 3h na to, żeby Cię zawieźć do domu i wrócić do siebie? A za paliwo byś mu chociaż oddała, czy też nie, bo jak on może od Ciebie tego wymagać?
A pomyślałaś, że on może być zmęczony i nie chcieć robić takiej trasy? Pomyślałaś, że po drodze może będzie potrzebował zatankować czyli mieć jakiś kontakt z potencjalnie zarażonymi ludźmi? A jak będzie chciał na stacji skorzystać z toalety?

Naprawdę przesadzasz.

Loka, ja tylko sobie podjeżdzając to tu to tam, robię dziennie 100 km po mieście, w orbicie domu. Jesli facet chce, to zrobi 100 km, po swoja kobietę w jej urodziny, a jak nie chce to i koronawirus się nada, aby sie wykręcić. Jakoś dotąd funkcjonowali w ten sposób i te 100 km nie było przeszkodą. Poza tym, dał rade jechać na drugi koniec miasta do kumpla. Wtedy samochód nie potrzebował benzyny? Nie trzeba go tankować?

18

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Salomonka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Naprawdę nie myślisz o tym, że gość miałby jechać 3h w obie strony tylko po to, żeby przywieźć Cię do siebie, a potem miałby poświęcić kolejne 3h na to, żeby Cię zawieźć do domu i wrócić do siebie? A za paliwo byś mu chociaż oddała, czy też nie, bo jak on może od Ciebie tego wymagać?
A pomyślałaś, że on może być zmęczony i nie chcieć robić takiej trasy? Pomyślałaś, że po drodze może będzie potrzebował zatankować czyli mieć jakiś kontakt z potencjalnie zarażonymi ludźmi? A jak będzie chciał na stacji skorzystać z toalety?

Naprawdę przesadzasz.

Loka, ja tylko sobie podjeżdzając to tu to tam, robię dziennie 100 km po mieście, w orbicie domu. Jesli facet chce, to zrobi 100 km, po swoja kobietę w jej urodziny, a jak nie chce to i koronawirus się nada, aby sie wykręcić. Jakoś dotąd funkcjonowali w ten sposób i te 100 km nie było przeszkodą. Poza tym, dał rade jechać na drugi koniec miasta do kumpla. Wtedy samochód nie potrzebował benzyny? Nie trzeba go tankować?

Salomonka, tylko on te 100km musiałby zrobić 4 razy. Najpierw po nią, potem do niego, potem do niej i potem on wraca do siebie.
To dalej jest zupełnie inna odległość niż podjechanie kilkadziesiąt kilometrów do kumpla i powrót potem.

19 Ostatnio edytowany przez Izzie_Stevens (2020-03-17 18:57:28)

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Salomonka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Naprawdę nie myślisz o tym, że gość miałby jechać 3h w obie strony tylko po to, żeby przywieźć Cię do siebie, a potem miałby poświęcić kolejne 3h na to, żeby Cię zawieźć do domu i wrócić do siebie? A za paliwo byś mu chociaż oddała, czy też nie, bo jak on może od Ciebie tego wymagać?
A pomyślałaś, że on może być zmęczony i nie chcieć robić takiej trasy? Pomyślałaś, że po drodze może będzie potrzebował zatankować czyli mieć jakiś kontakt z potencjalnie zarażonymi ludźmi? A jak będzie chciał na stacji skorzystać z toalety?

Naprawdę przesadzasz.

Loka, ja tylko sobie podjeżdzając to tu to tam, robię dziennie 100 km po mieście, w orbicie domu. Jesli facet chce, to zrobi 100 km, po swoja kobietę w jej urodziny, a jak nie chce to i koronawirus się nada, aby sie wykręcić. Jakoś dotąd funkcjonowali w ten sposób i te 100 km nie było przeszkodą. Poza tym, dał rade jechać na drugi koniec miasta do kumpla. Wtedy samochód nie potrzebował benzyny? Nie trzeba go tankować?

To że ty jedźisz to nie znaczy że każdy musi. Też staram się teraz zachować chociaż odrobinę ostrożności.
Poza tym nie było wspomniane że wcześniej chłopak spędzał 3 godziny jazdy tylko po to aby na kilka godzin spotkać swoją ukochaną.
Porównujesz 100km z powiedzmy 10km? Śmieszne.
Nie wiem czy masz faceta czy nie, ale facetowi też należy się szacunek, a nie sam wyzysk bo księżniczka musi dostać to co akurat chce.
Poza tym jak wspomniała Lady Loka może akurat był zmęczony tego dnia, i nie chciał ryzykować , w końcu podróż też jest męcząca i autorka wiedziałaby o tym gdyby kiedykolwiek prowadziła auto.
Osobiście to współczuje temu chłopakowi, bo ponoć związek udany, a autorka robi tragedie bo raz się nie widzieli i opisuje te wielkie dramaty na publicznym forum poniekąd go ośmieszając i pozwalając to robić innym - tym rzekomym księżniczkom.

20

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Lady Loka napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Naprawdę nie myślisz o tym, że gość miałby jechać 3h w obie strony tylko po to, żeby przywieźć Cię do siebie, a potem miałby poświęcić kolejne 3h na to, żeby Cię zawieźć do domu i wrócić do siebie? A za paliwo byś mu chociaż oddała, czy też nie, bo jak on może od Ciebie tego wymagać?
A pomyślałaś, że on może być zmęczony i nie chcieć robić takiej trasy? Pomyślałaś, że po drodze może będzie potrzebował zatankować czyli mieć jakiś kontakt z potencjalnie zarażonymi ludźmi? A jak będzie chciał na stacji skorzystać z toalety?

Naprawdę przesadzasz.

Loka, ja tylko sobie podjeżdzając to tu to tam, robię dziennie 100 km po mieście, w orbicie domu. Jesli facet chce, to zrobi 100 km, po swoja kobietę w jej urodziny, a jak nie chce to i koronawirus się nada, aby sie wykręcić. Jakoś dotąd funkcjonowali w ten sposób i te 100 km nie było przeszkodą. Poza tym, dał rade jechać na drugi koniec miasta do kumpla. Wtedy samochód nie potrzebował benzyny? Nie trzeba go tankować?

Salomonka, tylko on te 100km musiałby zrobić 4 razy. Najpierw po nią, potem do niego, potem do niej i potem on wraca do siebie.
To dalej jest zupełnie inna odległość niż podjechanie kilkadziesiąt kilometrów do kumpla i powrót potem.

No tak, wygodnictwo. Ty nie przyjeżdzaj, bo to niebezpieczne, ale ja mogę do kumpla, bo niebezpieczeństwa już n ie czuję. 

Coraz dziwniej na tym świecie. sad

21

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Wiecie co, ja może mam jakieś dziwne podejście do związków, ale ja swojemu facetowi sama bym powiedziała, żeby siedział na tyłku w domu i nie narażał się wychodzeniem i jechaniem do mnie w takiej sytuacji, jaka jest teraz. Ja przeżyję bez niego 2-3 tygodnie, możemy zawsze poświętować na skype, napić się online kawy czy szampana, pogadać, pośmiać się czy nawet w tym samym momencie oglądnąć film. A jeżeli on przeze mnie trafiłby do izolatki chory, to chyba bym sobie nie wybaczyła. Tak samo skrajną nieodpowiedzialnością byłoby pchanie się w autobus i jechanie teraz do innego miasta. Urodziny można poświętować w innym terminie.

