Mam 23 lata,mąż 22.Jestem w 9 miesiacu ciazy.Moj mąż pracuje 8 godzin dziennie w fabryce,nie zarabia najgorzej (mieszkamy w Szwecji), ale w wolnym czasie non stop gra w gry na kompie.Chcialabym zeby zrobil prawo jakzdy,bo to bardzo wazne,szczegolnie gdy narodzi sie dziecko,ale on denerwuje sie gdy tylko podejmuje ten temat.Wykupił sobie platformę z testami na prawo jazdy,wszedł tam tylko raz.W ogole nie chce mu sie uczyc,i juz dwa razy oblał teorię.Co ciekawe praktyke zdał za pierwszym razem,ale wtedy trzeba do trzech miesiecy zdac terorie ktorej nie zdał,i teraz musialby zdac wszystko od poczatku.Ja sama nie mam prawka ale zamierzam zrobic jak urodze malenstwo i poducze sie jezyka,chyba ze znajde instruktora mowiacego po angielsku to zrobie jeszcze szybciej.Do tej pory niepotrzebowalam prawka,bo w Polsce wszedzie jezdzilam pociagami,tu w szwecji pptrzebne jest auto.Nie wiem co zrobic,zeby odciagnac go od gier,przeciez jak bedzie dziecko to nie poradze sobie sama,no i to prawo jazdy...ogólnie jest kochanym mężem,ale dwie sprawy są problemem.Pozdrawiam i prosze o rade
Nie ma sensu wymuszac na mezu czegos, czego on nie chce. Prawo jazdy oboje powinnisie zrobic zanim zaszlas w ciaze. Sama bym to prawko zrobila, nie ogladajac sie na meza. Za pewne jak zobaczysz, ze sama wsiadasz z bobasem w auto i jedziesz tam, gdzie chcesz nie ogladajac sie na niego, spowoduje w nim zmiane i chcec dorownania ci. Sprobuj i zobaczysz, ze to zadziala.
Jasne na pewno.
Bardziej prawdopodobne, że on będzie wymagał potem, żeby Autorka go woziła tam, gdzie on będzie chciał.
To nie jest mąż tylko duże dziecko.
Autorko, a on potrafi zrobić dookoła siebie? Ugotować? Zrobić pranie? Posprzątać? Czy też robisz za niego?
Bardziej prawdopodobne, że on będzie wymagał potem, żeby Autorka go woziła tam, gdzie on będzie chciał.
Widzialas taki uklad w przyrodzie, bo ja nie
Lady Loka napisał/a:Bardziej prawdopodobne, że on będzie wymagał potem, żeby Autorka go woziła tam, gdzie on będzie chciał.
Widzialas taki uklad w przyrodzie, bo ja nie
Tak
to są takie duże dzieci. Najpierw robią dookoła nich matki, a potem ten obowiązek przechodzi na żony. Jedyna opcja to terapia szokowa i szybkie nauczenie pana, że ma się zajmować domem, a nie tylko sobą.
Jedyna opcja to terapia szokowa i szybkie nauczenie pana, że ma się zajmować domem, a nie tylko sobą.
Mysle, ze masz jakies wlasne projekcie dotyczace ''sprzatania zagrody''
Autorka mowi, ze maz jest kochany, i tylko granie w gry i o brak prawka jej przeszkadza.
Nie narzeka tu na podzial obowiazkow, takze nie ma co rozwalac temat.
A swoja droga, dziewczyna powinna nie wisiec na partnerze i sama miec auto i prawo jazdy.
Sama nie zrobila, a teraz w poplochu, bo sie obudzila, probuje to wymusic na mezu.
Maz chodzi do fabryki i ciezko tam pracuje zapewne.
7 2020-03-17 14:53:57 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2020-03-17 14:57:46)
Lady Loka napisał/a:Jedyna opcja to terapia szokowa i szybkie nauczenie pana, że ma się zajmować domem, a nie tylko sobą.
Mysle, ze masz jakies wlasne projekcie dotyczace ''sprzatania zagrody''
Autorka mowi, ze maz jest kochany, i tylko granie w gry i o brak prawka jej przeszkadza.
Nie narzeka tu na podzial obowiazkow, takze nie ma co rozwalac temat.A swoja droga, dziewczyna powinna nie wisiec na partnerze i sama miec auto i prawo jazdy.
Sama nie zrobila, a teraz w poplochu, bo sie obudzila, probuje to wymusic na mezu.
Maz chodzi do fabryki i ciezko tam pracuje zapewne.
Projekcje? Ty chyba musisz doczytać porządnie pierwszy post
mąż Autorki poświęca CAŁY wolny czas na gry, a ona zastanawia się, co ma zrobić, bo sama sobie nie poradzi z dzieckiem. Innymi słowy nie wygląda na to, żeby Pan Mąż jakoś się przykładał to obowiązków domowych, które dzieli z żoną.
