Hej, wracam do was z pytaniem. Nie wiem czy to dobry dział. Otóż spotykałam się z facetem przez prawie dwa miesiące. Miałam za sobą dwa chore związki, przez co staram się być ostrożna. Chłopak widać, ze się starał. Przyjeżdżał co dwa tygodnie, mieszkając zagranica, żeby się zobaczyć, poznałam jego rodzine, kwiatki, prezenty, ciagle SMS i rozmowy. Dla mnie było to wszystko zbyt szybko. Pojawiły się wyznania z jego strony, ze tęskni i czuje się bardzo dobrze przy mnie. Ostatnio widzieliśmy się dwa razy. Przygotował mi najlepsze walentynki. Padły deklaracje, zostaliśmy nawet oficjalnie para. W momencie kiedy się zaangażowałam i poczułam, ze jest to, musiało się wszystko zepsuć. Odmówiłam mu zostania na noc i wspólnej imprezy rodzinnej(musiałam wykonać zobowiązanie na uczelnie), przez co, dostałam wiadomość od niego, żebyśmy sobie dali spokój bo nic z tego nie będzie. Czuje się trochę oszukana. Jednocześnie nie potrafię zrozumieć tej sytuacji. Myślicie, ze to moja wina? Czy warto spróbować odezwać się do niego i poprosić o spotkanie w celu wyjaśnienia? Zgłupiałam
No ale co chcesz wyjaśniać? Przecież wszystko jest jasne. Podobało ci się jego zaangażowanie, dawanie atencji, bo potrzebowałaś dojść do siebie po trudnych związkach.
Ty od siebie dawałaś niewiele, bo facet pewnie Cię nie pociągał. W końcu on połapał się o co biega i dbając o własne szczęście, poszedł w swoją stronę. Zapewne znajdzie dziewczynę, która to szczęście mu da. To on mógł poczuć się oszukany, nie ty. Ty straciłaś jedynie adoratora.
3 2020-02-17 10:52:41 Ostatnio edytowany przez Nathan (2020-02-17 10:53:45)
Nie bardzo rozumiem - odmówiłaś zostania na noc i imprezy rodzinnej - czyli ta impreza miała być w nocy?
To co to za zobowiązanie na uczelnię że w nocy się je robi?
Zawsze mogłaś wypracować kompromis - iść z nim ale wyjść wcześniej.
Ale chyba nie był dla Ciebie na tyle ważny...
4 2020-02-17 10:54:58 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-17 10:58:42)
.. Myślicie, ze to moja wina? Czy warto spróbować odezwać się do niego i poprosić o spotkanie w celu wyjaśnienia? Zgłupiałam
tak, warto, wyjaśnij sytuację.
Ty nie "inwestowałaś" w związek, on bardzo. Ostatecznie dwa miesiące to sporo czasu i jeśli z Twojej strony wcześniej nie widział, że Ci zależy, a pewnie sądził, ze w walentynki się przełamiesz ... to odczuł zdegustowanie i klasycznie "dał sobie siana". Jeśli Ci zależy to teraz Twój ruch. Jest to jeszcze świeża sprawa, musisz głośno i wyraźnie wyartykułować by widział jak się sprawy mają.
Kurde, ale co ja bym mogła napisać? Zależy mi na nim, mam duży problem z okazywaniem uczuć, boje się, że się zbłaźnie, a on nie będzie chciał ze mną rozmawiać.
... Zależy mi na nim, mam duży problem z okazywaniem uczuć, boje się, że się zbłaźnie, a on nie będzie chciał ze mną rozmawiać....
No pięknie, coś w ten deseń ...
i myślisz, że zadziała to?
8 2020-02-17 11:17:05 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-17 11:18:57)
i myślisz, że zadziała to?
możesz ew. kupić kwiaty, rzucić mu się do nóg, szlochać i zawodzić jak mocno go kochasz ale efekt będzie żenujący.
Jeśli jest szansa to on Ci odpowie, wtedy rozwinie się dialog i masz szansę choćby spróbować to naprawić, poprosić o spotkanie. Ale nie od razu bo pomyśli, że chcesz go spławić, tylko grzecznie mu napisz, ze Ci zależy i ... zaproś go na randkę.
Zainwestuj coś od siebie i przestań oczekiwać, ze on będzie wykonywał dalsze kroki. To jak taniec, on się musiał wycofać byś Ty zrobiła krok do przodu.
Jeśli jest tak jak pisałaś, że się starał to ... przez dwa dni nie uleciało...
9 2020-02-17 11:19:03 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-02-17 11:40:20)
Post poniżej poziomu forum, złośliwe, osobiste wycieczki pod adresem Autorki wątku.
Hej, wracam do was z pytaniem. Nie wiem czy to dobry dział. Otóż spotykałam się z facetem przez prawie dwa miesiące. Miałam za sobą dwa chore związki, przez co staram się być ostrożna. Chłopak widać, ze się starał. Przyjeżdżał co dwa tygodnie, mieszkając zagranica, żeby się zobaczyć, poznałam jego rodzine, kwiatki, prezenty, ciagle SMS i rozmowy. Dla mnie było to wszystko zbyt szybko.
Bo to było zbyt szybko. To było zdecydowanie zbyt szybko. Powiedziały Ci o tym również Twoje własne odczucia i emocje. Jeśli czujesz, że coś jest za szybko, to jest za szybko - mimo, że dla kogoś innego może być zupełnie ok. Masz wszelkie powody do tego, żeby ufać samej sobie.
