fałszywa okropna rodzina - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 20 ]

1

Temat: fałszywa okropna rodzina

Cześć, chciałbym na wstępie powiedziec, że jestem chłopakiem smile 21lat, student 2 roku finansów, założyłem tutaj konto ponieważ łatwiej jest mi rozmawiać z kobietami o problemach, w moim życiu zawsze była babcia - matka mojej mamy (w sobote 87lat skonczy) i mama i dla mnie rozmowa o takich sprawach z kobietami jest oczywista, zawsze coś mądrego i przydatnego powiedza, stąd konto tutaj.

Moja rodzina jest fałszywa i okropna od dawna, dopiero po  18 zrozumiałem to, chodziłem do liceum o prof bio-chem, miałem iść na medycyne, zrezygnowałem, bo moi rodzice nie żyją razem A NIKT NIE BEDZIE MNIE UTRZYMYWAŁ 6lat (chociaz 2...) babcia i dziadek (rodzice mojego taty)bardzo chcieli bym poszedl w tym kierunku, od momentu kiedy nie poszedłem z jednej strony byli tacy smętni, a z drugiej tacy ehe do przodu, bo ogólnie u mnie w rodzinie nikt nei ma studiów, ale są mundurowi i dziadek dorobił się fortuny mając kiedyś sklepy i warsztaty, teraz został mu dom 300m2 i 1 he pola , z długami poszły 3,6 hektary... Sprawa ogólnie wygląda tak, nikt nie ma studiów, co niektórzy matury , a wywyższają się i mówią ile to oni się nie uczyli i nei mieli szkoleń w pracy ( mundurowi) i jacy oni to nie są, taki przerost treści nad formą..

Odkąd poszedłem na finanse, było wielkie bum, ja ? na studia? pierwszy w rodzinie, nagle każdy zaczął być uszczypliwy, tato w tym czasie budował nową rodzine ( a po rozwodzie nie jest smile a otwarcie pokazuje ze jest z nowa kobieta, nawet dziecko wychowuje ktore chodzi do 4kl podst) i mu cos odawało, miałem 19lat idąc na studia a ten do mnie ze mam isc do pracy, kiedy ja widze plan na 5 dni na nastepne kilka miesiecy.. powiezdiałem ze nigdzie nie ide i aby sie odwalił i nie mowił tak do mnie, relacje mamy okey, ale rodzina strasznie sie odsunełą ode mnie ,... od babci i mamy - to akurat wiadome z racji tego co tato robi, z nikim nie utrzymuje prawie kontaktu.

Mój dziadek lubi polityke, kiedyś ( w maju tamtego roku) mówił mi, że mam glosować na te partie co on chce i że ma nadzieje ze sie rozumiemy, odpowiedziałem mu prosto w oczy że nie interesuje mnie to na kogo on głosuje, ja na pewno nie będe głosował na tych samych co on, mam swój rozum umiem za siebie decydować i mam swój mózg, kłótnie były, ogólnie jesli chodzi o wiedze ekonomiczno-finansową, to nawet nie jest na poziomie gimnazjum (tam była przedsiebiorczosc) jesli chodzi o mojego dziadka, a to dziwne, bo prowadził sklepy i warsztaty, no ale sie zadłużył, może jednak nie bez przyczyny smile i od tamtej pory, jest strasznie naburmuszony, w tym roku nie złozył mi nawet zyczen na urodziny ani mojej mamie, gdzie co roku składali, strasznie są fałszywi, odkąd pamietam to robili cos w stylu ze gadali na jednego wujka, jechali do drugiego i gadali na tego u którego byli, więc fałszywość to ich drugie imie.

Nie lubię ich strasznie, kiedyś ( w tamtmy roku) zostawiłem tacie prezent u nich na dzien ojca aby wzial jak bedzie wracal z pracy do siebie, przejazdem. na drugi dzien przyjechalem rowerem z ciekawosci, dom zamkniety.. ide na pole (maja tam las,truskawki,maliny,jablka,brzoskwinie grusze itd itp) i babcia przez 40minut wypytuje sie mnie dlaczego nei chce jej powiedziec co tam mam ( bo nei powiedzialem jaki prezent mu daje, powiedziałem ze to jest moja sprawa miedzy mna a tata, ze to sie nazywa więź z rodzicem, własne sprawy - bo i tak za duzo ona mowi tacie o tym co ja z nia gadam.. wiec babcia po ch. big_smile ) i tak kłocila sie ze mna przez 40minut jak nienormalna, ze czemu to taka tajemnica... wchodzimy do domu, otwiera drzwi a ja lece zobaczyć do torebki ,a tam rozpakowana, otworzona .. zdałem sobie sprawe, ze jest chora na umysle jak dziadek, a.. wspomniałem ze sie go ona boi i tez nie ma swojego zdania tylko jest mu podporządkowana?

Kiedy dziadek zobaczył ze sie stawiam i nie jestem ślepym pionkiem, to zaczął mnie nie traktowac jak wnuka - ale i tak nie mielismy nigdy o czym pgoadac i wlasciwie nie jest dla mnie dziadkiem, bo nic o nim nie wiem, nie mamy wspolnych tematow, nawet 10min sam na sam nigdy z nim nie przegadałem, a od dziecka miał chore jazdy, teksty i to ze kazdy ma robic myslec tak jak on chce, kim on jest? no wlasnie. moj prawidzwy dziadek umarł w 2002roku (prawdziwy w sensie ten, ktory z opowiesci był cudownym człowiekiem, a nie skuczysynem)

Na każdym kroku widzę jak dziadkowie , wujkowie i mój tato uważają, że oni się wyedukowali (powinni być profesorami.. conajmniej) a moje studia to nic, cos tam robie ale to takie studia ze aj tam no studia to studia do czegos sie tam przydadzą, a oni są najmądrzejsi , wyedukowani i wgl, widzę to po docinkach, minach... dzisiaj np. tato mówil, że on pracuje po 10h 5 dni w tygodniu, a ja tylko siedze w domu i kilka razy do szkoły pojde - nawet nei chcialo mi sie tego komentować, ostatnio przyjechalem do dziadków - rzadko bywam, ostatnio bylem nawet 2mies temu, przyjechalem z mama bo mama sprzedaje mieszkanie w tej samej wsi, i musiala zrobic zdjecia do urzedu, przychodzimy, mama mowi ze musi zrobic jeszcze zdjecia ze tyle tej roboty i wgl, a dziadek- a no bo to skuwy takie są w tych urzędach, skiwnął na mnie głową jak na psa i mowi, ten taki sam będzie, a potem coś gadał i znowu tematy polityczne (jego tekst, a no bo słuchaj ja ci powiem... ) i do mnie, ze ja jego wróg albo przeciwnik, jestem w trakcie szukania auta, a on do mnie z jakimis tekstami o ktorych kiedys gadalismy, zarzuca mi brak asertywności, własnego zdania - glupoty takie ze mi sie az parsknelo smiechem, nie chcialem przy mamie sie klocic, sam przeczy sobie, nawet teraz nie chce mi sie tego komentowac, głupota totalna, jest calkiem na odwrot a najlepsze jest to ze on to wie, a denerwuje mnie bo potem bedzie gadal po rodzinie takie pierdoły, a .. dlaczego w ogole z tym wyjechał? bo sie smialem do dziadka, ze jak szukam auta a tato mi pomaga bo ja sie nie znam zbyt dobrze, to ze nie wazne jaki mi sie podoba to specjalnie mi nie doradza, nie mowi czy dobry silnik, czy okey jest auto, tylko nic nie mowi i udaje ze dzwoni albo cos tam idzie ogladac dalej , a tylko dlatego ze mu sie nie podoba ten samochód, myśli ze ja bez niego nie kupie auta? dzis uslyszałem tekst( dzis bo sie z nim spotkałem ) ze nie znajde auta bo jestem od niego uzalezniony, bo jak samemu nie kupie bo sie nie znam a jak kupie to wyłąduje pieniadze w naprawe bo ja nic nie dam rady samemu kupic i jestem zdany na niego, a najlepsze jest to ze zaprosil dzis mnie do siebie, jechalem pociagiem 30min przyjezdzam nikt na mnie nie czeka, czekam 15min pisze mu za ile bedzie, przyjezdza i gada mi ze myslal ze przyjde na nogach, serio? ja do niego, ze a skad mialem wiedziec, zapraszales mnie to chyba oczywiste ze przyjedziesz, zresztą nic nie mowiles ze mam isc na nogach, bo nie masz jak przyjechac bo dziecko w domu i zadania odrabiasz, a ten ze to ja powinienem sie zainteresowac a nie ze leży to w jego interesie, cos tam dopowiedzialem, od razu chcialem wlasciwie powiedziec, stoj ja wysiadam i wracam.