Wiesz, jeżeli pojawiają się teksty, że ona nie wie jak ma faceta odciągnąć od gier, to coś jest mega nie halo. Co innego jak sobie pogra godzinę dziennie, a co innego jak on to robi cały czas.
Ale to Autorka musi wrócić i nam doprecyzować jak to u nich wygląda
Znaczy nie robi nic po powrocie z pracy, oprócz grania?
Co do prawa jazdy, to jego decyzja; nie każdy chce i nadaje się na kierowcę. Ja, kiedy pojawiło się pierwsze dziecko, nie miałam samochodu i daliśmy radę.
A ja nie rozumiem czemu , skoro kobieta spodziewa sie dziecka, to mężczyzna musi zrobić prawo jazdy? Jak chce to zrobi, jak nie to nie. Oczywiście jest to ułatwienie ale nie coś niezbędnego do życia. Sama mam prawo jazdy od niedawna bo nie czułam potrzeby go mieć, wszystko miałam blisko a do pracy bez problemu dojeżdzałam autobusem. Mam też znajomą gdzie oboje z mężem mają prawo jazdy i 1 auto. Mąż pracuje blisko więc auto stoi pod blokiem. I żona nie czeka aż mąż łaskawie wróci z pracy tylko sama jedzie. Na pewno jedździła autem mając pół roczne dziecko. Wcześniej jak nie czuła się na siłach korzystała z komunikacji miejskiej, taxi albo ubera.
A to czy partner coś robi w domu poza graniem to czekamy na odpowiedź od samej autorki. I wydaje mi sie, że jeśli napisze że nie to raczej to się nie stało z dnai na dzień, on cały czas taki był tylko ona miała nadzieję, że nagle coś się zmieni, nie zmienia i stąd wielkie rozczarowanie
Tak,mój mąż pomaga w prowadzeniu domu,sprząta, czesto gotujemy razem.Nie mam sie o co przyczepic jesli chodzi o obowiazki,ale to prawko...ja do tej pory nie potrzebowalam,tak jak pisalam,a mąz zna szwedzki,wiec on duzo szybciej by zrobil to prawko niz ja,no ale nie chce mu sie uczyc.Co do gier no to jest tak,ze rano wstajemy robie mu kawe i on gra kilka godzin,potem robimy obiad i on idzie do pracy.Wraca pozno,o 24 w nocy(jezdzi rowerem) i dalej gra albo cos oglada w tv i dzie spac ok. 2 w nocy.I tak jest codziennie,chcialabym zebysmy spedzali wiecej wolnego czasu razem,ale on woli gry.Boje sie,ze jak urodzi sie dziecko to bedzie mu ciezko odejsc od kompitera.Jeszcze jedna sprawa mnie zastanawia..on lubi czasami wypic,jak gra.Jak kupuje whisky 750 ml,to wypija ją w 3 dni.Myslicie ze to za duzo? Nie kupuje jej co 3 dni oczywiscie,ale raz na 2-3 tygidnie
No dobra, ale to jak nie chce prawka to niech nie robi. Jak poczuje potrzebę to sam zrobi z własnej woli.
A co do wolnego czasu to rozmawiałaś z nim na ten temat?
No dobra, ale to jak nie chce prawka to niech nie robi. Jak poczuje potrzebę to sam zrobi z własnej woli.
A co do wolnego czasu to rozmawiałaś z nim na ten temat?
Tak,rozmawialam. Powiedzial ze to granie to jego hobby,ze go relaksuje itp.Ja to rozumiem i nie zabraniam mu grac,ale troche sie boje czy to nie staje sie uzaleznieniem i czy nie bedzie tak,ze nie bedzie potrafil wstac od komputera aby zajac sie dzieckiem gdy ja np bede obiad robic
A wcześniej też tak było?
No trochę tu wg mnie przesady autorki. Skoro maż pracuje, i dba o dom to chyba nie spędza całe dnie na granie?
Rozumiem chęć spędzania z nim czasu, ja bardzo lubię cokolwiek robić z moim luby, ale każdy ma prawo na własne hobby, coś co go uspokaja.
14 2020-03-17 17:03:27 Ostatnio edytowany przez Pronome (2020-03-17 17:04:36)
A wcześniej też tak było?
No trochę tu wg mnie przesady autorki. Skoro maż pracuje, i dba o dom to chyba nie spędza całe dnie na granie?
Rozumiem chęć spędzania z nim czasu, ja bardzo lubię cokolwiek robić z moim luby, ale każdy ma prawo na własne hobby, coś co go uspokaja.
Tym bardziej, ze autorka jest dosc zadowolona z malzenstwa.
Droga autorko - nie ma co na zapas sie zamartwiac.
Wiecej zdzialasz, jesli teraz krok po kroczku zaczniesz omawiac z partnerem podzial obowiazkow po urodzeniu dziecka.
Nie naciskaj go na te gry, z tego co piszesz to pracuje w fabryce na zmiany, to musi byc bardzo meczace a praca monotonna.
Jak na spokojnie zaczniesz (jak juz bedzie dziecko) ukladac z nim na spokojnie plan dnia, to o wiele wiecej zyskasz.