A co do kumpla, cóż, jego własna nieodpowiedzialność, jego decyzja. Mojego faceta też kumpel chciał wyciągać na piwo na miasto, to się oboje popukaliśmy w głowę, że jak można w tym momencie na coś takiego wpaść. Już pomijając to, że nie mieliby za bardzo gdzie się tego piwa napić. Ale to jest decyzja już tego faceta i to on by ponosił jej konsekwencje gdyby się gdzieś zaraził. A nie ja.

22

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Ja widzę, że tylko Salomonka popiera podejście Mogza.

23

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Lady Loka napisał/a:

Wiecie co, ja może mam jakieś dziwne podejście do związków, ale ja swojemu facetowi sama bym powiedziała, żeby siedział na tyłku w domu i nie narażał się wychodzeniem i jechaniem do mnie w takiej sytuacji, jaka jest teraz. Ja przeżyję bez niego 2-3 tygodnie, możemy zawsze poświętować na skype, napić się online kawy czy szampana, pogadać, pośmiać się czy nawet w tym samym momencie oglądnąć film. A jeżeli on przeze mnie trafiłby do izolatki chory, to chyba bym sobie nie wybaczyła. Tak samo skrajną nieodpowiedzialnością byłoby pchanie się w autobus i jechanie teraz do innego miasta. Urodziny można poświętować w innym terminie.

A co do kumpla, cóż, jego własna nieodpowiedzialność, jego decyzja. Mojego faceta też kumpel chciał wyciągać na piwo na miasto, to się oboje popukaliśmy w głowę, że jak można w tym momencie na coś takiego wpaść. Już pomijając to, że nie mieliby za bardzo gdzie się tego piwa napić. Ale to jest decyzja już tego faceta i to on by ponosił jej konsekwencje gdyby się gdzieś zaraził. A nie ja.

Właśnie Loka. Czy chodzi tu o koronawirusa, czy o coś innego? Nie dajmy się zwariować i tak, jak nie powinniśmy dawać się oszustom ktorzy oszukują "na wirusa", tak i nie każdą ściemę z wirusem w tle powinniśmy łykać.

24

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Salomonka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Wiecie co, ja może mam jakieś dziwne podejście do związków, ale ja swojemu facetowi sama bym powiedziała, żeby siedział na tyłku w domu i nie narażał się wychodzeniem i jechaniem do mnie w takiej sytuacji, jaka jest teraz. Ja przeżyję bez niego 2-3 tygodnie, możemy zawsze poświętować na skype, napić się online kawy czy szampana, pogadać, pośmiać się czy nawet w tym samym momencie oglądnąć film. A jeżeli on przeze mnie trafiłby do izolatki chory, to chyba bym sobie nie wybaczyła. Tak samo skrajną nieodpowiedzialnością byłoby pchanie się w autobus i jechanie teraz do innego miasta. Urodziny można poświętować w innym terminie.

A co do kumpla, cóż, jego własna nieodpowiedzialność, jego decyzja. Mojego faceta też kumpel chciał wyciągać na piwo na miasto, to się oboje popukaliśmy w głowę, że jak można w tym momencie na coś takiego wpaść. Już pomijając to, że nie mieliby za bardzo gdzie się tego piwa napić. Ale to jest decyzja już tego faceta i to on by ponosił jej konsekwencje gdyby się gdzieś zaraził. A nie ja.

Właśnie Loka. Czy chodzi tu o koronawirusa, czy o coś innego? Nie dajmy się zwariować i tak, jak nie powinniśmy dawać się oszustom ktorzy oszukują "na wirusa", tak i nie każdą ściemę z wirusem w tle powinniśmy łykać.

Oczywiście, że nie. Ale dla mnie w dalszym ciągu oczekiwanie od faceta, że zrobi 400km bo Autorce się chce, jest słabe. Na początkowym etapie związku pewnie też leciałabym jak na skrzydłach nie patrząc na koszta i nie patrząc na czas, ale będąc już w tym związku jakiś czas, nie chciałoby mi się. Wolałabym Skype. I to nie oznacza, że nie kocham, albo coś, ale nie działam już z różowymi okularami na nosie.
I serio, to jest 400km. Czy Autorka dołożyłaby się do paliwa? No i pytanie ile to ich spotkanie miałoby trwać. Bo jeżeli miałaby przyjechać na pół dnia to tym bardziej się facetowi nie dziwię, ma cały dzień rozwalony. 6h w aucie, kilka godzin z Autorką, dnia nie ma. Większość w podróży. Co innego jeżeli ona by przyjechała np. na tydzień, wtedy rozumiem, wtedy faktycznie ten czas spędzony w samochodzie jest minimalny w porównaniu do czasu wspólnie spędzonego.

25

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Salomonka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Naprawdę nie myślisz o tym, że gość miałby jechać 3h w obie strony tylko po to, żeby przywieźć Cię do siebie, a potem miałby poświęcić kolejne 3h na to, żeby Cię zawieźć do domu i wrócić do siebie? A za paliwo byś mu chociaż oddała, czy też nie, bo jak on może od Ciebie tego wymagać?
A pomyślałaś, że on może być zmęczony i nie chcieć robić takiej trasy? Pomyślałaś, że po drodze może będzie potrzebował zatankować czyli mieć jakiś kontakt z potencjalnie zarażonymi ludźmi? A jak będzie chciał na stacji skorzystać z toalety?

Naprawdę przesadzasz.

Loka, ja tylko sobie podjeżdzając to tu to tam, robię dziennie 100 km po mieście, w orbicie domu. Jesli facet chce, to zrobi 100 km, po swoja kobietę w jej urodziny, a jak nie chce to i koronawirus się nada, aby sie wykręcić. Jakoś dotąd funkcjonowali w ten sposób i te 100 km nie było przeszkodą. Poza tym, dał rade jechać na drugi koniec miasta do kumpla. Wtedy samochód nie potrzebował benzyny? Nie trzeba go tankować?

To że ty jedźisz to nie znaczy że każdy musi. Też staram się teraz zachować chociaż odrobinę ostrożności.
Poza tym nie było wspomniane że wcześniej chłopak spędzał 3 godziny jazdy tylko po to aby na kilka godzin spotkać swoją ukochaną.
Porównujesz 100km z powiedzmy 10km? Śmieszne.
Nie wiem czy masz faceta czy nie, ale facetowi też należy się szacunek, a nie sam wyzysk bo księżniczka musi dostać to co akurat chce.
Poza tym jak wspomniała Lady Loka może akurat był zmęczony tego dnia, i nie chciał ryzykować , w końcu podróż też jest męcząca i autorka wiedziałaby o tym gdyby kiedykolwiek prowadziła auto.
Osobiście to współczuje temu chłopakowi, bo ponoć związek udany, a autorka robi tragedie bo raz się nie widzieli i opisuje te wielkie dramaty na publicznym forum poniekąd go ośmieszając i pozwalając to robić innym - tym rzekomym księżniczkom.