Jest takich sytuacji więcej, fałszywych uśmieszków, gadek, od rownież strony wujków i dwóch cioci, oni są podobni.

Wiadomo, sytuacja ciężka , nie sposób jest to opowiedzieć dokładnie w 2-3h a co dopiero napisać normalny temat który byłby do kupy, zwlaszcza ze za dlugi byc nie moze bo kto to przeczyta, jak ktos bedzie sie pytal w komentarzach o cos to wiadomo, tak mozna cos dopowiedziec.


Mam dosyć takiego zachowania dziadka / dziadka i babci, mam dosc takiego zachowania od strony taty, czesto sie stawiam, niektorych rzeczy nie chce mowic poki czasami jeszcze cos mi ktos pomaga (mowie o tacie) ale mam dość takiego zachowania, zwlaszcza ze wszystkie rzeczy z przeciwnstawianiem sie to od razu awantura, bo sa strasznie wybuchowi a ja sie nie daje, ale czy to sens sie wiecznie kłócić?

Mam ochotę się od nich odciąć, ale to jest troche nie możliwe, przynajmniej z kwestią z tatą, tam też niezłe jaja są, nawet nie chce mowic o tej kochance, o tym co sie działo ,gdzie byli co robili i jak zachowywali się dziadkowie, jak kłamali jak babcia kłamała co robili co sie działo, boże, fałszerstwo i debil1zm w jednym mam dosyć ich serdecznei wszystkich, tato darł morde na mnie cała podstawówke, nie raz po głowie sie dostało, mame też szarpał i wyzywał od kur. awantury i nie wiadomo co, a teraz ? wspaniały kochanek, zrobi obiad firanki powiesi, z dzieckiem zadania zrobi, a kiedyś mame wyzywal ze za malo zarabia, ze obiadow nie gotuje( babcia z nami mieszkała i mieszka ze mna nadal) a gotowala rozne rzeczy, chcialbym aby mi moja kobieta robila taka rożnorodna kuchnie, mial wszystko ,desery , 1 dania 2 dania, kolacje do pracy jedzenie, ciasta w kazdy weekend, wyzywał szurał szarpał i gnoił , zero wdzięczności, mnie wyzywał, mowil jaki to nieuk, nie dorajda i cymbał nawet przy wujkach, wyzywał mnie i zdarzyło mu sie nawet walnac tzw. liścia, albo po głowie w tył, kiedyś jak byłem mały i miałem nerwice, to na spacerze szedł wkurzony (z perspektywy czasu wiem ze bral mnie aby sie wyrzyć) to kopa dostałem na plecy ( przynajmniej tak mi sie zdaje ze dostałem).

Dziadkowie oszukiwali mnie i ojciec również,jak byłem mały byłem gruby i gadali na mnie ze chodze jak pingwin i ze nikt mnie nie bedzie chcial i ze wygladam źle, gadali ze źle sie ucze, bo przez nerwice i depresje spowodowana przez tate i przez nich, niezdałem w 1 gimnazjum ,mialem straszna fo bie społeczna, ale sie ocknąłem, zrobiłem wszystko dla siebie, gimnazjum na dobrych ocenach, liceum i studia, zalozylem sobie droge ciezkiej pracy, w tym roku probuje pracować jeszcze na studiach...

Mieszkamy z mamą i babcią sami, mieszkanie ma na mnie przepisac niedlugo, mieszkamy razem (w 3) od roku? czy tam 14mies? cos takiego, mama upieksza mieszkanie, piekny salon ma , kuchnia odswiezona, w swoim pokoju tez cos zrobilem (bylem w anglii na 2,5mies w pracy 6 dni w tyg 12h) mama tez ma lepiej, wiecej kasy ma, bo lepsze stanowisko, sprzedała mieszkanie... i z tego tytulu też slysze docinki, a bo wy macie pewno juz tam nie wiadomo co, a bo wy to takie jesteście..

Nie wspomne o tym jak w tamtym roku (w tamtym roku !!) moj tato wybral sie z kochanica na slub jakiegos tam znajomego z ich wioski, gdzie kazdy wiedzial juz ze on ma kochanke i sie afiszuje an ie jest nawet w trakcie rozwodu.

Moja mama ma depresje, ja mam nerwice lekową z fobią społeczną, czuje się jak jakiś "autsajder" na tych studiach, radze sobie ale tam tez sa falszywi ludzie, dziewczyna wyjechala na 1,5mies do anglii bo rzucila magisterke (na 1 roku magisterki) bo chce odlozyc kasy troche i rozpaczac inny kierunek, ma tam brata a ten brat narzeczona, wiem ze moge jej ufac i mnie nie zdradzi, jestesmy razem 2,5roku i zżyci, ja do niej jade w czerwcu, to mnie podtrzymuje na duchu, ze bede miał dodatkwoy zastrzyk gotówki i ze jest ona.. (zeby nie bylo haha- mam insurance number a w tym roku bede zakładał karte zasiedleńca, bo payslip mam jeszcze z 2017 roku gdzie mam insurance smile )

Za duzo stało się do tej pory rzeczy aby zmieścić to w jednym temacie, czuje jakbym mial kamienie na plecach, bo widze ze jest to bez ładu i tak tylko POWIERZCHOWNIE NAPISANE - POWIERZCHOWNE TEMATY , może ktoś źle to ocenić i zrozumieć, ze albo nie sa tacy źli, albo ja sie studiami podniecam a nigdy sie nie podniecałem, nie musze nikomu nic udowadniac, sobie musze, swoj plan ... jego skutecznosc.

Nie chce aby ktoś odebrał źle tego tematu, jest to troche mój wylew, bo nie zniose dłużej tego, w jaki sposób oni się zachowuja wszyscy wobec mnie i mamy, a raczej wobec mnie - NAS.

Mam dosyć tego, przyjąlem sobie ze od tej pory sam sobie zalatwie wszystko i nie bede sie przejmowal i wchodzil w dyskusje- powinienem znac swoja wartosc, ale ciezkie jest to do zrobioenia z moim stanem psychicznym.

Wspomniałem, ze byłem gruby i mialem nerwice i objawy depresji jeszcze w gimnazjum (1kl ) przez co niezdalem, to prawda, jak wzialem sie za siebie idac znowu do 1 klasy w 2012 to zaczalem sie uczyc i zmieniac, bylem strasznie zamkniety na ludzi jeszcze w podstawowce i sie ze mnie wysmiewano, tam tez nie mialem lekko, bylem zamkniety przez to co sie dzialo w domu. Od 2012 wszystko sie zmienilo, sam to zrobiłem, najpierw zmiana w nauce, w 2014 roku w sylwetce, w 2014 roku wazylem 122kg, w 2015 roku w czerwcu ważyłem 84kg. Potem liceum, biolchem i studia, w miedzy czasie troche boksu i siłowni. Zmiana o 180st. Chcę zmienić siebie i swoje zycie nie zaleznie od tego wszystkiego.

Propo rodziny od strony matki, moja mama ma rodzine 150km od nas, oraz 500km od nas (ale tak daleka ze raczej nie ma tam kontaktu, a z ta z 150km to jest caly czas telefoniczny)

Ludzie, doradźcie, jak tu sie odizolować? od rodziny i taty? Chciałbym jakos umiejetnie sie odizolować, i powoli na spokojnie jakos strategicznie powiedziec o tym jak się do dup. zachowuja i że mi to nie pasuje, i jeśli mówią tak o sobie co to nie oni, to dlaczego nie maja studiow? czemu nie jezdza mercami z salonu? mnie boli, niech ich. Chciałbym zrobic to strategicznie. Ale dla mnie ta druga babcia nie jest do konca prawdziwa babcia, jestem w stanie KILKA RZECZY jej wybaczyć, ale kilka.. bo wiem ze sie boi dziadka bo tez ma za uszami, ale dziadek nie jest moim dziadkiem, to jakiś chłop do ktorego CZASAMI PRZYJEZDZAM.

Zeby nie było, wiele zdarzeń (głownie te z szarpaninami czy coś- to miały miejsce 2008-2010  MAX 11 i to początek... to już góra.)