Spotykaliście się prawie dwa miesiące, więc łatwo można policzyć, że było to zaledwie 7-8 tygodni. Więc jeśli widzieliście się co dwa tygodnie, macie za sobą raptem kilka spotkań.
Ty w tym czasie zostałaś już przedstawiona jego rodzinie?
Nadawanie takiego tempa i szybkości relacji po kilku spotkaniach jest zupełnie nieuzasadnione i nieracjonalne.
Przecież nie zdążyliście się choćby pobieżnie poznać.
Pojawiły się wyznania z jego strony, ze tęskni i czuje się bardzo dobrze przy mnie. Ostatnio widzieliśmy się dwa razy. Przygotował mi najlepsze walentynki. Padły deklaracje, zostaliśmy nawet oficjalnie para. W momencie kiedy się zaangażowałam i poczułam, ze jest to, musiało się wszystko zepsuć. Odmówiłam mu zostania na noc i wspólnej imprezy rodzinnej(musiałam wykonać zobowiązanie na uczelnie), przez co, dostałam wiadomość od niego, żebyśmy sobie dali spokój bo nic z tego nie będzie. Czuje się trochę oszukana. Jednocześnie nie potrafię zrozumieć tej sytuacji. Myślicie, ze to moja wina? Czy warto spróbować odezwać się do niego i poprosić o spotkanie w celu wyjaśnienia? Zgłupiałam
Nie, to nie jest absolutnie Twoja wina.
Po pierwsze - nie widzę nigdzie, żebyś odmówiła mu zostania na noc akurat w walentynki, ale nawet jeśli tak było - to litości! Nie ma obowiązku, ani nakazów prawnych, aby spędzać walentynki z chłopakiem, jeśli nie ma się ku temu możliwości. W święto zmarłych też nie musisz być martwy. Dodatkowo św. Walenty to również parton chorych na epilepsję, a mimo to w dniu 14 lutego nie trzeba mieć obowiązkowo obligatoryjnego napadu padaczki.
Jeśli nie możesz się z nim spotkać, jeśli nie możesz imprezować z jego rodziną - bo masz inne, pilne zajęcia, które na dany moment są dla Ciebie priorytetem - to nie ma w tym absolutnie nic złego. Nie spotkacie się dzisiaj, to spotkacie się za 2 dni, kiedy wypełnisz swoje zobowiązania i obowiązki.
Zarządzanie swoim czasem, to najnormalniejsza rzecz pod słońcem i świadczy wyłącznie o tym, że jesteś osobą odpowiedzialną, która poważnie podchodzi do swoich zadań.
Nie ma nic złego w tym, że odmówiłaś spotkania i imprezowania z jego rodziną. Nie świadczy to ani o tym, że Ci na nim nie zależy, że nie chcesz z nim spędzać czasu, lub że nie jest dla Ciebie ważny, nie daj sobie tego wmówić.
Dodatkowo jego reakcja na Twoją chwilową niedyspozycję, kiedy tak naprawdę jesteście na samym początku jakiejkolwiek relacji, kiedy macie za sobą zaledwie kilka spotkań - wygląda na próby manipulowania Tobą, wywierania zupełnie niepotrzebnej presji i nacisków.
Masz prawo nie mieć czasu na spotkanie z nim, z powodu własnych obowiązków.
Jeśli pragniesz wyjaśnienia tej sytuacji, to jak najbardziej skontaktuj się z nim i o takie poproś. Porozmawiajcie.
Jednak nie daj sobie wmówić, że musisz być na każde skinienie i kiedy on zechce spotkania, to masz zawalić wszystko inne, bo to zwyczajnie głupie i niedorzeczne.
Kurde, ale co ja bym mogła napisać? Zależy mi na nim, mam duży problem z okazywaniem uczuć, boje się, że się zbłaźnie, a on nie będzie chciał ze mną rozmawiać.
Powiedz mu szczerze, co czujesz, czego się boisz.
Jeśli nie chodziło mu tylko o seks, to zrozumie.
Moim zdaniem 2 miesiące to jest relatywnie krótko, masz prawo czuć się niegotowa, zwłaszcza, że Twoje wcześniejsze relacje były nieudane.
Po prostu poproś go o rozmowę i bądź z nim szczera. Jego reakcja powie Ci wszystko.
Strasznie szybko się to wszystko potoczyło. Nie tylko po ilości spotkań i spędzonego czasu, ale też po fakcie, że się zaprasza na rodzinne imprezy po tak krótkiej znajomości, wygląda na to że facet poczuł wiatr w żaglach. Od razu chciał przejść na wyższy poziom znajomości, pomijając te kilka etapów pośrednich. Ogólnie 2 miesiące to strasznie krótko a do tego jeszcze widywanie się co 2 tygodnie i od razu zaproszenie na rodzinną imprezkę. Gość zaczyna trochę narzucać swój styl, może uważając to za normalne, ale Tobie widocznie to nie pasowało. Nie znacie się chyba na tyle dobrze, żeby iść tak szybko dalej. Jeśli Ci na nim zależy, to spróbuj się z nim skontaktować i poinformować go o swoich wątpliwościach. Nie masz obowiązku rzucać dla niego wszystkiego, wyjaśnij mu, że dla Ciebie tempo jest trochę zbyt szybkie.
Sprawa jasna, napisał mi, że to nie jest to Dziękuje wszystkim za pomoc.
Sprawa jasna, napisał mi, że to nie jest to
Dziękuje wszystkim za pomoc.
Tym bardziej powinnaś się cieszyć, że nie postąpiłaś wbrew sobie i nie zostałaś na noc. Przeczytanie takich słów przypuszczalnie byłoby tylko kwestią czasu.