Kiedy u nas były te fajerwerki to spotykaliśmy się 2-3 razy w tygodniu, oczywiście mój luby tylko jeździł. A potem kiedy stworzylismy poważny związek i szacunek to widywaliśmy się głównie w weekendy i to na całe. W tyg stwierdziliśmy że każdy z nas zasługuje na odpoczynek po to żeby weekend spędzać jak najbardziej czynnie smile I aby mieć tą ogeomną radość smile

26

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Lady Loka napisał/a:

Oczywiście, że nie. Ale dla mnie w dalszym ciągu oczekiwanie od faceta, że zrobi 400km bo Autorce się chce, jest słabe. Na początkowym etapie związku pewnie też leciałabym jak na skrzydłach nie patrząc na koszta i nie patrząc na czas, ale będąc już w tym związku jakiś czas, nie chciałoby mi się. Wolałabym Skype. I to nie oznacza, że nie kocham, albo coś, ale nie działam już z różowymi okularami na nosie.
I serio, to jest 400km. Czy Autorka dołożyłaby się do paliwa? No i pytanie ile to ich spotkanie miałoby trwać. Bo jeżeli miałaby przyjechać na pół dnia to tym bardziej się facetowi nie dziwię, ma cały dzień rozwalony. 6h w aucie, kilka godzin z Autorką, dnia nie ma. Większość w podróży. Co innego jeżeli ona by przyjechała np. na tydzień, wtedy rozumiem, wtedy faktycznie ten czas spędzony w samochodzie jest minimalny w porównaniu do czasu wspólnie spędzonego.

To nie było zwyczajne spotkanie, tylko urodziny ktore są bardzo ważne dla autorki. Facet ma tę przewagę, ze ma samochód a autorka nie. Dla mnie np. jest slabe, że mial możliwość, czas i tak po prostu odpuścił. Jednak inne spotkania towarzyskie jednak uskutecznia. Gdyby nie przyjechal do autorki i siedzial naprawdę w domu, to nic bym nie powiedziała, ma prawo się bać i ma prawo siedzieć w domu. W sumie nawet nie to jest ważne, że nie przyjechal do autorki, czy po nią, obojętnie, tylko że szlaja się po mieście i zagrożenia nie widzi.
To dla mnie jest słabe.

27

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Salomonka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Oczywiście, że nie. Ale dla mnie w dalszym ciągu oczekiwanie od faceta, że zrobi 400km bo Autorce się chce, jest słabe. Na początkowym etapie związku pewnie też leciałabym jak na skrzydłach nie patrząc na koszta i nie patrząc na czas, ale będąc już w tym związku jakiś czas, nie chciałoby mi się. Wolałabym Skype. I to nie oznacza, że nie kocham, albo coś, ale nie działam już z różowymi okularami na nosie.
I serio, to jest 400km. Czy Autorka dołożyłaby się do paliwa? No i pytanie ile to ich spotkanie miałoby trwać. Bo jeżeli miałaby przyjechać na pół dnia to tym bardziej się facetowi nie dziwię, ma cały dzień rozwalony. 6h w aucie, kilka godzin z Autorką, dnia nie ma. Większość w podróży. Co innego jeżeli ona by przyjechała np. na tydzień, wtedy rozumiem, wtedy faktycznie ten czas spędzony w samochodzie jest minimalny w porównaniu do czasu wspólnie spędzonego.

To nie było zwyczajne spotkanie, tylko urodziny ktore są bardzo ważne dla autorki. Facet ma tę przewagę, ze ma samochód a autorka nie. Dla mnie np. jest slabe, że mial możliwość, czas i tak po prostu odpuścił. Jednak inne spotkania towarzyskie jednak uskutecznia. Gdyby nie przyjechal do autorki i siedzial naprawdę w domu, to nic bym nie powiedziała, ma prawo się bać i ma prawo siedzieć w domu. W sumie nawet nie to jest ważne, że nie przyjechal do autorki, czy po nią, obojętnie, tylko że szlaja się po mieście i zagrożenia nie widzi.
To dla mnie jest słabe.

Ale obchody urodzin można na spokojnie zrobić później, jak już nie będzie problemu. To nie Boże Narodzenie czy Wielkanoc, której nie przełożysz na kolejny tydzień. To tylko urodziny.
W dalszym ciągu dla mnie to innego jechać na luzie do kumpla na drugi koniec miasta (pytanie jak wielkie to miasto jest, ale nawet w Krakowie przejazd samochodem obecnie na drugi koniec miasta nie zajmie więcej niż 30-40min), a co innego jazda 1.5h po Autorkę, 1.5h do niego i potem 1.5h zawieźć Autorkę i 1.5h wrócić do siebie.

28

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Lady Loka napisał/a:

Ale obchody urodzin można na spokojnie zrobić później, jak już nie będzie problemu. To nie Boże Narodzenie czy Wielkanoc, której nie przełożysz na kolejny tydzień. To tylko urodziny.
W dalszym ciągu dla mnie to innego jechać na luzie do kumpla na drugi koniec miasta (pytanie jak wielkie to miasto jest, ale nawet w Krakowie przejazd samochodem obecnie na drugi koniec miasta nie zajmie więcej niż 30-40min), a co innego jazda 1.5h po Autorkę, 1.5h do niego i potem 1.5h zawieźć Autorkę i 1.5h wrócić do siebie.

Jak się jest wygodnym, to ma znaczenie. Jednak koronawirus nie ma z tym nic wspólnego.

29

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Kurde dajże spokój z tym koronawisurem. Może był zmęczony i nie miał odwagi tego powiedzieć autorce? Piszesz ciągle to samo, jak jakaś mantra.
To od razu napisz autorce że jej chłopak jest nic nie warty bo nie chciał spędzić 6 godzin w aucie aby przyjechać do niej na klka godzin bo ona ma urodziny, jak co roku

30

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Izzie_Stevens, wyjątkowo często w swoich postach atakujesz innych użytkowników.
Przyjmij proszę do wiadomości, że regulamin forum nie pozwala na takie wypowiedzi, dodatkowo przy takim podejściu wyjątkowo trudno jest prowadzić kulturalne dyskusje. Uprzedzam, że za dalsze wypowiadanie się w podobnym tonie otrzymasz ostrzeżenie.
Moderator IsaBella77

31

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Edit: Wy mnie chyba nie rozumiecie... jakie 6h godzin jazdy? Jakie 400 km? Nigdy nie było tak, że facet po mnie przyjeżdżał, jechaliśmy do niego i mnie odwoził. Chodziło mi jedynie o to, że mógł do mnie przyjechać i spędzić ze mną czas w moim mieście idąc np. Na głupi spacer i z powrotem do siebie wrócić, beze mnie. Wiec straciłby jedynie 3h na dojazdy w dwie strony i zrobiłby przy tym około 300 km. Ja jak do niego jeżdżę na jeden dzień to tracę 4,5 h w autobusie i kasę na bilety...
Co do paliwa to was zdziwię, ale często to ja za nie płace. Zawsze gdy jedziemy gdzieś i to jest z mojej inicjatywy to ja wychodzę zapłacić na stacji, a nie on.
Gdyby to był zwykły dzień nie robiłabym problemów, ale urodziny ma się tylko raz w roku.

32

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Niektórzy chyba nie doczytali, że facet Autorki wyłgał się złym samopoczuciem. Kochanie, nie przyjadę na Twoje urodziny, bo wiesz, wirus, a poza tym źle się czuję. A potem bziuuuuuuum, do kumpla.