Ale psychiczne, trwaja do teraz tylko ze z rokiem na rok zmieniły postać i zaczeły dobierać innych słów - im starszy jestem, tym więcej mogę, pewnie na to uważaja smile

Pomózcie, jak sie odizolować? mam serio dość, a z drugiej mam tak serdecznie dość samotności.Chciabym na magisterke ktora planuej rozpoczac na angielskim wydziale (studiowac finasne na mgr po angielsku) rozpoczac w innym miescie- w krakowie, ale ... nei chce zostawiac mamy i babci a na pewno od nich bym odpoczał i bym innego zycia posmakował).


Pisząc to wszystko boje sie fali hejtu, ale... za co ? jestem asertywny, potrafie sie postawić, mam wląsne zdanie..nie wywyższałem sie z niczym, jestem atkowany bo mialem czelnosc pojsc na studia. a cala reszte (przynajmniej mysle ze 5% z 100%) znacie.

Pozdrawiam, miłego dnia. Dzisiaj w koncu piatek! ja lece na miasto szukać tortu i świeczek takich fontann ( z 3 sztuki) na jutro smile jakies dobre wino lekkie - slodkie, polecacie? big_smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: fałszywa okropna rodzina

Nie rozumiem. Skoro ci tak źle z tymi ludźmi, co stoi na przeszkodzie aby zerwać z nimi kontakt??

3 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-03-06 09:16:26)

Odp: fałszywa okropna rodzina

Uff, ledwie przebrnęłam smile Brawo ja.

Jeśli szukasz rady, to właściwie jest chyba tylko jedna; Jak najszybciej się wyprowadż i usamodzielnij. Porozmawiaj z tą swoją paskudną rodziną, może będą ci w stanie pomóc finansowo przynajmniej na początku. W końcu nie jesteś sierotą, masz mamę, tatę, dziadków, a nie każdy tak ma. Zacznij zyć na własny rachunek i popełniać własne błędy oraz ponosić konsekwencje, sam.

Co z tym wyjazdem do Angli, bo nie bardzo zrozumialam? To ma być tylko na krótko, czy chcesz tam zostać?

4

Odp: fałszywa okropna rodzina
Salomonka napisał/a:

Uff, ledwie przebrnęłam smile Brawo ja.

Jeśli szukasz rady, to właściwie jest chyba tylko jedna; Jak najszybciej się wyprowadż i usamodzielnij. Porozmawiaj z tą swoją paskudną rodziną, może będą ci w stanie pomóc finansowo przynajmniej na początku. W końcu nie jesteś sierotą, masz mamę, tatę, dziadków, a nie każdy tak ma. Zacznij zyć na własny rachunek i popełniać własne błędy oraz ponosić konsekwencje, sam.

Co z tym wyjazdem do Angli, bo nie bardzo zrozumialam? To ma być tylko na krótko, czy chcesz tam zostać?


Do Anglii jeżdżę co roku na wakacje do pracy, w tym będę załatwiał kartę stałego pobytu, bo już kilka razy byłem... Chciałbym pojechać chociaż na rok, po studiach ale do pracy w finansach, na moje szczęście kierunek na którym jestem jest pod akredytacją CFA i jest dwujęzyczny(wykłady po ang w ramach programu - Biznesowego Angielskiego), więc dyplom dostanę po Angielsku a na mgr chcę iść na angielski wydział, więc będę miał szansę.

Nie ma sensu z nimi rozmawiać, na prawdę .. oni mają swoje mądrości których nie chcę słuchać, każda rozmowa schodzi na tematy polityczne i jaki to ja nie jestem jednym z nich (tych którzy niszczą np. państwo polskie), na szczerą rozmowe nie mam co z nimi liczyć, a jak za dużo powiem to przekręcą i reszcie rodziny powiedzą a potem bedą sie znowu na mnie krzywo patrzeć smile..  ja mam też swoje pieniądze z Anglii odłożone, starczy na wynajem, ale z mamą i babcią żyje mi się super, natomiast oni wszyscy mieszkają tak blisko że ciężko urwać kontakt, a z tata? to bym pogadał ale nie ważne ile razy mu bedziesz mowił, to gorzej niż jakbym do ściany gadał.

Mam zamiar w 100% sie usamodzielnić ale idąc na mgr, do Krakowa mam 3,5h drogi i myślę aby pójść tam na studia, dwa lata myślę ze jest to okres w którym się ogarnę jeśli chodzi o 100% samodzielność, że już po tym czasie będę wiedzial co z czym się dokładnie je itd. chociaż w tej samodzielności zmieni się chyba tylko to, że nie będę mieszkal z mamą i babcią, bo nawet rachunku ja chodzę płacić, ogarniam dom itd bo mama ciągle w pracy, a babcia ma no.. 87lat..

Trudno jest urwać od tak kontakt, chociażby z tatą nie ważne jaki on jest, nie chodzi tu o trudność związaną z psychiczną więzią, chociaż szkoda, że nie moge miec normalnej rodziny i ojca, no trudno smile ale chce to zrobić na zasadzie, że jak sie odsune i zacznie sie pytac dlaczego itd itp to zacznę o tym wszystkim mówić, ale nie od razu tylko stopniowo.

5

Odp: fałszywa okropna rodzina

No powiem ci, ze naprawdę twarda z ciebie sztuka. Dla mnie jest niesamowite, że ty się ocknąłeś w tak młodym wieku, że nie rodzina, nie inni są wyznacznikiem tego kim jesteś tylko ty sam. Ilu ludzi nie dochodzi do tego nigdy,  jak np członkowie twojej rodziny. Ludzie pełni złości, kompleksów, mocno pogrążeni w jakimś rozżaleniu do wszystkich i do świata.  Przysłowie, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu znikąd się nie wzięło. Ja tam jestem z ciebie dumna, że masz własne zdanie, że podążasz swoją drogą przy tak patologicznych  klimatach. Jeśli nie potrafisz się psychicznie zdystansować do tego jacy są ci ludzie, to ważne byś jak najszybciej się usamodzielnił. Swojej rodziny nie zmienisz (chyba zresztą sam to wiesz), nie próbuj ich naprawiać, dyskutować z nimi, bo to nie ma sensu, to są ludzie, którzy nie zrozumieją. Pracuj też nad uczuciem pogardy dla nich, są jacy są ze studiami, czy bez, pielęgnując w sobie pogardę będziesz się stawał tacy jak oni. Po prostu przyjmij ich z dobrodziejstwem inwentarza, bez oczekiwań, ale ze świadomością, że wiesz czego się po nich spodziewać.  Czy rozważałeś pójście do pracy i studia zaoczne? Bardzo dużo moich znajomych tak własnie robiło. Pomogłoby ci to zaznać spokój psychiczny.

6 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-03-06 13:23:06)

Odp: fałszywa okropna rodzina

smile no cóż rodziny się nie wybiera, a nikt idealnej nie ma.
Po pierwsze co do relacji z ojcem; niezależnie od układów między rodzicami  on jest Twoim ojcem i ma wobec Ciebie obowiązki. Chociażby finansowe.I wiele lat przed wami, więc powoli sobie to układaj. Przeszłości nie zmienisz, zadbaj o przyszłość .
Na Twoim miejscu spokojnie wykładalabym ojcu swoje plany.
Jakby nie było, jesteś dorosły.
Już nie masz złudzeń co do ludzi, widzisz że każdy w rodzinie dba o własny tyłek i interesy..
Szukaj przyjaciół, dziewczyny , i nie daj się wciągnąć w rodzinne konflikty.
Babcia z matką poradzą sobie, walcz o swoje

7 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-06 14:40:24)

Odp: fałszywa okropna rodzina
Ajko napisał/a:

No powiem ci, ze naprawdę twarda z ciebie sztuka. Dla mnie jest niesamowite, że ty się ocknąłeś w tak młodym wieku, że nie rodzina, nie inni są wyznacznikiem tego kim jesteś tylko ty sam. Ilu ludzi nie dochodzi do tego nigdy,  jak np członkowie twojej rodziny. Ludzie pełni złości, kompleksów, mocno pogrążeni w jakimś rozżaleniu do wszystkich i do świata.  Przysłowie, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu znikąd się nie wzięło. Ja tam jestem z ciebie dumna, że masz własne zdanie, że podążasz swoją drogą przy tak patologicznych  klimatach. Jeśli nie potrafisz się psychicznie zdystansować do tego jacy są ci ludzie, to ważne byś jak najszybciej się usamodzielnił. Swojej rodziny nie zmienisz (chyba zresztą sam to wiesz), nie próbuj ich naprawiać, dyskutować z nimi, bo to nie ma sensu, to są ludzie, którzy nie zrozumieją. Pracuj też nad uczuciem pogardy dla nich, są jacy są ze studiami, czy bez, pielęgnując w sobie pogardę będziesz się stawał tacy jak oni. Po prostu przyjmij ich z dobrodziejstwem inwentarza, bez oczekiwań, ale ze świadomością, że wiesz czego się po nich spodziewać.  Czy rozważałeś pójście do pracy i studia zaoczne? Bardzo dużo moich znajomych tak własnie robiło. Pomogłoby ci to zaznać spokój psychiczny.