Ale przede wszystkim nie panikuj na zapas. To glupota i neuroza.
Zrob to prawo jady sama, najszybciej jak sie da.
Postaraj sie byc jak najbardziej samodzielna, niezalezna, a bedzie dobrze w waszym zwiazku.
Izzie_Stevens napisał/a:A wcześniej też tak było?
No trochę tu wg mnie przesady autorki. Skoro maż pracuje, i dba o dom to chyba nie spędza całe dnie na granie?
Rozumiem chęć spędzania z nim czasu, ja bardzo lubię cokolwiek robić z moim luby, ale każdy ma prawo na własne hobby, coś co go uspokaja.Tym bardziej, ze autorka jest dosc zadowolona z malzenstwa.
Droga autorko - nie ma co na zapas sie zamartwiac.
Wiecej zdzialasz, jesli teraz krok po kroczku zaczniesz omawiac z partnerem podzial obowiazkow po urodzeniu dziecka.
Nie naciskaj go na te gry, z tego co piszesz to pracuje w fabryce na zmiany, to musi byc bardzo meczace a praca monotonna.
Jak na spokojnie zaczniesz (jak juz bedzie dziecko) ukladac z nim na spokojnie plan dnia, to o wiele wiecej zyskasz.
Ale przede wszystkim nie panikuj na zapas. To glupota i neuroza.
Zrob to prawo jady sama, najszybciej jak sie da.
Postaraj sie byc jak najbardziej samodzielna, niezalezna, a bedzie dobrze w waszym zwiazku.
Okej,postaram sie byc bardziej samodzielna
Dziekuje za radę;)
Juz po terminie.
Ale zdrowy mezczyzna i dotad bez uprawnien? Toz to szok!
Moj brat rowniez nie ma, ale to babci wnuczek byl. Ja go nie woze, gdyby cos!
Przepraszam za brak znakow odpowiadajacych naszemu jezykowi.
Co w tym dziwnego? Ja do 30 roku nie miałem prawa jazdy, nie bylo potrzeby. 8000 - 10000 rocznie kilometrów na rowerze. Mieszkam w mieście, samochód to olbrzymie koszty, jak sobie obliczyłem to na taksówkę wydawałem tylko 200-300 zł miesięcznie. Samochód gdybym miał używany to ubezpieczenie, miejsca parkingowe (pracuje w ścisłym centrum), ciągle naprawy, bezsens. Auto się tylko na wsi przydaje i w małych miastach, a w dużych miastach mieszka gdzieś 5-10 milionów polaków i praktycznie nikt z nich nie potrzebuje auta. Mają ci którzy cenią sobie komfort
a w dużych miastach mieszka gdzieś 5-10 milionów polaków
W jakim miescie mieszka 5-10 milionow polakow bo mieszkam w stolicy i tutaj nawet 2mln nie mieszka?
Powiedzial ze to granie to jego hobby,ze go relaksuje itp.
Kup sobie Xboxa i zacznij grac z nim w gry kooperacyjne.
Bedziecie mieli wspolne tematy zwiazane z jego hobby, nauczycie sie lepiej komunikowac, a po takiej wspolnej godzince grania tez chetniej wstanie i Ci w czyms innym pomoze.
Btw. rozumiem, ze twoj maz jest Szwedem? Tam tylko Szwedzki jest jezykiem urzedowym czy rowniez angielski?
Bo pamietam, ze w Sztokholmie nie mialem zadnych problemow z ludzmi na ulicy rozmawiac po angielsku.
W dużych miastach... nie w mieście, umiesz czytać?
Warszawa prawie 2 miliony
Kraków, Wrocław, Poznać, Gdańsk, Łódź prawie po 700 tysięcy
matematykę zostawiam tobie
20 2022-08-22 00:52:46 Ostatnio edytowany przez edek z krainy kredek (2022-08-22 00:53:02)
No cóz 22 lata to dalej chłopiec, ze tez go wasza ciąża w żaden sposób nie mobilizuje do zmian ...to tak średnio rokuje.
Raczej 20-30lat u faceta to czasz żeby się wyszumieć wyszaleć i nabrać dystansu oraz odpowiedzialności za siebie ... najgorzej jak za Głowniaka się ktoś wcześnie hajta ...bez tego czasu na rozpierduche....potem to się mści i wyłazi w najmniej odpowiednim momencie życia.
Weź z nim pogadaj ze potrzebujesz wsparcia, ze to dla waszej przyszłości i dobra waszego dziecka, ze gdy się cos wydarzy w nocy nagle to będziesz pewna ,ze wsiądzie w puszkę i pociśnie na ostry dyżur szybciej niz taxi czy karetka ...z nie wiem bardzo wysoka gorączka bejbiszona ( tfuuu oby nie )
W Sztokholmie to nawet bezdomni biegle śmigają po angielsku ...jak w Amsterdamie:)
Wiecie, że to temat sprzed 2 lat?