Mogza napisał/a:

Jego tłumaczenie wtedy było takie, że to on się źle czuje i boi się, że mógłby mnie zarazić.

A kolegi już się nie bał zarazić...? big_smile

Chamskie i tyle. Aczkolwiek, ja bym nie robiła dymów, tylko od razu pożegnała wieśniaka. Za brak szczerości i chamstwo właśnie.

33

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Gdyby ludzie żegnali się ze sobą za każdy brak szczerości. To by .....
Brak szczerości miał by miejsce gdyby autorka nie dowiedziała się o podróży do kolegi.
Był szczery aż do bólu. I zabolało. Uczucia zranione, ale się zagoją. Poinformować chłopca o swoich uczuciach, zbadać reakcję, poczynić daleko idące zmiany na podstawie zaobserwowanej reakcji.
Pozdowionka.

34

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
spokojny123 napisał/a:

Gdyby ludzie żegnali się ze sobą za każdy brak szczerości. To by .....
Brak szczerości miał by miejsce gdyby autorka nie dowiedziała się o podróży do kolegi.
Był szczery aż do bólu. I zabolało. Uczucia zranione, ale się zagoją. Poinformować chłopca o swoich uczuciach, zbadać reakcję, poczynić daleko idące zmiany na podstawie zaobserwowanej reakcji.
Pozdowionka.

Jeśli jesteś zwolennikiem półprawd i usprawiedliwień „z tyłka”, to Twój wybór, do którego masz prawo smile

35

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Mogza a rozmawiałaś z nim o tym czy napisałaś wpierw post tutaj?

36

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Tak to jest z tymi związkami na odległość, same problemy smile

W tym wszystkim jedyne karygodne, czego się dopuścił to fakt, że olewając urodziny swojej wybranki jednocześnie spotkał się nie mieście z kumplem. Z drugiej strony szansa na zarażenie się przemieszczając się na drugi koniec miasta jest i tak mniejsza, niż jak miałby jechać dalej..
Pytanie, czy Autorka byłaby tak samo niezadowolona, gdyby siedział w domu i nigdzie nie wychodził? Bo nie oszukujmy się, ale w takiej sytuacji ten jeden "wyjątkowy" dzień, jak może ktoś traktować swoje urodziny, można urządzić i przeżyć inaczej. Akurat w XXI wieku mamy w tym względzie bardzo ułatwione zadanie.

37 Ostatnio edytowany przez Rising_Sun (2020-03-17 21:12:57)

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Mi też byłoby przykro. Mógł przyjechać do Ciebie na chwilę, zabrać Cię do siebie, albo pogadać on line np na rozmowie video i zaśpiewać Ci sto lat, no nie wiem, wypić kawę/drinka nawet on line. Liczy się podejście do tematu, a on Cię olał. Dla mnie urodziny są najważniejszym świętem danej osoby, ważniejszym niż Boże Narodzenie (to urodziny Jezusa, nie moje tongue)

38 Ostatnio edytowany przez SaraS (2020-03-17 21:41:58)

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

A ja nie widzę wielkich sprzeczności między słowami a zachowaniem chłopaka. Co innego podczas kwarantanny odwiedzić kumpla i siedzieć z nim w domu, a co innego urządzać wielką podróż, po której musiałby z autorką iść na spacer, kiedy wszyscy trąbią, żeby zostać w domu, albo siedzieć w domu rodziców autorki, do tego z jej siostrą w pokoju. Niezbyt zachęcające perspektywy, do tego pomysł autorki, żeby właśnie spędzić czas na zewnątrz wydaje mi się w obecnej sytuacji niesamowicie egoistyczny - ja chcę spędzić czas z chłopakiem, więc mam w nosie zalecenia i wszystko inne. On ma przyjechać i będziemy spacerować, a co!
Poza tym jest jeszcze jedna kwestia - wszystko zostało zrzucone na chłopaka. Pierwotny plan zakładał, że autorka spędzi urodziny u niego. Plan się musiał zmienić, bo to autorka nie może dojechać do niego inaczej niż komunikacją miejską. Zaproszenie chłopaka do domu też najwyraźniej odpada, bo to znowu autorka mieszka z rodzicami i dzieli pokój z siostrą. Jednocześnie to autorka ma urodziny, a generalnie wymaga, żeby to chłopak wszystkie przeszkody przeskoczył: przyjechał, ignorował kwarantannę i/lub obecność innych - potencjalnie roznoszących wirusa - osób, po czym grzecznie wrócił do domku, być może kolejny raz ryzykując, np. na stacji benzynowej. A co zrobiła autorka, żeby ten dzień spędzić z chłopakiem, skoro to dla niej takie ważne?

39 Ostatnio edytowany przez Pronome (2020-03-17 21:52:21)

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
SaraS napisał/a:

A ja nie widzę wielkich sprzeczności między słowami a zachowaniem chłopaka. Co innego podczas kwarantanny odwiedzić kumpla i siedzieć z nim w domu, a co innego urządzać wielką podróż, po której musiałby z autorką iść na spacer, kiedy wszyscy trąbią, żeby zostać w domu, albo siedzieć w domu rodziców autorki, do tego z jej siostrą w pokoju. Niezbyt zachęcające perspektywy, do tego pomysł autorki, żeby właśnie spędzić czas na zewnątrz wydaje mi się w obecnej sytuacji niesamowicie egoistyczny - ja chcę spędzić czas z chłopakiem, więc mam w nosie zalecenia i wszystko inne. On ma przyjechać i będziemy spacerować, a co!
Poza tym jest jeszcze jedna kwestia - wszystko zostało zrzucone na chłopaka. Pierwotny plan zakładał, że autorka spędzi urodziny u niego. Plan się musiał zmienić, bo to autorka nie może dojechać do niego inaczej niż komunikacją miejską. Zaproszenie chłopaka do domu też najwyraźniej odpada, bo to znowu autorka mieszka z rodzicami i dzieli pokój z siostrą. Jednocześnie to autorka ma urodziny, a generalnie wymaga, żeby to chłopak wszystkie przeszkody przeskoczył: przyjechał, ignorował kwarantannę i/lub obecność innych - potencjalnie roznoszących wirusa - osób, po czym grzecznie wrócił do domku, być może kolejny raz ryzykując, np. na stacji benzynowej. A co zrobiła autorka, żeby ten dzień spędzić z chłopakiem, skoro to dla niej takie ważne?

No przecieza napisala, cyt. ''z okazji urodzin miał mnie gdzieś zabrać.'' big_smile big_smile

40 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-03-17 22:06:38)

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Wszystko się rozchodzi o to, że takie dni jak urodziny, rocznice czy takie okazje, jak chociażby walentynki, są traktowane przez niektóre osoby niemal z nabożną czcią. Przykładanie do nich aż takiej ważności, że ten jeden dzień jest taki wyjątkowy, że gdy tylko się z jakiś powodów choćby zapomni złożyć życzenia, to już od razu oznacza brak szacunku, miłości czy lekceważenie. Czy naprawdę niemożliwe byłoby w takiej sytuacji złożenie życzeń telefonicznie, pogadanie przez kamerkę czy popisanie na czacie? Jeśli nawet gość pojechał sam swoim autem do jakiegoś kumpla i siedzieli razem w domu, to ryzyko zarażenia się jest niewielkie a nie wiadomo gdzie miałby spędzać czas  z Autorką. Z tego co sama pisze, raczej nie u niej w domu, ze względu na brak intymności.