Patrz Ajko znowu się z tobą zgodzę jak "echo chaber" :)
Autorze to bardzo ważna sprawa z tą pogardą ,urazami bo to balast który niesiesz.
Przeszłość jaką miałeś jej wpływ i oddziaływanie na Ciebie zostawia takie blizny i ślady niby można z tym żyć ,ale lepiej się tego pozbyć a im wcześniej tym lepiej takie moje doświadczenie.
Nie dla tego żeby być mędrcem czy świętym dlatego że możesz to zrobić przede wszystkim dla siebie zapewniam Ciebie że będzie Ci lżej nie dźwigając tego na plecach wszystkich tych żali, pretensji,urazów zwłaszcza że niektóre z nich wydają się słuszne a na pewno nie zasłużyłeś na takie traktowanie przez ojca i innych członków rodzinny są jacy są .Nie musisz nikomu z niczego się tłumaczyć Twój plan na życie wydaję się niegłupi,sensowny w zasięgu wykonania samo uwalnianie się w stronę niezależności i samodzielności to świetny sposób na życie.
Potrzeba Ci siły i wsparcia masz wszystko co potrzebne do tego tylko te urazy rozliczenie się z nimi chyba jest konieczne pogarda i pycha nie są dobrymi narzędziami do tego by być wolnym bo od przeszłych zdarzeń i tego co zrobili powiedzieli inni zależy zbyt wiele w Twoim myśleniu i to niepotrzebne Ci do niczego jest ta zależność, najlepsze jest odcięcie się i odpuszczanie dla siebie samego zawsze znajdą się lepsi i gorsi od Ciebie tak jak ich ocenisz i osądzisz  tak będziesz się czuł.
Nie musisz też nikogo zawiadamiać o odcinaniu się i odpuszczaniu uraz.Ciągłe analizowanie,roztrząsanie żywienie negatywnych emocji i wracanie do tego co Ciebie spotkało zasłonić Ci może to co jest i odbierać radość z życia z planów i na przyszłość.
Gniew ten słuszny możesz wykorzystać jako energię nie na złość i na pokaz ot tak to czysta siła nie jedyna zrozumienie jest jeszcze lepsze samopoznanie również .Wielkie słowa ? tylko że Ty już coś robisz i to bez oszołomstwa. To wszystko jest oczywiście trochę skomplikowane i na raz się tego nie załatwia raczej stopniowo .
Fajnie że interesujesz się asertywnością tutaj możesz swoje umiejętności poszerzać i rozwijać ćwiczyć się w wyrażaniu siebie stawianiu granic i ich obronie przed wpływem innych nie zawsze życzliwych Ci ludzi to sporo pracy pracy z uczuciami i emocjami również.

8 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2020-03-08 08:23:15)

Odp: fałszywa okropna rodzina

Ktos tu mówi o zerwaniu kontaktu, są zli bo placa na ciebie alimenty, chodzi o pieniądze, ten sknerus ojciec najprawdopodobniej podbuntowany przez nową kobietę mysli tylko o tym co by za te 500 czy ile tam placi nie kupil. Nie będą lubili mlodych bo studiują, beda ci docinali. Chyba te teksty slyszalam od ludzi ktorzy mnie po prostu nie szanowali, uwazali za "miastową" bo tak od teściów sluchalam. Totalna ignorancja-ale czy ja sobie na nią po troche nie zasluzylam? Moze cos powiedzialam, co ich urazilo, moze mialam sie za lepszą. Nie wiem. Co do szkół docinki mialam z powodu podyplomówek w pracy- nie odwazylam sie isc na kolejną, dlatego ze byli zlosliwi. Caly czas sluchalam ze to glupie kierunki, ze najlepsze są ich szkolenia na ktore wysylala kierowniczka tylko jedną pracownicę, a mnie nie. Tak więc to czysta zlosliwosc. Mialam fajne kierunki, i nie tyle o pieniadze chodzilo tylko o czas poswiecony na nie, bo naprawdę ciezko uczyc sie jak sie ma male dzieci. No ale mi docinali, niestety kazde zle slowo zostaje w czlowieku.
Rozumiem cię poniekąd, szkoda ze nie umiesz odpowiedziec tak jak ja, tylko odpowiedziec ze to trudny kierunek, a dzisiaj o dobrego księgowego trudno. A dziadkowi taki doradca by sie przydal, jak dlugow z bagna wyjsc moze cos by doradzil.
Zastanów się nad swoim zachowaniem- mialam rok temu przyjemnosc spotkac Kasię, fantastyczną laskę która powtarzała, ze jest najmądrzejsza, ze takiej wiedzy nie ma zaden nauczyciel w miescie itd. No i umowy jej nie przedluzyli. Nosiła nos do góry, i tyle.
Tobie trzeba doswiadczenia, a zamiast posmakowac zycia idz na jakies praktyki czy na umowę zlecenie do banku, bo mnie moje zycie studenckie przypomina to co sama robilam:
-kluby
-chodzenie do galerii.
-spotykanie sie z facetami ktorym siano w glowie tylko bylo
Rozumiem ze kazdy na pewno robi inaczej, ale tak wlasnie sory ale wygladalo moje studiowanie socjologii jakies 20 lat temu.
ale jestem szczera, co? no kazdy z nas w inny sposób poznaje zycie, a ja robilam to wlasnie tak.
Faktycznie ciezko poznac sie na rodzinie,ktora jest taka falszywa, niektorzy mlodzi mysla ze to z nimi jest cos nie tak.
Dziadek zapewne wiem jaką partię lubi, podejrzewam ze jest to zapiekly stary ramol.

9 Ostatnio edytowany przez Socjallibertarianin (2020-03-08 20:53:31)

Odp: fałszywa okropna rodzina

Współczuję na szczęście ja aż tak źle nie miałem wręcz na odwrót. Choć część mojej rodziny do najbystrzejszych nie należy. Stopień odcięcia się od rodziny musi być wprost proporcjonalny do tego jak postępują musi to być konsekwentne inaczej na głowę ci wejdą. Ustal jasno granicę na co nie może sobie pozwolić rodzina by nie było nieporozumień niedomówień, grzecznie odmawiaj ic o najwalniejsze zawsze mów argumenty jakie są twoje potrzeby ambicje iż że jesteś dorosły. Zupełnie jak u mojego przyjaciela pozdrawiam i życzę sukcesu. PS dla mnie żołnierz niczym nie różni się od bandyty.

10

Odp: fałszywa okropna rodzina

Witam. Jesteś wspaniałym młodym człowiekiem, że w tak niesprzyjających okolicznościach wziąłeś się w garść, studiujesz, pracujesz, wspierasz mamę. Współczuję Ci szczerze takich okropnych, fałszywych ludzi w rodzinie. Przeczytałam dwa razy Twój post i niektóre rzeczy to tak jakby wyrwane z mojego życia. Też niestety miałam do czynienia ze złymi, toksycznymi, podłymi ludźmi co to tylko potrafią Ci zatruć życie. Ja na Twoim miejscu na Twojego ojca to nawet bym splunąć nie chciała. Powiedz mu prosto w twarz , szczerze i odważnie co o nim sądzisz i najważniejsze, że nie chcesz z nim utrzymywać kontaktów. Usamodzielnij się całkowicie, żebyś w żadnym stopniu nie był uzależniony od niego. Podziwiam Cię drogi Autorze i życzę powodzenia.