41

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Witam. Moim zdaniem w tej wyjątkowej sytuacji chłopak miał rację. Ja zachowałabym się na jego miejscu tak samo. Pewne rzeczy trzeba zrozumieć. Może się to komuś nie podobać, ale ja też boję się koronawirusa. Nie ryzykowałabym gdzieś chodzenia po mieście czy spotykania się z rodziną autorki, bo wspomniała, że mieszka z rodzicami i dzieli pokój z siostrą. Tylko z drugiej strony też nie powinien się spotykać z kumplem( skoro tak strasznie się boi). To jest dla mnie dziwne.

42

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Tylko to też nie jest tak, że on olał Autorkę i tego samego dnia poleciał do kolegi. U kolegi był 2 dni później. Więc może faktycznie zmęczony był na taką podróż?

Autorko, a Ty zaproponowałaś cokolwiek innego? Skype? Rozmowę?

43

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Lady Loka napisał/a:

Tylko to też nie jest tak, że on olał Autorkę i tego samego dnia poleciał do kolegi. U kolegi był 2 dni później. Więc może faktycznie zmęczony był na taką podróż?

Właśnie miałam napisać, że pojawiły się zarzuty, że chłopak usprawiedliwiał się złym samopoczuciem, a jednak nie przeszkodziło mu to, żeby pojawić się u kolegi. Rzecz w tym, że to NIE zdarzyło się tego samego dnia, więc zarzucanie mu kłamstwa nie jest niczym innym, jak przypisywaniem z góry złych intencji.

Mogza napisał/a:

Chodziło mi jedynie o to, że mógł do mnie przyjechać i spędzić ze mną czas w moim mieście idąc np. Na głupi spacer i z powrotem do siebie wrócić, beze mnie. Wiec straciłby jedynie 3h na dojazdy w dwie strony i zrobiłby przy tym około 300 km. Ja jak do niego jeżdżę na jeden dzień to tracę 4,5 h w autobusie i kasę na bilety...

Różnica jest taka, że Ty jedziesz 4,5 godziny, żeby spędzić u niego kilka dni, od niego oczekujesz, by przejechał 150 km w jedną stronę, by przejść się z Tobą na spacer, bo - jak wynika z Twoich postów - nawet nie zaprosiłabyś go do domu, a wszystko, gdzie moglibyście się spotkać, obecnie jest zamknięte. Widzisz różnicę? Swoją drogą dziwi mnie, że nawet przy takiej okazji nie wpadłaś na to, by upiec jakieś ciasto, zrobić kawę i jednak zaproponować, że tym razem posiedzicie u Ciebie w domu.

44 Ostatnio edytowany przez Karina 36 (2020-03-18 08:01:50)

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Jeśli chłopak spotkał się dopiero za dwa dni z kumplem to rzeczywiście w tym czasie może się źle czuł, może po prostu w takich okolicznościach nie chciał jechać do autorki. Cóż dobrze zrobił. Musiałam coś nie doczytać, bo myślałam, że w tym samym dniu. Zgadzam się z tym co napisała Olinka. Musiałby jechać tyle godzin, żeby powłóczyć się po mieście z autorką, czego teraz nie polecają, a potem jeszcze kawał drogi wrócić do domu. Podczas, gdy autorka jedzie do Niego to może siedzieć spokojnie kilka dni. Ja w życiu bym nie pojechała jeszcze jak bym się źle czuła.

45 Ostatnio edytowany przez balin (2020-03-18 09:49:50)

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Kobiety mają problemy, które mi by nawet do głowy nie przyszły. Jakby takie coś się przytrafiło, pomyślałbym trudno ok. Będzie następna raza. smile A tu życiowa tragedia. smile Związek i tak wisi na włosku. Odległość zbyt duża. Chłopak zdecydowanie woli towarzystwo kolegi, od niedowartościowanej dziewczyny.

46

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
balin napisał/a:

Kobiety mają problemy, które mi by nawet do głowy nie przyszły. Jakby takie coś się przytrafiło, pomyślałbym trudno ok. Będzie następna raza. smile A tu życiowa tragedia. smile Związek i tak wisi na włosku. Odległość zbyt duża. Chłopak zdecydowanie woli towarzystwo kolegi, od niedowartościowanej dziewczyny.

A jak dziewczyna ma sie czuć wartościowa i dla chlopaka coś warta, gdy ten wynajduje jakieś powody aby się z nia nie spotkac w jej uorodziny, ale do kolegi ma siłę, zdrowie, i po prostu chęć jechać? smile

47 Ostatnio edytowany przez Pronome (2020-03-18 10:37:16)

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Salomonka napisał/a:

A jak dziewczyna ma sie czuć wartościowa i dla chlopaka coś warta, gdy ten wynajduje jakieś powody aby się z nia nie spotkac w jej uorodziny, ale do kolegi ma siłę, zdrowie, i po prostu chęć jechać? smile

Poczucie wartosci zalezy tylko i wylacznie od nas samych i to my je budujemy, a nie od posiadania kogos czy bycia z kims.
Tu go kompletnie brak. Dziewczyna uwiesila sie na nim i jak dziecko jest obrazona i probuje wymusic na nim swoje zainteresowanie.
Gdyby ona miala ciekawe zycie, byla dojrzala i pewna siebie, to na spokojnie zasugerowalaby przelozenie tego na inny dzien i nic by sie nie stalo.
Zajelaby sie po prostu soba.
A tak pustka w jej zyciu, nic ciekawego do roboty, poczucie szczescia uzaleznione od tego, czy sie wyrwie z domu czy nie.
Jest na pewno siostra, kolezanki, rodzina - mogla kupic baloniki, upiec torta i wyprawic sobie w tym dniu urodziny.
Obdzielic kogos swa radoscia, a nie czekac az jej ktos cos da, bo tak naprawde nikt nie jest jej nic winny.
Smutny obrazek.

48

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Pronome napisał/a:
Salomonka napisał/a:

A jak dziewczyna ma sie czuć wartościowa i dla chlopaka coś warta, gdy ten wynajduje jakieś powody aby się z nia nie spotkac w jej uorodziny, ale do kolegi ma siłę, zdrowie, i po prostu chęć jechać? smile

Poczucie wartosci zalezy tylko i wylacznie od nas samych i to my je budujemy, a nie od posiadania kogos czy bycia z kims.
Tu go kompletnie brak. Dziewczyna uwiesila sie na nim i jak dziecko jest obrazona i probuje wymusic na nim swoje zainteresowanie.
Gdyby ona miala ciekawe zycie, byla dojrzala i pewna siebie, to na spokojnie zasugerowalaby przelozenie tego na inny dzien i nic by sie nie stalo.
Zajelaby sie po prostu soba.
A tak pustka w jej zyciu, nic ciekawego do roboty, poczucie szczescia uzaleznione od tego, czy sie wyrwie z domu czy nie.
Jest na pewno siostra, kolezanki, rodzina - mogla kupic baloniki, upiec torta i wyprawic sobie w tym dniu urodziny.
Obdzielic kogos swa radoscia, a nie czekac az jej ktos cos da, bo tak naprawde nikt nie jest jej nic winny.
Smutny obrazek.