11

Odp: fałszywa okropna rodzina
ph0g napisał/a:

Pomózcie, jak sie odizolować? mam serio dość, a z drugiej mam tak serdecznie dość samotności.Chciabym na magisterke ktora planuej rozpoczac na angielskim wydziale (studiowac finasne na mgr po angielsku) rozpoczac w innym miescie- w krakowie, ale ... nei chce zostawiac mamy i babci a na pewno od nich bym odpoczał i bym innego zycia posmakował).

To czego kompletnie nie rozumiem, to dlaczego po prostu nie odetniesz się od tych, których obecność w Twoim życiu Ci nie służy? Przecież mieszkasz z mamą i babcią, jesteś już pełnoletni, ojciec nie ma nad Tobą żadnej władzy - co takiego ma wpływ na decyzję, że wciąż kontaktujesz się z nim i z dziadkami, których nie znosisz? Ty naprawdę nie musisz nikomu niczego tłumaczyć, po prostu nie przyjmuj zaproszeń, nie umawiaj się na spotkania, kontakt telefoniczny ogranicz do minimum. Coś stoi na przeszkodzie, żebyś w ten sposób postąpił? Czegoś się obawiasz?

Napisałeś również, że nie zostawisz mamy i babci - dlaczego? Są to osoby, które potrzebują Twojej opieki? Przecież studiując będziesz miał wolne weekendy, przerwy między sesjami, wakacje - wtedy będziesz mógł wracać do domu i pomagać im, jeśli będą do czegoś potrzebowały męskiej ręki. Przypuszczam, że szczera, poważna rozmowa wszystko rozwiąże. Przedstaw swoje argumenty, opisz jak to widzisz, mamę i babcię zapytaj o opinię, zapewnij, że w razie potrzeby będą mogły na Ciebie liczyć. To wszystko naprawdę da się ze sobą pogodzić.
Pamiętaj przy tym, że Ty też jesteś ważny, a to jakie teraz podejmiesz decyzje, może mieć wpływ na całe Twoje późniejsze życie.

12 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-03-09 11:36:51)

Odp: fałszywa okropna rodzina
Olinka napisał/a:
ph0g napisał/a:

Pomózcie, jak sie odizolować? mam serio dość, a z drugiej mam tak serdecznie dość samotności.Chciabym na magisterke ktora planuej rozpoczac na angielskim wydziale (studiowac finasne na mgr po angielsku) rozpoczac w innym miescie- w krakowie, ale ... nei chce zostawiac mamy i babci a na pewno od nich bym odpoczał i bym innego zycia posmakował).

To czego kompletnie nie rozumiem, to dlaczego po prostu nie odetniesz się od tych, których obecność w Twoim życiu Ci nie służy? Przecież mieszkasz z mamą i babcią, jesteś już pełnoletni, ojciec nie ma nad Tobą żadnej władzy - co takiego ma wpływ na decyzję, że wciąż kontaktujesz się z nim i z dziadkami, których nie znosisz? Ty naprawdę nie musisz nikomu niczego tłumaczyć, po prostu nie przyjmuj zaproszeń, nie umawiaj się na spotkania, kontakt telefoniczny ogranicz do minimum. Coś stoi na przeszkodzie, żebyś w ten sposób postąpił? Czegoś się obawiasz?

Napisałeś również, że nie zostawisz mamy i babci - dlaczego? Są to osoby, które potrzebują Twojej opieki? Przecież studiując będziesz miał wolne weekendy, przerwy między sesjami, wakacje - wtedy będziesz mógł wracać do domu i pomagać im, jeśli będą do czegoś potrzebowały męskiej ręki. Przypuszczam, że szczera, poważna rozmowa wszystko rozwiąże. Przedstaw swoje argumenty, opisz jak to widzisz, mamę i babcię zapytaj o opinię, zapewnij, że w razie potrzeby będą mogły na Ciebie liczyć. To wszystko naprawdę da się ze sobą pogodzić.
Pamiętaj przy tym, że Ty też jesteś ważny, a to jakie teraz podejmiesz decyzje, może mieć wpływ na całe Twoje późniejsze życie.

skąd wiesz, że mama i babcia nie są toksyczne? Bo ojciec ma nową kobietę? Widać że chłopak potrzebuje tego ojca. Sama mam syna w tym wieku i nie wyobrażam sobie go odcinać od ojca, za karę.

13

Odp: fałszywa okropna rodzina

Tak mi wychodzi z pierwszego posta. Autor nie napisał, że ma dosyć ich obecności w swoim życiu, w przeciwieństwie do relatywnie bogatych opisów zachowań innych członków rodziny. Pozostaje też fakt, że od innych chce się odizolować, od mamy i babci nie, ba, tych dwóch kobiet nie chce pozbawić swojej obecności.
Czy potrzebuje ojca, może niech sam się na ten temat wypowie, póki co wspomina, że potrzebuje się od niego odciąć.

14

Odp: fałszywa okropna rodzina

Jak dla mnie wypowiedział się, chociażby tym, że kupił ojcu prezent,a babcia go rozpakowała mimo sprzeciwu.
Ojciec swoje ,a uszami ma, ale żyję póki co i można jeszcze wiele zmienić.
Atmosfera w domu była toksyczna i przed jego wyprowadzką,
Niech sobie chłopak układa z każdym na nowo i z osobna, i nie wchodzą sobie we wzajemne relacje.

15

Odp: fałszywa okropna rodzina
Ela210 napisał/a:

Jak dla mnie wypowiedział się, chociażby tym, że kupił ojcu prezent,a babcia go rozpakowała mimo sprzeciwu.

Ale to nie ta babcia wink.

16 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-03-09 20:45:23)

Odp: fałszywa okropna rodzina

Mama i babcia nie są toksyczne,  są bardzo dobre - niestety, ja sobie tak nigdy bym nie dał, moja 87letnia (od tej soboty smile ) babcia po mimo tego, że wie jak tato kiedyś tratkował mame, jak fałszywi są tamci dziadkowie to potrafi mi powiedzieć ; kup czekolade i zawieź tamtej babci na dzien kobiet, ma dobre serce ale naiwne i troche przepełnione strachu.
Mama zaś,  w żadnym wypadku mnie nie nakręca na nowa kobiete taty, po mimo ze nie sa po rozwodzie a nawet nie sa w trakcie.. za to rzuciłą kiedyś tekstem ' to ze tato ma nową kobiete to nie oznacza ze jest jakis zly, po prostu sie nie ulozylo, sam wiesz jak bylo, ona i ta mała dziewczynka nie są niczemu winne, pewnie o wielu rzeczach nie wiedzą. Ostatnio nawet jechałem do taty na 3h (pisałem w poście) i ona wiedziała, mama nic mi nie mówi na ten temat, tylko jest jej przykro i widzę to, bo tato byl okropny w domu, tyran, cale dziecinstwo mi zniszczyl, mame ponizal, nie powiem co jeszcze robił z nią, awantury i wojny... - ponoc wszyscy wojskowi są pie..lnięci.. nie dokladal sie do niczego, pamietam jak mialem 8lat i po mimo ze tato jak na tamte czasy zarabial dosyc dobre pieniadze, bo sobie auta zmienial co roku na nowsze, a nawet kupil z salonu 2x - to w tym okresie pamietam jak wygrzebywałem z szafy grosze aby kupic pizze w pudełku bo mialem ochote, jako 8letni dzieciak, a mama cala wyplate wywalała na rachunki i jedzenie, bo panicz musiał zjeść, nikt z rodziny nie bedzie mnie też mamił jak było bo doskonale pamiętam.

Co do wyprowadzki, to mieszkam w małym miasteczku pod pewnym miastem (niewazne jakim) i dojazd na uczelnie zajmuje mi 32minut + 15min spacerkiem, a ceny mieszkań (Wynajmu) to ok. 2 tyś za kawalerke (1800-2000) a pokoje potrafią po 1 tyś kosztować, wiec nei widze na razie przynajmniej do magisterki sensu aby iść tam mieszkać, zwłąszcza ze wczoraj się rozstałem po 2 latach związku - bo ponoc uczucie komus wygaslo, ale tego nawet nie chce poruszać.

Ktoś wyżej napisał o pewnym haczyku, dlaczego nie moge sie odizolować chociaz troche od ojca aby jakos sobie potem to wszystko poprowadzić - hm.. studiuje finanse na publicznej uczelni, ale english division (przynajmniej uczelnie ktore proponuja 50/50) sa platne, co prawda jest to mały koszt, bo w po 10mieś nauki wychodzą koszta typowych wakacji w polsce na tydzień, ale jednak.

Księgowym być nie chcę, po finansach myślę aby zrobić certyfikat CFA - międzynarodowy certyfikat finansowy - trwa od 4lata, wiec to zamiast doktoratu, oraz od razu po mgr pójść i sprobować zdać egzamin na maklera papierow wartosciwych, jesli po 2 razach sie nie uda to idę zrobic certyfikat doradcy podatkowego bo to mnie rowniez interesuje i od razu sobie pojde zrobic doktorat, nie bede juz pisal o tym jak stac sie doradca podatkowym ale jest to długa droga i doktorat jest troche niewykluczony, no a potem otworzyć kancelarię.

Jeśli chodzi o mnie, to tak jak napisałem, nigdy nie powiedziałem niczego co by moglo ich urazić, nie wywyższałem się, jestem raczej cichym człowiekiem, natomiast w listopadzie 2018r. dziadek mowil mi ze mam na kogos glosowac bo inaczej sie pogniewamy, powiedzialem mu ze sie jednak pogniewamy bo nie mam zamiaru glosowac na to co on chce mam wlasny mozg i umiem myslec , potem oczywiscie jakies wybuchy i gadki o historii ble ble ble, powiedzialem nie i tyle, potem w maju 2019 to samo bo byly jakies wybory + atak na mnie, bo przyjechalm do nich i zobaczylem ustrojony płot w zielone galezie (zapomnialem totalnie o zielonych swiatkach - zwlaszcza ze nie sa one wszedzie kultywowane wink )  zapytalem zdziwiony a ten znowu na mnie, ze ja jestem taki i siaki owaki i ja nie wiem, wybuchlem powiedzialem mu i potem gadki polityczne, siedzielismy na tarasie u nich w domu i darlismy sie na siebie, ja sie bronilem i nie dawalem sobą pomiatać , soba rozkazywac ulegac tej manipulacji i głupiej gadce a on mnie atakowal, od tamtego momentu bylo gorzej i teraz wiecie mniejwiecej przymaniej jak jest.

Czasami sie zastanawiam aby usiasc do laptopa otworzyc worda i napisać książke o relacjach w rodzinie od smaego poczatku mojego zycia do teraz, byloby tego troche, bo tutaj napisalem z 20% tego co sie dzialo a i tak streszczone, daje sobie reke uciac ze byłaby to książka ktora w empiku by sie wysprzedała jak ciepłe bulki w najlepszej piekarni w mieście.

Nie chce pisać chaotycznie, po mimo ze  od wczoraj chodzę rozwalony, to jeszcze chcialem dodać, że ja też w życiu ogólnie sam zostałem, znajomych to nawet 1 nie mam bo wszyscy sie porozchodzili, jak bylem 2 lata w zwiazku to bylo tak fajnie ze sie na nim skupialem nie zapomnialem o znajomych ale sami tez poszli tworzyc wlasne sciezki i historie, wiec ogolnie skracajac wszystko i pomijajac kilka rzeczy - zostałem sam.

Miał ktoś racje, potrzebuje ojca... ale normalnego i normalnej rodziny, chociaż w 50%...

--------------

Chciałem jeszcze dodać coś na temat życia studenckiego, ja ogólnie nigdy nie byłem w klubie... w pubach czasami, na imprezach (domówkach) to 2 lata temu w liceum, jak miałem do wczoraj jeszcze dziewczyne, to wiadomo, do pubu sie poszło, klubokawiarni na pizze i drinka przez 2lata troche pubów zwiedziałem, ale tylko glownie z nia, w liceum kilka imprez ale też jakos specjalnie nie byłem człowiekiem imprezowym, jestem raczej typem samotnika, może nie dokońca, ale mysle ze w 60%, cichy, spokojny i zrównoważony - przynajmniej troche haha, lubie sport, podróże, lasy góry - do imprez mnie nie ciągnie, do dużych metropolii, owszem, ale raczej nie po imprezy, kluby, znajomości randki itd. Tylko jakieś korporacje, firmy, giełdy, biznesmeni, przygoda, zwiedzanie.







--------------
Nie pisz, proszę, postów jeden pod drugim - jest to sprzeczne z naszym regulaminem. Jeśli chcesz coś dopisać, użyj funkcji "edytuj", która znajduje się po prawej stronie każdej z Twoich wypowiedzi.
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka

17 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-03-09 17:50:39)

Odp: fałszywa okropna rodzina

To odniosłam widocznie zle wrażenie z tymi babciami, bo pisałeś że cała rodzinka jest pie...ta  a widzę że 2 najblizsze osoby z którymi mieszkasz są ok.
Nie,nie wszyscy wojskowi są tacy, ja mam ojca z tej branży i są z mamą szczęśliwym małżeństwem od 50 lat.
Nie byle jakim, udanym:)
Więc jak dom w którym mieszka mama i babcia jest ok, to już dużo masz.

18

Odp: fałszywa okropna rodzina

ph0g, nie trawisz rodziny ojca, ale jednak chyba czujesz z nimi jakąś więź, jeśli ciągle wchodzisz do jaskini lwa. Powtórzę po innych; nie musisz utrzymywać z nimi bliskiego kontaktu, chociażby ze względu na sposób w jaki Cię traktują.
Nawet, jeśli już przebywasz w ich towarzystwie, to popełniasz błąd wdając się z nimi w dyskusję. Twoi dziadkowie, to starzy ludzie, którzy utkwili w swoich czasach, skostniałych poglądach, są już niereformowalni. Nie ma najmniejszego sensu z nimi walczyć. Niepotrzebnie pozwalasz wciągać się w jakąkolwiek wymianę poglądów, zbywaj ich, nie pozwól się sprowokować, niech się chwalą, a po Tobie powinno to spływać. Jednak w momencie, gdy zaczynają Cię krytykować - po prostu wyjdź. W ostateczności możesz w ogóle podarować sobie wizyty u nich, a ograniczyć się tylko do wysyłania im kartek z życzeniami przy okazji świąt (głównych smile ).

Zdecydowanie trudniejsze masz chyba relacje z ojcem, nie tylko ze względu na teraźniejsze wydarzenia, ale przede wszystkim z powodu przeszłości. Rozumiem, że jest Ci przykro patrząc jak ojciec traktuje kochankę i jej dziecko, a jak traktował Ciebie i Twoją mamę. Dlaczego więc szukasz z nim kontaktu, jedziesz na jego wezwanie, robisz mu prezenty?
Czy Twój ojciec pomaga Ci w jakikolwiek sposób, płaci na Ciebie alimenty?
Ja także pomyślałam, że on być może próbuje zniechęcić Cię do studiów, bo dopóki studiujesz, on ma obowiązek łożenia na Twoje utrzymanie. Super, że dorabiasz sobie, ale on ma wobec Ciebie obowiązek alimentacyjny.
Nie namawiam Cię do zerwania kontaktu z ojcem, ale raczej do ograniczenia go, a przede wszystkim postawienia granic. Nie pozwól się poniżać. Postaraj się opanować emocje, gdy ojciec zaczyna Cię krytykować i stanowczo przerwij jego tyradę.
Nie musisz z nim przebywać, jeśli Cię denerwuje i rani. Może z czasem uda Ci się go wyprostować, a jeśli nie, zawsze możesz zdystansować się do niego.
Jesteś dorosłym facetem, masz wytyczone cele w życiu za którymi podążaj, a on nie może Ci nic zrobić. Może tylko stracić jedynego syna, może warto mu to uświadomić?

19

Odp: fałszywa okropna rodzina
josz napisał/a:

ph0g, nie trawisz rodziny ojca, ale jednak chyba czujesz z nimi jakąś więź, jeśli ciągle wchodzisz do jaskini lwa. Powtórzę po innych; nie musisz utrzymywać z nimi bliskiego kontaktu, chociażby ze względu na sposób w jaki Cię traktują.
Nawet, jeśli już przebywasz w ich towarzystwie, to popełniasz błąd wdając się z nimi w dyskusję. Twoi dziadkowie, to starzy ludzie, którzy utkwili w swoich czasach, skostniałych poglądach, są już niereformowalni. Nie ma najmniejszego sensu z nimi walczyć. Niepotrzebnie pozwalasz wciągać się w jakąkolwiek wymianę poglądów, zbywaj ich, nie pozwól się sprowokować, niech się chwalą, a po Tobie powinno to spływać. Jednak w momencie, gdy zaczynają Cię krytykować - po prostu wyjdź. W ostateczności możesz w ogóle podarować sobie wizyty u nich, a ograniczyć się tylko do wysyłania im kartek z życzeniami przy okazji świąt (głównych smile ).