Dokładnie! Pomijając automatycznym przypisywaniu winy facetowi, w całej tej historii największe pretensje są o to, że akurat TEGO dnia nie mógł się wyrwać i spotkać. Nieważny jest już wirus czy inne powody. Jakby zwyczajnie się czuł padnięty np po pracy, to pewnie też byłoby tyle samo krzyku. Jak już nawet zadzwoni i chwilę porozmawia - to nie wystarczy, musi koniecznie przyjeżdżać, bo to "najważniejszy dzień w roku"...
A już widzę, że niedopuszczalny jest kontakt w inne dni..Tak jak balin pisze po prostu życiowa tragedia..Jakby nie było absolutnie innej opcji na spędzenie tych urodzin, jak zostało wyżej powiedziane...

49 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-03-18 13:56:50)

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
bagienni_k napisał/a:

Dokładnie! Pomijając automatycznym przypisywaniu winy facetowi, w całej tej historii największe pretensje są o to, że akurat TEGO dnia nie mógł się wyrwać i spotkać. Nieważny jest już wirus czy inne powody. Jakby zwyczajnie się czuł padnięty np po pracy, to pewnie też byłoby tyle samo krzyku. Jak już nawet zadzwoni i chwilę porozmawia - to nie wystarczy, musi koniecznie przyjeżdżać, bo to "najważniejszy dzień w roku"...
A już widzę, że niedopuszczalny jest kontakt w inne dni..Tak jak balin pisze po prostu życiowa tragedia..Jakby nie było absolutnie innej opcji na spędzenie tych urodzin, jak zostało wyżej powiedziane...

Bo to się zwykle tak zaczyna, Bagienni-k:) Dziś nieważne są jej urodziny a co bedzie nieważane jutro? Z czego bedzie musiała zrezygnowac, bo jej partner uzna to za nieważne? I wszystko to, bo podobno ma zaniżone poczucie wlasnej wartości. Ani się nie obejrzy, jak bedzie wystawiona na margines potrzeb swojego partnera, bo są wżaniejsze rzeczy od niej i od tego, co czuje.

W żadnym razie to, że chłopak nie pofatygowal się, aby zrobić jakiś miły gest w urodziny, w stronę autorki nie jest życiowym dramatem, jeszcze. To ty nie dramatyzuj smile Jest sygnałem, ktorego dziewczyna nie powinna lekceważyć.

50

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Salomonka napisał/a:

Bo to się zwykle tak zaczyna, Bagienni-k:) Dziś nieważne są jej urodziny a co bedzie nieważane jutro? Z czego bedzie musiała zrezygnowac, bo jej partner uzna to za nieważne? I wszystko to, bo podobno ma zaniżone poczucie wlasnej wartości. Ani się nie obejrzy, jak bedzie wystawiona na margines potrzeb swojego partnera, bo są wżaniejsze rzeczy od niej i od tego, co czuje.

W żadnym razie to, że chłopak nie pofatygowal się, aby zrobić jakiś miły gest w urodziny, w stronę autorki nie jest życiowym dramatem, jeszcze. To ty nie dramatyzuj smile Jest sygnałem, ktorego dziewczyna nie powinna lekceważyć.

Mysle, ze nie ma co dorobiac dziwnych historii, nie znajac w ogole chlopaka i oskarzac go o niestworzone rzeczy.
Tematem watku jest foch autorki na zaistniala sytuacje.
Mysle, ze juz sporo osob sie do tego odnioslo.

51 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-03-18 14:50:38)

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Ok, szczerze? Mnie czasami niesamowicie irytuje przykładanie wagi i celebrowanie tych właśnie dni, urodzin, imienin, rocznic itd. Cała związana z tym otoczka i przykładanie się do tego jednego dnia, podczas gdy wcześniej czy potem życie toczy się już zwykłym rytmem. A nie lepiej NA CO DZIEŃ okazywać to uczucie i miłość drobnymi gestami, niż silić się nieraz na nie wiadomo co? Jeśli nic nie stoi na przeszkodzie to spoko, ale czy naprawdę chłop popełnił by grzech śmiertelny, gdyby ograniczył się do miłych słów przez telefon czy rozmowy  na jakimś czacie/skyp'ie itp. Jeśli tego nie zrobił, to owszem, może sobie pomyśleć, że jej nie szanuje, choć czy to aż tak bardzo podminowuje poczucie własnej wartości?
Akurat jeszcze gdyby Autorka miała go gdzie ugościć w domu, to rozumiem, że miałby motywację..Ale poza tym, to chłop ma jechać 150 km w jedną stronę, żeby przejść się na spacer i potem tego samego dnia wracać jeszcze do siebie? Poza tym, nie wiem, czy wnioskowanie o tym, jak facet by się zachował w innych dużo poważniejszych sytuacjach na podstawie tego, że nie pojechał raz na jedne urodziny do swojej wybranki, jest słuszne. Nie znamy faceta, zatem tak daleko bym nie sięgał...

52 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-03-18 15:05:52)

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
bagienni_k napisał/a:

Ok, szczerze? Mnie czasami niesamowicie irytuje przykładanie wagi i celebrowanie tych właśnie dni, urodzin, imienin, rocznic itd. Cała związana z tym otoczka i przykładanie się do tego jednego dnia, podczas gdy wcześniej czy potem życie toczy się już zwykłym rytmem. A nie lepiej NA CO DZIEŃ okazywać to uczucie i miłość drobnymi gestami, niż silić się nieraz na nie wiadomo co? Jeśli nic nie stoi na przeszkodzie to spoko, ale czy naprawdę chłop popełnił by grzech śmiertelny, gdyby ograniczył się do miłych słów przez telefon czy rozmowy  na jakimś czacie/skyp'ie itp. Jeśli tego nie zrobił, to owszem, może sobie pomyśleć, że jej nie szanuje, choć czy to aż tak bardzo podminowuje poczucie własnej wartości?
Akurat jeszcze gdyby Autorka miała go gdzie ugościć w domu, to rozumiem, że miałby motywację..Ale poza tym, to chłop ma jechać 150 km w jedną stronę, żeby przejść się na spacer i potem tego samego dnia wracać jeszcze do siebie? Poza tym, nie wiem, czy wnioskowanie o tym, jak facet by się zachował w innych dużo poważniejszych sytuacjach na podstawie tego, że nie pojechał raz na jedne urodziny do swojej wybranki, jest słuszne. Nie znamy faceta, zatem tak daleko bym nie sięgał...

Zwykle ocenia się ludzi po czynach, Bagienni-k.
Dla ciebie urodziny nic nie znaczą, a dla kogoś mogą. Ty się przejmiesz głodnym kotkiem na podworzu, a ktoś w tym czasie przyniesie schorowanej sąsiadce leki z apteki. Nie jestesmy tacy sami, nie musi dla nas wszystkich to samo być ważne. Dla autorki urodziny sa ważne i chłopak, skoro są razem pewnie o tym wiedział. Nic nie zrobił i fajnie smile Może się źle czuł, może szkoda mu było na benzynę, albo bal się zarazic wirusem. Tylko dwa dni później już się nie bal? Przejechanie z jednego końca miasta na drugi zajmuje czasem więcej czasu, niz pokonanie stu klimetrów na trasie. Może myslal, że tym razem autorka nie odda mu za benzynę, bo są jej urodziny i uzna jego obecność jako coś w rodzaju prezentu?
Mnie byłoby przykro.