Zdecydowanie trudniejsze masz chyba relacje z ojcem, nie tylko ze względu na teraźniejsze wydarzenia, ale przede wszystkim z powodu przeszłości. Rozumiem, że jest Ci przykro patrząc jak ojciec traktuje kochankę i jej dziecko, a jak traktował Ciebie i Twoją mamę. Dlaczego więc szukasz z nim kontaktu, jedziesz na jego wezwanie, robisz mu prezenty?
Czy Twój ojciec pomaga Ci w jakikolwiek sposób, płaci na Ciebie alimenty?
Ja także pomyślałam, że on być może próbuje zniechęcić Cię do studiów, bo dopóki studiujesz, on ma obowiązek łożenia na Twoje utrzymanie. Super, że dorabiasz sobie, ale on ma wobec Ciebie obowiązek alimentacyjny.
Nie namawiam Cię do zerwania kontaktu z ojcem, ale raczej do ograniczenia go, a przede wszystkim postawienia granic. Nie pozwól się poniżać. Postaraj się opanować emocje, gdy ojciec zaczyna Cię krytykować i stanowczo przerwij jego tyradę.
Nie musisz z nim przebywać, jeśli Cię denerwuje i rani. Może z czasem uda Ci się go wyprostować, a jeśli nie, zawsze możesz zdystansować się do niego.
Jesteś dorosłym facetem, masz wytyczone cele w życiu za którymi podążaj, a on nie może Ci nic zrobić. Może tylko stracić jedynego syna, może warto mu to uświadomić?



- Chciałbym po takim czasie na to wszystko odpowiedzieć, nie miałem wcześniej czasu się za to zabrać. Odpowiadam na pierwsze, wiele razy mnie do siebie zapraszał a ja rzadko przyjeżdżałem, w sumie można to podzielić na okres ; jesien/zima - kilka razy w tym okresie, ogólnie może z 4? pojechałem głównie dlatego, że szukam auta a samemu ciężko mi coś znaleźć po mimo że szukam - wtedy szukałem, a tam gdzie on mieszka jest wiecej komisów itd i myslalem ze pojedziemy bo w koncu od czegos on w koncu musi być, od jakiejkolwiek pomocy... to nie, dopiero potem sie dowiedzialem, ze został z tą mała i robi zadanie i obiad (wooow - jakby ktos inny wszedl w jego cialo bo on taki nigdy nie był) i ze jeszcze ja mialem samemu przyjsc ale nikt mi o tym nie powiedział, nawet po mnie nie przyjechał - tak jakbym był wróżbitą i się musiał wszystkiego domyślać - bezczelne co mu powiedziałem.. Prezent dla ojca - dałem mu, bo mimo wszystko on często mi coś kupuje, a na wszystkie okazje zawsze dostaje coś w miare kosztownego, wiec postanowilem, że sie tez wykosztuje i coś mu kupie, po prostu smile

Nie daje się krytykować przez nikogo, nie daje sobą manipulować i otwarcie mówie, że mogę mieć swoje zdanie - przykład i jego skutki opiszę pod tym, bo to też zachowanie godne... PRAWDZIWEGO DZIADKA....  Mojemu ojcu nie da się do rozumu czasami przemówić, dlatego czasami sobie odpuszczam bo nie mam siły na jego głupie gadki, ale od ostatniego razu kiedy przyjechałem postanowiłem ze nie ważne ile bede sie z nim kłócił nie przestane dopóki on sie nie uspokoi.

Nie przebywam z nim za wiele i w sumie nie mam zamiaru, od dawna.. jeszcze za czasów podstawówki, bo to jest tyran bez wykształcenia ale z kasą.


Co do dziadka, to chyba opisywałem u góry, ale napisze jeszcze raz... aby sie pochwalić jakiego wspaniałego dziadka mam.

W zasadzie wszystko wydarzyło się mniej więcej w październiku 2018 roku, kiedy były jakieś wybory, a ten mi powiedzial, że mam glosować na te partie i koniec bo sie pogniewamy, ja powiedziałem mu, ze w zasadzie nie bede glosował, nie mam czasu to tez jakies specjalnie wazne wybory nie są w sensie wazne, moze nie o tyle wazne co nagłaśniane, ja nie mam czasu, mam naukę i inne sprawy, do tego powiedzialem że mam swój rozum i nie bede głosował na to co ktoś chce i nie mam takiego zamiaru, potem były jakieś w maju 2019 - ale przez ten okres już było dziwnie, bo ja studia zacząłem to sie głupie gadki zaczeły, dziwne gadki dziadka i spojrzenie, bo ja nie jestem podporządkowany, potem maj 2019 wybory.. otwracie mówiłem, że nie bede glosowal na te partie, nwaet powiedzialem na kogo glosowalem, dlaczego mam nei mowic? to moja sprawa, nie obchodzi mnie na co ktos glosował, no i taka dyskusja sie wytoczyła że on na mnie sie darł a ja na niego aż głos podnosilem, to nie jest dziadek.. widziałem to lata wcześniej kiedy na mnie za plecami gadali teksty ze jestem gruby jak pingwin i sobie nikogo nie znaje albo cos tam, a oni sami nie lepsi, a najlepsze jest to ze gadali na mnie tak za plecami...ale wracając, potem po jakimś czasie jak przyjechałem były zielone świątki i znowu z tekstem do mnie ze ja jestem taki i siaki i ze skad ja to moge wiedziec i wgl , no jpd. myslalem ze mu .. cos powiem smile od tamtego czasu kompletna bonanza, myśli że jest nie wiadomo kim i zauważyłem, że zaczął mnie dziwnie traktować i postrzegać, mialem urodziny - nie zadzwonił, święta - nie zadzwil, zero też zaproszeń na coroczną wigilie u nich, ja wtedy mowilem ze mnie nie bedzie bo nie chcialem w ogole z nimi siedziec, stfu.. znienawidziłem ich.. moja mama miala urodziny tez zero kontaktu, nowy rok tez zero, ostatnio ja mialem imieniny, babcia zadzwonila ale z takim glosem, jakby sie bala bo "dziadek jej zabronił bo według niego to złe ze mi sklada - bo ja wrog, przeciwnik" a on nic, babcia (jego zona bo ciagle o niej pisze) jest tez falszywa, ale ona sie tego go boi, ostatnio jak u nich bylem, po prostu myslalem ze nei bedzie dziadka t osobie posiedzę chwile z babcia, bo mamy w rodzine taka pewna sytuacje od roku ktora potrwa jeszcze 3lata i chcialem sie cos dowiedziec, no i oczywiscie najpierw mnie oklamala ze nic nei wie a potem sie wygadala jak ja zagadalem... no to jak przyjechalem to siedze z babcia w kuchni dziadek cos robi w pomieszczeniu gdzie jest piec, zadzwonil telefon ona pobiegla mu go przyniesc ale tak tylko zerknęla intuicyjnie - po prostu odruchowo, kto dzwoni, to wziął telefon odebral pogadal 5min i potem " z lekką morda na nią, bo ja jestem to nie zrobił afery' cos zaczal jej gadac jak ona powinna mu telefon przynosić, zeby sie nei patrzyla w ekran bo zaraz sie wylaczy telefon a po co ma 2 raz dzwonic i jakies scenki odwalał że ją "przedrzeźniał" jak idzie z telefonem aby jej pokazać, że tak sie nie robi - no idiota. Reszte chyba opisałem a przynajmniej te najwcześniejsze wydarzenie z końcówki lutego, to o tych podatkach i ze ja jestem jak oni.

Dziadek nie obchodzi dnia kobiet - bo dla niego to komunistyczne święto, więc chociaż "laurkę" wyslalem babci na messengera, z tego co wiem wujkowie też, ktos mi powie, ale po co jeśli sie tak ona i oni zachowuja wobec mnie? a no bo mi po mimo jej całego zachowania ... szkoda ze wzgledu na to z kim sie związała, bo jak byłem mały to pamiętam ze spalem z kuzynem u nich a oni maja duzy dom nie wiem 250-300m2 i cala gora jest jednego wujka i tam spalismy i gralismy na konsoli, jakies 8-10lat temu, zszedłem na dół o 7/8 rano a tam dziadek do babci - spaslaś sie jak torba jakas, a ona nic... nic ... dziadek udal ze nic nie bylo i wyszedl, a on wcale nie lepszy, paskudny z niego czlowiek... szkoda mi po mimo tego wszystkiego babci, bo wiem ze boryka się z nerwicą lękową ..
Czy to jest normalny dziadek? który przez 21lat mojego zycia nigdy normalnie ze mna nie pogadał? wiecznie coś, albo naburmuszony, albo udawanie? to jest dziadek? mój dziadek umarł już dawno, a ten facet to nie wiem kto to jest. Bo przez całe zycie nei zachowywal sie wobec mnie jak dziadek, a ja myslac o nim mam wrazenie ze mowie o osobie obcej, tak sie tez czuje w tej rodzinie.

Postanowilem juz dawno ze nie bede utrzymywal z nimi zadnego kontaktu, nie bede tam przyjeżdżał ani nic, mam ich gdzieś, a co do auta bo wyżej napisałem - nigdy nie liczyłem na nikogo , po prostu raz tato wyraził cheć, ale ja zawsze samemu szukałem - i sam znalazłem, ale czekam aż sytuacja w polsce sie poprawi, bo mieszkam blisko wrocławia i u nas to jest ... tragedia totalna.

Jeszcze dobiła mnie sytuacja z moją była dziewczyną.

Byliśmy 2 lata razem, niby wszystko bylo okey, pojechała do Anglii do brata po potrzebowała pieniedzy, 8 marca zerwałą ze mna przez telefon, sama zaczeła kłótnie. sama, z niczego dosłownie, od tamtej pory ledwo co sie odzywamy do seibie, z 2 razy gadalismy przez tel chwile, pomine kilka rzeczy- sytuacja z przeciagu 5 dni.
Dzwoniła do mnie i mowila ze jej zalezy i wgl ale musimy jeszcze odetchnąc od seibie, a ja do niej ojej zalezy? przeciez ze mna zerwalas, a ona ... ze nie zerwala tylko to przerwa od siebie ,mielismy miec przerwe, dwa dni potem widzę, ze cos zaczela usuwać z social mediów i to było takie dziwne w sensie, bo na instagramie mamy duzo zdjec, ona ma dosyc duzo obserwujacych bo 10 tys - łatwo ją mozna znaleźc, usuneła wiek,miejscowość, nazwisko i zdjęcie profilowe, zostawiła tylko taki znaczek ze jest ze mna w zwiazku - wiem dziecinne no ale jeśli juz cos takiego było a cos pousuwała to raczej podejrzane jesli cos bylo 2 lata, prawda? nastepnie w tym samym dniu, na fb gdzie nie ma zwiazku bo usunela sama, dodala zdjecie, ukryla zyczenia urodzinowe gdzie byly zyczenia ode mnie z  zdjeciem na pierwszej stronie, ukryla wszystko c obylo ze mna zwiazne, dlaczego o tym pisze? bo wyglada jakby sobie gacha znalazła i pisala z nim na fb.. po 2 tyg "przerwy" od siebie, a na instagramie mnie zostawiła - bo jak czytałem w wiadomościach jeszcze raz aby sie upewnić - nie usuwam cie ani nie blokuje, aby nie bylo ze sie rozstalismy, poczekajmy, odetchnijmy, odpocznijmy od siebie.

fest ku..rde smile a w ten sam dzien co to zrobiła, jak o to zapytałem, to wybuchła na mnie i powiezdiala ze nie obchodzi ja moj zje. tok myslenia a o tej "zamiance" co do zdjec nie wspomniała, dziś  to samo, zapytałem z rana a ona  ze nie chce w to samo bagno sie pakować, ze nic sie nie zmieniłem i przez te dwa dni co z nia pisałem, powiedziala mi wprost ze nie jestesmy razem, a wczesniej przez telefon mowila ze jestesmy ale mamy przerwe.

Nie , nie jestem strasznym chłopakiem, ona jest straszna, wyzywała mnei tyle razy od najgorszych, mowila teksty ze mnie nie nawidzi, rozpiszczona jest przez rodziców, myśli ze jej sie wszystko należy, ze ona nic nie musi tylko ktos powinien, opowiadała mi kiedys ze zniszczyla swoim zachowaniem wiele przyjaźni i ze kiedys bardzo wyzywala i zle traktowala swoja mame, ale zauwazyla to i od tamtej pory przestała, ona ma na prawde straszny charakter, zawze jej mowilem ze jest kamieniem i ze jest DRUGIM MOIM OJCEM, przez zachowanie. .zawsze to mowilem, ale jednak cos tam ma w sobie, ze sie łezka w oku kreci i czlowiek nie wie co ma zrobic.

Mam wrazenie ze mam pecha w zyciu do kobiet jak mama do facetów, znajdzie sie jakiś bo zawsze ktoś tam okiem rzuci na mnie bo brzydki nie jestem jakos specjalnie, ale model ze mnie żaden... ale ten charakter drugiej połówki jest beznadziejny, ale jest tak beznadziejny , ze jest uzalezniajacy? i taki .. nie wiem jakby ktos manipulował , że raz fajnei super ale w niektoryc sytuacjach paskudny, jedno wiem, mialem wiecje kasy zeby wszedzie chodzic i jezdzic bylo spoko, nie czepialem sie o problemy tylko je zostawiałem a potem rosło rozczarowanie, nerwica lękowa  i inne problemy - bylo spoko, najlepiej tak nie gadac o problemach udawac ze czegos nie ma i tak zyc, najlepiej jeszcze sie pod koogś podporządkowac jakby ktoś chcial a ja taki nie jestem aby mna pomiatać jak jej mama pomiata tatusiem ze robi co chce i wydaje mi sie ze to zauwazyla i powoli odchodzi.

Mam wrazenie ze tez mnie meczy psychicznie tym, ze jeszcze z instagrama nic nie usuneła, bo tak to ma mnie w dupie, a wczoraj to sama z siebie do mnie napisala, ale ze jej brat ktory jest po 30 a wyjechal z polski w wieku 21lat? kupil sobie bmw z tabletem w srodku ze mape pokazuje itd, ogolnie cena takiego w polsce to 40-55 tys tam w anglii chyba ponizej 10 tys funtów, to fest..  niezła fura hehe.. a brat tez taki burak.. kiedys tez mi cos takiego podobnego napisala - aby sie pochwalic, mam wrazenie ze robi to specjalnie.

Mam dosyć na prawdę.

20

Odp: fałszywa okropna rodzina

Hej, jestes bardzo ogarnięty, w tak młodym wieku dojśc do tego, żeby się odciąc, zmienić zycie i wyjśc na prosta POMIMO tych toksycznych osób- brawo!!!!! Jestem zachwycona Twoją siłą i postawą, masz mój ogromny szacunek.

Teraz tak; rodzina dalsza- zwyczajnie zakończ z nimi spotkania, serio to mówię. Skoro oni całe życie nic Ci nie dali (mam na mysli spokój, bezpieczeństwo, poczucie wspólnoty), a teraz obrażeni, żadnych życzeń, itd, to cóż innego zostało, żyć dalej swoim życiem, bez patrzenia na nich. Patrz w swoją przyszłosć, a nie przeszłosc z nimi. Bo to juz przeszłosc, o normalnych relacjach, ktore warto by kontynuowac nie ma mowy!

Temat ojca i jego brak w Twoim zyciu;  przyjmij do wiadomości, że twoje dzieciństwo JUŻ BYŁO, tęsknota za normalnym domem spełni się dopiero kiedy stworzysz własny normalny i spokojny dom. Nawiązuje to do wyborów partnerki- sam podkreśliłeś, ze jest ona jak Twoj ojciec. Nie szukaj domu tam gdzie go nie ma, szukając toksycznej dziewczyny próbujesz naprawić problemy z domu, to się nei uda choć czujesz taką potrzebę, uwierz, lepiej przyjrzyj sie kobietom które wzbudzają w Tobie ciepło,poczucie bezpieczeństwa, pewność, czujesz ich lojalność, a nie szaleństwo, niepewnosc, nerwy, kłótnie. Byc może do tego jeszcze nei dorosłeś, zeby wybrać dobrze, bez toksyny, może potrzebujesz jeszcze kilku takich dziewczyn jak ta, która Cie zostawiła, żeby zrozumieć, że szkodzisz sobie.
Zyczę Ci jak najlepiej i bardzo kibicuję.

Posty [ 20 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024