Tak czy siak, jak dla mnie to było nieładne i apeluj sobie tu nawet do braku wartości własnej autorki.

53

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Najpierw dałbym kotkowi mleko a potem poszedł do apteki po leki dla chorej sąsiadki smile

O ile dyskusyjne jest ten jego wypad do kumpla, to nie widzę powodu, żeby robić z igły widły, kiedy facet odmówił przyjazdu w przypadku tych jednych urodzin. Dla mnie to nie kwestia tego, że jesteśmy różni, tylko właśnie zdolności do rezygnacji z pewnych rzeczy, kiedy okoliczności tego wymagają. Zatem co by się stało, gdyby on zwyczajnie zadzwonił i złożył życzenia lub gdyby sobie porozmawiali przez tego czata? Przynajmniej jeśli wcześniej regularnie facet jeździł do Autorki i niczego nie można mu było zarzucić. Więc jeśli mam oceniać ludzi po czynach to oceniam a nie jednym wypadku, bo tutaj chyba w ogóle nie wiem NIC o tym facecie.
Z drugiej strony, jeśli mamy już roztrząsać ten wyjazd, to może gość nie chciał ryzykować zarażenia wirusem kogoś z członków rodziny Autorki? Nie mamy pojęcia, dokładnie tak samo, jak wygląda ich związek poza tym jednym szczegółem.
Jeśli zaś miałbym po JEDNORAZOWYM przypadku olania moich urodzin, nagle zacząć wątpić w poczucie własnej wartości, to zastanawiałbym się czy tu wszytko gra, jak należy..

Pytanie do Autorki: czy chociaż zadzwonił z życzeniami?

54

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
bagienni_k napisał/a:

Najpierw dałbym kotkowi mleko a potem poszedł do apteki po leki dla chorej sąsiadki smile

O ile dyskusyjne jest ten jego wypad do kumpla, to nie widzę powodu, żeby robić z igły widły, kiedy facet odmówił przyjazdu w przypadku tych jednych urodzin. Dla mnie to nie kwestia tego, że jesteśmy różni, tylko właśnie zdolności do rezygnacji z pewnych rzeczy, kiedy okoliczności tego wymagają. Zatem co by się stało, gdyby on zwyczajnie zadzwonił i złożył życzenia lub gdyby sobie porozmawiali przez tego czata? Przynajmniej jeśli wcześniej regularnie facet jeździł do Autorki i niczego nie można mu było zarzucić. Więc jeśli mam oceniać ludzi po czynach to oceniam a nie jednym wypadku, bo tutaj chyba w ogóle nie wiem NIC o tym facecie.
Z drugiej strony, jeśli mamy już roztrząsać ten wyjazd, to może gość nie chciał ryzykować zarażenia wirusem kogoś z członków rodziny Autorki? Nie mamy pojęcia, dokładnie tak samo, jak wygląda ich związek poza tym jednym szczegółem.
Jeśli zaś miałbym po JEDNORAZOWYM przypadku olania moich urodzin, nagle zacząć wątpić w poczucie własnej wartości, to zastanawiałbym się czy tu wszytko gra, jak należy..

Pytanie do Autorki: czy chociaż zadzwonił z życzeniami?

Przeciez sam nawijałes kilka wpisów wczesniej, o braku własnej wartości u autorki.

A z tym kotkiem i mlekiem to nie mialam wątpliwości, ze tak napiszesz:)
Poza tym, o chłopaku nieco już autorka opowiedziała.

55

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Gdybym była na jego miejscu, to też bym nie przyjechała, bo skoro w kraju jest kwarantanna zaakceptowana przez prawie wszystkich obywateli, to znaczy, że należy się do ogólnie przyjętych zasad dostosować, a nie roznosić to świństwo z miejsca na miejsce. Niestety, ale dzisiaj czas jest taki jaki jest. Miał do ciebie przyjechać i włóczyć się z tobą po knajpach albo bóg wie gdzie? Jeśli złożył ci życzenia, wytłumaczył się, więc jest ok. Z domu należy wychodzić tylko wtedy, gdy naprawdę jest to konieczne.

56

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
ulle napisał/a:

Gdybym była na jego miejscu, to też bym nie przyjechała, bo skoro w kraju jest kwarantanna zaakceptowana przez prawie wszystkich obywateli, to znaczy, że należy się do ogólnie przyjętych zasad dostosować, a nie roznosić to świństwo z miejsca na miejsce. Niestety, ale dzisiaj czas jest taki jaki jest. Miał do ciebie przyjechać i włóczyć się z tobą po knajpach albo bóg wie gdzie? Jeśli złożył ci życzenia, wytłumaczył się, więc jest ok. Z domu należy wychodzić tylko wtedy, gdy naprawdę jest to konieczne.

No tak:) Kwarantanna. Ludzie chyba zupełnie nie wiedzą, co to znaczy a używaja tego słowa, bo ładnie brzmi.:)

57

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Salomonka napisał/a:
ulle napisał/a:

Gdybym była na jego miejscu, to też bym nie przyjechała, bo skoro w kraju jest kwarantanna zaakceptowana przez prawie wszystkich obywateli, to znaczy, że należy się do ogólnie przyjętych zasad dostosować, a nie roznosić to świństwo z miejsca na miejsce. Niestety, ale dzisiaj czas jest taki jaki jest. Miał do ciebie przyjechać i włóczyć się z tobą po knajpach albo bóg wie gdzie? Jeśli złożył ci życzenia, wytłumaczył się, więc jest ok. Z domu należy wychodzić tylko wtedy, gdy naprawdę jest to konieczne.

No tak:) Kwarantanna. Ludzie chyba zupełnie nie wiedzą, co to znaczy a używaja tego słowa, bo ładnie brzmi.:)

Salomonko, ludzie dobrze wiedzą, czym jest kwarantanna i niestety, ale i my dojdziemy do takiej kwarantanny z prawdziwego zdarzenia i jestem pewna, że dla nikogo słowo kwarantanna nie brzmi ładnie, lecz raczej przerażająco.
Na razie oczekuje się od ludzi, że sami będą się dyscyplinować pomagając tym samym służbom, ale nie daj Boze żeby nie było gorzej.
Tu autorka wielce się obraża, bo chłopak jest rozsądny.
Wiele związków się teraz posypie i obyśmy mieli tylko takie problemy.

58 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-03-18 20:12:26)

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
ulle napisał/a:
Salomonka napisał/a:
ulle napisał/a:

Gdybym była na jego miejscu, to też bym nie przyjechała, bo skoro w kraju jest kwarantanna zaakceptowana przez prawie wszystkich obywateli, to znaczy, że należy się do ogólnie przyjętych zasad dostosować, a nie roznosić to świństwo z miejsca na miejsce. Niestety, ale dzisiaj czas jest taki jaki jest. Miał do ciebie przyjechać i włóczyć się z tobą po knajpach albo bóg wie gdzie? Jeśli złożył ci życzenia, wytłumaczył się, więc jest ok. Z domu należy wychodzić tylko wtedy, gdy naprawdę jest to konieczne.

No tak:) Kwarantanna. Ludzie chyba zupełnie nie wiedzą, co to znaczy a używaja tego słowa, bo ładnie brzmi.:)

Salomonko, ludzie dobrze wiedzą, czym jest kwarantanna i niestety, ale i my dojdziemy do takiej kwarantanny z prawdziwego zdarzenia i jestem pewna, że dla nikogo słowo kwarantanna nie brzmi ładnie, lecz raczej przerażająco.
Na razie oczekuje się od ludzi, że sami będą się dyscyplinować pomagając tym samym służbom, ale nie daj Boze żeby nie było gorzej.
Tu autorka wielce się obraża, bo chłopak jest rozsądny.
Wiele związków się teraz posypie i obyśmy mieli tylko takie problemy.

No to jest ta kwarantanna gdy nie pojechał do narzeczonwj, ale pojechał do kumpla, mimo iż to parę kilometrów bliżej,czy nie?

Albo jest się w ciąży, albo nie.

59

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

A kto powiedział, że kwarantanna to musi od razu oznaczać zamknięcie się w domu? Dla mnie oznacza ograniczenie kontaktów. Poza tym było już tu wyjasnione że do dziewczyny miał te 100km, a to kolegi kilkanaście i że pojechał w inny dzień.
Salomonka jak dla mnie to ty troszkę przesadzasz i to w wielu kwestiach. Bardzo narzucasz innym swoje zdanie smile A jeśli jest inne niż twoje to oczywiście z góry zakładasz że jest błędne

60 Ostatnio edytowany przez ulle (2020-03-18 20:16:37)

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Pojechał albo nie pojechał do tego kumpla- ja nie widziałam go, jak jechał.
Salomonko, ja rozumiem, że dziewczynie jest przykro, ale dzisiaj niestety trzeba postawić na dobro wyższe, czyli na minimalizowanie zagrożeń dla ogółu, a nie myśleć o bzdetach.
Kogo obchodzą czyjeś urodziny w obliczu tego, co dzieje się teraz w kraju i na świecie?

Teraz trzeba po prostu bardzo uważać, czasem dmuchać na zimne i wszystko to dla własnego dobra i dobra ogółu.

61 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-03-18 23:54:36)

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Izzie_Stevens napisał/a:

A kto powiedział, że kwarantanna to musi od razu oznaczać zamknięcie się w domu? Dla mnie oznacza ograniczenie kontaktów. Poza tym było już tu wyjasnione że do dziewczyny miał te 100km, a to kolegi kilkanaście i że pojechał w inny dzień.
Salomonka jak dla mnie to ty troszkę przesadzasz i to w wielu kwestiach. Bardzo narzucasz innym swoje zdanie smile A jeśli jest inne niż twoje to oczywiście z góry zakładasz że jest błędne

Nieregulaminowy off top.

A kwarantanna to nie jest to co tobie się wydaje. Jeśli mozna przejechac do kumpla na drugio koniec miasta, to można też spotkać się z dziewczyną.

Jeśli ktos robi to wybiorczo, to pytanie; dlaczego tak robi?

62 Ostatnio edytowany przez TypowyCharlie (2020-03-18 20:33:54)

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Gdzieś zauważyłem fragment że "Jego tłumaczenie wtedy było takie, że to on się źle czuje i boi się, że mógłby mnie zarazić. " Więc skoro się źle czuł to według mnie dobrze postąpił że nie pojechał, nigdy nie wiesz jak Twój organizm się zachowa podczas podróży autem, a o wypadek nie jest trudno.Dodatkowo w czasie epidemii gdy czujemy się źle to tym bardziej nie powinniśmy przebywać wśród innych ludzi. Dopiero dwa dni później pojechał do kolegi, więc do tego czasu mogło mu przejść, poczuł się lepiej.

63

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny
Mogza napisał/a:

Cześć!
Czytam to forum od dawna, ale jeszcze nigdy nie potrzebowałam porady... aż do dziś, zarejestrowałam się i chce się z Wami podzielić moim problemem.

W sobotę były moje urodziny. Mój chłopak dobrze wiedział, że chce spędzić je z nim, że urodziny to jedyne „święto” które obchodzimy. Nigdy nie spędzaliśmy razem Walentynek, dnia kobiet, ani tego typu rzeczy, jednak urodziny zawsze były dla nas ważne.

Jesteśmy w związku na odległość. Dzieli nad 1,5 h jazdy autem. Umawialiśmy się tak, że to ja do niego przyjadę na weekend i z okazji urodzin miał mnie gdzieś zabrać.

Dzień przed urodzinami zadzwonił, że skoro zamykają galerie i wszystkie miejsca publiczne to sprawa z wirusem jest coraz bardziej poważna i że się boi o mnie, żebym nie przyjeżdżała. Ja nie mam auta, wiec faktycznie tłuczenie sie autobusem było nieco ryzykowne, ale nawet nie zaproponował, że to on przyjedzie do mnie autem... przecież wtedy nie miałby styczności z ludźmi i nic by się nie stało. Było mi smutno, ale zrozumiałam to i nie robiłam scen.

W czym problem? A No w tym, że się dowiedziałam, że wczoraj był u kolegi, który mieszka na drugim końcu jego miasta. Jest mi smutno, że do mnie nie przyjechał w tym dniu, a do kolegi pojechał, bo się już nie bał.

Co o tym sądzicie? Mam prawo być zła czy przesadzam?

Ano też bym się poczuła. Chyba że by zadzwonił, kwiatki przysłał czy jakiś miły prezencik.  A tak to... może się kocha w tym koledze.

64 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-03-18 22:45:51)

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Nieregulaminowy off top, osobiste wycieczki.

A wracając do tematu - uważam, że niezależnie od obecnej sytuacji, jest wiele powazniejszych spraw i problemów niż to że chłopak akurat w ten dzień nie pojechał do swojej dziewczyny.
Autorka ani jednym zdaniem nie napisała czy on do niej dzownił, czy przeprosił, czy np obiecał że jej to wynagrodzi. Napisała tylko że ją olał i wolał pojechać do kumpla.

65

Odp: Przez koronawirusa olał moje urodziny

Autorka gdzieś zniknęła, ale jeszcze raz spróbuję zapytać: czy on chociaż zadzwonił i złożył życzenia, mówiąc choć tych kilka miłych słów? Jeśli tak, to naprawdę nie wiem o co ten cały szum..

Śmiem przypuszczać, że nawet gdyby siedział twardo w domu, nie wyjeżdżając do tego kolegi, to podniosłoby się larum, że nie przyjechał na wymarzone urodziny. Tak jak ktoś wyżej wspomniał, w takich sytuacjach są sprawy ważne i dużo bardziej istotne, wobec których poprzednie stają się "ważne". Poza tym, jak czytam,  że ktoś był zmęczony i nie mógł/nie chciał jechać to w sumie mam rozwiązanie pół na pół - albo tak rzeczywiście jest, albo facet szuka wymówki, nie zaś od razu przyjmuję za pewnik to drugie.

Posty [ 1 do 65 z 179 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Przez koronawirusa olał moje urodziny

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024